Boże Narodzenie już za chwilę. Jeszcze jest moment, żeby zaszczepić się nawet przed świętami, dla siebie i dla swoich bliskich. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Atak na polską suwerenność. Stosuje się szantaż ekonomiczny, próbuje się wiele rzeczy wymuszać wyrokami wydawanymi tak naprawdę bezprawnie. Kierowcy jadą już dwujezdniową drogą o charakterze ekspresowym. Nowe drogi i linie kolejowe - Polacy korzystają z boomu inwestycyjnego. Cieszymy się, że wreszcie jest, i chcemy więcej. Będę czekał i czekał, zobaczymy, kiedy przyjdzie. Drogie dzieci, Święty Mikołaj wyruszył w drogę! Zostańcie w łóżkach i śpijcie, to daje mi możliwość przyniesienia prezentów. To atak na polską suwerenność - mówią jednym głosem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz premier Mateusz Morawiecki. Jest to odpowiedź na uruchomienie procedury naruszeniowej przeciwko Polsce, którą uruchomiła Komisja Europejska. Unijnym urzędnikom nie spodobały się dwa orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który potwierdził nadrzędność prawa polskiego nad prawem unijnym. Komisji Europejskiej nie podoba się, że polski Trybunał Konstytucyjny stosuje się do zapisów naszej konstytucji, która jasno stanowi, że jest najwyższym prawem w Rzeczypospolitej Polskiej. Uważamy, że to orzecznictwo narusza ogólne zasady niezawisłości, nadrzędności, skuteczności i jednolitości stosowania prawa unijnego oraz wiążących skutków orzeczeń TSUE. Uważamy również, że polski TK nie spełnia już wymogu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego na mocy prawa, czego wymaga traktat. Zdaniem konstytucjonalistów stanowisko Komisji Europejskiej jest absurdalne. Z przykrością muszę stwierdzić: KE zapomniała o jednym z ważniejszych przepisów tego samego traktatu, art. 4, który mówi, że Unia szanuje tożsamość konstytucyjną państw członkowskich. Podobne zdanie ma polski rząd. Bardzo głęboko nie zgadzam się z taką tezą podstawową tego wniosku KE, a mianowicie, że TK nie spełnia jakichś rzekomo wymogów. Oczywiście nie tylko spełnia wszelkie wymogi niezależności, niezawisłości, ale jest to TK, który dba rzeczywiście o konstytucję, żeby ona była realnie najwyższym prawem RP. Jednak brukselscy urzędnicy uzurpują sobie kompetencje, których nie przyznano im w traktatach. Komisja uruchomiła procedurę naruszeniową przeciwko Polsce i grozi karami finansowymi - milion euro dziennie. Wcześniej takich kar nie było, choć polski Trybunał Konstytucyjny już w 2005 i 2010 roku wskazywał na prymat polskiej konstytucji. Podobne wyroki zapadały w wielu krajach Wspólnoty. Ale tylko Polska jest szantażowana finansowo za to, że nasz Trybunał Konstytucyjny broni polskiej suwerenności. Organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę w traktatach. Komisja Europejska rozpoczyna postępowanie przeciwko Polsce, Komisja Europejska chce bezprawnie ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, jak np. w reformę sądownictwa. Jednocześnie eurokraci stosują podwójne standardy i nie dostrzegają problemu upolitycznienia sądownictwa w Niemczech. Chodzi o kwestionowanie prymatu polskiej konstytucji, po prostu nie spodobał się urzędasom w Brukseli wyrok polskiego, niezależnego, niezawisłego TK i mówią "nie", nie chcę powiedzieć "niet", jeśliby nawiązać do czasów minionych. Jak podkreślają politycy Zjednoczonej Prawicy, działania Komisji Europejskiej to atak na suwerenność Polski, który realizowany jest przy pomocy TSUE. Celem jest przekształcenie UE w państwo federalne podporządkowane Niemcom. Jesteśmy świadkami takiego pełzającego zamachu stanu, który realizowany jest przez wyroki TSUE. Celem oczywiście jest doprowadzenie do sytuacji, w której to nie społeczeństwa, nie parlamenty, nie rządy, ale kompletnie anonimowi urzędnicy, sędziowie z UE będą decydowali o naszych wewnętrznych sprawach. Jak np. w sprawie Turowa. Nakaz zamknięcia kopalni jednoosobowo wydała sędzia Rosario Silva de Lapuerta. Gdyby Polska wykonała polecenie TSUE, to dziś tysiące Polaków w rejonie kopalni i elektrociepłowni nie miałoby ogrzewania i ciepłej wody. Pomimo tego politycy opozycji domagali się wykonania tego postanowienia Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować niezależnie od tego, jak ono jest bolesne i jak trudne. Na tym polega system UE. Niestety chcemy czy nie chcemy, zgadzamy się, że należy wykonać postanowienie TSUE, dlatego że my nie możemy sobie wybierać lepszych i postanowień TSUE. Jednak polski rząd nie wykonał absurdalnego postanowienia sędzi de Lapuerty. Za to sędzia - znów jednoosobowo - nałożyła na Polaków karę pół miliona euro dziennie. Stosuje się szantaż ekonomiczny, próbuje się na nich wiele rzeczy wymuszać wyrokami wydawanymi tak naprawdę bezprawnie, a w interesie faktycznie grup lobbingowych, w interesie największych państw, szczególnie w interesie Niemiec. A to potwierdziły ustalenia francuskiego dziennika Liberation, który ujawnił gigantyczną aferę na szczytach unijnych władz. Handel wpływami, stanowiskami i ustalanie najważniejszych unijnych decyzji podczas wspólnych obiadów, polowań i bankietów w tym zamku we Francji. Udział w spotkaniach brali urzędnicy Komisji Europejskiej, a także sędziowie TSUE. Wszystko finansowane miało być z pieniędzy lobbystów. Gdy TSUE mówi Polsce, w jaki sposób powinna zorganizować swój system sądownictwa, sam powinien być wolny od wszelkich podejrzeń. Tymczasem moje śledztwo, a w przyszłości planuję kolejne, wykazało, że tak nie jest. TSUE jest niemalże czarną dziurą europejskiej demokracji. A aferę zamieszani są głównie osoby powiązane z EPL, której szefem jest Donald Tusk, również z partią Tuska powiązana jest sędzia, która podejmowała decyzje w sprawie Turowa. Rosario Silva de Lapuerta jest córką polityka i siostrzenicą skarbnika partii Donalda Tuska. Sama wpłacała pieniądze na konto hiszpańskiej partii, która wchodzi w skład EPL. Zdaniem komentatorów ten przypadek dobrze ilustruje sieć powiązań, która oplata Brukselę. Każdy, kto próbuje ją zerwać, jest brutalnie atakowany. Dzisiaj eurokraci wzięli na celownik Polskę. Wczoraj pod pręgierzem postawili Rumunię. TSUE orzekł, że rumuńskie sądy mają orzekać zgodnie z prawem unijnym, a nie, jak orzekł Trybunał Konstytucyjny Rumunii, zgodnie z rumuńską konstytucją. Orzeczenia TSUE mają popychać integrację do przodu, układać traktaty na nowo i wręcz faktami dokonanymi tworzyć ponad naszymi głowami państwo bez naszej zgody z ignorowaniem suwerenności naszej konstytucji. Zdaniem komentatorów takie działania eurokratów mają na celu wywoływanie kryzysów finansowych w krajach, które sprzeciwiają się federalizacji Europy, aby do władzy w tych państwach wrócili politycy, którzy całkowicie podporządkują się dyktaturze unijnych władz, głównie z Niemiec. "Kluczowa jest deeskalacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej" - powiedział szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau po spotkaniu z ambasadorami Ukrainy w Kijowie. W reakcji na coraz bardziej agresywny język Kremla Ukraina wezwała władze rosyjskie do zakończenia wrogiej retoryki i rozwiązania narastającego konfliktu drogą dyplomacji. Ale Moskwa wysuwa coraz śmielsze żądania, również pod adresem NATO. Polska Straż Graniczna odnotowała minionej doby 18 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią. To stosunkowo niewiele, bo bywały dni, że takich prób było nawet 700. Ale mimo względnego spokoju polskie służby nadal utrzymują stan gotowości. Jako Straż Graniczna w ogóle nie odpuszczamy, nie zmniejszamy liczby patroli, cały czas są oddelegowania na granicę, będą te oddelegowania i przez okres świąteczny, i przez ten okres sylwestrowy. Rośnie natomiast napięcie na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Rosjanie zgromadzili po swojej stronie blisko 100 tys. żołnierzy, Ukraińcy - po swojej - kopią zabezpieczenia przeciwczołgowe. Do obrony przed rosyjską agresją przygotowuje się też Kijów. Władze miasta opublikowały w Internecie mapę schronów i miejsc, w których cywile będą mogli ukryć się przed ewentualnym bombardowaniem. Wojny spodziewają się też mieszkańcy wschodniej Ukrainy. Oczywiście, że się boimy. Wszyscy się boimy. Nie chcemy, żeby wojna rzeczywiście wybuchła. Wszystko jest lepsze niż wojna. Sytuacja na granicy była jednym z głównym tematów konferencji ukraińskich ambasadorów zorganizowanej przez szefa tamtejszego MSZ Dmytro Kułeba. W roli gościa honorowego szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. Sytuacja jest poważna, a my - także dzisiaj to podkreślałem - że w Polsce uznajemy, że celem naszych wysiłków natowskich jest deeskalacja, ale przede wszystkim deeskalacja poprzez odstraszanie, oczywiście wspierane dialogiem. Sytuacja na Ukrainie była też głównym tematem rozmowy telefonicznej nowego kanclerza Niemiec Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Rozmowy na linii USA - Rosja mają się odbyć w styczniu. Strona amerykańska podkreśla jednak, że w sprawach dotyczących NATO będą w nich brać udział wszyscy członkowie sojuszu. Kreml domaga się, aby USA i NATO odmówiły członkostwa Ukrainie i innym byłym krajom sowieckim oraz wycofały wojska sojuszu z Europy Środkowo-Wschodniej. Eksperci odbierają to jako ultimatum. Rosja gra na rozbicie NATO i całej przestrzeni translatlantyckiej. Odnosi się to zarówno do kwestii militarnych, jak i przede wszystkim politycznych. Eskalowanie napięć jest w interesie rosyjskim. Napięcie ciągle rośnie. Wczoraj minister obrony Rosji oskarżył USA o wysłanie na Ukrainę 120 najemników z prywatnych firm wojskowych, którzy jakoby mają przeprowadzić "prowokację" przy użyciu "nieznanej substancji chemicznej". Dzień wcześniej w holenderskim sądzie prokuratorzy zażądali dożywotniego więzienia dla czterech prorosyjskich separatystów sądzonych zaocznie za zestrzelenie w 2014 roku we wschodniej Ukrainie samolotu linii Malaysia Airlines MH17 i zabójstwo 298 osób na jego pokładzie. Lubiatowo-Kopalino to lokalizacja pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Liczba nowych zakażeń zaczęła powoli spadać. Ale sytuacja w szpitalach jest trudna. Mamy oddziały zapełnione. To chorzy w ciężkim stanie. Po szczycie zakażeń nadchodzi szczyt zgonów. Ostatniej doby zmarło w Polsce 775 osób zakażonych. To najwięcej w tej fali pandemii. Zdecydowana większość ofiar to osoby niezaszczepione. Po pierwsze nie szczepimy się. Po drugie trafiamy do szpitala zbyt późno. Lekarze proszą i apelują, żeby nie lekceważyć objawów i się szczepić. To jest dramatyczne, że tego ciężkiego przebiegu można byłoby bardzo często uniknąć, gdyby ci ludzie wcześniej byli zaszczepieni. W najmłodszej grupie wiekowej od 5 do 11 roku życia zaszczepiło się ponad 100 tysięcy dzieci. Szczepimy dzieci, siebie. Gdy się nadarzyła okazja, to od razu się zapisaliśmy. W poprzedniej fali pracowałam na oddziale ratunkowym pediatrycznym. Dość się napatrzyłam na cierpienie dzieci. Dzieci też chorują. Przyjmujemy dzieci z zapaleniami płuc, wymagające tlenoterapii. Mamy dzieci, które nie skończyły miesiąca. Najstarsze dziecko ma 16 lat. Ministerstwo Zdrowia apeluje, żeby święta spędzić w małym gronie najbliższych. Warunkiem spokojnych świąt jest to, że nie są spędzone w szpitalu, w kolejce pod szpitalem ani na pogrzebie członka rodziny. Więc bezwzględnie jest to okres, w którym proszę, żeby zadbać o siebie. Szczepienie, trzecia dawka, dezynfekcja, dystans, maseczka. Lubiatowo-Kopalino to lokalizacja pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Budowę kluczowej dla bezpieczeństwa energetycznego państwa inwestycji popiera aż 74% Polaków. Rozwój gospodarczy nie jest możliwy bez szybkich połączeń, infrastruktury drogowej i kolejowej. Dziś w kilku miejscach Polski kierowcy wjechali na nowe odcinki tras. Wybór lokalizacji budowy elektrowni atomowej został poprzedzony badaniami środowiskowymi, które trwały od 2017 r. Choczewo to gmina, w której powstanie inwestycja. Pierwszy blok jądrowy ma zacząć działać w 2033 r. Jest nieodzownym elementem, jeżeli chodzi o kwestie po pierwsze bezpieczeństwa energetycznego naszego państwa, a w drugiej kwestii osiągnięcia neutralności klimatycznej i redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Wraz z działającym już terminalem LNG oraz budowanym gazociągiem Baltic Pipe Polska wybija się na energetyczną niepodległość. Szybko rozbudowywana jest także infrastruktura transportowa. Premier w Porębie uczestniczył w oddaniu do użytku przebudowanego odcinka drogi z Pawłowic do Pszczyny w woj. śląskim. Wzdłuż tej drogi na całej długości jest wybudowany ciąg rowerowy, wybudowane są chodniki. Rząd zaakceptował właśnie listę kolejnych 50 obwodnic, które otrzymają dofinansowanie. I jest na tej liście obwodnica Kartuz i to zadanie w tej chwili przejdzie w fazę realizacji, ma finansowanie. W Małopolsce zmorą kierowców dojeżdżających do Krakowa było to rondo. 10 minut raptem jazdy samochodem, a w korku trzeba stać pół godziny, naprawdę to bardzo bolało, cieszymy się, że wreszcie jest, i chcemy więcej. Jest udostępniony kierowcom zmodernizowany odcinek drogi krajowej nr 94. Kierowcy jadą już dwujezdniową drogą o charakterze ekspresowym, 50-kilometrowym odcinkiem od Płońska w kierunku granicy z woj. warmińsko-mazurskim. Minister infrastruktury zapowiada oddanie jeszcze w tym roku kolejnych odcinków dróg Via Carpatia oraz Via Baltica. Także dzisiaj otwarto kolejne 50 km drogi ekspresowej S7, która połączy północ Polski z południem. Dziś kierowcy pojechali odcinkiem Płońsk-Napierki. Dla tej ziemi, która była zawsze tak bardzo odizolowana, tak bardzo wykluczona komunikacyjnie, otwiera zupełnie nowy etap rozwoju Warmii i Mazur. Lepiej skomunikowane dzięki połączeniom kolejowym zostaną miejscowości Bełchatów, Kozienice, Sokołów Podlaski, a także Śrem i Gostyń. To zakładają projekty zaplanowane w ramach programu Kolej+, których celem jest przywracanie ruchu kolejowego do miast powyżej 10 tys. mieszkańców. Złożono 47 wniosków inwestycyjnych. Polskie Linie Kolejowe rozpoczynają ocenę dokumentów. Oszacowano wartość tych projektów na kwotę 18 mld zł. Dzięki bieżącym inwestycjom na Pomorzu Zachodnim do Kołobrzegu i Koszalina będzie można udać się pociągiem hybrydowym. Taki pojazd może do tysiąca kilometrów przejechać po prostu bez trakcji elektrycznej. 7 kolejowych hybryd kursuje tam, gdzie dotychczas wysyłano jedynie pociągi spalinowe. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Wzrost cen efektem uległej wobec UE polityki koalicji PO-PSL. Największy w Europie żłóbek u poznańskich Franciszkanów. Komisja Europejska najprawdopodobniej przychyli się do wniosku Polski o obniżenie stawki podatku VAT na żywność. Takie nieoficjalne na razie informacje płyną z Brukseli. Ministerstwo Finansów kilka dni temu wysłało do Komisji wniosek o obniżenie VAT-u na żywność z 5% do 0%. To element rządowej tarczy antyinflacyjnej. Lubieszyn w woj. zachodniopomorskim to jedna z miejscowości przygranicznych, gdzie w ostatnich dniach widać coraz więcej Niemców. Kierowcy zza zachodniej granicy przyjeżdżają tu tankować. U nas 30 centów więcej na litrze kosztuje, a granica jest tuż za rogiem, wiec tu się bardziej opłaca. Mieszkam ok. 10 km stąd. Tu jest paliwo tańsze, ceny bardziej przystępne. U nas paliwo kosztuje 1 euro 60 centów, a tu 1 euro 25 centów, Niemcom opłaca się tankować po polskiej stronie, bo także u nich problemem jest przyspieszająca inflacja. W Polsce rząd, by złagodzić jej skutki, obniżył akcyzę na paliwo. Było sześć z groszami, teraz jest 5,74 chyba tutaj na Orlenie, tak że bardzo dobrze. Nie tankowałam jeszcze od czasu obniżek, ale słyszałam, bo znajomi mówili, że faktycznie potaniało troszeczkę. Obniżka akcyzy na paliwo to jeden z elementów rządowej tarczy antyinflacyjnej. Chronimy polskie rodziny, obniżamy podatki... Dodatkowo Ministerstwo Finansów wysłało do Brukseli wniosek o zgodę na obniżkę podatku VAT w paliwach i na żywność. Według nieoficjalnych informacji Komisja da zielone światło na zerową stawkę VAT na produkty żywnościowe. To mogłoby wejść w życie 1 lutego. 1 lutego z tego powodu, że trzeba kasy fiskalne przerejestrować, aby te artykułu pierwszej potrzeby miały zerowy VAT. Choć obniżki całkiem nie zlikwidują inflacji, to jest to znacząca zmiana w prowadzeniu polityki gospodarczej w Polsce. Przez lata rządy przyjmowały strategię nieingerowania w sprawy gospodarki, pozostawiając konsumentów i firmy bez pomocy. Ci, którzy rozumieją elementarnie gospodarkę, wiedzą, że gdyby rząd miał guziki, na jednym byłoby napisane "niskie ceny żywności", a na drugim - "wysokie", to ja bym nic innego nie robił, tylko naciskał ten guzik "niskie ceny", tylko takich guzików nie ma. Za kilka miesięcy w gospodarce powinni być także odczuwalne skutki podwyżek stóp procentowych. Od kilku miesięcy w ten sposób z inflacją walczy Narodowy Bank Polski. Podobnie jak inne banki centralne w regionie. Narodowy Bank Czech właśnie zaskoczył ekonomistów i po raz piąty z rzędu podniósł stopy procentowe. Walka z inflacją to bowiem problem całej UE. Jej głównym powodem są ceny energii, które rosną z powodu wysokich cen uprawnień do emisji CO2. Na ostatnim unijnym szczycie Bruksela nie chciała się zgodzić na zmiany w tym systemie, bo w ten sposób chce zmusić europejskie kraje do przechodzenia na energię odnawialną, która nie zawsze działa. Mieliśmy do czynienia z mało wietrznym latem, kiedy nie pracowały odnawialne źródła energii w takiej skali, jak się spodziewano. Czerpano gaz z magazynów, które w dużej mierze są własnością Gazpromu. Przed zimą Rosjanie celowo nie zapełnili magazynów gazu, by w ten sposób wymóc zgodę na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. A puste magazyny przed sezonem grzewczym jedynie podbiły ceny gazu na giełdach do rekordowych poziomów. Bruksela właśnie zdecydowała o wszczęciu śledztwa antymopolowego wobec Gazpromu. Wyższe ceny gazu i energii elektrycznej. Także tym tematem opozycja próbuje atakować polski rząd. Tyle że wyższe ceny dziś to efekt decyzji i zobowiązań sprzed lat. Efekt polityki uległości wobec UE. I Rosji. Jeszcze z czasu, gdy rządziła koalicja PO-PSL. Tym happeningiem PO walczy o głosy wyborców. Zarzuca rządowi PiS-owi wzrosty cen. Omijając jednocześnie inny temat. Skąd takie ceny? Żeby odpowiedzieć na to pytanie i wyjaśnić krok po kroku, trzeba się cofnąć o nawet kilkanaście lat. Jest rok 2008. Polską rządzi koalicja PO-PSL. Premierem jest Donald Tusk. W Brukseli godzi się na konkretne rozwiązania, przez które dziś ceny prądu szybują w górę. A 2/3 ceny energii eletrycznej to koszty wynikające właśnie z polityki klimatycznej UE. Bezrefleksyjnie i bardzo naiwnie albo świadomie naiwnie zgodzili się na zabójczy dla polskiej gospodarki mechanizm uprawnień handlu, handlu uprawnieniami do emisji CO2. To jest bardzo niewygodna sytuacja dla Polski, która musiałaby wypowiedzieć taki traktat międzynarodowy, który wtedy zawarł rząd Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Najpierw była redukcja CO2 o 20% do 2020 r. Do tego obowiązkowy handel uprawnieniami do emisji dla wytwarzających energię elektryczną. A to ogromne pieniądze. Do każdej MWh wyprodukowanej w Polsce średnio dodajemy prawie 300 zł, które wynikają tylko z emisji dwutlenku węgla. Później był rok 2014. Bruksela postanowiła jeszcze bardziej wyśrubować i tak wysokie już normy. Wówczas szefem Rady Europejskiej był Donald Tusk. A premierem w Polsce - namaszczona przez niego Ewa Kopacz. Która bez mrugnięcia okiem zgodziła się m.in. na ograniczenie emisji CO2 o 43% do roku 2030. Na pewno tamten pakiet z 2014 roku przyczynił się do tego procesu, który doprowadził do wzrostu cen energii w Polsce obecnie na kolejny 2022 rok. Eksperci już wtedy przewidywali drastyczny wzrost cen energii w przyszłości. Ale innego zdania była Ewa Kopacz. Ja jestem spokojna, że po roku 2019 polski prąd zdrożeje dla odbiorców. Nie zdrożeje, pani premier. Ja jestem spokojna, że polski prąd nie zdrożeje dla odbiorców. Zdrożał. Tylko dziś Ewa Kopacz nie mówi ani o swoich decyzjach ani o swoich słowach sprzed lat. Chętnie w jednym chórze z koleżankami i kolegami po partyjnych barwach winę zrzuca na obecny polski rząd. Jak już jesteśmy przy cenach energii, trudno nie wspomnieć o gazie. I słynnych kontraktach z Rosjanami... Powinniśmy szybko to sfinalizować. ...które chętnie i na zasadach bynajmniej niekorzystnych dla Polski podpisywał Waldemar Pawlak. Szef URE miał dwie minuty na przeczytanie całej umowy już parafowanej, poł godziny miało Rządowe Centrum Legislacji, naprawdę to był jakiś dziki zachód czy bardziej dziki wschód, negocjacji międzynarodowych między państwem a korporacją taką jak Gazprom. Korporacją, którą nie od dziś Władimir Putin wykorzystuje do ekonomicznego szantażu innych państw. To też wie niemal każdy. I tu też chyba tylko politycy PO mają inne zdanie. Nord Stream 2 to jest prywatna inwestycja. Nie ustaje wędrówka Betlejemskiego Światła Pokoju, Wigilia zbliża się wielkimi krokami. Przed Świętym Mikołajem niełatwe zadanie dostarczenia wszystkich prezentów w jedną noc. A że Laponia i biegun północny leżą dość daleko, to już dziś zaprzęg reniferów wyruszył w świat. 24 godziny i miliony dzieci do obdarowania na całym świecie. Święty Mikołaj wie, że czeka go nie łatwe zadanie i już dziś wyruszył ze świąteczną misją niesienia uśmiechów. Do Świąt zostało już dosłownie kilka dni, elfy bardzo ciężko pracowały, wszyscy śpieszyliśmy się, aby zdążyć na czas z wszystkimi prezentami. W tym roku wszyscy byli bardzo dobrzy, zwłaszcza dzieci były bardzo grzeczne. Sanie już gotowe, prezenty spakowane, Rudolf zaprzężony, więc można ruszać w drogę. Z bieguna północnego do Polski daleka droga. Ale pomocnicy Świętego Mikołaja uspokajają - na pewno zdąży. Zarówno służby kontroli ruchu lotniczego, jak i wszyscy pomagają, jak tylko mogą, Mikołajowi, żeby każde dziecko mogło 24 grudnia otrzymać swój prezent. Warunkiem otrzymania prezentu jest oczywiście cały rok grzecznego zachowania. W tym roku wszyscy byli bardzo dobrzy, zwłaszcza dzieci były bardzo grzeczne. Wiem, że były obostrzenia i nie zawsze mogliśmy w tym roku być razem. Chciałbym, abyśmy w nadchodzącym roku mogli spędzać więcej czasu wspólnie. Święty Mikołaj prezenty roznosi już od ok. IV w. Był biskupem Miry w Licji na terenie dzisiejszej Turcji. Zajmował się ubogimi, bronił biednych, poświęcał się chorym dzieciom, a także opiekował się więźniami. Miał wielkie serce robił to bezinteresownie, dlatego przeszedł do historii jako ten, który obdarza zwłaszcza potrzebujących dobrocią i prezentami. Dzieci na całym świecie już nie mogą się doczekać. No czekam, żeby dostarczył mi te prezenty. Od Mikołaja to czekoladkę... Czekam i no nie wiem, będę czekał i czekał, zobaczymy, kiedy przyjdzie. Jako pomocnicy Świętego Mikołaja radzimy nie podglądać. Zostańcie w łóżkach i śpijcie, to daje mi możliwość przyniesienia prezentów. Prezentów, uśmiechów i wspaniałej świątecznej atmosfery. Od kilkudziesięciu lat zachwycają swoimi szopkami. Franciszkanie z Poznania także w tym roku przygotowali wyjątkowy żłóbek, który uchodzi za największy w Europie. Jest już w pełni gotowa - szopka u poznańskich Franciszkanów. Uchodzi za największą w Europie wśród tych zbudowanych wewnątrz świątyni z ruchomymi figurami. Robi wrażenie, jest zawsze piękna, zawsze ładna. Jesteśmy pod wrażeniem całej tej konstrukcji. Zapiera mi dech w piersiach. W tym wyjątkowym żłóbku znajduje się blisko 400 figur, z czego część z nich ma naturalne, ludzkie rozmiary. Jest to wielka dekoracja, pracujemy przez miesiąc. Przygotowanie tych wszystkich elementów, naprawianie - to jakiś czas wcześniej, 2-3 miesiące trzeba się tym zająć. Ciągle dorabiamy jakieś nowe elementy. W pełnej krasie dzieło będzie można ujrzeć w Wigilię po pasterce. Gdy zostanie szopka odsłonięta, to widać tło Betlejem, tych miejsc, które są związane z narodzeniem Pana Jezusa, i to w jakiś sposób przybliża nas do tajemnicy Bożego Narodzenia, do tajemnicy wcielenia Słowa Bożego. A to już ruchoma szopka w Kalwarii Zebrzydowskiej, jedna z największych i najpiękniejszych w Polsce. Ta kalwaryjska szopka nie ma żadnych odniesień do współczesności, jest taka, jak byśmy sobie wyobrażali Betlejem z tamtych czasów. Nad miastem góruje pałac Heroda, a o miejscu narodzin Jezusa przypomina gwiazda. Bardzo staraliśmy się o to, żeby każdy szczegół był dopracowany. Mam nadzieję, że będzie cieszyć każde oko i tych najmniejszych, którzy będą tu przyjeżdżać, i zarówno tych starszych, którzy na pewno znajdą tu coś dla siebie. Ruchomą szopkę po raz kolejny stworzyli także dwaj emerytowani kolejarze z Piotrkowa Trybunalskiego - Mirosław Kurdasiński i Włodzimierz Popławski. Z poświęceniem i miłością, oddaniem każdego roku przygotowują dla nas to Betlejem. Ponad 20 lat temu zaczęliśmy tak robić z ojcem Herubinem i do tej pory to ciągniemy. Szopka łączy elementy betlejemskie z tymi lokalnymi. Można więc dostrzec tu piotrkowskie kamienice czy bernardyński kościół. Nie zabrakło też pociągu, a w nim Mira i Władzia, czyli postaci budowniczych. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.