To jest 19.30, zapraszam na program informacyjny. Apeluję o natychmiastowe zwolnienie obydwu panów ministrów z zakładu karnego. Nowoczesny sprzęt od Wielkiej Orkiestry. Przyszły chirurg uczy się zachowań, których musiałby uczyć się na sali operacyjnej. Polska producentka nominowana do Oskara. Nie robię tego dla nagród, ale żeby zrobić dobry film. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wychodzą na wolność. Prokurator generalny zwrócił dokumenty procedury ułaskawieniowej do pałacu prezydenckiego, nie rekomendując ułaskawienia, ale Prezydent miał inne zdanie. Bohaterowie walki z korupcją nie mogą siedzieć w więzieniu, są już prawidłowo ułaskawieni. Procedurę wypełniono i osadzeni mają wyjść na wolność. Jakie pytania ta decyzja ucina, a jakie otwiera? Apeluję do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego o natychmiastowe wykonanie postanowienia prezydenta RP i natychmiastowe zwolnienie Mariusza Kamińskiego... Ten apel prezydent wydał mimo przesłanej do niego przez Ministra Sprawiedliwości, Prokuratora generalnego Adama Bodnara rekomendacji, by nie korzystał z prawa łaski. I mimo że uważa, że jego decyzja sprzed dziewięciu lat wciąż jest w mocy. Chcę podkreślić z całą mocą - dla mnie zawsze od 2015, od momentu wydania przeze mnie aktu łaski... Prezydent jednak kilka dni temu skierował do prokuratora generalnego - dokumenty - w związku rozpoczętą - jak mówił - dla dobra polityków i uspokojenia nastrojów społecznych - procedurą ułaskawieniową. Wielu polityków PiS pytało, dlaczego ta analiza trwa tak długo. To jest trzydzieści osiem tomów akt. Tego się nie czyta w jeden dzień. Bliscy i współpracownicy Mariusza Kamińskiego, a także jego zwolennicy wskazywali na zły stan zdrowia polityka. Wczoraj minister Mariusz kamiński został przewieziony do szpitala w związku z gwałtownym pogorszeniem się jego stanu zdrowia, wykonano potrzebne badania. Dziś syn Kamińskiego alarmował, że jego ojciec ma być przymusowo dokarmiany. Wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos pomimo, iż wyraziło zgodę na dokarmianie za pomocą kroplówki. Zdaniem byłego szefa służby więziennej to standardowa procedura Jest stosowaną formułą normalnie w medycynie; dla pacjentów, którzy mają jakieś problemy, np. z przewodem pokarmowym. Kamiński i Wąsik, mimo że skazani prawomocnym wyrokiem sądu w opinii między innymi Profesora Ryszarda Piotrowskiego są nadal posłami. Kodeks Wyborczy przewiduje procedurę wygaszenia mandatu. Ta procedura nie została przeprowadzona skutecznie Innego zdania jest część prawników i rządowa większość. Nie są posłami od momentu, kiedy sąd wydał wyrok i stwierdził, że są przestępcami. Tylko po co był ten cały kabaret, myślę, że najgorzej na tym wszystkim wyjdzie prezydent. W Przytułach Starych i w Radomiu, gdzie kare obywają Wąsik i Kamiński - zebrali się ich zwolennicy. Tomasz Kaczmarek, lepiej znany jako agent Tomek, ma swoje kłopoty prawne, ale z jego zeznań wynikają kłopoty dla innych. Byli dyrektorzy w strukturach CBA mieli być wynagradzani za lojalność i wyniki dość swobodnymi obyczajowo wycieczkami do Wiednia. Alkohol i panie do towarzystwa na koszt funduszu operacyjnego - tak się miała bawić elita służb. Dla wielu pan Kaczmarek nie jest wiarygodny, ale dla innych wystarczająco, by powiadomić prokuraturę. Wiedeń ma wiele do zaoferowania. Potrafi oczarować. Oszałamiającymi dziełami sztuki, architekturą i nocnym życiem. To jest degrengolada. Istna degrengolada! Mamy jeszcze wiele do posprzątania. To opinia polityków Koalicji Obywatelskiej. Nie o Wiedniu, a reakcja na doniesienia słynnego agenta Tomka, który twierdzi, że zimą 2009 roku w austriackiej stolicy rozegrały się sceny, które ponownie mogą zagrozić wolności Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Nie ma naszej zgody na to, żeby przedstawiciele CBA za nasze publiczne pieniądze, z naszych podatków korzystali z domów publicznych. Tomasz Kaczmarek oświadczył, że na polecenie byłych szefów CBA zabrał do Wiednia dwóch dyrektorów zarządu operacyjno-śledczego: Grzegorza P. i Krzysztofa B.. To oni obok Kamińskiego i Wąsika zostali skazani w aferze gruntowej. Wyjazd miał być nagrodą. Zorganizowano go pod pretekstem odnalezienia fabryki produkującej maszyny do gier losowych. Polska żyła wtedy aferą hazardową. Panowie w trakcie tego wyjazdu tej fabryki nigdy na oczy nie widzieli, natomiast to Grzegorz P. wskazał mi adres, pod który się udaliśmy. Był to dom publiczny w centrum Wiednia, gdzie panowie korzystali z usług pań tam pracujących. To może szokować, ale zarzut przestępstwa dotyczy dalszej wypowiedzi Kaczmarka. Oczywiście dostałem też polecenie od Kamińskiego i Wąsika, aby opłacać wszelkie potrzeby tych panów tam na miejscu w Wiedniu. Na to zareagował nawet premier. W Wiedniu agenci CBA mieli na pewno okazję zwiedzić Muzeum Historii Sztuki, wysłuchać Mozarta w Konzerthaus i skosztować tortu w Café Sacher. To wszystko są miejsca publiczne. A parlamentarzyści KO z zespołu ds. rozliczeń rządów PiS, którym kieruje Roman Giertych, złożyli zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nadużyciem uprawnień przez Kamińskiego i Wąsika. Chcemy, żeby prokuratura sprawdziła jego doniesienia, bo jeżeli on twierdzi, że na poparcie jego słów dowody leżą w prokuraturze, to właśnie po to składamy to zawiadomienie, niech prokuratura to sprawdzi, czy rzeczywiście miało to miejsce. Obecne władze CBA nie chcą komentować rewelacji byłego agenta, który od dwóch miesięcy w prokuraturze stara się o status świadka koronnego. Nie znam sprawy. Jak to? Agent Tomek ujawnił... dwaj funkcjonariusze CBA zostali zawiezieni do domu publicznego w Wiedniu. Pani redaktor, no po prostu nie znam sprawy. Nie byłem w CBA. W Wiedniu też nie. Tzn. osobiście prywatnie. On jest przedmiotem postępowań karnych, które się toczą przeciwko niemu. Przybrał taką, a nie inną taktykę, która polega na oczernianiu. Politycy PiS dziś podważają wiarygodność byłego kolegi W przeszłości znajdowali tylko komplementy. Jest to jeden z najbardziej zasłużonych i najbardziej wyróżnianych funkcjonariuszy operacyjnych polskiej policji i Centralnego Biura Antykorupcyjnego To zdjęcia inscenizowane. W Austrii prostytucja jest legalna. W Wiedniu w domach publicznych pracuje pół tysiąca kobiet i około setki mężczyzn. Agent Tomek twierdzi, że wyjazd kosztował kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pieniądze miały być rozliczone z Funduszu Operacyjnego CBA. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok pierwszej instancji i skazał na dożywocie Stefana Wilmonta, zabójcę Pawła Adamowicza. W uzasadnieniu wyroku usunięto zdanie o tym, że prezydent Gdańska miał być ofiarą przypadkową. Pierwszy wyrok w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza zapadł w marcu 2023 roku. Sąd uznał, że o przedterminowe zwolnienie Wilmont będzie mógł ubiegać się po czterdziestu latach. Apelację od wyroku pierwszej instancji złożył obrońca skazanego, domagając się nadzwyczajnego złagodzenie kary i uznania Wilmonta za niepoczytalnego. Sąd Administracyjny, pięć dni temu nie uwzględnił wniosków obrony o dodatkowe dowody w związku z opiniami psychiatrycznymi zebranymi podczas postępowania. Dziś wydał wyrok skazujący Stefana Wilmonta na dożywocie. Do ataku na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku w czasie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzień później prezydent Gdańska zmarł w szpitalu. Transakcja ze stratą miliardów złotych, utrata kontroli nad eksportem, a w dodatku brak nadzoru Ministerstwa nad całością - to tylko niektóre zarzuty, jakie w specjalnym raporcie formułuje NIK, oceniając fuzję Orlenu i Lotosu. Jest mowa o wnioskach do prokuratury, a nawet o komisji śledczej, ale także o tym, że NIK to upolityczniona instytucja, a jej szef ma z PiS-em na pieńku. Dobry interes czy afera? Stacja Lotos w tym miejscu, w Gdańsku, to już historia. Jedni trochę tęsknią. Innym wszystko jedno. Ja się nazywam Molenda, więc jest ok. Sama transakcja fuzji Orleanu z Lotosem budzi jednak zdecydowanie więcej emocji. Ten raport jest gotowy. Najwyższa Izba Kontroli prace nad raportem dotyczącym sprzedaży Lotosu już zakończyła, opublikuje go na początku lutego. Powstał, mimo że kontrolerzy do Orlenu nie zostali wpuszczeni. Po naszym zawiadomieniu prokuratury o niewpuszczeniu kontrolerów na kontrolę, spółka Orlen odwdzięczyła nam się zawiadomieniem do prokuratury na kontrolorów. Bussiness Insider dotarł jednak do fragmentów raportu z których wynika, że aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości. Były minister gospodarki tłumaczy to na umownych liczbach. Cena oferowana przez nabywcę Saudi Aramco była 100, cena wynikająca z wycen była 1000, czyli rząd wielkości wyżej, a cena sprzedaży 20. Czyli mniej niż oferowało Saudi Aramco. Jak wynika z raportu, warunki połączenia Orlenu i Lotosu miały negatywny wpływ na bezpieczeństwo paliwowe Polski. Saudi Aramco ma mniejszość blokująca, Orlen nie kontroluje Rafinerii Gdańskiej, Państwo Polskie nie kontroluje rafinerii. Sprzedali cześć Lotosu, żeby stworzyć wielka grupę, na którą będą mieli wpływ, pokazali, ze chcą kupować gazety, ze chcą mieć wpływ na wszystkie działania, byli do dyspozycji polityków i po to im to było. Według NIK wydatek na zakup udziałów w rafinerii zwrócił się Aramco w 15 miesięcy. To porażająca niegospodarność, która wymaga pełnego wyjaśnienia. Po pierwsze za grosze został sprzedany Lotos i pod drugie procedury zostały złamane. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin nierzetelnie nadzorował Orlen i transakcję sprzedaży aktywów Lotosu - ustalili kontrolerzy NIK-u. Politycy PiS niechętnie odnoszą się do tych zarzutów. Ja z tym raportem się nie zapoznałem i nie zamierzam go komentować. Wygląda na to, ze NIK bawi się w politykę, a nie jest ta Izba co kiedyś. Biuro prasowe Orlenu poinformowało, że "wycena i sprzedaż aktywów Lotosu odbyła się na rynkowych warunkach". Prezes, który deklarował, że sam odejdzie ze stanowiska... JA MAM swój honor Słowa nie dotrzymał. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, skutkiem kontroli NIK mogą być zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. To jest zasadnicze pytanie, kto na tym zrobił deal życia. Walne zgromadzanie Orlenu zbierze się 6 lutego. Efektem zmian w radzie nadzorczej będą też najpewniej zmiany w zarządzie. Co jeszcze w programie? Pieniądze na opiekę dla seniorów. Dziki na gigancie. Niedługo miną dwa lata. Kijów, Charków i dziesiątki mniejszych miejscowości. Alarmy w Ukrainie wyją codziennie, spadają rakiety, płoną domy, giną ludzie. Ukraina się broni, a czasem kontratakuje, ale coraz mniej ma czym. Bez broni i amunicji walczyć się nie da. Na czyje wsparcie Ukraina może liczyć i czy tej wytrwałości wystarczy? Mieszkańców Ukrainy dziś znów obudził ten dźwięk. Z ponad 40 rakiet, które wystrzelili Rosjanie, połowa dosięgnęła celów. Ostrzelano główne miasta, w tym stolicę Ukrainy, Kijów. Schodzimy do schronów, dopiero gdy robi się bardzo niebezpiecznie i pojawia się dużo rosyjskich samolotów. Boimy się o dziecko. W ostrzale najbardziej ucierpiał Charków. To wideo obiegło media w całej Ukrainie. Para patrząca na płonące zgliszcza swojego domu. Jak tylko rozpoczął się atak, to uklękłam nisko przy pralce. Tutaj uderzyło mnie szkło. Ja przeżyłam, ale niektórzy zginęli. I nie mamy mieszkań. Zginęło 7 osób, a niemal osiemdziesiąt zostało rannych. W Charkowie, pod zawalonymi budynkami dalej mogą być ludzie. Żyje, to on, przeżył! Niespokojnie było również na polskim niebie. W reakcji na atak na Ukrainę poderwano polskie i sojusznicze lotnictwo. Około południa samoloty wróciły do baz. Na froncie Ukraińcy mierzą się z zaciekłymi atakami Rosjan. Coraz większym problemem jest brak sprzętu i amunicji. Na każdy pocisk ukraiński Rosjanie są w stanie odpowiedzieć ośmioma, dziesięcioma pociskami własnymi, no i Ukraina bardzo by chciała zmienić ten stosunek. Pomoc, w tym ta wojskowa była jednym z głównych tematów wczorajszych rozmów premierów Polski i Ukrainy. Będziemy inwestować w firmy w Polsce i w Ukrainie, które będą produkowały, działały na rzecz zwiększenia naszych możliwości obronnych i Ukrainy, i Polski i całej Europy. W Brukseli przedstawiciele NATO podpisali dziś umowy dotyczące zwiększenia produkcji i zakupów amunicji artyleryjskiej o kalibrze 155 mm. To obecnie najbardziej pożądany przez Ukraińców rodzaj uzbrojenia. Zniszczenie Ukrainy albo jej zajęcie. Nic innego dla Rosjan nie wchodzi w grę. I naprawdę, dopóki ta wojna tutaj trwa, dopóty będą tutaj ginąć ludzie. W tureckim parlamencie odwilż. Po miesiącach sprzeciwu wobec obecności Szwecji w NATO, Turcy wznowili wewnętrzną debatę i teraz to partia prezydenta Erdogana jest największym orędownikiem szwedzkiej akcesji. Polityczna zgoda może jest, gorzej ze społeczną. Niemal 2 lata - tyle na rozpatrzenie czeka wniosek Szwecji o akcesję do NATO. Dziś Sztokholm jest nieco bliżej sojuszu - wnioskiem w końcu zajął się turecki parlament. Wydaje się, że już nic nie powinno temu przeszkodzić, turecki parlament to zaakceptuje. Najwyższa pora, bo to jest naprawdę bardzo dobra decyzja dla sojuszu. Ankara zarzuca Szwecji wspieranie organizacji terrorystycznych, a rozmowy jeszcze utrudniły protesty przeciwko Erdoganowi na ulicach szwedzkich miast i spalenie Koranu. By rozwiać obawy tureckich szwedzkie władze zmieniły konstytucję i przepisy dotyczące walki z terroryzmem. Ze strony szwedzkiego rządu jest odpowiedź: My mamy wszystko - zrobiliśmy to, o co nas poprosiliście, ale cały czas Erdogan ma oporowe podejście. Dla Szwecji zgoda Turcji to ważny krok w stronę Sojuszu, jednak nie ostatni - akcesję nadal blokują Węgry. Dziś na ruch Ankary odpowiedział Viktor Orban. Szwecja powodów do negocjacji nie widzi - a szwedzcy żołnierze już biorą udział w trwających właśnie ćwiczeniach NATO. NATO musi też pokazywać ze kolektywna obrona to tez działania o charakterze planistycznym i odstraszania potencjalnego agresora. Rozszerzenie Sojuszu o Finlandię, a w przyszłości o Szwecję całkowicie zmieni układ sił w regionie Morza Bałtyckiego. Problemem dla NATO jest zwłaszcza przesmyk suwalski - miejsce strategiczne z punktu widzenia operacji lądowych. Szwecja jest bardzo ważnym krajem dla sojuszu. To jest kraj nad morzem bałtyckim który domyka ten fakt, ze morze bałtyckie staje się wewnętrznym morzem sojuszu i teraz Rosja. Ma problem z obwodem kaliningradzkim. Graniczący z Polską Królewiec jeszcze w tym tygodniu odwiedzi rosyjski prezydent Wladimir Putin. Jest pierwszą taką pracownią w Europie i otwarto ją w Centrum Zdrowia Dziecka. Pracownia symulacji okulistycznej pozwoli lekarzom szkolić się w zabiegach na bardzo wrażliwym organie, bez ryzyka błędu. Duży wkład w inwestycję stanowiły środki zebrane przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A orkiestra nie zwalnia i stroi instrumenty. Już w niedzielę kolejny wielki finał, a potem kolejne wielkie zakupy. Tak zaczyna się operacja usunięcia zaćmy u dziecka. Wszystko jak na prawdziwej sali operacyjnej. Obraz spod mikroskopu i mikronarzędzia, którymi bardzo łatwo uszkodzić delikatne tkanki oka. Nauka wirtualna jest genialna, ponieważ przyszły chirurg uczy się zachowań, których musiałby uczyć się na sali operacyjnej. To są mrugnięcia pacjenta. Kilka stanowisk, przy których chirurdzy będą trenować między innymi wykrywanie i leczenie retinopatii wcześniaczej. To jeden z programów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wczesne rozpoczęcie terapii ratuje najmniejszym dzieciom wzrok. Tak jak tu, w szpitalu w Bydgoszczy. Nie ma dnia, kiedy byśmy nie używali sprzętu WOŚP do diagnostyki i leczenia małych pacjentów. W ramach programu w całej Polsce powstało dwadzieścia jeden ośrodków leczenia retinopatii wcześniaczej. Zrobiliśmy to niemal od zera, bo był tylko jeden ośrodek w Centrum zdrowia dziecka i to jest filozofia WOŚP, o której za pięć dni będziemy mówili przez cały dzień. A to sprzęt zakupiony ze zbiórki zeszłorocznego finału poświęconego leczeniu sepsy. Na podstawie szybkich testów genetycznych określa się rodzaj zakażenia u małego pacjenta. Zamiast kilku dni - badanie, które trwa godzinę. Ten czas jednej godziny daje szybki wynik lekarzowi, który szybko podejmuje decyzje terapeutyczne. I jeszcze jedno, ważne miejsce na mapie medycyny w Polsce. Onkolab, centrum, w którym prowadzi się badania genetyczne u dzieci z podejrzeniem białaczki. Jeden z najnowocześniejszych ośrodków w Europie. Na podstawie badań molekularnych określa się typ białaczki i dostosowuje terapię. Możemy się poszczycić tym, że leczenie jest tak efektywne, że wyleczalna białaczek w Polsce jest wyższa niż w innych krajach w Europie. Wszystko dzięki wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czyli nas wszystkich. Fundacja kupuje najdroższy sprzęt do diagnozy i tworzy najnowocześniejsze centra szkoleń dla lekarzy. Wszystko po to, by leczenie trwało krócej i nie było powikłań. Opieka nad seniorem to praca na pełny etat, bo inaczej się nie da. A gdy czasu brakuje na normalną pracę, każdy rachunek rośnie. Realne wsparcie dla opiekunów i rodzin musi mieć realny wymiar liczony w pieniądzach i taki ma być bon senioralny. Do dwóch tysięcy złotych nie w gotówce, a w świadczeniach. Tak by zapewnić opiekę i pielęgnację. Władza utrzymuje, że na ustawę dała sobie sto dni. Jak idzie? Efekt - Centrum Międzypokoleniowe w Warszawie. To tu spotykają się seniorzy, którzy nudy zdecydowanie nie lubią. Można przychodzić na naukę jeżyków obcych, można grać w brydża. Taka aktywność to dla nich recepta. Recepta na zdrowie. Im dłużej osoby będą sprawne zarówno intelektualnie, jak i fizycznie, tym dłużej będą mogły samodzielnie funkcjonować. Ale nie wszystkim emerytom tę samodzielność udaje się zachować. Wśród nich są osoby wymagające stałego wsparcia. To właśnie do nich skierowany ma być rządowy projekt - bon senioralny będzie przysługiwał seniorowi, kiedy będzie on potrzebował opieki, ale jego bliscy pracują. Nie będzie to gotówka, a pula pieniędzy na konkretne usługi opiekuńczo-pielęgnacyjne. Zapłacą za nie samorządy. Pojawią się opiekunowie, ludzie, którzy będą te prace wykonywali. To odciąży bliskich seniorów, którym niełatwo jest pogodzić pracę z opieką nad schorowanym rodzicem. Wykonywanie czynności intymnych wokół chorego ojca jest krepujące, osoby nie mają siły, by tych chorych unieść. Za bon będzie można wykupić więc usługi fizjoterapeuty czy pielęgniarki. Bo lista potrzeb często jest długa. Na dodatkowe leki, na wizytę u specjalisty, to są sprzęty rehabilitacyjne, to środki higieniczne, które są potrzebne. Często niezbędna jest też opieka psychologa. Kiedy mamy do czynienia z otępieniem, tam są różne problemy - rodzina nie rozumie, że ta osoba nie jest złośliwa, tylko w mózgu zaszły pewne zmiany. Niektórym przydałby się również asystent. Bo problemy fizyczne to jedno. A doskwierająca samotność - drugie. Są państwa, gdzie lekarze pytają, kiedy ostatnio miał pan kontakt z jakąś inną osobą. Potrzeby będą rosły. W ciągu trzech dekad liczba seniorów wzrośnie do dwunastu milionów. Każdego z nas to czeka. Bon senioralny jest w fazie przygotowań, szczegóły poznamy na wiosnę. Na razie seniorzy podchodzą do pomysłu z rezerwą. Seniorzy na zachodzie mają godne emerytury, a tutaj bym powiedział - niby jest unia, ale panują prawa wschodu. Jeszcze tylko to, co sami sobie wypracowaliśmy, to mamy. Dziki jest często tylko z nazwy. Rozgościł się w mieście i to na nasze zaproszenie. Ludzie może je dokarmiają i one są oswojone. Nie boją się ludzi. To tu żyje im się najlepiej. I najłatwiej, bo to co dla nas jest śmieciami - dla nich jest przysmakiem. I to zdobytym bez wysiłku. Czasem jednak ponosi je natura. Tak było w Jaworznie, gdzie dziki miały chrapkę na to, co w sklepie kupiła jedna z klientek. Strach bardzo, bardzo. Jak taka locha 200 kg nagle ruszy na człowieka starszego, co ma problemy z chodzeniem. Liczba takich przypadków rośnie. W grudniu w Gdyni w wyniku spotkania z dzikiem ranna została kobieta. Ich ofiarą coraz częściej padają też psy. I bez pardonu niszczą trawniki i ogródki. Jak ktoś wszedł w ich naturalne środowisko, jak tu były lasy, pola, chcemy zurbanizować to wszystko, wycinać te lasy, to ten dzik musi tu gdzieś grasować. Miast, które mają problem z dzikami, przybywa. Odstrzał jest możliwy, ale tylko teoretycznie, bo nie można go prowadzić w odległości mniejszej niż 150 metrów od budynków mieszkalnych. To jest ostateczna ostateczność i w tamtym roku udało nam się nie odstrzelić żadnego dzika. Także da się, ale nadrzędną naszą działalnością jest edukacja. Dziki można by też odławiać i wywozić poza miasta, ale nie pozwalają na to unijne przepisy dotyczące walki z ASF. Jedyny sposób to zwabić dzika w pułapkę i uśpić. Ale nawet wypuszczenie ich na łono natury nie zawsze jest dobrym pomysłem. Las mógłby być teraz terenem, gdzie one by się bały przebywać. One są urodzone w mieście, wychowane w mieście i w mieście mają wg nich najlepsze warunki bytowania. Dlatego Kraków rozważa testy systemu odstraszania dzików - za pomocą zapachu i dźwięku. Ale i to sprawdzi się tylko wtedy, gdy mieszkańcy miast przestaną traktować coraz mniej dzikie dziki jak maskotki. Wszystko będzie jasne 10 marca, ale apetyty urosły już teraz. Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła nominacje do Oskarów i mamy tam polskie akcenty. Ewa Puszczyńska pierwszą polską producentką z nominacją do Oscara w kategorii najlepszy film. Mowa o filmie "Strefa interesów", który ma szansę na pięć Oscarów. Kto jeszcze może mieć nadzieję na spacer po czerwonym dywanie? Oscarowy czarny koń. Tak przechodzi się do historii. Producentka Ewa Puszczyńska jest pierwszą Polką z realną szansą na najważniejszy filmowy laur. Nieoczywiste spojrzenie na II wojnę światową i Holocaust. Film Jonathana Glazera ze zdjęciami Łukasza Żala został doceniony w sumie w pięciu kategoriach. Ja robię film. Jak jestem z niego zadowolona i szczęśliwa, to potem czekam, co przyniesie los i zdecyduje akademia. Jestem bardzo zadowolona. Ale nagród i nominacji było już sporo - od Cannes po brytyjską BAFTĘ. Choć obraz realizowany był przy użyciu dziesięciu kamer, to jego esencją jest to, co dzieje się poza kadrem. To wszystko obrazujemy dźwiękiem. Tego nie widać, ale doskonale słychać co się dzieje za murami. Zgodnie z przewidywaniami najwięcej, bo aż 13 nominacji, zgarnął obraz o ojcu bomby atomowej. "Oppenheimer" Christophera Nolana. Tym samym zostawił w tyle największą konkurencję - "Barbie". Jednocześnie weszły na ekrany i wszyscy mówiliśmy o nich "Barbenheimer". Barbie dostała dużo mniej i nie ma jej w najważniejszych kategoriach, ani za film, ani za reżyserię, za rolę pierwszoplanową kobiecą. Doceniona i to jedenastoma nominacjami została jedna z ulubionych ubiegłorocznych pozycji Tomasza Raczka - "Biedne istoty" Lanthimosa. Kolejna już współpraca z greckim reżyserem przyniosła Emmie Stone szansę na złotą statuetkę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Oscary zmieniają się. Już nie tylko wielkie hollywoodzkie produkcje, ale również mniejsze artystyczne kino rośnie w siłę i ma szanse na najważniejsze nagrody filmowe. Stawia się bardziej na niezależność, na różnorodność, na dostrzeżenie grup mniejszościowych. Zmienił się skład Akademii. Dołączyła m.in. Joanna Kulig - odtwórczyni głównej roli w nominowanym do Oscara filmie "Zimna wojna". Coraz częściej pojawiająca się w światowych produkcjach. Co ciekawe, członkostwo w Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej jest dożywotnie. Ostateczny werdykt poznamy w nocy z 10 na 11 marca. Tak kończymy. Zaraz nasz gość. Adam Bodnar, minister sprawiedliwości. Witam, panie prokuratorze. Dziękuję za zaproszenie. Rozmowa za chwilę.