Książę Wiliam u prezydenta i na spotkaniu z wolontariuszami pomagającymi ukraińskim uchodźcom. Marta Kielczyk, dobry wieczór, m.in. o tym dziś w głównym wydaniu "Wiadomości". Szczyt Unii o Ukrainie i ściganiu rosyjskich zbrodni na dzieciach. Zostaliśmy o to również poproszeni przez stronę ukraińską, jest to wyjątkowe barbarzyństwo rosyjskie i chcemy tę sprawę mocno nagłośnić na forum międzynarodowym. W Polsce tkwi taka narracja postszlachecka, mimo że tak naprawdę większość ma korzenie chłopskie, czyli niewolnicze, tak? Głośny sprzeciw wobec słów obrażających Polaków. Ruszył pierwszy Radiowy Festiwal Teatralny "Monodram". Jest to kompletnie nowa formuła i niektórzy twierdzą, że jest to jedyny taki w tej chwili festiwal na świecie. Spotkanie z prezydentem, uchodźcami, wolontariuszami i kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza - tak wyglądała dwudniowa niezapowiedziana wizyta brytyjskiego następcy tronu w Polsce. Książę William rozmawiał o Ukrainie i ukraińskich dzieciach. Podobnie jak uczestnicy trwającego w Brukseli szczytu. Polska chce powołania międzynarodowego trybunału do spraw rosyjskich zbrodni wobec dzieci. Ile dzieci z Ukrainy zniknęło - nikt w zasadzie nie wie. Wszystko opiera się o szacunki, ale trudno o konkrety w przypadku okupowanych regionów czy miast takich jak Mariupol - zrównanych z ziemią. Potępiamy masowe ataki rosyjskiego wojska na ludność cywilną. Ukraińców, w tym dzieci, które zostały przymusowo wysiedlone z terytoriów czasowo znajdujących się pod rosyjską kontrolą wojskową i deportowane do Federacji Rosyjskiej. Należy umożliwić im bezpieczny powrót. Rosja próbuje rusyfikować ukraińskie dzieci - stąd polski wniosek do ONZ o powołanie specjalnego trybunału, który będzie zajmował się zbrodniami popełnianymi na dzieciach. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze już wydał nakaz aresztowania Marii Lwowej-Biełowej - koordynującej akcję. Komisja Europejska zdaje sobie sprawę z tego, że Polska może być najlepszym partnerem w podniesieniu tego tematu na forum międzynarodowym. Zostaliśmy również o to poproszeni przez stronę ukraińską. Polskie doświadczenia historyczne mają tu niemałe znaczenie. W tym roku przypada 80. rocznica niemieckiej "Aktion Zamość", w czasie której przymusowo wysiedlono z Zamojszczyzny ponad 100 tys. osób, w tym 30 tys. dzieci. O losie ukraińskich dzieci, które znalazły schronienie w Polsce, rozmawiał z polskimi fundacjami i organizacjami samorządowymi następca brytyjskiego tronu książę Walii, który przyleciał do Polski z niezapowiedzianą wizytą. Książę był ciekawy, jak wyglądała pomoc w pierwszych dniach wojny i pytał nas, jak czujemy się w Polsce, i jak czuliśmy się, zostawiając wszystko na Ukrainie. Rodzina królewska z zasady nie wypowiada się publicznie na tematy polityczne, co nie oznacza, że takie nie są poruszane w kuluarach. Wielka Brytania wspiera i Ukrainę, i Polskę - stąd oczywiste zainteresowanie następcy brytyjskiego tronu. Bardzo doceniał rolę Polski, mówił, że jest pod dużym wrażeniem, jak Polska rozwija się, też jak Polska reaguje na te kryzysy, które się pojawiają, także kryzysy związane z rosyjską agresja na Ukrainie. Tym bardziej że kryzysy mogą się nasilać. Białoruś szykuje się do kolejnej zmasowanej akcji na granicach zewnętrznych Unii. Wciąż nie wiadomo też, jak zachowa się Mińsk w obliczu ewentualnej wiosennej kontrofensywy Ukrainy. Łukaszenka nie wsparł w pełni wojny na Ukrainie, do czego Putin na pewno go namawiał, bo wie, że nie ma na to pozwolenia od swojego narodu i to by spowodowało na pewno jeszcze większe natężenia wewnętrznych napięć. Stąd wspieranie przez Polskę białoruskiej opozycji, która musi być gotowa do działania w każdym momencie. Dziś Białorusini walczą o wolność i demokrację, przechodzą przez bezprecedensowe historie współczesnej Europy, represje, terror i przemoc, ale mimo to walczymy dalej i nie tracimy wiary w zwycięstwo. Według analityków do ukraińskiego uderzenia dojść może na przełomie marca i kwietnia. Tu kluczowa jest pogoda i brak deszczu. Wciąż broni się Bachmut. Nie ma mowy o wycofywaniu się z Bachmutu, obrona tego miasta będzie kontynuowana, o czym świadczą zarówno wizyty prezydenta Zełenskiego, jak i liczne ostatnio wizyty generała Syrskiego, który dowodzi ukraińskimi siłami lądowymi, odpowiada za ten kierunek operacyjny. Kolejne kraje dołączają do koalicji produkującej amunicję dla Ukrainy. Nieoficjalnie mówi się już o 19 krajach, które łącznie mają dostarczyć milion pocisków. Na plan dostaw amunicji i wspólne zamówienia Bruksela ma przeznaczyć 2 mld euro z Funduszu Pokojowego. Teraz południe Ukrainy, gdzie Rosjanie prowadzą ostrzał wyzwolonego w listopadzie Chersonia. Pociski artyleryjskie i rakiety spadają na miasto i sąsiednie miejscowości, m.in. na Czarnobajewkę, gdzie Rosjanie w bitwie o lotnisko na początku wojny ponieśli ogromne straty. Na miejscu był Piotr Kućma, z którym się teraz łączymy. Jak wygląda życie na wyzwolonych terytoriach obwodu chersońskiego? Trudno mówić o życiu w miejscowościach, w których większość domów została ostrzelana przez wojska rosyjskie. Skala zniszczeń jest niewyobrażalna. Do tego dochodzi problem pozostawionych min. Apeluje się, żeby mieszkańcy nie wracali do domów. Wielu żołnierzy trafia na front do Bachmutu, ale wiele wskazuje na to, że z tego kierunku ruszy zapowiadana ukraińska kontrofensywa. W ruinach wyzwolonych terytoriów południa Ukrainy - mała miejscowość Czarnobajewka. Ta, w której Rosjanie ponieśli ciężkie straty. To już poł roku, odkąd zostali stąd wypchnięci. Ale wciąż są blisko. Ludzie tu giną nie tylko od pocisków, rakiet i dronów. Jesteśmy w Czarnobajewce. Do Chersonia jest dosłownie kilka kilometrów. To jest miasto frontowe. Za mną widać zbombardowaną stację benzynową, a tutaj zespół saperów przystępuje do działania. Miny są niemal wszędzie i trudno powiedzieć - jak mówią saperzy - co teraz jest większym zagrożeniem w tej części kraju. Pozostawione niewybuchy czy ostrzały. Dla miasta największym zagrożeniem są ostrzały artyleryjskie dokonywane z systemów wieloprowadnicowych wyrzutni Grad i Uragan. Natomiast dla okolicznych wsi największym niebezpieczeństwem są pola minowe". Te słupy czarnego dymu, to efekt ostrzałów artyleryjskich. Opuszczając czerwoną strefę, mijamy powbijane w pola rakiety i rolnicze ciągniki. Ukraińcy zaczęli obsiewać pola przed zbiorami, zapowiadają kontrofensywę. Żołnierze batalionu Tsunami i legionu cudzoziemskiego właśnie wrócili z obwodu zaporoskiego. To jest nasza decyzja, zdecydowaliśmy się walczyć za ten kraj, za nasze rodziny, więc będziemy walczyć z uśmiechem na ustach. Czy oglądałeś film "Furia"? Tak. To jest najlepsza praca na świecie. Może jakieś pytania po rosyjsku do naszego przyjaciela? Zaur jest Azerbejdżanu, oto nagrania z jego telefonu. Tak był witany w Chersoniu i wielu innych miejscach, które wyzwalał. Walczę z Rosją od 30 lat co najmniej, my się zmagaliśmy w ten sam sposób co Ukraińcy, oni też nas torturowali. Oni są wrogami, chcemy się zemścić, kochamy Ukrainę, Ukraina jest dla nas jak druga ojczyzna. Morale wysokie, jeszcze zdjęcie pamiątkowe i wyjazd. Byłeś ranny w nogę? Tak, tak. - I gdzie jeszcze? - W oko. - I dalej walczysz? - Muszę. Podczas misji wychodzimy, pracujemy i robimy wszystko, żeby wszyscy wyszli cali i zdrowi. Ostatnia wiadomość od tych żołnierzy: jesteśmy w Bachmucie. Jeszcze w tym roku w Koszalinie powstanie Wyższa Szkoła Straży Granicznej. Będzie to trzecia po policyjnej i strażackiej szkoła podległa ministrowi spraw wewnętrznych. Dzięki temu ujednolicony i ulepszony zostanie system szkolenia nowych funkcjonariuszy. Funkcjonariusze straży granicznej, którzy byli kierowani na studia wyższe, do tej pory odbywali je w szkole policyjnej w Szczytnie lub na innych uczelniach. Musi być ujednolicony system szkolenia i musi powstać wyższa szkoła straży granicznej, która będzie przygotowywała znakomite kadry straży granicznej na najbliższą przyszłość. Wyższa Szkoła Straży Granicznej ma powstać w Koszalinie jeszcze w tym roku. W październiku ma ruszyć nabór, a pierwszy semestr rozpocznie się w lutym 2024 roku. Decyzja o powołaniu tej uczelni jest z naszej strony formą uznania, wielkiego uznania, jakim rząd darzy straż graniczną w kontekście realizacji niezwykle ważnych zadań państwowych. Program uczelni skierowany będzie do 3 grup docelowych: absolwentów szkół średnich o profilu straży granicznej, obecnych funkcjonariuszy, którzy chcą podnieść kwalifikacje, a ostatnia grupa to osoby z zewnątrz, które chcą zdobyć wiedzę z zakresu obrony granicy. Otwieramy przed strażą nową kartę historii, która pozwoli się polskiej straży granicznej rozwijać. Straż graniczna to ważny element polskiego bezpieczeństwa. Udowodniła to przy okazji hybrydowego ataku Białorusi i Rosji na Polskę. Podstawą bezpieczeństwa każdego kraju jest silna armia. Raport NATO sklasyfikował Polskę na 4. miejscu spośród 30 państw Sojuszu wydających najwięcej na obronność. Dzięki temu nie tylko podnosimy nasze bezpieczeństwo, ale i możemy aktywnie wspierać naszych sojuszników z NATO. W Szczecinie trwają szkolenia 200 żołnierzy, którzy w sierpniu wyruszą na misję w ramach Polskiego Kontyngentu w Rumunii. Jesteśmy bardzo aktywni, to wszyscy podkreślają, bo to nie jest typowe, bo my jesteśmy też gospodarzem dla sił Sojuszu, ale jednocześnie wysyłamy w takim charakterze swoje siły poza granice państwa. W tym roku Polska przeznaczy na obronność 3% PKB. Większość seniorów otrzymała już zwaloryzowane emerytury - tak poinformował Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W tym roku świadczenia wzrosły co najmniej o 250 zł brutto lub o 14,8%. Większość z 10 mln polskich emerytów dostała już wyższe emerytury. Kwota waloryzacji powinna być nie niższa niż 250 zł przy najniższym świadczeniu emerytalnym. To oznacza, że minimalne emerytury wzrosły z niecałych 1340 zł do prawie 1590 zł. Tocząca się wojna za naszą wschodnią granicą przekłada się na sytuację gospodarczą, ekonomiczną. Musimy przede wszystkim zadbać o tych Polaków, którzy potrzebują wsparcia, i ta grupa seniorów na pewno jest tą grupą. Uwzględniając 13. i 14. emeryturę, średnioroczne minimalne świadczenia wzrosły od 2015 roku o 119%. W porównywalnym okresie rządów PO-PSL wzrost wyniósł zaledwie 43,5%. Pamiętam, jak poszedłem na emeryturę, dostawałem 4 zł waloryzacji, a w tej chwili jest duża, znacząca. Mimo to Donald Tusk krytykuje obecną waloryzację. Wszystkie możliwe dane mówią jedną rzecz: realna wartość emerytury w Polsce spadła. Według danych GUS średnioroczna inflacja w ubiegłym roku wyniosła 14,4%, czyli była o 0,4 punktu procentowego niższa niż wskaźnik waloryzacji emerytur. Seniorzy, którzy do lutego otrzymali świadczenie w wysokości 2 tys. zł brutto, teraz mają o prawie 300 zł więcej. W przypadku emerytur w wysokości 3 tys. zł podwyżka wyniosła ponad 440 zł. Takiego rządu nie było. Cudowny, kochany. Martwi się o wszystkich. O młodych, o dzieci, o rencistów. 1 kwietnia rozpocznie się wypłata trzynastek. Dziś szef Platformy, odwiedzając Częstochowę, najwyraźniej liczy na słabą pamięć jej mieszkańców. Był taki moment, że rząd PO proponował likwidację tych jednostek, które dają zatrudnienie mieszkańcom Częstochowy. Ten trend wyhamowaliśmy. W latach rządów PiS Polska systematycznie dogania zachód Europy pod względem poziomu życia. Jak podaje Eurostat, PKB Polski w przeliczeniu na mieszkańca po uwzględnieniu siły nabywczej w ubiegłym roku był na poziomie 79% średniej unijnej. To o 2 punkty procentowe więcej niż rok wcześniej. Najpierw przekop Mierzei Wiślanej potem rozbudowa portu w Elblągu - taki był plan PiS. O ile przekop został zrealizowany, to do rozbudowy ciągle nie doszło - według rządzących przeszkody stawiają samorządowcy opozycji. Tak wygląda początek wiosny na Mierzei Wiślanej. Mierzeja pracuje dla gospodarki, choć jak zwracają uwagę mieszkańcy Elbląga, nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. On teraz nie jest wykorzystany w 100 procentach. Tu właśnie o ten port chodzi. Port jest najważniejszy. To trzeba ruszyć. Tyle że w kasie niewielkiego Elbląga nie ma tak wielkich pieniędzy, by realizować potrzebne inwestycje. Na co już w przeszłości zwracał uwagę w programie "Jedziemy" w TVP Info minister nadzorujący gospodarkę morską. Samorząd jest w tym momencie bezradny, jeśli chodzi o inwestycje. Mając takie aktywo w postaci portu, tam ciężko jest znaleźć kilka czy kilkanaście mln. W efekcie do Elbląga nie mogą wpływać większe statki. Dlatego pomoc w inwestycjach zaoferowało Ministerstwo Aktywów Państwowych. W budżecie miasta na ten rok na inwestycje w porcie, czyli w spółce komunalnej należącej do miasta, zostało przeznaczone okrągłe 0 zł. Nasza propozycja to 100 mln zł pod te niezbędne inwestycje. Aby to było możliwe, resort przygotował ustawę, która tworzyłaby z Elbląga czwarty port Rzeczypospolitej. Na to jednak nie chce zgodzić się prezydent Elbląga. To prezydent Witold Wróblewski wybrany na to stanowisko z poparciem PSL i Lewicy. Samorządowiec w kampanii obiecywał inwestycje w porcie. Dziś organizuje spotkania z mieszkańcami, na których krytykuje chęć zaangażowania państwa w rozbudowę tego miejsca. Przekop Mierzei Wiślanej pokazał jednak, że to właśnie zaangażowanie państwa w inwestycje gwarantuje jej finansowanie i dokończenie. Jeżeli port by zaczął funkcjonować, to na pewno i więcej miejsc pracy by się znalazło. I turystycznie możemy się rozwinąć przez ten port, również będą pieniądze z jakichś usług, które port będzie świadczył, to też wszystko dla miasta. Publicyści zwracają uwagę, że od dawna samorządowcy związani z opozycją sprzeciwiali się dużym inwestycjom. Nie jest wizją rozwoju państwa polskiego mówienie, że jest już lotnisko w Berlinie, to nie musimy budować lotniska wielkiego w Polsce, i tak samo nie jest wizją rozwoju Polski blokowanie inwestycji. Bo ostatecznie tracą na tym mieszkańcy. Dla mnie to jest całkowicie niezrozumiałe, jak można opóźniać inwestycje w porcie, nie korzystając z funduszy rządowych. Wyniki portu zarządzanego przez miejską spółkę dowodzą, że w ostatnich latach port nie był rentowny na swojej podstawowej działalności. W głównym wydaniu "Wiadomości" dziś jeszcze o twórcy Szlachetnej Paczki. Śledztwo - umorzone, konsekwencje medialnego wyroku - niezmienne. Przed meczem eliminacji euro 2024 Polacy zagrają z Czechami. Polacy "z niewolniczymi korzeniami"? Oburzenie po kolejnej wypowiedzi holenderskiego dziennikarza, który ostatnio zwraca uwagę swoim komentarzami. Ich krytycy mówią: "Nie ma zgody na obrażanie narodu polskiego". Telewizja TVN i fragment wywiadu Jacka Tacika z holenderskim dziennikarzem. Ekke Overbeek przedstawia w nim Polaków jako naród wywodzący się od niewolników. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że w tym kraju było coś takiego jak pańszczyzna. W Polsce tkwi narracja postszlachecka, mimo że większość ma korzenie chłopskie, czyli niewolnicze, tak? Jest pewną ironią, że ten kraj nazywa się Rzecząpospolitą. W podobnym tonie Polaków przedstawiała hitlerowska propaganda. To cytat z wydanego w 1940 roku pseudoreportażu "Polizeireiter in Polen". To już nie są ludzie! To są zwierzęta! Przede wszystkim Niemcy chcieli wskazać, że Polacy są po prostu słabsi. Nie tylko że są podludźmi, ale Polacy tylko i wyłącznie mogą dzielnie pracować czy właściwie pracować pod warunkiem, że stoi nad nimi pan niemiecki. Ekke Overbeek jest też pisarzem. W jednej ze swoich książek atakuje kościół, w drugiej - Jana Pawła II. W trzeciej zatytułowanej "Topowy Eurokrata. Nowa Polska w Europie" chwali Donalda Tuska. Tego samego, który odmawia Polakom prawa do reparacji wojennych wypłacanych przecież innym narodom. To co, my jesteśmy jakimś gorszym gatunkiem? Pan w ogóle z jakiej paki miałby dostać reparacje wojenne? Donald Tusk użył też uwłaczających epitetów, dzieląc Polaków na lepszych - jego zwolenników, i gorszych - wyborców PiS. Ludzi dobrych, energicznych, przyzwoitych w Polsce jest więcej niż złych zepsutych, skorumpowanych cyników. Agresja, nienawiść i pogarda to również narzędzia, jakimi politycy opozycji posługują się w walce z mediami publicznymi. Stąd protest Rady Mediów Narodowych. A to już wpis Moniki Falej, posłanki Lewicy, która do politycznego ataku na PiS wykorzystała dzieci. "Pierwszy dzień wiosny spędziłam z małymi obywatelkami i obywatelami miasta Działdowo. Witaj, wiosno! Żegnaj, PiS-ie!". I odpowiedź wiceministra aktywów państwowych Andrzeja Śliwki. Wyborcy PiS są systematycznie obrażani także przez sympatyków opozycji. Elektorat PiS, ten słabo wykształcony, ten wykluczony częściowo itd. P 8 plansza Michał Bilewicz, Psycholog społeczny z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, 29.11.2021 r. Wspierające opozycję samozwańcze elity od lat stosują też antypolską propagandę. Jest taka postawa obrony swojej wysokiej pozycji czy wyższej pozycji przez poniżenie pozostałych. I to może być poniżenie poprzez status materialny czy tego typu obelgi. Przykład - pozujący się na obytego w świecie oksfordczyka Radosław Sikorski i jego prawdziwe oblicze w czasie nagranej potajemnie rozmowy z miliarderem Janem Kulczykiem. Właśnie dlatego prawdziwą wartość człowieka poznajemy nie po jego majątku, statusie czy pozycji, a po tym, jakie reprezentuje wartości i jak traktuje innych ludzi. Swoją wartość Polacy jako naród udowadniali wielokrotnie, stając w obronie wolności, solidarności czy demokracji. Polska to jest ogromna fajna nacja, narodowość. I nie jest to "postszlachecka narracja". Polska przez Kaczyńskiego znalazła się na totalnym marginesie Europy. Nic w niej nie znaczy. Ale postawa, którą widzi i docenia cały cywilizowany świat. Popatrzcie na to, co do tej pory zrobiliście. Polska gości ponad 1,5 mln uchodźców uciekających przed tą wojną. Niech Bóg was błogosławi. Co dalej po umorzeniu śledztwa przez prokuraturę ws. twórcy Szlachetnej Paczki? Po artykułach o mobbingu ks. Jacek Stryczek musiał odejść z organizacji charytatywnej, którą stworzył. Teraz mówi: "Po czterech latach i przesłuchaniu 750 świadków nie potwierdzono ani jednej ofiary". Szlachetnej Paczki nikomu przedstawiać nie trzeba. Jej twórcy ks. Jacka Stryczka - też nie. W "Alarmie!" opowiadał o medialnym linczu, którego doznał ponad 4 lata temu. Mogli mnie zniesławić, odebrać mi poczucie własnej wartości, ale nie mogli odebrać moich ideałów. Zaczęło się jesienią 2018 roku od tego tekstu. Autor: Janusz Schwertner. Miejsce: portal Onet. Oskarżenia o mobbing. Szybko ruszyła medialna lawina. Cała prasa poleciała, że mobber. Nie mają takiego prawa. On nie był skazany za to. I nie jest. Prokuratura sprawę umorzyła, ale pracownik Onetu, który wywołał lawinę oskarżeń, broniąc się, próbuje iść w zaparte. Ale czy pani wie, że sprawę teraz będzie rozstrzygał sąd? Czy też pani jest tak przygotowana do tematu, że nie wie pani o tym? Aha, teraz pan mówi, że sprawę będzie rozstrzygał sąd, a wcześniej nie mieliście problemu, żeby sami ją rozstrzygnąć. To jest absurdalne pytanie. Sąd będzie decydował, co dalej, bo na decyzję prokuratury wpłynęło zażalenie. Normalna procedura. Więc tłumaczenie pracownika Onetu, delikatnie mówiąc, może dziwić. Przez 4 lata słyszeliśmy, że w ogóle to, co Onet napisał, to jest właściwie tylko wierzchołek góry lodowej, że za chwilę będą kolejne sprawy, że będziemy mieli do czynienia z gigantyczną aferą. Nic takiego się nie wydarzyło. Ataki lewicowo-liberalnych mediów na niemal wszystko, co konserwatywne, to od jakiegoś czasu ponury standard. Zgodnie z hasłem: "Dajcie mi człowieka, a sposób na zniszczenie go znajdziemy". Jednym z symboli była ta sytuacja. Mężczyzna oskarżył księdza o molestowanie. Przepraszał go nawet papież Franciszek. Później okazało się, że jego opowieść to jedno wielkie kłamstwo. Ostatnio zaatakowany został nawet Jan Paweł II przy użyciu ubeckich materiałów. Polacy mieszkający na Łotwie będą mieli dostęp do polskich stacji telewizyjnych. Dotychczas w kraju dostępna była jedynie TVP Polonia. TVP rozszerza swoją ofertę o kolejne kanały, o czym z Rygi nasz wysłannik - Marcin Czapski. Dla Polaków mieszkających na Łotwie to bardzo dobra informacja. Poszerzenie oferty Telewizji Polskiej o kolejne 4 kanały. To z jednej strony rzetelne informacje o kraju z pierwszej ręki, ale z drugiej strony też możliwość osłuchiwania się z językiem polskim. To też jest element budowania tej wspólnoty. Element obecności Polski w krajach bałtyckich i szczególnie na Łotwie. Ale też jakby przeciwdziałaniu różnego rodzaju przekazom, które może niekoniecznie odpowiadają dokładnie temu, co się dzieje w Polsce. Zwłaszcza w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej istotne jest, żeby do Polaków mieszkających na Łotwie te informacje o kraju docierały. No w sposób rzetelny i z pierwszej ręki. No i dlatego to poszerzenie o ofertę Telewizji Polskiej jest dla nich szczególnie istotne. Już jutro polscy piłkarze rozpoczną bój o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Czech. W Pradze, gdzie odbędzie się ten mecz, jest Mateusz Nowak. Właśnie trwa konferencja prasowa naszej drużyny. Czy po niej tradycyjnie Polacy odbędą trening na stadionie rywala? Nie. To jedna z nowości nowego trenera. Inna nowość to zakaz używania telefonów komórkowych podczas posiłków, które zawodnicy jedzą przy jednym wspólnym stole. Biało-Czerwoni już w 1 meczu trafili na najtrudniejszego rywala w grupie i to na wyjeździe. Zmarł Wojciech Misiuro, reżyser telewizyjny, tancerz, mim, były choreograf Teatru Narodowego w Warszawie. Miał 71 lat. Wojciech Misiuro był pionierem tańca współczesnego w Polsce. Współpracował z największymi teatrami w Polsce - we Wrocławiu, Łodzi, Krakowie, Gdańsku i Warszawie. W 1987 założył trójmiejski Teatr Ekspresji i tam też tworzył własne spektakle. Wiele z nich doczekało się wersji telewizyjnych. To będzie święto teatru jednego aktora. Ruszył pierwszy ogólnopolski Radiowy Festiwal Teatralny "Monodram" organizowany przez Polskie Radio Rzeszów. Co musi poświęcić rodzic dla dziecka? W tym spektaklu mówi się o tym głośno. "Mamy problem. Monodram macierzyński" w wykonaniu Magdaleny Bochan-Jachimek rozpoczął 3-dniowe święto teatru. Ja też mam takie doświadczenie, że wiele kobiet do mnie podchodzi po spektaklu i mówi: "Jezu, dziękuję, że pani to powiedziała, bo ja myślałam, że tylko ja mam tak". Z dwojga złego to ja bym wolała dostać raka niż dożywocie. Monodram to nie lada wyzwanie dla aktora. Z 44 zgłoszeń na festiwalu zaprezentuje się najlepsza dziesiątka. Ważny jest właśnie ten prosty, ale bardzo szczery i prawdziwy przekaz. Monodram - w nim nie ma miejsca na fałsz, kłamstwo. To jest bardzo intymny kontakt jednego człowieka z widzem. Teatr mój widzę ogromny. Dzięki temu słowo ma moc kreowania świata i jest kluczem do "teatru wyobraźni", jakim jest słuchowisko radiowe. Jest to kompletnie nowa formuła i ja chyba poprę to twierdzenie, że jest to jedyny taki w tej chwili festiwal na świecie. Cholera mnie bierze. Bo oprócz tego, że spektakle będą prezentowane przed publicznością w studiu koncertowym Polskiego Radia Rzeszów, będzie można ich posłuchać na antenie radia lub obejrzeć je w sieci. Tak jak 60 lat temu pan Wiesław Gieras był założycielem, prekursorem monodramu w Polsce, a także na świecie, to my teraz przekraczamy granice, idziemy krok dalej. Laureatów festiwalu poznamy w niedzielę w trakcie gali finałowej. Jeśli ktoś jednak od teatru woli rysunek, może odwiedzić w Warszawie wernisaż tego pana. Nie wszyscy wiedzą, że Sławomir Łosowski,