Trwa 59. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Atakowana m.in. Odessa. Ukraina zapowiada potężne kontrataki. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Dramat pod ziemią. Zgodnie z dalszymi procedurami będziemy przystępowali do wytransportowania pracowników do bazy, gdzie jest lekarz. Rekordziści zarabiali ok. 100 tys. zł miesięcznie. Jest oczekiwanie podniesienia tej pensji. Strajk kontrolerów domagających się podwyżek może sparaliżować polskie niebo. To ucieszy tylko Putina. To będzie naprawdę taki cios w tę polską sprawność. Wielki finał "The Voice Kids" już dziś o 20.00 w TVP2. Zawsze na dobrym poziomie, zawsze przychodzą nowe, wspaniałe dzieci, które śpiewają wspaniale i niesamowicie. Kolejne dramatyczne informacje ze Śląska. Po serii wybuchów w kopalni "Pniówek" dziś w nocy w kopalni "Borynia-Zofiówka" doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego, który wyzwolił duże ilości metanu. Maria Twardzicka. Do wstrząsu doszło ok. godz. 3.40 nad ranem. Nie ma żadnego wybuchu, nie ma pożaru, jest tylko zarejestrowany wyciek metanu. W rejonie zagrożenia przebywało 52 górników. 42 wyjechało na powierzchnię, z dziesięcioma nie ma kontaktu. Tu są inne warunki, to nie są warunki pożarowe. Wysoka koncentracja metanu - tu inaczej będziemy do tego podchodzić. Będziemy je kontrolować, mierzyć. Aby przy zachowaniu bezpieczeństwa ratownicy mogli dotrzeć do poszukiwanych osób. Jest nam wszystkim ciężko i modlimy się o to, żeby dotrzeć do naszych górników, którzy są w rejonie wypadku. Rodziny tych, którzy pozostają pod ziemią, zostały objęte odpowiednią opieką. Jesteśmy w kontakcie z rodzinami wszystkich górników, którzy są w miejscu zdarzenia. Zapewniamy im właściwą opiekę, w tym również pomoc psychologiczną. Do kopalni "Zofiówka" przyjechał dziś premier Mateusz Morawiecki. Cały czas mamy nadzieję, że ratownicy idą po swoich żywych jeszcze kolegów, po górników. Szef rządu zapewnił o wsparciu dla rodzin górników poszkodowanych w innym wypadku, w kopalni "Pniówek". W katastrofie w kopalni "Pniówek" zginęło 5 górników. Pod ziemią wciąż uwięzionych jest 7 osób. Kontrofensywa w obwodzie charkowskim przyniosła pierwsze efekty. Ukraińskie siły po ciężkich walkach odbiły trzy miejscowości. Rosjanom nie udaje się przełamać ukraińskiej obrony na wschodnim froncie. Pod Chersoniem zlikwidowano kolejne stanowisko dowodzenia, zabijając dwóch rosyjskich generałów. W odwecie Rosjanie bombardują miasta. W Odessie rakiety spadły na budynki mieszkalne. Miało być zawieszenie szturmu polecone z samego Kremla. Ale Rosjanie nadal bombardują i próbują zdobyć tereny Azowstalu w Mariupolu. Wróg próbuje całkowicie stłumić opór obrońców Mariupola w rejonie Azowstalu. Wznowili naloty na teren zakładu, w rejonie obrony naszych sił i próbują przeprowadzić szturm. W zakładach przebywają setki cywilów, rannych żołnierzy i obrońców miasta. Możemy bawić się telefonami, ale chcemy iść do domu, chcemy zobaczyć słońce. Większość z nich nie wychodziła na powierzchnię od przeszło miesiąca. Razem z rodziną przebywam w schronie kombinatu Azowstal od 25 lutego. Minęło 1,5 miesiąca. Potrzebujemy pomocy, bo jesteśmy w epicentrum walk. Nie możemy się wydostać. Moje dziecko i inne dzieci potrzebują spokojnego schronienia. Ale na to przynajmniej na razie nie ma żadnych szans. Rosjanie po raz kolejny zablokowali korytarz ewakuacyjny z miasta. Ostrzeliwują budynki mieszkalne na całym wybrzeżu. Rakiety spadły też na Odessę. Zginęło co najmniej 5 osób. W tym 3-miesięczne niemowlę. Ale jak na razie te bombardowania to wyraz wściekłości i niemocy. Militarnie Rosjanie ugrzęźli w miejscu. W ciągu jednego dnia na wschodnim froncie zostało wyeliminowanych blisko 200 rosyjskich żołnierzy. W tym dwóch generałów. W obwodzie chersońskim zlikwidowano centrum dowodzenia operacją w tym regionie. Powstrzymanie rosyjskiej ofensywy nie będzie jednak możliwe bez dostaw uzbrojenia. To zapewniają sojusznicy Ukrainy, w tym również Polska. 7 mld zł pomocy skierowane zostało po to, żeby oni mogli bronić się za nas, bo tam dzisiaj jest linia walki z totalitarnym rosyjskim reżimem. Wielka Brytania z kolei rozważa przekazanie Polsce czołgów Challenger 2 w zamian za polskie T-72, które miałyby trafić na Ukrainę. Zastanawiamy się, co możemy zrobić w ramach operacji uzupełniania uzbrojenia takich krajów jak Polska, która mogłaby chcieć wysłać ciężką broń na Ukrainę. Dostawy ciężkiej broni realizują USA, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a nawet Francja, która chce wysłać na Ukrainę haubicoarmaty Cezar. "Kobiety Karpat Ukrainie" - pod takim hasłem odbyła się konferencja poświęcona wsparciu Ukrainy przez Polskę, pomocy humanitarnej dla bratniego narodu i pomocy udzielanej uczniom i młodzieży z Ukrainy w polskiej oświacie. Polska jest w czołówce wsparcia Ukrainy, a to dzięki Narodowemu Bankowi Polskiemu, który zgodził się dostarczyć Ukrainie miliard dolarów w zamian za hrywny po ustalonym na sztywno kursie. "Bezpieczne schronienie to najważniejsze, na co liczą nasi goście z Ukrainy" - mówiła dziś minister rodziny i polityki społecznej podczas konferencji "Kobiety Karpat Ukrainie". Obywatele Ukrainy, którzy równo miesiąc temu przekroczyli po raz pierwszy polską granicę, uzyskali schronienie, wsparcie i serce przede wszystkim Polaków. W pomocy Ukraińcom zaangażowana jest cała Polska. W tej chwili zaczynają być wypłacane świadczenia 300 zł dla każdego uchodźcy. Oprócz tego składane są wnioski o świadczenia wychowawcze. Do wczoraj tylko w województwie podkarpackim wpłynęło tych wniosków aż 9500. Samorządy mogą liczyć na pomoc rządu. Ponad miliard złotych już trafiło do samorządów. W związku z tym finansujemy z budżetu centralnego wiele różnych działań związanych z pobytem uchodźców. Polska jest w czołówce państw świadczących pomoc dla Ukrainy. Ogromne zasługi ma NBP, który umożliwił wymianę hrywny po niespekulacyjnym kursie. To daje poczucie bezpieczeństwa Ukraińcom tutaj, że mogą bez ryzykowania niekorzystnym kursem walutowym wymieniać hrywny na złote i tutaj te pieniądze wydawać, egzystować, ale też dobrze funkcjonować. Polska pomaga uchodźcom wojennym, ale hojnie wspiera też ukraińskie siły zbrojne, przekazując uzbrojenie. Taka trójka to Brytyjczycy, Amerykanie i Polacy, którzy od początku zasilają Ukraińców w to, co jest przydatne na polu walki. To pozwoliło skutecznie odeprzeć Rosjan z kierunku Kijowa. Polska dyplomacja od początku wojny zabiega o jak najostrzejsze sankcje wobec Rosji. I to wbrew woli Francji, Niemiec i wielu zachodnich polityków. Mam dziwne wrażenie, że marzeniem sporej części polityków zachodniej Europy jest to, żeby sytuacja wróciła do punktu wyjścia, żeby można było znów robić z Rosją interesy i zarabiać pieniądze. Ale coraz więcej wskazuje na to, że nie będzie powrotu do interesów z kremlem. Coraz więcej europejskich państw wzorem Polski decyduje się na wstrzymanie importu rosyjskiej ropy i gazu. A jeszcze w 2013 roku płocka rafineria przerabiała prawie 100% rosyjskiej ropy. Jeszcze przed wybuchem wojny Orlen tak zdywersyfikował dostawy, że proporcja ta spadła o połowę. W niemieckich mediach - burza ws. powiązań rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego z Gazpromem. Politycy zapowiadają powołanie komisji śledczej do zbadania fundacji, której celem było ominięcie amerykańskich sankcji przy budowie gazociągu Nord Stream 2. Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego u boku obecnego kanclerza Niemiec Olafa Scholza świętowała zwycięstwo SPD w wyborach. Manuela Schwesig nazywana jest Schroederem w spódnicy, bo zasłynęła z nieprzejednanej obrony gazociągu Nord Stream 2, który miał wychodzić na ląd w jej landzie. Dziennikarze ujawnili, że zażyłość między spółką budującą rurociąg a szefową rządu landowego była tak wielka, że w Gazpromie powstawały odpowiedzi na interpelacje poselskie ws. Nord Stream 2. Gdy Amerykanie nałożyli sankcje na firmy budujące Nord Stream 2, rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego postanowił je ominąć. Wspólnie z Gazpromem powołał fundację, która miała dokończyć budowę gazociągu. Teraz, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, niemieccy dziennikarze zaczęli przyglądać się jej działalności, a politycy chcą komisji śledczej ws. powiązań rządu Manueli Schwesig z Kremlem. Jest oczywistością to, że Rosja lobbuje w różny sposób i korumpuje lokalną politykę. W Polsce można było usłyszeć to w mediach. W Niemczech nagle to jest zaskoczenie. Też dziwimy się zdziwieniem Niemców. Dzięki mniej lub bardziej jawnej współpracy Niemiec z Moskwą Europa dziś jest uzależniona od rosyjskiego gazu i wrażliwa na szantaż energetyczny Władimira Putina. Przywódca Rosji zażądał zapłaty za surowiec w rublach. Dziś mija termin ultimatum, ale rozliczenia z Gazpromem następują dopiero po zakończeniu miesiąca. Najlepszą odpowiedzią UE na tego typu żądania i na zachowanie strony rosyjskiej jest embargo na surowce energetyczne i niewchodzenie w dyskusje dotyczące płatności. Komisja Europejska dopuściła jednak rozwiązanie pośrednie między spełnieniem żądań Putina a twardym "nie" wobec jego szantażu. Bruksela poinformowała, że europejskie koncerny gazowe nie złamią sankcji nałożonych na Rosję, jeśli rachunki za gaz zapłacą w euro lub dolarach na konto w banku należącym do Gazpromu, który sam zamieni płatności na ruble. Polska armia będzie większa, lepiej wyposażona i dofinansowana. Dziś wchodzi w życie ustawa o obronie ojczyzny. Dzięki niej już w przyszłym roku będziemy w czołówce państw NATO wydających na swoje bezpieczeństwo aż 3% PKB. W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę to niezbędne zmiany. Ale wzmacnianie własnej armii wymusza również bierna wobec zbrodni na Ukrainie postawa niektórych europejskich państw, takich jak Niemcy. Berlin zwleka z dostawami uzbrojenia dla Kijowa. Olaf Scholz przyznał, że priorytetem dla Niemiec nie jest powstrzymanie rosyjskich zbrodni, ale uniknięcie jakichkolwiek tarć na linii NATO - Rosja. Ukraina może nadal liczyć na naszą pełną solidarność i wsparcie. Jednak naszym obowiązkiem jest również zapobieganie rozprzestrzenianiu się wojny na inne kraje. Dlatego NATO nie może i nie będzie interweniować bezpośrednio w wojnę. Berlinowi nie zależy na ocaleniu Ukrainy, a co za tym idzie zapobiegnięciu ewentualnemu rozlaniu się konfliktu na inną część Europy. Według ośrodka Insa Institute aż połowa Niemców nie chce wysyłania broni ciężkiej na Ukrainę. Zatrzymania jakiegokolwiek wsparcia militarnego dla Ukraińców domagają się niemieccy intelektualiści, którzy w szokującym liście otwartym wzywają Kijów do poddania się Rosjanom. To tylko nas informuje o tym, jak bardzo silne są nastroje prorosyjskie w Niemczech. Nie mamy prawa oczekiwać tego, że czy Niemcy czy Francja będą chciały w czymkolwiek nam realnie pomóc inaczej niż to ma miejsce dziś z Ukrainą. Polska musi więc postawić na własne bezpieczeństwo. Dzięki obowiązującej od dziś ustawie o obronności mamy zbudować silniejszą, liczniejszą i lepiej wyposażoną armię. Ta ustawa jest potrzebna z tego względu, że po 24 lutego obudziliśmy się w zupełnie nowej rzeczywistości geopolitycznej. Powinniśmy zadbać o własne bezpieczeństwo przy użyciu własnych środków, przy użyciu własnego potencjału. Polska zwiększy i przyspieszy dostawy nowoczesnej broni z USA. To efekt rozmów szefa MON z władzami amerykańskich koncernów zbrojeniowych. Jak twierdzą Amerykanie, polska armia będzie jedną z najsilniejszych w Europie. Hipokryzja i brak wiarygodności coraz częściej są wytykane nie tylko liderowi PO, ale także jego partyjnym kolegom. Szczególnie po ostatnich słowach posłanki Platformy Obywatelskiej, która przyznała, że kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, chciała oddania Donbasu Putinowi. Oddajmy temu Putinowi! Izabela Leszczyna, wpływowa posłanka PO, wiceminister w rządzie Donalda Tuska. Myślałam sobie: "Okej, oddajmy temu Putinowi, niech sobie to weźmie". Przyznała wprost, że po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę, rozważała oddanie Donbasu Putinowi. Oddajmy temu Putinowi! To jest wyjątkowo nieodpowiedzialna wypowiedź. Wypowiedź zdążająca do rozbioru Ukrainy i stanięcia ważnego polskiego polityka dokładnie po stronie Władimira Putina. Choć posłanka, jak sama podkreśla, zdanie zmieniła, niesmak pozostał. Także ten związany z brakiem jej elementarnej wiedzy geopolitycznej. Eksperci zwracają uwagę, że w swojej kuriozalnej wypowiedzi pomieszała Naddniestrze z Donbasem. Myślałam sobie, że skoro w tym Donbasie mieszka tak wielu Rosjan, skoro ta republika jest taką zbuntowaną republiką, jak pan określił te republikę czy ten teren zadniestrzański. Myślałam sobie: "Okej, oddajmy temu Putinowi, niech sobie to weźmie". Region Naddniestrza też od początku lat 90. był przedmiotem operacji pod tytułem tworzenie separatystycznych republik, które głosiły od razu swoją autonomię, tak aby szukać protekcji Rosji. Ale w sensie geograficznym mówimy tutaj o zupełnie dwóch innych kwestiach. Donbas to jest wschodnia Ukraina, rejon Naddniestrza - część Mołdawii. Czyli ponad tysiąc kilometrów różnicy. Oddajmy temu Putinowi! Nie ma wątpliwości, że wypowiedź posłanki PO wpisuje się w politykę ustępstw wobec Rosji koalicji PO-PSL. Chcemy dialogu z Rosją, taką jaką ona jest. Kiedy Tusk wypowiadał te słowa, Putin miał już na rękach krew tysięcy zamordowanych Czeczenów. Mimo to ówczesny premier chciał resetu w relacjach z Rosją. Dla takich państw jak Polska dobre relacje między Unią a Rosją powinny być priorytetem. To podobało się rosyjskiej propagandzie, która pisała o Tusku tak: "Nasz człowiek w Warszawie". Prorosyjskiej polityki rządu PO nie zmieniła agresja Rosji na Gruzję. A nawet zamach w Smoleńsku. Oddajmy temu Putinowi! Politycy totalnej opozycji nadal ostro krytykują inwestycje uniezależniające Polskę od Rosji takie jak przekop Mierzei Wiślanej czy budowę gazociągu Baltic Pipe. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Politycy Platformy chcieli ustępstw wobec Rosji. Jutro Francuzi zdecydują, kto będzie ich prezydentem przez kolejne 5 lat. To co dzieje się we Francji obserwuje w Paryżu Maksymilian Maszenda. W 2017 roku Emmanuel Macron zdecydowanie pokonał Marine Le Pen, zdobywając ponad 66% głosów. Czy tym razem będzie podobnie? Macron od samego początku prowadzi w sondażach. Ale wciąż nie może być pewny wygranej. Jego przewaga nad Marine Le Pen jest mniejsza niż 5 lat temu. Wielu rozczarowanych wyborców twierdzi, że pozostanie w domach. To zwolennicy trzeciego w tym wyścigu kandydata. Niezależnie od wyniku tych wyborów Francji mogą czekać burzliwe czasy. Dziś odbyły się uroczystości pogrzebowe Karoliny Kaczorowskiej, żony Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta Rzeczypospolitej na uchodźstwie. Pani prezydentowo, pierwsza damo wolnej, niepodległej, suwerennej RP, dziękujemy za twoje piękne życie, dziękujemy za twoja piękną służbę dla Polski, dla Polaków, dla naszej ojczyzny. Na płycie, która za chwilę zakryje grób naszej mamy, wyryte są słowa: "Zawsze miała Polskę w sercu". A teraz prosimy cię, Polsko, weź ją do swojego serca. Urna z prochami Karoliny Kaczorowskiej spoczęła obok męża, który zginął w katastrofie smoleńskiej, w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej. Karolina Kaczorowska zmarła w sierpniu ubiegłego roku w Londynie. Wczoraj jej prochy sprowadzono do Polski. Trwają rozmowy z związkami zawodowymi kontrolerów ruchu lotniczego w sprawie planowanego na maj strajku. Część kontrolerów zapowiada, że odejdzie z pracy, jeśli Polska Agencja Żeglugi Powietrznej nie zaakceptuje nowych regulaminów pracy. Spór dotyczy kwestii finansowych. Kontrolerzy żądają podwyżek. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to agencja może ograniczyć operacje lotnicze nad Polską. Krzyczał do swoich pracownic, że z przyjemnością strzelałby do Polaków, ale Sąd Najwyższy uznał, że niemiecki pracodawca Hans G. nie popełnił przestępstwa gróźb karalnych. W toczącym się w tej samej sprawie procesie cywilnym inny sąd uznał z kolei, że nagrywająca wypowiedź Hansa G. Polka Natalia Nitek-Płażyńska nadużyła zaufania byłego pracodawcy. Hans G. - Niemiec, który nienawidzi Polaków. Obrażał cały nasz naród, krzycząc na swoje pracownice, m.in. na Natalię Nitek-Płażyńską, która nagrała agresora. Sąd pierwszej instancji skazał Hansa G. na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata za używanie gróźb karalnych wobec Polki. Po apelacji Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał jednak, że Hans G. nie jest winny kierowania gróźb karalnych, a jedynie znieważania swoich pięciu pracownic. Teraz tę decyzję podtrzymał Sąd Najwyższy, uznając, że groźba nie stanowiła rażącego naruszenia prawa. Sam wyrok był dla mnie dużym zaskoczeniem. Faktycznie wykazuje, że im wyższa instancja, tym bardziej absurdalne, oddalone od logiki, od polskiej racji stanu wyroki. Wymiar sprawiedliwość łagodnie obchodzi się też z adwokatem Pawłem K. W ubiegłym roku prowadzony przez niego mercedes zderzył się z innym pojazdem, którym jechały dwie kobiety, obie zginęły. Paweł K. tak to skomentował: To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. Przez pół roku nie usłyszał żadnych zarzutów i wciąż może wykonywać swój zawód. Stąd reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości. A to wypadek, w którym niedawno zginął młody motocyklista. Ale to była pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która razem z mężem Bohdanem Zdziennickim, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego, jechała w samochodzie obok, czuje się ofiarą. My jesteśmy szykanowani. Sędziowie odjechali bez udzielenia pomocy poszkodowanemu. Zwykłemu Polakowi grożą za to nawet 3 lata więzienia. Ale sędziowie są chronieni immunitetem. Ci, którzy bronią prawa, naruszają prawa i wszyscy o tym wiedzą. To jest destrukcyjne dla funkcjonowania każdego społeczeństwa, bo widać, że prawo nie działa tak samo dla wszystkich. Nie jesteśmy równi wobec prawa. Rozwiązaniem patologii w polskim wymiarze sprawiedliwości ma być realizowana przez PiS reforma sądownictwa. Reforma, którą część środowisk prawniczych ramię w ramię z opozycją nazywa zamachem na praworządność. Trochę nieśmiała i grymaśna. Wiosna jest z nami już do miesiąca, ale nie pokazała się jeszcze w pełnej krasie. Nad morzem czy na Mazurach weekend zapowiada się słonecznie. Ale są miejsca, gdzie wiosny trzeba poszukać, a na niepogodę znaleźć sposób. W Warszawie o wiosenny klimat trzeba się postarać. Wyszedłem z domu, padało, zacząłem puszczać bańki i już jest pięknie. I jaki? Śmietankowy? Czy słońce, czy deszcz dla niektórych to obowiązkowy przystanek. W zimę, w lato, we wszystkie pory roku lubię jeść lody. A chcielibyście, żeby ta wiosna już przyszła? Tak, bardzo. Przyjdzie, ale uczy nas cierpliwości. Wiosna bardzo prędko nie przyjdzie. Na Kasprowym - śniegu jeszcze dwa metry. Czerwone Wierchy - jeszcze okurzone, a u nas w Zakopanem nic się nie zmieniło. Zmieni się za to na majówkę - gwarantują górale. Będzie ładnie. Majówkę gwarantujemy. Będzie przepięknie. Tak jak dziś na Pojezierzu Iławskim. Wody Jezioraka opanowały omegi. Ponad 30 załóg z całego kraju - Puchar Polski wystartował. Wielu wspaniałych żeglarzy tutaj zjechało. Jak popatrzymy, to mamy wspaniałe postacie polskiego żeglarstwa. Żeglarzom swój ośrodek wypoczynkowy udostępniła TVP. Już po raz drugi współorganizuje regaty. Jest to obiekt superprzygotowany dla tego typu imprez. Mamy tu w zasadzie wszystko. Jest i baza, plac i duża przestrzeń, a to jest najważniejsze. W całej Polsce pomysłów na weekend nie brakuje. Tak ciepło i cudownie. Przyroda już się obudziła. Tak sobie spacerujemy. Gofra zjedliśmy. Spacery, wyjazdy, turystyka. To kopalnia soli w Wieliczce i kilometry podziemnych tras, dostępnych także dla osób niepełnosprawnych. Program Dostępność Plus właśnie w tę stronę poszedł, żeby zapewnić osobom niepełnosprawnym dostęp do dóbr kultury, do turystyki. I właśnie dla nich wyznaczona została specjalna trasa wiodąca przez najciekawsze podziemne wyrobiska. Po 2 miesiącach muzycznych zmagań już dziś wieczorem poznamy zwycięzcę 5. edycji "The Voice Kids". Muzyczny show wyłoni najpiękniejszy dziecięcy głos w Polsce. Na scenie nie zabraknie gości. A wśród nich Maryla Rodowicz, Cleo, Sara James i dobrze państwu znana Amelka. O szczegółach - Waldemar Stankiewicz. Pokonali 3 tys. konkurentów. Są młodzi, utalentowani i dziś ten talent pokażą na finałowej scenie The Voice Kids". ŚPIEW 9 finalistów, po trzech w każdej drużynie. Tomson i Baron postawili na mocne kobiecie głosy. ŚPIEW Na scenie pojawi się też zwyciężczyni 2. edycji programu, która śledziła poczynania finalistów. To jest niesamowite, że "The Voice Kids" jest zawsze na dobrym poziomie, zawsze przychodzą nowe wspaniałe dzieci, które śpiewają wspaniale i niesamowicie. ŚPIEW Mateusz, Julia i Max to silne głosy z drużyny Cleo. Kilka rad nowicjuszom daje zwycięzca 3. edycji. Żeby zapamiętali tę chwilę jak najdłużej, bo jest to wspaniały moment w ich życiu, i żeby wykonali superrobotę, zaśpiewali piosenki idealnie. ŚPIEW Finaliści z ekipy Dawida Kwiatkowskiego to Piotrek, Laura i Alicja. ŚPIEW "Życie zwycięzcy zupełnie się zmieni" - mówi Sara James, triumfatorka 4. edycji "The Voice Kids". To, ile się wydarzyło przez ten rok, to jest totalnie coś, w co ja do tej pory nie mogę uwierzyć. Poznałam tylu wspaniałych ludzi, byłam na Eurowizji. Spośród 9 finalistów trenerzy wybiorą po jednej osobie, która przejdzie do drugiej części finału, w którym to państwo, biorąc udział w głosowaniu SMS, zdecydują, kto jest najlepiej śpiewającym dzieckiem w Polsce. Na scenie pojawią się też goście. Maryla Rodowicz i Cleo, Justyna Steczkowska i nasza przyjaciółka z Ukrainy, która przygotowała utwór swojej rodaczki. To będzie piosenka Tiny Karol. Denerwuję się. Nie wiem, jak wystąpię, dobrze czy źle. Wiem, że ogólnie będzie ładnie. Wielki finał 5. edycji "The Voice Kids" - o 20.00 w TVP2. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.