Polska udzieli Ukrainie wszelkiej możliwej pomocy. Kilka krajów NATO wysłało pomoc wojskową na Ukrainę bądź zadeklarowało takie wsparcie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Kwestia pomocy militarnej, w tej chwili nie mogę z państwem podzielić się szczegółami. Rośnie napięcie wokół Ukrainy. NATO zapowiada wzmocnienie obrony wschodniej flanki. Jest naprawdę ogromna liczba rosyjskich żołnierzy w ruchu i musimy wobec tego podjąć odpowiednie kroki. Polska przeszkadza w budowie superpaństwa unijnego Niemcom. Parlament Europejski chce obalić polski rząd? Zapewne na polecenie Donalda Tuska przygotowuje w Polsce kolejny pucz, niedemokratyczny. Chodzi o to, żeby zainstalować w Polsce rząd przyjazny Niemcom. Drugi tydzień ferii i silne przymrozki - szczególnie na południu Polski. Dzisiaj nad ranem w Bieszczadach temperatura spadła do -20 stopni. Jeszcze tego wieczoru konsultacje na najwyższym światowym szczeblu w sprawie deeskalacji napięcia wokół Ukrainy. Prezydent Andrzej Duda ma rozmawiać z amerykańskim przywódcą Joe Bidenem i europejskimi liderami, co potwierdził właśnie Biały Dom. Przed Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie dziś odbyła się narada najważniejszych osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa jest Żaklina Skowrońska. Z kim w najbliższych godzinach będzie rozmawiał prezydent? To będzie rozmowa w gronie najważniejszych światowych i europejskich przywódców w związku z groźbą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Prezydent USA ma rozmawiać z przywódcami Polski, Francji, Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii. Po spotkaniu prezydentów Polski i Ukrainy ustalenia przedyskutowano w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Jedną z kluczowych kwestii jest opcja militarnego wsparcia naszego sąsiada. Kwestia pomocy militarnej, w tej chwili nie mogę z państwem podzielić się szczegółami, natomiast obaj prezydenci uzgadniali również i te kwestie i one były również omawiane w czasie tego spotkania. Warszawa z Kijowem uzgadnia też ewentualne drogi pomocy humanitarnej i wsparcia energetycznego. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Aneksja Krymu i inwazja na Donbas potwierdziły to, że status neutralności nic nam nie daje. Musimy mieć gwarancję bezpieczeństwa, a w obecnej sytuacji te gwarancje mogą gwarantować organizacje międzynarodowe. W Brukseli trwają intensywne konsultacje. Potwierdzono wstępnie jeszcze jedną turę negocjacji z Rosją w formacie normandzkim na początku lutego. Nie wiadomo jednak, jak do tego czasu rozwinie się sytuacja i czy będzie jeszcze co negocjować. Nie ma już dyskusji, czy Rosja Władimira Putina jest groźna, czy należy na to reagować, ale jest dyskusja jak, kiedy, z jaką intensywnością. A Rosjanie wykonują coraz śmielsze ruchy. To kolejne niezapowiedziane manewry. 20 okrętów rosyjskiej floty bałtyckiej wyszło w morze. Oficjalnie na ćwiczenia. Podobnie jak okręty na dalekim wschodzie, na Morzu Czarnym i Morzu Północnym. Na Białorusi kolejne dostawy sprzętu i żołnierzy. Większość przerzucana jest z pogranicza z Chinami i Mongolią. Reżim w Mińsku wzywa rezerwistów pod broń. Łukaszenka kreśli wizje manewrów zakładających konfrontację na pełną skalę. Powinny to być normalne ćwiczenia mające na celu wypracowanie pewnego planu w konfrontacji z tymi siłami: Zachodem, Bałtykiem i Polską, a od południa z Ukrainą. Na Ukrainie coraz bardziej nerwowo. Amerykańskie dostawy broni zbiegły się w czasie z wycofaniem z ambasad amerykańskich i brytyjskich rodzin dyplomatów i pracowników niższego szczebla. Amerykański Departament Stanu nakazał rodzinom wszystkich pracowników amerykańskiej ambasady w Kijowie, przed którą teraz się znajduję, opuszczenie Ukrainy. Amerykanie obawiają się, że groźba wojny jest tu naprawdę realna i dlatego Waszyngton wydał też zgodę dla tych technicznych pracowników ambasady, aby opuścili Ukrainę. W odpowiedzi na rosyjskie ruchy wojsk NATO zdecydowało o wzmocnieniu wschodniej flanki. Głównie Państw Bałtyckich z powietrza i z południowego odcinka, czyli z Bułgarii i Rumunii. Moskwa nazywa to histerią i zarzuca państwom zachodu prowokacyjne działania. Ale Zachód ma konkretne dowody zarówno na przygotowywaną próbę zamachu stanu w Kijowie, jak i koncentrację wojsk wokół Ukrainy jako wsparcia dla obalenia prozachodniego rządu. Mogę powiedzieć jedynie, że nasz wywiad jest naprawdę pewny co do tego. Poza tym jest naprawdę ogromna liczba rosyjskich żołnierzy w ruchu i musimy wobec tego podjąć odpowiednie kroki. Komisja Europejska zatwierdziła specjalny pakiet pomocy dla Ukrainy wart 1 mld 200 mln euro, kolejne kraje NATO deklarują wsparcie i rozmieszczenie dodatkowych sił na całej wschodniej flance. Amerykanie zamierzają wysłać nawet 5 tysięcy swoich żołnierzy na wschodnią flankę NATO - poinformowały amerykańskie media. Decyzję w tej sprawie prezydent Joe Biden ma podjąć jeszcze w tym tygodniu. W Waszyngtonie jest Rafał Stańczyk. Jak jeszcze Amerykanie szykują się do ewentualnej wojny na Ukrainie? Na razie ma być to 5 tysięcy żołnierzy, głównie wojska rakietowe, przeciwlotnicze i logistyczne. Gdyby wybuchła wojna, wtedy Waszyngton chce wysłać nawet kilkadziesiąt tysięcy swoich wojsk. Taki plan przedstawiono wczoraj prezydentowi. Analitycy mówią wprost: To dowód na utratę wiary w negocjacje. Na Ukrainie strach przed najazdem Rosjan, a strona niemiecka wyłamuje się z europejskiej jedności. Przedstawiciele naszych zachodnich sąsiadów zamiast wesprzeć Ukrainę blokują do niej dostawy broni oraz pozytywnie wypowiadają się na temat Władimira Putina. W momencie, kiedy wiele państw NATO dostarcza broń obronną Ukrainie, Niemcy blokują estońską pomoc naszym wschodnim sąsiadom w postaci haubic zasłaniając się wewnętrznymi przepisami. W ostatnich latach Niemcy nie wspierały eksportu śmiercionośnej broni. Niemcy nawet nie chcą za bardzo dyskutować o kryzysie na Ukrainie. Jak podaje "Der Spiegel", kanclerz Olaf Scholz odrzucił zaproszenie od prezydenta USA Joe Bidena do dyskusji na ten temat. Przyczyną miał być napięty grafik Scholza. Szokują również słowa Markusa Soedera, premiera Bawarii oraz szefa CSU, dla którego Rosja jest partnerem, a Ukraina nie może liczyć na pomoc, bo nie jest w NATO. Polityk martwi się także, że blokada Nord Stream 2 uderzy w Niemcy, ale o szkodliwych działaniach gazociągu na Ukrainę nie wspomina. Wielką niemiecką sympatię w kierunku Rosji i Putina było widać także u byłego już szefa niemieckiej marynarki wojennej. To, czego Putin naprawdę chce, to szacunek. Mój Boże, przecież szacunek to coś, co nic nas w zasadzie nie kosztuje. Łatwo jest okazać mu szacunek, którego się domaga, i na który prawdopodobnie również zasługuje. My potrzebujemy Rosji, potrzebujemy Rosji przeciwko Chinom. Wiceadmirał Schoenbach w czasie wizyty w Indiach stwierdził także, że okupowany przez Rosjan Krym nie wróci do Ukrainy. Ostatnie dni to cała seria działań i wypowiedzi strony niemieckiej uderzających w bezpieczeństwo Ukrainy oraz Europy Środkowo-Wschodniej. To powoduje, że jedność świata Zachodu w obliczu ultimatum, które sformułował Putin, jest zagrożona. A Rosjanie wykorzystują podziały, starając się je pogłębić, więc w tym sensie to, co robią Niemcy jest z pewnością na niekorzyść bezpieczeństwa europejskiego. Jaki może być cel niemieckich działań? Dominacja gospodarczo-polityczna w Europie. Bez wątpienia narzędziem do osiągnięcia tego celu jest wspólny projekt z Rosją, czyli Nord Stream 2. To spotyka się z ostrym stanowiskiem na Ukrainie. Obawy przed sojuszem niemiecko-rosyjskim potęguje przeszłość. Pakt Hitler-Stalin zaplanował tzw. IV rozbiór Polski. Jego dramatycznym symbolem była wspólna niemiecko-sowiecka defilada zorganizowana we wrześniu 1939 roku w Brześciu nad Bugiem. Związki między Prusami a Rosją, potem między Niemcami a Rosją w Polsce kojarzą się jednoznacznie, tzn. jest to jednak rozgraniczenie wpływu w Europie Środkowo-Wschodniej, czy podzielenie się właśnie tą Europą Środkowo-Wschodnią. Otwarte pozostaje pytanie: czy obecna współpraca Niemiec i Rosji również zakończy się dramatycznie dla mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Zamiłowanie Donalda Tuska do luksusu na cudzy koszt. W tym tygodniu na pewno przekroczymy 50 tysięcy zakażeń - alarmuje minister zdrowia. Od jutra obowiązywać będzie skrócona, 7-dniowa kwarantanna, a jeszcze w tym tygodniu ruszy program darmowych testów na obecność koronawirusa, które będzie można wykonać w aptekach. Dokładnie 2 lata temu wykryto w Europie pierwsze przypadki zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Dziś Europa walczy z piątą już falą zachorowań. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia - być może ostatnią falą. Prawdopodobnie nasz kontynent zmierza w kierunku pokonania pandemii. Do marca 60% Europejczyków zakazi się wariantem omikron. Liczba zakażeń omikronem lawinowo rośnie także w Polsce. Dziś notujemy wzrost nowych zakażeń tydzień do tygodnia o prawie 200%. W tym tygodniu na pewno będziemy mieli przekroczenie 50 tysięcy zakażeń. My widzimy bardzo dynamiczne wzrosty zleceń na badania. Absolutnie niespotykane jest to, co dzieje się w ostatnim tygodniu. Od jutra mający kontakt z osobą zakażoną będą kierowani na skróconą, 7-dniową kwarantannę, a nie jak do tej pory 10-dniową. Nakładanie izolacji i kwarantann na długie dni tak naprawdę doprowadziłoby do faktycznego lockdownu w gospodarce, bo ludzie, którzy pracują po prostu nie byliby obecni w pracy. Kolejna nowość to darmowe testy na COVID-19 w aptekach. Ruszą już w tym tygodniu. Apteka musi jednak spełniać pewne warunki. Będzie musiała posiadać odpowiednie warunki lokalowe, sanitarno-higieniczne i będzie musiała posiadać system teleinformatyczny, który będzie przekazywał dane do systemu ogólnopolskiego. Część europejskich państw zaostrza restrykcje. We Francji od dziś obowiązuje paszport szczepionkowy w miejsce dotychczasowego certyfikatu covidowego, jest obowiązkowy w miejscach publicznych dla wszystkich od 16. roku życia. W Belgii manifestowali wczoraj przeciwnicy obostrzeń covidowych. Protest przerodził się w starcia z policją, która pacyfikowała zamieszki przy użyciu gazu łzawiącego i armatek wodnych. Zatrzymaliśmy 228 osób. W tej chwili identyfikujemy ich tożsamość. Według belgijskich mediów w proteście uczestniczyło 50 tys. osób. Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda spotkała się dziś z posłankami KO w sprawie nowelizacji prawa oświatowego. Nowelizacja przepisów zakłada m.in., że dyrektor szkoły będzie musiał mieć zgodę kuratora na organizację zajęć dodatkowych prowadzonych przez stowarzyszenia czy organizacje pozarządowe. Opozycja krytykuje nowe regulacje. Pierwsza Dama wysłuchała argumentów i rekomendacji posłanek Koalicji Obywatelskiej. Zadeklarowała, że wszystkie uwagi przekaże prezydentowi Andrzejowi Dudzie przed jego spotkaniem z ministrem Przemysławem Czarnkiem. Prezes Najwyższej Izby Kontroli w ogniu pytań po delegacji NIK na Białoruś w grudniu ubiegłego roku. Sam prezes nie chciał odpowiadać na pytania, a tych było wyjątkowo dużo. O szczegółach Maksymilian Maszenda. Delegacja NIK pojechała do Mińska na konsultacje w grudniu, tuż po apogeum hybrydowego ataku białoruskiego reżimu na polską granicę. Skąd taka wizyta i o czym dokładnie rozmawiano? Pytali posłowie prezesa NIK Mariana Banasia. Jak do tego doszło, że pan się na to zgodził w takim momencie? To nie była wizyta ileś miesięcy temu, tylko w środku polsko-białoruskiego konfliktu na granicy. Została odpowiedź udzielona pani marszałek pismem z 20 stycznia 2022 roku, z załączoną opinią prawną w tej sprawie. Szef NIK uważa, że pytania posłów to polityczny atak na Izbę. Jeden z dyrektorów NIK przekonywał, że wyjazd do Mińska był potrzebny, bo udało się zdobyć informacje dotyczące gospodarki leśnej na Białorusi. Obrazują po pierwsze gospodarkę leśną na Białorusi, w Białowieży, jak również wszystkie dokumenty będące wnioskiem składanym do UNESCO, to bardzo ważne dokumenty. Delegacja NIK na Białoruś liczyła 4 osoby, w tym syna Mariana Banasia, który jest jego społecznym doradcą. Kilka informacji na temat instytucji, na zaproszenie której państwo pojechaliście na Białoruś. Jest to państwowy komitet kontroli, jest bezpośrednio zaangażowany w represje przeciwko społeczeństwu białoruskiemu i demokratycznej opozycji, podlega bezpośrednio Łukaszence, jego poprzedni szef pełni obecnie funkcję szefa KGB. Białoruś nie tylko prowadzi i eskaluje konflikt na granicy z UE, ale niezmiennie, od sfałszowanych wyborów prezydenckich w 2020 roku, opozycja jest tam zastraszana, bita i zamykana w więzieniach. Wyjazd na Białoruś moim zdaniem w tamtym momencie nie był to dobry pomysł, tym bardziej, że z tego, co rozumiem, ten wyjazd nie był ustalony z nikim z władz państwowych. Kierownictwo NIK tłumaczyło, że w tej sprawie do Izby nie dotarła instrukcja z MSZ. Nie potrzebna żadna instrukcja z MSZ, żeby dbać o interes państwa. A wizyta delegacji instytucji z Polski to zaprzeczenie działań rządu i szerzej Zachodu, który nie uznaje Łukaszenki i wspiera demokratyczną opozycję na Białorusi. Kilkanaście tys. osób, które w obawie o siebie i rodziny uciekło z Białorusi, znalazło schronienie w Polsce. Czy krytyka budowy zapory na granicy z Białorusią miała związek z tą wizytą? Czy były spotkania nieformalne? Doświadczenie uczy, że w kontaktach z białoruskim reżimem należy zachować szczególną ostrożność. Czy mówi panom coś nazwisko Białacki? To białoruski opozycjonista, którego w wyniku przekazania dokumentów obecny tu minister Sikorski w imieniu państwa polskiego przepraszał. Sprawa Alesia Białackiego była rzeczywiście niefortunna i rzeczywiście przepraszałem w imieniu państwa polskiego. Białacki w 2011 roku został skazany przez białoruski sąd na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i konfiskatę majątku. Skazano go na podstawie dokumentów finansowych przekazanych reżimowi Łukaszenki przez polskich urzędników w czasie rządów PO-PSL. Eurodeputowani spróbują "pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze". To słowa Hiszpana Gonzaleza Ponsa, wiceszefa Europejskiej Partii Ludowej. Słowa, które wywołały falę krytyki. Bo wynika z nich jasno, że standardy demokratyczne nie mają dla polityków partii kierowanej przez Donalda Tuska wielkiego znaczenia. Hiszpański polityk Gonzalez Pons. Ma przyjechać do Polski z misją. W teorii to misja zbadania użycia systemu do inwigilacji Pegasus. Ale w praktyce Gonzalez Pons zdradził w wywiadzie, co naprawdę jest jego misją. Wreszcie ktoś powiedział wprost o co chodzi politykom Europejskiej Partii Ludowej. Partii kierowanej przez Donalda Tuska. Stąd w komentarzach, przy skandalicznej dla wielu wypowiedzi hiszpańskiego polityka, coraz częściej pojawia się nazwisko szefa PO. Widzimy, że pan hiszpański europoseł zapewne na polecenie Donalda Tuska przygotowuje w Polsce kolejny polityczny pucz, niedemokratyczny, niemający ze standardami demokratycznymi nic wspólnego. Polskie władze apelują, aby Parlament Europejski odwołał Hiszpana z misji obserwacyjnej, która jak widać, może służyć do obserwacji tylko z nazwy. Fakty nie będą miały żadnego znaczenia. Polska przeszkadza w budowie superpaństwa unijnego Niemcom, Polska przeszkadza planom niemiecko-rosyjskim Europy od Lizbony do Władywostoku i do tego ma rząd, który się nie podoba. Zmiana rządu. Poza demokratycznymi standardami. Do złudzenia przypomina plany Moskwy wobec Ukrainy. To zresztą nie pierwszy raz, gdy unijne instytucje robią, co mogą, aby utrudnić Polakom życie. Od miesięcy Bruksela blokuje przecież pieniądze, które mają pomóc w zwalczaniu skutków pandemii. Bo unijnym urzędnikom nie podoba się reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości. Trudno nie wspomnieć o jednoosobowej decyzji Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, który postanowił doprowadzić do zamknięcia kopalni w Turowie. Gdy polski rząd się nie ugiął, TSUE żąda od Polski milionów euro kary. Rząd PiS, Zjednoczonej Prawicy jest niewygodny, bo myśli inaczej, myśli propaństwowo, myśli pronarodowo, myśli prospołecznie. A to zaburza interesy innych. I nie pierwszy raz politycy PO z Tuskiem na czele pokazywali, jak ważne jest dla nich w polityce wsparcie Berlina. Przekaz skierowany do Niemców. Po niemiecku. Tu w wykonaniu Tuska. A tu Adama Bodnara. Wzór z PO bierze też Szymon Hołownia. Mądrego przywódcy, tak poukładanego. Tak życiowego, ale też tak konkretnego i wyważonego, jak to 12-minutowe orędzie Angeli Merkel. To tylko ostatnie miesiące. Gdy cofnąć się w czasie... ...trudno nie przypomnieć Radosława Sikorskiego. I jego płomienną przemowę. Mniej zaczynam obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. Mijają lata. Zmienia się niewiele. Donald Tusk byłby idealnym kandydatem na premiera w Polsce z punktu widzenia interesów Berlina. W tym kontekście słowa hiszpańskiego polityka... ...partyjnego kolegi Donalda Tuska, nie są zaskakujące. Donald Tusk stara się rozmawiać z wyborcami i coraz częściej mówi o swojej rzekomej skromności. Komentatorzy mówią za to o hipokryzji lidera PO, nie tylko dlatego, że na brukselskich stanowiskach zarobił miliony. Donald Tusk wbrew temu co mówi... Dla ludzi takich jak my, tych najskromniejszych. ...należy do finansowej elity. Do jego kieszeni trafiły milionowe apanaże i odprawy z Brukseli. Jak wyliczyli dziennikarze "Business Insider Polska", tylko do lipca 2021 roku jako szef Europejskiej Partii Ludowej zgarnął około 540 tys. zł, jako szef Rady Europejskiej zarobił prawie 7 mln zł, a do tego ponad 1 mln zł odprawy. Łącznie to ponad 8 mln zł. Już niedługo do kieszeni Tuska trafi co miesiąc 30 tys. zł emerytury. Tyle przeciętny polski emeryt dostaje łącznie w ciągu roku. Wielu seniorów może być oburzonych, szczególnie, że kiedy Donald Tusk był premierem kazał Polakom pracować dłużej, często za głodowe stawki. To była decyzja premiera Donalda Tuska. Tym bardziej szokuje zamiłowanie Tuska do luksusu... To moja brukselska limuzyna. Tak ją nazywam. ...o którym od lat głośno w polskiej polityce. Po prostu kochał blichtr i było to widać. Mało tego, tak pozycjonował się jako polityk, do którego reszta społeczeństwa mogła aspirować. To apartament opłacany z kieszeni europejskich podatników, w którym Tusk mieszkał w Brukseli. Eleganckie wnętrze odpowiadało wyrafinowanemu gustowi polityka. Córka Donalda Tuska chwali się także teraz. Luksusową torebką, za blisko 30 tys. zł, którą otrzymała od swojego męża. Po tym jak ten dostał niemal 1,5 mln zł w ramach publicznego wsparcia z tarczy antykryzysowej. Pochwalenie się tym jest taką próbą budowania wyższości. To nie są normalne prezenty, to nie są pieniądze dla zwykłego Polaka, normalnego, normalnie, ciężko pracującego osiągalne. To jest pewna ostentacja w bogactwie. Rok 2014. Restauracja Amber Room. Ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, kiedy nie wiedział, że jest nagrywany, mówił wprost, że cała polska ambasada na Kubie szuka cygar dla ówczesnego premiera Donalda Tuska. Prezent nie był przypadkowy, bo Tusk znany jest z zamiłowania do cygar. Jak donosiła prasa bulwarowa ta pasja kosztowała krocie. Tusk, jak wynika ze słów Radosława Sikorskiego, gustował także w drogich ekskluzywnych alkoholach. Na przykład wódce, za butelkę której trzeba zapłacić ok. 4 tys. zł. Miał takie różne wina, które uwielbiał, też nie tanie. Więc lubił żyć na wysokim poziomie na koszt podatnika. Na koszt partii utrzymywanej m.in. z kieszeni polskich podatników Tuskowi kupowano ekskluzywne garnitury. Jak ustalili dziennikarze, chodziło o 242 tys. zł wydane w niespełna 3 lata. Mimo to jego polityczni sprzymierzeńcy bronili go wtedy w taki absurdalny sposób. Jak się okazało z pieniędzy podatników kupowano nie tylko garnitury dla ówczesnego premiera. Za ubrania jego żony Małgorzaty Tusk także płacono z partyjnych pieniędzy. Kiedy Donald Tusk był premierem na koszt podatników razem z żoną odbył także, jak sam mówił, "podróż życia" do Peru. Dla ludzi takich jak my, tych najskromniejszych. Takiej skromności naprawdę można pozazdrościć. Drugi tydzień ferii rozpoczęty. Według prognoz w Polsce zima nadal będzie trzymała się mocno. Prognozowane są opady śniegu, a także ujemne temperatury. Zwłaszcza na południu kraju, gdzie synoptycy zapowiadają nawet -20 stopni Celsjusza. W Suwałkach ujemne temperatury nie straszne są nawet dzieciom. Swój pierwszy tydzień ferii rozpoczęły w lesie. Chodząc na spacery można się dotlenić. Można odpocząć od wszystkich hałasów. Można też, i to był główny cel tych zajęć, poznać fascynujący świat przyrody. Młodzi uczestnicy uczyli się m.in. odróżniać tropy od śladów. Jak do tej pory wytropiliśmy sarny, wydry, bobry i idziemy dalej na poszukiwanie kolejnych stworów. Miejmy nadzieję, że nauka nie pójdzie w las. Wracając do temperatur, w tym tygodniu utrzyma się podział na cieplejszy zachód i chłodniejszy wschód. Marznę, ale bardzo lubię zimę. - Za co? - Za to, że jest pięknie. Uwielbiam zimę, ale nie na cały rok, tak dwa tygodnie, kiedy są ferie, kiedy mam wolne, najbardziej. Na południu może występować gęsta mgła. Opady śniegu, jeśli już, pojawią się w drugiej połowie tygodnia. No chyba, że akurat jesteśmy w górach. Tu zima na całego. Znacznie poprawiły się warunki śniegowe, jest więcej śniegu naturalnego, więc też stąd te lepsze warunki na trasach zjazdowych. Dziś nad ranem w Bieszczadach miejscami temperatura spadła do -20 stopni. Najbliższa noc też będzie jeszcze z dwucyfrowym mrozem. Mocno ujemne temperatury wskażą też termometry na Lubelszczyźnie i w pozostałych regionach Podkarpacia. Panie Januszu, idą mrozy. Straż Miejska na bieżąco monitoruje miejsca, w których przebywają bezdomni. Ci, którzy się zgodzą, są zabierani do noclegowni. Jesteśmy w stanie w schronisku w zasadzie każdemu bezdomnemu zapewnić miejsce na nocleg. Stąd apel, by o każdej osobie potrzebującej pomocy informować służby. GOŚĆ WIADOMOŚCI Z NAPISAMI W TVP INFO