Sobota, 24 dzień lutego, zaczynamy "19.30". Przed dwoma laty to był czwartek - dramatyczny dzień w historii Ukrainy, w którym nad ranem przeraźliwy dźwięk wyjących syren ostrzegł Ukraińców, że Rosjanie właśnie rozpoczęli pełnoskalową wojnę. W Kijowie jest nasz reporter Mateusz Lachowski, z kolei na przejściu granicznym w Medyce Szymon Ukraiński. Witam was. Zaczniemy od ciebie, Mateuszu. Jak Ukraińcy dziś upamiętniają ofiary tej wojny? Wspominają swoich bliskich, którzy zginęli, zapalają znicze. W centrum Kijowa zostawiają flagi. Symbolizujące poległych żołnierzy. Są ich tu tysiące. Niestety, ta wojna zmieniła życie wszystkich Ukraińców. Dziesiątki tysięcy ludzi zginęły. Miliony ludzi musiały zmienić swoje życie. 2 lata temu zaczęła się największa tragedia we współczesnej historii Ukrainy i największa wojna w Europie od czasu drugiej wojny światowej. To dźwięk dobrze znany Ukraińcom. Syreny alarmowe każdego dnia wyją w jakimś rejonie Ukrainy. Pierwszy raz zawyły chwilę po tym, gdy padły te słowa: Zdecydowałem się przeprowadzić specjalną operację wojskową. Rosjanie wkroczyli do Ukrainy od wschodu i południa oraz od północy - z terytorium Białorusi. Przywódcy Zachodu potępili rosyjską agresję. Dziś, w dwa lata po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, zapewniają o wsparciu dla broniącej się Ukrainy. Minęły dwa lata, które pokazały, jak bardzo Putin się mylił. Nie jest w stanie złamać ducha Ukraińców, Kijów nadal się broni. Ukraina jest wciąż wolna. Do Kijowa przyjechała szefowa Komisji Europejskiej oraz premierzy Włoch, Kanady, Belgii. Spotkali się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na zrujnowanym 2 lata temu przez Rosjan lotnisku wojskowym w Hostomlu. Dwa lata temu mieliśmy poczucie, że wszystko zostało stracone. Wasza odwaga stanęła na drodze planów Putina. Plan Kremla zakładał, że Kijów upadnie po kilku dniach obrony. Władze Rosji nie doceniły jednak determinacji Ukraińców. Symbolem stała się obrona Wyspy Węży na Morzu Czarnym. To tam zarejestrowano rozmowę między stacjonującymi na niej strażnikami granicznymi a dowództwem rosyjskiego okrętu wojskowego. "Tu rosyjski okręt wojenny, poddajcie się i złóżcie broń. W przeciwnym razie rozpoczniemy atak". "Rosyjski okręcie wojenny, idź w ***!". Rosjanie szybko dotarli pod Kijów, ale nie udało im się zająć ukraińskiej stolicy. Kiedy się wycofali, świat dowiedział się o rosyjskich zbrodniach wojennych w podkijowskich miejscowościach. Dranie! Przepraszam. Czołg za mną strzelał. Siedzieliśmy w piwnicy przez dwa tygodnie. Nie było światła, nie było ogrzewania. W Buczy i jej okolicy znaleziono około tysiąca ciał zamordowanych mieszkańców. Rosjanie popełniali i nadal popełniają zbrodnie na cywilach i jeńcach wojennych praktycznie na każdym kierunku frontu. Kiedy to się skończy? Każda normalna osoba chciałaby, aby ta wojna się zakończyła, ale nikt z nas nie pozwoli, by to Ukraina była pierwsza. Dlatego do słów "zakończenie wojny" dodajemy: "na naszych warunkach". Dlatego słowo "pokój" zawsze poprzedza "sprawiedliwy". Europa zapewnia, że będzie nadal dostarczała Ukrainie nowoczesny sprzęt. USA również, ale za oceanem problem leży w decyzyjności. Od tygodni trwają negocjacje w sprawie kolejnego pakietu wsparcia. Blokują go Republikanie w Izbie Reprezentantów. I ta blokada ma już konsekwencje. Przez to, że Kongres nie przyjął ustawy, nie byliśmy w stanie zapewnić Ukrainie pocisków artyleryjskich, których desperacko potrzebuje, aby udaremnić rosyjskie ataki. Z ograniczonym militarnym wsparciem z Zachodu Ukraina jest w tej chwili w jednym z najtrudniejszych momentów od początku rosyjskiej inwazji. A przecież ukraińscy żołnierze cały czas płacą za wolność swojego kraju najwyższą cenę. Nie znamy dokładnych strat, jakie poniosły obie strony. To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic. Wiarygodne szacunki mówią o nawet 200 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy i ponad 70 tys. poległych ukraińskich wojskowych. Mój chłopak walczy na froncie, moja rodzina mieszka 40 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej. Większość moich znajomych albo walczy, albo zgłosiła się na ochotnika do wojska. To wszystko. Teraz każdy dzień tego życia to wojna. Rosjanie w tej chwili atakują w obwodzie donieckim. Granica jak symbol oddzielający wolny świat od wojennej rzeczywistości. Przez ostatnie dwa lata granicę z Polską przekroczyły miliony Ukraińców szukających bezpiecznego schronienia. Na przejściu w Medyce jest Szymon Ukraiński. Powiedz proszę, jakie znaczenie ma to miejsce? Dwa lata temu przejście graniczne w Medyce stało się symbolem solidarności z ukraińskimi uchodźcami. Kiedy stawiali pierwsze kroki w Polsce, nie byli pewni, co ich tu spotka, ale spotkało ich wiele dobroci i bezinteresownej pomocy. Od pierwszego dnia wojny za sprawą tysięcy wolontariuszy z Polski popłynął jasny przekaz: Ukraina może liczyć na nasze wsparcie. Miejsce, które połączyło 2 narody, dziś dzieli. Tutaj odbywają się protesty rolników. To ich walka o przetrwanie, która szybko się nie skończy. Kryzys zbożowy trwa. Premier Denys Szmyhal, który wczoraj pojawił się na polsko-ukraińskiej granicy, podkreślał, że zdaje sobie sprawę z trudności, ma konkretne propozycje, ale nie wyklucza "środków odwetowych". 28 marca przedstawiciele obu rządów spotkają się w Warszawie. Kijów stracił cierpliwość i stawia ultimatum: "Nasze zboże nie może już dłużej czekać". Sprawa odblokowania granicy powinna zostać rozwiązana do 28 marca, w przeciwnym razie Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych. Do spotkania z polskimi władzami wczoraj na granicy nie doszło. Ukraina uważa, że Polska blokuje tranzyt jej zboża. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy Ukraina nie sprzedawała na polski rynek swojego zboża. Zero. Nic. Według Najwyższej Izby Kontroli tylko od marca 2022 do marca 2023 roku do Polski wjechało ponad 4 miliony ton zboża i nasion z Ukrainy. Prawie 3,5 miliona zostało w naszym kraju. Rozmawiamy i na szczeblu politycznym, i na szczeblu takim technicznym, roboczym, żeby ustalić warunki wymiany handlowej. Zdajemy sobie sprawę, że tempo musi być szybsze, bo na to czekają polscy rolnicy i przedsiębiorcy. Premier Ukrainy przedstawia Polsce plan, który ma pomóc odblokować granicę. To m.in. wspólne kontrole, zakaz eksportu rosyjskich produktów do Unii Europejskiej czy utworzenie trójstronnego sztabu między Polską, Ukrainą i Komisją Europejską. Ten zespół ma wykorzystywać sugestie rolników i myślę, że to jest dobra konfiguracja, ale trzeba uspokoić emocje, przestać prowadzić działania destrukcyjne, takie jak chociażby te antyaniele i antyukraińskie hasła. Rozumiemy, z czym boryka się polski rolnik, ale też chcemy takiego zrozumienia, z czym boryka się ukraiński rolnik. Ceny zboża w Polsce kształtowane są głównie przez globalny rynek, na który spory wpływ ma rosnący rosyjski eksport, mimo to to kwestie importu ukraińskiego zboża dzielą najbardziej. Brak tych uzgodnień, brak tej umowy, unormowania stosunków handlowych, z każdym dniem robi się coraz gorzej, jedyny, który się z tego cieszy, to jest Putin. Od miesięcy z jednej strony granicę blokują Polscy rolnicy, z drugiej protestują rolnicy z Ukrainy. Trzeba ustanowić licencje, trzeba ustanowić chociażby kaucje, co wjeżdża na teren Polski jako produkty zakupione, a co jedzie dalej. To wszystko powinno być mocno nadzorowane. Polski rząd przejścia graniczne i niektóre drogi planuje wpisać na listę infrastruktury krytycznej. Ma to usprawnić wjazd pomocy humanitarnej i wojskowej do Ukrainy. Konfederacja z Bezpartyjnymi Samorządowcami, PiS z oficjalnym kandydatem na prezydenta Lublina, Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica i Trzecia Droga na wspólnej konwencji w Katowicach. Trwa kolejny kampanijny weekend przed wyborami samorządowymi. Kandydaci w terenie składają propozycje dla lokalnych społeczności, a kwietniowe wybory mają być pierwszym poważnym testem poparcia po ubiegłorocznej batalii o parlament. Wystąpiliśmy wspólnie pod hasłem "Łączy nas wolność". Kolejny gracz wkroczył do bitwy o samorządy. Konfederacja razem z Bezpartyjnymi Samorządowcami w Siedlcach ruszyła oficjalnie z kampanią. Mamy wspólny komitet wyborczy i łączymy te siły, które zgromadziły zaufanie milionów wyborców. PiS w Lublinie odkryło karty: Już oficjalnie kandydatem na prezydenta miasta: Robert Derewenda. I pewność wygranej. PiS po zwycięstwo w wyborach samorządowych. Kandydat PiS na prezydenta Warszawy w drodze do mieszkańców Ursusa w pociągu. Na stacji metra w Warszawie z kolei tak: przedstawienie szefa sztabu, zbieranie podpisów... Mogę państwu jeszcze raz przypomnieć, jakie jest nasze hasło: "Po prostu Warszawa". Rywalką Rafała Trzaskowskiego jest Magdalena Biejat z Lewicy. Żeby w Warszawie wreszcie pojawiły się dostępne miejsca dla pieszych. Politycy przypominali o sobie także w Katowicach - Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica i Trzecia Droga zorganizowały wspólną konwencję. I takich konwencji i wieców przez 6 najbliższych tygodni będzie mnóstwo. Po kilkudziesięciu latach po reformie samorządowej potrzebny jest przegląd samorządów, wzmocnienie kompetencji radnych i samorządów. nie raz usłyszymy też o tym, że wybory będą politycznym sprawdzianem. Wierzę, że obóz aktualnie rządzący na poziomie sejmików, które mają najbardziej polityczny charakter, dostanie sygnał, że nie tego oczekiwali obywatele. Wybory samorządowe 7 kwietnia. Druga tura 2 tygodnie później. Gdyby Polacy mieli w ten weekend wybierać posłów, wygrałaby Koalicja Obywatelska, na drugim miejscu znalazłoby się Prawo i Sprawiedliwość, ostatnie miejsce na podium przypadłoby Trzeciej Drodze. Chęć udziału w wyborach parlamentarnych zadeklarowało 80 procent pytanych. To wynik nowego sondażu CBOS. Podobnie jak w sondażu CBOS z ubiegłego tygodnia Koalicja Obywatelska mogłaby liczyć na poparcie 29 procent Polaków. Chęć głosowania na Prawo i Sprawiedliwość deklaruje 22 procent. To spadek o 2 punkty procentowe. Na Trzecią Drogę zagłosowałoby 15 procent respondentów, wzrost o 4 punkty procentowe. Z kolei na Konfederację - 11 %, bez zmian, a na Lewicę - 7. Spadek o 1 punkt procentowy. 2 procent badanych wybrałoby inną partię, a 14% nie wie, na kogo oddałoby swój głos. Ważna zmiana w polskim Kościele. Papież Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z posługi metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Nuncjatura apostolska nie podaje powodów rezygnacji. Arcybiskup Dzięga przez lata był przełożonym, a także awansował, księdza Andrzeja Dymera oskarżanego o wykorzystywanie seksualne podopiecznych ośrodka młodzieżowego w Szczecinie. Od lat pojawiały się apele o dymisję byłego metropolity. Przeciwko abp. Dziędze od lat toczyły się procesy kanoniczne związane z jego zaniedbaniami zarówno jako arcybiskupa w Sandomierzu, jak i w Szczecinie. Skandaliczne zachowania, wypowiedzi, działania, słowa księdza arcybiskupa. Chronienie przestępcy seksualnego, który ma na swoim koncie być może setki skrzywdzonych osób. Poniżanie, krzywdzenie, dokrzywdzanie tych ludzi, także duchownych, którzy chcieli wyjaśnienia tej sprawy. To jest to, za co on został ukarany. Jeśli coś jest skandalem, to tylko to, że Watykan tego nie powiedział wprost. Powinno być jasno powiedziane: został usunięty za skandaliczne działania. Pół miliona osób - tyle każdego roku umiera tylko w Europie z powodu niewykrytej i nieleczonej zakrzepicy. Ta choroba to cicha śmierć, ale można ją pokonać. A konkretne narzędzia daje kampania społeczna pod hasłem "Nie daj się zatrzymać". Kampania ma także przestrzegać - podobnie jak przestrzega historia najmłodszej polskiej mistrzyni olimpijskiej. Złota medalistka igrzysk olimpijskich w Sydney, kilkukrotna mistrzyni Polski w rzucie młotem. Mija 15. rocznica śmierci Kamili Skolimowskiej. Nie pomyśleli, że to zakrzepica, a mogliśmy się obronić i Kamila byłaby z nami. Zakrzepica doprowadziła do zatoru płucnego. Lekkoatletka niespodziewane zmarła w czasie treningu. Wcześniej miała problemy z oddychaniem. Jak szła albo coś robiła, to szybko jej oddech się kończył. W Polsce każdego roku lekarze diagnozują zakrzepicę u ponad 50 tys. osób. W tym przypadku chorobę rozpoznano wcześnie. Leczenie nie jest skomplikowane. Noga wyżej, całą noc szła kroplówka i heparyna i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy. Bywają jednak sytuacje, gdzie konieczny jest zabieg. Jesteśmy w stanie w szybki sposób udrożnić niedrożną, zakrzepniętą żyłę, która prawdopodobnie nie podda się leczeniu zachowawczemu. To może zapobiec zatorowi tętnicy płucnej. Dochodzi do nagłego zatrzymania krążenia i w sytuacji, kiedy nie nadejdzie pomoc w miarę szybko, niestety efektem tego jest śmierć. Pacjenta powinny zaniepokoić takie objawy: Skóra staje się pergaminowa, ból nogi, łydki podczas podnoszenia palców do góry. Dotyka to głównie jedną kończynę. Tak było w przypadku lekkoatlety Marcina Lewandowskiego. Po prostu myślałem, że delikatny uraz łydki. I choć główne przyczyny choroby są znane: Otyłość, niewydolność krążenia, nowotwory, odwodnienie, stany zapalane. Do tego dochodzą uwarunkowania genetyczne. U osób, które nie mają żadnych objawów, nagle może spowodować to wystąpienie zakrzepicy i powoduje, że później rozszerzamy diagnostykę. To cicha śmierć, jest koło nas, jest w nas, i my możemy ją przechytrzyć. Dlatego bliskim Kamili Skolimowskiej zależy na szerzeniu wiedzy na temat tej choroby. Trwa "19.30" w drugą rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wyrazy wsparcia i apele do międzynarodowej społeczności o zatrzymanie wojny. Wiece solidarności z Ukrainą odbywają się dziś w całej Polsce. Uczestniczy w nich wiele obywatelek i obywateli Ukrainy, którzy zatrzymali się w naszym kraju. Jak odnajdują się nad Wisłą i jak zmienia się nasz stosunek do Ukraińców, sprawdzał Maciej Gąsiorowski. To była eksplozja solidarności porównywalna do tej z lat 80. Gdy na naszych granicach znalazły się tysiące uciekinierów, Polacy uruchomili transport, otworzyli swoje domy i swoje serca. Pomimo trudnej sytuacji materialnej Polacy dalej wiedzą jak, Polacy chcą pomagać i wykazują się odwagą. Medyk wojenny Damian Duda, który od lat wspiera Ukraińców zarówno w Polsce, jak i okopach, mówi, że Polacy zdecydowanie wyróżniają się na tle Europy. Dziś w Polsce mieszka około miliona Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Miedzy nimi jest Tatiana Ranchuk. Od prawie 2 lat mieszka we Wrocławiu. Uciekła z Żytomierza przed alarmami, drożyzną i wiecznym strachem. Przyjechałam z jedną torbą, malutką, z dziećmi, a później przyjechał starszy syn z moją mamą. Trudną historię polsko-ukraińskiej pomocy i wspólnego życia w naszym kraju ukazuje najnowsza produkcja Telewizji Polskiej. co się dzieje? przyjmujemy ich oddajemy im swoje serca swoje domy, dzielimy się z nimi. Serial "Będziemy mieszkać razem" to opowieść o polskiej rodzinie, która przyjmuje pod swój dach uciekinierów z Ukrainy. Tak jak w życiu - nie jest tu tylko różowo. Dokumentujemy pewien czas, też już po wybuchu wojny, i stawiamy pytanie, w jaki sposób będziemy dalej żyć razem, jak wszyscy odnajdziemy się w tym wspólnym, nowym domu i tej nowej sytuacji, jaką spowodowała wojna w Ukrainie. Bo Polacy od 2 lat zdają egzamin z etyki i solidarności wobec Ukraińców. Pojawia się niechęć wobec uciekinierów przed frontem, którzy u nas szukają lepszego życia. Jednak w większości polskich miast, w których żyją i pracują Ukraińcy, przybysze ze Wschodu stają po prostu normalnymi sąsiadami. Dane socjologiczne pokazują jednak wyraźnie, że chęć pomocy Ukraińcom, którą deklarowaliśmy na początku, dziś znacznie spadła. Dziś na pytanie, czy powinniśmy przyjmować Ukraińców, znacznie mniejszy odsetek Polaków mówi "tak". Mimo tego, że żar tej pomocy osłabł, to i tak uważam, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze do tego, by uświadomić sobie konieczność pomocy i nieustającego wsparcia Ukrainy. Mimo to dziś w dziesiątkach miast w całej Polsce odbywają się wiece poparcia dla walczącej Ukrainy. 2 trudne lata to w relacjach polsko-ukraińskich wielkie zmiany. Udowodniliśmy, że umiemy sobie pomagać, razem żyć, a nawet się kochać. Jednak miłość na lata wymaga nie tylko porywów serca, ale też wybaczania, cierpliwości i zwykłej ludzkiej mądrości.