Ponad sporem - rada radzi w obliczu zagro¼enia. Wizja pokoju - europejskie wsparcie i gwarancje bezpiecze$stwa. Szukanie wi-kszo¦ci - powyborcza uk¾adanka w Niemczech. "19.30", Zbigniew Łuczyński, mówię państwu dobry wieczór 24 lutego. 3 lata temu właśnie tego dnia świat usłyszał o ataku Rosji na naszych sąsiadów. A dzisiaj w Pałacu Prezydenckim spotkali się politycy wszystkich opcji. Rozmawiali o kwestii, która dla każdego z nas od tamtego dnia jest fundamentalna - bezpieczeństwie. Czy jedność w tej sprawie - tak często deklarowana przez polityków - to fakt? Czy wolna Ukraina może być także częścią naszej wolności? Czy możliwy jest narodowy konsensus? Trzy lata po tym, jak pierwsze rosyjskie rakiety spadły na Kijów, w Pałacu Prezydenckim spotkali się politycy wszystkich opcji, by rozmawiać o bezpieczeństwie. Kwestie fundamentalne dotyczące bezpieczeństwa Polski muszą realizowane wspólnie, musza być realizowane ponad politycznymi podziałami, być wyłączone z politycznego sporu. Jako strona rządowa zapewniamy pana prezydenta, że jesteśmy wspólnie z nim, a on wspólnie z nami. Jesteśmy jednym ramieniem. Jedność jest ważna zwłaszcza teraz, gdy wraz z powrotem do Białego Domu tego polityka Sytuacja geopolityczna zmienia się błyskawicznie. Rozmawiałem z Putinem, myślę, że ta sprawa dobiegnie końca. Ta wojna musi się skończyć. Ta rozmowa odbyła się dwa tygodnie temu. Dziś negocjacje pokojowe - bez udziału Europy - już trwają. Donald Trump nazywa Wołodymyra Zełenskiego dyktatorem, a jego zastępca uderza w UE. Stąd propozycja premiera, by zawrzeć narodowy konsensus w sprawie Ukrainy. Chodzi nie tylko o oddzielenie spraw bezpieczeństwa od politycznych emocji. Także o ponadpartyjną zgodę, by w tej kwestii stawiać na dwa sojusze: i ze Stanami Zjednoczonymi, i z Europą. Tutaj nie może być miejsca na takie albo, albo, że albo UE, albo Stany Zjednoczone. Dziś na tej sali większość była zgodna, że gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy to Polska racja stanu. Ta wojna musi się zakończyć sprawiedliwym i trwałym pokojem. Ten pokój musi być taki, żeby Rosja nikogo już nie napadła, to znaczy przede wszystkim z naszego punktu widzenia, żeby Polska i nasi współobywatele, przed którymi ponosimy odpowiedzialność, mogli spać spokojnie i bezpiecznie. To w obecnej sytuacji także wyzwanie dla Polski. Dziś, kiedy różni ludzie mówią różne rzeczy, my wszyscy powinniśmy - cała klasa polityczna - mówić po prostu prawdę, że to Rosja napadła Ukrainę, a nie Ukraina Rosję, że to Putin jest zbrodniarzem. Marszałek Sejmu zaproponował też porozumienie dotyczące dwukrotnego zwiększenia polskiej produkcji zbrojeniowej. Miałoby to nastąpić w ciągu roku, dzięki pożyczkom z Krajowego Planu Odbudowy. Jeżeli dzisiaj zaczniemy, to za pół roku będziemy już w innym miejscu. W odpowiedzi Mariusz Błaszczak zaatakował rząd. "Panie Tusk, jedność Polaków jest ważna, Wszelkie jego argumenty są absolutnie chybione i tylko i włącznie, żeby podgrzać atmosferę i wojnę polsko-polską. Niestety polityka także na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego wchodzi do gry. W sprawie bezpieczeństwa Polska gra mocnymi kartami. Od momentu wybuchu wojny w Ukrainie podwoiliśmy wydatki na zbrojenia. Na ten cel przekazujemy większy procent PKB niż USA. Większości krajów UE jesteśmy przedstawiani jako wzór. Sprawa pokoju na Ukrainie to temat najważniejszych dziś wydarzeń na świecie, także za oceanem. O ukraińskich sprawach w trzecią rocznicę rosyjskiej agresji rozmawiają dziś przywódcy Stanów Zjednoczonych i Francji. Ukraina to także temat posiedzenia na forum ONZ. Bierze w niej udział Radosław Sikorski. Przed chwilą Rada przedstawiła rezolucję. I nie jest to rezolucja, która mogła by ucieszyć Donalda Trumpa. Co tam się wydarzyło, to pytanie do Marcina Antosiewicza, który jest teraz Nowym Jorku. Świat zobaczył, że USA zmieniły nie tylko retorykę wobec Ukrainy, ale też realna polityka USA wobec Ukrainy się zmieniła. Rezolucja, którą przygotowali Ukraińcy ze wsparciem Europejczyków, przeszła przez Zgromadzenie Ogólne narodów zjednoczonych. 93 państwa były za, 18 państw przeciwko, w tym Rosja i USA, i to jest po raz pierwszy od wybuchu rosyjskiej agresji na Ukrainie w tej samej grupie jest Rosja i Ameryka. 63 kraje wstrzymały się od głosu. USA przygotowało swój tekst rezolucji, który w przyszłości chciał szybkiego zakończenia wojny. Do tego tekstu państwa w tym Polska zgłosiły poprawki. M.in. o tym, że inwazję na Ukrainie zaczęła Rosja. Przedstawicielka USA nie była z tego zadowolona. Polska tak w Warszawie jak i po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego jak i w ONZ Polska mówi jednym głosem. Wyrażamy naszą solidarność z walczącą bohaterską Ukrainą, opowiadamy się za pokojem, ale pokojem opartym na prawdzie, na trwałych podstawach i z poszanowaniem praw ofiary agresji. Tu jak nigdzie indziej na świecie widać, że świat układa się na nowo. Polska musi się zbroić. To sądny dzień dla relacji amerykańsko-europejskich. W Białym Domu Trump przyjmuje Macrona. Któremu zależy, żeby wywalczyć miejsce przy stole negocjacyjnym dla Europejczyków i Ukraińców. Także żeby otrzymać od USA gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, gdy dojdzie do zawieszenia broni. Dziś rano miała miejsce telekonferencja państw G7, na której Trump oświadczył, że prowadzi poważne rozmowy z Putinem na temat zakończenia wojny, ale także nowego otwarcia w sprawach gospodarczych między USA i Rosją. I rozmowy przebiegają bardzo dobrze. Zwiększenie unijnej pomocy - nowa transza w wysokości 3,5 mld zł, a do tego kolejny pakiet sankcji wymierzonych w Rosję - to w trzecią rocznicę agresji na swój kraj otrzymają Ukraińcy. Prezydent Wołodymyr Zełenski przedstawił także swoją wizję pokoju, znajdując poparcie u unijnych przywódców, którzy razem z nim stanęli dziś na Placu Niepodległości w Kijowie. To symboliczna wizyta liderów unijnych i kilkunastu przywódców zachodnich państw w Kijowie, na Placu Niepodległości. W trzecią rocznicę brutalnej putinowskiej agresji. Rosja uczciła ją w typowy sposób. W nocy na Ukrainę odpaliła niemal 200 dronów uderzeniowych. A dzień wcześniej przeprowadziła największy skoordynowany atak bezzałogowców podczas tej wojny. Dziś wszyscy jesteśmy Ukraińcami. Jesteśmy z wami od pierwszego dnia. Jesteśmy i będziemy. Takie przesłanie jeszcze w nocy, przed przybyciem do ukraińskiej stolicy, opublikował szef Rady Europejskiej. A już z Kijowa Europa wysłała jasną wiadomość - dla Władimira Putina i Donalda Trumpa. Pokój zbudowany na upokorzeniu ofiary, taki, który nagradza Rosję za jej agresję, nie byłby prawdziwym pokojem. To byłaby zdrada. Kroki do pokoju przedstawił też Wołodymyr Zełenski. To uczestnictwo Europy i Ukrainy w potencjalnych negocjacjach. Wymiana wszystkich więźniów i gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa od innych państw. Zełenski mówił też o członkostwie w Unii i Sojuszu. Musimy być uczciwi: Ukraina zasługuje nie tylko na członkostwo w Unii Europejskiej, ale także na gwarancje bezpieczeństwa udzielane przez NATO. Dzień wcześniej Zełenski stwierdził, że jest nawet gotowy ustąpić ze stanowiska, jeśli to przyniesie pokój. Jeśli chodzi o pokój dla Ukrainy, jeśli naprawdę trzeba, abym opuścił moje stanowisko, jestem gotowy. Mogę wymienić je na członkostwo w NATO, jeśli są takie warunki. Od razu. Ale i wczoraj, i dziś niezmiennie podkreślał, że rosyjski dyktator pokoju Ukrainie nie da - musi go sama wywalczyć. Gdy przemawiał, w Kijowie wyły syreny alarmowe. Wywołał je start takiego rosyjskiego myśliwca - MiG-31, zdolnego do przenoszenia pocisków hipersonicznych. Moskwa co do zakończenia wojny złudzeń nie pozostawia. Rosja wstrzyma działania militarne tylko wtedy, gdy negocjacje dadzą trwałe wyniki satysfakcjonujące Rosję. Według rzeczniczki Białego Domu Donald Trump jest przekonany o możliwości rychłego zawarcia porozumienia pokojowego z Rosją. Prezydent jest pewny, że możemy tego dokonać w tym tygodniu. O podpisaniu - wkrótce - ale umowy na dostęp USA do ukraińskich zasobów naturalnych mówi z kolei Kijów. Choć nie wiadomo, co otrzyma w zamian. Na razie może liczyć na zwiększenie unijnej pomocy wojskowej, nową transzę pomocy w wysokości 3,5 mld euro, a także kolejne antyrosyjskie sankcje. Dziś w Brukseli został przyjęty 16. pakiet - obejmuje m.in. flotę cieni, która transportuje ropę z Rosji. To, co przez trzy lata zrobiliśmy dla naszych sąsiadów ze wchodu, w czasie gdy zmagają się z wojną, jest nie do oszacowania. Bo to nie tylko miliardy złotych na pomoc militarną, ale też to, co każdy z nas zrobił i robi dalej, aby pomóc tu i teraz, konkretnemu człowiekowi - matce, która razem z dziećmi uciekała z domu, aby ratować życie, albo rodzinie, która potrzebowała schronienia. Naszą solidarność przez ostatnie lata można przeliczyć na pieniądze, ale oprócz nich liczy się coś więcej. Polska nawet na chwilę nie zostawiła Ukrainy samej w walce z rosyjskim najeźdźcą. Nasze wsparcie: militarne i humanitarne, na froncie i dla uchodźców to największa w relacji do PKB pomoc ze wszystkich państw. Ogromne wsparcie, które dajemy od początku tej wojny. I logistyczne - Polska jest największym hubem, transfer sprzętu, transfer pomocy humanitarnej, szkolenia żołnierzy. Polska przekazała Ukrainie blisko tysiąc sztuk ciężkiego sprzętu, w tym 350 czołgów, ale także wozy bojowe, transportery opancerzone, działa i wyrzutnie rakietowe. Ukraińskie siły powietrzne otrzymały 14 samolotów MIG-29 i 12 śmigłowców. I ponad 100 mln sztuk amunicji. Wartość pomocy militarnej dla Ukrainy to blisko 15 mld zł. Jeszcze raz deklaruję to wsparcie dla Ukrainy, pomoc humanitarną, militarną. Jesteśmy krajem, który się z tego wywiązuje i się będzie wywiązywał, bo to jest też polska racja stanu i walka o polskie bezpieczeństwo. W pierwszych dniach wojny miliony Polaków otworzyły serca - przyjęliśmy i pomagaliśmy setkom tysięcy uchodźców, którzy masowo przyjeżdżali, a niektórzy nawet szli dziesiątki kilometrów na naszą granicę. Od początku pełnoskalowej wojny przez Polskę przejechało ponad 4 mln obywateli Ukrainy, oczywiście tylko niewielka część z nich, około miliona, została w Polsce. A pomagało im aż 77% Polaków - na różne sposoby: kupując produkty, wpłacając pieniądze czy pomagając załatwiać codzienne sprawy. Tak jak pani Polinie, która uciekła do naszego kraju, a dziś sama pomaga innym potrzebującym z Ukrainy. Polacy mi pomogli, tak, znaleźć mieszkanie, załatwić papiery wszystkie, nawet zapisać dziecko do szkoły. Ukraińskie dzieci, które chodzą do polskich szkół, mogą liczyć na świadczenia rodzinne. Dziś prezydent odznaczył krzyżami zasługi osoby zaangażowane w pomoc Ukraińcom. Dziękuję, że niesiecie państwo pomoc z potrzeby serca, z potrzeby wsparcia i z miłości dla drugiego człowieka. Polska Akcja Humanitarna od początku wspiera uchodźców oraz pomaga w Ukrainie. Cały czas wysyła artykuły higieniczne i materiały do odbudowy zniszczeń. Oferuje też pomoc psychologiczną. To jest nieprawdopodobne dla nas, dla Polaków, że kilkaset kilometrów od nas brakuje wody. Dzisiaj 8,5 miliona osób jest zagrożonych brakiem dostępu do czystej i zdrowej wody. Ukraińskich uchodźców jest w Polsce prawie milion. Jak mówią - nie wyjeżdżali za lepszym życiem. Uciekali. Po prostu od wojny, bojąc o swoje życie - i to naprawdę strasznie. Kto tego nie przeżył, ten nie zrozumie. Były wybory, a dziś zaczyna się już powyborcza układanka. Mowa o Niemczech, gdzie trwa szukanie większości w Bundestagu i możliwości stworzenia nowego rządu. Według kandydata na kolejnego kanclerza - lidera bloku CDU/CSU Friedricha Merza - może stać się to dość szybko. Zadanie jednak nie jest łatwe. Najbardziej prawdopodobna koalicja chadeków z socjaldemokratami rodzi wiele pytań, bo tym ugrupowaniom nie będzie łatwo się porozumieć. Tym bardziej, że SPD najpierw musi się pozbierać po najgorszym w historii wyniku wyborczym, a Friedrich Merz, który ma stanąć na czele przyszłego rządu, nie chce z jego utworzeniem zwlekać. Tuż po ogłoszeniu prognoz wyborczych powiedział, że jego absolutnym priorytetem będzie jak najszybsze wzmocnienie Europy, by krok po kroku mogła uniezależnić się od Stanów Zjednoczonych. Po zeszłotygodniowych wypowiedziach Donalda Trumpa widać wyraźnie, że Amerykanom, a przynajmniej części Amerykanów w administracji, los Europy jest w dużej mierze obojętny. Jestem bardzo ciekaw, w jaki sposób zbliżymy się do szczytu NATO pod koniec czerwca, czy nadal będziemy rozmawiać o NATO w jego obecnej formie, czy też będziemy musieli znacznie szybciej ustanowić niezależną europejską zdolność obronną. To odejście od dotychczasowej linii polityki zagranicznej Niemiec i zerwanie z tradycją CDU jako proamerykańskiej partii. Rodzi się pytanie, czy Friedrich Merz będzie w stanie zrealizować swoje zapowiedzi, a po drugie Niemcy to nie Ameryka - kanclerz nie może podejmować decyzji samodzielnie, potrzebuje kompromisów ze swoimi koalicjantami, i by uniezależnić się od Ameryki potrzebne są pieniądze na obronność, a w Niemczech są twarde zasady, jeśli chodzi o zadłużanie się państwa. Pytanie zatem, skąd miałyby się wziąć. Droga od zapowiedzi do ich realizacji może więc okazać się kręta. Kończy się 11. dzień pobytu papieża Franciszka w klinice Gemelli w Rzymie. Ojciec święty trafił do szpitala z powodu obustronnego zapalenia płuc. Komunikaty płynące z Watykanu są już mniej alarmujące. W Rzymie jest Magdalena Śleziak. Czy po sobotnim kryzysie oddechowym papież czuje się lepiej? Z przyjemnością przekażę najnowsze pozytywne informacje. Przede wszystkim do kolejnej niewydolności oddechowej nie doszło od soboty. Wtedy wdrożono terapię tlenem. Dziś także poprawiły się wyniki badań laboratoryjnych. Watykan zaznacza, że niewielka niewydolność nerek, o której informowano wczoraj, utrzymuje się, ale to nie budzi niepokoju. Wygląda na to, że stricte medyczne informacje przekładają się na samopoczucie papieża, bo dziś wykonywał niektóre swoje obowiązki. Stan papieża cały czas jest krytyczny, ale dziś jest lepiej. O życie papieża walczą 3 zespoły lekarzy. Na całym świecie modlą się wierni. Przekroczenie uprawnień przez dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w tej sprawie. Chodzi o kwestię apartamentów, z których miał korzystać były dyrektor Muzeum, obecnie kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Według prokuratury mogło dojść do działań na szkodę interesu publicznego. Na czym miało to polegać? Ponad 20 tys. zł - tyle Karol Nawrocki wydałby na ten apartament przy gdańskim Muzeum II Wojny Światowej, gdyby go wynajął. Ale kiedy był dyrektorem muzeum, przez łącznie ponad pół roku mieszkał tu za darmo. Dlatego prokuratura wszczęła śledztwo. W sprawie przekroczenia uprawnień przez dyrekcję muzeum. To przekroczenie uprawnień miało polegać poprzez udostępnienie nieodpłatnie pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej, czym działano na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi za to do 10 lat więzienia. Były dyrektor muzeum, a obecnie kandydat PiS na prezydenta, najpierw twierdził, że w apartamentach spędzał jedynie kwarantannę w covidzie. Jego tłumaczenia jednak zmieniały się jak w kalejdoskopie. Zdarzało się, że służyły po prostu do spotkań służbowych. Do spotkań służbowych dyrektor miał obszerny gabinet i salę konferencyjną. Nie musiał zapraszać gości do apartamentu. Pokój był wolny, to po prostu zdarzało się, że nie wracałem do domu, tylko w nim spałem. Nigdy tam nie mieszkałem dłużej, ciągiem, niż 10 dni. To też się nie zgadza. Nawrocki brał apartament nawet na trzy miesiące. Na Karola Nawrockiego jest nagonka w różny sposób robiona przez obecną władzę. W dokumentach jest 15 rezerwacji apartamentu i pokoju dwuosobowego. Na dokładnie 21 dni. Ówczesny dyrektor muzeum Karol Nawrocki korzystał z tych pomieszczeń nawet w czasie swojego urlopu. Skończyło się to PiS-owskie Bizancjum - wykorzystywanie, dojenie, czasami kradzież. Publiczna funkcja nie jest od tego, żeby sobie urządzać dobre wygodne życie. Muzealne pokoje nie są przeznaczone dla dyrekcji. Pozwalają placówce ciąć wydatki na hotele dla swoich gości. Żeby te koszty ograniczyć, my udostępniamy pokoje w naszej części hotelowej. Jednocześnie zyski z najmu komercyjnego tych pokoi pomagają zasilać budżet muzeum. Zwykły Kowalski za mieszkanie tu przez grubo ponad pół roku zapłaciłby ok. 120 tys. zł. Karol Nawrocki jako pracownik muzeum miał rabat do 80%, czyli wyniosłoby go to ponad 20 tys. Nie zapłacił nawet tego. Im jeszcze jedna informacja z cyklu rozliczeń poprzedniej władzy. 1096 - to liczba dni. Tyle dni trwa wojna w Ukrainie. Spójrzmy na mapę. 3 lata temu Rosjanie oprócz terenów, które okupowali już od 2014 roku, w tym Krym, zajęli znaczące obszary na północy, wschodzie i południu Ukrainy. Przez 3 lata walk dzięki determinacji, ofierze krwi swoich żołnierzy, z pomocą sprzętu dostarczonego przez Europę i USA Ukraińcy zdołali odzyskać tereny na północy i północnym wschodzie. Rosjanie wciąż okupują pas na ziemi na wschodzie i południu. A symbolem 3 lat walki o ojczyznę jest podkijowska Bucza. To miasto stało się obiektem niewyobrażalnego bestialstwa rosyjskich agresorów. Putin - dyktator ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny - tym którzy zabijali, gwałcili, torturowali bez litości, nadał przywileje i nazwał ich bohaterami. Jak wyglądało to "bohaterstwo" świat zobaczył w marcu 2022 roku, kiedy wojska ukraińskie wyzwoliły miasto. Do Buczy wjechałem razem z ukraińskimi żołnierzami tuż po jej wyzwoleniu. Na ulicach leżały jeszcze ciała zamordowanych cywilów, za cerkwią ciała chowano w masowym grobie. Tu jest zbiorowa mogiła, gdzie leżą ofiary rosyjskich okupantów - ludzi, którzy zginęli od ostrzałów, zostali rozstrzelani, ludzi, którzy próbowali się ewakuować, ale ich samochody zostały zaatakowane. Ich samochody wciąż stoją na ulicach. Nie było możliwości ich pochować na cmentarzach, bo oni strzelali do wszystkiego, co się rusza. Ksiądz Andrzej Gałagin na własne oczy widział rosyjskie zbrodnie. Są ludzie, którzy byli katowani, torturowani, męczeni i potem rozstrzelani po torturach z zawiązanymi rękami. W jednym miejscu nawet do 10 ludzi obok siebie. Żebyście zrozumieli, tutaj całe drogi były zasłane trupami. Po 3 latach spotykamy się w tym samym miejscu. Tam, gdzie był masowy grób, jest teraz pomnik ku czci pomordowanych. Zwróćcie uwagę - 99 letnia kobieta. Dla Rosjan wielkie zagrożenie. I obok 1.5 roczne dziecko. Niestety mordowali nie tylko mężczyzn. Mordowali dzieci, kobiety. Wszystkich bez różnicy. Łącznie w podkijowskich miejscowościach - Buczy, Irpieniu i Hostomelu - znaleziono ciała ponad 1200 zamordowanych cywilów. Wiele osób wciąż pozostaje zaginiona. Tak bardzo chciałoby się o tym zapomnieć. Najgorsze są ciała ludzi. Do wybuchów przywykasz. Do ostrzałów też. Rozumiesz już, kto strzela, wiesz gdzie można się schować. Ale najgorsze jest to, kiedy widzisz ciała ludzi. I wrony. Bardzo wiele. Ptaki, które na te ciała siadają. To było najgorsze. To już Izium. Po wyzwoleniu ciała ponad 500 osób odkryto tu w zbiorowych mogiłach pod miastem. Moje dzieciątko. Moje słoneczko. Dlaczego cię to spotkało? Nikt się nie spodziewał, że coś takiego może się zdarzyć. Wszędzie tam, gdzie pojawia się rosyjska armia, dochodzi do zbrodni wojennych. Po 3 latach Rosja okupuje około 18% terytorium Ukrainy. Rosjanie dopuścili się na tych terenach niezliczonej ilości okrucieństw. O wielu z nich nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. "Dopóki dzieci grają muzykę, dopóty my żyjemy" - słowa, które, pozwalają im żyć, mimo że wielu sąsiadów, krewnych zapłaciło za obronę ojczyzny najwyższą cenę. 3 lata pełnoskalowej wojny. Czy można się do przyzwyczaić do wybuchów, alarmów, zniszczeń i trwać? Tylko oni wiedzą, jak to jest. Z Igorem Sokołowskim Ukraińcy dzielą się swoim bólem i nadzieją. Wieś Olszanica pod Iwano-Frankiwskiem jest w żałobie. Tutaj czas od wybuchu wojny odmierza się na cmentarzu kolejnymi świeżymi grobami ukraińskich żołnierzy. Starszy sierżant Wasilij Deputat zginął kilka dni temu w ostrzale pod Zaporożem na wschodzie kraju. W ostatnich rozmowach mówił nam, że Rosjanie atakowali ich bez przerwy, głównie dronami, ale też artylerią. I w zeszłym tygodniu otrzymaliśmy wiadomość, że Wasilij zginął. Co pan teraz czuje? Ból. Żal, że giną prawdziwi patrioci, którzy porzucili swoje rodzinne domy, tak jak nasi chłopcy tutaj. Zostawili rodziny, by bronić ojczyzny. Tak jak trzech innych mężczyzn z tej wsi, zabitych przez żołnierzy Putina. Kilka miesięcy po rosyjskiej inwazji pod artyleryjskim ostrzałem w obwodzie donieckim zginął Rostisław Papij. Miał 42 lata. Prosimy Polaków i wszystkie inne narody o pomoc. Pomoc w wygnaniu tej zarazy z naszej ziemi. Żeby Moskwa już nigdy, ale to nigdy na nikogo nie napadła. Ale po 3 latach politycznych przepychanek na arenie międzynarodowej niektórzy stracili już na to nadzieję. Jesteśmy ofiarami ataku nie tylko ze wschodu, ale i podstępnego ataku zza oceanu. Jedyni, na których możemy polegać, to nasi żołnierze. Ja nie mam słów na to. W Iwano-Frankiwsku, dawnym Stanisławowie, na skwerze pamięci poświęconym ofiarom moskiewskiej agresji, spotykamy Olgę Szaraburiak. Jej syna 10 lat temu zamordowali rosyjscy separatyści. Dla kobiety słowa prezydenta Trumpa O odpowiedzialności Ukrainy za wybuch wojny to potwarz. Nie mam słów, żeby skomentować to, co on mówi. To nie jest człowiek na poziomie według mnie. Pierwsze rosyjskie rakiety spadły na Iwano-Frankiwsk dokładnie 3 lata temu. Celem ataku było tutejsze lotnisko. Od tamtej pory miasto było wielokrotnie bombardowane. Alarmy lotnicze są tutaj codziennością. Dziś znów zabrzmiały syreny, ale mieszkańcy byli wobec nich obojętni. Trwa alarm przeciwlotniczy, ale nikt nie biegnie do schronu? Tutaj wszyscy już do tego przywykli, niestety. Dlatego nikt się nie chowa. Ludzie oswoili się z bombami i latającymi dronami. Działają sklepy, restauracje i lokale usługowe. W nieogrzewanym domu kultury organizowane są konkursy młodych talentów. Gramy muzykę tworzoną przez ukraińskich kompozytorów i dużo jest teraz takich koncertów. Po ataku, do którego doszło 3 lata temu, dom kultury wstrzymał działalność, ale potem postanowiono wznowić koncerty. W ten sposób pokazujemy, że żyjemy normalnie, wbrew wrogowi. I hasło jakie nam przyświeca brzmi: "Dopóki dzieci grają muzykę, dopóty my żyjemy". A dziś wieczorem Teatr Telewizji pokaże przedstawienie o kobietach dotkniętych wojną. Premiera spektaklu "Matki. Pieśń na czas wojny" rozpocznie się o 20:30 w TVP1. Za chwilę Pytanie Dnia i Aleksandra Pawlicka w rozmowie z ministrą Barbarą Nowacką. Dobranoc i do zobaczenia.