"Suwerenność" - to dziś słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. W Bogatyni prezes PiS mówił o niej również w kontekście kompleksu energetycznego. Jego zdaniem to, co dzieje się wokół kopalni w Turowie, to nic innego jak atak na naszą suwerenność. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Mamy pod kontrolą rostowskie obiekty wojenne oraz lotnisko. Wszystko wzięliśmy pod własną kontrolę. Zbuntowani najemnicy Wagnera jadą na Moskwę. Władza Putina zaczyna się chwiać, zaczyna pękać. Nikt nie będzie za nas decydował, kto ma w Polsce pracować, a kto ma być bezrobotnym. PiS broni Bogatyni. Wszyscy tu żyjemy z kopalni, sklepy, fryzjerzy... To byłaby katastrofa. W dolnych partiach jest mokro, trzeba uważać na poślizgnięcie, przewrócenie. Wakacje to nie odpoczynek od bezpieczeństwa. Myślę, że najgorsze dopiero nadchodzi. Bardzo dużo osób zbliża się do wypoczynku nad wodą. Wojna domowa, przewrót, bunt. Nieoczekiwane wydarzenia w Rosji mogą zmienić losy trwającej u naszych granic wojny Putina na Ukrainie. Przeciwko krwawemu dyktatorowi obrócił się kierujący najemnikami z Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Jego oddziały docierają do Moskwy, zajmując po drodze kolejne obiekty wojskowe w Rosji. Nieoficjalnie mówi się, że Putin rzucił się do ucieczki. Na dziś wieczór w BBN prezydent Andrzej Duda zwołał naradę z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, szefów resortów oraz służb specjalnych. Przed siedzibą BBN jest Piotr Pawelec. Wydarzeniami w Rosji żyje cały świat. Zbuntowana armia Prigożyna przesuwa się w stronę Moskwy. Sytuację monitorują też polskie władze. Wieczorem zorganizowano nadzwyczajne spotkania w kancelarii premiera oraz Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Na ulicach kolejnych rosyjskich miast widok, który nasuwa jedno określenie - wojna domowa. W Rostowie nad Donem od rana - uzbrojeni żołnierze, czołgi i transportery opancerzone. Zbuntowane przeciwko Putinowi oddziały najemników z Grupy Wagnera opanowały przeszło milionowe rosyjskie miasto leżące tuż przy linii frontu na Donbasie. Mamy pod kontrolą rostowskie obiekty wojenne oraz lotnisko. Samoloty, które używane są do wojennych walk. Buntownikami dowodzi Jewgienij Prigożyn - oligarcha, dawniej bliski Putinowi. Teraz rzucił rękawice rosyjskiemu dyktatorowi i jego zausznikom w zemście za ataki na jego oddziały. Ogłosił, że jedzie na Moskwę. Mamy do czynienia z sytuacją bardzo serio, to nie są żarty, to nie są zagrywki PR-owskie, to jest realny bunt wojskowy. Prigożyn swój cel błyskawicznie realizuje. Wagnerowcy przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi również w położonym 500 km na południe od Moskwy Woroneżu. W rosyjskiej stolicy panika. Putin ogłosił stan operacji antyterrorystycznej. A sam - według spekulacji opartych na monitoringu ruchu powietrznego - uciekł specjalnym samolotem z miasta. Wcześniej w nerwowym przemówieniu, odnosząc się do historii Rosji, mówił o upadku państwa. Intrygi, sprzeczki i polityka za plecami wojska i ludu doprowadziły do największego przewrotu, zniszczenia armii i upadku państwa oraz utraty rozległych terytoriów. Przemówienie przestraszonego zbrodniarza to nie jedyna kompromitacja reżimu. Były marionetkowy premier i sterowany przez Putina prezydent Rosji Dimitri Miedwiediew w bezczelnym wpisie, gwałcącym wszelkie standardy zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę. Trwającemu w Rosji przewrotowi przygląda się cały świat. Ukraina będzie miała teraz możliwość wykorzystania tego Chaos w Rosji i wzmocnienie Ukrainy. Nie byłoby tego, gdyby nie polskie wsparcie zapewnione przez rząd - podkreślił Jarosław Kaczyński. To pokazuje, jak kończy się dzisiaj agresja, jeżeli zaatakowany potrafi się bronić, jest odważny i ma środki, i ma tych, którzy wspierają. A kto najbardziej wspiera? My! Na informacje o rosyjskim puczu błyskawicznie zareagowała TVP. Nadajemy w TVP INFO, po angielsku w nadawanym na świecie TVP WORLD oraz w językach białoruskim, rosyjskim i ukraińskim w Biełsacie. Od dziś również po rosyjsku w specjalnej aplikacji TVP GO. NATO monitoruje sytuację w Rosji. USA również bacznie przyglądają się wydarzeniom. Biały Dom oznajmił, że prezydent USA Joe Biden został poinformowany o wydarzeniach związanych z buntem Jewgienija Prigożyna przeciwko rosyjskiej armii. Jest też mocny komentarz prezydenta Ukrainy. "Każdy, kto wybiera drogę zła, niszczy samego siebie" - napisał w mediach społecznościowych Wołodymyr Zełenski. W Waszyngtonie jest Anna Ołdakowska-Somaini, a w Chersoniu - Marcin Lustig. Zacznijmy od USA. Jak na wydarzenia w Rosji zareagował Biały Dom? Biały Dom wydał komunikat, w którym zaznacza, że USA obserwują sytuację w Rosji. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego mówi, że monitorowany jest bunt, ale też jest pilnie konsultowany z sojusznikami USA. 2 przedstawicieli administracji amerykańskiej powiedziało, Teraz Ukraina. Jak komentowana jest sytuacja w kraju, w którym trwa 486. dzień barbarzyńskiej inwazji Rosji? Mieszkańcy i media bacznie przyglądają się sytuacji w Rosji. Publicyści zwracają uwagę, że bunt wagnerowców może przyspieszyć ukraińską kontrofensywę albo złamać morale rosyjskich żołnierzy. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że współpraca z najemnikami z Grupy Wagnera jest wykluczona. Na marsz Grupy Wagnera na Moskwę z nadzieją patrzą Ukraińcy, ale i Białorusini. Jednak w to, że Jewgienij Prigożyn i jego ludzie to najemni rzeźnicy, nikt na Ukrainie nie wątpi. To są najemnicy werbowani z więzień, którzy byli wykorzystywani w różnych regionach świata, głownie w Afryce. Dla Ukraińców samo wyjście bardzo groźnych oddziałów Prigożyna z kraju ułatwia walkę. Wiedzą, że to dobry moment na żywiołową kontrofensywę. Chaos, bałagan, który panuje w Rosji, można wykorzystać do uderzenia w składy amunicji, magazyny paliw, blokowanie dróg dojazdowych. Ten chaos może dawać optymizm podwójnie, bo w kłopotach Putina i jego konflikcie z Prigożynem widzą nadzieję na koniec wojny. Bunt Prigożyna na Ukrainie i niepewna sytuacja Moskwy i Putina spowodowały, że na dyktatora Białorusi padł blady strach. Co więc robi Łukaszenka? Sam nie wie, więc dzwoni do Moskwy. Tylko dziś cztery razy. Bo satrapa z Mińska wie, że zdany jest na łaskę swojego mocodawcy z Kremla. Rozmawiali przez telefon, konsultowali się. I prawdopodobnie Łukaszenka przemieszcza swoją rodzinę, swoich najbliższych i swoje pieniądze do Turcji. Tylko że w zamian za dotychczasowy protektorat Putin chce czegoś teraz od Łukaszenki. Putin prosi o wsparcie wojskowe, wysłanie brygady sił operacji specjalnych z Witebska do Moskwy. Jednak dobrze wie, że wysłanie wojska za granicę spowoduje, że inni mogą wykorzystać osłabiony reżim. Byłby to najlepszy moment, by uziemić tyrana. Białorusini widzą szansę dla siebie w tym, że za Rosją, za tą sytuacją wojny przyjdzie możliwość wyzwolenia Białorusi. Myślę, że jest nawet sytuacja podniesienia ducha walki, co jest bardzo ważne. Opozycjoniści skupieni przy Świetlanie Cichanouskiej zapewniają, że będą czuwać nad tym, by rewolucja na Białorusi nie wiązała się z rozlewem krwi i przemocą. Już o 20.35 TVP1 pokaże film dokumentalny Andrzeja Gelberga i Macieja Łopińskiego "Legioniści - chwała bohaterom". Dokument opowiada o ludziach z różnych stron świata, którzy wstąpili w szeregi ukraińskiej armii, żeby walczyć z Rosją. Ludzie ci są gotowi na najwyższe poświęcenie. Wielu z nich zginęło od rosyjskich kul. Mówią w różnych językach, ale łączą ich wspólne wartości, których dzisiaj broni Ukraina. Zagrożenia dla państwa polskiego i polskiej suwerenności - to główne tematy wiecu wyborczego PiS w Bogatyni. Na placu, tuż obok elektrowni Turów, z wyborcami spotkali się liderzy partii z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Na miejscu jest reporter Wiadomości Konrad Wąż. Dlaczego na miejsce wiecu wybrano akurat Bogatynię? To właśnie tu znajdują się kopalnia i elektrownia Turów, których zamknięcie domaga się opozycja i TSUE, oznaczałoby ekonomiczną katastrofę dla mieszkańców. Przyszłość Turowa to także kwestia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Okolice Bogatyni ukazują nie tylko oś politycznego sporu, ale też stawkę nadchodzących wyborów. Bogatynia. Tu rozgrywa się bitwa o polską energetykę, ale też suwerenność. Dlatego to właśnie tu PiS zorganizowało spotkanie z wyborcami. My jesteśmy z "Solidarności" i chcemy wyrazić solidarność z pracownikami, górnikami. Miasto jest nierozerwalnie połączone z elektrownią i kopalnią Turów. Dla mieszkańców to główne źródło utrzymania. Dla Polski to produkcja 8% energii potrzebnej w państwie. Nie ma suwerenności bez bezpieczeństwa energetycznego. Podobne kopalnie bez przeszkód działają też tuż za granicą w Niemczech i w Czechach. Pytamy Niemców, jak zareagowaliby na zamknięcie ich kopalni. Mimo wszystko w tej sytuacji trzeba szukać kompromisu i porozumienia. Likwidacja kopalni w Polsce takiego sprzeciwu już nie budzi. Uważam, że kopalnię w Bogatyni trzeba zamknąć. Zamknięcia Turowa chcą Trybunał Sprawiedliwości UE i polskie sądy. Może Sobie sąd europejski decydować, może sobie sąd polski decydować tak jak ten europejski, a my jesteśmy z ludźmi pracy. Wyłączenia kompleksu domagali się też politycy opozycji. Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego dostosować. Nie możemy sobie wybierać lepszych czy gorszych postanowień TSUE. Trzeba przestrzegać wyroków TSUE. Związkowcy z Solidarności chcieli rozmawiać o elektrowni z Donaldem Tuskiem, ale w odpowiedzi usłyszeli same inwektywy. Byliście niemymi, tchórzliwymi świadkami zła, które rozpanoszyło się w Turowie, w Bogatyni. Dziś znowu ich obraził. Nic złego się nie stało. W obronie Turowa od początku stają politycy PiS. Nikt nie będzie za nas decydował, kto ma w Polsce pracować, a kto ma być bezrobotny, kto i jak ma w Polsce żyć. Polska musi pozostać suwerenna, wolna! My zawsze będziemy po stronie polskiej racji stanu i polskich interesów. Nie obcych. Wyborcze starcie PiS z opozycją zdecyduje, którą z dwóch odmiennych wizji Polski w Unii wybiorą Polacy. To będzie wybór między silną Polską w Europie a silną pozycją Brukseli i Berlina w Warszawie. A Polska suwerenna to także Polska bezpieczna, także militarnie. Międzynarodowi awanturnicy i agresorzy powinni uznać, że po prostu nie dadzą rady, że to się im nie opłaca. Dlatego kopalnia Turów to dziś symbol walki o suwerenność, która - widać to coraz wyraźniej - będzie stawką jesiennych wyborów. Zamknięcie kopalni Turów - czego chce Bruksela, Niemcy i polska opozycja - to 8% energii kraju oraz tysiące miejsc pracy. I tysiące rodzin, które obawiają się katastrofy dla swojego regionu. Na miejscu jest Anna Olszak, która rozmawiała z mieszkańcami Bogatyni, górnikami i ich rodzinami. Co mówią ludzie, których los zależy od kopalni? To temat nr 1. Mówią o nim tu niemal wszyscy. Jeżeli Czechom i Niemcom uda się zamknąć polską kopalnię, będzie katastrofa. W rozmowach czuć niepewność o przyszłość, bo dla mieszkańców to być albo nie być. Tu, w Bogatyni. Bo to z nią młody górnik - Kamil Biernacki - wiąże swoją przyszłość. Stąd kredyt i remont mieszkania. Cały czas człowiek się waha, co będzie, czy jednak warto robić, czy nie warto. Wzięło się kredyt, trzeba powalczyć. Mam nadzieję, że obronimy kopalnię. Nadzieję ma także Maja. - Wspierasz tatę? - Jasne, od zawsze. Córka górnika. Z resztą cała rodzina związana jest z kopalnią. Jak rodzice stracą pracę, to nie będziemy mogli sobie pozwolić na wyjazdy rodzinne i kupę innych rzeczy. Całe jej życie tata pracował w Turowie. Jak pan spojrzy na te kominy, to jaka pierwsza myśl przychodzi? Praca. Praca dla tysięcy ludzi. I zabezpieczenie energetyczne dla kraju. Byli górnicy wiedzą, że zamknięcie kopalni to ogromny cios dla tysięcy ludzi. To są jeszcze zakłady współpracujące z kopalnią. Ja myślę, że 20 tysięcy ludzi by straciło nagle pracę. Tu to temat numer jeden. Sklepy, bazarki... Wszędzie słyszymy obawę. Ludzie zostaną bez pieniędzy, a mają dzieci. Jak można zamknąć kopalnię, bo tak ktoś sobie wymyślił? Wszyscy tu żyjemy z kopalni, sklepy, fryzjerzy... To byłaby katastrofa. Każdy tu wie, kto im chce zgotować taki los. Te niezależne sądy, co działają na korzyść naszych sąsiadów z zagranicy - to jest ich interes. Obwiniamy Niemców, Brukselę i naszą opozycję, szanownego pana Tuska. Jedna polityczna decyzja to tu po prostu: być albo nie być. Jakie masz plany na przyszłość? Nie ukrywam, że czekamy na wybory, na to, jaki rząd wygra. znamy stanowisko jednych i drugich i wtedy będę mógł podjąć decyzję wiążącą z tym regionem. Aż trudno uwierzyć. Kiedyś spokojne życie, a dziś walka o normalność, o przyszłość, bo ktoś nagle postanowił zrujnować tym ludziom życie. Ale są silni i nawet przez myśl im nie przeszło, żeby się poddać. Ogladaja państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Szmaciarze! Wstydź się! Agresja i nienawiść na wiecu Donalda Tuska. Niecodzienna zamiana miejsc rajdowców i żeglarzy . Grecka prokuratura bada kolejne wątki w sprawie śmierci 27-letniej Polki na wyspie Kos. Zarzut gwałtu i zabójstwa usłyszał obywatel Bangladeszu. Niewykluczone, że w zbrodnię zamieszani są też inni mężczyźni. Na Kos jest Waldemar Stankiewicz. Co mówią na ten temat śledczy i mieszkańcy wyspy? Oficjalnie śledczy nie zdradzają szczegółów, ale nieoficjalnie mówi się, że w śmierć Polki mogli być zaangażowani inni imigranci, a nawet zorganizowana grupa. Mieszkańcy niektórzy mówią, że napływowa społeczność żyje z nimi w zgodzie, ale inni przyznają, że są to grupy mężczyzn, którzy wieczorami zaczepiają kobiety. Szczególnie turystki. Debata na temat bezpieczeństwa trwa. Podobnie jak śledztwo. Dwaj polscy misjonarze z Peru - błogosławieni. Zbigniew Strzałkowski i Michał Tomaszek uprowadzeni i zamordowani w 1991 roku przez członków komunistycznego ugrupowania Świetlisty Szlak zostali pośmiertnie odznaczeni Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej. Uroczystość odbyła się w Rzymie. Uroczystość odbyła się w sercu Rzymu - Bazylice Dwunastu Apostołów, siedzibie Kurii Generalnej zakonu franciszkanów. Odznaczenia odebrali najbliżsi dwóch zamordowanych strzałem w tył głowy. To pierwsi polscy misjonarze wyniesieni na ołtarze. Z tej okazji Peruwiańczycy napisali hymn beatyfikacyjny, który zapewnia, że duchowni wciąż im towarzyszą. Jeżeli się słyszało takie słowa od takich osobistości - uwierzcie, oni tutaj są. Podczas misji na przełomie lat 80. i 90., kiedy ugrupowania skrajnie lewicowego Świetlistego Szlaku siały w Peru postrach, ojcowie Zbigniew i Michał pozostali przy wiernych. Działali z entuzjazmem, pomagając ludziom biednym. Byli entuzjastami tego, co robią, dzielni i wrażliwi. Przywódca Świetlistego szlaku Abimael Guzman przyznał później w więzieniu, że wyrok zapadł na najwyższym szczeblu organizacji. Abimael Guzman i jego towarzysze założenie szkoły, budowę ujęć wody i kanalizacji, przekazywanie żywności i leków nazywali działalnością szczególnie groźną. Podczas mszy wystawiono relikwie - zakrwawione koszule dwóch męczenników. 1470 misjonarzy duchownych, ale też świeckich jest dzisiaj rozsianych po całym świecie. Niosą Dobrą Nowinę, ale również pomagają w rozwiązywaniu codziennych problemów. Już miesiąc po ich męczeńskiej śmierci polskim misjonarzom prezydent Peru nadał najwyższe odznaczenie, a w 2015 roku zostali beatyfikowani. Polska wśród 3 najtańszych państw UE - tak wynika z danych Eurostatu. Ceny w naszym kraju to nieco ponad 60% średniej unijnej. To oznacza, że podwyższona ostatnio inflacja nie uderzyła w nas mocniej niż w inne państwa Europy. Jest Chodzież, jest Ćmielów z naszej produkcji. Małgorzata Rola z tego białobrzeskiego sklepu z artykułami gospodarstwa domowego poleca polskie produkty. W ubiegłym roku poszły troszeczkę ceny w górę, bo stal poszła do góry, więc i nasze produkty musiały iść w górę. Ale staramy się, żeby były nie za wysokie, odpowiednie dla każdego klienta. Kupujący potwierdzają, że zakupy nawet w obecnych czasach można robić stosunkowo tanio. Fajne ceny. Dzieciom warto czytać bajki, dlatego kupiłam. I fajny sklep. Na tle Unii promocyjne ceny są w całej Polsce. Z danych Eurostatu wynika, że wynoszą one zaledwie 62% średniej unijnej. Taniej jest tylko w Rumunii i Bułgarii. Znacząco drożej u wszystkich naszych sąsiadów. Znajdując się wśród krajów tanich, nie jesteśmy krajem biednym. Jesteśmy krajem na średnim poziomie, prawie europejskim. To jest zasługa tego, że mamy własną walutę. Poziom cen w Polsce w relacji do średniej unijnej nie zmienił się wyraźnie w ostatnich latach. W tym czasie znacząco wzrósł PKB na mieszkańca. W 2015 roku było to niecałe 70% przeciętnej w Unii, teraz jest to o 10 punktów procentowych więcej. Ostatnio ceny rosły w całej Europie. Dane pokazują jednak, że Polska wciąż jest jednym z najtańszych państw w Unii. Są wiece polityczne, na których przedstawia się program, nowe propozycje dla kraju. Są też wiece, na których programu brak, a jest wzniecanie negatywnych, wulgarnych emocji, które nakręcają spiralę nienawiści. Do którego rodzaju wieców zalicza się wydarzenie Donalda Tuska we Wrocławiu. Musicie nam pomóc pogonić tę władzę. Jak na to wezwanie reagują zwolennicy Donalda Tuska? Oczywiście wulgarnym hasłem schowanym pod ośmioma gwiazdkami. One oznaczają po prostu je***ć PiS. Je***ć kaczora, po co nam się tu pcha? Platforma ma w ogóle program? Ja tam programu nie widzę. Przyznają nawet zwolennicy opozycji. Ale nie gadajmy o programie. Co mają do zaproponowania? Na przykład kopanie piłki z wizerunkami polityków. O programie mówić nie wolno, o wspólnej liście - też raczej nie. Gdzie reszta opozycji? Jaka reszta opozycji? Tu się obywatele zbierają. PSL, Hołownia, bo miała być jedność opozycji. Jakoś nie widzę tej jedności opozycji. Mają swoją konwencję dzisiaj. To akurat fakt, ale zaskakują teorie fanów Donalda Tuska. Skąd ta inflacja się wzięła? Może powie pan, że przez wojnę w Ukrainie? Przez głupie rządy! Nie zabrakło oczywiście obowiązkowego straszenia dyktaturą. Czy nie za długo pozwalaliśmy, aby w Polsce powstawały takie mechanizmy, które są bliźniaczo podobne do tych mechanizmów, jakie Putin wprowadził w Rosji? A w dyktaturze mogłaby pani protestować? Też bym protestowała. Na przykład na sąsiedniej Białorusi mogłoby być ciężko. Uczestnicy wiecu Tuska reagują na każde pełne nienawiści apele. TVP Info tej nieznośnej propagandy. Szmaciarze! Wstydź się! Nie jesteś dziennikarzem! Dlaczego pan popiera tak Platformę? Co tam pani ma do powiedzenia? Spadaj. Spadaj, mówiłam ci, gnoju. Wynocha stąd! - Skąd taka agresja? - Wynocha! Byś się wstydził, cieciu, chodzić tutaj. Proszę zobaczyć i proszę usłyszeć, tak właśnie wygląda język miłości zwolenników PO i Donalda Tuska. Ale na wulgaryzmach i wyzwiskach się nie kończy. - To jest wasz poziom, język miłości? - Spadaj stąd. Proszę zostawić mikrofon. Czemu jest pani agresywna? Jest również agresja fizyczna. Proszę mnie nie dotykać i we mnie nie wchodzić. Ja ciebie nie dotykam, chłopcze. Jakbym cię dotknął, tobyś stąd wyleciał z hukiem. Proszę mnie nie dotykać. Ja ci mówię, chłopie, przemyśl to! Proszę mnie nie dotykać. Proszę nie dotykać kamery. To nie są pojedyncze przypadki, takich zachowań jest cała masa. Wiece Donalda Tuska to już tradycyjnie festiwal ataku na polityczną konkurencję. Być może wulgarne hasła mają być zasłoną dla programowej pustki. Szef grupy Wagnera nakazał odwrót. Tak wynika z opublikowanego w jego mediach społecznościowych nagrania. Twierdzi, że bojownicy mają wrócić do baz, żeby uniknąć rozlewu krwi. Prigożyn dodał, że jego oddziały pokonały 200 kilometrów w kierunku Moskwy w ciągu ostatniej doby. Startują pod biało-czerwoną flagą, są szybsi niż wiatr i szybsi niż rywale. Ścigają się w zupełnie różnych dyscyplinach, ale spotkali się, żeby zobaczyć swoje maszyny i wymienić doświadczenia. O efektach tego niecodziennego sportowego spotkania opowie Magdalena Wierzchowska. Chociaż łódź regatową i samochód rajdowy dzieli niemal wszystko, to wiele łączy żeglarstwo i wyścigi. Tutaj jest i carbon, i kevlar i są bardzo fajne konstrukcje. Duże prędkości są osiągane i czasami jeździ się na krawędzi, tak jak i u nas pływa się na krawędzi. Prędkość to wspólny mianownik i dla załogi łodzi I Love Poland i dla ścigających się w rajdach Miko Marczyka oraz jego pilota Szymona Gospodarczyka. Pomiędzy startami sportowcy mieli okazję wymienić się doświadczeniami. Wrażenia są naprawdę niesamowite. Ilość użytych lekkich materiałów i profesjonalizacja jachtu przypomina samochód kategorii WRC, czyli absolutnie topową maszynę. Obie ekipy są podopiecznymi Polskiej Fundacji Narodowej. Spotkanie zwycięzców, którzy mają czym się dzielić w zakresie swoich doświadczeń. Łódź regatowa I Love Poland zajmuje czołowe miejsca w regatach. Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk swoimi osiągnięciami dają Polsce powody do wielkiej dumy. Staramy się, aby te dwa projekty mogły jeszcze bardziej zyskać na znaczeniu, tym bardziej że są to młodzi sportowcy. Umiejętności, sportowa pasja i odpowiednie wsparcie to przepis na sukces. Przecież nie można sobie wymarzyć lepszej promocji naszego kraju na arenie międzynarodowej jak ta, kiedy zawodnicy stają na najwyższym stopniu podium. Mistrzowie mogli się przekonać, jak to jest być sportowcem w innej dyscyplinie. Rajdowcy wsiedli na łódź regatową, a żeglarze do wyścigówki. A nas ucieszą kolejne sukcesy naszych reprezentantów. Już za chwilę w TVP2 wyjątkowe muzyczne widowisko, druga odsłona autorskiego projektu "Polskie Biesiady" zatytułowana "Na szlaku". Na scenie popularne gwiazdy oraz związane z Kielecczyzną zespoły oraz kapele folkowe. Jak odpoczywać, to może przy ognisku? Tym razem "Polskie Biesiady" zagościły do Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Jesteśmy z Gór Świętokrzyskich, to my się na muzyce znamy! I hulać potrafimy, i jadło też mamy. Na scenie m.in. Pectus. A także Golec uOrkiestra... Na "Lornetkę" czekamy i jeszcze na wiele innych piosenek. ...który premierowo zagra swój nowy utwór. Polacy lubią tego typu klimaty, lubią tego typu spotkania, bo to integruje społeczeństwo. Już dziś o godzinie 20.00. Biesiada "Na szlaku" tylko w telewizyjnej Dwójce. Hej! Ostatni dzwonek lekcyjny za nami i wakacje - czas start. Piękno naszego kraju zachęca do letnich wyjazdów, a jest z czego wybierać. Wszędzie tam, gdzie udamy się na wakacyjny wypoczynek, pamiętajmy o bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku. Ratownicy WOPR wracają z kolejnej akcji na Jeziorze Zegrzyńskim. Żaglówka wywróciła się. Jeden z uczestników tego rejsu nie posłuchał poleceń sternika, przez co doszło do wypadku. A potem skutecznej interwencji służb. Nad wodą bezpieczeństwo to podstawa. Mniej brawury, a więcej rozwagi. O zdrowiu pamiętajmy także, gdy przyjdzie ostre słońce. Powinniśmy zwrócić uwagę na nakrycia głowy, są one bardzo ważne, schładzać się i po prostu nie przegrzewać. Żelazne zasady - również nad polskim morzem. Zdecydowanie unikam alkoholu. Gdzie nie jest głębiej, gdzie nie jest płycej, tutaj raczej wszyscy się pilnują. Nad wodą dobra zabawa gwarantowana, ale pamiętajmy o zachowaniu zdrowego rozsądku. Ten przyda się także w górach. Szczególnie gdy są w deszczowej odsłonie. Tu niezbędny będzie odpowiedni sprzęt. Odzież w postaci odpowiedniego obuwia, spodni, coś ciepłego, energetycznego do jedzenia, do picia. Nad wodę, w góry czy w inne regiony kraju rusza młodzież. Autokary, które zabierają dzieci na letnie kolonie i obozy, kontroluje Inspekcja Transportu Drogowego. Przewoźnicy są coraz bardziej odpowiedzialni, wiedzą, że nie mogą ryzykować zdrowiem i życiem pasażerów. To daje poczucie bezpieczeństwa nie tylko samym uczniom i wychowawcom, którzy się udają na kolonie czy obozy, ale przede wszystkim rodzicom. Najpierw bez przygód dojedźmy do celu, a potem cieszmy się z uroków pięknej Polski.