Czy mamy do czynienia z próbą likwidacji państwa polskiego? Za chwilę o tym, w jakim kierunku zmierza Unia, komu miałaby służyć reforma i dlaczego Polacy powinni ją powstrzymać. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska. Witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na "Wiadomości". Nic o nas bez nas. My musimy o sobie stanowić. Zmiana unijnych traktatów zagrożeniem dla suwerenności Polski. Chcemy decydować w naszym kraju o własnych sprawach. Dzisiaj w Dublinie jest straszny dzień, właściwie straszna noc. Zamieszki po ataku algierskiego nożownika. Irlandczycy obawiają się muzułmanów. Promocje, gorące rabaty. Już nawet zacząłem mój szał zakupowy. W Black Friday kupujmy ostrożnie. Sprawdzajmy ceny. Musi być wykazana najniższa z 30 dni. Zmiany traktatów UE to próba likwidacji państwa polskiego, mówi wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. "To szaleństwo musi zostać powstrzymane", podkreśla i zapowiada zdecydowane działania w tej sprawie. Parlament Europejski w środę dał zielone światło zmianom unijnych traktatów, które prowadzą do centralizacji Unii. W Holandii Partia Wolności rozpoczęła przymiarki do tworzenia rządu, kolejnego prawicowego w Europie - po Włoszech, Finlandii czy Grecji. Przyszłoroczne wybory do europarlamentu mogą przynieść wzrost stanu posiadania dla tych ugrupowań. Stąd w europarlamencie przyspieszenie prac nad zmianami traktatów. Pośpiech wymuszają Niemcy. Chcą de facto utworzenia superpaństwa. I to właśnie Niemcy mogą zyskać najwięcej, zaznacza w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezes Prawa i Sprawiedliwości. Oszukali nas, bo żeśmy wchodzili do zupełnie innej Unii. To rewolucja, do której ręce przyłożyła część europosłów z Polski. Kierujemy się własnymi odczuciami, jednym słowem - nam wolno więcej. Gdyby cała ta dziewiątka zagłosowała przeciw, zmiany w traktatach zatrzymałyby się na etapie europarlamentu. A tak, dzięki politykom wybranym głównie z list Koalicji Europejskiej, czyli projektu PO na eurowybory, traktatami zajmie się teraz Rada Europejska. A tu presja Berlina będzie o wiele większa. Jak zabraknie rządu, który twardo stawia polskie sprawy, to będą potrafili przemielić wszystkich innych w sposób absolutnie całkowity. Takie ostrzeżenia już nie są w smak politykom PO. Część z nich przyznaje wprost - musimy przejąć media publiczne, by nikt nie śmiał mówić o planach zmiany traktatów. Nie możemy dopuścić, by "Wiadomości" nadal oszukiwały ludzi, Fakty są takie, że suwerenność wszystkim krajom Unii chcą znacząco ograniczyć Bruksela i Berlin. A dotychczasowa współpraca Tuska z niemieckimi politykami układała się, jak widać, doskonale. W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zaprezentuje skład nowego rządu. Dziś spotkał się z przedstawicielami Konfederacji. Prezentował też Dekalog Polskich Spraw, czyli kierunek, w którym podążać miałaby Polska pod jego rządami. Koalicja Polskich Spraw to coś więcej niż polityczna oferta - tak do potencjalnych koalicjantów, głównie posłów z PSL-u, apelował premier. Nie dajcie sobie wyciągać gorących kartofli z ogniska tym, którzy chcą was wykorzystać, drodzy działacze ludowi. Fundamenty przyszłej koalicji to właśnie sprawy wsi, stabilne sojusze, dziedzictwo narodowe, środowisko i silna armia. Premier przypomniał, że nakłady na obronność wzrosły do 4 procent PKB. Te argumenty raczej nie przekonały Konfederacji. Jest między nami fundamentalna różnica w postrzeganiu tego, czym jest prawica i jak powinien wyglądać prawicowy rząd. Premier podkreślił, że rozmowy z wieloma posłami wciąż trwają. Obiecaliśmy poufność tych negocjacji, bo wiadomo, że konkurenci polityczni będą próbowali szantażować, straszyć. Już to się odbywa. Na szali położono wszystkie argumenty merytoryczne. To m.in. kwestie dotyczące obronności i te gospodarcze. Międzynarodowy Fundusz Walutowy stwierdził, że Polska będzie wchodziła do dwudziestki największych gospodarek. Może tej większości wokół tych postulatów dzisiaj nie będzie, ale za pół roku, jak się pojawią pewne napięcia, za rok... Odpowiedzialny polityk patrzy dalej. Tak daleko patrzeć nie trzeba, by dostrzec pierwsze rozbieżności we wspólnym obozie Tuska, Czarzastego, Kosiniaka-Kamysza i Hołowni. To spór o aborcję, budowę mieszkań, kredyt zero procent i wolne od handlu niedziele. Starły się 3 opcje. Opcja niepracujących niedziel, pracujących niedziel i większej wypłaty i niepracujących niedziel bez wypłaty. Wszyscy się umówiliśmy, że będziemy nad tym pracowali. Na razie pozostaje zapowiedź pracy i dobrej zabawy. Zaopatrzcie się solidnie w popcorn na najbliższy wtorek, bo przypuszczam, że będzie się działo. Chleba i igrzysk domagano się kiedyś w Rzymie. Tych igrzysk raczej nie zabraknie w polskim Sejmie. Pytanie, co z chlebem, na razie zostaje otwarte, choć, jak przyznają sami ludzie Platformy, taniej to już raczej było. Irlandia w szoku po atakach mężczyzny pochodzącego z Afryki Północnej, który nożem zranił 5 osób, w tym dzieci. To wywołało zamieszki. Wczoraj przez kilka godzin irlandzka stolica była miejscem walk. W centrum Dublina jest Dariusz Bohatkiewicz. Czy wiadomo, dlaczego mężczyzna zaatakował? Jak teraz wygląda sytuacja na miejscu? Choć policja wykluczyła zamach terrorystyczny, to wciąż nie wiadomo, dlaczego pięćdziesięcioletni mężczyzna pochodzący z Algierii postanowił zamordować nożem 5 osób, w tym troje dzieci w wieku 5 i 6 lat. Kilka godzin później w miejscu tragedii zgromadziło się kilkaset osób i wtedy rozpoczęły się walki z policją, które trwały przez kilka godzin. Podpalony autobus, pojazd irlandzkiej policji czy tramwaj. 13 sklepów zdewastowanych. Minionej nocy Dublin zapłonął. Dzisiaj w Dublinie jest straszny dzień, właściwie straszna noc. Przez całą ostatnią noc słyszeliśmy jedynie eksplozje samochodów i fajerwerki. Zamieszki nastąpiły po ataku nożownika. 50-letni mężczyzna ranił 5 osób, w tym trójkę dzieci. Stan 5-letniej dziewczynki oraz dorosłej kobiety jest poważny. Wczorajsze wydarzenia były straszne. Od ohydnego ataku, który miał miejsce po południu, po zamieszki, które po nim nastąpiły. Tłum dokonał zniszczeń, starając się dostać do miejsca, w którym wcześniej miało miejsce przestępstwo. Którego dokonał, jak podają irlandzkie media, muzułmanin algierskiego pochodzenia. To było po prostu przerażające. Dzieci na ulicy zostały zaatakowane nożem. Na miejscu były osoby, które chciały pomóc. Mężczyzna, chyba Brazylijczyk, obezwładnił zamachowca, prawdopodobnie pochodzącego z Algierii. Motywy działania nie są jeszcze znane. Nie ma żadnych przesłanek, że były podłoża terrorystyczne. Wydaje się, że jest to samodzielny atak i musimy ustalić jego przyczyny. Władze w Irlandii apelują, by "nie spekulować na temat narodowości" napastnika. Polityczna poprawność? Premier Irlandii potępił osoby, które zatrzymano w związku z zamieszkami. Te osoby przyniosły wstyd Dublinowi, Irlandii. Ci przestępcy nie zrobili tego, bo kochają Irlandię, by chronić innych Irlandczyków. Zrobili to, ponieważ przepełnieni są nienawiścią. Kochają przemoc i chaos. Irlandczycy obawiają się muzułmanów, zwłaszcza że ich liczba wciąż rośnie i rośnie. Jest nadreprezentacja muzułmanów w mediach, w rządzie. Stąd coraz więcej obaw, że napięć na tle migracyjnym będzie w Zachodniej Europie przybywać. Zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem weszło w życie. Ale poza tymczasowym 4-dniowym rozejmem stało się też to, na co Izraelczycy czekali najbardziej - terroryści zaczęli wypuszczać zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy od 1. dnia wojny. Przebieg 1. dnia rozejmu śledzi nasza wysłanniczka do Izraela Justyna Wróblewska. Po prawie 50 dniach 13 zakładników jest już w drodze do domu. Hamas przekazał ich pracownikom Czerwonego Krzyża. Następnie przez Egipt przetransportowano ich do Izraela. Łącznie według porozumienia Izraela z Hamasem wypuszczonych w czasie 4-dniowego zawieszenia ognia ma być 50 spośród prawie 240 zakładników. Wśród ich rodzin nadzieja miesza się z obawą, czy ich bliscy zostaną uwolnieni. Hamas ma wypuszczać kobiety i dzieci. Wśród 30 najmłodszych zakładników jest 9-letni Ohad, który został porwany razem z mamą i dziadkami. Ich krewni mają nadzieję, że chłopiec razem z resztą rodziny już wkrótce wróci do domu. Listy wypuszczanych zakładników są podawane rodzinom zaledwie kilka godzin przed planowanym uwolnieniem. Do przejęcia zakładników było gotowe wojsko. Po sprawdzeniu, w jakim są stanie zdrowia, mogą porozmawiać najpierw telefonicznie z członkami rodzin. Ale musimy pamiętać, że są też wśród zakładników dzieci, które straciły rodziców i które jeszcze o tym nie wiedzą, bo były w niewoli. Lista zakładników, którzy zostaną wypuszczeni jutro, ma być gotowa jeszcze dzisiaj. W zamian za wypuszczenie zakładników Izrael zgodził się także uwolnić część palestyńskich więźniów. Dziś to 39 osób. To także kobiety i dzieci. Na nich też czekają bliscy. Moja żona jest w więzieniu, otrzymała 4 miesiące aresztu. Mam też 4 synów w więzieniu, z których 2 aresztowano przed wojną, a 2 aresztowano już po jej rozpoczęciu. W trakcie zawieszenia broni do Strefy Gazy ma dotrzeć pomoc humanitarna. Prawdopodobnie właśnie teraz Polska wspina się na 20. miejsce na globalnej drabinie gospodarczej. Ten awans stanie się faktem, jeśli do końca roku utrzymamy prognozowane przez Międzynarodowy Funduszu Walutowy tempo rozwoju. Do tego przyczyniają się polscy przedsiębiorcy nagrodzeni Gospodarczymi Nagrodami Prezydenta podczas jego wizyty na Podkarpaciu. Naukowcy z politechnik rzeszowskiej, lubelskiej i białostockiej w ramach sieci naukowej opracowują paliwa przyszłości. Szacuje się, że do 2026 roku udział tych paliw ze źródeł odpadowych będzie znacząco wzrastał w związku z regulacjami odnośnie emisji CO do atmosfery. Badacze ze wschodniej Polski idą śladami Ignacego Łukasiewicza, wynalazcy lampy naftowej i pioniera przemysłu naftowego, działającego również na Podkarpaciu. W centrum nauki jego imienia prezydent spotkał się z przedsiębiorcami. Wiara w to, że można. Że można tu, że można dziś, że nie mamy żadnych kompleksów. Podkarpacie jest w krajowej czołówce inwestycji firm w innowacje. Stąd nadzieje na szybki awans gospodarczy. Dogonimy co najmniej średnią w naszym kraju. W zamku w Łańcucie wręczono Gospodarcze Nagrody Prezydenta. Nie byłoby, proszę państwa, żadnych inwestycji, gdybyście państwo nie prowadzili biznesu i nie odprowadzali podatków do kasy Rzeczpospolitej Polskiej. Podatków, które w ostatnich latach zaczęły być sprawiedliwiej dzielone. Skoro kraj jest silny, ojczyzna jest silna, to tym dobrobytem dzieli się z Polakami. I taka idea rządu PiS od 8 lat jest realizowana. Jednak raz po raz z ust polityków dotychczasowej opozycji płyną zapowiedzi likwidacji lub ograniczenia programów społecznych - np. 800+. No jest to niedopuszczalne. Wydaje mi się, że to świadczenie pozwoliło tym rodzinom utrzymać jakąś godność. Niepokojące wieści z Chin. Coraz więcej dzieci trafia do tamtejszych szpitali z powodu zapalenia płuc o nieznanym pochodzeniu. Światowa Organizacja Zdrowia wezwała Pekin do udzielenia szczegółowych informacji w tej sprawie. Według doniesień mediów epicentrum zachorowań znajduje się w Pekinie i prowincji Liaoning. Oprócz ostrego zapalenia płuc choroba objawia się także wysoką gorączką. Nie pojawia się jednak kaszel. Chiny twierdzą, że wzrost liczby infekcji nie wynika z pojawienia się nowych patogenów. Bohater na wysokościach. W angielskim Reading, gdzie doszło do pożaru 16-piętrowego wieżowca, chwile grozy przeżył jeden z robotników pracujących na dachu. Życie uratował mu operator dźwigu. Uwięziony mężczyzna został bezpiecznie sprowadzony na ziemię przy pomocy budowlanej klatki i przy akompaniamencie oklasków zebranego na ziemi tłumu. Święty Mikołaj, renifery, postacie z bajek i filmów i oczywiście ogromny indyk. Ulicami Nowego Jorku po raz 97. przeszedł wielobarwny pochód z okazji Święta Dziękczynienia. Wcześniejszym wyjazdom do rodzin na drogach towarzyszą biało-czerwone barwy, które tworzą światła aut stojących w korkach na amerykańskich autostradach. Bohater Francji i Polski - marszałek Ferdynand Foch. W tym roku mija sto lat od nadania mu zaszczytnego tytułu marszałka Polski za jego zasługi dla odradzającej się Rzeczypospolitej. Uroczystości w Paryżu zorganizowała tamtejsza Polonia. A obserwował je Maksymilian Maszenda. Jego pomnik góruje nad Paryżem. Patrzący w kierunku wieży Eiffla Ferdynand Foch na koniu, a poniżej podpis "marszałek Francji, Wielkiej Brytanii i Polski". Był to drugi marszałek Polski po Piłsudskim. Jest to postać wybitna, znakomita, zapisana zarówno w historii Francji, jak i Polski, zwycięzca I wojny światowej. Buława marszałkowska, którą Ferdynand Foch otrzymał w 1923 roku w czasie wizyty Polsce, do dziś jest przechowywana jak najcenniejszy skarb w Pałacu Inwalidów w Paryżu. Wszędzie, gdzie Foch się pojawił, w Warszawie, Krakowie czy Lwowie, witany był entuzjastycznie. Bardzo zamienne jest to, że marszałek Piłsudski w geście podziękowania i uznania zdjął swój własny Virtuti Militari, który był mu bardzo drogi i zawiesił go na piersi marszałka. Związki Focha z Polską i jego wsparcie dla odradzającej się Rzeczypospolitej opisał m.in. Jan Roman Potocki. To był też człowiek głębokiej wiary, katolik, który też oczywiście miał sentyment do Polski z tego powodu. Z okazji setnej rocznicy nadania Fochowi tytułu marszałka Polski hołd przy jego grobie w kościele Inwalidów złożyli mu mieszkający w Paryżu Polacy. Wyjątkowe dla Francji miejsce i wyjątkowa uroczystość będąca symbolem wielkiej wspólnej historii i przyjaźni Polski i Francji. W uroczystościach udział wzięła także rodzina marszałka, w tym jego prawnuk, od lat zaangażowany w dialog polsko-francuski. Polska zawsze była mu wyjątkowo bliska, co pokazuje wiele jego decyzji politycznych i wojskowych, a w naszej rodzinie tak jest do dziś. Polska i Francja to naturalni sojusznicy i przyjaciele. Polonia upamiętniła marszałka Focha także w samym sercu Paryża, pod Łukiem Triumfalnym. Każdy z nas robiąc zakupy, może wesprzeć tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Świąteczna Zbiórka Żywności to już tradycja. Dobra i potrzebna. Zebrane dary trafią do potrzebujących jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Świąteczna zbiórka żywności. W ponad 500 miastach dzielimy się z potrzebującymi. Do specjalnych koszy w piątek i sobotę trafiają produkty z długim terminem przydatności. To jest kasza, ryż, konserwy, makaron, mąka, również słodycze, kawa, herbata. I tak już od 26 lat. Naszą rolą jest z jednej strony ratowanie żywności, a z drugiej pomoc osobom potrzebującym. Każdego roku w akcji bierze udział kilka tysięcy niestrudzonych wolontariuszy. Zachęcamy klientów sklepu do brania udziału i zostawiania produktów dla najbiedniejszych. Każdy gest wsparcia i pomocy tym, którzy znajdują się w potrzebie, jest bezcenny. Pamiętamy o tym przez cały rok, ale wartość tej solidarności widać szczególnie teraz, gdy zbliżają się święta. Pomaga także Fundacja TVP, która prowadzi ogólnopolską zbiórkę dla tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Mnóstwo widzów przychodzi do nas z darami, dzwonią, czy jeszcze te dary można złożyć. Szczegóły, w tymi listę potrzeb, znajdziemy na stronie Fundacji TVP. Produkty zbierane są w regionalnych ośrodkach Telewizji Polskiej. W Wilnie rozpoczęła się jubileuszowa 10. edycja Dni Kultury Polskiej. W tym roku widzowie zobaczą kilkanaście wydarzeń. To spektakle, koncerty, pokazy filmowe, spotkania z reżyserami i aktorami. Z Wilna Aldona Połońska. Dni Kultury Polskiej to wynik długoletniej współpracy Domu Kultury Polskiej w Wilnie z polskimi artystami. Uroczyste otwarcie festiwalu zainaugurował koncert "The Best of Zbigniew Wodecki". Chcemy w ten sposób promować kulturę polską, tą, która jest u nas, w macierzy, czyli w Polsce. W tegorocznym programie znalazły się też pokazy kinowe, po których odbędą się spotkania z twórcami. W ciągu 6 dni odbędzie się aż 14 wydarzeń kulturalnych. Dla "Wiadomości" Aldona Połońska, TVP Wilno. Europa nie jest gotowa na ewentualną konfrontację z Rosją. To kolejny alarmujący głos w ostatnich tygodniach pojawiający się równolegle z ostrzeżeniami przed możliwym potencjalnym atakiem na kolejny kraj. W ocenie szefa natowskiej logistyki europejska biurokracja spowolni, jeśli nie zupełnie uniemożliwi skuteczną i szybką obronę. Odróbcie swoją logistyczną pracę domową. Tak brzmi w dużym skrócie dramatyczny apel natowskiego dowództwa, które oceniając możliwości skutecznej obrony przed Rosją w Europie, roztacza na razie mało optymistyczną wizję. Chodzi przede wszystkim o logistykę. Dowódcy wskazują na ukraiński front. Rosja w szczytowym momencie walk wystrzeliwała dziennie 50 tysięcy sztuk pocisków. Do takiej wojny potrzebne są magazyny, sieci dróg i kolei, a przede wszystkim ucięcie biurokracji. Eksperci zarówno w Stanach, jak i w Europie wskazują możliwość i zagrożenie tym, że Rosja odbuduje swój potencjał zbrojny w ciągu najbliższych 5 do 7 lat. Takie logistyczne bazy powstają w Polsce, ale w oparciu o porozumienie z Amerykanami. Reszta dowożona jest z krajów Zachodniej Europy, co w czasie pokoju trwa niejednokrotnie kilka tygodni. Mamy nadwyżkę przepisów, ale brakuje nam tylko czasu. Do tego kwestia modernizacji sprzętu, który musi deklasować ten rosyjski. By tak się stało, muszą zostać zrealizowane plany już zatwierdzone, a będą potrzebne kolejne. Dosłownie krytyczne dla bezpieczeństwa państwa dokończenie programów modernizacyjnych i przede wszystkim wdrożenie zakupionego sprzętu do sił zbrojnych RP. Bo Rosja nie odpuści. Będzie szukać zemsty i będzie prowokować. Za każdą prowokacją będzie szukanie słabych punktów. Słabość prowokuje agresora, Federacja Rosyjska w swojej percepcji przynajmniej widziała Ukrainę jako słabą, jako łatwy łup. Podobnie wcześniej było z Gruzją. Nie zadziałała dyplomacja, nie działały groźby sankcji. Dziś to nowy wyścig zbrojeń, w którym różnica potencjału musi być na tyle duża, by Kreml nawet nie rozważał jakiegokolwiek ataku. Co dziesiąte auto z Warszawy i okolic od lipca nie wjedzie do stolicy. To właśnie wtedy ma zacząć obowiązywać Strefa Czystego Transportu. Jak mówią radni PiS, w rzeczywistości to strefa wykluczenia mniej zamożnych warszawiaków. Samochody takie jak ten wkrótce nie wjadą do centrum Warszawy. Nie jestem do końca tego zwolennikiem, jeżdżę oczywiście starszym samochodem, natomiast może odbić to się czkawką, szczególnie dla mieszkańców centrum warszawy takich jak ja. Od lipca kierowcy aut benzynowych wyprodukowanych przed '97 rokiem i diesli sprzed 2006 roku znikną z ulic Śródmieścia, Żoliborza, Pragi Północ, prawie całej Ochoty i Pragi Południe, a także części Mokotowa i Woli. To wykluczenie ponad 200 tys. aut z Warszawy i tak zwanego obwarzanka. Dużej części po prostu nie będzie stać i mam nadzieję, że władze Warszawy trochę zmienią stanowisko w tej sprawie. Ratusz przewidział dwa wyjątki, dla seniorów i aut zabytkowych. Obawiam się, że będzie to coś niedobrego dla mnie. - A dlaczego? - Dlatego że mam diesla. Od 2028 roku ograniczenia mogą objąć prawie wszystkich, także płacących podatki w stolicy. Wówczas do warszawskiej Strefy Czystego Transportu będą mogły wjechać maksymalnie 13-letnie diesle i maksymalnie 22-letnie benzyniaki. Zamkniecie wjazdu dla tych osób będzie skutkowało ograniczeniem dla biznesu, zarówno tego, który prowadzą osoby z Warszawy, jak i tego, który prowadzą osoby spoza Warszawy. Wymagania dla samochodów stawiane przez ratusz zarządzany przez Rafała Trzaskowskiego są pełne absurdów. Na przykład samochód pewnej niemieckiej marki produkowany w latach 1998-2005 z małym silnikiem diesla emitującym według danych producenta zaledwie 81 gram Co2 na kilometr będzie miał zakaz wjazdu do strefy. Wielki SUV emitujący co prawda 193 gramy na kilometr, ale wyprodukowany w tym roku wjedzie. Mam wrażenie, że te decyzje podejmowane są na niższym szczeblu urzędników, aktywistów miejskich. Pan prezydent rzadko bywa, czasami wie, czasami nie wie, no ale jak nie ma kota, to myszy harcują. Ostateczna decyzja w sprawie strefy z ograniczonym transportem ma zapaść 7 grudnia. Marszałek Sejmu zapowiada odwołanie członków komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce. Parlament ma zająć się dymisjami w przyszłym tygodniu. To oznacza wygaszenie tej instytucji, zanim jeszcze rozpoczęła prace. Od 2016 roku, gdy doszło do zmian w polskich służbach, mundurowi zatrzymali w Polsce 46 osób, które działały na rzecz rosyjskich lub białoruskich służb specjalnych. Rosjanie cały czas szukają, będą szukać nowych możliwości oddziaływania i prowadzenia działań przeciwko w Polsce. Skuteczność służb sprawia, że kolejni rosyjscy szpiedzy są wyłapywani. Nie wiadomo jednak, jaki wpływ obcy wywiad miał lub ma na polskich polityków. To miała wyjaśnić komisja utworzona jeszcze przez poprzedni Sejm. Nowy marszałek Sejmu zapowiedział jej rozmontowanie. Przeprocesować odwołanie członków komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrze RP. Zamrożenie prac komisji oznacza, że nie dowiemy się, dlaczego Polska wiele lat temu zrezygnowała z budowy amerykańskiej tarczy rakietowej, dlaczego polskie służby współpracowały ze służbami rosyjskimi wbrew interesom NATO oraz dlaczego Polska chciała zawrzeć z Rosją umowę gazową aż do 2037 roku, porzucając plany budowy własnych gazociągów. Apeluję do polityków i do tych, którzy mają taką możliwość, o odtajnienie maksymalnie dużej liczby dokumentów dotyczących tych spraw, bo jeśli one nie zostaną odtajnione, to przyjdzie ekipa, która w majestacie prawa te dokumenty zniszczy. Część dokumentów ujawniających tajemnice współpracy z rządu Donalda Tuska z Rosją przedstawili autorzy serialu dokumentalnego "Reset". I choć dotyczą one ważnych dla Polski spraw, nigdy nie zostały nagłośnione przez inne duże media. Masz prawo wyboru. Co może oznaczać, że o wielu podobnych wydarzeniach Polacy się nie dowiedzą, gdy politycy zrealizują plan przejęcia Telewizji Polskiej. Ten występ w teleturnieju już przeszedł do historii. Uczestnik kultowego programu "Jeden z dziesięciu" Artur Baranowski pobił rekord, odpowiadając na wszystkie zadane pytania i zdobywając największą liczbę punktów. Mówi o nim cała Polska, bo swoją ogromną wiedzą zadziwił wszystkich. Artur Baranowski. Przyjechałem ze Śliwnik. Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze. Można powiedzieć, że to była jazda bez trzymanki. Pan Artur bez problemu przeszedł obie rundy. Tak właśnie. A w finale odcinka "Jednego z dziesięciu" zdeklasował konkurencję. To spróbuję na siebie. Odpowiedział bezbłędnie na 40 pytań z kilkunastu dziedzin. Sacrum. Morza Śródziemnego. Kwasy. The Beatles. Mianownik. Jak nazywa się grupa języków, do której należą węgierski i fiński? To są języki ugrofińskie. Mam wrażenie, że pańscy konkurenci trochę się nudzą, ale proszę bardzo. Pan Artur ustanowił rekord, zdobywając 803 punkty. W 30-letniej historii programu nie udało się to żadnemu innemu zawodnikowi. Pokazał i umiejętności i wiedzę, a czy zadziwił? Myślę, że wszystkich zadziwił. Wykorzystał wszelkie możliwe szanse i już nigdy nikt nie przekroczy jego wyniku. Mieszkańcy Śliwnik pod Łodzią, gdzie mieszka, są dumni, że mają tu takiego geniusza. Chyba 3 razy oglądałem, bo niedowierzałem, że można mieć takie wiadomości z każdej dziedziny, tak szeroką wiedzę, jaką on dysponuje, to byłem pod wrażeniem. Jak przyznają sąsiedzi, Artur Baranowski to spokojny skromny, człowiek, dlatego nie dziwi, że onieśmieliła go ogólnopolska sława. Na finałowy odcinek teleturnieju niestety nie dotarł z przyczyn losowych. Biorąc pod uwagę wszechstronną wiedzę i wyjątkowość pana Artura Baranowskiego, Telewizja Polska zaproponuje mu udział w innych teleturniejach wiedzowych. Rabaty, promocje, wielkie obniżki cen - na ten dzień czekali wszyscy łowcy przecen. Black Friday, czyli zakupowe szaleństwo w ostatni piątek listopada. Wzmożone zainteresowanie klientów wykorzystują oszuści, ale w tym roku łatwiej zdemaskować fałszywe promocje. Wielkie przeceny i niepowtarzalne okazje. W Black Friday sklepy kuszą niskimi cenami. Jest duża różnica w cenach, nawet do 70-80 procent. Można dużo rzeczy dorwać o wiele taniej niż w inny dzień. Są tłumy, ludzie są chętni do kupowania. No wiadomo, jak jest taka okazja, no to kupują. Zakupowej pokusie ulega wielu. Nagle aktywuje się taki instynkt myśliwego, można powiedzieć. Czyli nie chcę być gorszy od innych ludzi, chcę być równie sprawną osobą, jeśli chodzi o szukanie różnych takich okazji. Okazji, które dziś można nie tylko złapać, ale także zweryfikować. Konsumentów wspiera unijna dyrektywa, która nakłada na sprzedawców obowiązek pokazywania najniższej ceny w ciągu ostatnich 30 dni. To nam daje pełen ogląd sytuacji i unikamy też takiego procederu obniżania ceny na promocję, natomiast od wygórowanej ceny na chwilę wcześniej podniesionej przez sprzedawcę, producenta. Co, gdy łupy nie są strzałem w dziesiątkę? Możemy towar zwrócić do 14 dni, ale tylko w sklepach internetowych. Zasada ta nie obowiązuje w sklepach stacjonarnych. Jeśli sklep dopuszcza zwrot towaru, jest to wyłącznie jego dobra wola. Czujność należy zachować także po zakupach. Oszuści podszywają się pod firmy kurierskie i wysyłają wiadomości z fałszywymi linkami. Zgłaszając takie oszustwo, pomagasz sobie i innym. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.