Czwarta fala koronawirusa może dotrzeć do Polski w połowie sierpnia. Musimy się pospieszyć ze szczepieniami. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. A oto, co dziś w programie. Polskę czeka inwestycyjny boom. To zupełnie nowy, wyższy poziom wsparcia dla inwestycji samorządowych, w pierwszej transzy to 20 miliardów złotych. Fala nepotyzmu w samorządach. Jak wygramy wybory samorządowe, to będzie dużo do dzielenia, to wszystko. Współczesny człowiek może po prostu zagłębić się w te czasy. "Wojenne dziewczyny" wrócą jesienią do TVP. Polska wraca na ścieżkę rozwoju sprzed pandemii. Wskaźniki gospodarcze są coraz bardziej optymistyczne. Tym bardziej, że lada chwila ruszać będą duże inwestycje związane z kompleksowym programem Polskiego Ładu. Inwestycje to jedno z słów, które padają w zasadzie na każdym takim spotkaniu. Niezależnie czy w dużych miastach, czy w małych miasteczkach, Polskę czeka inwestycyjny boom. Program Funduszu Polskiego Ładu, Funduszu Inwestycji Strategicznych, którego operatorem też jest Bank Gospodarstwa Krajowego, to zupełnie nowy, wyższy poziom wsparcia dla inwestycji samorządowych, w pierwszej transzy to 20 mld zł, do 95% dofinansowania. Jak podkreślają politycy PiS Polski Ład to program skierowany w zasadzie do wszystkich grup społecznych i zawodowych w Polsce. Program zakłada bardzo kompleksowy projekt rozwoju Polski we wszystkich obszarach, począwszy od rolnictwa, poprzez edukację, ochronę zdrowia, inwestycje, każda dziedzina życia, to wszystko, co jest ważne dla rozwoju. Ci, którzy pojawiają się na takich spotkaniach mówią wprost. To konkretne propozycje dla konkretnych osób. Każdy znajdzie program, który będzie dla niego istotny. Dla mnie najbardziej ten, który dotyczy rodziny, mimo, że już mam dzieci wychowane, wykształcone, ale uważam, że najważniejsze są nasze przyszłe pokolenia. Odpowiedzią jest cała paleta programów przygotowanych dla rodzin, dzieci i młodych Polaków, którzy dopiero planują założenie rodziny. Program Maluch+. W Polskim Ładzie dziś mamy rocznie 450 mln zł na ten program, będzie to blisko 1,5 mld złotych. Inwestycje w przyszłość to też elementy programu dotyczące ekologii, tu potężne środki trafią do samorządów na modernizację transportu publicznego. Chcemy, żeby Zielony Transport Publiczny był tym, który również pomoże nam w takim cywilizacyjnym, rozwojowym skoku. Co istotne, wszyscy będą mieli równe szanse. Bez podziału na Polskę A czy B. Tym się różnimy od poprzedników, że chcemy, aby właśnie tereny Polski wschodniej, które były przez lata zaniedbywane teraz były rzeczywiście doinwestowane. Bardzo się cieszę, bo 70 lat już przeżyłam, naprawdę czekałam na coś takiego, tak że jestem bardzo zadowolona i trzymam kciuki, oby ten rząd przetrwał jeszcze kilka kadencji. Według założeń Ministerstwa Finansów Polski Ład ma być paliwem dla polskiej gospodarki, które pozwoli na utrzymanie wzrostu na poziomie 5% PKB przez kolejne 2 lata. Co na to opozycja? Swój pomysł na zmiany w Polsce właśnie zaprezentował Szymon Hołownia. Poukładamy rzeczy tak, jak powinny być poukładane, a nie tak, jak kiedyś był poukładane, bo ja, choć pewnie jestem w jakiś sposób konserwatywny czy tradycyjny, to jednak uważam, że powinno być tak, jak być powinno, a nie powinno być tak, jak było zawsze. Według komentatorów brak konkretnej oferty programowej dla Polaków to największa słabość opozycji. W Polsce wykonano do tej pory blisko 34 mln szczepień przeciwko COVID-19, a prawie 17 mln osób jest w pełni zaszczepionych. W wielu miejscach w całym kraju stanęły Mobilne Punkty, w których preparat można przyjąć bez wcześniejszej rejestracji. To jak będzie wyglądać czwarta fala pandemii zależy od nas - podkreślają eksperci. Przysmaki przygotowane przez koła gospodyń wiejskich i mobilny punkt szczepień, czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym. Warto się szczepić przede wszystkim dla swojego dobra, dla swojego przyszłego zdrowia, dla zdrowia swoich bliskich. Prawie 17 mln Polaków jest w pełni zaszczepionych. Dotychczas podano prawie 34 mln dawek preparatu. Niestety chętnych na szczepienia jest co raz mniej. Wirus, żeby się namnażać, żeby zacząć replikować, musi trafić na podatny grunt. Podatnym gruntem jest osoba nieposiadająca odporności. Taka, która nie chorowała i jest niezaszczepiona. Ostatniej doby w Polsce wykryto 82 nowe przypadki zakażenia. Zmarła jedna osoba. To, jak będzie przebiegać czwarta fala pandemii, zależy tylko od nas. To jest nasz podstawowy cel, powstrzymanie czwartej fali, zmniejszenie strat i przede wszystkim zmniejszenie ilości zachorowań i zgonów pacjentów, którzy niestety zachorują w najbliższym czasie. W Europie czwarta fala już daje się we znaki. Dlatego np. we Włoszech wprowadzono tzw. zieloną przepustkę. Od 6 sierpnia uprawniać będzie wszystkich w wieku od 12 lat do wejścia do zamkniętych pomieszczeń np. kin czy restauracji. Sprawnie akcja szczepień przebiega w Hiszpanii. Do końca sierpnia zaszczepimy 70% naszej populacji. Taki procent wyszczepienia może pozwolić Hiszpanom na dużo łagodniejsze przejście przez czwartą falę pandemii np. bez dodatkowych restrykcji. Za nami kolejny dzień wielkich emocji na igrzyskach olimpijskich. Do drugiej rundy turnieju tenisa awansował Hubert Hurkacz, świetnie popłynęli wioślarze, a kluczowy mecz wygrali koszykarze 3 na 3. Te emocjonujące wydarzenia na miejscu obserwował Mateusz Nowak. Za nami już 4 mecze naszych koszykarzy, jak prezentuje się bilans i jakie mają szanse na awans do fazy pucharowej? Biało-Czerwoni są już jedną nogą w ćwierćfinale. Bilans jest 2 do 2. Obu porażek doznali w starciach z kandydatami do złota, czyli Łotwą i Serbią. Jutro kolejne spotkania. Jeżeli na boisku pojawiają się ci dżentelmeni, kibice powinni być gotowi na sporą dawkę emocji. Paweł Pawłowski i są punkty, kapitalnie. Dziś nasi koszykarze 3 na 3 stoczyli 2 batalie. Najpierw, po walce, ulegli liderującym w rankingu Serbom. Ależ zagrali, pięknie. Potem, w kluczowym meczu, pokonali reprezentację Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Dobry dzień, chociaż jest niedosyt, bo mieliśmy Serbię już na wyciągnięcie ręki. Gdyby przynajmniej 2 rzuty więcej z dystansu nam wpadły to byśmy wygrali ten mecz. Ważne, by wygrać kolejne. Jutro spotkania z Chinami i Holandią. Przynajmniej jedno zwycięstwo da nam pewny awans do fazy pucharowej. Dwa obudzą nadzieje na drugie miejsce w grupie i awans bezpośrednio do półfinału. Jesteśmy gotowi. To granie jest długie tutaj, nowa formuła. Jeszcze w takiej nikt nie uczestniczył, każdego dnia czujemy się coraz lepiej, z meczu na mecz będziemy grali coraz lepiej. Dobrze w Tokio czują się też nasi wioślarze. Do półfinału awansowała dwójka podwójna wagi lekkiej Kowalski i Mikołajczewski. Realizują kolejny krok w drodze do swoich marzeń. W finale popłynie dwójka podwójna Ziętarski i Biskup. I czwórka pań bez sterniczki. Utrzymajcie to dziewczyny, będzie pięknie, mają to, mają finał. To był dobry wyścig, ale wiemy, że to jeszcze nie jest to, więc chciałabym, żebyśmy jeszcze przez te kilka dni czekając do finału wypracowały to, co byłyśmy w stanie złapać w Wałczu, co byłyśmy w stanie złapać w Tome i powalczymy o medal. O medal chcą też walczyć nasi tenisiści. No i proszę państwa koniec. Pierwszy krok zrobić Hubert Hurkacz, który wygrał swój mecz pomimo zmiany rywala w ostatnim momencie. Grałem solidnie, nie miałem problemu z utrzymywaniem własnego serwisu i na tym budowałem swoją pewność gry. Hubert o trzecią rundę zagra pojutrze. Jutro powalczy o nią Iga Świątek. Także w poniedziałek swój drugi mecz zagrają nasi siatkarze. Po wczorajszej wpadce z Iranem starcie z Włochami nabrało dodatkowego znaczenia. Kolejne spotkanie z reprezentacją Italii będzie bardzo ważne, choćby w kontekście psychologicznym. Trudno się spodziewać, żeby nasi zawodnicy czuli się dobrze przegrywając 2 mecze w grupie. Oby podopieczni Vitala Heynena poszli w ślady naszych siatkarzy plażowych. Dziś z rywalizacji na piasku górą wyszły pary Grzegorz Fijałek i Michał Bryl oraz Piotr Kantor i Bartosz Łosiak. Świetny atak Piotra Kantora. Nie patrzyliśmy z kim gramy, tylko chcieliśmy swoje elementy wykonywać jak najlepiej, co może nie zawsze wychodziło nawet w tym meczu, jednak w miarę możliwości kontrolowaliśmy ten wynik i wygraliśmy ten mecz. Jutro liczymy na wygraną siatkarzy na hali. Początek meczu z Włochami o 7.20 czasu polskiego. Warsaw Jumping przechodzi do historii. Przez kilka ostatnich dni na służewieckim torze wyścigów konnych miłośnicy skoków przez przeszkody mieli na co popatrzeć. Rywalizowali najlepsi na naszym kontynencie zawodnicy. O tym, jak prestiżowe były to zawody, może świadczyć też fakt, że w puli nagród były niemal 2 mln zł. Finał Pucharu Narodów zakończył wielkie święto jeździectwa. W ramach Warsaw Jumping w stolicy zaprezentowali się najlepsi europejscy skoczkowie. Wszyscy są zachwyceni i Służewcem, i Warszawą, i generalnie pogodą w Polsce. Wszyscy pytają, kiedy następny raz będzie okazja przyjechać tutaj. Zorganizowaliśmy konkurs w Warszawie, bo to serce Europy. Wszystko zostało perfekcyjnie zorganizowane. Najlepsi okazali się Włosi. Ale świętują również Czesi, bo dzięki temu, że dzisiejsi zwycięzcy już wcześniej zagwarantowali sobie awans do Pierwszej Dywizji, nasi południowi sąsiedzi też do niej wejdą. Niedzielne skakanie drużynowe było wisienką na torcie. Z rozrzewnieniem też wspominam czasy, kiedy startowałam sama na zawodach regionalnych. Ale w czwartek, piątek i sobotę też wiele się działo. Zawodnicy indywidualnie walczyli m.in. o nagrody PKN Orlen czy PKO Banku Polskiego. W sumie w puli nagród było niemal 1,7 mln złotych. Oprawa i jakość tej imprezy jest taka, jaką można byłoby zobaczyć na największych imprezach światowych na zachodzie czy za Oceanem. Warsaw Jumping honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda. Tor na Służewcu gości wiele prestiżowych imprez, ale ta jest jedną z tych wyjątkowych. Wysoka ranga tych zawodów, ogromna pula nagród, wszystko to sprawia, że kibice ściągali tu z całej Polski. Niektórzy byli po raz pierwszy. Celowo przyjechaliśmy z Wrocławia. Inni to już starzy wyjadacze. Córki moje troszeczkę jeżdżą konno, więc one strasznie ciągną nas i na Służewiec, i na każdą imprezę jeździecką. Warto tu wspomnieć, że jazdę konną, choć nie jest to tani sport, uprawia coraz więcej osób w Polsce. Bardzo dużo młodzieży się do tego garnie. I widać na zawodach niższej rangi, tych regionalnych, bardzo dużą frekwencję. Wszystko to, miejmy nadzieję, już niebawem zaprocentuje na międzynarodowych imprezach. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości, zobaczmy, co jeszcze przed nami. Platforma Obywatelska marginalizuje kobiety. Teraz czas na poruszającą historię z odwagą i miłością na pierwszym planie. Dzięki tej drugiej amerykańskiej Polonii udało się dotrzeć do polskiego bohatera walczącego w powstaniu warszawskim. Który zresztą już kiedyś stał się sławny, tylko wtedy dzięki historii pewnego zdjęcia. To jest moja... Mimo upływu lat pamięć nie zawodzi. Bolesław Biega, ps. "Pałąk". Dowódca batalionu "Kiliński". Ranny został już podczas 1. dnia powstania warszawskiego. Sięgnąłem po tę skrzyknę amunicji i wtedy kula z tego karabinu maszynowego mnie trafiła właśnie w rękę. Z Polski mały prezent. W domu spokojnej starości w New Jersey polskiego bohatera odwiedzamy wraz z przedstawicielem Polonii dzień przed jego 99. urodzinami. Każde dziecko dostanie ten plakat w tym roku. To nie jedyny prezent, ale chyba najważniejszy. Na plakacie "Pałąk" i jego wybranka. Alicja Treuler, ps. "Jarmuż". Na ślub podczas powstania namówił go dowódca. "Przecież kochacie się, dlaczego nie weźmiecie ślubu?". Ja mówię: "Jak to, można ślub zrobić?". A on: "Ja ci zorganizuję". I tak się stało. Przy prowizorycznym ołtarzu. W sklepie. To słynne zdjęcie. Bo choć ślubów w powstaniu były setki, to tylko ten został utrwalony. I stał się symbolem. Zadecydował, jak to często bywa, przypadek. Była kwatera propagandowego batalionu i jak oni słyszeli, że po drugiej stronie ślub, to przylecieli ze swoimi aparatami i zaczęli filmować. Później, długo po powstaniu, zdjęcie stało się słynne. Żona polskiego bohatera zmarła 2 lata temu. Nowojorska Polonia próbowała do niego dotrzeć, ale to okazało się wcale nie takie proste. Szukałem go 2 lata, przez różne instytucje, przez różnych ludzi. Nikt nie wiedział, jak się z nim skontaktować, jak go namierzyć. W końcu się udało. Gdy amerykańskie media opisały historię innej miłości. Miłości w czasie pandemii w domu spokojnej starości. W rolach głównych nie kto inny jak Bolesław Biega i jego nowa wybranka. Na zmianę odwiedzaliśmy się w pokojach. Pewnej nocy przyłapał nas ochroniarz. Powiedział, że albo zostajemy w swoich pokojach, albo zostajemy razem. Decyzja mogła być tylko jedna. To historie jak z filmu, tyle że wydarzyły się naprawdę. Tak jak prawdziwe są w nich emocje. No bo przecież gdyby nie druga miłość polskiego bohatera, nie mielibyśmy teraz jak państwu opowiedzieć tej historii. Nowym przewodniczącym klubu parlamentarnego KO został Borys Budka, który musiał ustąpić ze stanowiska szefa PO Donaldowi Tuskowi. Największą przegraną przetasowań w PO jest Ewa Kopacz, która została usunięta ze ścisłego kierownictwa partii, w którym obecnie nie ma ani jednej kobiety. To wywołało falę oburzenia i głosy przypominające, że to nie pierwszy raz, kiedy kobiety w PO są lekceważone. Nowy, stary szef PO robi przetasowanie wśród swoich współpracowników. Zepchniętego na boczny tor Cezarego Tomczyka na stanowisku szefa klubu parlamentarnego KO zastąpił zepchnięty z szefowania PO Borys Budka. To moja decyzja. Spotkało się to z pełnym zrozumieniem w Platformie, ale tez wszyscy widzą, że to nie chodzi o to, że ktoś w związku z tym coś traci albo przegrywa. Budka to kolejny mężczyzna wyznaczony na wysokie partyjne stanowisko po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Jednocześnie ze ścisłego kierownictwa partii odeszła jedyna kobieta, Ewa Kopacz. Teraz partią rządzą wyłącznie mężczyźni. Równie brutalnie zostały przerwane marzenia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o prezydenturze. Która będąc kandydatką w wyborach prezydenckich nagle została zastąpiona przez Rafała Trzaskowskiego. Ta praktyka kłóci się z pięknymi słowami polityków PO. Liberalne minimum. Wolność, równość praw, równość płci. Równość praw, równość kobiet i mężczyzn. Dlatego wiele Polek jest oburzonych marginalizowaniem kobiet przez szefów PO. Klapa, totalna klapa. Okazało się, że Donald Tusk jednak nie jest dżentelmenem. Uważam, że to źle, że nie ma kobiet. Krytyki nie szczędzą też posłanki z innych partii. W PO to mężczyźni decydują o kobietach. Nie ma w ścisłym kierownictwie partii żadnej kobiety. Borys Budka mówił o wspieraniu kobiet, ale to wspieranie kobiet nie wiem na czym miałoby polegać. Bo jeśli wycinanie kobiet z partii to jest wspieranie, no to nie tędy droga. Uważam, że zmiana władzy powinna odbywać się przez wewnętrzne wybory, a nie przez przekazanie komukolwiek czegokolwiek, jakiegokolwiek stołka. Więc ten, kto się kobiet z zarządu pozbywa, ten sam sobie szkodzi. Wyborcy głosują na kobiety, chcą, żeby kobiety były na listach, chcą, żeby kobiety miały wpływ na zarządzanie partią. Nieeleganckich zachowań działaczy PO w stosunku do kobiet było więcej. Jednym z nich seksistowskie teksty prezydenta Legionowa. No i pani od seks, przepraszam, ale tak mi się pani kojarzy, naprawdę. Taka ruda. Mimo takiego podmiotowego traktowania kobiet obecny na sali czołowy polityk PO Jan Grabiec nie zareagował. Prowadź nas do boju. Teraz Grabiec jest w drużynie Donalda Tuska. Wszystkie ważne sprawy poruszyłem. Zarobki opiewające na kilkaset tysięcy złotych. Niewłaściwe kompetencje i stanowiska przydzielane z politycznego rozdania. Tak komentatorzy mówią o sytuacji w wielu samorządach, szczególnie tych zarządzanych przez PO i dodają, że ci z pajęczyny niejasnych powiązań nie chcą się oczyścić od lat. PiS walczy z nepotyzmem. Specjalna uchwała ma wyeliminować bezpodstawne zatrudnienie osób związanych z politykami PiS w spółkach skarbu państwa. Na taki krok nie zdecydowała się opozycja. Choć zdaniem komentatorów szczególnie w samorządach powinna oczyścić się z pajęczyny politycznych powiązań. W każdym samorządzie, którym rządzi Platforma. Nie ma miejsca w Polsce, w którym rządzi Platforma, w którym by krewni, znajomi senatorów, posłów, polityków PO nie byli zatrudnieni. Lublin. Od 2010 roku prezydentem miasta jest polityk PO Krzysztof Żuk. W 2016 roku CBA złożyło wniosek o wygaśnięcie jego mandatu. Powodem, jaki wskazywali śledczy, było "nieprzestrzeganie przepisów ustawy antykorupcyjnej". Z kolei z doniesień lokalnych mediów wynika, że w miejskich spółkach i urzędach miały zasiadać osoby ze sobą spokrewnione i zarabiać nawet po kilkaset tysięcy złotych rocznie. Tutaj ewidentnie te zależności partyjne czy koalicyjne zafunkcjonowały w tym przypadku. Z kolei w Warszawie co najmniej 8 radnych z 40-osobowego Klubu Koalicji Obywatelskiej zasiada w radach nadzorczych czy bezpośrednio w jednostkach podległych władzom Warszawy lub województwa mazowieckiego, w którym rządzi koalicja PO-PSL. O nepotyzmie w PO wprost mówi stowarzyszenie TAK dla Łodzi. To specjalnie stworzona, dostępna w Internecie mapa koneksji i powiązań pod nazwą Partyjne Biuro Zatrudnienia. Jak w praktyce wygląda obsadzenie stanowisk z partyjnego klucza szczerze opowiedział Sławomir Neumann w rozmowie z lokalnymi działaczami partii w Tczewie. Przedmiotem handlu, co działacze PO przyznali wprost, są stanowiska np. w radach nadzorczych samorządowych spółek. Załatwione dla kandydatów z politycznego rozdania. Nie brak opinii, że to, co słychać na nagraniach to nepotyzm PO bez cenzury. Masz nazwiska? Masz papierek? Także Adam Korol, były minister Sportu i Turystyki w rządzie PO-PSL, kiedy nie wiedział, że jest nagrywany przyznał wprost, że wygranie wyborów dla PO wiąże się z dużą liczbą stanowisk do obsadzenia. PO wyspecjalizowała się tutaj w tworzeniu pewnych stanowisk, ale także w zarządzaniu miastami w taki sposób, by jak największa liczba ich sympatyków, kolegów, znajomych znalazła pracę, miała z czego żyć i później też organizowała działania wyborcze. Zdaniem komentatorów tę tezę ilustruje np. kariera Zdzisława Gawlika, szefa warszawskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania i jednocześnie szefa lokalnych struktur PO na Podkarpaciu. Zdzisław Gawlik zastąpił na tym stanowisku Włodzimierza Karpińskiego, polityka PO, który w przeszłości rządził lubelskim oddziałem partii. Według politologów to tłumaczy determinację, z jaką politycy opozycji walczą o odzyskanie władzy. Będzie dużo do dzielenia, to wszystko. Wakacje już prawie na półmetku, a większość z nas spędza je w Polsce. Nie tylko kurorty są oblegane przez turystów. Co cieszy restauratorów i hotelarzy, którzy jak na razie sezon oceniają na plus. Silny wiatr dla żeglarzy to gwarancja dobrej zabawy. I taki był dziś na jeziorze Narie na Mazurach, gdzie 40 załóg rywalizowało o błękitną wstęgę. To jest adrenalina, zdrowa adrenalina, na nic innego bym tego nie zamienił. Tu też pływali, ale już zupełnie rekreacyjnie. Wakacje nad morzem w pełni. Gdańskie plaże oblegane. Zawsze lubimy przyjeżdżać tutaj, jest miło, przyjemnie, dzieci się dobrze bawią. Wakacje na pewno udane. Jakość wydaje mi się poszła w górę i zdecydowanie smacznie jemy tutaj. Nadmorskie restauracje na brak gości nie narzekają, nieco dalej, na środkowym wybrzeżu, też tłumy. Polscy turyści są najlepsi, naprawdę, nie warto nigdzie wyjeżdżać, zapraszamy do Kołobrzegu. Daleko od brzegu też można wypocząć. Mamy kuzyna ze Stanów Zjednoczonych, któremu też chcemy pokazać naszą polską kulturę. Podoba mi się tutaj w Polsce, jest fajne miejsce w Kolbuszowie, bardzo spokojnie. Spokojni o ten sezon są hotelarze. Lipiec pokazał, że branża powoli odrabia straty po COVID-19. Sytuacja wygląda, powiedziałbym, bardzo dobrze. Masa turystów, nie możemy narzekać, bo i pogoda nam dopisuje, i nasi goście dopisują. Ten sezon letni jest w miarę dobry, na pewno lepszy, niż się spodziewaliśmy. Jeszcze tego wieczoru, wszyscy możemy spodziewać się wakacyjnego show. Na scenie zobaczymy m.in. Izabelę Trojanowską, która zaśpiewa piosenki Ireny Santor. Ja będę miała trzy wyjścia, trzy przebiórki, jedną bardzo szybką. I chyba dam radę, obliczyłam kroki, pewnie się uda. Nie zabraknie zagranicznych gwiazd. In-Gdrid i Carla Fernandes rozgrzeją publiczność. Jest tak rodzinnie, że rzeczywiście mamy taki bliski kontakt, nie wiem, czy to dlatego, że amfiteatr, czy dlatego, że Wakacyjna Trasa Dwójki ma taki wyjątkowy klimat, ale jest wspaniale. Początek show o 20.40, oczywiście TVP 2. One nie boją się wojny, są odważne i silne. "Wojenne dziewczyny" powracają do TVP, jesienią nowa, 4. seria, ale zanim ta nastąpi, już od wtorku zapraszamy państwa do TVP1 na wszystkie sezony tego wyjątkowego kostiumowego serialu. Są prawie gotowi. Bo już za moment, już za chwilę... Mela, Czarna, Baśka. ...powrócą. Wracamy po prostu do naszych przyjaciół i to jest piękne. Widzowie TVP dobrze znają "Wojenne dziewczyny". Wydarzenia tych dziewczyn, które przeżywały. Serial pokazuje ich losy podczas okupacji niemieckiej. Dobrze tę wojnę będzie zobaczyć kobiecymi oczami. Chociaż mężczyzn nie zabraknie. Wszystko się zmieniło. Moja postać jest bokserem, żeby było zabawniej, jestem bratem postaci, którą grałem w 1. sezonie, więc jest to zabawna okoliczność prywatna. Jesteście tu, ponieważ chcecie być żołnierzami i walczyć o wolna Polskę. Magda jest cichociemną z Londynu, świetnie przeszkolonym żołnierzem, która dołącza tutaj do Ewy, do Nitki, Witka, Sońki. Mój ukochany projekt, najważniejszy i ulubiony. Postać Ewy w ogóle była dla mnie przełomowa. Vanessa Aleksander zagrała Ewę już na 1. roku studiów. Dzięki tej pracy udało mi się rozwinąć skrzydła, zaufać sobie i uwierzyć w to, że się da spełniać swoje własne marzenia. Przyjechałem z konkretnym zadaniem. A zadanie, które ten serial TVP ma, to także edukacja. Jest to bardzo ciekawy sposób, żeby dowiedzieć się więcej niż tylko z podręczników. Współczesny człowiek może zagłębić się w te czasy. Serial jest kręcony m.in. w Lublinie czy Bielsku-Białej. Wspaniałe stare ulice, stare budownictwo i wszystko jest jeszcze, że tak powiem, jeszcze niezniszczone. Właśnie korzystamy z tego, że jeszcze przed odnowieniem. To jest koniec cywilizacji. 1. odcinek 1. sezonu "Wojennych dziewczyn" już we wtorek o 22.10 w TVP1. Z kolei... Mam coś nowego dla pani. ...4. sezon zadebiutuje we wrześniu, ale na antenie TVP2. Będą gotowi. GOŚĆ WIADOMOŚCI Z NAPISAMI W TVP INFO