Sondaż, w którym do Sejmu wchodzą tylko 4 partie. Kto poniżej progu wyborczego, pokażemy dziś w Wiadomościach. Marta Kielczyk. Dobry wieczór państwu. Zaczynamy główne wydanie Wiadomości. Tusk to niebezpieczny człowiek, który chce wrócić do prawa pięści, prawa dżungli. PiS o rządach PO-PSL. Donald Tusk był premierem polskiej biedy, ale również premierem polskiego bezrobocia. Są emocje chyba po naszej stronie, byłych pracowników, a po drugiej stronie tych, którzy doprowadzili do upadku. Polacy pamiętają skutki wyprzedaży majątku. Potem po czasie dowiedzieliśmy się, że to Tusk zrobił. Rozważania, czy mogło dojść do zamachu ze strony rosyjskiej, były duszone w zarodku. Zachodnie media porównują zamach na Prigożyna z katastrofą smoleńską. Jest oczywiste podobieństwo w metodzie pozbycia się Prigożyna i śp. Lecha Kaczyńskiego. "Donald Tusk był premierem polskiej biedy i bezrobocia" - mówią politycy PiS i dodają , że nie zmieni tego spór, czy bezrobocie, gdy rządził, wynosiło 15, czy 14,4%. To reakcja na zadowolenie Platformy po wyroku sądu, który na jej wniosek zakazał podawania informacji o 15-procentowym bezrobociu za PO. Donek się cieszy, że jego maksymalny poziom bezrobocia nie wynosił 15%, tylko prawie 15%. Nie zmienia to faktu, że ponad 2,3 miliona osób bez pracy w roku 2013 potęgowało ubóstwo wśród polskich rodzin i wiązało się dramatami w wielu polskich domach. Żadne statystyki czy bezrobocie - w lutym było takie, a w grudniu było troszeczkę większe, a tu spadło - jest nieistotne, bo Polacy pamiętają, jak szukali pracy, jak im się żyło, jak nie było pracy. I o to był pytany ówczesny premier w 2013 roku. Ja wiem, że to jest irytujące, ale nie ma takiego magika w Polsce, który znajdzie taki sposób, który inaczej niż na całym świecie da nam z miesiąca na miesiąc rozwiązanie tych problemów. Warto zwrócić uwagę, że ponad 14-procentowe bezrobocie to była jedynie średnia dla całego kraju. Ale były powiaty, w których sytuacja była bardzo trudna. Powiat szydłowiecki, który miał 39,3, nie powiem 40, bo może mnie podadzą do sądu, to powiem dokładnie: 39,3, prawie 40% bezrobocia. Powiat szydłowiecki był liderem w tym niechlubnym rankingu we wspomnianym 2013, a także rok później z bezrobociem ponad 31-procentowym. Za nim w powiat piski, 29%, i powiat wałbrzyski, 27%. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W Wałbrzychu to wręcz metamorfoza. Bezrobocie - 4,4%. Donald Tusk to niebezpieczny szkodnik, niebezpieczny człowiek. On chce wrócić do tamtego prawa pięści, prawa dżungli. W związku z wyborami, jakie się zbliżają, aby każdy poznał fakty. Najwyższe bezrobocie było za rządów PiS-u, za rządów premiera Kaczyńskiego. "To manipulacja i to nieudolna" - odpowiada PiS i dodaje, że rzeczywistość oddaje ten wykres. PiS przejmuje władzę po SLD z ponad 20-procentowym bezrobociem. W kilka miesięcy obniża je do 18%, w końcu do 10%. Gdy władze przejmuje PO, słupki bezrobocia rosną i rosną. Donald Tusk był premierem polskiej biedy, ale również premierem polskiego bezrobocia. Spójrzmy jeszcze raz na wykres bezrobocia obejmujący 5 lat rządów Donalda Tuska. W październiku 2008 było to niecałe 9%, w lutym dwa 2013 - 14,3%. Wzrost o ponad połowę. To Donald Tusk również opuścił nasz kraj w poszukiwaniu pracy. Wyemigrował do Brukseli jako polski premier, szukając lepszych zarobków. Teraz w unijnym rankingu Polska jest drugim państwem z najniższym bezrobociem. Niektórzy politycy usiłują zaklinać rzeczywistość, zapominać o przeszłości. Ale ona jest i prędzej czy późnej ich dogoni. A jak nie, to przypomną wyborcy. Utrata pracy, bieda, brak perspektyw. W sumie przed laty dramat tysięcy ludzi pozostawił ślad. Historii na Śląsku, gdzie zamknięto świetnie prosperującą cukrownię, wysłuchała nasza reporterka Anna Pawelec. Tu był zwykły cukier, rafinada, kryształ, puder. Cukier ponoć najlepszy w Polsce. Pochodził właśnie stąd - z nieistniejącej już cukrowni w Chybiu. Krystyna Fortuna przepracowała tu kilkanaście lat. Widzi pani: wszystko, wszystko poszło. Ludzie tu mieli bardzo... Okoliczni. Mnich, Chybie, Zarzecze. To wszystko pracowało tu. Cukrownia Chybie była jedną z najnowocześniejszych w Europie. Produkowała cukier dla koncernów farmaceutycznych, spożywczych i browarów. W niemal każdym w domu w okolicy był ktoś, kto tu pracował. Ja tu w bloku mieszkam. Z bloków to prawie każdy pracował w cukrowni. Powstała w wieku XIX, przetrwała dwie wojny, czasy PRL-u, nie przetrwała transformacji. W 2000 roku sprzedana najpierw we francuskie, później w niemieckie ręce. W 2009 roku w czasach rządów Donalda Tuska zakład został sprzedany. Czy ktoś się wami zainteresował? Nikt. Tak to wszystko zostało na pastwę losu. Ludzie bez roboty i bez niczego. Całość należała do cukrowni, co tu widać. Pracę straciło kilkaset osób. A okoliczni rolnicy zostali pozbawieni najbliższego rynku zbytu. W tym czasie chyba nikt się nie zastanawiał, co się z tymi ludźmi będzie działo. Góra chyba uważała, że są zmiany i ludzie się mają do tych zmian dostosować. A miejsc pracy po prostu w okolicy ani w całej Polsce dla wielu nie było. Powiem szczerze: nie wiem, co dalej. Będę starał się jeszcze przez jakiś czas znaleźć pracę w Polsce, a jeśli nie uda się, to być może wyjadę za granicę. Rząd Donalda Tuska nie chciał tego dostrzec. Każdy, kto kracze i mówi: "To już jest koniec, tutaj załamała się gospodarka", wywołuje wilka z lasu. Ale ludzie pozbawieni pracy pamiętają do dziś. Ludzie zarabiali do renty. A potem po czasie my się dowiedzieliśmy, że to Tusk zrobił. Dziś mówią o tym po to, by inni nie zapomnieli. W czołówce województw, w których trudno było o pracę za czasów rządów ekipy poprzedników, było Podkarpacie. Głównym powodem stała się likwidacja kolejnych firm jak w gminie Harasiuki w powiecie niżańskim, gdzie 11 lat temu przestał tam istnieć zakład produkujący cegły. To efekt prywatyzacji i nieudanej restrukturyzacji. 11 lat temu w zakładzie, który kiedyś był chlubą Podkarpacia, odłączono prąd i wygaszono piece. Byliśmy chwaleni za jakość naszych produktów. Tadeusz Przytuła pracował w zakładzie 27 lat, m.in. w tej hali. Do końca miał nadzieję, że zakład nie upadnie. Są te emocje i to są emocje chyba po naszej stronie byłych pracowników, a po drugiej stronie tych, którzy doprowadzili do upadku, tych emocji nie ma. Oni swego czasu bawili się dobrze i może do dzisiaj bawią się dobrze. O zakład walczył też Marek Jurczuk. Kilkanaście lat przepracował w tym miejscu, w hali produkcyjnej numer 2. Zwolnił się trzy miesiące przed likwidacją. Jakie emocje? Na pewno robi to wrażenie. Szczerze mówiąc, po tym, co zobaczyłem, łezka się w oku kręci. Zbigniew Fusiarz był zatrudniony w Ceramice Harasiuki przez 30 lat. Tak jak większość kolegów stracił prace z dnia na dzień i podobnie jak oni nie do końca rozumie tego, co stało się za rządów Donalda Tuska. Produkowane było około 300 domów. To produkcja była miesięczna z jednego wydziału i drugiego. Takie odczucia, mówiąc po chłopsku, powiem: serce się kraje. Zamknięcie zakładu było dramatem dla pracowników i całej gminy. Stopa bezrobocia skoczyła nam strasznie. Problem wielu rodzin. Do prawie 25% w powiecie niżańskim. To był rekordowy poziom oraz najwyższy wskaźnik bezrobocia na Podkarpaciu. W odpowiedzi były obietnice. To, co będzie dla polskiej rodziny tematem numer jeden - tak sądzimy - w roku 2013 będzie praca. Tematem numer jeden pozostał brak pracy. To nie tylko zwiększenie bezpieczeństwa, to również rozwój przemysłu zbrojeniowego. Minister obrony zatwierdził umowy offsetowe z dwiema amerykańskimi firmami na elementy do przeciwlotniczych i przeciwrakietowych zestawów rakietowych średniego zasięgu. Druga faza programu "Wisła" właśnie rozpoczęta. Podpisanie tych umów to kolejny ważny etap modernizacji i wzmacniania polskiej armii. Naszym celem było pozyskanie nowoczesnego uzbrojenia, ale naszym celem jest również zapewnienie bezpieczeństwa, jeśli chodzi o dostawy sprzętu, jeśli chodzi o serwisowanie. Dlatego polski przemysł zbrojeniowy będzie m.in. współprodukował elementy do nowoczesnych radarów, rozwijał techniki rakietowe oraz produkował paliwo do rakiet HIMARS. Umowy warte miliard złotych gwarantują też, że w Polsce powstanie zaplecze usługowo-naprawcze i produkcyjne wspierające system "Wisła". To kolejny krok w budowaniu wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej naszego państwa w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo gwarantują nam też zakupione od Koreańczyków lekkie samoloty bojowe FA-50. Wyposażone w pociski rakietowe i kilka typów bomb. Wypełniamy to zobowiązanie i w rekordowym czasie, bo już w tym roku dostarczyliśmy do Polski pierwsze 4 samoloty. Polska zamówiła ich w sumie 48, a dwa z nich będzie można zobaczyć w akcji na Air Show w Radomiu, które już w najbliższy weekend. To jedno z najważniejszych lotniczych wydarzeń w Europie. Treningi samolotów już dziś obserwowali fani lotnictwa. Są duże, głośne, fajne, a moim marzeniem jest zostać pilotem w przyszłości. Air Show to dwa dni pokazów m.in. samolotów historycznych, desant flagowy, defilada powietrzna 19 formacji i pokaz pirotechniczny. Pokazujemy to, co jest najnowocześniejsze w przemyśle, to, co jest najnowocześniejsze w polskiej armii, to, czym dysponują dzisiaj polscy żołnierze. Oprócz polskich maszyn w powietrzu zaprezentują się też jednostki z Belgii, Dani, Grecji, Czech i Finlandii. "Atomowa opcja" - tak o możliwym zamknięciu wszystkich przejść granicznych z Białorusią na Łotwie mówią eksperci. Według tamtejszych służb to może być jedyny sposób na zatrzymanie hybrydowego ataku Łukaszenki. Ryga przyspiesza budowę ogrodzenia na swojej granicy, mając pełne poparcie polityczne i społeczne. Budowę zapory na miejscu pod Krasławiem obserwował nasz wysłannik Kamil Trzaska. Z drugiego co do wielkości miasta na Łotwie Dyneburga do granicy jest około 30 km. Na trzy przed zaczyna się strefa, do której nie wolno wjeżdżać nikomu bez specjalnego zezwolenia. My w towarzystwie straży granicznej nie tylko możemy wjechać do tej strefy, ale też dostajemy pozwolenie na filmowanie samej budowy ogrodzenia. Cale społeczeństwo łotewskie rozumie, jaki jest cel tego ogrodzenia, i widać wsparcie względem policji czy też naszej armii. Społeczeństwo widzi, ze jesteśmy w stanie obronić naszych obywateli. Polityczne decyzje w sprawie budowy ogrodzenia zapadały tu niemal jednogłośnie. Presja migrantów na łotewską granicę wynika z dwóch istotnych powodów. Jeden to oczywiście jej wsparcie dla walczącej Ukrainy i mocno prozachodni kurs w obliczu zagrożenia ze wschodu. Drugi, dużo bardziej złożony, to wciąż duże rosyjskie wpływy w tej byłej radzieckiej republice. Mińsk i Moskwa chciały destabilizować sytuację w krajach wschodniej flanki NATO. Z rosyjskimi wpływami miało być o wiele łatwiej. Łotwa wydaliła wielu dyplomatów z ambasady Rosji, którzy byli szpiegami. Podobna sytuacja miała miejsce w wielu innych miastach Europy, gdzie rosyjscy dyplomaci, którzy zostali wydaleni, okazali się szpiegami. Karą za odcięcie macek Kremla na Łotwie jest właśnie hybrydowa próba destabilizacji jej granicy. To paradoksalnie wywiera skutek odwrotny od zamierzonego, bo konsoliduje naród do niedawna mocno podzielony w kwestiach polityki zagranicznej. Z poziomu międzynarodowego przed Rygą, Wilnem i Warszawą jest jeszcze jedno istotne zadanie. Wyznaczyć sobie czerwone linie, za którymi będziemy musieli zamknąć wszystkie przejścia graniczne z Białorusią. W Rydze ten scenariusz jest opcją "atomową". Białoruś korzysta bowiem z łotewskich usług tranzytowych. Zamknięcie przejść granicznych na stałe będzie oznaczało potężne straty dla sektora transportu i logistyki dziś odpowiadającego za 15% dochodów kraju. A teraz Rzeszów i kolejne śmiertelne ofiary zakażenia legionellą. Łącznie zmarło 7 osób, a ponad 100 jest w szpitalach. Prokuratura sprawdzi, czy w tej sprawie nie doszło do zaniedbań. Tylko w tym wojewódzkim szpitalu klinicznym w Rzeszowie leczonych jest obecnie 20 pacjentów zakażonych legionellą. Dwóch pacjentów przebywa na oddziale intensywnej terapii i wymaga wspomagania tlenowego. Natychmiast po wykryciu problemu do akcji ruszyło Ministerstwo Zdrowia we współpracy z wojewodą, powołując specjalną grupę ekspertów. Zespół działający przy Wojewódzkim Inspektorze Sanitarnym, który będzie służył wsparciem panu prezydentowi miasta Rzeszowa. Od początku część mieszkańców oskarżała prezydenta o bierność i brak komunikacji. Sam włodarz o sprawie wypowiedział się dopiero wczoraj. Pamiętajmy o powściąganiu emocji. Pamiętajmy, żebyśmy nie snuli dodatkowych niepotrzebnych scenariuszy, Możliwe scenariusze sprawdzi jednak prokuratura. Zadaniem prokuratury jest ustalić, czy nie doszło do jakichś zaniedbań związanych z zaistnieniem tej sytuacji bądź też związanych z brakiem szybkiej i wystarczającej reakcji na tę sytuację. Legionellą nie można zarazić się drogą pokarmową. Nie przenosi się też z człowieka na człowieka. Źródłem zakażenia może być za to mgiełka wydobywająca się z kranu czy prysznica, a także klimatyzator czy nawilżacz powietrza. Legionellą zarażamy się drogą kropelkową, czyli wdychając, inhalując, drobinki, kropelki zawieszone w powietrzu, które właśnie tę bakterię przenoszą. Objawy to wysoka gorączka, kaszel, dreszcze, ból głowy i klatki piersiowej, a także zaburzenia oddychania, a nawet zaburzenia świadomości. Śmiertelność jest wysoka w grupach o podwyższonym ryzyku, czyli osoby starsze, osoby z osłabioną odpornością oraz małe dzieci. Choć na razie nie ma takich przesłanek, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zbada, czy mogło dojść do sabotażu. "Interes polskiego rolnika jest dla nas ważniejszy niż unijne przepisy" - jednoznacznie deklaruje minister rolnictwa Robert Telus. Dziś Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria wypracowały wspólne stanowisko w sprawie ukraińskiego zboża. Przyfrontowe kraje oczekują od Komisji Europejskiej wydłużenia do końca roku zakazu importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Ten jest niedojrzały, zielony, skubaniec jeden. Powodem jest wojna na Ukrainie, ale nie sprzyjała też pogoda. 40 lat już na tych ziemiach, nigdy nie było czegoś takiego, żeby był taki brak wody. Dlatego oprócz rekompensat rolnicy oczekują konkretnych decyzji. Zero kupna zboża z Ukrainy, to blokuje nam sprzedaż naszego zboża polskiego. I właśnie takie - jednoznaczne - są działania rządu. Interes Polaków, interes polskiego rolnika jest dla nas ważniejszy niż jakiekolwiek przepisy UE. Czyli nikt nie będzie nam nakazywał - ani ze wschodu, ani z zachodu. Unijny zakaz importu zbóż z Ukrainy ma obowiązywać do 15 września. My chcemy, żeby zboże ukraińskie jechało do środka Europy lub jechało poza Europę, ale na pewno nie będzie rozładowywane, nie będzie wchodziło na rynek polski. Polska wspiera Ukrainę, ale to nasz interes jest najważniejszy. Trzeba tego zwycięstwa im życzyć, chociaż oczywiście pamiętajcie, że także wobec Ukrainy nasza partia prowadzi i będzie prowadzić politykę obrony polskich interesów. Jeśli Komisja nie przedłuży zakazu importu zbóż, Polska wprowadzi go jednostronnie. Takie decyzje zapowiadają też Węgrzy i Słowacy. W głównym wydaniu Wiadomości przed nami jeszcze: Donald Trump stawił się w areszcie. Kosmiczny obóz z Mikołajem Kopernikiem. "Z moralnego punktu widzenia polskie żądania dotyczące reparacji wymagają rozwiązania" - oceniają przedstawiciele Północnoamerykańskiej Rady Rabinów. Wciąż pozostają nierozliczone zbrodnie i na wiele lat zapomniane ofiary, o czym Polska opowiada światu. Tak jak historię o rodzinie Ulmów. Do dziś nie ma zadośćuczynienia za niemieckie zbrodnie w Polsce. Rabin Art Vernon z USA ocenia, że z moralnego punktu widzenia Polsce należą się reparacje, a ich żądanie to odzyskiwanie historii przez polski naród. Odzyskiwaniem historii jest też opowiadanie o polskich bohaterach. Historię rodziny Ulmów pokazuje wystawa w Katedrze Magistralnej w Alcala de Henares pod Madrytem. To jest historia, która przekracza granice państw, przekracza granice czasów. Męczeństwo polskiej rodziny zamordowanej przez Niemców za pomoc Żydom porusza każdego. To jest coś bardzo głębokiego, oddanie życia, niewyobrażalne. Hiszpanie sobie takiego czegoś nie wyobrażają. Urszula Karwowska od 20 lat mieszka w Hiszpanii. Wystawę oglądała razem z mężem. Jestem zszokowany, że Niemcy zabili nawet kobietę w ciąży i te małe niewinne dzieci. Rodzina z Markowej i ich bohaterstwo, a ostatecznie dramat, pokazują najwyższy wymiar człowieczeństwa. Oni są jak światło, które oświetla społeczeństwo. Będzie beatyfikowana cała rodzina, w tym nienarodzone dziecko. Tytuł wystawy "Śmierć za człowieczeństwo. Rodzina Ulmów" jest też symboliczny. Wartości tak ważne jak oddanie życia za drugiego człowieka są wartościami wspólnymi. Wystawę przygotował Instytut Pamięci Narodowej we współpracy z Polską Fundacją Narodową. PFN włączyła się w światową dystrybucję tej wystawy, wystawy bardzo ważnej, wystawy, która budzi świadomość. Miejsce wystawy w Hiszpanii wiąże się z historią męczeństwa dzieci zamordowanych za wiarę. Tych dwóch braci Justo i Pastor z IV wieku w tej potężnej katedrze w Alcala de Henares jakby przyjmują tych męczenników naszych, polskich, z XX wieku. Wystawa będzie pokazywana w wielu państwach Europy oraz w USA. Donald Trump kolejny raz zapisał się w historii. Były prezydent USA trafił do aresztu w Atlancie, ale spędził w nim zaledwie kilkanaście minut Jest oskarżany o próbę fałszowania wyników wyborów w Georgii w 2020 roku. Szczegóły w przeglądzie wydarzeń z zagranicy. Donald Trump oddał się w ręce władz dobrowolnie. W areszcie odnotowano jego wzrost, wagę i kolor włosów - truskawkowy blond. Musiał też dać się sfotografować do kartoteki policyjnej. Tym samym jest pierwszym w historii USA prezydentem, który ma taki portret. Uważam, że to bardzo smutny dzień dla Ameryki. To nigdy nie powinno mieć miejsca. Trump jest także pierwszym amerykańskim przywódcą z kilkoma zarzutami karnymi. To jednak nie przeszkadza mu w kampanii. Jest zdecydowanym faworytem do nominacji republikanów w przyszłorocznych wyborach. To z całą pewnością obecnie największy korek świata. Na przejście przez Kanał Panamski czeka ponad dwieście statków. Winna jest susza stulecia. Przez niski stan wód ograniczono przeprawy jednostek, a także ich tonaż. Zamach czy wypadek? Politycy i media na całym świecie nie mają wątpliwości: Jewgienij Prigożyn zapłacił za zdradę i został zlikwidowany. Przy tej okazji przywoływana jest katastrofa smoleńska. Także w niemieckim "Die Welt". Mimo skąpych informacji media i politycy nie mają większych wątpliwości: za zabójstwem szefa grupy wagnerowców stoi Putin. Chociaż nawet nie wiadomo, czy Prigożyn był na pokładzie samolotu. Tymczasem warto przypomnieć sobie, co się działo w kwietniu 2010 roku, kiedy rozważania, czy mogło dojść do zamachu ze strony rosyjskiej, były duszone w zarodku. Po 13 latach media na świecie porównują te dwie katastrofy. Mimo dotarcia do świadków w pierwszych latach po katastrofie polskich i rosyjskich... Czuć było tę falę uderzeniową, która przeszła przeze mnie. Milicjantom czapki spadły. W tym momencie poszła fala uderzeniowa w powietrzu. ...którzy obalili teorię o brzozie, forsowaną przez ówczesnego premiera Donalda Tuska... W zależności od tego, jak kto mierzy, czy od podstawy złamania, czy od korzenia, czy od mchu, zależą różne wyniki. ...i mozolnej pracy zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza, który odkrył m.in., że samolot rozpadł się na 30 tysięcy części, Donald Tusk robił wszystko, by nie kierować podejrzeń na Rosję i Putina. Rząd Donalda Tuska po katastrofie smoleńskiej zachował się w sposób haniebny. Zachował się tak, żeby nie odkryć prawdy o katastrofie smoleńskiej. Z perspektywy wyraźnie widać, że na jednej szali ciążył reset z Rosją, a na drugiej dążenie do prawdy i szacunek do polskiego państwa. Pamiętamy okoliczności, jak były badane, tej katastrofy. Wiemy, co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko wiedzieli dokładnie, ale oglądali się na Rosję. Oskarżanie Putina było nie pomyśli wielu państw, które były zainteresowane tanim rosyjskim gazem. Wojna z Ukrainą to zmienia. Po zamachu na Prigożyna zagraniczne media zaczynają mówić o Smoleńsku. Od kwietnia 2023 roku prokuratura bada, czy w Smoleńsku doszło do zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A teraz nowy sondaż poparcia partii politycznych. Nawet według badania pracowni Kantar Public opublikowanego przez "Gazetę Wyborczą" gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, zwyciężyłoby PiS i to z dużą przewagą. PiS ma 38% poparcia. W porównaniu do lipcowego pomiaru zyskuje 5 punktów procentowych, co dawałoby samodzielne rządy. KO ma 30%, czyli traci dwa punkty procentowe. Ostatni raz tak dużą przewagę partia rządząca miała według tego badania wiosną. 8% ma Lewica. Czwarte miejsce należy do Konfederacji, która ma 6%. Pozostałe partie, w tym Trzecia Droga, która jako koalicja musiałaby przekroczyć 8-procentowy próg wyborczy, nie znalazłyby się w Sejmie. Platformę może martwić nie tylko sondaż, ale też wypowiedzi ich polityków. Niezadowolonych po ogłoszeniu list jest wielu, ale na niewiele mogą liczyć wyborcy, jeśli chodzi o program tej partii. Drodzy państwo, Michał Kołodziejczak przed wami. Dziękuję ci bardzo. Dziękuję. Michał Kołodziejczak osiągnął swój cel i jest jedynką na listach KO. Małgorzata Kidawa Błońska, która o Sejmie w przyszłej kadencji może zapomnieć, chyba rozżalona. To nie jest twarz PO. Pan Kołodziejczak jest naszym partnerem na liście. Tusk Kidawę-Błońską zdegradował i wystawił tylko na listach do Senatu. Do Sejmu sięga właśnie po Kołodziejczaka. Pan Kołodziejczak jest instrumentem Platformy, nie twarzą. Zresztą jeżeli chodzi o listę kandydatów do Sejmu z listy Platformy, to tam mało twarzy. Twarzy mało, a programu brak. Trudno zamęczać wyborcę takimi głębokimi analizami i rozpisywaniem się na akty. Oni mają dwa programy: jeden to TVN, drugi to TVN24. To jest program PO. Są za to analizy, tyle że takie. Dla mnie kilka wieków to jest mniej niż kilkanaście wieków. To, co robicie wy, normalni ludzie. Już w epoce kamienia łupanego dobierali się w pary, w grupy i razem polowali na mamuta. Wzorzec takich przemyśleń jednak niedościgniony. Wtedy, kiedy jeszcze dinozaury były, a ludzie nie mieli żadnych strzelb, nie mieli żadnej broni nowoczesnej, która pozwoliłaby je zabić. Wie pani, co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Jeżeli przez miesiąc, dwa miesiące, rzucali tymi kamieniami, to przez dwa miesiące mogli go pokonać. Wy robicie, że ludzie bunkrują się w domach. To może bawić. Ale te osoby chcą decydować o najważniejszych sprawach w Polsce. Na każde z tych pytań odpowiedź będzie "tak" i wszyscy o tym wiemy. Tak. To kolejny lapsus językowy, ale pozostaje pytanie, czy warto takim ludziom zaufać. Na to pytanie Polacy muszą odpowiedzieć sobie przy urnach wyborczych. Lekarz, ekonomista i przede wszystkim astronom. Nie, nie był kobietą. Chodzi oczywiście o Mikołaja Kopernika, jednego z najwybitniejszych polskich uczonych w dziejach. W roku Kopernika jego życiorys poznają uczestnicy obozu kopernikańskiego we Fromborku. A to już urządzenie, przez które widać obiekty dużo dalsze od naszego naturalnego satelity. To, co pięć wieków temu fascynowało Mikołaja Kopernika. Światło pokonuje prawie taką samą drogę jak do powierzchni sfery. 60 uczniów z całej Polski przyjechało do Fromborka, by lepiej poznać jego i jego osiągnięcia. Poznajemy Kopernika od różnych stron. Różne aspekty życia Kopernika, że był lekarzem. W poniedziałek mamy mieć zajęcia z zielarstwa, wczoraj zajmowaliśmy się ekonomią. Do tego spotkanie z kandydatem na astronautę, a także podróż śladami wielkiego polskiego odkrywcy. Zwiedzaliśmy też Warmię, byliśmy na wycieczce w Lidzbarku Warmińskim i Olsztynie, przy okazji poznając miejsca, w których Kopernik przebywał. Wybitny ekonomista, strateg, kartograf i przede wszystkim astronom. Kopernik wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię. Jego dzieło "O obrotach sfer niebieskich" zburzyło dawną wizję postrzegania naszej planety we wszechświecie. TVP Nauka wspiera tego typu inicjatywy jak obóz kopernikański we Fromborku. To pierwsza tego typu inicjatywa w roku Mikołaja Kopernika. Mam nadzieję, że będzie kontynuowana w latach kolejnych. Bo na wiele pytań nadal nie znamy odpowiedzi. Dopiero osiągnęliśmy Księżyc, nasze misje bezzałogowe osiągnęły różne miejsca Układu Słonecznego, ale tajemnice, które te ciała kryją, ciągle są jeszcze do odkrycia. Może odkryje je ktoś z nich. Za chwilę w TVP Info będziemy twardo stąpać po ziemi. Gośćmi Wiadomości będą politycy - posłowie IX kadencji Sejmu. To w TVP Info. Dziękuję, do zobaczenia. NA GOŚCIA WIADOMOŚCI Z NAPISAMI ZAPRASZAMY DO TVP INFO