Decyzja prezydenta - wetem uderza w Ukraińców i przedsiębiorców. Długie ręce Kremla - ukraińskie dzieci są bronią w wojnie z Kijowem. Finansowe wyzwania przed powrotem do szkoły. "19.30", Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. Świadczenie 800 plus powinno trafiać wyłącznie do osób pracujących w Polsce. Tak m.in. prezydent Karol Nawrocki uzasadnia swoją decyzję o wecie do nowelizacji ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy. Są w niej także m.in. zapisy związane z dalszym funkcjonowaniem internetu satelitarnego Starlink w Ukrainie. Więcej o konsekwencjach prezydenckiego weta. Moje miasto jest pod rosyjską okupacją. Jeuhenia Łypka mieszka w Polsce od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Pracuje legalnie, płaci tu składki. Dlatego tej dzisiejszej decyzji prezydenta... Nie podpisałem ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w tym kształcie. ...po prostu nie rozumie. Byłam w szoku i teraz ciężko powiedzieć, co będzie dalej. Bo przepisy dotyczące pobytu Ukraińców w Polsce obowiązują do końca września. Rząd chciał przepisy przedłużyć do marca. Prezydent mówi "nie". Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy - to nie tylko wyborcze hasło, ale uznaję, że powinniśmy doprowadzić tutaj do rodzaju sprawiedliwości społecznej. Sprawiedliwością społeczną prezydent nazywa to, że 800 plus ma być wypłacane tylko pracującym w Polsce obywatelom Ukrainy. To co prawda w kampanii zapowiadał kandydat na prezydenta, ale - Rafał Trzaskowski. To rozwiązanie jest gotowe, ma wejść w życie, więc to jest odwracanie kota ogonem. Polski nie stać już na taką pomoc Ukraińcom - podkreśla Karol Nawrocki i zapowiada własne propozycje. Decyzje pana prezydenta są podyktowane nie dbaniem o dobro wspólne, czyli nie taką prawdziwą troską o dobro wspólne, ale raczej dbaniem o dobro środowiska politycznego, z którego wywodzi się pan prezydent. Polityka taka antyukraińska się wkradła do Pałacu? Ja myślę, że ona była tam cały czas, tylko dyplomatycznie ukrywana. Twierdzą rządzący. Kancelaria Prezydenta widzi sprawę inaczej. To jest działanie, które w dalszym planie ma de facto wzmocnić relacje oparte na prawdzie, sprawiedliwości między Polakami i Ukraińcami, a to pomoże skuteczniej i realnie przeciwdziałać rosyjskiemu agresorowi. W PiS też takie bezpośrednie komentarze. Nie możemy być też frajerami i nie możemy dać się wykorzystywać. Ale jak wskazuje Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce, weto prezydenta to uderzenie znacznie boleśniejsze niż tylko kwestia 800+. Prezydent dał Ukraińcom ostatnie 36 dni legalnego pobytu w Polsce. Jeżeli od tego odejdziemy, to znaczy, że zawalimy polskie urzędy wojewódzkie milionem wniosków o legalizację pobytu, a być może pół miliona wniosków, dlatego że pół miliona ludzi będzie chciała z Polski wyjechać. Eugenia Lypka wyjechać nie chce. Ale karty pobytu nie ma. Pracuje legalnie dzięki numerowi UKR. Jestem częścią tego społeczeństwa, więc chciałabym tutaj zostać. To spójrzmy jeszcze na dane. Ukraińscy uchodźcy - w tym pani Eugenia - w ubiegłym roku wygenerowali niemal 3% polskiego PKB. Legalnie pracuje ich ponad 700 tys. Najwięcej w przemyśle i w sektorze usług. Tam obywateli Ukrainy jest po prostu bardzo dużo i bez ich wysiłku, podobnie jak bez wysiłku Polaków, te firmy nie miałyby możliwości, żeby dalej realizować swoje zamówienia i kontrakty. Politycy PiS danych albo nie rozumieją, albo po prostu rozumieć nie chcą. Gospodarka jest silniejsza m.in. dzięki Ukraińcom. Takie są dane. Najważniejsza rzecz to jest, że nie może być tak, że Ukrainiec ma lepiej niż Polak. Do tych polityków i do samego prezydenta apel mają Ukraińcy. Jakoś trzymać się razem. Bo my mamy wspólnego wroga i wiemy o tym, że Rosja ma takie wielkie plany na Europe też. "Dziura w budżecie", "trudny do spięcia plan" - o dużym deficycie pisze prasa ekonomiczna. Dlatego koalicjanci siadają do stołu i rozmawiają o pieniądzach. To ważne rozmowy, bo według założeń, choć wydatków będzie wiele, to będą też rosły dochody. Ostrożny optymizm studzą prezydenckie weta, w tym to dotyczące planowanej przez rząd podwyżki akcyzy na alkohol i opłaty cukrowej. To koalicyjna narada w sprawie budżetu z udziałem ministrów i liderów. Mamy ważną rozmowę budżetową. Budżet to jest jedna z najważniejszych decyzji, jakie rząd podejmuje rok do roku. Prasa pisze o "szukaniu środków do zasypania dziury w budżecie", "trudnym do spięcia planie" i "greckim scenariuszu". Mamy gigantyczny kryzys w finansach publicznych. Grzmi opozycja. Sprzątamy po was bałagan - odpowiadają rządzący. Kolejny bardzo trudny budżet, bo naprawianie finansów państwa po PiS-ie nie jest łatwe. Wiemy, że np. obsługa zadłużenia będzie sięgała prawie 100 mld zł. Rząd spłaca po poprzednikach zobowiązania Polskiego Funduszu Rozwoju czy funduszu covidowego. Były wypychane przez naszych poprzedników poza ustawę budżetową. Dzisiaj wracają do budżetu, przez co powiększają deficyt. Wyższe będą wydatki na obronność. Szef MON pytany, czy będzie to równe 5% PKB, odpowiada tak: To będzie najwyższy w historii budżet na bezpieczeństwo. Dużo wyższy niż w 2022 roku, myślę, że ponad dwukrotnie wyższy, dużo wyższy niż w 2023. Więcej dostanie służba zdrowia. Nakłady rosły i będą rosły w kolejnych latach. Deficyt będzie wysoki, ale rząd zakłada też wzrost gospodarczy. Kolejne mocne dane z polskiej gospodarki. Sprzedaż detaliczna w lipcu wzrosła aż o 4,8%, wyraźnie powyżej oczekiwań analityków. Rośnie optymizm - bardzo duże wzrosty zakupów dóbr trwałego użytku. Spada inflacja, rosną płace i siła nabywcza Polaków. Przyspieszamy. W lipcu inflacja wyniosła 3,1%. I jest 6-krotnie niższa od rekordowych ponad 18% w lutym 2023 roku, za rządów PiS. Polski rząd mówi tak: nie będziemy ciąć wydatków, ale muszą nam rosnąć dochody. Jeśli one będą rosły o te 20, 30, 40 mld w każdym roku, to przy zamrożeniu mniej więcej na tym samym poziomie większości wydatków jesteśmy w stanie zmniejszać dziurę w budżecie. Piotr Bielski spodziewa się deficytu nieco poniżej 6% PKB. Czy to się uda osiągnąć, to jest to osobna historia, bo może być z tym problem. Szczególnie gdyby okazało się, że części dochodów nie uda się wprowadzić w życie, bo prezydent nie zgodzi się na niektóre ustawy. Już jest zapowiedź weta do planowanej podwyżki akcyzy na alkohol i opłaty cukrowej. Rząd mówi o walce z alkoholizmem. Te szczytne idee są zasłoną dymną do szukania pieniędzy, których brakuje w budżecie. Kiedy PiS podwyższało akcyzę właśnie z takich pobudek, było ok, kiedy siedzi w opozycji, będzie to kwestionować. O prozdrowotnych powodach politycy PiS mówili, gdy sami podnosili akcyzę . Skrócenie długości życia przez używki, przez alkohol i tytoń. To chcemy regulować poprzez podatek akcyzowy. O finansach prezydent chce rozmawiać w środę w czasie Rady Gabinetowej. Dziś zawetował jedną z ustaw deregulacyjnych. Nie godzę się na to, aby w dramatycznej sytuacji polskich finansów publicznych obniżać kary za przestępstwa skarbowe. Ustawa obniżała kary za przestępstwa skarbowe, ale tylko takie, które nie powodują bezpośrednich strat w podatkach. Wetowanie ustawy, która powoduje większą elastyczność w podejściu urzędnika do obywatela, to błąd. Budżetem, jak potwierdziło nam Ministerstwo Finansów, rząd zajmie się w czwartek. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego bez poświadczenia bezpieczeństwa, za to z aktem oskarżenia. Chodzi o odtajnienie przez Sławomira Cenckiewicza części planu użycia sił zbrojnych "Warta". "Wymiar polityczny, powodowany zemstą" - to komentarz szefa BBN. "To osoba, która działa na szkodę bezpieczeństwa Polski" - odpowiadają rządzący. A my pytamy, jak będą w tej sytuacji wyglądały obrady Rady Gabinetowej, która już w środę zbierze się w Pałacu Prezydenckim. Panów zdaniem posiada poświadczenie bezpieczeństwa w tej chwili? Na tak postawione pytanie można odpowiedź "tak" albo "nie", ale szef gabinetu Karola Nawrockiego kluczy. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego... stoi... niezwykły fachowiec. Nie tego dotyczyło pytanie. O to samo pytamy rządzących. Czy Sławomir Cenckiewicz ma poświadczenie bezpieczeństwa? Pan Sławomir Cenckiewicz, chcę, żeby to wybrzmiało raz, mocno, głośno i wyraźnie: nie ma dostępu do informacji niejawnych. I tu zaczyna się problem, bo Sławomir Cenckiewicz jako szef BBN odpowiada za merytoryczne i operacyjne wsparcie prezydenta w kwestiach bezpieczeństwa kraju. To często informacje niejawne albo tajne. Przesyłają chyba do BBN, natomiast nie wiem, czy rozpisując na samego prof. Cenckiewicza. Odpowiedzialność za to zamieszanie, w mojej ocenie, leży po stronie Pałacu Prezydenckiego. Mówi minister w kancelarii premiera. I tu pojawia się pytanie o przebieg środowej Rady Gabinetowej. Jeśli pojawi się na niej Sławomir Cenckiewicz. Te newralgiczne, tajne, niejawne informacje nie będą tam padały? Nie powinny. Czy nie będą? Na pewno strona rządowa zachowa się odpowiedzialnie. Szef gabinetu prezydenta nie przesądza czy podczas Rady Gabinetowej będzie obecny szef BBN-u, bo tematów dotyczących bezpieczeństwa w agendzie brak, ale jak słyszymy w rządzie, niewykluczone, że na Radzie mogą się pojawić... "Rządzący do agendy wrzucają różnego rodzaju tematy zastępcze, bo nie radzą sobie w tematach merytorycznych" - mówi Paweł Szafernaker w kontekście obecności szefa BBN. Dla PiS-u sprawa jest jednoznaczna. Donald Tusk boi się przyjść na posiedzenie Rady Gabinetowej. "Ewentualna obecność na radzie szefa Sławomira Cenckiewicza nikomu nie powinna przeszkadzać" - słyszymy. Wojewódzki Sąd Administracyjny wypowiedział się w sprawie poświadczenia bezpieczeństwa pana prof. Cenckiewicza, podobnie broni się Cenckiewicz. Przecież wygrałem proces, 17 czerwca, nie zna pani tego? Tyle, że wyrok jest nieprawomocny, rząd się od niego odwołał, a w między czasie wobec Sławomira Cenckiewicza prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. A oskarżenie oznacza automatyczne zawieszenie dostępu do informacji niejawnych. Sławomir Cenckiewicz jest taką ciemną postacią bezpieczeństwa polski, bo był prawą ręką pana Błaszczaka, który wprost działał na szkodę całego kraju. Chodzi o sprawę odtajnienia strategicznych planów polskiej armii, z których ówczesny minister obrony wybrał fragmenty wspierające jego polityczną tezę i opublikował je w sieci w szczycie kampanii wyborczej. w komunikacie prokuratury czytamy, że "bez działań i inicjatywy m.in. Sławomira Cenckiewicza, nie doszłoby do odtajnienia, a następnie ujawnienia fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego". Osoba, która tajemnicy państwowej nie szanuje, zdradza, nie powinna mieć takiego dostępu do informacji niejawnych. W związku ze sprawą ujawnienia fragmentów planu obronościowych Sławomirowi Cenckiewiczowi grozi do 10 lat widzenia. To jest "19.30" w poniedziałek, 25 sierpnia, a dziś jeszcze... Presja ze Wschodu. Cały czas spotykamy się z agresją ze strony migrantów. Widząc, że domykamy systemy przerzutów migrantów do UE, także na granicy litewskiej i niemieckiej, wraca do tego pierwotnego szlaku. Na szczepienia do apteki. Wykonanie szczepienia będzie darmowe dla wszystkich. Się wchodzi i sprawę załatwia, bez jakiś zbędnych formalności. Obchodzony wczoraj Dzień Niepodległości w Ukrainie To Maksym - ukraiński nastolatek. Nie chce pokazywać twarzy. Został oskarżony o dokonanie aktu sabotażu. Rosyjscy agenci zwerbowali go w sieci. Przeglądaliśmy oferty pracy. Napisaliśmy do mężczyzny o imieniu Władimir. Z kolegą rozwieszał plakaty, zarobili po 8 euro. Szybko i łatwo. Za kolejne zlecenie dostali 20 euro. Musieliśmy napisać na murze, że nasz prezydent to łajdak. Wpadł przy kolejnym zleceniu - podpalenia stacji transformatorowej. Nie wiedział, że działał na zlecenie Rosjan. Ukraińscy śledczy prowadzą ok. 40 podobnych spraw dotyczących nieletnich. Wróg skutecznie wykorzystuje nastolatków. Także w Rosji. W takich szkoleniach biorą udział nawet ośmioletnie dzieci. O mało nie umarłam. O tym, że wojna to nie zabawa, najlepiej wiedzą ci żołnierze. Ukraińcy i Rosjanie przeprowadzili kolejną wymianę jeńców. Wśród uwolnionych - były mer Chersonia. Celem Rosjan jest zniszczenie fizyczne i psychiczne. Wielu popełnia samobójstwa. Wymiana jeńców wojennych - Kijów i Moskwa jak dotąd porozumiały się jedynie w tej sprawie. Choć te zdjęcia z obwodu Sumskiego są kolejnym dowodem na to, jak odległy jest pokój. To wiceprezydent USA jest przekonany, że Kreml nie zwodzi Donalda Trumpa. Twierdzi nawet, że Rosja poszła na ustępstwa. Wykazali się elastycznością w kwestii niektórych ze swoich zasadniczych żądań. J.D. Vance z NBC News rozmawiał kilka dni po rosyjskim ataku na amerykańską firmę w Zakarpaciu na zachodzie Ukrainy. O przeprowadzenie uderzenia w obiekty cywilne w tym samym programie pytany był Siergiej Ławrow. To policzek dla Donalda Trumpa i całego procesu pokojowego, prawda? Rosja nigdy nie atakuje celów, które nie są związane ze zdolnościami wojskowymi Ukrainy. Spotkanie Zełenskiego z Putinem szef rosyjskiej dyplomacji nazwał "spekulacjami". Gdy rozmowy o pokoju się oddalają - rośnie wsparcie dla Ukrainy. Zapewnienia padły dziś w Warszawie podczas spotkania premiera Donalda Tuska z szefem kanadyjskiego rządu. Możemy obaj potwierdzić dalszą gotowość Polski, Kanady i naszych partnerów europejskich na dalszą pomoc Ukrainie przeciwko rosyjskiej agresji. Wczoraj w Kijowie premier Kanady oświadczył, że Ottawa będzie finansowała zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Dziś podobna deklaracja w ukraińskiej stolicy padła z ust premiera Norwegii. Oslo w przyszłym roku przeznaczy 8,5 mld dolarów. Kolejne 9 mld - Niemcy. Chociaż granice są szczelniejsze, to presja ze strony Rosji i Białorusi nie słabnie. Szef MSWiA na odprawie z wojewodami podsumował także sytuację na granicach z Niemcami i Litwą, gdzie przywrócono kontrole. Jaki efekt przyniosły, jak to wygląda w liczbach i czy kontrole zostaną przedłużone, to pytanie do Marka Smółki. Ten efekt widać w liczbach. Nasze służby na granicach z Niemcami i Litwą odmówiły wjazdu do Polski łącznie 343 osobom. I mówimy tu o całym okresie od wprowadzenia tymczasowych kontroli, czyli od 7 lipca do wczoraj. Za to na polsko-białoruskiej granicy było 341 prób nielegalnego sforsowania zapory. Ale tylko minionej doby. To pokazuje najdobitniej, gdzie leży problem. Takich jak ta prób sforsowania zapory na granicy z Białorusią od początku roku było ponad 23 tys. A presja może się nasilić, bo przemytnicy i nielegalni migranci będą chcieli zdążyć przed zimą. To po prostu jest zbyt duże ryzyko, a oni dostają kasę dopiero wtedy, kiedy zrealizują przejście, a nie wtedy, kiedy ktoś im zaginie. Po uszczelnieniu zapory przemytnicy zaczęli chętniej korzystać ze szlaku litewskiego, ale tu 7 lipca pojawiły się kontrole. Łukaszenka i służby rosyjskie, widząc, że powoli domykamy systemy przerzutów migrantów do UE, także na granicy litewskiej i niemieckiej, wraca do tego pierwotnego szlaku. To wyzwanie dla służb. Cały czas spotykamy się z agresją ze strony migrantów. Oczywiście ta agresja jest inspirowana przez służby białoruskie. Na zachodzie dużo spokojniej. Mieszkańcy przygranicznych Słubic przywykli do kontroli, a inwazji nielegalnych migrantów, jak nie widzieli, tak nie widzą. Spokój, cisza, żadnych imigrantów nie widać. Jak już, to tylko widać, że są innego koloru skóry. To widać, że to są pracownicy. To co jest nagłaśniane, to więcej jest propagandy i kłamstwa. Nie ma tu problemów z migrantami. To, co jest pokazane w telewizji, całkowicie inaczej wygląda. A jednak to właśnie polsko-niemieckiej granicy tak chciał bronić Robert Bąkiewicz. Prokuratura oskarża go o znieważenie funkcjonariuszy. Ma zakaz zbliżania się do granicy na mniej niż kilometr. Dlatego wróćmy do faktów. Zatrzymaliśmy na granicy polsko-litewskiej 17 pomocników, którzy usiłowali przewozić cudzoziemców przez granicę polsko-litewską, jadąc dalej do Niemiec. Bo celem przemytników ludzi są państwa na zachód od Polski. Ale to wkrótce może się zmienić. Nie jesteśmy gotowi na fakt, że jeszcze rok, dwa, i to nie Niemcy, to nie Francja, tylko właśnie Polska będzie dla wielu tym głównym przystankiem. Bo stosunkowo łatwo można tu znaleźć pracę. W rządzie trwają prace nad zmianą w prawie azylowym, tak by ułatwić deportacje osób, których wnioski są bezzasadne. Ustawa o cudzoziemcach, ustawa o ochronie międzynarodowej była tworzona w kompletnie innych okolicznościach i wymaga już pilnych nowelizacji. Swoją propozycję zapowiedział też prezydent. Chce zaostrzenia kar za nielegalne przekraczanie granic. Dziś to do 3 lat więzienia. To powinno być 5 lat. Musimy zaostrzyć w obliczu tego, co dzieje się na wschodniej i zachodniej polskiej granicy. Na wschodniej granicy - przypomina szef MSWiA. Pamiętajmy, że to po wschodniej stronie państwa mamy organizatorów nielegalnej migracji, i to z tą nielegalną migracją walczymy. Decyzja w spawie przedłużenia kontroli na granicach z Niemcami i Litwą zapadnie po wakacjach. Tragiczny wypadek na trasie S7 w Świętokrzyskiem. Po zderzeniu busa, który wjechał w ciągnik koszący trawę na poboczu, zginęły 4 osoby. Koniec wakacji rozpoczął się pod znakiem wielu tragedii na drogach. Miniony weekend przyniósł aż 11 ofiar. Brawura, nadmierna prędkość i niestety... alkohol. O lekceważeniu przepisów i błędach na wagę życia - Artur Kasprzycki. Droga ekspresowa nr 7 w okolicy miejscowości Mierzawa w woj. świętokrzyskim. Na drodze ekspresowej pracuje oznakowany traktor koszący trawę na poboczu. Z ogromnym impetem wjeżdża w niego bus. Potem uderza w bariery energochłonne. 4 osoby zakleszczone. Strażacy przy użyciu sprzętu hydraulicznego podjęli się działań ratowniczych. Lekarz lotniczego pogotowia ratowniczego stwierdził zgon wszystkich 4 osób. Wciąż trwa ustalanie dokładnych przyczyn wypadku i tożsamości ofiar. Wiadomo tylko, że bus miał rejestrację z województwa śląskiego. Skutki są dramatyczne. Zginęły 4 osoby. Widać, że kierowca musiał jechać z ogromną prędkością. To kolejny śmiertelny wypadek na polskich drogach na sam początek tygodnia. A weekend również nie należał do bezpiecznych. Na autostradzie A2 w woj. lubuskim ciężarówka wjechała w automat biletowy przy bramkach poboru opłat. Z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn uderzył w automat biletowy i się zapalił. Kierowca zginął. Z relacji świadków wynika, że nie zdążył uciec. To już zdjęcia z obwodnicy Jarocina w Wielkopolsce - życie stracił motocyklista. To jedna z 11 ofiar minionego weekendu na drogach. Głównymi winowajcami pozostają alkohol, nadmierna prędkość i brawura za kierownicą. To będą takie najważniejsze punkty, pod jakimi będziemy sprawdzać kierowców w ostatnim tygodniu i w ostatni weekend wakacji. Eksperci przypominają: to, czy bezpiecznie dojedziemy do celu, zależy od rzeczy, które często ignorujemy. Zanim siądziemy za kierownicę, warto się przygotować. Wyspać się, to często zaniedbywany element w Polsce. Wybrać sobie moment, żeby ominąć całe natężenie na drodze, gdzie jest najwięcej konfliktowych sytuacji. Droga potrafi zaskoczyć, a każdy błąd może kosztować życie. Policja apeluje o zachowanie rozwagi i czujności, aby wakacje pożegnać bezpiecznie Już nie tylko COVID-19, grypa i pneumokoki - od dziś lista szczepień, które możemy przyjąć w aptekach, jest dłuższa. Groźne choroby zakaźne mogą być w defensywie, pod warunkiem poddania się szczepieniu. Finansowanie samych szczepionek zależy od rodzaju preparatu i wskazań medycznych. Część z nich ma być refundowana w całości. Kiedy pani przyjdzie na grypę się zaszczepić? A wszystko w jednym miejscu i bez konieczności wizyty w przychodni. Szybko, sprawnie i bezpiecznie, pod okiem przeszkolonego farmaceuty. Wystawia receptę, realizuje ją i szczepi. Od dziś w aptece możemy się zaszczepić nie tylko przeciwko COVID-19, grypie i pneumokokom. Na rozszerzonej liście są szczepienia m.in. przeciwko odkleszczowemu zapaleniu mózgu, błonicy i tężcowi. Do tego wirusowe zapalenie wątroby typu A i B oraz zakażenie wirusem RSV. Zapraszamy do gabinetu opieki farmaceutycznej i tam przechodzi pacjent kwalifikację, żeby szczepienie było całkowicie dla pacjenta bezpieczne. Warunek konieczny - by przyjąć szczepionkę, musimy być zdrowi. Bez aktywnej infekcji. A do wizyty w aptece pacjenci powinni się przygotować. Żeby zawsze ze sobą mieli listę swoich leków czy nawet chorób, żeby farmaceuta mógł do niej zerknąć i zdecydować, czy dane leki dyskwalifikują. Są to głównie leki sterydowe, które mogą zakłócić proces immunizacji. Ale w większości jest bardzo mało przeciwskazań. Cześć dostępnych w aptekach szczepień jest bezpłatna. Pozostali pacjenci za preparat, który poda farmaceuta, muszą zapłacić. Wykonanie szczepienia przez magistra farmacji będzie darmowe dla wszystkich, a jeżeli chodzi o preparaty, one darmowe będą głównie dla osób powyżej 65. roku życia oraz dla tych, które mają do tego wskazania. Jest tylko jedno ograniczenie - szczepionkę w aptece mogą przyjąć osoby, które ukończyły 18. rok życia. Obsługa jest bardzo fajna w aptekach, czemu nie? Myślę, że dobry, ponieważ przychodnie bardzo często są przeciążone, jeżeli apteki mają taką możliwość, to dlaczego nie? Się wchodzi i sprawę załatwia, bez zbędnych formalności. Jestem zadowolona. A samo szczepienie to inwestycja nie tylko we własne zdrowie. To także ochrona naszych bliskich, choć nie tylko. Jeżeli jest osoba z obniżoną odpornością, osoba po leczeniu onkologicznym, to chroniąc się, solidarnie wspieramy ochronę tej osoby przed zachorowaniem, bo krążenie drobnoustrojów jest ograniczone. Punkty szczepień są dostępne w 1640 aptekach na terenie kraju. To już ostatni tydzień do rozpoczęcia roku szkolnego, a to dla rodziców oznacza jedno: konieczność sięgnięcia do portfeli. I chociaż możliwość skorzystania z rządowego wsparcia w ramach programu Dobry Start może nieco ulżyć, to wydatki są nieuniknione. Co zdrożało, co można kupić taniej? A może nie spieszyć się z zakupami i korzystać z ostatnich dni wakacji? O dylematach końca laby. Po wakacyjnych podróżach - wycieczka po sklepach. Zeszyty, ołówki, piórniki. Marcel robi zakupy, bo idzie do pierwszej klasy. Jego brat Szymon - do trzeciej. Mama dokładnie sprawdza, co ile kosztuje, bo wydatki będą duże. Myślę, że w tysiącu się zamkniemy. Bo to ten pierwszoklasista to większy wydatek. Ponad 1/3 ankietowanych szacuje, że na wyprawkę szkolną przeznaczy w tym roku od 250 do 500 zł. Na mniejszy wydatek liczy tylko 3% rodziców. Zdecydowanie więcej spodziewa się kosztów sięgających tysiąca złotych. Zdaniem sprzedawców to realne wyliczenia. Szczególnie jeśli trzeba kupić plecak. Zazwyczaj jeżeli bierzemy takie w miarę dobrej jakości rzeczy, to na jedno dziecko potrafi przekroczyć te 300 zł. Zazwyczaj jest to tak 500-600 zł. W tym roku najbardziej podrożały korektory, kredki, ołówki i długopisy ze skuwką. Potaniały za to długopisy automatyczne, cienkopisy, temperówki i zakreślacze. Ceny artykułów szkolnych poszły w górę średnio o 3%. Ceny wyhamowały, bo jeżeli popatrzymy sobie na sytuację z roku poprzedniego, 2024, to wówczas koszt wyprawki szkolnej wzrósł o ponad 7%. Łowcy okazji będą rozczarowani. Jest mniej promocji niż przed rokiem. Marżowość tych produktów jest w tym momencie mniejsza i po prostu przestało być to opłacalne dla sieci handlowych. Przybory szkolne to jednak tylko część wydatków. Uczniom szkół ponadpodstawowych trzeba też kupić podręczniki. Nowa książka kosztuje koło 60 zł. Przy używanych możemy oczywiście zaoszczędzić, jednak jest to cały czas duży koszt dla rodziny. Wsparciem ma być rządowy program Dobry Start. To 300 zł na wyprawkę dla ucznia. Przysługuje do 20 roku życia, a w przypadku osób z niepełnosprawnością do 24. Nie ma kryterium dochodowego. 300 zł na początek to troszkę jednak mało. Dużo pomaga rodzinom przy takich wydatkach. Wnioski o tzw. 300+ można składać do 30 listopada. Wnioski składamy tylko i wyłącznie w formie elektronicznej, czyli przez aplikację mZus, portal PUE ZUS, albo przez portal Empatia. Czyli można to zrobić z plaży, poczekać na przelew i dopiero po wakacjach ruszyć po wyprawkę. Szczególnie, że ostatnie dni sierpnia zapowiadają się słonecznie i bardzo ciepło. W czwartek wrócą 30-stopniowe upały. A na zakończenie wakacji mamy jeszcze dla państwa muzyczne zaproszenie od artystki, którą każdy z nas już w czwartek może zobaczyć na scenie. A wszystko z okazji 45. rocznicy powstania Solidarności. Cześć, tutaj Mery Spolsky, 28 sierpnia występuję na specjalnym koncercie Solidarność w Gdańsku. Chciałabym was serdecznie zaprosić. Będę śpiewać utwór Jacka Kaczmarskiego i grać na skrzypcach. W związku z tym, oprócz mnie, wiele innych artystów, ale dla samego tego, że odkurzyłam skrzypce, myślę, że warto, żebyście państwo przyszli. Do zobaczenia, zapraszam. A już za chwilę "Pytanie Dnia", gościem Justyny Dobrosz-Oracz będzie generał Stanisław Koziej. "19.30" wraca jutro, do zobaczenia.