Zawsze razem. Szef NATO zapewnia w Warszawie o sile Sojuszu. Efekt mediacji. Szczegóły porozumienia o zawieszeniu broni. Rekord grania - prawie 290 mln złotych na koncie WOŚP. Marek Czyż, witam i zapraszam na "19.30". Artykuł 5 działa - zapewniają wspólnie premier Tusk i Mark Rutte. Szef NATO spotkał się dziś z przedstawicielami polskich władz, by podyskutować o europejskim bezpieczeństwie. Wobec dość umiarkowanie konsekwentnych wypowiedzi prezydenta USA Sojusz potwierdza swoje priorytety. Polska też je musi mieć i opisuje swoje plany na siłę i moc. Sekretarz Generalny NATO przyjechał do Warszawy z mocnym zapewnieniem. Zawsze razem. Wiem, zawsze. Artykuł 5 NATO, czyli zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" obowiązuje. Jeśli ktoś dokonałby błędnych obliczeń i uznałby, że uda mu się zaatakować Polskę czy innego sojusznika bez konsekwencji, to NATO odpowie z całą siłą. Reakcja będzie niszcząca. To musi być jasne dla Władimira Putina czy kogokolwiek innego. Rozmawiano o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO, w tym o polskiej Tarczy Wschód. Kto bardziej niż Polska zasługuje na pełne wsparcie, pełne gwarancje ze strony NATO? Mamy taką a nie inna geografię, mamy taka a nie inną historie, mamy determinacje jak żaden inny kraj NATO-wski dzisiaj. Jeśli chodzi o inwestowanie w nasza obronę, płacimy za to naprawdę dużo. W tym roku mamy rekordowy budżet na armię - 4,7% PKB. W przyszłym będzie to ponad 5%. Polska wydaje najwięcej i jest dla innych przykładem - mówił dziś kilkakrotnie Mark Rutte. Europa musi wiedzieć, że Wujek Sam nadal nas wspiera, ale Ameryka też musi wiedzieć, że jej sojusznicy z NATO zintensyfikują swoje działania. Dwa kontynenty, 32 państwa, miliard ludzi. Europa i Ameryka Północna razem w NATO są nie do pobicia. O zwiększenie wydatków na obronność do co najmniej 3% PKB przez członków NATO zaapelował w czasie spotkania z szefem Sojuszu prezydent. Tak jak było to w czasach niestety zimnej wojny. Bo tyle wtedy wynosiły i to wystarczyło wtedy, żeby zatrzymać Związek Sowiecki i jego imperialne ambicje. Dzisiaj ta putinowska Rosja, w której te ambicje odżyły, także wymaga twardych działań ze strony wolnego Zachodu. A Europa zbroi się. Do podziału nawet 800 mld euro. To, ile wykorzystamy, zależy od zwiększenia mocy produkcyjnych naszej zbrojeniówki, która musi teraz nadgonić stracony czas. My im daliśmy oprzyrządowanie, zabezpieczyliśmy finansowo, zrobiliśmy wszystko ze strony politycznej. Teraz Polska Grupa Zbrojeniowa musi się wykazać zdolnością do postawienia fabryk amunicji - mówił szef MON w Jasionce, przez którą przechodzi pomoc dla walczącej Ukrainy. Jutro ma zostać podpisana umowa na 111 nowych wozów bojowych Borsuk dla polskiej armii. Pierwsze kilkanaście Borsuków ma zejść z linii produkcyjnej Huty Stalowa Wola jeszcze w tym roku. Pozbywamy się starego posowieckiego sprzętu i musimy go zastępować nowym. A sam Borsuk w tej klasie bojowych wozów piechoty jest bardzo chwalony przez ekspertów, przez żołnierzy. Bojowe wozy piechoty typu Borsuk to jedne z najważniejszych maszyn w wojsku na całym świecie. Służą do transportu, ochrony i wsparcia żołnierzy na polu walki. To jest przeskok generacyjny i całe szczęście polska produkcja i polska konstrukcja, i dobrze. No chyba trochę mało. Ja sądzę, że jest to pierwsza faza. W przyszłym tygodniu rząd zajmie się ustawą infrastrukturalną, która ma przyspieszyć inwestycje wojskowe. Wzmacnianiu naszego bezpieczeństwa ma służyć Tarcza Wschód. To ponad 600 km utrudnień dla potencjalnego agresora, które powstają na granicy z Białorusią i Rosją, począwszy od stalowego płotu przez betonowe zapory, rowy przeciwczołgowe, systemy nadzoru elektronicznego. I to wszystko za ponad 10 mld zł ma być gotowe za 3 lata. Co się myśli i mówi tam, gdzie tarcza powstaje, a gdy słuch wytężyć, to wojnę słychać? Symbol Podlasia. We wsi Pogorzelce żubr to widok codzienny. Na stałe mieszka tu 28 osób, w tym sołtys Adam Bochiński, który wrócił właśnie z przejażdżki do pobliskiej Białowieży. Jadę, wracam i wiem, że się nic nie wydarzy. Żubr może mi wejść na posesję, jeleń czy wilki. Z mojego punktu widzenia to ta granica jest bezpieczna. Jest dużo wojska, jest bariera, która nie przepuszcza uchodźców. Zapora jest pierwszą częścią Tarczy Wschód. Kwestia budowy tarczy to jeden z elementów uchwały o współpracy obronnej z Europą. Uchwały, przeciwko której są posłowie PiS i Konfederacji. A wcześniej w Parlamencie Europejskim powiedzieli "nie" rezolucji, w której zapisano działania wzmacniające obronę Europy, w tym właśnie Tarczę Wschód. Europa powinna razem się chyba skupić na obronie wschodniej granicy, no bo to jest granica jakby Unii. Chodzi o bezpieczeństwo, dlatego politycznym podziałom dziwi się też przedsiębiorca z Białowieży Sławomir Droń. Nie ma w tym dalekiego patrzenia, gdzie jest Polska, jaka jest Polska, z kim mamy być - i to jest smutne. Ja pamiętam czasy, kiedy byłem młody, wszyscy aspirowaliśmy do Unii Europejskiej, cieszyliśmy się. I takich głosów jest więcej. To do niczego nie prowadzi, tym bardziej, że wojna trwa i trzeba myśleć innymi kategoriami. Przyroda w Białowieskim Parku Narodowym budzi się do życia po zimie. Od kwestii bezpieczeństwa zależy, czy wiosną i latem przyjadą tu turyści. A to właśnie z turystyki żyje większość mieszkańców Białowieży. Samo mówienie o Tarczy Wschód to nie jest tylko pas graniczny, to są ludzie, którzy tutaj mieszkają, i oni mają się czuć bezpiecznie. Tarcza wschód to w założeniu nie tylko Podlasie. Podkarpacie - tu też powstaną zabezpieczenia. W Korczowej jest, jak mówią, ostatnia szkoła w Unii Europejskiej. Bardzo potrzebny projekt w tej sytuacji geopolitycznej, która w tej chwili jest, biorąc pod uwagę to, że jesteśmy szkołą przy granicy. Także we Wsi Wielkie Oczy na Podkarpaciu nawet przy zakupach mówi się o planach zabezpieczenia granicy. To już by było takie już bezpieczeństwo chyba dla całej polski zresztą, nie tylko dla wschodniej granicy. Wszyscy by spokojnie spali. A to już pas łączący Polskę z Litwą - między należącym do Rosji Obwodem Królewieckim a terytorium Białorusi. Miejsce szczególnie ważne - Przesmyk Suwalski. Cicho, spokojnie i najbardziej bezpiecznie chyba w kraju. I żeby tak pozostało, także na tych terenach będą rozmieszczone elementy Tarczy Wschód. Choć z oczywistych względów nie będzie tu tak zwanej "infrastruktury twardej", to w pobliżu przesmyku znajdować się będą m.in. magazyny. Bezpieczna żegluga po Morzu Czarnym i zakaz atakowania obiektów energetycznych - taki jest efekt mediacji Waszyngtonu między Moskwą a Kijowem. Już widać jednak, że uzgodnienia to mało, bo Moskwa stawia warunki, od których uzależnia ciszę na morzu. Prezydent Trump też już chyba widzi więcej, bo szczerze wyznaje: Moskwa gra na czas. Kto w tej grze kogo ogrywa? 117 dowodów na przeciąganie przez Moskwę wojny. Tak rosyjskie ataki dronowe na ukraińskie domy, sklepy i infrastrukturę cywilną skomentował rano Wołodymyr Zełenski. Moskwa zawsze kłamie. I to do świata - tych, którzy naprawdę pragną pokoju - należy decyzja, czy pozwolić Moskwie kłamać dalej. Po trzydniowych rozmach w Arabii Saudyjskiej USA zawarły porozumienia - osobne z Ukrainą i osobne z Rosją. Oba zostały opublikowane na stronach Białego Domu. Zgodnie mówią o zawieszeniu broni, ale tylko na Morzu Czarnym, i zakazie ataków na obiekty energetyczne. Ale są i rozbieżności. To ten punkt, który nie znalazł się w oświadczeniu grupy USA - Ukraina. Stany Zjednoczone pomogą Rosji przywrócić dostęp do światowego rynku eksportu produktów rolnych i nawozów, obniżą koszty ubezpieczeń morskich oraz ułatwią dostęp do portów i systemów płatności dla tego typu transakcji. Przed spotkaniem nie było tego w agendzie. Rosjanie, o ile nam wiadomo, podnieśli kwestię pomocy strony amerykańskiej w transporcie produktów rolnych. Nie zgodziliśmy się na włączenie tego do naszego wspólnego dokumentu. Bo według Kijowa oznacza to osłabienie sankcji wobec Rosji. Czy Stany Zjednoczone zgodziły się na wszystkie te warunki? Jest około 5 lub 6 warunków. Przyglądamy się im wszystkim. Moskwa opublikowała szczegółową listę żądań. Dotyczą handlu rosyjską żywnością i nawozami. Nie jest jasne, czy Kreml ujawnił ustalenia przemilczane przez Biały Dom, czy wysunął nowe roszczenia, których nie uzgodniono w trakcie rozmów w Rijadzie. Pewne jest, że od razu zaczął wykorzystywać je do szantażu. Twierdzi, że zawieszenie broni wejdzie w życie, ale dopiero po zniesieniu tych restrykcji. Według Zełenskiego powinno wejść w życie natychmiast, tuż po publikacji oświadczeń. Już próbują zniekształcić porozumienia i faktycznie oszukać zarówno naszych mediatorów, jak i cały świat. Biały Dom opublikował absolutnie jasne oświadczenia. Każdy może zobaczyć, co tam się znajduje. USA obiecały Ukrainie, że będą również pracować nad wymianą jeńców wojennych, zwolnieniem cywilnych zakładników i przymusowo wywiezionych ukraińskich dzieci. Milczy o tym komunikat grupy USA - Rosja. W żadnym z oświadczeń nie napisano, co się stanie, jeśli jedna ze stron porozumienie naruszy. To jest "19.30", co dalej w programie: Herbatki z trucizną od koleżanki z pracy. No właśnie stoi herbatka, więc wiesz. Pokrzywdzona zamontowała w pomieszczeniu socjalnym kamerę, która nagrała proceder. Kolejny rekord Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 33. finał nie chce się zatrzymać. Będziemy grać do końca świata i jeden dzień dłużej. Mając sprzęt z WOŚP, wyniki leczenia białaczek u dzieci są lepsze niż średnia europejska. Austriacki przedsiębiorca Gerald Birgfellner złożył zeznania w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w sprawie "dwóch wież". To kolejne przesłuchanie we wznowionym po 6 latach śledztwie. Wcześniej umorzyła je prokuratura nadzorowana przez Zbigniewa Ziobrę, którego Justyna Dobrosz-Oracz, autorka dzisiejszego programu "Bez trybu", pyta, dlaczego za jego czasów prokuratorzy nie przesłuchali Jarosława Kaczyńskiego. Dlaczego jeździł pan do Jarosława Kaczyńskiego, dlaczego pan prezes nie został przesłuchany? Jak każdy obywatel, to pan mówił, że nie ma świętych krów. Sprawa jest prosta, w wielu sprawach za moich czasów zapadały umorzenia, sądy uchylały te decyzje. Jeżeli w takim razie sąd badał takie decyzje i stwierdził, że nie ma potrzeby przesłuchania świadka, to znaczy uznał, że za moich czasów prokuratorzy wymyślonej sprawy kryminalnej, gospodarczej dwóch wież podjęli właściwą decyzję. Pan Jarosław Kaczyński powinien otrzymać zarzuty karne działania z zamiarem oszustwa pana Geralda Birgfellnera i powinien się rozpocząć proces karny, w którym jesteśmy przekonani, że zostanie skazany. 6 lat temu Gerald Birgfellner złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Austriacki biznesmen twierdził, że nie dostał pieniędzy za prace związane z przygotowaniami do budowy dwóch wieżowców w stolicy. Inwestycję miała realizować powiązaną ze środowiskiem PiS spółka Srebrna. Według biznesmena Jarosław Kaczyński miał go nakłonić do wręczenia 50 tys. złotych łapówki. Rozdział Kościoła od państwa zapowiedziała rządząca koalicja w 18. punkcie swojej umowy, ale czy to oznacza likwidację Funduszu Kościelnego? Niech wierni utrzymują swój Kościół, ten fundusz nie może być ZUS-em dla kleru - deklaruje Lewica i ma projekt ustawy znoszącej Fundusz Kościelny. Zapowiada, że prace przyspieszą. Za jest premier, za jest marszałek Sejmu, ale czy to oznacza, że szybko pójdzie? Zróbmy to razem. Tak kandydatka na prezydenta z Lewicy zachęca koalicjantów, by na poważnie zająć się tematem likwidacji Funduszu Kościelnego. Mamy gotowe założenia projektu, który pozwoli wreszcie zlikwidować Fundusz Kościelny. Odpowiedź przychodzi błyskawicznie. Koalicjanci co do idei zgodni. Jestem zwolennikiem likwidacji Funduszu Kościelnego. Fundusz Kościelny trzeba zlikwidować. Ja osobiście jestem za likwidacją Funduszu Kościelnego. Protokół rozbieżności zaczyna się, gdy mowa o szczegółach, czyli jak i kiedy to zrobić. To jest czysto kampanijny cel. Jestem przekonany, że dużo łatwiej będzie nam to zrobić po wyborach prezydenckich, nie w emocjach kampanijnych. Fundusz Kościelny musi zniknąć. - mówi ministra z Lewicy. I przedstawia konkretne liczby. Na Fundusz Kościelny z budżetu państwa w tym roku przeznaczono ponad 270 mln zł, z czego najwięcej pochłania opłacenie składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych. Co w zamian? 50% składek opłaca osoba duchowna, 50% składek Kościół. Pozostałe wydatki z Funduszu Kościelnego zostaną nienaruszone. Ich wypłatę przejmą inne fundusze. Liczymy na to, że wszyscy nasi koalicjanci będą chcieli pracować, współpracować i odnosić się do naszych propozycji. Jesteśmy otwarci oprócz czekania i nicnierobienia. Ta uszczypliwość ministry z Lewicy skierowana jest wobec wicepremiera z PSL, który stoi na czele powołanego w zeszłym roku Międzyresortowego Zespołu do spraw Funduszu Kościelnego. Ten zespół spotkał się dwa razy. Nie przedłożył, nie wypracował odpowiednich propozycji. Ja rozumiem, że każdy ma tam swoją kampanię. Będzie próbował akcentować sprawy według własnego uznania, ale dla mnie najważniejsze jest budowanie zdolności obronnych. Jesteśmy w stanie dzielić się tą pracą, dlatego mamy więcej niż jednego ministra w rządzie. Zróbmy to razem, zachęcamy wszystkich do poparcia tego projektu. I oczekuje jasnego stanowiska pozostałych kandydatów w grze o Pałac. Tu nikt od odpowiedzi się nie uchyla. Fundusz Kościelny powinien od wielu lat zostać zlikwidowany, oczywiście w porozumieniu w rozmowie ze wszystkimi Kościołami, zwłaszcza tymi mniejszymi, które mają więcej problemów. Rafał Trzaskowski, podobnie jak Szymon Hołownia, zwraca uwagę na mniejsze wspólnoty wyznaniowe i na to, co dla nich oznacza likwidacja Funduszu Kościelnego. Po tym jak powiedzieliśmy o tym, to przyszli do nas prawosławni, ewangelicy i mówią: słuchajcie, to nas zabije. Kościół katolicki otwarty na rozmowy i propozycje, ale... Państwo daje nam ułamek dochodów, które otrzymuje z dóbr przejętych i cały czas będących w posiadaniu państwa. W podobnym tonie wypowiadają się politycy PiS-u. Jest rekompensatą za mienie odebrane Kościołowi w latach 50. Ta rekompensata została wypłacona z nawiązką. A dodatkowo jest jeszcze ta liczba. Lewica w sejmie wylicza. 10 mld złotych od rządu PiS na rzecz Kościoła. I na te kwotę składają się tylko wydatki z samych ministerstw, bez uwzględnienia spółek Skarbu Państwa. Dzięki likwidacji Funduszu Kościelnego budżet państwa zaoszczędziłby ponad 3 mld złotych w ciągu 10 lat. Stambuł, Ankara, Izmir. Płoną ognie społecznych protestów, ale gaszone przez armatki wodne władzy, która nie waha się użyć gazu i gumowych kul. Manifestanci żądają uwolnienia burmistrza Stambułu, którego uwięził prezydent Erdogan. Oficjalnie za korupcję, ale ulica krzyczy, że ze strachu przed polityczną konkurencją. Jak się trzyma władza nad Bosforem? Dziesiątki tysięcy ludzi przed ratuszem w Stambule i słowa skierowane do prezydenta Recepa Erdogana. Nie chcemy, by rządził tym krajem! Mamy prawo wybrać, kogokolwiek zechcemy, by nami rządził. To prawo zostało im odebrane w chwili, gdy zatrzymano burmistrza Stambułu i głównego politycznego przeciwnika prezydenta Turcji. Ekrem Imamoglu stał się symbolem opozycji, która od tygodnia protestuje na ulicach. Erdogan, mówiłeś, że ludzie będą protestować pierwszego dnia, drugiego zwolnią, a trzeciego zapomną. A oni dziś mówią, że to dopiero początek. W największych od 10 lat antyrządowych manifestacjach udział biorą głównie młodzi ludzie. W Stambule, Ankarze i Izmirze protestujący rozpędzani są armatkami wodnymi, gazem łzawiącym i gumowymi kulami. Zatrzymano prawie 1500 osób, w tym dziennikarzy. Prezydent Turcji oskarża opozycję. Nie damy się zwieść taniej polityce tchórzy chowających się za młodzieżą, by ukryć swoje brudy. Właśnie zarzuty korupcji były pretekstem do zatrzymania Imamoglu. Wcześniej uniwersytet w Stambule unieważnił jego dyplomy, co może uniemożliwić mu start w wyborach prezydenckich. Został usunięty ze stanowiska burmistrza i trafił do aresztu. Komisja Europejska mówi wprost - Turcja jako członek Rady Europy i kandydat do Unii Europejskiej musi przestrzegać wartości demokratycznych. Aresztowanie burmistrza Imamoglu i protestujących rodzi w tej kwestii pytania. Zwłaszcza że Ekrem Imamoglu podczas prawyborów w Republikańskiej Partii Ludowej został wybrany na kandydata na prezydenta. To dzień wzięcia odpowiedzialności i przyłączenia się do walki o prawa przeciwko tym, którzy ukradli wolę narodu. W głosowaniu wzięło udział 1,5 miliona członków Republikańskiej Partii Ludowej i 13 milionów osób, które do niej nie należą. Opozycja mówi o symbolicznym referendum. Przyszliśmy wesprzeć naszego przyszłego prezydenta. Wybory prezydenckie w Turcji zaplanowano na 2028 rok. Gdyby odbyły się już dziś, kolejna kadencja Erdogana stałaby pod znakiem zapytania. Gdybyśmy założyli, że dopuszczony zostanie Ekrem Imamoglu, to myślę, że na kanwie tej dużej złości miałby szanse je wygrać. Ale tę sytuację trzeba byłoby utrzymać przez trzy lata. A to może być bardzo trudne. By uciszyć protesty, władze przedłużyły zakaz zgromadzeń. Teraz herbatka dla koleżanki. Gest był przyjacielski i pełen empatii, tyle że herbatka była pełna czegoś jeszcze. Sprzątająca zmiana w jednym z warszawskich biurowców musiała mieć na pieńku, bo jedna pani drugiej pani do herbaty wlewała najróżniejsze chemikalia. Proces trochę trwał, aż się pani źle poczuła, poszła do lekarza, a potem zainstalowała w pracy kamerę. Teraz jest areszt i może 20 lat do odsiadki. No właśnie stoi herbatka, więc wiesz. Niestety nie wiedziała. Herbatka była odpowiednio doprawiona. Scena rodem z serialu kryminalnego. Tyle że bohaterami nie są aktorzy, a pracownice sprzątające jedno z warszawskich biur. Pokrzywdzona będąc na dniu wolnym, źle się poczuła. Poszła do lekarza. Lekarz powiedział jej, że ma obrażenia wewnętrzne spowodowane spożyciem toksycznej chemicznej substancji. Diagnoza lekarza była sygnałem dla poszkodowanej, która zamontowała w pomieszczeniu socjalnym ukrytą kamerę. Szkodliwe chemikalia, w tym kwas. Chemikalia regularnie trafiały do szklanek i butelek z napojami 51-letniej Agnieszki T. Ich spożywanie mogło zakończyć się śmiercią. Motyw działania? Konflikt w pracy. Motywacje z reguły są bardzo osobiste, tzn. albo walka o miejsce pracy, albo konflikt, który istnieje między osobami. Ale też wyobrażam sobie, że może być na tle emocjonalnym, związane z zazdrością na tle miłości. Oprócz trucicielki Małgorzaty W. o intrydze wiedziała też inna pracownica biura - Elżbieta D. Obie kobiety zostały zatrzymane i usłyszały zarzuty. Mamy do czynienia z działaniem zbrodniczym, przestępczym. Mówimy o surowej karze pozbawienia wolności. A jest to kara do 20 lat pozbawienia wolności. To kara, z jaką musi liczyć się główna podejrzana. Jej koleżance, która nie przerwała zbrodniczego procederu i nie poinformowała policji, grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Kobieta ma policyjny dozór i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną i główną podejrzaną. Samo wykorzystanie trucizn jest stare jak świat. Graham Jung miał nawet przydomek "truciciel z filiżanki", który podtruwa nawet osoby sobie najbliższe, znane, żeby uzyskać korzyść. Jeden z seryjnych zabójców z Polski, Karol Kot, również posługiwał się truciznami, chcąc doprowadzić do wywołania paniki, strachu na ulicach Krakowa. Poszkodowana jest wciąż pod opieką lekarzy. Firma, która zatrudniała kobiety, obiecuje pomoc Agnieszce T., a zachowanie podejrzanych kobiet uznała za skandaliczne i niedopuszczalne. Wojna jest za ścianą i można liczyć na sojusze, ale trzeba na siebie. Władza zapowiada dobrowolne szkolenia dla cywili i to też jest jakiś plan, ale silna armia to jest pierwsza linia obrony. Wojsko ochotnikom bije w dach i zaprasza w szeregi, bo to może być szkoła, przygoda, ale też po prostu zawód. "Ja, żołnierz Wojska Polskiego" - komu i jak to brzmi? Rządowy program szkoleń wojskowych to dopiero melodia przyszłości, ale każdy, kto chce spróbować swoich sił w wojsku, może zgłosić się do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. 1. Warszawska Brygada Pancerna w Wesołej - to tu na co dzień stacjonują abramsy i leopardy. I to tu swoją przygodę z wojskiem rozpoczęło 68 ochotników. Mam 22 lata i zdecydowałem się na szkolenie, bo moim największym marzeniem zawsze było, żeby pojeździć czołgiem. Ale zanim rekrut trafi na prawie roczne szkolenie specjalistyczne i pojedzie czołgiem, najpierw musi przejść 28-dniowe szkolenie wojskowe. Uczą się podstawy rzemiosła wojskowego, to jest strzelanie, musztra, ą zajęcia z ochrony przed bronią masowego rażenia, czyli broń chemiczna, biologiczna, radiologiczna. Pierwsze są procedury i taktyka, żołnierz musi wiedzieć, jak zachować się na polu walki, wyrobione nawyki w przyszłości mogą uratować jego życie. Ubezpiecza i odpowiada ogniem, zgadza się? Tak jest. Dzisiaj mieliśmy marsz ubezpieczony, zerwanie kontaktu ogniowego, po którym następuje zajęcie rejonu. Kontakt z prawej. Szachownica, rolowanie, obrona okrężna czy zwijka. Brzmi tajemniczo, ale oni już wiedzą, co mają robić. Wycofujemy się, Alfa do tyłu! Robiliśmy zwijkę, czyli wycofywaliśmy się z terenu, na którym padał ostrzał wroga, i naszym zadaniem było to, aby zwinąć nasze plutony w bezpieczne miejsce, przeliczyć się i sprawdzić, jaki jest stan osób rannych. Cały, zdrowy, nie trafiony. Do armii zgłasza się coraz więcej kobiet. Tylko w tej grupie panie stanowią ponad 20%. Na udział w szkoleniu zdecydowała się Ewa razem z córką Oliwią. Chce wziąć sprawy w swoje ręce, bo jest mężczyzna i mężczyzna, nie oszukujmy się, w dzisiejszych czasach. A czasy są niepewne. Wojna w Ukrainie pokazuje, że warto zainteresować się swoim bezpieczeństwem. Jedyne, co mogę zrobić, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, a zarazem mieć na to wpływ, to się przeszkolić. Po tym szkoleniu ochotnicy złożą przysięgę wojskową i będą mogli zdecydować, czy chcą przejść do rezerwy, czy kontynuować szkolenie już specjalistyczne. Oczywiście dalej planuję 11-miesięczne szkolenie specjalistyczne i dalej jako zawodowy żołnierz, raczej już nie będę rezygnował z tej profesji. W polskiej armii służy ponad 205,5 tysiąca żołnierzy i jak wynika z danych MON, z roku na rok jest ich coraz więcej. Ta orkiestra stroi instrumenty przez cały rok ,a potem miliony ludzi wychodzą do milionów po miliony. Razem jest tego w tym roku 289 milionów i choć nie o rekordy tu chodzi, to rekord znów padł. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy sumuje 33. finał i ogłasza, że jest co w Polsce leczyć, ale akurat z sercem to u nas wszystko okej. Ponad 289 mln zł w tegorocznym finale. O prawie 8 mln więcej niż rok temu. Wszystkim hejterom dziękujemy. To wy spowodowaliście, że na każdy hejt nieprawdopodobnie rozkręcony w dwóch stacjach telewizyjnych spotykaliśmy się z falą nieprawdopodobnego wsparcia. Rekordowa suma pieniędzy pozwoli na zakup sprzętu do dokładniejszej diagnozy, samochodów dla domowych hospicjów dla dzieci i urządzeń do operacji robotycznych w pediatrii. To może być kolejny milowy krok w onkologii dziecięcej. Mając sprzęt z WOŚP na diagnostykę molekularną, który był kupiony 10 lat temu, w tej chwili mogę powiedzieć: wyniki leczenia białaczek u dzieci są lepsze niż średnia europejska. Telewizja Polska też ma swój wkład w licytacje WOŚP. Jedną z aukcji było spotkanie ze Zbigniewem Łuczyńskim i naszym zespołem. Postanowiłem się odważyć i zrobić tę licytację, bo uważałem, że warto nagrodzić kogoś, kto przekaże pieniądze na WOŚP. To jest legendarny wydawca. Agnieszka Szpura i jej tata mieli okazję zobaczyć życie redakcji podczas tworzenia programu. I studio, które na żywo na każdym robi wrażenie. Nam się, zwykłym widzom, nie wydaje, ile trudu trzeba włożyć, ile cierpliwości. Śledzę, lubię. Pomyślałam, że może to być bardzo fajny sposób na spełnienie jednego z marzeń. Poznanie telewizji od kuchni. A ty który raz grasz? Jak wygląda praca reportera i operatora telewizyjnego? Anna Dombrowska, studentka dziennikarstwa we Wrocławiu, razem z mamą wylicytowała dzień pracy z redakcją "19.30". I z nami realizowała materiał z podsumowania 33. finału Orkiestry. Bardzo dziękuję ,że byliście z nami, za każdą relację, za to, że gracie. Ania towarzyszyła naszej redakcji od porannego kolegium poprzez pracę nad materiałem aż po emisję programu w studiu. Ogrom tego wszystkiego, jak szybko tu się dzieje, ale to, jak ludzie są tu pozytywni, pozwala brnąć przez to wszystko i jest to naprawdę fascynujące. A my zapraszamy do licytacji dnia z naszą redakcją także w kolejnych finałach. Timothy Garton Ash, brytyjski historyk, ekspert w sprawach Europy po 1945 roku, u Doroty Wysockiej-Schnepf w "Pytaniu dnia".