Opozycyjne k¾#tnie. Spory o nazwiska zamiast dyskusji programowej. Do tego tarcia mi-dzy Ho¾owni@ a Kosiniakiem-Kamyszem. Szczegóły juz za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. Nie może być żadnej taryfy ulgowej. Polska wnioskuje do Unii w sprawie nielegalnych niemieckich śmieci. W wielu przypadkach była to zgoda samorządowców związanych z PO. Na podpasce, jak już było po wszystkim, tam była taka jakby galaretka... Wszystkie twarze pani Joanny. Od ofiary do agresywnej prowokatorki. Kiedy dochodzi do jakiegoś remontu, wylewany jest beton. Betonoza - plaga w polskich miastach. Było bajorko i tak dalej, ławeczki i tak dalej, a teraz co. Polacy nie będą płacić za usuwanie niemieckich śmieci - mówi minister klimatu Anna Moskwa. Rząd pozwie Berlin przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, ale pierwszym krokiem jest skarga do Komisji Europejskiej. Niemcy nie sprowadzaliby do nas swoich odpadów, gdyby nie poluzowanie przepisów przez rząd PO-PSL. I decyzje samorządowców obu tych partii. Śmieci to biznes, na którym można zarobić krocie. Pięciu mężczyzn na Dolnym Śląsku próbowało. Wpadli na gorącym uczynku, gdy przewozili niebezpieczne odpady. Sprawa była nam znana od jakiegoś czasu, prowadziliśmy obserwację, także w niestandardowych godzinach. Inspektorzy tłumaczą, że teraz mają narzędzia do walki z mafiami śmieciowymi. PiS już kilka lat temu zaostrzyło kary - zamiast 500 zł mandatu nawet 10 mln. Gdyby to były odpady sprowadzane zza granicy, to taka osoba może spodziewać się nawet 12 lat pozbawienia wolności. Problemem pozostają nielegalne składowiska odpadów, na które kiedyś wydano zgodę. Jak między Policami a Szczecinem. 50 tys. ton zalegało od 2011 roku. Sprzątanie trwa. Większość z 30 mln zł na utylizację przekazał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Spora część odpadów była z Niemiec. Apelujemy do naszego niemieckiego partnera, do bardzo zielonego niemieckiego rządu o zabranie niemieckich śmieci. Ale Niemcy nie chcą. Polski rząd mówi: dość. Skieruje skargę do Komisji Europejskiej. To pierwszy krok, by pozwać Berlin przed TSUE. W Niemczech jednym z partnerów koalicyjnych, jest partia Zielonych, której powinno zależeć na tym, żeby dochowywać prawa ochrony środowiska. Nie może być żadnej taryfy ulgowej. Na terenie Polski znajduje się ponad 35 tys. ton odpadów nielegalnie wysłanych z Niemiec. Najwięcej w Lubuskiem. W wielu przypadkach była to zgoda samorządowców związanych z PO. Rząd PO-PSL w 2013 roku otworzył bramę do Polski dla śmieci z całego świata. Rozszczelnił jeszcze bardziej przepisy ułatwiające import odpadów. O tym dowiedziały się Niemcy, Włochy, Ghana, Wenezuela. Donald Tusk sprowadził prawie 6 mln odpadów z całego świata. To m.in. decyzja z Ghany - 150 ton. Zgoda rządu Tuska na transport z Salwadoru 300 ton niebezpiecznych odpadów do Dąbrowy Górniczej wywołała masowe protesty na Śląsku. Na odpadach można zarobić. W PO postanowiono na śmieciach zbić kapitał polityczny. Jak widać, ktoś chyba mocno się przeliczył. Bo dokumenty nie kłamią. A pamięć ludzi nie jest tak krótka. Tragedia w Bielinach niedaleko Kielc. 19-latek śmiertelnie potrącił trzech mężczyzn, którzy stali na chodniku. Wszyscy piesi zginęli, a kierujący autem trafił do szpitala. Sprawę bada prokuratura, na razie wiadomo jedynie, że nastolatek był trzeźwy. To właśnie w tym miejscu w Bielinach w Świętokrzyskiem dziewiętnastolatek wjechał na chodnik, na którym stało trzech mężczyzn. To był taki huk niesamowity, od razu każdy z sąsiadów wyszedł i okazało się, że był wypadek. Piesi w wieku od 41 do 45 zginęli na miejscu. Nastoletni kierowca był trzeźwy, trafił do szpitala. Wyszedł przez okno, był cały zakrwawiony, trząsł się, był w szoku. Młody mężczyzna twierdzi, że tuż przed wypadkiem przed jego auto wyskoczył pies. Chcąc uniknąć potrącenia zwierzęcia, skręcił kierownicą i wypadł z drogi. Okoliczności tragedii bada prokuratura, która ustali m.in., jak szybko jechał dziewiętnastolatek. To właśnie nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków w Polsce. Ostatni przykład - Kraków. To była prawdziwa kumulacja. Patryk P. pijany gnał przez miasto - uwaga - 170 kilometrów na godzinę. 4 lata temu na warszawskich Bielanach Krystian O., pędząc prawie 140 km/h, potrącił mężczyznę na pasach. W momencie, kiedy jedziemy 100 czy 150 km/h, dochodzimy do takiego limitu zdarzeń, że nawet profesjonalny kierowca nie jest w stanie opanować samochodu. Policja, jak może, tępi piratów drogowych... Ale w największym stopniu bezpieczeństwo zależy od świadomości kierujących, tutaj chcielibyśmy do państwa dotrzeć, prosząc o rozsądek, dostosowanie prędkości do warunków. Sprawa bezpieczeństwa na drogach powróci tuż po Wiadomościach w programie "Alarm". Groźne nawałnice atakują na Podkarpaciu. Wczorajszego wieczoru strażacy interweniowali tam prawie 100 razy! W najgorszej sytuacji znalazła się wieś Wierzawice w powiecie leżajskim, przez którą przeszła trąba powietrzna. IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia dla części województw lubelskiego i podkarpackiego. Blacha, dachy fruwały jak kartki papieru. To była chwila. Po prostu chwila, powiew wiatru i stało się, po prostu u nas zsunęły się dachówki, u sąsiada poderwało dach do góry. Te elementy na pewno przemieszczały się z domów, więc stwarzały duże zagrożenie. Joanna Parniewska, czyli pani Joanna z TVN, z rzekomej ofiary działań policji staje się agresywną prowokatorką. Wczoraj o mało nie doszło do linczu na policjantach ochraniających pikietę jej zwolenników. Dziś proaborcyjna aktywistka atakowała także lekarkę, która zdecydowała się nieść jej pomoc. Ja już nie potrzebuję troski... Joanna Parniewska o swojej historii... Najpierw zrobiłam aborcję, nie było to dla mnie jakoś szczególnie niebezpieczne. ...teraz mówi beznamiętnie, podpierając się tekstem z kartki. Emocje zwolenników kieruje jednoznacznie w tę stronę. To agresja grupy przed krakowskim komisariatem. Sprowokowana przez Parniewską. Ci policjanci, którzy tu stoją, to są dokładnie ci sami policjanci, którzy brali udział w tym wszystkim. Hańba! To kłamstwo. Komenda Główna Policji sprawdziła: tej pikiety nie ochraniał żaden z funkcjonariuszy, którzy mieli wcześniej kontakt z Parniewską. Za to emocje, do których doprowadziła, były bliskie linczu. Parniewska o policjantach mówiła też na antenie TVN. Nawiązywałam z nimi kontakt wzrokowy, a oni chyba mieli z tym problem. Jednemu puściłam oczko. W tym samym programie zaatakowała lekarkę, u której szukała pomocy. I Parniewska, i TVN wiedzą, jakie emocje budzą takie słowa. Okłamała mnie, co więcej zdradziła tajemnicę lekarską, bo doniosła policji, że zrobiłam aborcję. Hańba! To emocje budowane na kłamstwie. Lekarka wykonała swój obowiązek, zadzwoniła na nr 112 zgodnie z przepisami. Występy osoby, która przedstawia się jako artystka i performerka, nawet jeśli osobliwe, można zrozumieć. Znacznie trudniej uznać motywy polityka, który na takiej historii chce wygrać wybory. To jest coś więcej niż dramat Polki w państwie rządzonym przez PIS. Tusk chce tym mobilizować zwolenników przed wyborami. Ale ma konkurencję. Polityczne złoto w Joannie Parniewskiej wyczuła też Lewica. To cyniczne wykorzystanie, nawet jeśli nie do końca prawdziwej historii. Historii, która budzi ogromny niesmak... Na podpasce, jak juz było po wszystkim, tam była taka jakby galaretka. ...na przemian z zażenowaniem. Jestem panią Joanną, dyrektorką muzeum, siostrą, kochanką. Sądzę, że całkiem niezłą. Pani Joanna wydaje się być kolejną jednosezonową gwiazdą opozycji. Podobnych postaci PO wraz z telewizją z Wiertniczej i gazetą z Czerskiej przerobiły już kilka. Te niby-kariery najczęściej kończą się w miarę szybko i samotnie. Opuszczone przez mentorów, ze sprawami w sądach, bez pomocy totalnej opozycji, która je po prostu użyła i zostawiła na marginesie. Autentyczny autorytet "z ludu" to zawsze coś pożądanego w polityce. Mówimy cały czas o żywej gotówce... To zawsze działa tak samo. Nośny temat, grupa niezadowolonych i opozycja, podpinająca się ochoczo pod problem. Jak z protestem opiekunów osób niepełnosprawnych w 2018 roku. Iwona Hartwich... A, i to nie jest protest polityczny. ...jest jedną z nielicznych, którym opłaciło się wejście w polityczny romans z opozycją. Została parlamentarzystką z listy Koalicji Obywatelskiej. O wiele mniej szczęścia miał... Po pierwsze chciałbym się przedstawić. Nazywam się Mateusz Kijowski. ...współtwórca Komitetu Obrony Demokracji. Jego rumakowanie skończyło się wraz z zarzutami kolegów z zarządu KOD o fałszowanie faktur i wyprowadzenie 120 tys. zł ze stowarzyszenia. Nie fałszowałem. Prowadziłem firmę, świadczyłem jako firma usługi. I nagle Kijowski przestał być rycerzem wolności i demokracji. Kolega Kijowski... Ja mu mówiłem, że wejście do polityki, wejście do pierwszej linii wymaga... To jest wielkie wyzwanie. "Kolega Kijowski" został sam. Ot, kolejny zużyty instrument porzucony po drodze. Wykorzystuje się krótkotrwałe spięcie społeczne do dyskontowania w kampanii politycznej. To są kariery, które nie mają ciągu dalszego. Wciąż aktywna, choć już nie tak, jak kiedyś... ...jest Marta Lempart. Podobnie jak Kijowski jeździ po sądach i tłumaczy się z wydatków ze zbiórek. Aktywowana teraz przy okazji sprawy Joanny Parniewskiej raczej też niedługo zniknie z przestrzeni publicznej. To słowo streszczało całą zawartość intelektualną programu. To jest cała głębia intelektu, że tak powiem, tego ruchu. Twarze z ludu. Gwiazdy jednego sezonu. Na partyjne potrzeby Platformy. Na program "antyPiS". Wyp***ać! Frasyniuk, Broniarz, Jachira, Sterczewski, a teraz Parniewska. I inni. Galeria karcianych figur mocno znaczonych, w której zamiast dżokerów i asów, dominują marne walety. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami... Będzie blokada importu ukraińskiego zboża. Nawet wbrew Francji i Niemcom. Królowa światowego tenisa i jej droga do spełnionych marzeń. Niemcy i Francja nie chcą przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy. Domaga się tego 5 państw przyfrontowych z Polską na czele. Rząd Zjednoczonej Prawicy zapowiada, że jeśli nie uda się osiągnąć w tej sprawie porozumienia, to jednostronnie zakaże importu zboża z Ukrainy. Tydzień dobrej pogody, to już można by było śmiało kosić. Zbigniew Hofman liczy na udane żniwa. Uprawia żyto, pszenicę i rzepak. Jego zarobek zależy nie tylko od pogodny i ciężkiej pracy, ale też od tego, czy Komisja Europejska przedłuży zakaz importu zbóż z Ukrainy. Zakaz jest bardzo potrzebny, bo nasze zboże jeszcze ubiegłoroczne zalega, a już akcja żniwa lada moment się rozpocznie i będzie kolejne, nowe zboże. Embargo dotyczy m.in. pszenicy, kukurydzy, słonecznika i rzepaku. Ma przestać obowiązywać po 15 września. Przedłużenia zakazu domaga się Polska. Także wobec Ukrainy nasza partia prowadzi i będzie prowadzić politykę obrony polskich interesów. Na przykład tam, gdzie chodzi o rolników. Wczoraj minister rolnictwa rozmawiał o tym ze swoimi unijnymi odpowiednikami. Ma w tej sprawie poparcie Węgier, Słowacji, Bułgarii i Rumunii. Koalicję wspierają też Litwa, Łotwa i Estonia. Oferują swoje porty do wywozu ukraińskiego zboża. Zboże z Ukrainy jest eksportowane, tylko nie ląduje w Polsce, a tak naprawdę o to nam wszystkim chodzi, żeby ono jechało do Europy, jechało poza Europę, szczególnie poza Europę, ale nie zostawało w Polsce i to na pewno zrobimy. Przeciwne tym rozwiązaniom są jednak Niemcy i Francja. Według nich przedłużanie zakazu może zaszkodzić Ukrainie. Szkoda, że podobnej troski o interesy Ukrainy ani Niemcy, ani Francja nie wykazywały w pierwszej fazie rosyjskiej agresji. Kiedy Polska przyjmowała miliony uchodźców i organizowała dla Ukrainy broń, Olaf Scholz oferował walczącym żołnierzom 5000 hełmów, a Emmanuel Macron nie przestawał rozmawiać z Putinem. Dwóch wielkich przyjaciół Putina w Paryżu, a szczególnie w Berlinie próbuje udawać przyjaciół Ukrainy tylko wtedy, kiedy może pokłócić Ukrainę z Polską. To jest ich jedyna polityka w tej sprawie, a tak naprawdę mają w nosie pomoc Ukrainie. Rada Unii Europejskiej wróci do sprawy przedłużenia embarga na import zboża z Ukrainy na początku września. Polska zapowiada jednak utrzymanie zakazu nawet bez unijnej zgody. Pożary pustoszą już nie tylko Grecję. Ogień rozprzestrzenia się także na popularne kurorty wakacyjne, m.in. w Hiszpanii, we Włoszech i w Chorwacji. O szczegółach w krótkim przeglądzie informacji ze świata - Dariusz Wrzosek. Z hiszpańskiej Gran Canarii ewakuowano ponad 300 osób. We Włoszech pożary trawią tereny na Sycylii. W Chorwacji ogień zbliża się do zabytkowego Dubrownika. Działania strażaków utrudniają jednak silne porywy wiatrów. A to już Portugalia, gdzie z przedmieść Lizbony ewakuowano około 80 osób. Boimy się, że ogień dostanie się do domów, bo wokół są same krzaki. Staramy się gasić płomienie wiadrami, ale to nie jest wiele warte. Kolejna, 11. już kolumna wojskowa rosyjskich najemników z Grupy Wagnera wjechała na Białoruś. Około 40 pojazdów miało kierować się w stronę miasta Osipowicze, gdzie znajduje się baza Wagnerowców. Pierwszy raz dostrzeżono wśród nich pojazdy pancerne. Sąd w Brukseli uznał 6 osób za winne przeprowadzenia zamachów terrorystycznych w marcu 2016 roku. Wyroki zostaną ogłoszone 4 września. Dwóch zamachowców, których winę orzekł brukselski sąd, zostało wcześniej skazanych we Francji za udział w zamachach w listopadzie 2015 roku. Około stu wielorybów utknęło na mieliznach w południowo-zachodniej Australii. Władze poinformowały, że ponad połowy z nich nie udało się uratować, a wiele bardzo długo przebywało na powierzchni i ich przyszłość jest niepewna. Z Czech płyną do Polski śnięte ryby. Postawiona została specjalna zapora, dzięki której nie będą się one dalej przedostawać do naszego kraju, na podobny krok zdecydowały się również Czechy. Jak poinformował rzecznik Czeskiej Inspekcji Ochrony Środowiska, prawdopodobną przyczyną śnięcia ryb mógł być brak tlenu w wodzie, co musi zostać potwierdzone badaniami laboratoryjnymi. Badania wody są w trakcie, te pierwsze parametry, te najbardziej podstawowe na razie nie odbiegają, mówię tu cały czas o stronie polskiej, nie odbiegają od ostatnich tygodni. Pierwszy sygnał w sprawie płynących śniętych ryb zza czeskiej granicy do Polski trafił do służb wczesnym popołudniem. Na miejscu pojawiło się około 100 funkcjonariuszy straży pożarnej, straży rybackiej oraz Wód Polskich. Łącznie wyłowiono około 200 kg martwych ryb. Ustalenia twórców serialu "Reset" o prorosyjskiej polityce rządu Donalda Tuska wywołały burzę medialną. Burzę, którą przemilczeć próbują politycy PO. Albo na pytania o wciąż aktualne skutki polityki resetu z Rosją, odpowiadają obelgami pod adresem dziennikarzy. Putin rozgrywał ich jak dzieci. A oni brnęli w "polsko-rosyjskie pojednanie". Dziś o skutkach ich resetu z Rosją nie chcą w ogóle rozmawiać. Dlaczego rząd Donalda Tuska z rządem Władimira Putina nie informował prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ustaleniach dotyczącej wizyty rozdzielonej w Katyniu? Kłamiecie, więc nie rozmawiam z wami. Wciąż ta sama taktyka, wyzwiska wobec dziennikarzy. Lub głuche milczenie. Dlaczego elementy tej polityki były ukrywane przed opinią publiczną, przed prezydentem Kaczyńskim? Dlaczego przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu rząd Donalda Tuska z rządem Władimira Putina ustalał politykę? Pytania o reset w stosunkach z Rosją są wciąż aktualne. Bo doprowadził on do zaostrzenia imperialistycznych apetytów Kremla. Skutki widzimy dziś na Ukrainie. Czy ta polityka resetu była błędem? Nie było żadnej polityki resetu. Takie wyparcie to jedyna broń w świetle twardych dokumentów. Nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Polska i ja osobiście i mój rząd mamy intencję naprawy stosunków polsko-rosyjskich. Amerykańska tarcza antyrakietowa nie powstała w Polsce, bo Tusk posłuchał Putina, lekceważąc sojuszników z USA. To gorzej niż zbrodnia, to błąd. To, co robił Donald Tusk, przyniosło opłakane konsekwencje polityczne. To nie jest tak, że Rosja była wtedy inna niż jest teraz, że Władimir Putin był innym prezydentem niż jest teraz. Politycy Platformy, choć powinni wytłumaczyć się obywatelom... Teraz mam gości. ...chowają się za zamkniętymi drzwiami. Od 856 dni marszałek Grodzki chowa się też za immunitetem w sprawach, w których posądzany jest o branie łapówek. I ucieka na urlop, bo zarządził właśnie długie, ponadmiesięczne senackie wakacje. Odpoczynku od pytań o skutki resetu z Rosją nie będzie. Na ustach frazesy o ekologii. Festiwal nieprawidłowości i niekompetencji w samorządach, na których czele stoją politycy powiązani z PO, trwa w najlepsze. Na jaw wychodzą nowe, uderzające w mieszkańców fakty. Tymczasem trzeszczy w koalicji Trzecia Droga. W którym miejscu jest zatem opozycja i w którą stronę zmierza? Sprawdzał Tomasz Handkus. Drużyna afer Tuska poszerza się. Politycy PiS rozpoczęli kolejną odsłonę akcji, ujawniającej tym razem nieprawidłowości w samorządach zarządzanych przez polityków opozycji. Bardzo często jest to nepotyzm, korupcja, chaos, wyprzedaż majątku samorządowego. Oraz szereg innych patologii, które można wymieniać bez liku. Od 2014 roku w Łodzi pięciokrotnie wrosła cena za śmieci. Dyrekcja Rozbudowy miasta Gdańska. Nowy dyrektor. W ciągu miesiąca wymienia szefową radców prawnych swoich instytucji, po czym przychodzi nowy szef radców prawnych, jego znajomy. Wielu nie ma złudzeń. Partia Donalda Tuska od lat przyciąga w swoje szeregi aferzystów. Jeśli spojrzymy na to, ile osób, które zasiadały w rządzie Tuska ma dzisiaj postawione zarzuty, bądź już została skazana przez sąd, to okaże się, że to nie jest przypadek. Na czarnej liście m.in. byli ministrowie: Katalog nazwisk jest jednak znacznie dłuższy. Kaskada afer z udziałem ludzi PO sprowadza tę partię do kampanijnej defensywy. Na drugim opozycyjnym skrzydle też niewesoło. Trzecia Droga, koalicja PSL i Polski 2050, niebawem może okazać się drogą donikąd. Powód? Brak porozumienia w kwestiach finansowych. Kością niezgody pozostaje m.in. finansowanie kampanii wyborczej. Trzecia Droga planuje wydać na nią 20 milionów złotych. Znajdziemy jeszcze więcej, już znaleźliśmy dużo zwolenników. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Obaj liderzy pozostają, przynajmniej oficjalnie, optymistami. Wygląda na to, że wstępny etap kampanii to dla opozycji nie tyle walka z PiS, co z własnymi problemami. To niechlubne sformułowanie już na stałe weszło do naszego słownika. "Betonoza" zamienia wiele polskich miast w pustynie pozbawione roślinności. A to właśnie zieleń daje chłód i działa kojąco. Betonoza. Zmora polskich miast, w szczególności Warszawy. Plac Bankowy, Plac Defilad, Plac Konstytucji to są wszystko miejsca, w których mamy głównie beton. Beton rządzi. Widać to m.in. tu, na Placu Pięciu Rogów. Szumnych zapowiedzi nie brakowało. Zawsze chcieliśmy, żeby to miejsce wyglądało zupełnie inaczej, żeby można było tutaj spędzać czas z przyjaciółmi, z rodziną, odpocząć na ławce czy właśnie w cieniu tych drzew. Cienia, którego jest niewiele. Zieleń to tu tylko symbol. Król jest jeden. Posadzono tam drzewa, ale dlaczego w betonie, dlaczego wszystko jest na jakiejś kostce, na materiale nieprzepuszczalnym. Pan prezydent mówił: "będzie dużo zieleni", to pozostaje w sferze obietnic. Kiedy dochodzi do jakiegoś remontu, wylewany jest beton. To Saska Kępa. W związku z remontem Trasy Łazienkowskiej miasto wycięło prawie 90 drzew. Wkrótce zostaną tam postawione kilkumetrowe ekrany akustyczne. Protestowali mieszkańcy i samorządowcy. Na nic. Wiekowe drzewa w tym miejscu to już tylko wspomnienie. Przypomnijmy, jak zbawienny wpływ na życie w mieście ma zieleń. To przykładowe temperatury. Drzewa m.in. schładzają powietrze w letnie dni. Już nie mówiąc o zdrowiu mieszkańców, o zatrzymywaniu pyłów, o zmniejszeniu wpływu hałasu na ludzi. Niektórym betonowe przestrzenie mylnie kojarzą się z nowoczesnością. Tymczasem szaro-pustynny krajobraz, rozgrzane place i chodniki to po prostu koszmar. Niestety, coraz powszechniejszy. Bo betonoza ma się świetnie, nie tylko w Warszawie. Plac Wolności w Kutnie. Niektórzy nazywają to miejsce "betonową patelnią". Określenie uzasadnione, bo każdy z nas może wyobrazić sobie, jakie temperatury panują tam w upalny słoneczny dzień. Ta inwestycja kosztowała 40 mln złotych. Zieleń to jednak przyciąga nas i na pewno milej spędza się czas niż na takiej przestrzeni. Podobnie tu, na kieleckim rynku. To się tak nagrzewa, że w ciągu dnia, wieczorem też na pewno czuć. Kiedyś to miejsce wyglądało zupełnie inaczej. Było bajorko i tak dalej, ławeczki i tak dalej, a teraz co. Teraz pozostaje szukać cennych zielonych plam, których na mapach polskich miast jest coraz mniej. Urodził się w rodzinie nauczyciela wychowania fizycznego i fryzjerki. Przygodę z muzyką zaczynał jeszcze jako dziecko w kościelnym chórze. Mick, a właściwie Sir Michael Philip Jagger, kończy dziś 80 lat i wciąż nie wybiera się na muzyczną emeryturę. - Od ilu lat już to robicie? - 2 lata. A myślisz, że ile jeszcze będziesz występował? Nie wiem. Nawet nie myślałem, że będę to robić 2 lata. Gdy to mówił, młody Mick Jagger nie przewidział, że na scenie spędzi ponad 60 lat. Ale na brak satysfakcji z życia Jagger nie może narzekać. The Rolling Stones sprzedali prawie 250 milionów płyt. A majątek artysty jest szacowany na ponad 360 milionów dolarów. Reprezentujemy coś, co jest trudne do osiągnięcia, ponieważ mamy szczęście, że istniejemy tak długo. Nie twierdzę, że jesteśmy aż tak genialni, ale istniejemy już od dłuższego czasu, więc coś w tym jest. Jagger nie wybiera się na emeryturę. Stonesi mają w planach nową płytę. Człowiek, który jest dla mnie przykładem tego, jak można sobie doskonale dawać rade ze swoim wiekiem. Dzisiaj ma 80 lat, nikt by nie powiedział, że tyle ma, robi 10 km na scenie przy każdym koncercie, daj Boże zdrowie. Impreza z okazji 80. artysty z udziałem 300 gości odbędzie się w jednym z najstarszych ogrodów botanicznych w Wielkiej Brytanii. Od ponad roku króluje w światowym tenisie. W tym czasie miała choćby serię 37 wygranych meczów z rzędu i wygrane turnieje Wielkiego Szlema. Iga Świątek ma dopiero 22 lata i nie ma wątpliwości, że najlepsze dopiero przed nią. Iga Świątek pewnie wygrała na początek turnieju w Warszawie. Pierwszy krok do pierwszego zwycięstwa Polki u siebie zrobiony! Granie z polską publicznością to na pewno coś wspaniałego i cieszę się, że mam okazję znowu tego doświadczyć, choć przyznam szczerze, że jest trochę więcej dla mnie stresu! To dosyć dziwne, bo wygrała już 4 turnieje Wielkiego Szlema... I jest liderką rankingu nieprzerwanie od 69 tygodni! Po pół roku już powiedziałem, że ta dziewczyna będzie grać. Tak mówi nam pierwszy trener Igi. Nie pomylił się! Normalnie dzieci nie są w stanie w piłkę trafić, a ona sobie grała forehand, backhand, zmiennie, później się ganiała, bo było już za nudno. Tego normalny dzieciak nie robi... - W wieku 6 lat? - No tak, 5,5! To jest ewenement na skalę światową. I choć gra kosmiczny tenis, jest człowiekiem. Uwielbia słodycze - szczególnie tiramisu. Ma też kota na punkcie kotów. A jakby nie wyszło jej w tenisie, to może futbol. Za to wszystko kibice ją kochają. Pierwsze skojarzenia z Igą? Duma. Mistrzostwa. Pierwsza rakieta. Zwycięstwo. I ciężka praca, którą musiała wykonać, by wejść na szczyt. Moim całożyciowym celem jest wygranie wszystkich Wielkich Szlemów i jakiś medal na olimpiadzie. Tak mówiła 4 lata temu i niemal połowę celu już wykonała! To nie jest zwykła ściana, bo to ona przyjmowała na siebie pierwsze piłki zagrywane przez mistrzynię. Iga zaczynała właśnie tutaj. Bierzemy więc przykład z najlepszych. Słońce czy deszcz - wymówek nie ma! Wiedzą o tym młodzi adepci tenisa, których jest coraz więcej. Oni też chcą być jak Iga! Fajnie robi te takie akcje... Serwis. Dobrze serwuje bardzo! A może być jeszcze lepsza. Jeżeli zdrowie pozwoli, przed nią jeszcze kilkanaście lat gry. Już dzisiaj o 20.35 w TVP 1 premiera filmu "Ania". Opowiada on o życiu Anny Przybylskiej, aktorki, którą pokochała publiczność. Wspólne chwile z artystką wspomina na ekranie rodzina aktorki oraz znajomi ze świata show-biznesu. Po człowieku zostaje tyle, co w pamięci. Dziewczyna, którą pokochała cała Polska. W Wiadomościach to już wszystko. Za chwilę Gość Wiadomości i rozmowa z rzecznikiem rządu Piotrem Mullerem. GOŚĆ WIADOMOŚCI Z NAPISAMI W TVP INFO