Orka ze Szwecji - Polska kupuje trzy nowoczesne okręty podwodne. Wedle uznania - czyli nowe szczegóły o wydatkach z Funduszu Sprawiedliwości. Z Łodzi do Krakowa - kardynał Ryś zastąpił arcybiskupa Jędraszewskiego. Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. Właśnie minęła 19.30. A to oznacza, że około 11 minut temu wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX, Rząd wybrał dostawcę trzech nowoczesnych okrętów podwodnych w ramach programu Orka. Nasze bezpieczeństwo, ale także pozycja na Bałtyku będzie zdecydowanie mocniejsza. Oferty złożyli producenci z 6 krajów. Ocenił je zespół ekspertów. Na tej podstawie rząd zdecydował się na okręty ze Szwecji. 66-metrowe dla 26-osobowej załogi, z czterema wyrzutniami pocisków. Oferta szwedzka jest jedyną, która spełniła wszystkie oczekiwania Marynarki Wojennej. Ma też spełnić oczekiwania polskich stoczniowców. Szwedzi w rewanżu zamówią nasz okręt ratowniczy. Rodzime zakłady wezmą też udział w budowie szwedzkich okrętów podwodnych i ich naprawach. Jesteśmy gotowi wziąć udział w tym projekcie, wesprzeć wykonawcę, a potem przejąć zadania związane z serwisowaniem. To pokazuje, że offset - można tak to nazwać - będzie ogromny w porównaniu z tymi, jakie mieliśmy w naszej historii i przeszłości. Najbliższa przyszłość - jak deklaruje szef MON - to polsko-szwedzka umowa międzyrządowa. W przyszłym roku Polska podpisze już kontrakt z producentem. Pierwszy z trzech okrętów mamy dostać za 5 lat. Do tego czasu Szwedzi udostępnią nam swój okręt do celów szkoleniowych. Teraz polscy marynarze uczą się na jednostce z minionej epoki. Jest czas najwyższy, żeby ta zmiana warty w Marynarce Wojennej nastąpiła. To jest powyżej 10 miliardów inwestycja. To cena, za którą Polska ma mieć mocniejszą pozycję na Bałtyku. Po którym pływają rosyjskie okręty wojenne, podwodne czy statki tak zwanej floty cieni wykorzystywane do wojny hybrydowej. Skrytość działań, najnowsze systemy walki, uzbrojenie, na które od dawna oczekujemy. Są to okręty przystosowane na działania na wodach płytkich, a więc okręty, które rzeczywiście przydają się na akwenach, jakie mamy tutaj w pobliżu. Patrzę, minister Domański się tutaj marszczy. Ale nie ma nic za darmo. Bo rząd zatwierdził wnioski dotyczące pożyczek w unijnym programie SAFE. To preferencyjne kredyty na obronność dla krajów wspólnoty. Dla Polski to niemal 44 miliardy euro. Polska stała się największym beneficjentem tego projektu. Polska z tych środków sfinansuje budowę Tarczy Wschód, kupi kolejne satelity wojskowe czy sprzęt dla służb mundurowych. W planie jest też rozwój sztucznej inteligencji, zabezpieczanie Bałtyku oraz inwestycje w cyberbezpieczeństwo. A także budowa systemu do walki z bezzałogowcami. To nowy program antydronowy San. To był jednak rosyjski plan. Na światło dzienne wypłynęło nagranie rozmów telefonicznych Steve'a Witkoffa z ludźmi Władimira Putina Jurijem Uszakowem i Kiriłem Dimitrijewem. Rosjanie mieli przedstawić Amerykanom propozycję pokojową, aby ci zrobili coś bardzo do niej zbliżonego.Według Donalda Trumpa to standardowa forma negocjacji, a wstępne porozumienie w sprawie pokoju jest osiągnięte. Jak może wyglądać? Minął dokładnie tydzień od ujawnienie planu pokojowego USA dla Ukrainy. Który, jak się okazuje, ani amerykańskim, ani planem ponoć nie był. Cóż, to była swego rodzaju mapa. To nie był plan. To była koncepcja. Stamtąd negocjatorzy wzięli i omawiali każdy z 28 punktów. Jednym z negocjatorów jest Steve Witkoff. Miesiąc wcześniej miał udzielać Rosjanom - a konkretnie temu doradcy Putina - wskazówek, jak o planie pokojowym rozmawiać z Donaldem Trumpem. Amerykańska agencja Bloomberg opublikowała zapis ich rozmowy. Doszło do niej w momencie, kiedy Trump zaostrzył antymoskiewską retorykę i straszył przekazaniem Ukrainie tomahawków. Do rozmowy Putina z Trumpem rzeczywiście doszło tuż przed tym spotkaniem. Co również rekomendował Steve Witkoff. Dla Kijowa nie było udane. Prezydent USA w działaniach swojego wysłannika nic nieodpowiedniego nie widzi. Czy słyszał pan nagranie Bloomberga, na którym Witkoff instruuje Rosjan, jak zabiegać o pańską przychylność? Nie. Nie słyszałem. Ale tak postępuje ten, kto potrafi zawierać umowy. To normalna praktyka w negocjacjach. Wyobrażam sobie, że mówił to samo Ukrainie. Ale rozmawiał głównie z Rosjanami - w tym z innym wysłannikiem Putina - Kiriłłem Dmitrijewem - pod koniec października w Miami. To wtedy miał powstać ten 28-punktowy plan. Ale na podstawie dokumentu opracowanego przez Kreml. O czym raportował Kiriłł Dmitrijew. Bloomberg dotarł zapisu jego rozmowy z Jurijem Uszakowem. Moskwa publikację nazwała prowokacją i powtarza, że żadnych ustępstw z jej strony nie będzie. Oglądają państwo 19.30, a wśród dzisiejszych tematów jeszcze... Porwanie i pościg ulicami Wrocławia. Pojazd nie chciał zatrzymać się, nie reagował na wydawane polecenia. Następnie z impetem wjechał w tramwaj. 40-tonowy tramwaj wypadł z torów. Mieli w bagażniku pobitego faceta, porwanego faceta. Podjęta była bezskuteczna reanimacja, nastąpił zgon. Pieniądze Funduszu Sprawiedliwości płynęły z ziobromatu, jak niekontrolowane wydawanie publicznych funduszy nazywa Krzysztof Brejza. Płynęły według uznania. Uznania na przykład posłanki PiS Marii Kurowskiej. Bo to ona miała wskazywać konkretne kwoty i wymieniać konkretne instytucje. A nawet ponaglać urzędników w sprawie przekazywania sprzętów kołom gospodyń wiejskich czy ochotniczym strażom pożarnym. O tych powiązaniach napisał Onet. Maria Kurowska. Posłanka z Podkarpacia, zawsze w cieniu Zbigniewa Ziobry. Dziś okazuje się, że to kolejny polityk, który miał wpływać na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Dziwi to pana? Nie. Przyznaje były minister sprawiedliwości i prokuratur generalny. To właśnie Adam Bodnar powołał specjalny zespół prokuratorski mający zbadać aferę Funduszu Sprawiedliwości. O tym, że była to jedna z większych afer, świadczy to, że dwie osoby żywotnie zainteresowane sprawą, przebywają poza granicami Polski. Onet pokazał, jak polityczka wskazywała beneficjentów i kwoty dotacji z funduszy. To fragment maila Kurowskiej do dyrektora funduszu - Tomasza Mraza. To teraz tłumaczenia posłanki PiS. Co tam jest sensacją? Prywatne maile, w których rozporządza się publicznym majątkiem po to, by nabić sobie procenty przed najbliższymi wyborami, to jest największy skandal. W okręgu, w którym startowała ziobrystka, przez cztery lata z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości przyznano prawie 13 milionów złotych. W tym pieniądze dla kół gospodyń wiejskich. Chciałabym bardzo serdecznie podziękować panu ministrowi. Czy sprzęt dla ochotniczych straży pożarnych. Marzyli o takim samochodzie, marzenia się spełniają. Jeżeli mamy rząd Zjednoczonej Prawicy. Jak słychać, już wtedy Maria Kurowska nie ukrywała, że Fundusz Sprawiedliwości ma pomóc w wyborach do Sejmu. To znaczy, że to było przydzielone w przegródkach od Ziobry, ty masz tyle, ty masz tyle, i możesz sobie tym dzielić, tak jak ci się żywnie podoba. Zatem takie polecenia - zdaniem posłanki - to nic złego. Zadaniem prokuratury w Ministerstwie Sprawiedliwości działała zorganizowana grupa przestępcza. Jej szefem miał być Zbigniew Ziobro. Liczę na was! Mam nadzieję, że nie okażecie się takimi fujarami jak za czasów Trybunału Stanu! A właśnie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobrę widzi minister sprawiedliwości. Komentuje Ziobro z Budapesztu, a rządzący odpowiadają. Jest tchórzem, uważa się za osobę ponad prawem, za świętą krowę. Plany, by postawić Ziobrę przed Trybunałem, mogą się nie udać. Dziś trybunał to raczej fikcja, bo przewodnicząca I prezes Sądu Najwyższego zablokowała jego prace. Jeżeli my się przekonamy, że rzeczywiście te przepisy o TS są fikcją, to musimy się zastanowić rzeczywiście, czy nie należy jednak zmienić konstytucji w tej kwestii. Ale jak na razie ani koalicja, ani opozycja nie ma większości do zmiany konstytucji. Czy w największej partii opozycyjnej toczy się wojna na górze? Kto ją prowadzi, kto z kim rywalizuje i o co? Mateusza Morawieckiego nie ma w radzie programowej, która ma znów wyprowadzić PiS na szczyt sondaży i powrót do władzy. Czy maślarze, jak nazywa się w partii grupę skupioną wokół europosła PiS Tobiasza Bocheńskiego, chcą się pozbyć byłego premiera? O zawirowaniach w partii Jarosława Kaczyńskiego. To jedynie symbol wielkiej wojny w pisie, bo Piotr Mueller to bliski człowiek Mateusza Morawieckiego. Anna Zalewska należy do frakcji, która wpływy byłego premiera w partii próbuje zwalczyć. I to ta grupa na razie jest na prowadzeniu, Jestem w tym zespole, rzeczywiście zespół bardzo szeroki i bardzo różnorodny. Wszystkie grupy środowiskowe, wiekowe są tam reprezentowane. Ale zespół programowy nie jest na tyle szeroki, by znalazł się w nim Mateusz Morawiecki. Jego frakcja odczytuje to jako cios wymierzony w byłego premiera. Nie wyobrażam sobie, żeby np. za tematy gospodarcze nie odpowiadał człowiek, który na gospodarce w naszej partii zna się najlepiej. Czyli Mateusz Morawiecki. Brak Morawieckiego przez polityków z frakcji anty Morawiecki nie dziwi, Proszę się nie obawiać. Mateusz Morawiecki pan premier na pewno nie straci swojej pozycji. Po tym, jak na jaw wyszły informacje o frakcyjnych walkach przy Nowogrodzkiej pojawiła się część kierownictwa partii. To moment wyjazdu z siedziby PiS-u Elżbiety Witek i Przemysława Czarnka. To jest gra taka, która jest obliczona na rozgrywanie różnych figur, bo koniec końców Jarosław Kaczyński nigdy nie odda władzy, Gdy z siedziby partii wyjeżdżali przedstawiciele frakcji anty Morawiecki były premier był w drodze do Wrześni na spotkanie z tym posłem PiS-u, który niedawno wydał książkę gdzie skrytykował część reform wymiaru sprawiedliwości forsowanych przez Zbigniewa Ziobrę. Kolejne frakcyjne spory już na horyzoncie. Byłoby to czymś kuriozalnym, gdyby się okazało, że w partii się zawiesza za to, że się walczy o głosy, bo nie jest sztuką przekonywać przekonanych tylko sztuką jest przekonać tych co nie głosują jeszcze na PiS. A tak rzecznik PiS-u po południu gasił pożar. Sprawa pana Waldemara Budy w ogóle nie dotyczy igrzysk wolności, a wniosek jaki wpłynął do centrali PiS dotyczy tylko i wyłącznie spraw finansowych i nieregulowania składek. Sporom na prawicy z uwagą przyglądają się politycy koalicji rządzącej. W ostatnich tygodniach według większości sondaży PiS traci i nie dobija do 30 procent poparcia. Jest nowy metropolita krakowski. Został nim kardynał Grzegorz Ryś, dotychczasowy arcybiskup, metropolita łódzki. Jednocześnie papież Leon XIV przyjął rezygnację arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Dotychczasowy metropolita przechodzi na emeryturę. O tej ważnej zmianie w polskim kościele. Zamurowanie okna. Z którego do wiernych przemawiali trzej papieże, w tym święty Jan Paweł II - to pewien symbol braku dialogu, o który oskarżany jest arcybiskup Jędraszewski. Obecny papież podjął tę decyzję. Ojciec święty Leon XIV przyjął rezygnację arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Sam Arcybiskup nie chce oceniać swojej prawie dziewięcioletniej posługi w Krakowie. Trudno mi w tym momencie jeszcze tak oceniać siebie, bo zawsze coś można było zrobić lepiej. Można było też nie wpuszczać do kościoła tyle polityki - oceniają eksperci. Zbyt dużo było zaangażowania politycznego. Dobry gospodarz diecezji powinien być gospodarzem dla wszystkich członków tej społeczności, a nie tylko dla tych, którzy mają określone poglądy polityczne. Hierarcha zostanie zapamiętany dzięki kontrowersyjnym, często obrażającym część społeczeństwa przekazom z ambony. Polaków ze społeczności LGBT nazwał zarazą. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha: neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa. Sytuacja w kościele krakowskim jest katastrofalna. Jeśli chodzi o autorytet, a właściwie brak autorytetu, podziały polityczne. Ustępujący i nowy metropolita do kurii krakowskiej trafiają z Łodzi. I na tym kończy się to, co ich łączy. Kardynał Ryś jest postrzegany jako duchowny, który łączy, a nie dzieli. To jest wiadomość od papieża Leona XIV dla kościoła w Polsce. Chce, aby kościół mówił językiem kardynała Rysia. Który organizował budowę osiedla dla uciekinierów z Ukrainy. Intensywnie działał na rzecz pomocy bezdomnym. I otworzył archidiecezjalne archiwa na potrzeby badania pedofilii w kościele. To jest kamień milowy w polskim kościele, ponieważ nie doczekaliśmy się podobnej decyzji ze strony episkopatu Polski. W związku z tym kardynał Ryś dał dobry przykład. I to samo może zrobić w kurii krakowskiej. Mentorem nowego metropolity krakowskiego był papież Franciszek. Nie chcę kościoła, który nie jest misyjny. Nie chcę kościoła, który nie jest miłosierny, nie chcę kościoła, który nie jest otwarty, który nie jest w dialogu. Ingres kardynała Rysia do katedry Wawelskiej jest zaplanowany na 20 grudnia. Dramatyczne zdarzenie na ulicach Wrocławia. Uciekający przed policyjnym pościgiem samochód osobowy uderzył w tramwaj. W bagażniku auta znaleziono 34-latka. Mężczyzna, według wstępnych ustaleń ofiara porwania, zmarł w szpitalu. Do szpitala trafiły też pozostałe osoby przebywające w aucie. To finał policyjnego pościgu ulicami Wrocławia. Samochód osobowy przejeżdża skrzyżowanie ulic Gajowickiej i Hallera na czerwonym świetle i z impetem uderza w jadący prawidłowo tramwaj. To zderzenie było na tyle potężne, że półtoratonowy pojazd wykoleił tramwaj, który waży 40 ton. Po kilku sekundach na miejscu są już patrole, które brały udział w pościgu. Huk wypadku i akcja służb obudziły mieszkańców Wrocławia o godzinie 4:30 w nocy. Z okna widziałam, że jeden za drugim jechał, pomyślałam, że coś się stało, bo tutaj było zakończenie sygnału tego tak zwanego pogotowia, więc widziałam, że to jest blisko. Ale działania policji rozpoczęły się 4 godziny wcześniej, po telefonie od jednego z mieszkańców osiedla Grabiszyn. Poinformował służby o tym, że doszło do pobicia i uprowadzenia mężczyzny. Szybko policjanci potwierdzili fakt, że zdarzenie może polegać na prawdzie, czynności operacyjne też pozwoliły na szybkie ustalenie, jakiego pojazdu i kogo szukamy. Na nogi postawiono wszystkich funkcjonariuszy z pionu kryminalnego wrocławskiej policji. Samochód po kilku godzinach namierzono podczas jazdy. Jego kierowca nie reagował na wezwania policjantów, w końcu doprowadził do wypadku. Kiedy służby przystąpiły do akcji ratowniczej, okazało się, że dwóch mężczyzn znajduje się w kabinie, a trzeci - w bagażniku samochodu. Ten ostatni zmarł około półtorej godziny po przewiezieniu do szpitala. Prokuratura rejonowa dla Wrocławia-Fabryczna prowadzi postępowanie w sprawie o pobicie najprawdopodobniej ze skutkiem śmiertelnym i w sprawie o uprowadzenie mężczyzny zamieszkałego we Wrocławiu. Na jutro zaplanowano sekcję zwłok zmarłego 34-latka. Po niej na pytania prokuratora będą opowiadać dwaj zatrzymani w sprawie mężczyźni, którzy w momencie wypadku jechali samochodem. Ogromny pożar w Hongkongu. W płonącym kompleksie mieszkaniowym znajduje się prawie dwa tysiące lokali. Ogień rozprzestrzenił się przez bambusowe rusztowania okalające wysokie na 31 pięter budynki. Nie wiadomo dokładnie, ile osób było w środku w czasie, gdy wybuch pożar. Ale służby informują o osobach uwięzionych w płonących budynkach i kolejnych ofiarach. 8 wieżowców, po 30 pięter każdy. Blisko dwa tysiące lokali, zamieszkanych przez około 5 tysięcy osób. Głównie seniorów. Usłyszałem bardzo głośny hałas. Wyjrzałem na zewnątrz i zobaczyłem, że przy bloku nr 5 jest pożar. Pożar przenosił się z jednego bloku na drugi i płonął. Płonął, aż eksplodował. Pierwsze płomienie pojawiły się tuż przed godziną 15:00 lokalnego czasu. Blok 5. zniknął, to było szalejące piekło, iskry latały wszędzie. Płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie. Ułatwiały to bambusowe rusztowania rozstawione na zewnątrz remontowanych budynków. Pożar gasi ponad 700 strażaków. Ponadto policja wysłała ponad 400 funkcjonariuszy, w tym jednostkę ratunkową. A na miejscu panika i chaos. Ludzie uciekali tak, jak stali, nie mieli czasu, by zabrać cokolwiek z mieszkań. Na zewnątrz wszyscy krzyczeli, że się pali. Uciekaj. Uciekaj. Po prostu uciekaj. Ale nie wszystkim uciec się udało. W płonących budynkach wciąż uwięzieni są ludzie. Strażacy mówią o wiadomościach, jakie od nich dostają. I o problemach z ich uratowaniem. Temperatura wewnątrz budynków jest bardzo wysoka, przez co wejście na górę w celu przeprowadzenia akcji gaśniczej i ratunkowej jest dla nas dość trudne. Ci, który uciec zdołali, siedzą na ulicach, patrząc, jak znika dorobek ich życia. Staram się podchodzić do tego spokojnie. Teraz myślę tylko o tym, gdzie pójdę spać dziś wieczorem. Dla nich władze organizują tymczasowe schronienia w pobliskich szkołach lub ośrodkach pomocy społecznej. Do tej pory ulokowano tam ponad tysiąc osób. Czterech pacjentów z Danii, którzy stosowali popularne leki na zmniejszenie masy ciała zawierające semaglutyd i doznali bardzo rzadkiego powikłania utraty wzroku, dostało odszkodowania. To prowokuje pytania, na ile bezpieczne są leki stosowane w chorobie otyłościowej. Na świecie przyjmują je miliony pacjentów. Claus Heine brał popularny lek na otyłość. Próbowałem schudnąć na wszelkie możliwe sposoby i było niezwykle trudno, ale słyszałam dobre rzeczy o tej terapii, więc to właśnie wybrałem. Claus tracił kilogramy, ale zaczął także tracić wzrok. Krzyknąłem do żony, żeby zobaczyła, co się dzieje, bo nie widziałem na prawe oko. Nietętnicza niedokrwienna neuropatia nerwu wzrokowego to rzadkie powikłanie, które może zdarzyć się u jednego na 10 tysięcy pacjentów przyjmujących leki na otyłość. Doktor Patrycja Wachowska-Kelly, która leczy tymi preparatami tysiące pacjentów, nie miała jeszcze takiej sytuacji. To są pojedyncze przypadki, oczywiście nie możemy bagatelizować. Narząd wzroku jest bardzo ważny, ale choroba otyłościowa to jest bardzo duża skala. I leczymy wiele tysięcy, wiele milionów pacjentów na świecie. Ewelina stosuje leki od ponad dwóch lat. Wtedy jej waga dochodziła do 130 kilogramów. Dziś waży o połowę mniej. Leki były i wciąż są przyjmowane pod kontrolą lekarzy. Z tego powodu, że bałabym się korzystać z takich leków samodzielnie. Michał w ciągu pół roku od operacji bariatrycznej stracił 50 kilogramów. Bez pomocy leków nie byłby w stanie rozpocząć leczenia, które było dla niego ratunkiem. Miałem nadciśnienie, cukrzycę, zadyszkę. Dziś on i żona, z którą w tym samym czasie zaczęli leczenie otyłości, mówią, że nigdy nie czuli się zdrowiej. Fantastycznie, ale absolutnie nie chciałabym wrócić do stanu sprzed pół roku. Utrata kilogramów oznacza obniżenie ciśnienia, wyrównanie cukrzycy, mniejsze problemy ze stawami. Badania wskazują, że semaglutyd pomaga w chorobach krążenia, może także chronić przed demencją. Ten stosunek korzyści względem działań niepożądanych jest tak znamienny, że agencje rządowe, które czuwają nad naszym bezpieczeństwem i które są odpowiedzialne za rejestrację tych leków, dopuściły te leki do stosowania. W przypadku czterech pacjentów, którzy maja powikłania wzrokowe, Państwo Duńskie wypłaciło im łącznie odszkodowanie w wysokości w sumie ponad 120 tysięcy dolarów. Producent leku zaktualizował ulotkę i dołączył informację o bardzo rzadkim powikłaniu dotyczącym nerwu wzrokowego. Polska walczy ze skutkami śnieżyc i deszczu ze śniegiem, a prognozy zapowiadają kolejne intensywne opady. Dla 9 województw Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert, który ma obowiązywać dziś i jutro. Zalecana jest szczególna ostrożność na drogach i chodnikach, bo spaść może kilkanaście centymetrów śniegu. Autko odśnieżone, bo lubię mieć wszystko przygotowane, tak jak należy. Komu w drogę, temu czas. I zero pośpiechu. Bo może się skończyć tak. O sporym szczęściu może mówić kierowca, który na krajowej jedenastce w Pleszewie stracił panowanie nad ciężarówką. Nikt nie został ranny. Do rowu wpadł też samochód w Bartągu, w Warmińsko-Mazurskiem. O wypadek, gdy warunki niełatwe - nietrudno. Z perspektywy utrzymania dróg, z perspektywy ciągłych opadów ta sytuacja musi być monitorowana z bardzo dużą starannością. Choć służby w całym kraju od wielu godzin - w akcji. Łatwo nie było. O czym przekonali się rano mieszkańcy miejscowości Jaroty, pod Olsztynem. Pierwszy śnieg, a już paraliż. Można było się tego spodziewać, pewnie nie wszyscy mają zimowe opony. Niektórzy w korku uśmiechnięci, bo nerwy nie pomogą. Uśmiechamy się, bo tu jest co roku to samo. Jak 5 lat mieszkamy, jest ten sam problem - ta górka. Wszystkie autobusy stoją. To dziś czekało kierowców. A to - mówiąc żartem - pojazd typu igloo. Tyle że żartów z tym nie ma. Bo może być niebezpiecznie. Oczyścić sobie szyby, żeby mieć dobrą widoczność, i przede wszystkim usunąć śnieg i lód z pojazdu, żeby nie powodować zagrożenia bezpieczeństwa dla innych osób. Śnieg opóźniał starty samolotów na lotnisku Poznań-Ławica. Te opóźnienia w dużej mierze wynikały z konieczności odladzania samolotów, to wymaga kilku, czasem kilkunastu minut pracy przy takim samolocie. Na lotnisku w Wilnie samolot Polskich Linii Lotniczych LOT lecący z Warszawy po wylądowaniu ześlizgnął się z pasa. IMGW wydało ostrzeżenia dla niemal całej Polski. W nocy spodziewane są intensywne opady śniegu i deszczu. A co za tym idzie - oblodzenia. Zimowa aura będzie powoli opuszczać nasz kraj. Od piątku już spodziewamy się więcej pogodnego nieba, temperatury na zachodzie i południowym wschodzie będą dochodzić do 4-6 stopni. A na razie zimowe krajobrazy jak z bajki - w Zakopanem. Tyle że także niebezpiecznie. W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Lepiej nie wychodzić w wyższe partie gór. We wtorek połowa kraju była pokryta śniegiem. Jak wynika z analiz Polskiej Akademii Nauk, to więcej niż średnia z ostatnich 20 lat. Dziękuję, że byli państwo z nami w 19.30 . Za chwilę Pytanie Dnia. U Doroty Wysockiej-Schnepf były szef MSZ Andrzej Olechowski, a o 20.18 w TVP Info Bez Trybu Justyny Dobrosz-Oracz. Do zobaczenia.