I po ¦wi-tach - drugi dzie$ Bo¼ego Narodzenia za nami. Podzielmy si- - ¦wi@teczne jedzenie nie mo¼e si- zmarnowa^. Nieustająca pomoc - polscy wolontariusze dla Ukrainy. Zapraszam na "19.30". Czwartek to 2. dzień Świąt Bożego Narodzenia, które w tym roku zbiegają się z Chanuką. Tradycyjnie białe Święta głównie na południu i tam najczęściej na stoku, ale pomysły na spędzenie tego czasu są różne. Od stołu najczęściej wstajemy na spacer, ale nie brakuje rodzinnych wizyt i kolędowania. A ostatni świąteczny dzień to także początek powrotów. Kto postawił w tym roku na święta w górach, na pewno nie żałuje. Pogoda w Tatrach jak marzenie. U nas w Bydgoszczy nie ma śniegu, wcale nie zapowiadali na święta, tak że przyjechaliśmy po prostu, bo śnieg jest. Spacerujemy, jeździmy na nartach, na sankach, jemy, pijemy ciepłe herbatki, kawki. Na Krupówkach tłum i każdy próbuje złapać tak deficytowe ostatnio promienie słońca. Tylko w Zakopanem czujemy święta, tu jest pięknie. To już zimowa stolica Podkarpacia - Ustrzyki Dolne. Te dwa dni, które przesiedzieliśmy, to w tej chwili trzeba to zgubić, że tak powiem. Jakoś się trzeba poruszać po tym przejedzeniu. Można na stoku, można i nad morzem. Tu słońca trochę mniej, śniegu nie ma wcale, ale za to jodu nie brakuje. Naprawdę uwielbiamy chodzić na spacery nad morzem. U nas w rodzinie spotykamy się w szerszym gronie, kolędujemy dużą ekipą, tak że polski folklor uprawiamy i jest naprawdę fajnie. W Kościele katolickim 2. dnia świąt Bożego Narodzenia wspominany jest św. Szczepan - pierwszy męczennik. Tak jak św. Szczepan, który nie bał się głosić prawdy Ewangelii, tak my jesteśmy również w sposób szczególny zaproszeni do tego, żeby ta miłość, która się narodziła, była w nas i żeby mówić o tej miłości Bogu. Zgodnie z tradycją właśnie tego dnia rozpoczyna się kolędowanie, odwiedzanie sąsiadów i rodzin z życzeniami i nowiną o narodzinach Zbawiciela. To jest piękna tradycja, bo pokazuje, jak wielka to jest radość, że największa miłość świata przychodzi do nas i trzeba się cieszyć. Teraz jak już na szczęście nie ma pandemii, możemy zajrzeć do wnętrz nie tylko ich dusz, ciała, ale również do ich domów i wspólnie porozmawiać i powspominać mijający rok, ale również pokolędować przede wszystkim. Świętują też żydzi. Akurat w tym roku mamy to podwójne święto, mamy Boże Narodzenie i Chanukę razem, wiec ja myślę, że to jest super znak, taki super pozytywny znak, jak blisko jest chrześcijaństwo z judaizmem. Chanuka upamiętnia ponowne poświęcenie Świątyni Jerozolimskiej w II wieku p.n.e. Z Chanuką związany jest rytuał zapalania świec lub lampek oliwnych, umieszczonych na specjalnym świeczniku. To także święto radości i rodzinnych spotkań. Nie wyrzucaj, podziel się z innymi - to uniwersalne hasło, o którym w czasie Bożego Narodzenia warto przypomnieć. W skali roku marnujemy 3 miliony ton żywności - w święta najwięcej. Niemal co piąty z nas wyrzuca jedzenie, ale jest sposób na to, co zrobić z nadmiarem i przy okazji wesprzeć potrzebujących. Jadłodzielnie. Co można do nich przynieść, by pomóc mądrze? Potrawy przyrządzane godzinami na wigilijnym stole prezentują się znakomicie, problem jednak pojawia się później - co z nadmiarem żywności po świętach zrobić. Rozwiązań jest kilka. Z takiego smażonego karpia możemy sobie zrobić pastę, którą będziemy mogli później zjeść na śniadanie z chlebem. Dodać troszeczkę warzyw, trochę jajek, do tego majonez. Potrawy można też zamrozić, choć nie wszystkie. Zamiast wyrzucać na przykład słynną sałatkę jarzynową, można zostawić ją tutaj. W lodówce zwanej jadłodzielnią. I przyczynić się do tego, aby dzień świątecznego marnowania zastąpić dniem świątecznego dzielenia. 24 godziny na dobę można się podzielić tym jedzeniem. Tylko pamiętajcie państwo, że dzielicie się z drugim człowiekiem. To nie jest śmietnik. To jest przestrzeń do dzielenia się przydatnym do spożycia jedzeniem. Przynieść można prawie wszystko poza surowym mięsem i produktami zawierającymi surowe jaja. Sałatkę jarzynową. Tradycyjnie. Zrobiłam za dużo, jak każdy w misce. Makowiec, drożdżowe ciasto, jakieś cukierki. Takich punktów w całej Polsce jest ponad sto, większość działa całodobowo. W okresie świąt, co cieszy, wiele takich lodówek zapełnia się kilka razy w ciągu dnia. Za dużo zrobiliśmy, no i nie ma co wyrzucać, tylko trzeba przyjechać do lodówki społecznej i zostawić. Ktoś na pewno skorzysta z tego. W Polsce rocznie marnuje się blisko 5 milionów ton żywności. To około 126 kilogramów na osobę. Ta liczba niestety stale rośnie. A co ciekawe, 45% Polaków przyznaje się do wyrzucania jedzenia. Dlatego świąteczny paradoks jest wciąż aktualny. Im więcej gotujemy, tym więcej wyrzucamy. Tyle żywności marnujemy, z drugiej strony jest tyle osób, które żyją w ubóstwie. Nie starcza im do końca na żywność, a szczególnie, żeby postawić ciepły posiłek na wigilijnym stole. Według raportu Banków Żywności najczęściej wyrzucamy chleb, wędliny, warzywa i owoce. Widzimy w śmietnikach, że jest wyrzucane jedzenie, a tu się bardziej przyda. Wszystkie dostarczane produkty należy opisać, uwzględniając datę zrobienia produktu, do jadłodzielni powinny trafiać produkty, które nie przekroczyły terminu ważności. Adresy społecznych lodówek można znaleźć na stronach miasta czy gminy. Sami wszystkiego nie zjemy. Lepiej tak, niż wyrzucić. Na całym świecie 1/3 produkowanej żywności jest marnowana. Tyle wystarcza, by nakarmić 2 miliardy ludzi. Oglądają państwo świąteczne, czwartkowe wydanie "19.30". Co jeszcze u nas: Wolontariusze z pomocą Ukrainie. Wsparliśmy przede wszystkim medyków brygady desantowo-szturmowej. Dzięki temu rozumiesz, że jest ktoś, kto nie ma cię gdzieś. Par przed ołtarzem coraz mniej. To wynika z przemian kulturowych. Ludzie są zniechęceni, obawiają się, czy w ogóle coś takiego jak miłość na całe życie jest możliwe. Alkomat dla pilota. Przepisy Unii Europejskiej nakazują takie kontrole robić. Trwają prace legislacyjne nad nowelizacją. Izraelski nalot na Strefę Gazy, wśród ofiar jest 5 dziennikarzy. Są dziesiątki rannych, część wciąż może znajdować się pod gruzami. Dramatycznie pogarsza się sytuacja humanitarna, coraz więcej dzieci umiera w obozach z głodu i wyziębienia, a toczące się między Izraelem a Hamasem negocjacje nie przynoszą skutku. Dziennikarze pracowali dla palestyńskiej stacji Al-Kuds, ich oznaczony napisem "press" samochód ostrzelany został przy szpitalu, w którym na świat przychodziło właśnie dziecko jednego z nich. Siły Obronne Izraela utrzymują, że w samochodzie nie było dziennikarzy, a podający się za nich wojownicy organizacji terrorystycznej Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Izrael w ciągu ostatnich tygodni zintensyfikował naloty na Strefę Gazy, tylko tej nocy zginęło tam 26 osób, od początku konfliktu - ponad 45 tysięcy. Wraz z nadchodzącą zimą pogarsza się też sytuacja humanitarna, w prowizorycznych obozach dzieci umierają już nie tylko z głodu, ale i z wychłodzenia. Izrael dziś wieczorem uderzył też w lotnisko w stolicy Jemenu, Sanie, bazy wojskowe i elektrownie. To w odwecie za sobotni atak sprzymierzonych z Iranem rebeliantów Huti na Tel Awiw, rannych zostało w nim 14 osób, bo Żelaznej Kopule nie udało się pocisku przechwycić. W Azerbejdżanie żałoba narodowa po katastrofie samolotu lecącego z Baku do Groznego. Maszyna rozbiła się w Kazachstanie. Jest coraz więcej wątpliwości, czy przyczyną tragedii, jak mówiły pierwsze oficjalne informacje, było zderzenie ze stadem ptaków. Do katastrofy doszło w Kazachstanie, maszyna pod koniec lotu zmieniła zaplanowaną trasę. Azerski embraer mógł znaleźć się pod rosyjskim ostrzałem i zostać trafiony przez drona lub rakietę. Mają na to wskazywać ślady na burcie i wewnątrz samolotu. Podczas próby awaryjnego lądowania maszyna rozpadła się i stanęła w płomieniach. Zginęło 37 osób. 29 zostało rannych. Boże Narodzenie pod rosyjskimi bombami. Tylko tej nocy Moskwa wystrzeliła w kierunku Ukrainy 31 dronów, większość udało się zestrzelić Ukraińskiej Obronie Powietrznej. W czasie, gdy rosyjskie pociski zabijają niewinnych ludzi, wiele emocji wywołał świąteczny wywiad premiera Węgier. Viktor Orban na łamach dziennika "Magyar Nemzet" nazwał prezydenta Rosji "uczciwym partnerem". Słowa szybko skomentował premier Donald Tusk na swoich social mediach: Rosyjskie wojsko w święta skupiło się na bombardowaniu głównie infrastruktury energetycznej Ukrainy. Putin wykorzystał do tego 184 rakiety i drony. Ukraińska obrona miała strącić 20 bezzałogowców. Ponad 14 mld złotych - sprzęt o takiej wartości dostarczyła walczącej Ukrainie Polska. I o ile to da się policzyć, wsparcie, jakiego sąsiadom dostarczyli zwykli Polacy, jest nie do oszacowania. O wolontariuszach docierających aż na ukraiński front. Dla ukraińskich żołnierzy Boże Narodzenie nie było czasem pokoju. Rosjanie całe święta ostrzeliwali Ukrainę, cały czas trwają ciężkie walki w Donbasie. Trzeba pamiętać, że są święta, że są ludzie, którzy je świętują, że jest życie, ono trwa. Jest wiele takich momentów i sytuacji, że myślisz sobie: masakra. Wszystko nie tak, jak trzeba. Ale trzeba po prostu pracować. To już kolejne święta, które polski wojskowy medyk Damian Duda spędza w okopach razem z ukraińskimi żołnierzami. W tym roku dodatkowo jego fundacja przekazała żołnierzom karetkę, którą będą mogli ewakuować rannych. Dzielimy się tym, co mamy. Jest to samochód o wysokiej mobilności, który w środku ma zabudowę medyczną w pełni dedykowaną do ewakuacji. Po przemalowaniu i nadaniu kamuflażu myślę, że samochód zrobi dobrą robotę. Pomocy z Polski jest dużo więcej, a Polscy wolontariusze, mimo przedłużającej się wojny, dalej docierają z pomocą na front. Również w święta. Myślę, że ludzie po prostu otworzyli swoje serca na święta i wsparliśmy przede wszystkim medyków brygady desantowo-szturmowej ogromną ilością sprzętu medycznego. Mateusz Wodziński od ponad 2 lat dostarcza ukraińskim żołnierzom samochody terenowe. Znowu jest w drodze na front. Już prawie 300 udało nam się przywieźć. Był taki plan, żeby dobić do 300 w tym roku, ale nie zdążymy. Ale wydaje mi się, że to i tak jest niezły wynik. Nie inaczej działa Igor Tracz - wielokrotny mistrz świata w wyścigach psich zaprzęgów. Od początku wojny dostarczył Ukraińcom 79 konwojów z pomocą. Wiemy, że to jest kropla w morzu potrzeb, ale zawsze to jest coś. Dla wielu ukraińskich żołnierzy wsparcie ma znaczenie nie tylko materialne. Dzięki temu rozumiesz, że jest ktoś, kto nie ma cię gdzieś, oczywiście poza rodziną i bliskimi, że są ludzie, jacy o tobie pamiętają, jacy trzymają za ciebie kciuki, my te momenty zapamiętamy na zawsze. Dla nich Polska wciąż jest symbolem bezinteresownej pomocy. Na świątecznym stole to samo, ale tysiące kilometrów od domu, w Kosowie, Libanie czy na Sycylii. Boże Narodzenie na misjach. Święto nie zwalnia ze służby, ale służba nie zwalnia z tradycji, dlatego Polacy, którzy dbają o bezpieczeństwo daleko od domu, starają się ją podtrzymać. I zgodnie podkreślają: to nie brak śniegu, a bliskich doskwiera najbardziej. Na co dzień wspierają lokalną społeczność i pilnują zawieszenia broni w Libanie. Ale w święta tworzą jedną wielką rodzinę. Na stole to samo, co w Polsce. Barszcz, pierogi, które sami ulepiliśmy, rybę po grecku i słodkiego makowca na deser. Czego nam brakuje? Chyba tego samego, co naszym bliskim. Śniegu, ale tak naprawdę kontaktu z naszymi bliskimi. 2,5 tysiąca kilometrów od domu. Dziś jest nim wybudowana w latach 90. przez Francuzów Baza Shamrock. Świąteczny czas na misji dzielą z kolegami z Irlandii. Tęsknie za rodziną, za wspólnym ubieraniem choinki, za zapachem dobiegającym z kuchni, za świątecznym gwarem panującym w domu i rodzinna atmosferą. Rolę Mikołaja pełnią na co dzień, ale przy okazji gwiazdki dostarczyli też edukacyjne prezenty dla dzieci z miasta Dabel, poszkodowanych przez wojnę dorosłych. O normalizację sytuacji w trudnym regionie dba również Polski Kontyngent Wojskowy KFOR w Kosowie. Okres świąteczny nie zwalnia nas z wykonywania naszych zadań mandatowych. Część chłopaków spędzi te święta, będąc na patrolu. I tu też wojskowi nie zapominają o tradycji. Było nawet 12 potraw na stole. Do tego opłatek, kolędy i życzenia. Jest to ciężki kawałek czasu dlatego, że nikt nam nie odda świąt spędzonych z rodziną. W tym okresie świątecznym tęsknota jest bardziej odczuwalna. Natomiast możliwość utrzymywania kontaktu online bardzo nam pomaga. Nie każdy może pozwolić sobie na przerwę. To włosko amerykańska baza na Sycylii. Polacy zajmują się likwidowaniem przemytu broni i ludzi w regionie Morza Śródziemnego. Nasz okres świąteczny, jeśli chodzi o pracę, właściwie niczym nie będzie różnił się od innych dni spędzonych na misji. Zamiast świerków - palmy. Ale na stole już to, co w domu. Choć każdy z nas realizuje swoje obowiązki, te święta są czasem szczególnej więzi i wzajemnego wspierania. Poświęcenie, z jakim wojskowi oddają się swojej trudnej i odpowiedzialnej służbie, napawa dumą każdego z nas. Dziękujemy wam za waszą odwagę, poświęcenie i nieustanną służbę dla bezpieczeństwa naszego kraju. Życzę wam zdrowia, bezpieczeństwa i ciepła w tym wyjątkowym czasie. Bez względu na to, w której części świata spędzają święta, są naszą wielką rodziną. Dziękujemy, że o nas pamiętacie, dziękujemy za wasze wsparcie. Wesołych Świąt. Nie ma chyba nic gorszego niż nietrafiony prezent. Brytyjczycy jednak, jak pokazują dane, radzą sobie z tym całkiem dobrze. Dziś nad Tamizą obchodzony jest Boxing Day - dzień, w którym tłumy ruszyły do sklepów nie tylko po to, by skorzystać z promocji, ale także by zwrócić niechciane prezenty. W tym roku będzie ich rekordowo dużo. Aż co trzeci Brytyjczyk znalazł wczoraj pod choinką prezent, który nie wywołał u niego wielkiego entuzjazmu. Według konsumenckiego magazynu "Which?", brytyjską listę nieudanych podarunków wypełniają kremy na zmarszczki, lepy na muchy, cebula i swetry. Takie jak ten, który zakładamy raz, no może dwa razy w roku. Ludzie kochają nasze swetry, bo są bardzo kolorowe, każdego roku zaskakują wzorami i najzwyczajniej w świecie dodają radości o tej porze roku. Eksperci są zgodni: sporo niechcianych prezentów wróci do sklepów, bo Brytyjczycy coraz częściej upominki pod choinkę pakują razem ze sklepowymi paragonami. Ja dodaję do paczek rachunki. Dzięki temu można je łatwo wymienić albo zwrócić, jeśli nie trafiają w gust. Zawsze tak robię. Royal Mail informuje, że po świętach armia listonoszy dostarczać będzie głównie niechciane upominki. Jednak nie wszyscy opanowali sztukę mało dyskretnego pozbywania się niechcianych prezentów i wolą cieszyć się z tego, co dostali, nawet jeśli jest to na przykład kupon na steka dla weganina. Prezent to prezent. To coś, co ktoś chciał ci podarować. Nie można tego tak po prostu oddać. Uważam, że każdy podarunek powinno się zatrzymać i cieszyć się nim. Dodawanie paragonu do świątecznego prezentu jest nieludzkie. O wymianie czy oddaniu nie może być mowy. To przecież prezent. Najlepiej oddać go do sklepu charytatywnego. I tyle. Brytyjskie Charity Shops, sklepy należące do organizacji charytatywnych, już zacierają ręce. Zapewniam, że każdy niechciany prezent znajdzie u nas nowego właściciela, a pieniądze zarobione w ten sposób pomogą najbiedniejszym ludziom na świecie. Więc czekamy na nie. Jedno jest pewne: Brytyjczycy z prezentami radzą sobie równie dobrze, co z pogodą: zamiast narzekać, po prostu robią zwroty. Może za rok Święty Mikołaj powinien zamiast prezentów rozdawać bony podarunkowe - przynajmniej każdy znajdzie coś dla siebie, a listonosze wreszcie odetchną po świętach. Ślub w Boże Narodzenie? Kiedyś to wyjątkowo popularna data, dziś pomysł raczej w odwrocie i litera "R" w nazwie miesiąca tego trendu nie zmieni. Liczba małżeństw zawieranych w świątecznym okresie z roku na rok spada, podobnie jak liczba ślubów kościelnych. O powodach zmian w ślubnej tradycji. 26 grudnia to ważny dzień dla Małgorzaty i Mateusza, którzy dziś wzięli ślub. Z młodą parą spotkaliśmy się kilka dni temu na ostatniej prostej przygotowań, by zapytać, dlaczego wybrali taką datę? Lubimy święta i cały ten klimat, całą tą otoczkę świąteczną, więc to dla nas było też naturalne, że połączymy to, co lubimy, z tym najważniejszym dniem. Moi dziadkowie brali ślub co prawda nie 26, a 25 grudnia, i tak po prostu data nam się spodobała. Bo kiedyś śluby w Święta Bożego Narodzenia były polską tradycją. Na przestrzeni ostatnich lat liczba zawieranych małżeństw w tym okresie spada. Ożywienie było tylko w roku pandemicznym, gdy święta wypadały w weekend. Dalej to równia pochyła - w ubiegłym roku tylko 4 pary zdecydowały się na ślub w Wigilię. W okresie świąt stanowią zaledwie 2% wszystkich małżeństw zawartych w grudniu. Od 2000 roku udział małżeństw zawieranych w okresie świątecznym obniżył się blisko 19-krotnie. Nie tylko spada liczba ślubów w święta, ale też liczba ślubów ogółem. W 2023 roku zawarto ich prawie 146 tys. O 10 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Coraz mniej par decyduje się ten związek sformalizować w postaci ślubu i hucznego wesela, i to wynika z przemian kulturowych. Widzimy ogólnie w Europie, że mniej par decyduje się na zawarcie małżeństwa z przyczyn ekonomicznych. Liczba ślubów kościelnych też maleje, dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego pokazują spadek, w ubiegłym roku było to niewiele ponad 77 tysięcy małżeńskich sakramentów. Przyczyną jest nie tylko kryzys wiary, ale po prostu demografia. Już daleko ta przeszłość odpłynęła, kiedy mówiliśmy: 40 mln, naród w środku Europy. Po prostu społeczeństwo polskie się demograficznie zwija, a jeżeli się zwija, to jest mniej osób, które gotowe są stanąć na ślubnym kobiercu. Do tego dochodzi kwestia braku gotowości do podjęcia ważnych decyzji życiowych i wiary w instytucję małżeństwa. Zdolności podjęcia decyzji na całe życie i to się przekłada również na liczbę rozwodów, a ta z kolei powoduje, że ludzie są zniechęceni, obawiają się, czy w ogóle coś takiego jak miłość na całe życie jest możliwe. Wierzymy w to, że jest możliwa i takiej właśnie miłości życzymy Małgorzacie i Mateuszowi na ich nowej, wspólnej drodze życia. Ma poprawić sytuację mieszkaniową młodych Polaków, których perspektywy na własne M dziś są raczej nikłe. Ponad połowa osób do 34. roku życia wciąż mieszka z rodzicami. Polskie Stronnictwo Ludowe zapowiada nowy program mieszkaniowy na nowy rok - taki, który będzie poza koalicyjnym sporem. Niebawem wszystko ma być jasne, a jaka jest polityka mieszkaniowa na teraz? To byłby trafiony prezent dla niemal wszystkich. Zwłaszcza tu. W dużych miastach kupno mieszkania w cenie poniżej 10 tys. zł za metr kwadratowy graniczy z cudem. Bardzo trudno jest kupić własne mieszkanie, bardzo trudno jest wynająć mieszkanie. Receptą na takie problemy miał być kredyt na start, ale rząd się z niego wycofał. W resorcie rozwoju trwają prace nad nową strategię mieszkaniową. Pokażemy takie rozwiązania, które nie będą budzić kontrowersji. W przypadku dopłat do kredytów te kontrowersje sprowadzały się do pytania, kto na tym skorzysta. W ubiegłym roku dzięki podobnemu programowi mieszkania kupiło blisko 100 tysięcy osób. Szerzej jednak, jeśli popatrzymy na społeczeństwo, to większość ludzi straciła. Mierzą się dzięki temu programowi z cenami wyższymi o 30%. To pogłębia problem młodych ludzi. Według najnowszego badania Eurostatu w Polsce ponad połowa osób do 34. roku życia mieszka z rodzicami. I choć w Europie są gorsi, to w większości krajów Unii sytuacja jest zdecydowanie lepsza. Na wkład własny zbieram od jakiegoś czasu, ale żeby całkowicie spłacić jakąś nieruchomość, to jest 15 lat minimum. Stąd pomysł tanich mieszkań na długoterminowy wynajem. To postulat, z którym Lewica szła do ubiegłorocznych wyborów. Jak zapytamy młodego człowieka, który kończy studia, ma 25 lat: idź do samorządu, odbierz klucze do mieszkania dwupokojowego, nie będziesz nic płacił, tylko za wynajem, to każdy powie: tak, to jest fajny pomysł, mam mieszkanie na start. To popularny sposób w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. U nas jest lekko licząc z 10 razy mniej popularny, także tutaj droga jest jeszcze bardzo długa. Ale zmiany w podejściu do własności już widać. Teraz jest taki świat, że trudno planować coś w dłuższej perspektywie. Według tego sondażu o połowę osób więcej woli, by rząd stawiał na budowę tanich mieszkań na wynajem, niż na dopłaty do kredytów. Młodzi ludzie widzą. jakie są ceny. Nie chcą pracować całe życie, żeby spłacać kredyt za bardzo małe mieszkanie. Nie oznacza to jednak, że w nowej strategii wsparcia dla kredytobiorców nie będzie. Ma ono przyjąć jednak inną formę niż dopłaty. Jeśli mamy dwukrotnie wyższy koszt kredytu niż średnia w UE, to trzeba też to uwzględniać i też spróbować znaleźć rozwiązania, które nie będą narażały młodych Polek i Polaków na tak wysokie koszty. Na razie te koszty, i najmu, i kupna, dla ponad połowy badanych są zbyt wysokie, by pozwolić sobie na samodzielny start. Alkomat przed startem? Komisja Europejska domaga się, by Polska wprowadziła obowiązkowe testy trzeźwości pilotów i załóg samolotów pasażerskich. Przepisy dotyczące takiego nadzoru nad bezpieczeństwem lotnictwa cywilnego powinniśmy wdrożyć dekadę temu. Jak i kiedy zmieni się startowa lista kontrolna? To w ich rękach jest bezpieczeństwo pasażerów. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, jak spożywanie alkoholu przez pilotów w odpowiednim buforze czasowym przed startem. I piloci raczej tego nie robią. Grozi za to utrata licencji. Od stanu psychofizycznego pilota zależy bezpieczeństwo pasażerów. W stuprocentowej kondycji musi być też personel pokładowy, to on w razie awaryjnego lądowania przeprowadza ewakuację. Oczywiście nie chodzi o to, żeby straszyć, że ludzie latają w samolotach, gdzie załoga jest pijana, natomiast to się zdarza. Ludzie są tylko ludźmi. To czy pilot dmucha w alkomat przed startem, zależy dziś od wewnętrznej polityki przyjętej w poszczególnych liniach lotniczych. Niektóre sprawdzają swoich pilotów, inne nie. Przepisy Unii Europejskiej nakazują takie kontrole robić również na lotniskach. W Polsce z niewiadomych mi przyczyn do tych przepisów się nie stosujemy, według mnie powinniśmy. I nie chodzi o to, czy kontrole były wyrywkowe, ale o to, by były prowadzone przed każdym lotem. Ekspert transportu lotniczego zwraca uwagę, że przepisy czekają na wdrożenie od ponad 10 lat. Jesteśmy bardzo mocno opóźnieni. Najbliżej chyba byliśmy w 2020 roku, kiedy projekt został wpisany do prac legislacyjnych rządu, no ale się nie udało. Od 2018 roku u naszego narodowego przewoźnika takie testy są prowadzone, ale wyrywkowo. Oficjalnie nie zdarzyło się, by kontrolowany pilot został przyłapany na piciu alkoholu. Po zmianach polskich przepisów, kontrolami trzeźwości miałyby się zająć już nie same linie lotnicze, a Urząd Lotnictwa Cywilnego. Urząd Lotnictwa Cywilnego jest gotowy do wdrożenia tych przepisów, są odpowiednie procedury, są inspektorzy, którzy przeszli właściwe szkolenia, mamy urządzenia do przeprowadzania badań. Zmiany w prawie jeszcze się toczą. Trwają prace legislacyjne nad nowelizacją, nad projektem nowelizacji ustawy Prawo lotnicze. Nie wiadomo, kiedy mają się zakończyć i trafić do Sejmu. Transport lotniczy jest jednym z najbezpieczniejszych. Na całym świecie w ubiegłym roku odbyło się 38 milionów lotów. Wypadków lotniczych było 30, a zginęło w nich ponad 70 osób. Dla porównania tylko na polskich drogach w tym samym czasie zginęło prawie 1900 osób. Jedyne takie muzyczne show z mocą przebojów i plejadą gwiazd, z prawdziwą legendą światowej muzyki - Bryanem Adamsem. Odliczamy dni do "Sylwestra z Dwójką", by razem z państwem - naszymi widzami i publicznością zgromadzoną na Stadionie Śląskim przywitać nowy rok. Co jeszcze nas czeka podczas wyjątkowej nocy sylwestrowej? Przygotowania trwają tu od kilku tygodni. Równo o 18 w sylwestra Stadion Śląski otworzy się dla publiczności. Dobrze, że w Chorzowie coś takiego będzie, na pewno przyciągnie dużo ludzi z całej Polski. Słyszeliśmy i będziemy na pewno. Aż 2 sceny, ponad 40 śpiewających gwiazd, wśród nich Piotr Kupicha jako współprowadzący. Zapraszam serdecznie jako katowiczanin na Śląsk, przyjeżdżajcie, będzie ogrom muzyki, będzie niesamowita gwiazda wieczoru Bryan Adams, nie może państwa zabraknąć, nie może was zabraknąć. Reżyser zapewnia, że takiego muzycznego show jeszcze w Polsce nie było. Dużo dedykowanych wykonań artystycznych, zaskakujące duety, jedno potężne wykonanie na scenie na Stadionie Śląskim, które będzie zaskakujące, kooperacje, które nie są oczywiste, których nie można się spodziewać, bo przygotowane na tą noc i Bryan Adams. Chorzowianie i przyjeżdżający będą mogli się poczuć jak bohaterka teledysku "Heaven". Ten jego występ to będzie dla mnie skok w przeszłość, liczę na to, że zaśpiewa piosenki z filmów mojego dzieciństwa, czyli z Robin Hooda i Mustanga z Dzikiej Doliny. Mówiono o nim "wieczny chłopiec". Dziś ma 65 lat, 2 córki, ale nadal jest kawalerem. Uwaga, panie, podobno Bryan Adams uwielbia słowiańską urodę, skąd to wiemy? Bo ma taką fankę, która już parę razy pojawiła się w chórkach na jego koncertach, gdy był w Polsce, ciekawe, czy wpadnie i tym razem. Tę piosenkę napisał on, ale miały ją śpiewać najpierw Kate Bush, potem Annie Lennox. Obie odmówiły. Zaśpiewał autor, a utwór stał się legendą. Jak ta legenda zabrzmi na Stadionie Śląskim, dowiemy się jeszcze w tym roku. To wszystko w naszym programie, za chwilę blok reklamowy, szczególny, bo dochód zostanie przeznaczony na pomoc dzieciom, które potrzebują wsparcia. Dobrego świątecznego wieczoru, do zobaczenia.