Ukraina walczy, a Polacy wspierają, świadcząc każdą możliwą pomoc. Na tym froncie solidarności stanęły także nasze największe gwiazdy. Przed chwilą zakończył się koncert TVP i Caritas, w trakcie którego zbieraliśmy pieniądze na żywność, leki i wszystko, czego potrzebują nasi oblężeni sąsiedzi. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska. Zapraszam na Wiadomości. Ci z państwa, którzy nie mogli obejrzeć koncertu i wesprzeć SMS-em Ukrainy, będą jeszcze mogli to zrobić. O 22.10 TVP1 powtórzy koncert. A jak on wyglądał, jakie wzbudził emocje - to pytanie do Mateusza Maranowskiego, który jest przed sceną. Ten koncert to przede wszystkim wielki hołd dla bohaterów walczących o wolną Ukrainę i naszą wolność. Obywateli wolnego świata. Przede wszystkim był to koncert wsparcia dla ofiar bandyckiego ataku Putina na Ukrainę. Przez cały koncert można było wysyłać SMS-y. By wesprzeć naszych sąsiadów ze wschodu. Linia nie jest zamknięta. Cały czas można wysyłać SMS-y. Przypominam jeszcze o powtórce koncertu "Solidarni z Ukrainą" - dziś o 22.10 w TVP1. Każdy, kto jeszcze tego nie zrobił, będzie mógł wysłać SMS z pomocą. Kiedy pojawiła się nadzieja na zakończenie rosyjskiej agresji na Ukrainę, wszystko wydało się spalić na panewce. Na pograniczu ukraińsko-białoruskim spotkali się przedstawiciele władz z Kijowa i Moskwy. Jednak warunki rozmów postawione przez Kijów już zostały złamane. W okolicach ukraińskiej stolicy jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Dlaczego jesteś w schronie i czy jest szansa na powodzenie rozmów? Jesteśmy w schronie, bo cały czas trwa intensywny ostrzał pobliskiego Wasylkowa. Ostrzeliwany jest też Kijów. Powinny odbywać się rozmowy pokojowe. Złamana była obietnica Łukaszenki. Gwarantował, że podczas rozmów nie będą wystrzeliwane pociski. Ale zaraz po rozpoczęciu spotkania białoruska rakieta spadła na lotnisko w Żytomierzu. Rosyjscy bandyci niszczą ukraińską infrastrukturę. W Wasylkowie, 20 km od Kijowa, zbombardowali skład paliwowy. Wróg chce wszystko zniszczyć, ale nic nie osiągnie. Były ataki rakietami balistycznymi, w tym na nasze lotnisko. Udało się je powstrzymać, choć Rosjanie nie odpuszczają. Ale wszystko będzie dobrze. Wytrzymamy. Prawda zwycięży. Bóg jest z nami. Pod ostrzałem kolejną noc była także stolicy Ukrainy, która nie poddaje się. Rosjanie w Kijowie mieli być już od 2 dni, ale ich plan się nie powiódł. A wiecie dlaczego? Dlatego, że mamy wolę, mamy charakter, i dlatego, że walczymy o swoją Ojczyznę. Żołnierze rosyjscy, wracajcie do siebie! Armia Putina za wszelką cenę chciała zdobyć Charków, na który spadło setki rakiet. Ale pod rosyjskim ostrzałem są też szpitale, budynki mieszkalne czy karetki pogotowia. Zamierzają zintensyfikować bombardowanie ukraińskich miast. Zamierzają jeszcze subtelniej zabijać nasze dzieci. To zło, które przyszło na naszą ziemię, i musi zostać zniszczone. Musimy nazywać rzeczy po imieniu. Zbrodnicze działania Rosji na Ukrainie noszą ślady ludobójstwa. Cały czas giną niewinni ludzie, w tym rodziny z dziećmi. Położyliśmy się z dziećmi na ziemi. Był straszny hałas, wszystko się trzęsło. Wojska rosyjskie co prawda okupują południowe i wschodnie tereny Ukrainy, ale nie udało się im podbić najważniejszych miast. To dzięki wielkiemu hartowi ducha i heroicznej woli walki naszych wschodnich sąsiadów. Za broń chwyciły także kobiety. Nienawidzimy Putina. Cywile robią wszystko, by obronić swój kraj. Ukraińcy są nieprzejednani - jak ten człowiek, zastępca mera Nowej Kachowki. Chwała Ukrainie! Walczcie do końca! Ukraina tworzy legion międzynarodowy. Waleczni Ukraińcy powodują coraz większe straty w szeregach wroga. Zabili już około 4,5 tysiąca rosyjskich najeźdźców. Ukraińcy zniszczyli blisko 150 czołgów agresora, 706 wozów bojowych, i w sumie 50 samolotów. Nasze siły powietrzne nadal powodują znaczne straty w lotnictwie okupantów, pojazdach opancerzonych i sile roboczej agresora. Co chwilę udaje nam się zestrzelić rosyjskie śmigłowce, myśliwce, samoloty szturmowe. Uwierzcie w Siły Zbrojne Ukrainy! Śmierć wrogom! Rosyjscy agresorzy to nie tylko mordercy, ale i złodzieje okradający ukraińskie sklepy i banki. I to właśnie im dziękuje Putin. Udowodniliście, że jesteście gotowi działać w każdych warunkach i honorowo wypełniać swój obowiązek wojskowy, aby chronić nasze interesy i bronić Rosję. Putin ma jednak coraz większe kłopoty, bo coraz częściej słychać o przypadkach wojskowych, którzy buntują się i odmawiają ataku na Ukrainę. Zostaliśmy rzuceni jak mięso armatnie, chociaż wszyscy nasi ludzie, przynajmniej z naszej jednostki, nie chcą tej wojny, chcą wrócić do domu, chcą pokoju. Białoruski dyktator, który wspiera Putina w ataku na Ukrainę, też może mieć problem. To wezwanie jednego z białoruskich oficerów. Nasi chłopcy siedzą teraz w białoruskich lasach, prawdopodobnie przygotowując się do ataku na Ukrainę. Niektórzy nie wrócą do domu żywi. To nie jest nasza wojna. Znajdź sposób, by nie wykonywać zbrodniczych rozkazów. Czasami powiedzenie "nie" wymaga największej odwagi. Do tego dochodzą coraz bardziej dotkliwe sankcje. Dlatego Putin znów pokazuje swoje nieobliczalne oblicze. Nakazuję ministrowi obrony i szefowi sztabu generalnego postawienie sił odstraszania nuklearnego armii rosyjskiej w stan najwyższej gotowości bojowej. Putin straszy świat użyciem broni nuklearnej, dając tym samym dowód zbrodniczych zamiarów. Rosjanie na terenie Ukrainy dokonują też coraz większej liczby aktów dywersji. Także potwornych. W Kijowie zamordowali rodziców i dziecko. W Wasylkowie podawali się za polskich dziennikarzy. Przenieśmy się teraz do Iwano-Frankiwska, miasta zaatakowanego przez Rosję. Tam jest Marcin tulicki. Czy tam również dochodzi do aktów dywersji? Ukraińcy są na tym punkcie bardzo mocno wyczuleni. Nas tylko dziś kilkukrotnie legitymowano i sprawdzano. Raz wezwano policję i przeszukano nasz samochód. By sprawdzić, czy nie jesteśmy dywersantami z Rosji. Oni działają. Dopuszczają się strasznych rzeczy. Tutaj dosłownie dwie ulice stąd jeden z nich został zatrzymany. Trudno się dziwić, że Ukraińcy mocno sprawdzają i pytają. To zdjęcia z Iwano-Frankiwska, jednego z miast na zachodzie Ukrainy, które zaatakował Putin. 3 dni temu, kiedy zaczęło się bombardowanie, byłam zszokowana, wystraszona, spanikowana, ale już dziś tego strachu nie ma. W mojej głowie wtedy nie było jasnego planu, co powinnam robić - teraz jest. Te dni wyglądają bardzo prosto: śniadanie, wolontariat, sen. Inna musiała uciekać. Rakiety uderzyły tuż obok jej domu. Uciekała z czworgiem dzieci. Obudziliśmy się, leżałam sobie i potem usłyszałam bum. Wystraszyłam się, wybiegliśmy na korytarz, żeby się ustrzec od bomb. Jak biegliśmy, to 4 razy był ten hałas. Wtedy zdecydowaliśmy się uciec z domu. Zabraliśmy kota, nałożyliśmy buty i kurtki i szybko wybiegliśmy. Rosja zaatakowała kilka punktów, gdy byliśmy w drodze do jednego z nich. Nie wyjechałem na żadną dużą drogę w kierunku wschodnim, a jeśli już byłyby korki, to na jakiejś... to na jakiejś dużej drodze. My teraz przepraszamy, ale musimy się wyłączyć. Dziękujemy za tę relację. To Marcin Tulicki, który jest na Ukrainie i monitoruje nieustannie sytuację. Nagle drogę zajechały nam 3 samochody. Okazało się, że to ukraińską obrona terytorialna. Wezwała policję. Trzeba było sprawdzić, czy nie jesteśmy rosyjskimi dywersantami. Takie grupy działają. Urządzają prowokacje. Nawet mordują. Chronimy nasze mieszkania, to powód, dla którego wciąż tu jesteśmy z naszymi chłopakami, którzy nas bronią. Wspieramy ich, jesteśmy z nimi, połączyliśmy się razem i naprawdę wierzymy w naszą armię. Mobilizacja Ukraińców na najwyższym poziomie. Wiedzą, że teraz za losy ojczyzny odpowiedzialny jest każdy z nich. Wciąż liczą, że Putin się opamięta. Chcę przekazać Władmirowi Putinowi, że jesteśmy ludźmi pokoju. Nie jesteśmy niczemu winni i nie chcemy, żeby była wojna. Chcemy, żeby był pokój, żebyśmy mogli żyć w pokoju z Rosją . Rosja jest w stanie wojny nie tylko z Ukrainą. Globalną ofensywę wypowiedzieli Putinowi hakerzy. Grupa Anonymus, znana wcześniej z działań wymierzonych w rządy i instytucje ograniczające ich zdaniem swobody obywatelskie, wezwała do stworzenia światowego legionu i uderzyła z całą siłą w Federację Rosyjską. Jak mówią - to dopiero początek, a Kreml może spodziewać się najgorszego. Hakerzy największej na świecie grupy połączyli siły z tysiącami internautów, specjalistów od cyberbezpieczeństwa i programowania w jednym celu: destabilizacji i paraliżu Rosji. W kilka godzin od ataku padły strony rządowe, rosyjskich serwisów propagandowych i powiązanych z Kremlem firm. Kilka stron to zaledwie początek, wkrótce przekonasz się o sile hakerów na całym świecie. Wielu z nich operuje w twoim kraju. W ciągu 2 dni ataków w Rosji padło kilkaset stron. Hakerom udało się też włamać do sieci telewizji cyfrowej i udostępnić na żywo drastyczne materiały z wojny na Ukrainie. W ostatnich godzinach Anonymus rozpoczęli atak na dostawców gazu i prądu w Rosji. Według niepotwierdzonych informacji przejęli też dane 2 największych rosyjskich banków i informacje o finansowych powiązaniach oligarchów i samego Władimira Putina. Pokazanie słabości w infrastrukturze cyberbezpieczeństwa danego kraju, a skończywszy na ujawnianiu pewnych faktów, danych, pozyskiwaniu tych informacji, które mogą służyć do destabilizacji sytuacji wewnętrznie. Działania hakerów nie pozostają jednak bez odpowiedzi. Rosja również próbuje destabilizować i dezinformować kraje wspierające Ukrainę. Dezinformacja i metody walki informacyjnej są zawsze wykorzystywane przez Federację Rosyjską przy okazji wywoływania różnych kryzysów państwowych, kryzysów wymierzonych w inne kraje. Takie działania są szalenie niebezpieczne. Stąd apele o weryfikowanie źródeł i nieotwieranie podejrzanych wiadomości, nieuleganie panice na podstawie jednej informacji podanej w mediach społecznościowych. Wojsko Polskie apeluje też o niepublikowanie zdjęć jednostek i sprzętu operującego na terenie kraju. Edytując taki obraz, możemy pozyskać informację o tym, gdzie ono zostało zrobione, jakim sprzętem i jaka jest lokalizacja wykonawcy tego zdjęcia. Polski rząd zaapelował też o usunięcie kanałów podległych Kremlowi z zachodnich platform. Apeluję do Facebooka, Twittera, Youtuba. szanowni państwo, piszecie o tym, że w związku z tą sytuacją nie pozwolicie płacić kremlowskim tubom propagandowym za reklamy w swoich serwisach. To nie jest wystarczające. Zdejmijcie te kanały. Od tygodnia na terytorium Polski obowiązuje III stopień alarmowy Charlie CRP. Służby odpowiadające za cyberbezpieczeństwo codziennie udaremniają setki prób ataków na rządowe instytucje i serwery infrastruktury. Niemal 200 tysięcy uchodźców przekroczyło już polsko-ukraińską granicę. Powstają kolejne punkty recepcyjne. Ukraińcy, którzy przybyli do naszego kraju, otrzymują potrzebne wsparcie. Na przejściu granicznym w Medyce jest Anna Weselak. Jak wygląda sytuacja na granicy i jak zorganizowana jest pomoc dla uchodźców? Z godziny na godzinę przybywa uchodźców. Przejścia graniczne zapełniają się Ukraińcami. Potrzebują wsparcia i ochrony przed wojną. Jest też coraz więcej Polaków pomagających. To wolontariusze lub przedstawiciele różnych instytucji. Proponują transport, wyżywienie, zabawki dla dzieci. Pomoc jest wszelakiego rodzaju. Codziennie co najmniej 2 pociągi z pomocą humanitarną będą wysyłane do Ukrainy. Nie wrócą puste, zabiorą kobiety, dzieci i osoby starsze uciekające przed wojną. Dziś pierwszy taki transport dotarł do Warszawy. To jest 600 osób, wielodzietnych rodzin, które zostały uratowane z działań wojennych. Od początku rosyjskiej inwazji do naszego kraju dotarło 200 tysięcy uchodźców. Polska będzie dla nich bezpiecznym miejscem schronienia, bezpiecznym drugim domem, dopóki sytuacja na Ukrainie nie wróci do normalności. Ludzi pragnących pomagać jest wiele. Podobnie jak pomysłów. Codziennie docierają sygnały o kolejnych gotowych miejscach, w których każdy potrzebujący może się zatrzymać. Zostawiłam na Ukrainie swojego męża, swój dom. Ale musiałam uciekać z dziećmi, bo Rosjanie przyszli nas zniszczyć. Swój ośrodek wypoczynkowy w Ciechocinku udostępniła TVP. W całym kraju organizowane są zbiórki pieniędzy, ale i najpotrzebniejszych rzeczy. A brakuje wszystkiego. To jest nasz ludzki obowiązek. Ja przeżyłam wojnę jako dziecko. Rosyjskie czołgi miałam pod szkołą, więc mi wystarczy. Oprócz artykułów pierwszej potrzeby zbierane są też środki medyczne. Leki uspokajające, przeciwbólowe, przeciwzapalne, środki do dezynfekcji, szyny unieruchamiające złamania. A to już jedna z wielu remiz, w których trwa zbiórka sprzętu pożarniczego dla ukraińskich kolegów. To są hełmy, to są ubiory bojowe, to są węże, to są rękawice techniczne. Solidarność - jak widać - to nasze drugie imię. I to bez względu na wiek. To jest bardzo ważne, no bo co by się stało, jakbym ja był na tej Ukrainie i na mnie by bomby zrzucali?