Prominentny polityk PO zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości". Bliski współpracownik Donalda Tuska podejrzany o wielomilionową korupcję. Duże śledztwo dotyczące działania zorganizowanej grupy przestępczej. Dlaczego przez lata PO zaopatrywała się w ropę naftową u Rosjan? Niebezpieczne powiązania Tuska z Putinem. Uzależniał nas energetycznie od Moskwy. Kapitalny gol polskiego ampfutbolisty z szansą na prestiżową nagrodę. W Paryżu, gala FIFA, Messi, Mbappe, no i Marcin, Marcin Oleksy - nie mogę w to uwierzyć! Marzyłem o tym, żeby zrobić coś pięknego dla tej dyscypliny. Minister skarbu państwa w rządzie Donalda Tuska zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według śledczych Włodzimierz Karpiński jest zamieszany w stołeczną aferę śmieciową. Obecnie Karpiński jako sekretarz Warszawy jest prawą ręką prezydenta Rafała Trzaskowskiego. To może być największa afera w Warszawie od czasu złodziejskiej reprywatyzacji. Śledczy podejrzewają, że w stolicy dochodziło do korupcji przy przetargach na odbiór śmieci. Duże śledztwo dotyczące działania zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się m.in. przestępstwami o charakterze łapówkarskim, ale również wytwarzaniem chociażby fikcyjnych faktur VAT po to, żeby korzyści majątkowe ukrywać. W śledztwie zatrzymano już 12 osób. Wśród nich jest Włodzimierz Karpiński - minister skarbu państwa w rządzie Donalda Tuska. W ostatnich latach Karpiński był prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie. Na tym etapie mogę powiedzieć, że medialnie relacjonowane zarzuty są dla pana Włodzimierza Karpińskiego niezrozumiałe. Wcześniej śledczy zatrzymali Rafała Baniaka. Baniak w rządzie PO-PSL był wiceministrem skarbu państwa. W ostatnich latach był wiceszefem warszawskiej spółki śmieciowej. Śledczy postawili mu m.in. zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Odpady z Warszawy jeżdżą po całej Polsce, nieprawidłowości po prostu wylewają się niczym z przepełnionego kosza, a prezydenta Trzaskowski nie ma. Włodzimierz Karpiński nazywany jest prawą ręką prezydenta stolicy. Gdy Karpiński przestał kierować MPO, został sekretarzem Warszawy, a więc bezpośrednio podlegał Rafałowi Trzaskowskiemu. Zamiast zajmować się gospodarką odpadami, wziął sobie kolesi z Platformy do zarządzania śmieciami w Warszawie, podwyższył ludziom opłaty, a dzisiaj CBA mówi, że to jest proceder korupcyjny. Radni PiS przypominają, że w ostatnich latach opłaty za śmieci w stolicy wzrosły czterokrotnie. Co kilkanaście miesięcy Warszawiakom - najczęściej głosującym na PO - urzędnicy związani z PO podnoszą opłaty za śmieci. Naturalnym pytaniem jest to, czy w związku z korupcją według tych informacji, które przedstawiły ograny ścigania, czy mieszkańcy Warszawy ponoszą wyższe koszty całego systemu po to, żeby ktoś mógł uzyskać korzyści majątkowe. Zdaniem śledczych ustawianie przetargów na odbiór śmieci w stolicy trwało co najmniej od 2020 roku. Teraz w Wiadomościach Ukraina i ciężkie walki w obwodzie donieckim. Bachmut bohatersko się broni, na wschód zmierzają pierwsze partie zachodnich wozów bojowych, ale to może nie wystarczyć. Wydarzeniom na Ukrainie z Odessy przygląda się Piotr Kućma. Czy należy brać pod uwagę możliwość przejęcia miasta przez wojska Putina? Federacja Ros. Prowadzi operacje ofensywne na kilku odcinkach frontu w Donbasie. Bardzo ciężkie walki. Zdobycie Bachmutu będzie tylko propagandowym zwycięstwem Putina. Miasto nie przedstawia dużej wartości strategicznej. Szpital polowy koło Bachmutu. Każdego dnia trafia tu kilkadziesiąt osób. Przed pełnoskalową inwazją mieliśmy 50-60 rannych w ciągu 9 miesięcy. Teraz każdego dnia mamy więcej. Pracy jest bardzo dużo, ale mamy tu najlepszych ludzi. Zacięte walki w tym rejonie przekładają się na liczbę rannych. To był pocisk czołgowy. Rosjanie chcieli się przebić, ale im się nie udało. W naszej grupie szturmowej było nas siedmiu. Jeden zginął, a ja zostałem ranny. Na miejscu pozostało pięciu. Bachmut wygląda obecnie tak. Rosyjskie wojska nieprzerwanie atakują nie tylko tu, ale także w rejonie Awdijiwki, Kupiańska i Łymanu. Ale ukraiński sztab informuje także o dużych stratach wojsk okupanta. Ostatniej doby Rosjanie stracili ponad 500 żołnierzy, 5 czołgów i 6 wozów opancerzonych. Jednocześnie polscy politycy prowadzą ofensywę dyplomatyczną w celu wspierania Ukrainy. Ostatnia odsłona tych działań to spotkanie ministra Szynkowskiego vel Sęka z niemieckim ministrem obrony - Borisem Pistoriusem. Priorytetem tych spotkań jest apel do niemieckich partnerów o mocniejsze wsparcie dla Ukrainy, która walczy dziś o europejskie bezpieczeństwo. Efektem m.in. takich działań jest przekazanie Ukraińcom pierwszej partii czołgów Leopard. Ale też zacieśnienie współpracy w ramach NATO. M.in. o tym mówili dziś ministrowie obrony Polski i Chorwacji, którzy w Bemowie Piskim spotkali się z żołnierzami Batalionowej Grupy Bojowej. Naszym zadaniem - sił sojuszniczych, Natowskich - jest obrona i odstraszanie. A więc pokazywanie, że nie opłaca się napaść na kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ważne przy tym jest wzmacnianie zewnętrznych granic Unii i NATO. Wiemy doskonale, że tylko to państwo, które potrafi chronić swoje granice, może być naprawdę w pełni suwerenne. Polska udowodniła to, odpierając hybrydowy atak ze strony Białorusi. A sojusznicy, m.in. amerykańscy, doceniają, decydując się na kolejne inwestycje w naszym kraju. Koncern Lockheed Martin potwierdził zamówienie o wartości 7 mln złotych na sterowniki ogrzewania do systemów Patriot, które będą produkowany w Polsce. Zacieśnienie tych więzi ma nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo Polski, ale też pomóc Ukrainie w odniesieniu zwycięstwa nad Rosją. Po napaści na Ukrainę Rosja jest dla wielu polityków wrogiem nr 1. Politycy PiS postrzegali ją jako agresora o imperialnych zapędach od dawna. Dopiero od niedawna Rosja stała się problemem dla polityków opozycji, którzy wcześniej chcieli mieć z nią dobre relacje i prowadzić liczne interesy. Przez ostatni rok Rosja stała się pariasem na międzynarodowej arenie. Rosja traci wpływy i pieniądze ze sprzedaży surowców. Zabezpieczając polskich obywateli, staraliśmy się przeprowadzać tę dywersyfikację z różnych kierunków, nowych kierunków, uniezależniając nas od Rosjan. To była spójna, przemyślana strategia. Bo dla PiS Putin zawsze był osobą, której nie można ufać, a Rosja krajem, do którego nie można stosować zachodniej miary. Inaczej Rosję postrzegała PO podczas 8 lat swoich rządów. Chociaż dziś szef PO grzmi: Po co nam najbogatsza firma, po co nam to bogactwo Orlenu i Obajtka, jeśli konsekwencją są dziwne machinacje z Arabami, dziwne machinacje z Putinem. Na zarzuty byłego premiera odpowiedział obecny: Rząd Platformy uzależniał nas energetycznie od Moskwy, a politycznie uzależniał nas od Berlina. My pokazaliśmy, że Polska może nie mieć żadnego pana ani na Zachodzie, ani na Wschodzie. Bo chociaż dziś PO chóralnie krytykuje Rosję, to gdy miała rzeczywisty wpływ na polską politykę, padały takie słowa: Polska, póki jestem premierem polskiego rządu, nie stanie na czele antyrosyjskiej krucjaty. Donald Tusk i jego rząd dążyli do bardzo poprawnych relacji z Rosją, nawet kosztem polskich interesów. Niemcy robiły reset z Rosją, więc siłą rzeczy PO również robiła reset z Rosją, mimo doświadczeń pokoleń Polaków, historii i ostrzeżeń również obozu prawicowego w Polsce. Dla PO Rosja miała być po prostu partnerem. A czy rosyjskie pieniądze to jakieś są złe? Nie, nie, tylko zawsze słyszę, że przed rosyjskimi inwestycjami musimy być bardzo ostrożni. Ja uważam, że powinniśmy prowadzić z Rosjanami odpowiedzialną, dobrą politykę. PiS ostrzegało przed rosyjskim fałszem i zapędami do siłowych rozwiązań. To fragment listu, w którym Jarosław Kaczyński ostrzega: Ówczesny szef MSZ, Radosław Sikorski, skomentował list w swoim stylu: Wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie. Takie deprecjonowanie prawicy i ostrzeżeń kierowanych z tamtej strony było na porządku dziennym. PO przez wiele lat prowadziła prorosyjską politykę, zgodnie z interesami Grupy Weimarskiej, czyli Niemiec i Francji. Była zainteresowana zakupem tanich surowców z Rosji. Politycy PO walczyli z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który w obecności Putina mówił twardo: Imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować ani nawet skłonnościom neoimperialnym. Ale taka postawa prezydenta Kaczyńskiego była dla PO nie do przyjęcia. Opozycja wtedy, czyli dzisiejsza PO, używała do tego nie własnej propagandy partyjnej, troszkę tak, ale jeszcze nie takiej przygotowanej profesjonalnie, tylko używała swoich wpływów w mediach, atakowano przez media. Po agresji Rosji na Ukrainę światowe media przypominają wiele wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego i podkreślają jego dalekowzroczność. A teraz w "Wiadomościach" o politycznej hipokryzji, która - jak widać - nie ma żadnych granic. Platforma Obywatelska, za której rządów niemal 100% ropy na polskim rynku pochodziło z Rosji, atakuje rząd i koncern PKN Orlen, zarzucając mu rzekome finansowanie Rosji. A jakie są fakty? Dziś z Rosji do Polski nie trafia rosyjska ropa. Zatem 100 kontra 0%. To himalaje hipokryzji - tak obserwatorzy sceny politycznej opisują prowadzoną przez PO kampanię ataków na polski koncern naftowy Orlen. Biorąc pod uwagę skalę tego, co robi pan Daniel Obajtek, to on jest dzisiaj jednym z największych oligarchów Putina. Komentatorzy, trzymając się tej terminologii, odpowiadają, że Tusk był paliwowym namiestnikiem Putina w Polsce, bo jego rząd uzależniał Polaków od rosyjskiej ropy i gazu, pompując do Rosji miliardy złotych m.in. z kieszeni polskich kierowców. Przekraczają chyba taką dopuszczalną granicę bezczelności. Nawet w twardej walce politycznej. Dlatego, że mają tyle na sumieniu, jeśli chodzi o zaniechania w obszarze bezpieczeństwa energetycznego Polski, tak bardzo byli ślepi na prawdziwe ryzyka, że powinni po prostu zamilknąć. Skąd tak ostra ocena? Bo fakty i twarde dane nie pozostawiają wątpliwości, że było dokładnie odwrotnie, niż twierdzi Donald Tusk. W momencie, gdy PO oddawała władzę, udział rosyjskiej ropy w polskim rynku wynosił niemal 100%. Teraz - wynosi 0%. Za czasów Donalda Tuska kupowano 100% z Rosji i w ogóle nawet nie szukano kierunków alternatywnych. Tej polityki nie zmieniła nawet rosyjska inwazja na Gruzję w 2008 roku czy aneksja Krymu. Politykom dzisiejszej opozycji nie przeszkadzało, Gdy zasiadał na fotelu premiera, Donald Tusk tak odnosił się do pomysłów uniezależnienia się od surowców z Rosji. Mamy ważne kontrakty rosyjskie, to wiadomo, że my tego norweskiego gazu za dużo nie potrzebujemy i w związku z tym polski rynek jest mały dla Norwegii, żeby inwestować w tak potężne przedsięwzięcia, jakim byłby gazociąg. Komentatorzy zwracają uwagę, że atak Tuska na prezesa Orlenu Daniela Obajtka zbiegł się w czasie z całkowitym zakończeniem importu rosyjskiej ropy. Jest niesamowicie atakowany tylko przez to, że wyrwał nas spod rosyjskiego buta i uniezależnił nas od rosyjskich surowców, nawiązując długofalową współpracę z arabskim potentatem Saudi Aramco, dzięki czemu mamy dostęp niezakłócony do kolejnych dostaw ropy naftowej. A sam Orlen notuje dziś zyski wielokrotnie wyższe niż czasie rządów koalicji PO-PSL. PKN Orlen, wytwarzając zyski na wielu różnych polach, może sobie pozwolić na to, by do minimum sprowadzić wszelkie marże dotyczące paliwa sprzedawanego Polakom. Co widać przy dystrybutorach. Ja jak tankuję, to tylko na Orlenie. No bo tu jest tańsze paliwo zawsze. Eksperci zauważają, że ceny paliw w Polsce są dziś jednymi z najniższych w całej Unii Europejskiej. Tusk i Trzaskowski kłócą się o to, który dłużej ściskał dłoń amerykańskiego prezydenta. Nowe wozy strażackie, stacje kolejowe i rozbudowa infrastruktury. Inwestycje w rozwój Polski lokalnej przyśpieszają. Rządowe programy trafiają do kolejnych gmin i miejscowości. To nie tylko zwiększenie bezpieczeństwa, ale i walka z wykluczeniem komunikacyjnym. Niedrzwica Kościelna na Lubelszczyźnie. Miejscowa OSP wzbogaci się o nowy wóz strażacki. To część programu wzbogacenia jednostek w całej Polsce o prawie 700 wozów strażackich. Dzisiaj mówimy o lekkich i średnich wozach strażackich, Niedrzwica Kościelna na Lubelszczyźnie. Miejscowa OSP wzbogaci się o nowy wóz strażacki. To część programu wzbogacenia jednostek w całej Polsce o prawie 700 wozów strażackich. Dzisiaj mówimy o lekkich i średnich wozach strażackich, ale inwestujemy także w ich wyposażenie, w ich bezpieczeństwo. Ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy i samochód do dekontaminacji też trafił do strażaków z Olsztyna. Z kolei promesy na modernizację drogi z rządowego funduszu rozwoju dróg otrzymała gmina Staroźreby w powiecie płockim. Za te pieniądze zostanie wybudowana droga między Staroźrebami a Dąbruskiem. 3,5 km dobrej i bezpiecznej drogi, z której korzystają m.in. dzieci dojeżdżające do szkoły. Walka z wykluczeniem komunikacyjnym trwa też na kolei. W Józefinie na Mazowszu powstanie przystanek PKP. To jedna z 83 inwestycji w tym roku w ramach rządowego programu budowy i modernizacji przystanków kolejowych. Dzięki temu przywrócimy dostępność do linii kolejowych w tych miejscach, w których jej nie było. Nie było, bo przez lata rząd PO-PSL nie inwestował w Polskę lokalną. Ówczesne podejście usłyszeliśmy na taśmach z restauracji Sowa i Przyjaciele. Na koniec dnia można wysnuć, że w ogóle, wiesz, ch*j tam z ta Polską Wschodnią, nie? Warszawa, Katowice... Platforma Obywatelska po prostu dbała o wielkomiejskie elity, o swoich wyborców, bo wielkie miasta to zaplecze Platformy Obywatelskiej. W sposób pogardliwy traktowano Polskę wschodnią i południową. I to nie jest ocena publicystyczna, to są po prostu fakty. Faktem jest, że za rządów PO-PSL zamykano posterunki policji w mniejszych miejscowościach, Dziś - tak jak w Jaworze - przekazuje się im nowy sprzęt. Cena takiego jednego samochodu to 160 tys. zł, ale kiedy się jest razem, wspólnie z samorządami, można więcej. Cały czas aktualna jest propozycja rządu dla samorządu Elbląga. 100 mln zł na rozwój elbląskiego portu. Władze się wahają, bo port musiałby wejść w posiadanie Skarbu Państwa, mieszkańcy mają być za. Oni są absolutnie za tym, żeby w Elblągu powstał 4. port RP. Port, który umożliwi to, aby miasto odzyskało swój blask. Inne środki na pewno zostaną wypłacone W Gryfowie Śląskim. Premier spotkał się z seniorami i zapewnił, że w tym roku też dostaną 13. i 14. emeryturę, bo takie jest wobec nich zobowiązanie rządu. Mamy ich podnoszenie wieku emerytalnego - PO, a my podnosimy emerytury i waloryzacje emerytur, które będą najwyższe w tym roku w historii III Rzeczpospolitej. Minimalna emerytura wzrośnie o 250 zł, a jak podkreślała minister rodziny, wsparcie na całą politykę senioralną będzie w tym roku 20-krotnie większe niż w 2015 roku za czasów rządu PO-PSL. Ta waloryzacja, 13. i 14. emerytura to są dodatkowe środki, ponad 70 miliardów złotych z budżetu państwa, tylko w tym roku. Potężne wsparcie od rządu otrzymają też młodzi. Od lipca rusza program "Pierwsze mieszkanie". Skierowane do osób do 45. roku życia. Kredytobiorca otrzyma 2-procentowe oprocentowanie na 10 lat, a pozostałą opłatę dla banków pokryje budżet państwa. Tygodnik "Wprost" zdradza szczegóły walki między politykami PO o czas spędzony z prezydentem Stanów Zjednoczonych podczas wspólnego zdjęcia. To już zaskakuje. Ale jeszcze bardziej żenujące jest fakt, że chodzi o kilka sekund. Wojnę Tuska z Trzaskowskim potęguje również zamieszanie ze zdjęciem z Joe Bidenem. Prezydent Stanów Zjednoczonych po raz kolejny podziękował za ciepłą, sojuszniczą wizytę w Warszawie. Miło jest wrócić. Idźmy naprzód z wiarą i przekonaniem, i z trwałym zobowiązaniem do bycia sojusznikami. To kolejny dowód, że środek ciężkości w Europie przesunął się nad Wisłę. Takie pozytywne opinie o Polsce irytują Donalda Tuska. Ludzie się pytają, czy my jesteśmy rzeczywiście w tej chwili w centrum zdarzeń światowych, czy Polska ma taka rangę w tej chwili, tu przyjeżdżają prezydenci. Joe Biden drugi raz. Wiecie państwo, Palestyna i Afganistan też były w centrum uwagi. Ukraina jest. Ale - jak twierdzą dziennikarze opozycyjnych mediów - przewodniczącego PO zajmuje teraz inna kwestia. Rywalizacja z Rafałem Trzaskowskim - uważanym za wewnątrzpartyjnego rywala Tuska - o to, kto ile sekund dłużej ściskał dłoń amerykańskiego prezydenta w czasie pamiątkowego zdjęcia. Przepraszam, ale ja się nie siada, tylko na stojaka ściska rękę, to nie jest żadne spotkanie z prezydentem, tylko to jest "welcome, nice to see you again", dziękuje i ładna pogoda w Warszawie. Sprawa wydaje się banalna, ale w Platformie Obywatelskiej wywołała prawdziwy kryzys. Chodzi o to, że choć panowie razem ustawili się w kolejce do zdjęcia z Joe Bidenem, to Rafał Trzaskowski i Tomasz Grodzki pochwalili się tym od razu po przywitaniu z amerykańskim prezydentem, a Tusk opublikował swoje zdjęcie dopiero po tygodniu. On ma z jednej moich informacji gigantyczne pretensje i tam pewnie jakieś głowy polecą, że nie ma zdjęć z tego jego spotkania. Nie dlatego, że on by chciał je jakoś szczególnie promować, natomiast Trzaskowski wprowadził tego typu atmosferę, że dziś brak zdjęć Tuska z Bidenem, uderza w Tuska. Co więcej, stronnik Trzaskowskiego, Sławomir Nitras mówił o tym, że prezydent Warszawy rozmawiał z Bidenem całe 6 minut. To kłamstwo - informuje tygodnik "Wprost", który miał dotrzeć do nagrania z tego wydarzenia. Już w czasie, kiedy te spotkania trwały, kiedy ta kolejka się przesuwała, ludzie Trzaskowskiego zaczęli rozsyłać informacje po mieście, że teraz jest Rafał, teraz się widzi z Bidenem, a Tusk cały czas czeka, to jest ważniejszy, wciąż Trzaskowski jest ważniejszy, to było dość przekomiczne. Ten tydzień pokazał, co tak naprawdę jest ważne, z jednej strony byli ludzie, którzy się na tych poważnych sprawach skupiali, z drugiej strony są też ludzie, który zachowują się jak przedszkolaki. Wewnętrzne wojny w obozie opozycji nie przeszkadzają jej politykom w opluwaniu polskich władz. Przykład: wykorzystanie młodego kierowcy, którego sąd prawomocnie uznał za winnego spowodowania wypadku z autem, którym jechała ówczesna premier Beata Szydło. Sebastian zetknął się z całą machina pisowskiego państwa. Sebastian zetknął się z tym, co najgorsze w państwie PiS. Choć sąd prawomocnie orzekł winę mężczyzny, to politycy opozycji - w myśl doktryny Neumanna - nie rezygnują z jego obrony. Nic dziwnego. Pechowy kierowca już jest politykiem PO. Jesteśmy jedynym krajem europejskim, gdzie opozycja w sytuacji zagrożenia międzynarodowego i tej okropnej wojny na Ukrainie nie jest w stanie wynieść się ponad swoje podziały, ponad swoje uprzedzenia i walkę polityczną. Są elementem zbitki kłamstw. Żołnierze niezłomni. Walczyli o wolną i niepodległą Polskę, nie godząc się na sowiecką okupację. Płacąc często najwyższą cenę. Wolna Polska o nich pamięta, czego wyrazem jest zbliżający się Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. A już dziś w Bytomiu podsumowano konkurs "Żołnierze Wyklęci. Niezłomni Bohaterowie". Z dumą mogę powiedzieć, że ofiary żołnierzy wyklętych nie poszły na marne. Ponad pół tysiąca nadesłanych prac, przez uczniów ze 158 szkół. Pozyskanie wiedzy, która przez lata była wiedzą tajemną, wiedzą ukrytą. Pozyskanie tej wiedzy z zasobów IPN-u, ale też w archiwach rodzinnych, wymaga szczególnej aktywności. Wszystko po to, by uczcić żołnierzy wyklętych. Konkurs "Żołnierze Wyklęci. Niezłomni Bohaterowie" organizowany jest już po raz 8., przez europoseł Jadwigę Wiśniewską. Ta młodzież dokumentuje losy nieopisane do tej pory żołnierzy wyklętych, którzy mieli być zapomniani, a dzięki tym młodym ludziom, świetnym nauczycielom, bo to trzeba podkreślić, armia wyklęta powraca. W Warszawie odbyły się pierwsze uroczystości związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przed dawną siedzibą Informacji Wojskowej, w tzw. Willi Jasny Dom, w miejscu kaźni polskich patriotów, złożono kwiaty w hołdzie ofiarom represji komunistycznych. W tym wielkim, trwającym po roku 63 powstaniu antykomunistycznym zbrojnym, prowadziliśmy bój o to, co najświętsze, o niepodległość, honor i godność. To już Białystok i wyjątkowy koncert w Operze i Filharmonii Podlaskiej. "Panny wyklęte" - muzyczna opowieść poświęcona niezłomnym. Choć władza PRL-owska usiłowała zatrzeć pamięć o żołnierzach wykletych, to ona trwa do dziś. W Warszawie zainaugurowano projekt "Iskry Niepodległej". To multimedialny spektakl o wybitnych Polkach i Polakach, którego sceną są dwie nowoczesne naczepy ekspozycyjne. Ogólnopolska trasa rozpocznie się 2 marca w Przemyślu. "Iskry Niepodległej". Mobilne widowisko prezentujące niemal 100 postaci z różnych dziedzin życia publicznego, którzy zmieniali świat. Gdyby nie ich osiągnięcia, gdyby nie ambicje bycia lepszym, bycia najlepszym na świecie, to pewnie Polska by była słabsza. Zaczynamy od ojców niepodległości, a później mówimy o odkrywcach, o naukowcach, wynalazcach, społecznikach, lekarzach. W projekcie zastosowano unikalne rozwiązania technologiczne, mające zapewnić odbiorcy jak najlepsze przyswajanie treści. Narratorem tej opowieści jest tajemniczy, cyfrowy byt, który porusza się po specjalnym ekranie transparentnym, który porusza się po ścianie ekspozycyjnej i można powiedzieć, aktywuje kolejne rozdziały tej opowieści. Projekt powstawał dzięki współpracy Biura "Niepodległa" i polskich producentów z różnych branż. Razem z tymi tirami będą prezentacje także filmów VR. Dotyczące polskiej historii. W czwartek "Iskry" ruszają w Polskę. Najpierw odwiedzą Przemyśl. Potem Łańcut, Rzeszów i Miejsce Piastowe. Leo Messi, Kylian Mbappe, Richarlison i... Marcin Oleksy! Już za godzinę rusza gala FIFA The Best, podczas której zostanie ogłoszony najlepszy piłkarz i najpiękniejsza bramka ubiegłego roku. Ta druga kategoria interesuje nas szczególnie, bo nominowany jest polski ampfutbolista - Marcin Oleksy. W Paryżu, gdzie odbędzie się gala, jest Mateusz Nowak. Czy Marcin dotarł już na miejsce ceremonii i jakie ma szanse na zwycięstwo? Nadal czekamy na naszego piłkarza. Razem z narzeczoną pojawią się na zielonym dywanie około 20.30. Oprócz Polaka będą tu gwiazdy. Wczoraj Warszawa, dziś Paryż. A wieczorem wielkie święto. Ta wizyta koło łuku triumfalnego też raczej nieprzypadkowa. Bo dziś Marcin Oleksy może napisać piękną kartę w historii polskiej piłki. Trochę się ostatnio chyba twoje życie zmieniło, nie? Pod względem medialnym oczywiście, że się zmieniło, jeżeli chodzi o mnie, to nie. Ale miłe to jest, nie powiem, że nie, fajnie! Jasne, że fajnie jak jest wśród trójki nominowanych do nagrody za gola roku. Patrzymy: i tak, też przecieramy oczy ze zdumienia, że można tak strzelić. Jeszcze nigdy do nagrody nie był nominowany nikt spoza piłki 11-osobowej. Została trójka najlepszych: Richarlison, Payet i Oleksy! Jestem bardzo dumna, zawsze go pchałam do przodu. Wierzyłam w to, że mu się uda i mu to powtarzałam wielokrotnie od dnia wypadku, że jeszcze coś osiągnie! I już osiągnął więcej, niż mógł marzyć. A o ampfutbolu zrobiło się głośno. Wywiady, zdjęcia - dziś telewizje z całego świata nie odstępowały Marcina praktycznie na krok! 12 lat temu zaczynaliśmy na sali gimnastycznej bez piłek, bez strojów, tak naprawdę bez niczego - tylko z chęciami. Dzisiaj jesteśmy w Paryżu, gala FIFA, Messi, Mbappe, no i Marcin. Marcin Oleksy - nie mogę w to uwierzyć! Polaka na gali FIFA The Best już mieliśmy i to całkiem niedawno. Tak, to oczywiście Robert Lewandowski, który został uznany najlepszym piłkarzem globu w latach 2020 i 2021. Na nominację do bramki roku musieliśmy czekać nieco dłużej. Marcin Oleksy pokazał w całej swojej historii coś niesamowitego. Człowiek, który uległ wypadkowi 12 lat temu, w amp futbol gra od 3 lat, ale w pierwszym swoim ampfutbolowym meczu strzelił bramkę i złamał nogę. Mimo tego nie zniechęcił się. Myślałeś, żeby podejść do Leo Messiego, Kyliana Mbappe, jakieś zdjęcie sobie z nimi zrobić? Czekam, aż oni ze mną zagadają, tak że ja teraz trochę poczekam! Jeżeli Marcin wygra, podejdą na pewno! Początek transmisji gali FIFA The Best od 21.00 w TVP Sport. NA "GOŚCIA WIADOMOŚCI" Z NAPISAMI ZAPRASZAMY DO KANAŁU TVP INFO.