Ra¼@ce naruszenia. By¾y premier ma zarzuty za wybory kopertowe. USA wyrolowane? Kolejna odsłona sporu Ameryki z Europą. Karta przetargowa. Ile znaczą rzadkie metale w rozmowach o pokoju w Ukrainie? "19.30", Zbigniew Łuczyński, dobry wieczór. Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Śledczy zarzucają mu przekroczenie uprawnień i działania bez podstawy prawnej. Były premier odmówił składania zeznań i w oświadczeniu wygłoszonym przed wejściem do prokuratury zapewnił, że "realizacja wyborów była jego obowiązkiem". A jak ten obowiązek widzi prokuratura? Tobym jeszcze raz taką samą decyzję podjął. Decyzję, za którą były premier w rządzie Zjednoczonej Prawicy usłyszał prokuratorskie zarzuty. Zarzut ten dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych. Niczego się nie obawiam. Były premier odmówił składania wyjaśnień do czasu zapoznania się z aktami sprawy. A sprawa dotyczy organizowania wyborów prezydenckich podczas pandemii w 2020 roku. Ówczesny szef rządu 16 kwietnia polecił Poczcie Polskiej przygotowanie głosowania korespondencyjnego, a Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych wydrukowanie kart. Machina ruszyła, ale ustawa w sprawie wyborów weszła w życie dopiero 9 maja. Dzień przed wyborami kopertowymi. Które się nie odbyły. Jeden wielki chaos i skok na demokrację i próba takiego ewidentnego brutalnego złodziejstwa wyborów. Ówczesna opozycja przekonuje, że PiS parł do wyborów kopertowych, aby ułatwić reelekcję Andrzejowi Dudzie. Mateusz Morawiecki odpiera zarzuty. Twierdzi, że działał zgodnie z konstytucją. Trzeba było podejmować odważne decyzje i nie bałem się podejmować takich decyzji, które wypełniały konstytucję. Morawiecki wskazuje na dwa jej przepisy: o czasie, w jakim trzeba przeprowadzić wybory prezydenckie, i o obowiązku rządu zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego państwa oraz porządku publicznego. To, co działo się wtedy w naszym państwie, groziło destabilizacją całego systemu. Wybory można było przełożyć zgodnie z prawem, ogłaszając stan wyjątkowy w związku z pandemią, wyjaśnia ekspert. Zawieszeniu uległyby wszystkie terminy związane z wyborami. On tego nie zrobił i uważał - czy udawał - że państwo działa w trybie normalnym, pomimo tego, że pamiętamy, jakie były wtedy realia. Mateusz Morawiecki tłumaczył, że działał na podstawie ustawy covidowej. Wtórował mu wtedy Trybunał Konstytucyjny w składzie z byłymi politykami PiS Stanisławem Piotrowiczem i Krystyną Pawłowicz. Wspierał realizację norm zawartych w ustawie zasadniczej. Rażące naruszenie prawa przez Morawieckiego orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny. Nie pozwalały premierowi na takie działanie. A Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi byłego premiera na to orzeczenie. W tej sprawie mamy na stole twarde dokumenty. Prokuratura wylicza, że na wybory kopertowe, których nie było, Poczta Polska wydała około 53 mln zł, a PWPW około 3,5 mln. Morawieckiemu grozi do trzech lat więzienia. Jest to jeden z wątków dużego postępowania. Bo prokuratura dostała zawiadomienie dotyczące 19 osób. Wśród nich są Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Jacek Sasin, Mariusz Kamiński i Michał Dworczyk. Na razie prokuratura nie zdecydowała o postawieniu im zarzutów. Kończy się luty, a na prowadzenie kampanii prezydenckiej coraz mniej czasu. Marzec może oznaczać decydującą fazę rywalizacji. Sondaże wskazują, że główna rozgrywka toczy się pomiędzy trzema chętnymi. Jednak wszystko jest jeszcze możliwe, bo kandydaci nie próżnują i robią wiele, aby przekonać do siebie. Jak to robią i co się liczy, programy, argumenty czy może wyborcza kiełbasa? Przyspieszenie realizacji obietnic, przywracanie praworządności. To jasny i wyraźny sygnał ze sztabu Rafała Trzaskowskiego i ze strony samego kandydata. Rząd musi przyspieszyć. I by było to możliwe, potrzebny jest nowy lokator Pałacu Prezydenckiego - słyszymy od sztabowców. W momencie, w którym w Pałacu Prezydenckim będzie prezydent, który będzie współpracował z koalicją 15 października, a takim prezydentem będzie na pewno Rafał Trzaskowski, wtedy nastąpi zdecydowane przyspieszenie. Politycy koalicji rządzącej nie mają wątpliwości, że zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich będzie oznaczało dla ich rządu nowe otwarcie. Bo kandydat wywodzący się z ich obozu da im gwarancję i pełne możliwości przeprowadzania reform, które dziś są blokowane przez Andrzeja Dudę. Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, przepisy wprowadzające ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, ale także takie ustawy jak ustawa budżetowa, ustawa dotycząca kodeksu wyborczego. A do tego ustawa o języku śląskim, o antykoncepcji awaryjnej, czy ustawa o sporcie. Naczelnym blokerem, który ogranicza rozwój Rzeczpospolitej, jest dzisiaj Andrzej Duda. To on regularnie sypie piach w tryby i wkłada kij w szprychy. Ale są też takie reformy, które przed wyborami 15 października były przez część koalicjantów obiecane, a do dziś nie są niezrealizowane ze względu na spory w koalicji. To m.in. reforma mieszkalnictwa, ustawa o związkach partnerskich czy legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży. Zrobię absolutnie wszystko, żeby wywierać presję, żeby przekonywać, żeby ta ustawa była przygotowana i przegłosowana przez ten sejm. Ten kontrkandydat Rafała Trzaskowskiego zapowiedział, że nie zgodzi się nawet na powrót do tak zwanego kompromisu aborcyjnego sprzed orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Kandydatom na przekonanie wyborców do swojej wizji Polski zostało 80 dni. Walka o głosy trwa na takich spotkaniach z mieszkańcami i w takich bezpośrednich rozmowach. - Wyborcze pączki z wyborczą kiełbasą. - Wie pan, ja stoję po pączka z kapustą kiszoną. - Słodki panie, naprawdę jest coś takiego? - Jest. Kampania tego kandydata po raz kolejny wkroczyła do kościoła. Proszę panią poseł Marię Koc o przeczytanie listu intencyjnego od prezesa Instytutu Narodowego pana Karola Nawrockiego. W liście zostały poruszone kwestie historyczne, ale już na wstępie posłanka PiS-u wspomniała o tej roli Karola Nawrockiego. Obecnie obywatelski kandydat na prezydenta. Kościół powinien być wolny od polityki, bo miejsce polityków nie jest w kościele, tylko w sejmie, senacie, na wiecach politycznych czy w mediach. Kandydatka Lewicy oburzona. Podobnie jak część duchownych. Takie wydarzenia, jeżeli wkraczają w przestrzeń świętą, są absolutnie szkodliwe dla Kościoła. Politycy PiS-u problemu jednak nie widzą. Jeżeli to jest jedyne miejsce w danej miejscowości, to w warunkach zimowych spotkać się w tym miejscu lepiej niż na świeżym powietrzu, bo kontakt jest wtedy bardzo utrudniony. 6 kilometrów od tego kościoła w tej samej gminie znajduje się świetlica wiejska, na której w przeszłości gościła posłanka PiS-u. To jest "19.30", a dziś jeszcze: To jest wielka inwestycja w polskie bezpieczeństwo. Apache dla Polski. Ta umowa jest dowodem na trwałość sojuszu polsko-amerykańskiego. Przeszczep trzustki ratunkiem dla cukrzyków. Pacjent wychodzi od nas wyleczony. To jest naprawdę drugie życie. To dzięki pracownikowi banku, który nabrał podejrzeń po dramatycznym telefonie starszej kobiety proszącej o zmianę dostępu do bankowości internetowej, policja zatrzymała mężczyzn, którzy, jak wiele na to wskazuje, są sprawcami zabójstw seniorek w Warszawie. Polak i Ukrainiec mieli okradać i zabijać kobiety. A czy ich ofiar może być więcej? Na ziemię! Kładź się na ziemię, dawaj ręce! To finał poszukiwań warszawskich morderców seniorek. Trzy zabójstwa w dwa tygodnie i jeden niewyjaśniony jeszcze zgon. Wszystkie cztery sprawy łączy to, że ofiary zostały obrabowane. To ci dwaj mężczyźni, 43-letni Polak i jego 33-letni pomocnik z Ukrainy. Według ustaleń prokuratury ten pierwszy najpierw sam zamordował i okradł 80-letnią lekarkę w jej mieszkaniu przy ulicy Franciszkańskiej. Kilka dni później obaj pojawili się tu, przy ulicy Księcia Trojdena. Tu gros starych ludzi jest. Tutaj właściwie pustki ciągle. Człowieka widać raz na pięć minut, jak idzie. Dla takich przestępców to są dobre tereny. W tym bloku zamordowana została 89-latka. Śledczy badają też okoliczności śmierci starszej kobiety z pobliskiej ulicy Pruszkowskiej, którą sprawcy zabójstw okradli. Znaleziono u nich przedmioty z jej mieszkania. Ustalono, że ci mężczyźni byli świadkami zgonu czwartej osoby. Zeznali, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych. Zweryfikuje to sekcja zwłok. Ostatnia ze zbrodni miała miejsce tu na, warszawskich Kabatach. Policję zaalarmował pracownik banku. Odebrał telefon od klientki, która poprosiła o zmianę na koncie. Bank szkoli pracowników pod tym kątem. Są szkoleni, aby reagować we wszelkich sytuacjach wzbudzających ich podejrzenia i we wszelkich sytuacjach odstających od normy. To była właśnie taka sytuacja, a postawa pracownika banku bezcenna. Konferencja prasowa odbyłaby się tu, w budynku prokuratury za kilka tygodni albo za kilka miesięcy, kiedy ofiar byłoby zdecydowanie więcej. Bo wysłani na miejsce policjanci zastali podejrzanego uciekającego po balkonach. To tutaj podczas próby ucieczki tuż po dokonaniu ostatniej z serii zbrodni mężczyzna wpadł w ręce policji. Był pod wpływem narkotyków, dlatego dopiero następnego dnia można było przeprowadzić z nim czynności procesowe i postawić zarzuty. 43-latek był już karany i poszukiwany listem gończym. Usłyszał pięć zarzutów, w tym trzech zabójstw i rozbojów. Drugi z podejrzanych, 33-letni Ukrainiec, miał w Polsce czystą kartotekę. Będzie odpowiadał za współudział w zabójstwie i paserstwo. Obaj się przyznali. Obaj znali swoje ofiary. Zajmowali się drobnymi naprawami. Wiedzieli, że zostaną wpuszczeni, wiedzieli, że nie będą musieli się włamywać, że będzie się to wszystko odbywało po cichu. I że starsze kobiety nie będą w stanie się obronić. Pytanie, dla jakiego zysku zabijali. Kradli, brali wszystko to, co potem wydawało im się, że mogą szybko i łatwo spieniężyć. A to ich łupy - trochę gotówki, biżuteria, bibeloty. Cena życia trzech kobiet. Czy czterech - wykaże trwające śledztwo. 8 śmigłowców bojowych Boeing Ah-64 D Apache trafi do Polski. Umowę leasingu podpisano dziś w bazie lotniczej w Inowrocławiu. Strona amerykańska zapewni też wsparcie logistyczne i szkolenia. W ciągu kilku lat do Polski trafią też kolejne amerykańskie śmigłowce, kupione w ramach międzyrządowej umowy. Więcej o podniebnym arsenale Michał Niewodowski. To jest wielki moment. Dla naszego bezpieczeństwa i dla polskiej armii, bo na mocy podpisanej dziś w Inowrocławiu umowy leasingowej ze Stanami Zjednoczonymi osiem takich maszyn trafi już niebawem do naszego wojska. Śmigłowce odgrywają bardzo ważną rolę wsparcia dla sił lądowych. Przyjęcia najnowocześniejszego sprzętu, który jest gwarancją naszego bezpieczeństwa. Silne społeczeństwo, silna armia i silne sojusze. To są trzy filary, na których budujemy strategię naszego bezpieczeństwa. Podpisana dziś umowa to coś więcej niż tylko przekazanie technologii, to mocny sygnał, że jesteśmy blisko ze Stanami Zjednoczonymi i możemy na siebie liczyć. To porozumienie leasingowe jest również dowodem na głębię i trwałość sojuszu polsko-amerykańskiego. Stanowi to nasze zobowiązanie na rzecz bezpieczeństwa Polski, nasze wspólne inwestycje w stabilność regionalną. Polska wyda na leasing 300 mln dolarów. Osiem apaczy, które między czerwcem a wrześniem trafią do bazy w Inowrocławiu, mają już wyznaczone zadania. Będą szkoliły instruktorów, ale też pilotów, techników zabezpieczenia naziemnego i wszystkich tych, którzy będą opiekowali się śmigłowcami. Pierwsi piloci szkolą się już od roku w USA. Teraz to oni będą przekazywać swoją wiedzę. Na dzisiaj mamy 11 wyszkolonych pilotów, w tym jednego instruktora. Różnica jest ogromna, jeżeli chodzi o świadomość sytuacyjną, jaką ten śmigłowiec zapewnia. Bo te śmigłowce są nie tylko przeznaczone do ataku, ale również do rozpoznania. To nie jedyny sprzęt, jaki bierzemy od Amerykanów, polskie inwestycje w obronność, działając razem, mogą dawać przewagę na polu walki. Mając na uwadze fakt, że będziemy mieli wkrótce, już zaczynają przychodzić czołgi Abrams, samoloty F-35, to jest po prostu sieciocentryczny obraz pola walki, to jest po prostu zintegrowany obraz. To najwyższy czas na zmianę. Apacze wyprą z polskiej armii wysłużone radzieckie MI-24. Polska kupiła za 10 mld dolarów łącznie 96 takich śmigłowców. Potrzebowaliśmy śmigłowca wszechstronnego i w zasadzie nasi wojskowi już od lat mówią, że jeżeli chcemy mieć śmigłowiec szturmowy, a nasi wojskowi chcieli kupić takie uzbrojenie, to w zasadzie tylko Apache wchodzi w grę. Będziemy drugim krajem po USA z największą flotą tych helikopterów szturmowych. Pierwsze 15 maszyn dotrze do Inowrocławia za 3 lata. Prezydent Stanów Zjednoczonych od słów przechodzi do czynów i zapowiada 25-procentowe cła na towary importowane z UE. Komisja Europejska zapowiada stanowczą reakcję i protestuje także przeciw słowom Donalda Trumpa o tym, że Unia Europejska została utworzona po to, by "wyrolować Stany Zjednoczone". Rotterdam - największy port w Europie. Każdego roku do Ameryki płynie tylko stąd niemal pół miliona kontenerów. Eksportowane są przede wszystkim europejskie samochody, maszyny, leki, a także dobra luksusowe jak wina, sery czy kosmetyki. To się Donaldowi Trumpowi nie podoba. Dlatego te towary chce obłożyć 25-procentowymi cłami. Bądźmy szczerzy, Unia Europejska została utworzona po to, by wyrolować Stany Zjednoczone. Taki jest jej cel i wykonali dobrą robotę. Ale teraz ja jestem prezydentem. Odpowiedź z Brukseli przyszła błyskawicznie. Na wojnie handlowej nikt nie zyska. Ale oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy bronić naszych interesów, interesów europejskich firm oraz obywateli UE. Zareagowała też Polska, która obecnie sprawuje unijną prezydencję. Unia Europejska nie powstała po to, by kogokolwiek wyrolować. Wręcz przeciwnie. Trump stosunki handlowe z Europą widzi jednak inaczej. Oni nas wykorzystują. Nie przyjmują naszych samochodów, nie przyjmują właściwie naszych produktów rolnych. A my wszystko przyjmujemy i mamy z Unią Europejską deficyt handlowy na 300 mld. Komisja Europejska przypomina, że choć Europejczycy sprzedają do USA więcej produktów, niż od nich kupują, to Amerykanie świadczą na Starym Kontynencie dużo więcej usług. Dlatego choć rzeczywista nadwyżka w handlu towarami i usługami nadal jest po stronie Europy, to wynosi niecałe 50 mld euro. I mogłaby być zlikwidowana zwiększonym zakupami gazu LNG, które Trumpowi proponuje Unia. To jednak Trumpowi nie wystarcza. Jego ciężką biznesową rękę odczuły już Chiny, w kolejce są Meksyk i Kanada, gdzie już amerykańskie towary są bojkotowane i znikają ze sklepowych półek. Jesteśmy garncem złota. Jesteśmy tym, czego wszyscy chcą. Mogą dokonać odwetu. Ale to nie będzie udany odwet. Po prostu nie będziemy już kupować. A jeśli tak się stanie, wygramy. To słowa skierowane do Unii Europejskiej. Trzy dni po Emmanuelu Macronie stosunki Europejczyków z Ameryką próbuje ratować brytyjski premier. Ma namawiać Trumpa do nowego partnerstwa ze Starym Kontynentem, zaangażowania na rzecz Ukrainy. I by nie nakładał ceł także na Londyn. Metale ziem rzadkich. Słyszymy o nich niemal każdego dnia, od czasu gdy stały się kartą przetargową w kwestii pokoju w Ukrainie i pomocy USA w tym względzie. Ale co to takiego, dlaczego surowce ukryte w ziemi mogą być na wagę więcej niż złota, a ich wartość szacowana jest w bilionach dolarów? O co chodzi w tej stawce, czego oczekuje i spodziewa się Donald Trump? W skale takiej jak ta mogą występować metale ziem rzadkich. Metale ziem rzadkich wcale nie są takie rzadkie, tylko niestety występują w dużym rozproszeniu. Bardzo mało jest miejsc na świecie, gdzie one się koncentrują. 17 pierwiastków, dla których nie ma substytutów. Jak przyprawy - zmieniają właściwości stopów, w których występują. Dodanie szczypty neodymu do zwykłych magnesów sprawia, że one są bardzo trudne do rozerwania, dlatego uzyskujemy większe sprawności silników elektrycznych, turbin wiatrowych. Metale ziem rzadkich są wykorzystywane w energetyce jądrowej i odnawialnej, do produkcji telefonów komórkowych, dysków komputerowych, w laserach, radarach i bateriach. Są to pierwiastki specjalnego przeznaczenia, które stosuje się w bardzo zaawansowanych technologiach, którymi zajmują się najpotężniejsze gospodarki świata. Najważniejszym graczem - Chiny. Odpowiadają za niemal 90% światowej produkcji. Chińskie rezerwy metali ziem rzadkich szacowane są na 44 mln ton, na drugim miejscu Wietnam. Dopiero na 7. Stany Zjednoczone. Nic dziwnego, że z apetytem patrzą na perspektywę wydobycia w Ukrainie. Część tych złóż surowców rzadkich znajduje się w miejscach na świecie, które nie są dostępne dla USA albo nie są bezpieczne. Umowa, którą mogą podpisać Wołodymyr Zełenski i Donald Trump, zakłada utworzenie funduszu, do którego Ukraina miałaby wpłacać połowę wpływów ze sprzedaży swoich surowców. Pieniądze miałyby być wykorzystywane do inwestycji w Ukrainie. Ta umowa dotyczy tylko i wyłącznie surowców, które będą w przyszłości eksploatowane. Jest tam wyraźny zapis, że umowa nie dotyczy tych minerałów, z których obecnie Ukraina czerpie jakąś korzyść. Ukraina, w części na okupowanych przez Rosję terytoriach ma 20% światowych zasobów grafitu i 7% kluczowego dla wojska tytanu. Ma też jedne z największych, ale nie największe, złoża litu w Europie. Największe złoże litu jako takie jest obecnie sygnalizowane z Serbii. Tam obecnie jest też przepychanka pomiędzy właścicielami koncesji. Lit namierzyli też Norwegowie i rozglądają się za tym Skandynawowie. Do 2040 roku popyt na metale ziem rzadkich wzrośnie siedmiokrotnie. 42-krotnie na lit. Czwartek to 14. dzień hospitalizacji papieża w rzymskiej Poliklinice Gemelli. Informacje płynące z Watykanu wydają się być bardziej optymistyczne, bo według komunikatu odnotowano lekką poprawę stanu zdrowia Franciszka. Czy scenariusz powrotu Ojca Świętego do Watykanu jest już rozważany? Nie ma o tym na tę chwilę mowy. Stolica Apostolska poinformowała, że w związku z przedłużającym się pobytem Franciszka w szpitalu odwołuje zaplanowaną na tę sobotę audiencję jubileuszową. Rok 2025 to w Kościele katolickim rok jubileuszowy. W Rzymie wielu pielgrzymów i wiele wydarzeń z tym związanych. Lekarze na razie są ostrożni, jeśli chodzi o dalsze zdrowie papieża. Trudno się temu dziwić. Jest to zaledwie kilka dni od sobotniego kryzysu oddechowego. Wczoraj pierwszy raz w komunikacie nie było już tego sformułowania. W najnowszym komunikacie również nie ma mowy o tym, żeby stan był krytyczny. Jest mowa o dalszej poprawie. Franciszek dzisiaj naprzemiennie miał podawaną tlenoterapię oraz maseczkę tlenową. Jest potrzebne kilka dni na stabilizację oddechową, by można było określić dalsze rokowania. Papież przeszedł dzisiaj fizjoterapię. Po południu modlił się w kaplicy w prywatnym apartamencie i pracował. A teraz smutna wiadomość, która napłynęła z USA. Nie żyje Gene Hackman, wybitny aktor i zdobywca dwóch Oscarów. Wraz z żoną zostali znalezieni martwi w swojej rezydencji nieopodal Santa Fe w Nowym Meksyku. Dla mnie zdecydowanie był jednym z najlepszych wszech czasów. Tak, uwielbiałem jego filmy i bardzo mnie przygnębia ta wiadomość. Był po prostu genialnym aktorem, grał różne role i będzie nam go bardzo brakowało. 95 lat to dobry wiek, ale mimo to wiadomość przyszła znienacka. W posiadłości Hackmanów oprócz pary znaleziono ich martwego psa. Śledczy badają przyczynę śmierci, ale wstępnie wykluczają, że mogło dojść do przestępstwa. Dochodzenie wciąż trwa. Aktor zasłynął dzięki swojej roli w "Bonnie i Clyde", grał także w "Supermanie". Oscara otrzymał za filmy "Francuski łącznik" oraz "Bez przebaczenia". Był wielokrotnie nagradzany. Gene Hackman od kilkunastu lat przebywał na emeryturze ze względu na problemy zdrowotne. Zmarł w wieku 95 lat. To jedyna metoda wyleczenia cukrzycy typu pierwszego. Przeszczep trzustki lub trzustki z nerką uwalnia pacjentów od przyjmowania insuliny i często od dializoterapii. Klinika transplantologii w szpitalu MSWiA jest jednym z 10 ośrodków na świecie, który ma najlepsze wyniki. Nauczyciel z Elbląga, który właśnie został wyleczony z cukrzycy, jest pacjentem z numerem trzysta. To szczęśliwa liczba. Lubiany i ceniony przez uczniów, od czterech dekad żył z cukrzycą. Choroba stopniowo odbierała mu siły i ograniczała w pracy. Mam problemy ze wzrokiem, z czuciem. Nie wszystko mogę zrobić tak, jak bym chciał, nie wszystko mogę im pokazać. Dwa dni temu lekarze przeszczepili Robertowi Piotrowskiemu trzustkę. Przeszczep trzustki należy do jednych z najtrudniejszych operacji, bo trzustka jest jednym z najdelikatniejszych narządów. Niewiele ośrodków na świecie specjalizuje się w tych zabiegach i ma tak duże doświadczenie. Szpital MSWiA wykonuje 30 takich operacji rocznie i niemal wszyscy pacjenci na długie lata zapominają o cukrzycy. My pacjenta nie leczymy, my tylko dostarczamy mu nową trzustkę, nowe wysepki beta, i pacjent wychodzi od nas wyleczony. Cukrzycę typu pierwszego wykrywa się u około 200 tys. osób rocznie. Z powodu podwyższonej glukozy we krwi dochodzi do uszkodzeń w drobnych naczyniach krwionośnych, co m.in. uszkadza wzrok czy nerki. Do przeszczepu kwalifikują się pacjenci, u których ten proces już się zaczął. Prawie połowa pacjentów, którzy trafiają do nas na przeszczep, to są pacjenci, którzy nie widzą lub prawie nie widzą. Gdyby mieli przeszczep wcześniej, to udałoby się zatrzymać tę chorobę oczu. W dniu operacji pana Roberta narządy pobrane od dawcy zmarłego w tragicznym wypadku uratowały życie aż 6 osobom. Nie zapominajmy, że po drugiej stronie jest ogromna tragedia rodziny, której też zawsze bardzo dziękujemy za to, że zaakceptowała te nasze działania i że możemy w tym ich nieszczęściu jednak komuś pomóc. Może drugie narodziny. Ta data jest kluczowa dla Dominika. Miał przeszczep trzustki i nerki 5 lat temu. To uwolniło go od zastrzyków z insuliny i od dializ. Przez 19 lat czuł się chory i niepełnosprawny. Teraz może uprawiać swoją wielką pasję - skutery wodne. Jakość życia - nieporównywalna. Nie jestem uwiązany na godzinę z jedzeniem, z tabletkami, z insuliną. Zmieniło się bardzo dużo. Na taki powrót do zdrowia czeka także Robert Piotrowski. To jest naprawdę drugie życie. Jak się na coś takiego czekało przez 40 lat i świadomość, że może być tak, jak kiedyś, dawno temu... To jest cudowne. A już lada chwila ważny moment dla Telewizji Polskiej, prezentacja tego, co zamierzamy pokazać państwu w sezonie wiosennym. To dla nas święto, okazja do spotkania gwiazd, poznania nowości programowych i podziękowania państwu, naszym widzom, za wybór oferty publicznego nadawcy. Na czerwonym dywanie jest już Sandra Meunier. Czy możesz uchylić już rąbka tajemnicy o wiośnie w TVP? Ta wiosna będzie bardzo kolorowa. Czeka nas mnóstwo nowości, też sprawdzone formaty. Już w najbliższą sobotę wielki powrót niezwykłej produkcji. "Serial "Krew z krwi" w reżyserii Xawerego Żuławskiego. Wielki powrót po 10 latach. Niesamowita obsada. Agata Kulesza czy Maciej Musiał. Określony mianem jednego z najlepszych seriali kryminalnych jaki kiedykolwiek powstał w naszym kraju. Z kolei w niedzielę rusza drugi sezon Zatoki szpiegów. W ten weekend czeka na nas również zupełna nowość. Pan Mama, czyli serial z Pawłem Domagałą, którego jeszcze w naszym kraju nie było. Nie zabraknie sprawdzonych produkcji, które państw uwielbiacie. Np. Cudowne lata, Sanatorium miłości czy The Voice Kids. Oczywiście to, co najważniejsze, z czego słynie TVP, czyli kultura na najwyższym poziomie. Teatr TV, informacje. 19:30, Panorama, i wiele innych fantastycznych programów. Ogłaszamy nową ofertę programową na nadchodzącą wiosnę, a dobrą wiadomością, którą chcemy się też z państwem podzielić, jest potwierdzenie przez sąd legalności wyboru nowych władz TVP w grudniu 2023 roku. W opublikowanym uzasadnieniu wyroku z grudnia zeszłego roku sąd okręgowy stwierdził, że odwołanie poprzednich władz TVP i powołanie nowej Rady Nadzorczej przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomieja Sienkiewicza oraz wybranie nowego prezesa TVP Tomasza Syguta było zgodne z prawem. Sąd podkreślił, że właściciele spółek publicznego radia i telewizji są zobowiązani do podejmowania decyzji umożliwiających prawidłowe funkcjonowanie spółki, stosując przepisy prawa handlowego. Sąd uznał, że Rada Mediów Narodowych nie ma zgodnych z konstytucją uprawnień do powoływania władz telewizji publicznej, zatem powołanie Michała Adamczyka na stanowisko prezesa zarządu było nieważne. To wszystko w 19.30 A już za chwilę u nas "Pytanie dnia". Gościem Marka Czyża będzie Rafał Trzaskowski. "19.30" wraca jutro, dobranoc i do zobaczenia.