Świetna informacja dla kierowców - na majówkę tańsze paliwa. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości", a oto co dziś w programie. Mamy rejsy Polskich Linii Lotniczych LOT. Wkrótce ruszają też loty czarterowe. Port lotniczy Warszawa-Radom - oficjalnie otwarty. Rozluźni się lotnisko Chopina i wzbogaci się rynek okoliczny. Samoloty do tankowania w powietrzu są bardzo ważnym elementem nowoczesnych sił powietrznych. Amerykańskie latające cysterny przylecą do Polski. Bez cystern czas lotu dla myśliwca to jakieś 45 min. Z nami może trwać cały dzień. Jak co roku nasz hotel jest gotowy, czeka na gości. Ostatnie przygotowania do długiego majowego weekendu. Będziemy sprawdzali, czy pojazdy są sprawne techniczne, kierowcy - trzeźwi. Lotnisko w Radomiu - otwarte. "Zdejmujemy klątwę z tego miasta" - powiedział w czasie uroczystości otwarcia premier Mateusz Morawiecki. To najnowocześniejszy port lotniczy w Polsce. Ponad 30 tys. m2 powierzchni terminala i 2,5 km pasa. Lotnisko w Radomiu jest gotowe na przyjęcie pierwszych pasażerów. Na miejscu czeka też Jakub Krzyżak. Skąd przyleci pierwszy samolot? Pierwszy samolot za niespełna 2,5 godziny przyleci z Paryża. Pasażerowie jako pierwsi zobaczą to lotnisko. Pierwszy samolot nie zabawi tutaj zbyt długo. Jutro o 13.30 wyruszy do Rzymu. Otwarcie lotniska w Radomiu to wielkie wydarzenie. Nie tylko dla miasta, ale też dla całego regionu. Będzie miało duży wpływ na turystykę w regionie, na gospodarkę i bezpieczeństwo. To historyczna chwila dla mieszkańców Radomia. Wyczekiwane lotnisko wreszcie otwarte. Na pewno to rozwinie nasze miasto, fajnie, że mamy swoje lotnisko. Powinniśmy się rozwijać, coś nowego żeby było zawsze, nie stać w miejscu. Rozluźni się lotnisko Chopina i wzbogaci rynek okoliczny. Najnowocześniejsze lotnisko w Polsce to ponad 30 tys. m2 powierzchni terminala, 2,5 km drogi startowej. Na 30 stanowiskach odprawy rocznie można obsłużyć około 3 mln pasażerów. Zdejmujemy klątwę z Radomia, które na to miasto po 1976 roku, po Czerwcu, rzucili komuniści. To właśnie bohaterowie Czerwca '76 będą patronować lotnisku. Z portu lotniczego Warszawa-Radom można regularnie polecieć m.in. do Paryża, Rzymu, Prewezy, Tirany i Warny. Aż 9 biur podróży organizuje wakacyjny wypoczynek z wylotem właśnie z Radomia, m.in. do Antalyi czy Burgas. Tu jest taniej, tu jest luźniej, Chopin jest naprawdę już zatkany pod korek, zwłaszcza w sezonie letnim, kiedy jest ten wyskoki sezon podróży. Port Warszawa-Radom ma być portem uzupełniającym dla Lotniska Chopina, a w przyszłości także dla Centralnego Portu Komunikacyjnego. Samolot polskiego rozwoju już wystartował, leci do góry, w kolejnych silnikach włączamy pełną moc, pełny ciąg. Za realizację tej dewizy w listach podziękowali prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stworzenie portu lotniczego w Radomiu jest realizacją zasady zrównoważonego rozwoju kraju. Polski nie wolno dzielić na centrum i peryferia, miejsca lepsze i gorsze. Obóz zjednoczonej Prawicy dotrzymuje wyborczych obietnic i zmienia Polskę na lepsze, zwłaszcza Polskę żyjącą poza kilkoma największymi miastami. Radykalnie odmienne podejście do rozwoju ośrodków innych niż największe miasta miał rząd PO-PSL. To właśnie na wniosek europosłów PO Jarosława Wałęsy i Julii Pitery w 2014 roku komisja petycji Parlamentu Europejskiego zdecydowała o zamknięciu rozmów dotyczących kluczowej dziś drogi Via Carpatia. Tak więc również przyłączam się do tego projektu, żeby tę petycję zamknąć. Petycja została zamknięta głosami europosłów PO i Europejskiej Partii Ludowej. Jest mi za was wstyd. Po prostu jest mi za was wstyd. Dzisiaj w Parlamencie Europejskim, a pracuję tutaj od 10 lat, po raz pierwszy doświadczyłem sytuacji, że polscy europosłowie przykładają rękę do tego, żeby ważny, strategiczny projekt po prostu pogrzebać. I to wszystko. Ówcześni europosłowie dziś nie mają sobie nic do zarzucenia. Nie chciałem tego pieniactwa, przenoszenia konfliktu politycznego pomiędzy partiami na arenę Parlamentu Europejskiego. To tłumaczenie co najmniej dziwne, bo od czasu zmiany władzy PO i jej grupa polityczna około 40 razy inicjowała debaty i głosowała w rezolucjach przeciwko polskiemu rządowi. Ale to nie zatrzymało inwestycji. Dziś kierowcy mogą już korzystać z ponad 200 km Via Carpatii, a pasażerowie wygodnie latać z lotniska Warszawa-Radom. Orlen kolejny raz obniżył ceny paliw na swoich stacjach. Cena diesla przed długim weekendem pójdzie w dół o 12 groszy, a benzyny o 8 groszy. Ceny na Orlenie w dół. Z racji tego, że idzie majówka, długa majówka, obniżka dodatkowo 8 gr na benzynie i 12 gr na oleju napędowym. A to oznacza, że w ciągu niespełna 2 tygodni ceny na stacjach koncernu spadły łącznie o 36 gr na litrze oleju napędowego i 20 gr na litrze benzyny. Według ekspertów e-petrol.pl cena litra oleju napędowego w najbliższych dniach powinna wynosić około 6,40 zł, a za benzynę - około 6,60 zł. Myślę, że w tym roku powodów do narzekania, jeśli chodzi o poziomy cen, te majówkowe, mieć nie będziemy. To zapewne nie koniec obniżek. Grupa Orlen, w której skład wchodzi PGNiG, obniża również ceny gazu dla firm. Od maja klienci biznesowi rozliczający się według oferty cennikowej zapłacą za megawatogodzinę nieco ponad 300 zł. A to oznacza, że od stycznia ceny gazu dla tej grupy spadły już o ponad 60%. Orlen w dużej mierze sfinansował też zamrożenie cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Zgodnie z decyzją rządu spółka przeznaczyła na ten cel 14 mld złotych. Polska jest 1 z 3 państw Unii, w których wywołany przez Rosję kryzys energetyczny, w najmniejszym stopniu przełożył się na ceny gazu dla odbiorców indywidualnych. Tymczasem w Czechach, na Łotwie czy w Rumunii podwyżki w ciągu roku przekroczyły 150%. Opozycja w Polsce straszyła za to brakiem węgla po nałożeniu embarga na import z Rosji. Zostaną w sytuacji dramatycznej - to znaczy bez węgla. Zrealizował się jednak scenariusz, o którym mówił prezes PiS. Nie będzie takiej sytuacji, żeby ktoś marzł. Będą dopłaty, spadnie cena węgla wyraźnie. Sądzimy, że wraz z tym spadkiem także i inne ceny. Damy sobie, proszę państwa, radę. Skarbowe spółki - przede wszystkim PGE Paliwa i Węglokoks - przeprowadziły wielką operację logistyczną sprowadzania surowca. 242 statki z 12,5 mln ton węgla w polskich portach przełożyło się następnie na ponad 3 tysiące - 3300 pociągów - i ponad 50 tys. ciężarówek z węglem. Jednocześnie skarbowe spółki inwestują w odnawialne źródła energii. Orlen otworzył w Wielbarku farmę fotowoltaiczną, która pozwoli na zasilenie ok. 35 tys. gospodarstw domowych. W oddalonej ok. 15 km od Bydgoszczy miejscowości Zamość znaleziono niezidentyfikowany obiekt wojskowy. Mogą to być fragmenty należącego do polskiej armii uzbrojenia. Policja, żandarmeria wojskowa, prokuratorzy i eksperci badają, co wydarzyło się w tej okolicy. Ministerstwo Obrony Narodowej podkreśliło: nie ma zagrożenia dla mieszkańców. Sprawą zajmują się śledczy pod nadzorem Prokuratury Krajowej. W okolicy nie znaleziono śladów eksplozji ani materiałów wybuchowych. Bezpośrednią okolicę ogrodzono, a wejścia do lasu zostały zamknięte. Trójmorze - inicjatywa, która stała się uniwersalnym modelem dla świata. To żadna przesada. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję "wzywającą do budowania globalnej odporności przez regionalne i międzyregionalne połączenia infrastrukturalne". Tekst został przygotowany przez Polaków, którzy pisząc go, zainspirowali się rodzimym Trójmorzem. Głosowanie poprzedziły wielomiesieczne negocjacje. Rezolucja o połączeniach infrastrukturalnych stworzona przez Polskę została przyjęta jednomyślnie. Wzywa do budowania zrównoważonego rozwoju przez regionalne i międzyregionalne połączenia. Połączenia, które pomagają zaspokoić potrzeby rozwojowe, służą podniesieniu jakości życia i stymulują wzrost gospodarczy. Inspiracją do powstania tego dokumentu jest inicjatywa Trójmorza. W skrócie, jak tłumaczył stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski, chodzi o to, by dywersyfikować, a nie monopolizować. Przede wszystkim połączenia transportowe, energetyczne i telekomunikacyjne. Wojna na Ukrainie pokazała, jak jest to istotne. Poparcie dla rezolucji to duży sukces, biorąc pod uwagę dyskusyjną kondycję ONZ, w którym prym wiodą nie tylko USA i Wielka Brytania, ale także Chiny i nadal Rosja. Nie bez znaczenia jest też fakt, że inspiracją dla nowych prawnych rozwiązań jest inicjatywa Trójmorza. Nagłaśnianie pewnej sprawy na arenie międzynarodowej w ogromnej mierze będzie służyć też temu, by zainteresować międzynarodowe instytucje finansowe do kredytowania takich właśnie przedsięwzięć, o jakich my myślimy. Celem Inicjatywy Trójmorza, 12 państw Unii leżących w Europie Środkowej, jest zbudowanie połączeń energetycznych, logistyczno-transportowych i telekomunikacyjnych wyrównujących znaczenie tej części kontynentu. Ta przeciwwaga dla superpaństwa w Unii Europejskiej, które Niemcy chcą stworzyć wspólnie z Francją, jest bardzo istotna, ponieważ większość mniejszych państw Europy Środkowo-Wschodniej, to w Polsce widzi ten kraj, który będzie ich wspierał. Odbudowa znaczenia Polski i naszego regionu idzie w poprzek nie tylko interesów Moskwy. Teraz Ukraina i kolejny rosyjski atak na cele cywilne. Tym razem 4 pociski manewrujące Kalibr odpalone z Morza Czarnego spadły na Mikołajów, na południu kraju. Jedna osoba zginęła, 23 zostały ranne, a na miejscu był Piotr Kućma. Prezydent Ukrainy mówi wprost: to kolejny akt terroru. Zbrodnia przeciwko ludzkości. Mieszkańcy Mikołajowa usłyszeli wybuchy w nocy. Jedna z rakiet spadła 50 metrów od tego bloku. Wśród rannych jest 6-miesięczne dziecko. Wszystkie okna wyleciały na zewnątrz. Ten atak to zaskoczenie. Rosjanie nie ostrzeliwali Mikołajowa od kilku miesięcy. Nikomu nie życzę takiego przeżycia. Chciałbym, żeby już nikt nie musiał przez to przechodzić. W dzisiejszym ataku uszkodzono 22 budynki. Ubiegłej nocy na południu Ukrainy głośno było nie tylko w Mikołajowie. Podniebne tankowce trafią do Polski. Amerykańskie maszyny stacjonujące dotychczas w niemieckiej bazie Spangdahlem mają zostać przeniesione do Powidza. Cysterny stacjonujące na polskim lotnisku wojskowym będą używane do tankowania samolotów bojowych w powietrzu. Decyzja ta ma na celu wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Do Polski ma trafić aż 19 amerykańskich latających tankowców. Wśród nich między innymi KC-135 Stratotanker. Zbudowana na bazie boeinga 367 podniebna cysterna może przenosić ponad 90 tys. litrów paliwa. Tankowanie w powietrzu odbywa się przy użyciu specjalnego przewodu paliwowego. Pilot myśliwca chcący zatankować musi podlecieć pod sondę, która wchodzi we wlew na grzbiecie samolotu, albo przy użyciu tzw. kosza i własnej sondy. To manewr wymagający nie tylko precyzyjnego pilotażu, ale i współpracy. Obie maszyny muszą utrzymywać tę samą prędkość i pułap lotu. Latające cysterny zostaną rozlokowane w Polsce w ramach operacji Copper Arrow. Zapewni to zwiększenie możliwości amerykańskich wojsk lotniczych w Europie. W sytuacji alarmowej liczy się każda sekunda. Za każdym razem piloci osłaniający wschodnią flankę NATO muszą jak najszybciej przechwycić wrogie samoloty. Od przeszło roku sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Siły NATO są w powietrzu niemal bez przerwy i patrolują przestrzeń powietrzną wokół Ukrainy i przy granicach z Rosją. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie podniebne cysterny. Bez cystern czas lotu dla myśliwca to jakieś 45 minut. Palą dużo paliwa podczas startu. Z nami ich lot znacznie się wydłuża, może trwać cały dzień. Mamy na pokładzie dużo paliwa. Powstanie takich maszyn to pokłosie zimnowojennych zbrojeń i problemu pokonywania dużych dystansów w misjach patrolowych. Dzisiaj podniebne cysterny zapewniają przewagę w powietrzu, i co istotne, zdecydowana większość tych maszyn jest w posiadaniu krajów NATO. Są bardzo ważnym elementem nowoczesnych sil powietrznych, szczególnie takich, które chcą mieć duży zasięg działania. W Europie najwięcej cystern mają Amerykanie. Do niedawna stacjonowały na Zachodzie Niemiec. Teraz - według amerykańskich mediów - mają zostać przebazowane do Polski. Siły Powietrzne przenoszą swoją misję tankowania z Niemiec do Polski w dającej się przewidzieć przyszłości, w celu wzmocnienia wschodniej flanki NATO. To kolejne wzmocnienie Polski i wschodniej flanki NATO przez USA. Już teraz amerykańskie wojska stacjonują w kilkunastu lokalizacjach w całej Polsce - z wysuniętym dowództwem V Korpusu w Poznaniu na czele. Jesteśmy bardzo ważnym partnerem, obszarem dostaw, hubów wszelkiego rodzaju infrastrukturalnych i zbrojeniowych. Polska jest bowiem jednym z filarów doktryny NATO i w kontekście wsparcia Ukrainy, i równowagi potencjału sił w regionie. Będący częścią TVP Biełsat to największe niezależne medium dla Białorusinów. TVP otworzyło właśnie nowe biuro w Kijowie. To odpowiedź na potrzebę wolnej i rzetelnej informacji dla mieszkańców regionu, szczególnie dla tych mieszkających za żelazną kurtyną Moskwy i Mińska. Mamą taką ambicję bycia wolnym głosem. Wolnym od białoruskiej propagandy. Biełsat to stacja TVP, dzięki której Białorusini mogą w swoim kraju zobaczyć świat takim, jakim jest, a nie takim, jakim chcą przedstawiać go Łukaszenka i Putin. Jest pewnego rodzaju również wojna informacyjna. Informacja używana jest jako broń. Tak jak broń, która zabija. I my w tej wojnie też w jakimś sensie uczestniczyć. Telewizja nadaje od ponad 15 lat - na Ukrainie obecna jest od 5 lat, teraz zwiększając tam swoje zasięgi. Na wojnie zawsze pierwsza ginie prawda. Jestem przekonany, że ten zespół, który tu będzie pracował, przysłuży się do przywrócenia sprawiedliwości na Ukrainie, i w tym regionie, do przywrócenia pracy i wolności słowa. Kanał nadaje prawie całą dobę w języku białoruskim, rosyjskim i ukraińskim. Teraz zwiększamy ofertę programową i poświęcamy coraz więcej uwagi wydarzeniom na Ukrainie, z oczywistych przyczyn. Zwiększa się ilość ekip. Obecnie w samym Kijowie mamy 3 ekipy, które codziennie jeżdżą na zdjęcia. By dostarczać rzetelnych informacji z pierwszej linii frontu. Chcemy być w tym niezależni, chcemy mieć własnych korespondentów, własnych operatorów, własnych dziennikarzy wszędzie tam, gdzie to tylko jest możliwe, by mieć własny materiał, bez pośredników. Podczas otwarcia nowego biura z uczestnikami połączył się prezes TVP Mateusz Matyszkowicz. Wielu dziennikarzy TVP z Biełsatu za mówienie prawdy reżim Łukaszenki wtrącił do więzień i kolonii karnych. Rosną spekulacje co do stanu zdrowia prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Turecki przywódca przerwał telewizyjny wywiad, później odwołał też przedwyborcze wiece. Wszystko chwilę przed kluczowymi dla Turcji majowymi wyborami. Transmisja w tureckiej telewizji. Prezydent Erdogan udziela wywiadu, jednak stan zdrowia nie pozwala mu dokończyć. Ostatnio intensywnie pracujemy przy kampanii wyborczej. Podczas tych prac zmagam się z mocną grypą żołądkową. Potem oświadczenie, w którym odwołuje kolejne już kampanijne spotkania. Dziś odpocznę w domu za radą lekarzy. Niestety nie uda mi się spotkać z moimi braćmi z Kirikkale, Yozgat i Sivas. Wiceprezydent Fuat Oktay będzie w moim imieniu uczestniczył w tych spotkaniach. To rodzi szereg domysłów na temat stanu zdrowia prezydenta Turcji. Media obiegły informacje na temat rzekomego zawału serca, ale też spekulacje o otruciu podczas ostatniego spotkania z rosyjskim urzędnikiem. Turecki rząd twierdzi jednak, że Erdogan ma się dobrze. Widziałem się z prezydentem Turcji dziś rano. Przesyła pozdrowienia dla was wszystkich. Jego stan zdrowia jest dobry. Cierpiał na zakaźne zapalenie żołądka i jelit, ale będzie kontynuował tak szybko, jak to możliwe. Wszystko to dzieje się przed kluczowymi dla Turcji wyborami. Do wyborów jest ostatnia prosta. Zostało trochę ponad dwa tygodnie, więc teraz musi dołożyć wszystkie siły do tego, żeby w tych wyborach wystartować i pokazać się jako silny lider, który będzie w stanie rządzić Turcją w przyszłości. Dla prezydenta Erdogana są to wybory o wszystko. O kolejną kadencję Erdogan będzie ubiegać się już 14 maja. Zmierzy się z popieranym przez większość tureckiej opozycji liderem Republikańskiej Partii Ludowej. Na pewno jeżeli do władzy dojdzie opozycja, to będzie chciała w dalszym ciągu współpracować z NATO. Będzie chciała wrócić do rozmów z UE. Mamy tam sześć partii, które mają bardzo różne programy wyborcze i pomysły na to, jak powinna wyglądać przyszłość Turcji, więc bardzo trudno jest prorokować. Dziś, mimo że zdalnie, wziął udział w otwarciu pierwszej elektrowni jądrowej wybudowanej w Turcji, za której budowę odpowiada Rosja. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego apelują. Do zbuntowanej piątki kolegów - czyli mniejszości pod wodzą Mariusza Muszyńskiego - o pilne podjęcie wszystkich obowiązków wynikających z ich statusu. Zaapelowała większość. Mam taką nadzieję, dlatego że ten apel to jest apel tej bezwzględnej większości sędziów, która podjęła uchwałę podczas zgromadzenia. Zresztą gdyby ktoś zajrzał do protokołu zgromadzenia ogólnego, to zauważyłby, że tam nie ma postawy konfrontacyjnej, tylko jest jakby wymiana poglądów. Jednak należy przyjąć, że w ciele kolegialnym, jakim jest Trybunał Konstytucyjny, zdanie bezwzględnej większości powinno być tym zdaniem, któremu niestety powinna się podporządkować mniejszość. Miał być wspólny start w wyborach parlamentarnych, są coraz większe podziały. Z udziału w projekcie Donalda Tuska rezygnują Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Ogłosili, że PSL i Polska 2050 wystartują na własnej liście. Miało być razem, ale jednak jest osobno. Mimo hucznych zapowiedzi Donald Tusk nadal nie potrafi przekonać liderów pozostałych partii opozycyjnych do wspólnej listy wyborczej. Ja staram się być wyrozumiały i cierpliwy, ja słyszę niemal każdego dnia, że jestem albo za silny, albo że podejmuję jakieś decyzje, albo że powinienem negocjować. Wspólny start za plecami Tuska ogłosili liderzy Polski 2050 i PSL. Tuż po tym, jak partię Szymona Hołowni opuściła większość członków w okręgu okołowarszawskim. To jest ten moment, w którym trzeba wkroczyć na wspólną drogę mimo wszystkich różnic, które nas dzielą. Połączenie dwóch środowisk politycznych - młodego ruchu i doświadczonej formacji politycznej. Próbą zjednoczenia opozycji pod przywództwem Tuska miał być marsz zaplanowany na 4 czerwca. Wiele wskazuje jednak, że będzie to próba nieudana. Kosiniak-Kamysz i Hołownia mają na ten dzień własne plany. Przypomnijmy. 4 czerwca 1989 roku odbyły się w Polsce pierwsze częściowo wolne wybory. 3 lata później doszło to tzw. nocnej zmiany, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego, pierwszego powołanego po pierwszych w pełni wolnych wyborach. Panowie, policzmy głosy. Przyczyną odwołania Jana Olszewskiego, do którego rękę przyłożył Donald Tusk, była próba ujawnienia agentów komunistycznej bezpieki. Uczestnicy tamtych wydarzeń są nadal czynnymi politykami, ale kiedy się cofamy do historii, to wtedy ludziom się przypomina, kto gdzie był, po której stronie. Obecność na marszu Tuska deklaruje miedzy innymi były członek PZPR, a obecnie lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty... Przestańmy się spierać, przestańmy się kłócić, tworzyć sztuczne konflikty. ...który jednocześnie zaprasza na osobny marsz - 1 maja. Dzieli ich wiele. Łączy na pewno jedno - żądza władzy. Dalekosiężnym celem jest przywrócenie takiej Polski, jaka była przed 2015, kiedy tylko pewna grupa ludzi miała dostęp do środków publicznych i je rozdzielała między siebie. Chęć powrotu do władzy musi być bardzo silna. Skoro krytykują nawet własne propozycje, jeśli tylko nie zdają sobie sprawy, że padły z ust ich własnego lidera. Da się takie zapowiedzi traktować serio? Nie, zresztą jesteśmy już do tego przyzwyczajeni. Prezes Glapiński składa różne deklaracje. Tylko że to jest deklaracja Donalda Tuska. Nie. Ale o czym mówimy? Cytowałem Donalda Tuska. Komentować nie trzeba. To było jedno z największych wydarzeń w najnowszej historii Kościoła. 9 lat temu na Placu Świętego Piotra w Watykanie odbyła się kanonizacja Jana Pawła II. Dziś w wielu kościołach w całej Polsce wierni modlili się za wstawiennictwem papieża Polaka, który w ostatnich tygodniach na nowo znalazł się na celowniku części mediów i polityków. "Santo subito", czyli "święty natychmiast". Ten postulat wiernych wybrzmiał już w dniu pogrzebu Jana Pawła II. 27 kwietnia 2014 roku Jan Paweł II został oficjalnie ogłoszony świętym. Równie niezwykłej mszy kanonizacyjnej trudno szukać w historii kościoła. Kanonizacja dwóch papieży - Jana Pawła II i Jana XXIII - odbyła się z udziałem dwóch papieży - Franciszka i Benedykta XVI. A także 150 kardynałów, tysiąca biskupów oraz 6 tys. księży. I niezliczonych tłumów wiernych z całego świata. Pięknie. Widząc wszystkie flagi z całego świata, Jan Paweł II bardzo się cieszy. Polacy w tych dniach dosłownie przejęli Wieczne Miasto. Człowiek, którego kochaliśmy, którego znaliśmy całe życie, nagle zostaje świętym. Nie ma większego święta. To jest nasz ojciec, to jest nasz przewodnik. Kanonizacja była wydarzeniem śledzonym na całym świecie. Nie tylko przez katolików. Bo Jan Paweł II - obok potężnego dorobku duchowego, wywarł też istotny wpływ na losy współczesnego świata. Wyniósł autorytet papiestwa na wyżyny. Był kimś znacznie większym niż autorytetem dla samego Kościoła. To był autorytet o wymiarze światowym. Autorytetu Jana Pawła II nie udało się zburzyć. Ani przed laty - komunistom. Ani dziś - politykom i mediom bazującym na dokumentach wytworzonych przez komunistyczną bezpiekę. SB miało tak szczegółowe informacje z pierwszej ręki. Oskarżenia wobec Jana Pawła II w materiale TVN opierały się na tak monstrualnych manipulacjach, fałszerstwach i przeinaczeniach, że zostały natychmiast zmiażdżone przez wielu historyków. Którzy wskazują na cały szereg błędów i przekłamań zawartych w materiale TVN o Janie Pawle II. Widać wyraźnie po konkluzjach i w ogóle całym toku narracji, że tu nie chodziło o dochodzenie do prawdy, tylko chodzi o pewien cel propagandowy - przedstawić Jana Pawła II jako człowieka gdzieś uwikłanego w ciemne sprawki. Rzeczywistość, zdaniem historyków, była dokładnie odwrotna. Co pokazuje nawet materiał zgromadzony przez SB. On wprost pokazuje, jak sprawnie działał Karol Wojtyła przeciwko tego typu nadużyciom ze strony księży czy w ogóle tego typu zrachowaniom. Atak stacji TVN na Jana Pawła II się nie powiódł. Prawda się obroniła. Dlatego że ludzie stają po stronie kogoś, kto jest fałszywie oskarżany, poniewierany, któremu odbiera się dobre imię, który nie może się bronić, dlatego sami czują, że powinni bronić dobrego imienia papieża. A dziś w rocznicę kanonizacji - w wielu kościołach w całej Polsce - wierni wspominali papieża Polaka. Jestem pokoleniem Jana Pawła II i uważam go za świętą osobę. Długo wyczekiwana nadejdzie już jutro. Majówka - w tym roku cieszy jeszcze bardziej. Zaczyna się już w kwietniu i trwać będzie przez co najmniej 5 dni. Pomysłów na skorzystanie z tego wolnego czasu jest wiele. Spędzać będziemy ją w większości w Polsce. Przemierzając ją wzdłuż i wszerz, pamiętajmy o bezpieczeństwie. Dla niektórych sprawa jest już przesądzona - jak odpoczywać, to tylko tu. Jako że jesteśmy w Olsztynie, to najlepiej na żaglówce albo na motorówce. Mazury, Pomorze i Zakopane - wszyscy już gotowi, bo majówka tuż-tuż. Nasz hotel jest gotowy, czeka na gości. Wszystkie służby są w stanie najwyższej gotowości, tak że czekamy. W tym roku los sprzyja. Długi weekend to aż 5 dni na odpoczynek. Niekoniecznie w jednym miejscu. Wyjeżdżam do Krynicy Morskiej. Wyjazd na wieś i trochę pracy w ogrodzie przydomowym. W domu i niestety w pracy, tak że nieciekawie, ale pogoda też ma być nieciekawa. Pytamy więc specjalisty. Pogoda będzie dosyć zmienna, będą występowały opady deszczu, ale słońce będzie też zza chmur wychodzić. W górach, nad morzem czy w mieście - spędzić długi weekend majowy możemy co najmniej na kilka sposobów. Niezależnie od tego, gdzie będziemy wypoczywać, zawsze na pierwszym miejscu stawiajmy na bezpieczeństwo. Zwłaszcza na drogach. Podstawowe zasady to rozsądek, przestrzeganie prawa i przygotowanie do jazdy. Szanujmy się nawzajem, jedźmy bezpiecznie, stosujmy się do znaków, stosujmy się do reguł, przepisów prawa, bo to nam zapewnia swobodne i bezpieczne dotarcie do celu. Policjanci pod czujnym okiem będą mieli samochody osobowe. Inspekcja transportu drogowego - autokary, autobusy i ciężarówki. Będziemy sprawdzali, czy pojazdy są sprawne technicznie, czy kierowcy trzeźwi, wypoczęci, aby ten transport drogowy odbywał się bezpiecznie. O bezpieczeństwie - nie tylko w majówkę. Inspekcja transportu drogowego stawia na edukację najmłodszych. 15 tys. uczniów jeszcze w tym roku, weźmie udział w zajęciach o tym, jak stać się świadomym uczestnikiem ruchu drogowego. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.