Platforma Obywatelska znów chce wyprzedawać polski majątek. Wypowiedź zaufanego człowieka Donalda Tuska, byłego ministra przekształceń własnościowych, nie pozostawia żadnych złudzeń. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. Donald Tusk był królem bezrobocia, tak, był królem bezrobocia. Praktycznie niemożliwe było znalezienie pracy. Bezrobocie, niskie zarobki, prywatyzacja. Polacy nie chcą Polski Donalda Tuska. Nie, nie i jeszcze raz nie. Pozwól mi zostać we Włoszech. Tutaj nie ma jedzenia, lekarstw, niczego. Rekordowy kryzys migracyjny na włoskiej wyspie. Sytuacja na Lampedusie jest krytyczna. Dzisiaj tutaj w Sandomierzu bije serce Europy. Muzyczna zabawa i plebiscyt na przebój lata razem z telewizyjną Dwójką. Będzie zabawa i każdy będzie zadowolony. Platforma Obywatelska zapowiada powrót do wyprzedaży majątku państwowego. Zapowiedź prywatyzacji padła podczas partyjnej imprezy Platformy z ust Janusza Lewandowskiego, polityka, który z Leszkiem Balcerowiczem odpowiadał za powszechną prywatyzację. Prawo i Sprawiedliwość chce, żeby to Polacy wypowiedzieli się w tej sprawie podczas jesiennego referendum. Bzdury pan opowiada! Bzdury to może pan dzieciom w przedszkolu odpowiadać. Ja rozumiem, że lubi pani PiS. Ja idę za prawdą, bo ja wiem, jak się mi żyło. Politykom opozycji nie udało się zakłócić pikniku Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi. Zamiast tego usłyszeli, co myślą o nich Polacy. I kto mi pomógł? PiS pani pomógł? Tak! PO mi pomogło? Pan mi pomógł? Emocje są uzasadnione, bo wielu Polaków wciąż ma w pamięci, jak żyło im się jeszcze dekadę temu. Było bardzo dużo ludzi bez pracy, ale teraz już jest lepiej. Była bieda po prostu. Jak dzieci jeszcze kilka było, to nie starczało nam na wszystko. Wszystko z powodu wysokiego bezrobocia, które w ostatnich dniach stało się głównym tematem kampanii wyborczej. Donald Tusk był królem bezrobocia. Tak, był królem bezrobocia! Bezrobocie było tylko jednym problem, który pamiętają Polacy. Innym były niskie wynagrodzenia, bo poprzednie rządy niechętnie podnosiły płacę minimalną. Ja nie ukrywam, że ja jestem sceptyczny, jeśli chodzi o sens podnoszenia płacy minimalnej, szczególnie w tych trudnych czasach. Jednym z wielu powodów bezrobocia w poprzednich latach było upadanie dużych zakładów pracy. Te zniknęły z polskiej gospodarki. To był między innymi efekt prywatyzacji. Wyprzedaż majątku państwowego to niewygodny temat dla polityków Platformy Obywatelskiej. Janusz Lewandowski wprawdzie zapowiedział to na Campusie Rafała Trzaskowskiego, ale organizatorzy nie udostępnili zapisu wideo akurat z tego panelu dyskusyjnego. Przypadek? Mocą polskiej gospodarki jest prywatna przedsiębiorczość. To europoseł Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski, w przeszłości minister przekształceń własnościowych odpowiedzialny właśnie za wyprzedaż majątku. Sprzedawano za bezcen, ludziom swoim, znajomkom prywatnym i innym podmiotom i dzisiaj śladu po niektórych zakładach nie ma. To była rozpacz. Ludzie tracili pracę, nie mieli za co żyć. W sondażu Social Changes dla portalu wPolityce aż 87 % Polaków sprzeciwia się wyprzedaży państwowych firm. Wszyscy będą mogli się w tej sprawie wypowiedzieć 15 października. Likwidacje kolejnych firm i zakładów pracy w czasach rządów koalicji PO-PSL doprowadziły do masowej emigracji Polaków. Przede wszystkim ze wschodnich województw. Za granicą pracowali na utrzymanie rodzin w Polsce. Między innymi mieszkańcy powiatu stalowowolskiego na Podkarpaciu. Z którymi rozmawiała Anna Arciszewska. Ja zawsze płakałam, jak tata wyjeżdżał, no było mi bardzo przykro. Ale nie było innego wyjścia. Ryszard Tomczyk z Bojanowa na Podkarpaciu spędził w Wielkiej Brytanii 6 lat. Wyjechał, bo nie miał za co utrzymać rodziny. Ogólnie było ciężko z pracą, ciężkie czasy były. W końcu 2014 roku poza krajem przebywało co najmniej 3 miesiące ponad 2 mln 300 tys. Polaków, to o 124 tys. więcej niż w końcu 2013 roku. Wyjeżdżali przede wszystkim mieszkańcy wschodnich województw. Z takich miast jak na przykład Stalowa Wola. Ci, co niestety byli zwolnieni, wyjeżdżali na ten tak zwany zmywak do Anglii. Stanisław Sobieraj pracował w Hucie Stalowa Wola przez 30 lat. Był świadkiem zamykania kolejnych zakładów i zwolnień. Nie było żadnej tarczy, nie było żadnych osłon dla ludzi, którzy byli zwalniani, to był straszny dramat. W 2009 roku upadł Zakład Zespołów Mechanicznych, pracownicy próbowali ratować ten zakład, organizując protesty, m.in. tutaj, przed budynkiem zarządu Huty Stalowa Wola. Protestowali też w Rzeszowie. Kilka miesięcy później hutę odwiedził ówczesny szef rządu Donald Tusk. Jakoś tam ten kryzys oszukamy, przynajmniej na jakiś czas. Oszukani poczuli się pracownicy, prawie 1000 osób straciło zatrudnienie. A to nie były jedyne zwolnienia w hucie za czasów rządów PO-PSL. Tutaj to były tłumy ludzi, którzy płakali, krzyczeli: chleba, pieniędzy! W czerwcu 2009 roku bezrobocie w powiecie stalowowolskim wyniosło 12,6 procent. W czerwcu tego roku - 4,7%. Huta ma kolejne zamówienia, a w regionie brakuje pracowników. Dlatego do Polski wrócił Ryszard Tomczyk. Powiem szczerze, ja teraz zarobię więcej w Polsce niż w Wielkiej Brytanii, naprawdę, takie są realia. Realia wyjątkowo trudne politycznie dla Donalda Tuska. Wszak Polacy pamiętają czasy jego rządów. Te zakłady były chlubą Podlasia. Świetnie prosperujące i dające pracę tysiącom ludzi z regionu. Cukrownia i Zakład Naprawczy Taboru Kolejowego w Łapach. Oba miejsca zostały zamknięte w czasach rządów koalicji PO-PSL. O obojętności ówczesnej władzy i konsekwencjach tamtych decyzji rozmawiała z byłymi pracownikami zakładów Anna Pawelec. Początki Zakładu Naprawczego Taboru Kolejowego w Łapach sięgają połowy 19. wieku. W szczytowym momencie zatrudniał kilka tysięcy osób. Co to będzie dalej, co będzie z Łapami... Eugeniusz Łapiński przepracował w tym zakładzie ponad 30 lat. Naprawialiśmy wagony, wykonywaliśmy części zamienne do tych wagonów. W 2009 roku, w czasach rządów koalicji PO-PSL, zakład został zamknięty. Dlaczego? To pytanie, które wciąż nurtuje. Według mojej takiej oceny myślę, że to przeszkadzało Platformie Obywatelskiej. Dlaczego? Tam, gdzie wygrywał PiS wybory, tam zamykano zakłady. Przez 2 lata zainwestowano tu 2 miliony zł. Dlatego nikt się nie spodziewał, że cukrownia w Łapach również zostanie zamknięta. Jedyna w regionie i jedna z największych w Polsce. Zamknięta - również za czasów Platformy. To była polityka ówczesnego rządu, czyli rządu Donalda Tuska. To było takie nastawienie: zamykać jak najwięcej zakładów. Na bruk poszła naprawdę ogromna część tego miasta, ileś rodzin przeżyło ogromna traumę. Rozmawiamy z ówczesnym burmistrzem Łap, mówi nam, że pomocy szukał gdzie się da. Czy premier Donald Tusk był tutaj i się interesował? Tu nikogo z nich nie było. To było straszne. Oni tu nie przyjeżdżali, nie interesowali się, nie można było się dodzwonić, nie było nawet możliwości spotkać się z żadnym z ministrów. A następstwa zamykania zakładów były straszne. Tu były wypadki śmierci, tu mówiono o samobójstwach, ludzie wyjeżdżali za chlebem wszędzie, gdzie się tylko dało, całymi rodzinami, to była wielka smuta dla naszego miasta. O ewentualnym powrocie Donalda Tuska do władzy tu w Łapach nikt nawet nie chce myśleć. To był krętacz, lawirant, który po prostu dążył tylko do zagubienia Polaków. To byłaby ogromna tragedia dla naszego kraju, to, co się działo przez dwie kadencje tego gościa. Niech on sobie rządzi tam w Brukseli, gdzie swego czasu uciekł. To opinia, z którą tutaj spotykamy się niemal na każdym kroku. Władze włoskiej Lampedusy żądają od Rzymu natychmiastowego udzielenia wyspie pomocy. Chodzi o dramatyczny wzrost liczby nielegalnych migrantów, którzy dotarli tam z Afryki w ostatnich dniach. Na wyspie jest nasz wysłannik Kamil Trzaska. Jak teraz wygląda tam sytuacja i jakie działania doraźne podejmują lokalne władze? Sytuacja na miejscu określana jest jako krytyczna. Mówimy o przeciążonym obozie dla nielegalnych migrantów. 4300 osób przebywa w tym obozie. Wiele wskazuje na to, że tych osób będzie przybywać. Władze apelują o to, żeby rząd podjął zdecydowane kroki, żeby uratować wyspę przed katastrofą. Przeludniony obóz to widmo dużego konfliktu. 4300 osób - takiej liczby nielegalnych migrantów ta maleńka włoska wyspa jeszcze nie widziała. Łodzie wypełnione po brzegi ludźmi dobijają tu do brzegu każdego dnia. Trafiają do obozu, który zaprojektowano dla maksymalnie 500 osób. Meloni, proszę, pozwól mi zostać we Włoszech. Tutaj nie ma jedzenia, lekarstw, ubrań, niczego. Za każdym razem ta sama historia. Nie mają jedzenia, lekarstw i ubrań. Mimo to płacą przemytnikom po kilka tysięcy dolarów i ruszają w nielegalną podróż przez morze. Ta nowa polityka migracyjna, którą teraz chce aplikować Bruksela, jest niczym innym jak tylko napełnianiem kieszeni grupom przestępczym żyjącym z przemytu ludzi. Senegal, Kongo, Mali, Wybrzeże Kości Słoniowej. Większość to młodzi mężczyźni, którzy ruszyli do Europy po lepsze życie. Sytuacja na Lampedusie jest krytyczna i co gorsza nielegalnych migrantów wciąż przybywa. Władze wyspy apelują do rządu o pomoc - nikt nie ma tu wątpliwości, że bez zdecydowanej reakcji będzie tylko gorzej. Bo do brzegu wciąż dobijają nowe łodzie, a Rzym próbuje znaleźć rozwiązanie, które nie zagrozi kontynentalnym Włochom. Bo jak wskazuje część włoskich polityków, ta mediacja niczego nie zmienia. Migranci, którzy otrzymują zgodę na pobyt na terytorium Włoch, zamykają się w hermetycznych grupach albo opuszczają półwysep i ruszają w głąb Europy. Czy Francja zaostrzy swoją politykę migracyjną? Debatę na ten temat i zmiany w prawie zapowiada prezydent tego kraju Emmanuel Macron. W Paryżu jest Maksymilian Maszenda. Powiedz, z czego wynika zapowiedz zaostrzenia polityki migracyjnej przez Francję i jak miałoby to wyglądać w praktyce? Francuski prezydent chce między innymi większych możliwości deportacji sprawców przestępstw we Francji, ale mówi też o potrzebie uszczelnienia europejskich granicy i konieczności zdecydowanych działań, które powstrzymają nielegalną migrację. Kiedyś tak zdecydowana postawa ze strony Emmanuela Macrona byłaby nie do pomyślenia, ale sytuacja we Francji, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, staje się coraz gorsza, a badania opinii publicznej wskazują jednoznacznie, że większość Francuzów chce ograniczenia migracji. Stolica Francji, bezpieczne miejsca chronione przez pilnującą porządku policję i wojsko. I te wciąż chronione, ale mniej bezpieczne, gdzie trzeba szczególnie uważać. W ciągu dnia się nie boję, ale po zmroku tutaj się po prostu nie wychodzi. W Paryżu w ubiegłym roku przestępczość wzrosła o ponad 20%. Dużo? Niekoniecznie, bo w niektórych miastach było to aż 80 procent. Pomimo coraz większych nakładów na policję i rekordowej liczby funkcjonariuszy. W Paryżu nie jest źle, ale miasta na południu to już inna historia. Różne rzeczy w mediach mówią, co tam się dzieje. Problem przemocy związanej z masową nielegalną migracją dotyka coraz mniejszych miejscowości. Władze lokalne apelują o wsparcie, bo nie radzą sobie ani z przestępczością, ani z napływem nielegalnych migrantów, których dociera tu o niemal połowę więcej niż w ubiegłym roku. Francuskie władze zapowiadają większe wsparcie, a także zmiany w prawie, które miałyby ograniczyć migrację. Dyskusje na temat zaostrzenia polityki migracyjnej Francja rozpoczynała już wielokrotnie, między innymi po krwawych zamachach islamskich terrorystów w Paryżu, w 2015 roku. Wtedy w zamachach w Paryżu i pobliskim Saint Denis zginęło 130 osób. Działania islamskich ekstremistów udało się ograniczyć, ale nie migrację i wzrost przestępczości. Sytuacja, której doświadczamy, jest nie do utrzymania Z sondażu przeprowadzonego już po masowych zamieszkach 2 miesiące temu wynika, że aż 71 procent Francuzów chce ograniczenia imigracji, a 59 procent domaga się zaostrzenia ustawy imigracyjnej, która ułatwiłaby między innymi deportacje sprawców skazanych we Francji za przestępstwa. Miesiąc po przewrocie junta wojskowa w Nigrze postawiła siły zbrojne w stan najwyższej gotowości. To z obawy przed interwencją państw Afryki Zachodniej, które twierdzą, że dyplomatyczne kroki zostały już wyczerpane. Szczegóły w krótkim przeglądzie informacji zagranicznych. Tak nigeryjska junta świętuje miesiąc swoich rządów. W kraju wpływy umacnia Rosja. A traci Zachód. Puczyści chcą likwidacji bazy wojskowej Francji i wyjazdu z kraju jej ambasadora. Dziś mija wyznaczony przez nich termin. W przypadku interwencji grożą też egzekucją demokratycznie wybranego prezydenta. To popis umiejętności 12 orkiestr wojskowych z państw NATO. W Wilnie trwa festiwal "Military Tattoo Lithuania 2023". Polskę reprezentuje Orkiestra Wojskowa z Bydgoszczy. Zostaliśmy tu bardzo miło przyjęci. Polski język jest tu powszechnie znany. Wydarzenie upamiętnia także 30. rocznicę wyprowadzenia z Litwy okupacyjnych wojsk rosyjskich. Ma już 90 lat i wciąż rozpala wyobraźnię ludzi. W największych od pół wieku poszukiwaniach słynnego potwora z Loch Ness wzięło udział kilkaset osób. Wolontariusze przez dwa dni przeczesywali jezioro. W akcji wykorzystano drony, kamery termowizyjne i podwodne mikrofony. Jak na razie zmasowana obława na Nessie nie przyniosła rezultatów. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Pokaz siły polskiej armii i nowoczesnego uzbrojenia na Air Show w Radomiu. Campus Polska finansowany z niemieckich pieniędzy włącza się w kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej. Wzrasta liczba zakażonych legionellą. Badania potwierdziły obecność bakterii u kolejnych 16 osób. Zakażone są już 143. Ośmiu chorych zmarło. Wciąż nie wiadomo, co jest źródłem zakażenia. Jutro sanepid ma przedstawić wynik badań próbek wody. W Rzeszowie kończy się dezynfekcja sieci wodociągowej. Od samego rana w Rzeszowie płukanie sieci wodociągowej. Do wody wpuszczono 20 razy więcej chloru niż zazwyczaj. Dobrze by było, aby mieszkańcy u siebie troszeczkę zrzucili tej wody, odkręcili, zdezynfekowali instalację wewnętrzną. Zakażone legionellą są 143 osoby. Większość z nich pochodzi z Rzeszowa. Jeden przypadek odnotowano też na Lubelszczyźnie. Chory wcześniej przebywał na Podkarpaciu. Mieszkańcy do tych informacji podchodzą ze spokojem. Nie, nie boimy się, normalnie funkcjonujemy. Przestrzegam sanepidu, nie kąpię się w kabinach zamkniętych. Objawy zakażenia legionellozą to gorączka, dreszcze, kaszel i duszności. Najczęściej wywołuje zapalenie płuc i z takimi objawami pacjenci trafiali, bo trafiali pacjenci z wysokimi gorączkami, którzy nie reagowali na dotychczasowe leczenie. Co ważne - choroba nie przenosi się z osoby na osobę. Poprzez wdychanie aerozolu wodnego, czyli jeśli jesteśmy blisko fontann, prysznice, krany, wszystkie urządzenia, które mogą powodować taką mgiełkę. Dotychczas zmarło 8 zakażonych. Kluczowe jest wczesne wykrycie. Dlatego że my znamy antybiotyki, które działają na legionellę. Wciąż nie wiadomo, jakie jest źródło zakażeń. Nowe samoloty, czołgi i systemy Himars z bliska. Air Show w Radomiu był nie tylko pokazem lotniczym, to pokaz siły i nowoczesności armii. Jednak nie zawsze tak było. Gdy premierem był Donald Tusk na wojsku oszczędzano. Rzeczywistość pokazała, że zagrożenie, przede wszystkim ze Wschodu, było i jest realne. Samoloty FA-50 czy śmigłowce AW-101. Te najnowsze nabytki armii zaprezentowano w Radomiu. Air Show to ważny pokaz możliwości sił zbrojnych. O tym, jak ważny, świadczy pewien sukces frekwencyjny, który tutaj mamy, te nieprzebrane tłumy Polaków, które przybyły. Wojna na Ukrainie czy atak na wschodnią granicę pokazały, że na bezpieczeństwie nie można oszczędzać. Rosja na różne sposoby będzie chciała wywołać chaos. Prawdopodobnie obecnie robi to na kolei. Znów doszło do nieuprawnionego użycia sygnału radio-stop. Dziś na Podlasiu. Rosja infekuje swoją propagandą Internet, rozsiewa dezinformacje. Im bliżej wyborów, tym takich działań będzie więcej. Na pewno będą starać się siać zamęt w Polsce, żeby utrudnić kampanię. O tym, jak ignorowano zagrożenie ze strony Rosji mówił wicepremier Jarosław Kaczyński. Zaczęli zmniejszać naszą armię, ograniczać jej obecność w różnych częściach Polski, ale w szczególności na wschodzie. Za rządów Tuska dominowała koncepcja obrony Polski na Wiśle. Koncepcja była błędna, koncepcja była niebezpieczna dla suwerenności Polski, bardzo dobrze, że uległa zmianie. Teraz w kampanii Donald Tusk liczy na kiepską pamięć wyborców. Chcemy głosować za silną, dumną Polską w Europie, chcemy głosować za bezpieczną przyszłością. Gdy był premierem blisko współpracował z Rosją. Taką, jaka ona jest. Już wtedy Rosja była państwem terrorystycznym. Mordowani Czeczeni. Czy Gruzja zaatakowana w 2008 roku. Co wtedy robił polski rząd? Ciął wydatki na armię. Podjąłem szereg takich działań, które mają zaowocować, albo już zaowocowały oszczędnościami. Nikt nie lubi takich rzeczy, jak oszczędzanie, ale jak nie ma, to nie ma. Mówił ówczesny minister obrony w 2013 roku, w przeddzień święta Wojska Polskiego. Na koniec wróćmy jeszcze do Radomia, bo generał Kukuła skierował do Polaków ważne słowa. Dziękujemy za akcję "murem za polskim mundurem", jesteście wspaniali, zrobimy wszystko, żebyście się czuli bezpieczniej. Pod koniec sierpnia 1920 roku wojna polsko-bolszewicka nie była rozstrzygnięta. Mimo że Polacy odnieśli zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej, na pomoc przegrywającym pędziło ponad 6 tysięcy żołnierzy Armii Konnej Siemiona Budionnego. 103 lata temu pod Komarowem drogę zagrodziło im zaledwie 1500 polskich żołnierzy, którzy obronili nie tylko Rzeczpospolitą, ale całą Europę przed czerwoną zarazą. Na polach pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku ważyło się, czy zwycięstwo Polaków odniesione 2 tygodnie wcześniej w Bitwie Warszawskiej nie pójdzie na marne. Na pomoc Tuchaczewskiemu pod Warszawę szła owiana złą sławą czerwona nawałnica - pierwsza Konarmia. Oni na poważnie zamierzali opanować całą Europę. A polscy dowódcy, z pułkownikiem Juliuszem Rómmlem na czele rozumieli, że połączenie się Tuchaczewskiego z kawalerią Budionnego może przechylić szalę zwycięstwa na rzecz Moskwy. Nawałnica, która płynęła ze Wschodu, ona zagrażała całemu właściwie cywilizowanemu światu. Na 6 tys. żołnierzy Armii Czerwonej pierwszy uderzył młody kapitan Stanisław Maczek, ten sam, który podczas II wojny światowej odnosił spektakularne zwycięstwa nad Niemcami. Polaków było jedynie 1500. Żołnierze, którzy, jak to w kawalerii się mawia, myśleli w galopie. Bardzo wysokie morale i przede wszystkim wiedzieli, o co walczą. Zwycięstwo, po którym stało się pewne, że Konarmia, której współtwórcą był Stalin... ...nie będzie w stanie ponownie zaatakować, przypominają co roku rekonstruktorzy. To naprawdę trudna sztuka do opanowania, ale wygląda, prezentuje się naprawdę ciekawie. Mój dziadek był kiedyś w Armii Hallera i kontynuuję dzieło rozpoczęte przez dziadka. Polacy rozbili dywizje sowieckiej jazdy. 300 poległych - to polskie straty. W stosunku do strony sowieckiej 4-krotnie mniejsze. Bitwa pod Komarowem była największym starciem kawalerii od 1813 roku i ostatnią na taką skalę batalią kawaleryjską XX wieku. To polityczna impreza, na której dotąd budował swoją pozycję Rafał Trzaskowski. Campus Polska w tym roku wyraźnie włącza się w kampanię wyborczą PO. Co rodzi poważne kontrowersje i pytania o legalność, bo pieniądze na organizację imprezy pochodzą między innymi z Niemiec. Miał być campus otwartości. Żeby te dyskusje były jak najbardziej otwarte. Wyszła zwykła impreza partyjna. Organizatorzy wyrzucili z niej zaproszonych wcześniej tzw. symetrystów, nie wpuścili też części dziennikarzy. Nie dostali państwo akredytacji, więc nie możemy państwa wpuścić. Tłumaczą, że nie chcieli agitacji wyborczej. Tyle że do tego w istocie sprowadza się Campus Polska. Głosujcie na ludzi, którzy nie dają prostych rozwiązań. Ale proste rozwiązanie dał marszałek Senatu, kandydat Platformy Obywatelskiej w Szczecinie. Nie głosować na tych ludzi. Tomasz Grodzki przestrzega przed kandydatami, którzy łamią opozycyjny pakt senacki. Po ciężkich, trudnych rozmowach wypracowano stu kandydatów. Warto na nich zagłosować. W Olsztynie agitowali też Czarzasty i Biedroń z Lewicy. Wystąpią jeszcze Kosiniak-Kamysz i Tusk. To środek kampanii wyborczej, nic więc dziwnego, że politycy wykorzystują każdą okazję i każde forum do agitacji. Tyle że w przypadku tego forum mówić należy raczej o inwestycji zagranicznej. Bo Campus Polska finansowany jest m.in. przez niemiecką fundację Konrada Adenauera, związaną z CDU. Kodeks wyborczy zabrania zasilania kampanii pieniędzmi z zagranicy. Czy Trzaskowski działa legalnie - to jedno pytanie, drugie - czego Niemcy będą chcieli w zamian za wsparcie. Zagraniczny podmiot chce wywierać albo wpływ już w tym momencie, albo oczekuje od ugrupowania, które finansuje, konkretnych apanaży w przyszłości. Biznes nie daje pieniędzy za darmo, fundacje nie dają ich również za darmo. To nie działalność charytatywna, a polityka, a wynik wyborów dla tych, którzy od lat politycznie inwestują w Tuska i Platformę... Fur Deutschland. ...nie jest obojętny. Stawka nadchodzących wyborów jest szczególna, niektórzy - w tym ja - porównują je z wyborami z 1989 roku. O tym wie też Donald Tusk. Proszę was: nie spocznijcie, od dzisiaj ruszajcie w ten wielki marsz po polskie zwycięstwo. Tyle że po ogłoszeniu tego manifestu... Proszę was: nie spocznijcie. ...lider opozycji sam ruszył na wakacje. Zakończył je dopiero teraz. Słynna już przypadłość Donalda Tuska, wygłasza mowy mobilizacyjne, jest skutecznym mówcą motywacyjnym, a jak przychodzi co do czego, to szybko się nudzi i szuka odpoczynku. Jak w 2014 roku, gdy fotel premiera zamienił na stanowisko w Brukseli. Nie żyje Andrzej Precigs, aktor mający w dorobku role w wielu filmach, serialach, spektaklach teatralnych i dubbingu. Największą popularność przyniósł mu serial "M jak miłość", z którym związany był niemal od początku. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie, miał 74 lata. Andrzej Precigs w 1972 roku ukończył studia aktorskie w Łodzi. Od lat związany był z Teatrem Polskiego Radia. Aktor grał w wielu serialowych hitach TVP, takich jak "Wojenne dziewczyny", "Klan", "Na dobre i na złe", "Ojciec Mateusz" czy "Czas honoru". Przez ponad 20 lat grał w "M jak miłość", gdzie był serialowym ojcem postaci granej przez Katarzynę Cichopek. Będzie można go jeszcze obejrzeć w premierowych odcinkach serialu, które startują od jutra. Już za kilka minut rusza ostatnia sesja lekkoatletycznych mistrzostw świata. Oczywiście nie zabraknie w niej polskich akcentów. Rywalizację w Budapeszcie obserwuje Mateusz Nowak. Na co dziś szczególnie powinni zwrócić uwagę polscy kibice? Od 20.15 rywalizacja w rzucie oszczepem. Polacy będą czekać na ostatnią konkurencję. Nasze panie powalczą o medal w sztafecie 4 razy 400 metrów. W składzie Natalia Kaczmarek. Kibicujemy Polkom w Budapeszcie. Kibicujemy też w Brukseli. Biało-Czerwone powalczą tam o ćwierćfinał mistrzostw Europy siatkarek. Rywalkami Niemki. Takiego koncertu w Polsce jeszcze nie było! Już za chwilę widzowie Telewizji Polskiej wybiorą przebój serca Europy. O nagrodę powalczy 9 wykonawców z naszego kontynentu. Na sandomierskich błoniach jest nasz reporter Adrian Borecki. Powiedz, kto jest faworytem? Faworyta ciężko wskazać, bo każda z 9 propozycji jest naprawdę mocna. Polscy widzowie najbardziej będą kojarzyć oczywiście biało-czerwonego kandydata, czyli Dominika Dudka z hitem "Idę". Ale pojawi się też legenda czeskiej muzyki, czyli Helena vondrackowa. W Sandomierzu z pewnością będzie długa noc! Bo oprócz koncertu "Serce Europy" bawić będziemy się podczas kolejnego przystanku "Roztańczonej Polski". Zatem doskonała zabawa aż do północy. Dziś oczy muzycznych fanów 9 państw Starego Kontynentu zwrócone są na woj. świętokrzyskie. Dzisiaj tutaj w Sandomierzu bije serce Europy i oprócz "Solo" zaśpiewam mój najnowszy singiel "Boys like toys". Emocje sięgną zenitu podczas konkursu o przebój serca Europy. O zwycięstwo powalczą: prosto z Czech Helena Vondrackowa. z Mołdawii Aliona Moon, z Białorusi zespół Naviband, ze Słowacji zespół Hrdza, z Węgier Kati Wolf, z Litwy Monika Linkyte, z Łotwy Laima Vaikule, a z Estonii - Alika. Polskę reprezentować będzie Dominik Dudek. Muzyka łączy każdy kraj, naprawdę fajnie, że są gwiazdy z zagranicy, że będę mógł wystąpić na jednej scenie, tak że się cieszę. Kto wygra? O tym zdecydują widzowie TVP 2, TVP Polonia i TVP 3. Transmisja na tych kanałach od 20.00. Będzie mega zabawa i każdy będzie zadowolony. Serce Europy dzisiaj w Sandomierzu. Zapraszamy. Telewizja Polska pokazuje, że mimo różnic między krajami potrafimy się jednoczyć i wspólnie bawić. Bardzo się cieszę, że tak duże imprezy organizowane są w Sandomierzu. Gościem specjalnym będzie zwycięzca ubiegłorocznej Eurowizji - Kalush Orchestra. Muzyczne atrakcje już za chwilę, za chwilę także w TVP Info rozmowa z naszymi gośćmi - politykami Prawa i Sprawiedliwości oraz Lewicy. Zapraszam i do zobaczenia. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.