Kryminalna przeszłość i powiazania z terrorystami. Kim są nielegalni migranci z białoruskiej granicy i jaki jest powód wniosku o przedłużenie stanu wyjątkowego? O tym za chwilę. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam i zapraszam na "Wiadomości". Oto co dziś w programie. Szokujące informacje o migrantach szturmujących polską granicę. Trafiają do nas ludzie niebezpieczni i mamy już ich zidentyfikowanych. Możliwe powiązania z organizacjami terrorystycznymi, przestępczością kryminalną. Mamy być równymi uczestnikami Unii i równo dzielić tort. Polska nie poddaje się zagranicznemu szantażowi. Zaczęliśmy mieć do czynienia z bardzo daleko idącą eskalacją żądań, idącą w setki milionów euro. Ci chłopcy naprawdę super grają. Skradli moje serce, są naprawdę niesamowici, wspaniała inicjatywa. Niezwykła trasa koncertowa. "Wiadomości" zaczynamy od szokujących informacji przedstawionych przez Departament Bezpieczeństwa Narodowego, MSWiA i MON. Od sierpnia odnotowano blisko 10 tys. nielegalnych prób przekroczenia polskiej granicy. Wśród osób zatrzymanych przez służby znajdowali się obywatele m.in. Afganistanu czy Iraku. Część z nich kontaktowała się z terrorystami, specjalizuje się w broni i materiałach wybuchowych. Od sierpnia odnotowano 9,4 tys. prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. 8,2 tys. zostało udaremnionych. Ok. 1200 zatrzymanych przebywa w strzeżonych ośrodkach. Życiorysy i powiązania 200 z nich zostały uważnie zbadane przez polskie służby. Informacje dotyczące co 4. badanego wskazują na niebezpieczne powiązania i udział w praktykach niezgodnych z prawem. Ustalenia poczynione do tej pory pokazują, że co 10. osoba ma możliwe powiązania z organizacjami terrorystycznymi, przestępczością kryminalną, przemytem ludzi, a także fałszowaniem dokumentacji i dokumentów. Potwierdzają to materiały zebrane z telefonów nielegalnych migrantów, którzy często usuwali dane, aby je ukryć. Jednak polskie służby zdołały je odzyskać. Irakijczyk Husham M. posiadał kontakty do osób związanych z Państwem Islamskim - specjalistą od materiałów wybuchowych. Na telefonach odnaleziono także fotografie członków dżihadu - palestyńskiego ugrupowania terrorystycznego. Obywatel Afganistanu Yousufi H. posiadał zdjęcia zamordowanych osób oraz egzekucji poprzez odcięcie głowy. Nie chodzi o stygmatyzowanie kogokolwiek. Tutaj chodzi o fakty. Fakty, które chcemy pokazać, pokazującą rzeczywistą sytuację na granicy. Kto forsuje naszą granicę. Wśród nielegalnych migrantów są także osoby po przeszkoleniu bojowym i z doświadczeniem bojowym. Materiały przy zatrzymanych mogą wskazać na powiązania z grupami terrorystycznymi. 20% nielegalnych migrantów miało związki, często wieloletnie, z Federacją Rosyjską, co także potwierdzają liczne materiały. Mapy Moskwy na telefonach czy fotografie na tle Kremla lub cerkwi. Z kolei Afgańczyk Mohammad R. odbył rosyjski kurs wojskowy. Jeden z migrantów posiadał także bilet na mecz Polska-Słowacja, który odbywał się w Petersburgu. Nielegalni migranci fałszują dokumenty, żeby ukryć swoją prawdziwą tożsamość. Zabezpieczone materiały wskazują, że wśród nich są także narkomani, pedofile i zoofile. Nasza granica musi być twarda. Nie możemy ustąpić. W tej chwili zmalał napór na granicę Litwy i Łotwy. Skoncentrowano się na granicy polskiej. Jak ustaliły polskie i litewskie służby - Białorusini podają nielegalnym migrantom silne środki psychotropowe. Białorusini przekazali jednej z takich grup metadon. To jest środek opioidowy - mocniejszy i silniejszy niż morfina. Cały czas wyłapywani są także przemytnicy ludzi, którzy próbują pomagać w forsowaniu polskiej granicy. Postawiono aż 144 osobom zarzuty za organizowanie takich działań. I właśnie strefa objęta stanem wyjątkowym pozwoliła nam te osoby szybciej wyłapywać, ze względu na ograniczenie przemieszczania się. Dlatego minister spraw wewnętrznych i administracji będzie wnioskował o przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego. Musimy wykazać drugiej stronie przez kolejne 2 miesiące, że jest bezsilna, że nie osiągnie swoich celów politycznych. Pamiętajcie, że te cele to nie tylko fizyczne tłumy przekraczające granice, ale także podzielenie nas w Polsce. Nie dajmy im tej satysfakcji. Białorusini cały czas organizują niebezpieczne prowokacje. Oddawane są strzały w powietrze. Celowana jest broń w kierunku polskich żołnierzy. Rzucane są petardy, przeładowywana jest broń. Celem drugiej strony jest zapewne to, żeby to z polskiej strony padł pierwszy strzał - takie jest napięcie. To zagrożenie bagatelizują politycy opozycji, którzy domagają się otwarcia polskiej granicy dla nielegalnych imigrantów. Na granicy koczuje 10-osobowa grupa uchodźców. Są w tym dzieci i kobieta w ciąży. Ale Polacy popierają działania rządu broniące Polski Trudno wskazać na racjonalne przesłanki w tych działaniach opozycji. Chyba że skoncentrujemy się na stwierdzeniu, że oni są totalni. Nie dbają o bezpieczeństwo Rzeczpospolitej. Ale Polacy popierają działania rządu broniące Polski przed hybrydowym atakiem Putina i Łukaszenki. Ponad 52% ankietowanych uważa, że trzeba utrzymać stan wyjątkowy na terenach przygranicznych. - Dobrze, bardzo dobrze. - Dlaczego? Bo jest spokój, zapobiegają napadom i różnym rozbojom. Ludzie bezpieczniej się czują z tym stanem. - Czyli przedłużamy? - Ja byłabym za. Bo ja mam rodzinę, jeżdżę i wiem, jak reagują ludzie. Żeby ludzie się czuli bezpieczniej. Jutro sprawą przedłużenia stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych zajmie się Rada Ministrów. Socjaldemokraci wygrywają wybory w Niemczech do Bundestagu, tak wynika z pełnych już danych. Nadal jednak nie wiadomo, kto utworzy przyszły rząd: W Berlinie jest Maksymilian Maszenda. Skąd to zmieszanie i kiedy dowiemy się, kto zastąpi obecną kanclerz Angelę Merkel? Koalicyjny negocjacje mogą potrwać nawet długie tygodnie. To wcale nie oznacza, że wtedy zakończą się sukcesem. Wiele będzie zależeć od 2 mniejszych partii. Zielonych i FDP. Najpierw muszą porozumieć się między sobą, potem zdecydować, czy chcą rządzić z SPD czy CDU. To on poprowadził socjaldemokratów do wyborczego zwycięstwa i to jego najchętniej widzieliby Niemcy jako nowego kanclerza. Jasne jest, które partie zdobyły najwięcej głosów wyborców i które zostały wzmocnione przez wyborców - to SPD, Zieloni i FDP. To te partie powinny tworzyć nowy rząd. Ale różnica pomiędzy SPD a CDU wraz z jej siostrzaną bawarską partią CSU jest niewielka. Trzecią siłą w Bundestagu będą Zieloni z najlepszym wynikiem w historii, na 4. miejscu znaleźli się liberałowie z FDP. Oni również zanotowali wzrost poparcia w stosunku do wyborów z 2017 r. I to wokół tych 4 partii toczyć się będą rozmowy o utworzeniu nowego koalicyjnego rządu. Najpierw muszą się porozumieć ze sobą Zieloni i Liberałowie, czy w ogóle chcą razem rządzić. No i z kim. Bez wątpienia to potrwa długo. Jestem całkiem zadowolony, ale szczerze trzeba powiedzieć, że nie wiemy wiele więcej niż przed głosowaniem. CDU choć zanotowało najgorszy wynik w historii, wciąż ma teoretyczne szanse na utrzymanie władzy. SPD w koalicji z Zielonymi i Liberałami miałoby 416 mandatów i większość, ale miałoby ją również CDU w koalicji z tymi samymi ugrupowaniami - 406 mandatów. Wtedy to szef CDU Armin Laschet zostałby kanclerzem. Żadna partia nie uzyskała przez swój wynik jasnego mandatu do rządzenia, my też nie, ani SPD. CDU jest gotowe do rozmów o koalicji z Zielonymi i FDP. A to oznacza ostry polityczny konflikt i być może nawet miesiące negocjacji o utworzeniu rządu. Do tego czasu wciąż rządzić będzie ustępująca kanclerz Angela Merkel. To były bardzo dobre lata. Dlaczego? Merkel jest po prostu najlepsza. Utarło się, że dopóki jest Merkel, to jest dobrze, jest świetnie, jest spokojnie. Na obrazku może wszystko tak wygląda, ale jak jest naprawdę, każdy sam wie. Jej 16-letnie rządy miały wpływ nie tylko na Niemcy, ale i na Europę. M.in. forsowana przez nią kilka lat temu polityka otwartych drzwi, która wywołała kryzys migracyjny w Europie, czy współpraca z reżimem Putina. Nord Stream powstało za czasów pani Merkel, nie w przeszłości, to za jej czasów się stało. Ta agresja Putina, to za jej czasów. Prowadzoną przez Merkel w ostatnich latach politykę krytykuje także wielu jej partyjnych kolegów, obwiniając ją za kryzys, w jakim znalazło się obecnie CDU. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Niemcy chcą zablokować budowę elektrowni jądrowych w Polsce. Rocznica wielkiej polskiej wiktorii pod Kircholmem. Minionej doby wykryto 421 nowych zakażeń koronawirusem. Mimo pandemii inwestycje infrastrukturalne nie zwalniają tempa. Rusza kolejny etap rozbudowy lotniska w Krakowie, nie spowalniają też projekty Via Carpatia i Via Baltica. Cel to uczynienie z Polski centrum transportowego naszej części Europy. 12 mln pasażerów rocznie - taki ambitny cel stawia sobie Lotnisko w Krakowie. Potencjał Krakowa biznesowy, społeczny, kulturalny, turystyczny i całej Małopolski jest wyjątkowy i zawsze będzie przyciągał miliony pasażerów, i na to musimy być gotowi. Dziś ruszyła tu budowa płyty postojowej dla kolejnych 15 samolotów. Koszt - ponad 130 mln zł. Dla nas ważne jest to, żeby lotnisko w Balicach było tym najważniejszym portem dla południowej części Polski, ale też najważniejszym portem dla Słowacji i dla części Czech. Równolegle trwa budowa infrastruktury drogowej i kolejowej. O Projektach Via Carpatia i Via Baltica mówił dziś premier podczas Forum Strategii UE dla Regionu Morza Bałtyckiego. Via Carpatia i Via Baltica to są 2 kluczowe autostrady, które umożliwią lepszą wymianę handlową w całej Europie - od Finlandii po Grecję w wymiarze, który obecnie nie istnieje. Międzynarodowa współpraca przy budowie Via Carpatia to temat dzisiejszej konferencji na Słowacji z udziałem przedstawicieli polskiego rządu. Wspólnie ubiegamy się, a strona polska jest liderem o środki CEF-owskie, czyli o środki z programu "Łącząc Europę" właśnie dla odcinków przygranicznych. A to już Istebna na pograniczu Polski, Czech i Słowacji. I otwarcie drogi w niemal 100% sfinansowanej ze środków rządowych. Ta inwestycja trudna byłaby do realizacji, gdyby nie tak wysokie wsparcie ze środków rządowych. Inwestycje drogowe i kolejowe, rozbudowa lotnisk w Krakowie, Radomiu czy Katowicach, a przede wszystkim budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. To plan mający uczynić Polskę centrum komunikacyjnym dla całej Europy Środkowo-Wschodniej. Miedzy Berlinem a Moskwą tego typu miejsca tak naprawdę nie ma. Polska jest świetnie zlokalizowana, jako państwo, które znajduje się w geograficznym centrum Europy, powinno mieć także tego typu infrastrukturę. CPK stało się ostatnio celem ataku prezesa linii lotniczych Ryanair. Kontrowersyjny biznesmen nazywa polską inwestycję "zamkiem na piasku". Prezes CPK odpowiada: Dziennikarze przypominają, że na nagraniach z restauracji "Sowa i Przyjaciele" Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska mówi o "dotowaniu pod stołem" tanich linii, w tym Ryanair. W tym samym dokładnie czasie premier i ministrowie otwarcie mówili o tym, że nie widzi problemu w tym, żeby LOT sprywatyzować i nazwa, czy jakaś tradycja w tym wypadku nie jest istotna, że LOT-u nie da się uratować. Na tym samym nagraniu ówczesny prezes NBP Marek Belka mówi, że informował Donalda Tuska o tym, że firma Amber Gold, właściciel tanich linii lotniczych OLT Express, w których pracował syn Donalda Tuska, to piramida finansowa. Premier niemieckiego landu, w którym na ląd będzie wychodził Nord Stream 2, atakuje plany budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Manuela Schwesig mówi o obawach przed katastrofą nuklearną, choć pozostali sąsiedzi Niemiec korzystają z reaktorów atomowych do produkcji energii. To ona powołała fundację, która miała dokończyć budowę gazociągu Nord Stream 2, omijając sankcje prezydenta Trumpa. Teraz premier niemieckiego landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig chce zablokować budowę elektrowni jądrowych w Polsce. Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego służy interesom Rosji, rozkładając parasol polityczny nad projektem Nord Stream 2 i chce zablokować polski plan uniezależnienia się od surowców. Bo argument Manueli Schwesig, że istnienie elektrowni atomowej w Polsce grozi Niemcom katastrofą jądrową, trudno traktować poważnie, skoro takich obaw nie podnoszą wobec pozostałych sąsiadów, u których produkcja energii nuklearnej trwa w najlepsze. W samych Niemczech też wciąż działają reaktory nuklearne, ale te mają być w najbliższych latach wyłączane. Zdaniem ekspertów niesłusznie, bo nie grozi im tsunami jak w japońskiej Fukushimie, a współczesne technologie są bezpieczne w przeciwieństwie do wadliwej sowieckiej konstrukcji elektrowni w Czarnobylu. Jednocześnie same odnawialne źródła energii nie są w stanie zapewnić stabilnych dostaw. Niemcy bardzo mocno prą do tego, żeby to gaz stał się głównym paliwem transformacji energetycznej obok odnawialnych źródeł energii, ponieważ Niemcy chcą być takim hubem gazowym dla całej Europy, tzn. gaz sprowadzony z Nord Streamu chcą sprzedawać dalej. I tu tkwi hipokryzja naszych zachodnich sąsiadów, bo bezemisyjny atom zamieniają na paliwa kopalne, przy okazji sponsorując agresywną politykę Kremla. Zbyt szybkie zamykanie elektrowni jądrowych odbiło się zresztą naszym zachodnim sąsiadom czkawką. Niemcy musiały uruchomić zamknięte do tej pory elektrownie węglowe, aby dostarczyć odpowiednie ilości prądu elektrycznego dla swojej gospodarki i gospodarstw domowych. Podobnie było w Szwecji, która w czasie silnych ubiegłorocznych mrozów musiała odpalić elektrownie na olej opałowy i importować gaz z Polski. Rząd w Warszawie nie idzie drogą ideologicznych skrajności i chce inwestować w energetykę jądrową, która będzie buforem bezpieczeństwa dla farm wiatrowych i fotowoltaiki. Gaz również będzie pełnił rolę paliwa przejściowego, ale ma pochodzić z innych kierunków niż Rosja, m.in. z Norwegii. Właśnie ukończono kolejny ważny etap w budowie Baltic Pipe. Połączono 2 podmorskie odcinki gazociągu, którym gaz popłynie do Polski przez Danię. Trwa 2. tura rozmów o przyszłości kopalni i elektrowni w Turowie. Niecałe 2 godziny temu do stołu usiedli ministrowie środowiska Polski i Czech. Czesi domagają się zamknięcia kopalni, na co nie zgadza się polski rząd. Z opublikowanego właśnie raportu wynika, że zgoda na takie rozwiązanie groziłoby nie tylko gospodarczą, ale też ekologiczną katastrofą dla całego regionu. Mimo to Unia naciska na Polskę i to nie tylko w tej sprawie. Kopalnia i elektrownia w Turowie. Zgodnie z jednoosobową decyzją sędzi TSUE - obiekty powinny zostać natychmiast zamknięte. Choć dla mieszkańców regionu oznaczałoby gospodarczą katastrofę. Ludzie zostają bez pracy i pieniędzy. O to chodzi, żeby pójść do Czech do pracy czy do Niemiec? Ludzi by tu nie było. Zwłaszcza młodych. Musielibyśmy wyjeżdżać za granicę, albo... co by tu było? Tak naprawdę bez elektrowni i kopalni nie byłoby tu nic. To jest ciepła woda, ogrzewanie, dotacje do leczenia, do szpitali. Dlatego jest to ważne. Powiązania z kopalnią elektrownia wytwarza około 7% krajowej energii, której według polskich władz nie da się niczym zastąpić. To nie wszystko. Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej ostrzegają, że zamknięcie Turowa wywołałoby katastrofę ekologiczną. Natychmiastowa realizacja wniosku Republiki Czeskiej Strona polska nie zgadza się na takie rozwiązanie. Dziś w tej sprawie odbyła się kolejna tura rozmów. O przyszłości kopalni i elektrociepłowni w Turowie rozmawiają ministrowie środowiska z Polski i Czech. Przyjeżdżamy do naszych czeskich partnerów po to, żeby zaproponować rozwiązanie konkretne, konkretny sposób polubownego załatwienia tej sprawy. Niezależnie od efektu rozmów związkowcy z zagrożonej kopalni Turów zapowiadają akcję protestacyjną przed siedzibą TSUE 22 października. My i tak Luksemburg odwiedzimy. Ponieważ to jest cała polityka energetyczna, to jest cały Zielony Ład - nie w tę stronę idziemy, bo nie chodzi o to, żeby niszczyć polską gospodarkę. Mamy razem być równymi współuczestnikami Unii i równo dzielić tort. Ale instytucje UE naciskają na polski rząd nie tylko w sprawie Turowa. To jest tylko element wojny gospodarczej. Polska gospodarka rozwija się w tempie imponującym. To się wielu ludziom i środowiskom nie podoba. Kolejny spór dotyczy zapowiadanej przez PiS jeszcze przed wyborami w 2015 r. reformy wymiaru sprawiedliwości. Bruksela również w tej sprawie próbuje narzucać Polsce swoje regulacje. Mimo że zgodnie z traktatami to kompetencje państw członkowskich. Z Brukseli padają argumenty o zagrożonej rzekomo niezależności sądów. Choć w tym samym czasie Komisja Europejska próbuje wymusić na premierze Polski, by wycofał wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności niektórych z przepisów Traktatu o UE z polską ustawą zasadniczą. Widać wyraźnie, że kwestia praworządności jest tylko parawanem, za którym kryją się interesy gospodarcze i polityczne. Unia naciska na Polskę także w sprawie ideologii LGBT. Samorządy, które nie chcą wspierać LGBT, szantażowane są odbieraniem funduszy europejskich. UE przekształca się w Unię terroru i indoktrynacji, ponieważ to, z czym mamy do czynienia, to próba narzucenia wolnym, suwerennym państwom określonego sposobu myślenia. Nie ma czepiania się dla samego czepiania się. Czepianie zawsze dokonuje się z jakiegoś powodu. Myślę, że głównym powodem jest to, że Polska jest krajem najbardziej w tej chwili podkreślającym konieczność reorganizacji UE. Część państw Unii chce zamienić Wspólnotę w państwo federalne z jednym rządem w Brukseli. Polska chce Unii opartej na wspólnocie państw narodowych, zachowujących swoją kulturę, tożsamość i suwerenność. Budowa bądź remont boisk szkolnych, sal gimnastycznych czy stadionów. Druga tura programu "Sportowa Polska" rozstrzygnięta. Dofinansowanie otrzymały 73 lokalne inwestycje sportowe na łączną kwotę prawie 83 mln zł. Ministerstwo Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu przeznaczyło w tym roku na rozwój infrastruktury sportowej rekordowy budżet. Uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Lubatówce na Podkarpaciu od początku września lekcje Wychowania fizycznego odbywają w nowej, pełnowymiarowej hali sportowej. W końcu nie będziemy musieli chodzić na stadion, który był daleko, będziemy mogli na naszej nowej sali grać w różne gry, w które dotąd nie graliśmy. Budowa nowej hali kosztowała ponad 2,5 mln zł i w połowie została sfinansowana z rządowego programu "Sportowa Polska". Nie mieliśmy możliwości w pełni realizować zadań związanych z wychowaniem fizycznym, z realizacją podstawy programowej. Były ogromne trudności, ponieważ była to mała, zastępcza sala gimnastyczna. Profesjonalne bramki i ponad 5 tys. m2 sztucznej murawy. Piłkarze z Czarnej Białostockiej na Podlasiu wreszcie mają gdzie trenować, bo przy wsparciu programu "Sportowa Polska" wyremontowano stare, ponad 40-letnie boisko. Cieszę się z tego boiska, bo jest to nowe boisko, równe, nie ma żadnych dziur, górek, jest równe, duże fajne boisko. Fajnie, że są też duże bramki, bo na tamtym starym orliku są małe bramki. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu rozstrzygnęło 2. turę programu "Sportowa Polska". Na 73 inwestycje w całym kraju zostanie przeznaczone niemal 83 mln zł. Łącznie z tą turą, którą ogłaszaliśmy 22 lipca, to jest 333 inwestycji w całej Polsce na sumę 457 mln zł. Resort przeznaczył w tym roku największy w historii budżet na wsparcie infrastruktury sportowej. W sumie to ponad 567 mln zł. Dzięki temu młodzi mają większe szanse na rozwój - przykładowo drużyna seniorów z Czarnej Białostockiej, która zaczynała całkowicie od zera, dziś ma szanse wejść do 4. ligi. 82 lata temu - 27 września 1939 r. w obleganej przez Niemców Warszawie powstała Służba Zwycięstwu Polski. Była to tajna organizacja niepodległościowa dająca początek Polskiemu Państwu Podziemnemu. Pokazaliśmy, że nawet przegrywając wojnę obronną, przegrywając kampanię wrześniową, będziemy prowadzić walkę dalej w warunkach konspiracyjnych i prowadziliśmy ją aż do ostatniego dnia wojny i również potem, kiedy brunatnego okupanta zastąpił okupant czerwony. Główne uroczystości rocznicowe odbyły się przed pomnikiem AK w Warszawie. Polskie Państwo Podziemne było złożoną organizacją dysponującą armią, która miała kontynuować walkę przeciwko okupantom. Posiadało także administracje, sądownictwo czy szkolnictwo. Polskie Państwo Podziemne było fenomenem w skali światowej. Nigdzie indziej nie powstała tak rozbudowana struktura konspiracyjna. Było ich przeszło 3 razy więcej, mieli przewagę terenu i samego króla w natarciu. Mimo to ponieśli druzgocącą klęskę, a wieść o polskim zwycięstwie obiegła całą Europę. 416 lat temu nad brzegiem Dźwiny pod Kircholmem polska Husaria odniosła jedno z największych zwycięstw w historii. Zaskoczenie to jeden z głównych elementów taktyki wojsk RP na frontach 16-wiecznych konfliktów. Początkowo Husaria była traktowana jako dodatek do sprawdzonej w boju ciężkiej jazdy kopijników. Ale z biegiem lat popłoch, jaki wywoływała lekka jazda w szeregach przeciwników, sprawił, że Husarzy stali się głównym trzonem wojsk Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Było to wojsko otoczone najwyższym prestiżem i estymą. Służenie w husarii było bardzo pożądane, była to elita wojsk polsko-litewskiego państwa. Na przełomie XVI i XVII wieku ze szwedzkiego tronu zostaje zdetronizowany polski król Zygmunt III Waza. W Sztokholmie władzę przejmuje stryj króla Zygmunta - Karol i rozpoczyna marsz po władzę wokół całego Bałtyku. Król Zygmunt III Waza bronił się przed Szwedami, którzy mieli pretensje do polskiego tronu, a król miał pretensje do tronu szwedzkiego. Do spotkania armii Rzeczpospolitej ze Szwedami dochodzi nad rzeką Dźwiną pod Kircholmem, to tam, widząc przeważające siły Szwedzkie na wzgórzu Polski, dowódca hetman Jan Karol Chodkiewicz stosuje przemyślany fortel - pozorowany odwrót. Hetman polny litewski Jan Karol Chodkiewicz przed samą bitwą rozpuścił jeszcze część swoich wojsk do domu, aby zachęcić Szwedów, żeby wyszli w pole. Część szwedzkich wojsk ruszyła do ataku, wtedy jak spod ziemi wyrosła Husaria, która rozgromiła 1. uderzenie Karola. Uciekający z pola bitwy żołnierze mieszali się z próbującym atakować drugim rzutem. Wtedy cała polsko-litewska armia ruszyła do ataku, rozbijając Szwedów w pył. O Kircholmie, o tym świetnym zwycięstwie odniesionym w takiej dysproporcji sił mówiło się w XVII wieku w całej Europie, to rzeczywiście wtedy rozsławiło polską sztukę wojenną w XVII w. na cały kontynent. Rzeczpospolita miała pod chorągwiami 3,6 tys. żołnierzy. Szwedzi ponad 11 tys. W bitwie stracili ponad 8 tys., przy polskich stratach 100 zabitych. Szwedzki król Karol cudem uszedł z życiem na pożyczonym koniu. Gratulacje Polakom wysłał król Anglii, papież, a nawet turecki sułtan. Na koniec o zakończeniu pierwszej trasy koncertowej zespołu African Music School z Republiki Środkowoafrykańskiej. Trójka uzdolnionych artystów pod opieką polskiego misjonarza Benedykta Pączki koncertowała po całym kraju, wzbudzając ogromny entuzjazm publiczności. Przywitajcie wielkimi brawami African Music School! Christophe, Hipolit i Jospin - trójka młodych, utalentowanych artystów w ciągu ostatnich 3 miesięcy przemierzyła Polskę wzdłuż i wszerz, pokonując 15 tys. km, by zagrać kilkadziesiąt koncertów. Chłopaki skradli moje serce, są naprawdę niesamowici. Bardzo nam się podobało, świetnie. Były tańce, było śpiewanie, wszystko. W duszy grało to, co na scenie, nawet najmłodsza się pobawiła. Ja 2 lata walczyłem, żeby do Polski przylecieć z chłopcami, to nie było takie proste. Benedykt Pączka - misjonarz, pomysłodawca tej wyjątkowej trasy koncertowej podkreśla, że w całej Republice Środkowoafrykańskiej, African Music School to jedyna szkoła muzyczna edukująca dzieci i młodzież. To są perły, które trzeba szlifować. Mówimy o takiej idei, że zamiast broni, weź w swoje ręce instrument, zamiast broni pośpiewaj trochę, zamiast broni spotkaj się z nami, ćwicz na instrumencie, a będziesz kimś. W nauce pomagają polscy nauczyciele. W ciągu 5 lat w szkole gościło 20 muzyków. Dziś są pod ogromnym wrażeniem postępu swoich podopiecznych. Kiedy ja tam byłem, chłopaki raczkowali, nie grali nic, uczyli się bardzo podstawowych rzeczy, dzisiaj muzykują, są bardzo rozwinięci. Muzyka dla nich jest w tym momencie wszystkim, jest takim drogowskazem, który przyprowadził ich tutaj do Polski. Jak sami przyznają - szkoła muzyczna całkowicie odmieniła ich życie. Bez tej szkoły nie potrafię żyć. Czuję się w niej bezpiecznie. Moja siostra była w ciąży i rebelianci ją zabili, zabili też jej dziecko. Szkoła daje mi nadzieję na lepszą perspektywę. Bieda jest bardzo obecna w Afryce, ludzie tam bardzo cierpią. Najbliższy cel tego wyjątkowego zespołu to bezpieczny powrót do Republiki Środkowoafrykańskiej, a potem dokończenie budowy szkoły z prawdziwego zdarzenia, dzięki wsparciu Polaków. Bardzo za to wsparcie wszystkim Polakom i ludziom dobrej woli dziękuję. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.