Nowy rząd Mateusza Morawieckiego został zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam Państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie. Dobro ojczyzny i pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Nowy rząd premiera Morawieckiego powołany przez prezydenta. Ogromna reprezentacja pań w tym gabinecie. Jestem tym zbudowany. Tylko i wyłącznie chodzi o rewanż. Zresztą w całym programie PO chodziło tylko o jedno. Instytucje publiczne na celowniku. Widzowie bronią TVP. Związki zawodowe wspólnie zorganizują protest przede wszystkim w obronie mediów publicznych. No nieciekawie się tu dzieje. Był gejzer i zabetonowany samochód. Jest łódzka sterta śmieci. Nie mieliśmy żadnej informacji, że tu śmieci nie można wyrzucać. Mniejszy, ekspercki, bardziej kobiecy - taki jest nowy, zaprzysiężony dziś przez prezydenta rząd Mateusza Morawieckiego. Teraz szef rządu ma dwa tygodnie na wygłoszenie orędzia i zadbanie o sejmowe poparcie. Mateusz Morawiecki powołany na premiera. Nowy odchudzony rząd składać się będzie z 16 ministerstw. Dziewięcioma zarządzać będą kobiety. To rekord. Ogromna reprezentacja pań w tym gabinecie. Jestem tym zbudowany. To rząd składający się z ekspertów. Na czele zaledwie trzech ministerstw staną politycy, którzy w poprzednim rządzie Mateusza Morawieckiego kierowali resortami. To Marlena Maląg, Mariusz Błaszczak i Szymon Szynkowski vel Sęk. Na czele pozostałych resortów znalazły się osoby, które sprawdziły się w dotychczasowej pracy w ministerstwach i urzędach. Młode, ale doświadczone. Sam pomysł stworzenia rządu eksperckiego należy do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. W skład rządu wchodzą też ministrowie bez teki - to Izabela Antos i Jacek Ozdoba. Podstawą programową i elementem spajającym ma być dekalog polskich spraw. To dziesięć kluczowych dla Polski obszarów. Polska racja stanu - ona powinna być wspólna dla wszystkich partii politycznych i takie są te propozycje zawarte w Dekalogu Polskich Spraw. Teraz wszystko w rękach premiera i jego zdolności negocjacyjnych. Opozycja od początku podważa sens podejmowania próby stworzenia rządu przez Mateusza Morawieckiego. Ich już nie ma. Najpierw przepuszczono zmasowany atak na prezydenta. To, co pan robi, jest antypaństwowe i niekonstytucyjne. Pan prezydent ostatni raz spłaca zobowiązania. Drwiono też z samego premiera i jego ministrów. Chcą jeszcze coś ukraść. Ten czas jest im potrzebny. Problem z zaakceptowaniem pierwszego konstytucyjnego kroku opozycja miała od początku. PO uparcie lansowała tezę o wyborczym zwycięstwie, choć to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło największą liczbę głosów. Tusk przegrywa wybory i mówi: "wygrałem". No zwariował. Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica to jak na razie sejmowa większość. Jeżeli premierowi w ciągu dwóch tygodni nie uda się uzyskać wotum zaufania, rozpocznie się tzw. drugi krok konstytucyjny. Wówczas premiera wybierze Sejm. ZAPOWIEDŹ GOŚCIA Premier Mateusz Morawiecki będzie dziś gościem Wiadomości. Expose premiera w Sejmie za dwa tygodnie. A już jutro kolejny dzień pierwszego posiedzenia izby. "Zaopatrzcie się w popcorn" - poleca obywatelom marszałek Sejmu. Polityczne show będzie na pewno, bo opozycja chce powołania trzech komisji śledczych. To próba przykrycia braku programu - twierdzą komentatorzy. Zerowy VAT na żywność, zamrożenie cen energii, wyższa kwota wolna od podatku - to tylko kilka projektów ustaw, które JUŻ trafiły do Sejmu. Ale na jutrzejszym posiedzeniu żaden z nich nie będzie rozpatrywany. Odpowiemy na te pytania. Składamy projekt uchwały. W zamian marszałek Hołownia nadał szybki tryb uchwałom Platformy Obywatelskiej w sprawie trzech komisji śledczych - w sprawie wyborów prezydenckich w pandemii, Pegasusa i rzekomej afery wizowej. Prace nad uchwałami zaplanowano na wiele godzin - aż do północy. Tworząca się w parlamencie większość ma coraz większe kłopoty z chlebem, więc tradycją starożytnego Rzymu, który proponował na taką okoliczność więcej igrzysk, widać, że ta tradycja będzie stosowana. I może to być polityczny spektakl w gwiazdorskiej obsadzie - można wnioskować ze słów Marcina Kierwińskiego z PO, który wskazuje potencjalnych członków komisji. Pan poseł Joński, pan poseł Szczerba, pan poseł Kropiwnicki, ewentualnie pan Roman Giertych. Nie politycy, a prawnicy powinni zasiadać w komisjach śledczych - twierdzi były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Andrzej Czuma. Czuma to były przewodniczący komisji do spraw nacisków, powołanej przez Platformę w 2007 roku. Wtedy Platforma też chciała szybkiego rozliczenia rządów Prawa i Sprawiedliwości. Po niemal 4 latach główny wniosek z prac komisji był jednozdaniowy. Większość zarzutów, których zasadność komisja zbadała zgodnie z wytycznymi Sejmu RP, nie znalazła potwierdzenia. Politycy opozycji teraz zamierzają szukać na pełną skalę. To nie są jedyne komisje śledcze, jakie będziemy powoływać, bo tych komisji będzie przynajmniej jeszcze trzy. A to dopiero drugi tydzień prac parlamentu. Komisje śledcze, ludzie przed komisjami, wieczny show. A kiedy rządzenie, kiedy realizacja obietnic? Myślę, że te komisje mają służyć odwróceniu uwagi od tego, że oni nie mają planu dobrego rządzenia. Jeśli chodzi o komisje, to Sejm zajmie się jeszcze jedną. W środę - także na wniosek partii Donalda Tuska - będzie chciał odwołać członków komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce. Komisji zajmującej się m.in. latami rządów PO-PSL. Już za 5 lat może rozpocząć się budowa drugiej elektrowni jądrowej w Polsce. Chodzi o projekt Polskiej Grupy Energetycznej i prywatnej spółki ZE PAK we współpracy z Koreańczykami. Rząd dał zielone światło dla ubiegania się o zgody środowiskowe i techniczne dla inwestycji w Koninie-Pątnowie. To decyzja, która otwiera drogę do uzyskiwania pozwoleń technicznych i środowiskowych dla drugiej polskiej elektrowni jądrowej. To jest wielki dzień, można powiedzieć wielkie chwile dla polskiej energetyki, dla polskiej przyszłości, dla tego abyśmy mogli jako Polacy poczuć się bezpieczni. Chodzi o elektrownię, którą chcą zbudować PGE należąca do Skarbu Państwa i prywatna spółka ZE PAK. Co najmniej dwa reaktory mają stanąć w okolicach Konina, gdzie dziś funkcjonuje elektrownia węglowa. Partnerem inwestycji są Koreańczycy. Ta elektrownia jest niezbędna do tego, aby Polska w przyszłości była bezpieczna energetycznie i suwerenna energetycznie, co jest szczególnie dzisiaj ważne w sytuacji zagrożenia ze strony Rosji. Energia z atomu będzie czysta, a przez to i tańsza. Polska Grupa Energetyczna podaje, że prawa do emisji CO2 to aż 40% ceny za energię, którą płacą jej klienci. Realizacja projektu PGE i ZE PAK idzie bardzo szybko. Spółki na wspólną inwestycję zdecydowały się przed rokiem. W najbliższym czasie, czyli przewidujemy, że jeszcze w tym kwartale, zawrzemy umowę o studium wykonalności. Jeszcze bardziej zaawansowane są przygotowania do budowy pierwszej elektrowni jądrowej, która ma powstać w Choczewie na Pomorzu. W tym przypadku podpisano już z Amerykanami umowę projektową. Z kolei Orlen z chemiczną spółką Synthos złożyły wnioski w sprawie budowy 6 małych reaktorów. To, czego się obawiam, to sytuacja, w której mimo konsensusu politycznego, że potrzebujemy energetyki jądrowej w Polsce, dojdzie do sytuacji, w której te budowy będą przedłużane. Te obawy wynikają z wypowiedzi Donalda Tuska i innych polityków Koalicji Obywatelskiej, z których wynika, że biorą pod uwagę zmianę lokalizacji lub postawienie dodatkowych warunków zagranicznym partnerom inwestycji w atom. To miał być ostatni dzień zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, ale jak podają władze Kataru, głównego negocjatora porozumienia, rozejm potrwa jeszcze 2 dni. W Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu jest nasza wysłanniczka Justyna Wróblewska. Powiedz, na jakich zasadach zawieszenie broni zostanie przedłużone? Ten przedłużony rozejm ma przebiegać na takich samych zasadach. Szykowana jest czwarta wymiana zakładników. Prezydent Andrzej Duda wręczył odznaczenia państwowe osobom z niepełnosprawnościami i tym, którzy im na co dzień pomagają. Prezydent zapowiedział również skierowanie do Sejmu projektu ustawy, która poprawi pomoc kierowaną do osób z niepełnosprawnościami. To jest dla mnie właśnie emanacja nowoczesnego państwa. Państwo, które pozwala się zrealizować w jak największym stopniu każdemu, w którym każdy czuje się równy, jednakowy, jednakowo samodzielny. Sportowcy, trenerzy, nauczyciele i przedstawiciele organizacji pozarządowych zostali odznaczeni m.in. za osiągnięcia sportowe i niesienie pomocy potrzebującym. Prezydent podkreślił, że to dzięki pracy wyróżnionych osoby z niepełnosprawnościami mogą realizować swoje marzenia, ambicje i zdolności. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Zaczyna się całkiem niewinnie. Po posiłku jesteśmy senni, bywa że mimo długiego snu odczuwamy znużenie. Insulinooporność to nie popularny termin medycznych influencerów, a poważne schorzenie. Zespół metaboliczny, który może prowadzić do poważnych powikłań. Insulina to hormon, który kojarzy się z cukrzycą. Przy tej chorobie trzustka produkuje zbyt małą jej ilość, aby metabolizm był prawidłowy. Często jednak zanim pacjent odkryje cukrzycę, już cierpi na insulinooporność. Insulinooporność jest to taki stan, kiedy nasze tkanki nie są w stanie prawidłowo reagować na poziom insuliny wytwarzanej przez trzustkę. Insulinooporność prowadzi nie tylko do cukrzycy, ale i chorób sercowo-naczyniowych. Szacuje się, że w naszym kraju co drugi Polak w wieku powyżej 35 lat zmaga się z tym schorzeniem. Liderem rankingu są USA, gdzie zespół dotyka 60% społeczeństwa. Producenci żywności nie dbają o nasze zdrowie, dbają o smak. Dorzucają glukozę niestety z fruktozą, która jeszcze bardziej wzmaga stłuszczenie wątroby i zwiększa problem insulinooporności. Ważna jest nie tylko ilość, ale i jakość dostarczanych posiłków. Powinniśmy unikać węglowodanów prostych, takich, które powodują ogromne wyrzuty insuliny w naszym organizmie do krwi. Natomiast ważnym aspektem jest także eliminacja przetworzonej żywności i kwasów trans. Zawroty głowy, problemy ze snem, nadpotliwość i chroniczne zmęczenie - to sygnał, że natychmiast należy rozpocząć terapię. Jeżeli leczymy prawidłowo otyłość, leczymy też insulinooporność. Oczywiście można to zrobić, ale trzeba zredukować masę ciała. Utrzymać te masę ciała na niższym poziomie. O tym, że warto kształtować dobre postawy w młodym wieku wiedzą w Zabrzu, gdzie ruszył pierwszy w Polsce program przesiewowego badania cholesterolu u dzieci. Dzieci ważymy, mierzymy, oznaczamy poziom cukru i sprawdzamy ciśnienie tętnicze. Badania najmłodszych to nie tylko szansa na kontrolę zdrowia, ale i forma zwrócenia uwagi na dobry styl życia. Insulinooporność to schorzenie, które zależy od naszej diety, dlatego wybierając produkty chociażby na dzisiejszą kolację warto o tym pamiętać. Zawieszone lekcje lub zamknięte przedszkola i szkoły, a na ulicach tysiące protestujących. Prawie trzy czwarte placówek oświatowych w Czechach przyłączyło się dziś do jednodniowego strajku ostrzegawczego. Według związków, cięcia budżetowe doprowadzą do zwolnień i pogorszenia jakości edukacji. I od tej informacji zaczynamy przegląd pozostałych informacji ze świata. Oprócz szkół i przedszkoli strajkowali także pracownicy części urzędów, instytucji i zakładów produkcyjnych. Czeskie związki zawodowe twierdzą, że rząd nie wypełnia założeń własnej deklaracji programowej. Na zdjęciach ze strefy zdemilitaryzowanej pomiędzy Koreą Północną a Południową widać nowe, uzbrojone oddziały militarne. Pjongjang wysłał tam żołnierzy, którzy przywracają posterunki wojskowe zlikwidowane w 2018 roku na mocy porozumienia z Seulem. Może to być koniec strefy zdemilitaryzowanej. Teraz atak na Amerykanów w Zatoce Adeńskiej. Z kontrolowanego przez jemeńskich rebeliantów terytorium wystrzelono w kierunku niszczyciela rakietowego USS Mason dwie rakiety. Pociski eksplodowały ok. 18 km od jednostki. Atak był najprawdopodobniej odpowiedzią na wcześniejszą interwencję niszczyciela, który ruszył na pomoc uprowadzonemu tankowcowi. Piraci opuścili pokład dopiero na widok podpływającej jednostki. Nie tylko Bayer, Siemens, Hugo Boss, Dr Oetker czy największe niemieckie koncerny motoryzacyjne współtworzyły zbrojne ramię III Rzeszy, korzystając z przymusowej pracy podbitych narodów. Po blisko 80 latach od zakończenia wojny na jaw wychodzą nowe fakty znanego dziś przedsiębiorstwa Miele, które wtedy produkowało nie tylko pralki, ale przede wszystkim torpedy, miny i granaty. Miele - znane dziś niemieckie przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją artykułów gospodarstwa domowego. Jak odkryła niemiecka historyk, w czasie wojny przestawiło swoją produkcję, zarabiając na zbrojeniu Wermachtu. Do 1944 roku udział Miele w sprzedaży ówczesnych 50 artykułów wojskowych osiągnął zaskakujący poziom 95%. Miele, obok kilkudziesięciu dużych niemieckich firm, w czasie wojny wykorzystywało polskich obywateli do niewolniczej pracy. Niemieckie koncerny wykorzystywały więźniów obozów koncentracyjnych. Jeżeli np. człowiek złamał pilnik podczas roboty, to był wieszany. Świadectwo zmarłego kilka tygodni temu Oligerda Schaefera to jeden z setek tysięcy dowodów na zbrodnie Niemców. Trzeba było stać na baczność, a oni wieszali. To było bestialstwo. Dr Oetker, Boss, Bayer, BMW, Siemens, Continental, Volkswagen, AGFA, Kodak, Allianz, Hugo Boss, Lufthansa, Deutsche Bank - to jedynie największe, dziś doskonale znane koncerny, które nigdy nie rozliczyły się uczciwie z polskimi ofiarami. Kiedy setki tysięcy Niemców służyło w Wermachcie, nie było pracowników. Napływ niewolniczej siły roboczej zapewniał tym firmom przetrwanie. Gdyby nie ta niewolnicza praca - ich by nie było. Mordercza praca - 12 godzin w dzień, 12 godzin w nocy. Nie byłoby powojennego sukcesu gospodarczego Niemiec, gdyby nie przestawienie produkcji przedsiębiorstw na wojenny tryb i zbrodnicza, łupieżcza polityka III Rzeszy. Nie było takich koncernów, które by na tym nie zyskiwały. Koncerny rosły w siłę. Niespotykaną w historii grabież dóbr. Niemieckie władze zdobywały środki na finansowanie swoich koncernów. I to polegało na tym, że te zdolności produkcyjne zostały bardzo szeroko rozbudowane, co jest bardzo istotne, plus technologie nowoczesne. Berlin nadal nie podjął rozmów w sprawie reparacji, uważając temat za zamknięty. Niemcy winni są nam ponad 6 bilionów złotych. Kłamstwa, fikcja i manipulacje wokół kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Socjolog współpracująca z Gazeta Wyborczą przyznaje, że była proszona, by pomijać pewne fakty lub dodawać, pisząc o tym, co dzieje się z migrantami. Jak na kłamstwach budowano politykę? Rzekomy dramatyczny los migrantów wpychanych przez Łukaszenkę do Polski był paliwem dla części opozycji. Po wyborach Gazeta Wyborcza może pozwolić sobie na szczerość i prawdę. A tę ujawnia współpracująca z gazetą socjolog Małgorzata Tomczak. Były prośby o pominięcie pewnych faktów, Przykładem są kłamstwa dotyczące zaginięcia 4-letniej irakijki. Alarmowały o tym media, także Gazeta Wyborcza - ta sama, na łamach której teraz demaskowana jest manipulacja. Dziś wiemy, że Eileen nie istniała. Podobnie kłamliwy obraz wykreowała Agnieszka Holland w filmie "Zielona granica". Aby zaszkodzić obozowi rządzącemu, a przy okazji Straży Granicznej, Wojsku Polskiemu, komukolwiek trzeba, aby tylko to miało taki efekt, że się przedstawi PiS w złym świetle. Jesteśmy w sytuacji dramatycznej, bez węgla. Gdy po agresji Putina na Ukrainę wybuchł kryzys energetyczny, Platforma Obywatelska straszyła, że Polacy będą marznąć we własnych mieszkaniach. Ciepłownie te komunalne, te miejskie już sygnalizują, że nie będzie węgla do opalania mieszkań. Zapas węgla był tak duży, że jeszcze tej zimy będzie wykorzystywany. Wizje apokalipsy miał dopełnić chleb tak drogi, że aż niedostępny. Do końca roku może kosztować nawet 30 zł. A nawet skażona Odra. Skażenie rtęci jest tak wysokie, że skala tego nie ogarnia. Trudno też ogarnąć, jak wielkie to było kłamstwo. Orężem w walce o władze i duszę Polaków było hasło łamania konstytucji i deptania demokracji, by w końcu przyznać... Jak się temu przyglądałem, co PiS robił przez te 8 lat, to on nie łamał dosłownie konstytucyjnych zapisów. Wywołać na tyle silne emocje, żeby często głosowali wbrew własnym interesom, wbrew własnym poglądom. Lęk był bardzo istotnym mechanizmem. 15 października kampania budowana na konfabulacjach przyniosła określone rozstrzygnięcie. Instytucje publiczne są publiczne, a więc nie ich. Dlatego chcą je opanować, a jeśli to niemożliwe - zlikwidować. Opozycja, która szykuje się do przejęcia władzy, wciąż szuka rozwiązań, jak zniszczyć niewygodne instytucje. Pomysły, o których do tej pory słychać, są bezprawne. Aż 17 instytucji zamierza zlikwidować obecna opozycja. Na celowniku przede wszystkim trzy. TVP Info zlikwidujemy. Zlikwidujemy IPN. Zlikwidujemy też CBA. Co do Instytutu Pamięci Narodowej - na razie to pogróżki. Ale likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego opozycja wpisała już do umowy koalicyjnej. Tam też znalazła się zapowiedź zawłaszczenia mediów publicznych. Nie trzeba będzie zmieniać żadnej ustawy, czekać na żaden podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Opozycja chce przejąć TVP za pomocą uchwał sejmowych, a nie stojących nad nimi ustaw, bo to wiązałoby się dla niej z ryzykiem weta prezydenta. Proszę się nie martwić tutaj o moją skuteczność. To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy. To ważne zastrzeżenie. Oznacza tyle: obecna opozycja zrobi to, co chce, nie patrząc na obowiązujące prawo. Tylko i wyłącznie chodzi o rewanż. Zresztą w całym programie PO chodziło tylko o jedno. Zniszczyć i zaorać wszystko, co nie gra w ich drużynie. Zlikwidować TVP. Ja jestem w ogóle zwolennikiem likwidacji telewizji publicznej, mówię to wprost od dawna. Donald Tusk nie ma możliwości, by zrobić to za pomocą prawa, legalnie, jak by sobie tego życzył, czyli przeprowadzić czystkę. Przeciw zapowiadanym czystkom protestują m.in. rolniczy związkowcy. Jeśli Donald Tusk, pan Czarzasty, Hołownia nie zaprzestaną tej polityki zemsty, to związki zawodowe wspólnie zorganizują protest przede wszystkim w obronie mediów publicznych, bo to media publiczne są głównym źródłem rolników indywidualnych, aby mogli przekazywać swoje problemy. W obronie polskiej telewizji występują ci, którzy dla nas są najważniejsi - nasi widzowie. Tysiące państwa opinii spływa codziennie na specjalną infolinię i adres mailowy. Bo Polacy chcą mieć prawo wyboru. Żyły i wyginęły wiele milionów lat temu. Fascynują nie tylko naukowców. Dinozaury to część historii naszej planety. Wciąż natrafiamy na kości i ślady tych niezwykłych stworzeń. Prawdziwą sensacją było odkrycie co najmniej tysiąca ich tropów w Borkowicach na Mazowszu. Wkrótce oko w oko ze znaleziskiem stanie każdy z nas. Dinozaury. Słyszał o nich każdy, ale do grona wielbicieli w szczególności należą dzieci. Najciekawsze w dinozaurach jest to, że wymarły i to są stworzenia, które w tych czasach już nie istnieją. Uwielbiam dinozaury. Wyginęły wiele milionów lat temu, ale wciąż odkrywamy ślady po tych niezwykłych stworzeniach. Kopalnia gliny w Borkowicach koło Radomia. To tutaj dokonano sensacyjnego odkrycia. Natrafiono na tropy dinozaurów. Setki, tysiące. To największe w Europie tego typu znalezisko, dorównujące tym z Ameryki Północnej, Afryki czy Azji. Dzięki takim śladom wiemy, jakie dinozaury grasowały blisko 200 milionów lat temu. Jak podkreśla doktor Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego, odkrycie to prawdziwy unikat. Tropy są fenomenalnie zachowane, ponieważ to są właściwie nie tyle ślady, ile odlewy stóp dinozaurów, gdzie widać poduszki, gdzie widać pazury, gdzie widać łuski. Władze gminy naturalnie chcą wypromować to niezwykłe miejsce. W Borkowicach stanęła już wielka figura dinozaura, ale to nie wszystko. W tej chwili wykonujemy plan miejscowy na dwa obszary turystyczne. Bo o takich skarbach trzeba mówić. I edukować. Dobrze wie o tym doktor Gwidon Jakubowski. Na pustyni Gobi jako pierwszy dla polskiej nauki odnalazł szczątki dinozaura. Ze ściany wąwozu wystawał czubek pyska i tutaj kręgi ogonowe. Wrażenie jest niesamowite. W końcu to spotkanie oko w oko z fascynującą historią naszej planety. Kiedyś słynęła z filmu, przemysłu włókienniczego czy sztuki. Ostatnio o Łodzi głośno głównie z powodu zdarzeń na ulicy Legionów. Trwający tam remont dostarcza mieszkańcom sporo atrakcji, ale ostatnio niestety dosyć mało estetycznych. Spacer ulicą Legionów w Łodzi do najprzyjemniejszych ostatnio nie należy. Mieszka pan na Legionów? No niestety. A dlaczego niestety? No widzi pan, co się dzieje. Samo na to popatrzeć. Jak jest mróz, to jeszcze można przejść, ale jak już deszcze, to już tragedia. Jakby mało było ulicznych przygód, to niezapomniane doznania też na patio jednej z tamtejszych kamienic. Prawdopodobnie nie jest to instalacja artystyczna, być może rezerwat małych ssaków i ptaków. Na pewno jest to kupa śmieci. Nie było nigdzie napisane, żeby chodzić gdzie indziej, a niektóre z tych koszy są 500 metrów dalej. To kto normalny będzie tyle szedł, żeby worek wyrzucić? Pewnie nikt. Tyle że nie może tu dojechać śmieciarka, bo remont. Nie, że dziś czy wczoraj. Od dwóch miesięcy. I tych śmieci trochę się już nazbierało. Dużo szczurów, myszek. Może to jakaś myśl artystyczna? Tak! Można zrobić zdjęcie tego i namalować to! Na razie miasto zmalowało mieszkańcom niemały problem. Sprawa trochę śmierdzi, na szczęście dba się o sprzątanie przynajmniej po psach, bo inaczej na ulicy Legionów zostałyby już tylko jednostki. Trzeba było zrobić remont Legionów w związku z tym, że tam się nic nie działo od końca II wojny światowej. Były azbestowe wodociągi, szereg innych problemów. No to jak ruszyli, to się dziać zaczęło. I to jak. Najpierw zabetonowany samochód, który potem sam magicznie zniknął. Zamiast niego pojawił się gejzer. Mieszkam tu niedługo, bo tylko parę miesięcy, a tyle akcji się już wydarzyło. No nieciekawie się tu dzieje. Łódzkie władze zapewniają, że uprzątnięcie tego bałaganu jest priorytetem. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo. Byle udało się to zrobić skuteczniej, niż gdy gruntową drogę załatano asfaltowymi plackami. W Wiadomościach to wszystko. Za chwilę nasz gość premier Mateusz Morawiecki. Do zobaczenia.