Parasol wyborczy. Ma ochroni^ Polsk- przed obcymi wp¾ywami. Nie uniknie przes¾uchania. Zbigniew Ziobro b-dzie doprowadzony przed komisj- ¦ledcz@. Nożownik zatrzymany. Czy mieszkańcy Olkusza odetchną z ulgą? 19.30. Zbigniew Łuczyński. Dobry wieczór. Polskie wybory prezydenckie zagrożone przez działania Rosji. Parasol Wyborczy, czyli program ochrony wyborów, ma nas przed tym ochronić. Zacznie działać od lutego. Zagrożenie ze strony rosyjskich służb specjalnych jest jak najbardziej realne. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski mówi wprost: służby "chciały i mają zamiar wpływać na polską kampanię prezydencką". Więcej o realnym zagrożeniu i tym, w jaki sposób państwo zamierza nas przed nim chronić. Państwo dzisiaj staje po stronie demokracji. To dzięki programowi ochrony wyborów - zapowiada rząd. Lada dzień rozłoży tzw. Parasol Wyborczy, który ma blokować macki rosyjskich służb. Te już zaczynają szukać chętnych do siania dezinformacji w Polsce. GRU i FSB chcą werbować w Polsce obywateli, płacąc im dobre pieniądze, bo to są 3-4 tys. euro za najbliższe tygodnie. Najemnicy Kremla mogą tworzyć i upowszechniać fake newsy czy deepfejki, czyli manipulować i wprowadzać chaos, który uderza w proces wyborczy. To jest taki wirus, taka choroba, która toczy przestrzeń informacyjną na całym świecie. Tak było w Rumunii. Sąd anulował wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Niespodziewanie wygrał je mało znany antysystemowy kandydat po nagłej, intensywnej kampanii na TikToku. Rumuńskie służby podejrzewały, że to dzieło Moskwy. Niestety te zagrożenia istnieją, one będą się pojawiać, ale miejmy nadzieję, że te działania, które będą podejmowały służby mające na celu walkę z dezinformacją, będą na tyle dobre, że nie będzie nam ten wariant rumuński zagrażał. Parasol Wyborczy to dodatkowa ochrona aplikacji krytycznych, monitoring mediów społecznościowych i wzmocnienie portalu bezpiecznewybory.pl. To także szkolenia z procedur informacyjnych dla dziennikarzy i przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych. Wszyscy kandydaci mogą być poddani nielegalnemu wpływowi, dlatego wszyscy będą dostawali informacje z monitoringu, jeżeli będą się jakieś nielegalne rzeczy pojawiały. Hakerzy dali znać o sobie przed ostatnimi wyborami do parlamentu. Przejęli kontrolę nad ekranami w galeriach handlowych, żeby wyświetlić takie komunikaty. Wysłali też ponad 180 tys. takich fałszywych SMS-ów, podszywając się pod komitet PiS. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa szybko wysłało alert w tej sprawie. Ale żeby dezinformacja nie była skuteczna, potrzebna jest też nasza czujność. Dopóki my nie będziemy odporni w naszej strefie umysłu i rozwagi, dopóty będziemy podatni na tego typu manipulacje. I musimy na to uważać. Państwo może być wsparciem, ale w intencje władzy nie wierzy opozycja. PiS tworzy swój ruch ochrony wyborów. Na jego czele - Przemysław Czarnek. To wszystko jest gotowe, zgodne z prawem. I będzie zgłaszane do odpowiednich urzędów. Spóźnił się pan, panie premierze Gawkowski. A kampania wyborcza trwa. Karol Nawrocki dziś spotkał się z mieszkańcami Ciechanowa na Mazowszu. Rafał Trzaskowski odwiedził wielkopolski Jarocin, gdzie z kobietami rozmawiał o kobietach. Adrian Zandberg w Warszawie nawoływał do inwestowania w polski program kosmiczny. Bo mamy tutaj potencjał: potencjał ludzki, naukowy, organizacyjny. Pierwsza tura wyborów prezydenckich - 18 maja. Sąd wyraził zgodę na zatrzymanie i doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Były minister sprawiedliwości mówi o ustawce sędziów, dodając, że nigdy dobrowolnie nie stawi się przed komisją. Przesłuchanie w sprawie roli byłego ministra w wykorzystywaniu systemu szpiegowskiego do inwigilacji m.in. polityków ówczesnej opozycji, ma odbyć się 31 stycznia. Gdyby się pojawił, toby złamał prawo. Zbigniew Ziobro to legalista. Mówią partyjni koledzy byłego ministra sprawiedliwości o komisji, która bada, kto złamał prawo, kupując szpiegowskie oprogramowanie Pegasus. Trzeba delikwenta przesłuchać, dlatego że delikwent wydał nielegalnie 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa. Ponieważ Zbigniew Ziobro kilka razy nie stawił się na komisji, warszawski sąd zdecydował o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu. 31 stycznia. Czyli w najbliższy piątek. To wstyd, że człowiek, który pełnił funkcję ministra sprawiedliwości, zachowuje się w taki sposób. To pokazuje pogardę wobec prawa. Krzysztof Brejza jest na liście osób, które za rządów PiS były inwigilowane systemem Pegasus. To tylko niektóre z nazwisk. Wczoraj Zbigniew Ziobro mówił, że jest za granicą, ale zapowiadał, że wróci. Dziś napisał, że nigdy dobrowolnie nie stawi się przed "nieistniejącą komisją". Niech przypomną sobie wybitnego swojego działacza, który będąc w stanie wojennym prokuratorem, później zostawał sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Tak wtedy komuna wróciła. Mowa o zasiadającym w TK byłym polityku PiS Stanisławie Piotrowiczu. To on był w składzie, który we wrześniu uznał, że komisja ds. Pegasusa jest nielegalna. Winna po ogłoszeniu niniejszego wyroku zaprzestać swej działalności. Na co powołują się politycy PiS. Tyle że wyrok nigdy nie został opublikowany, bo w składzie był sędzia dubler Jarosław Wyrembak. Więc według rządzących decyzja nie ma mocy prawnej. Nie interesują nas stwierdzenia zgromadzenia Julii Przyłębskiej czy Święczkowskiego. To są igrzyska. To, co dzieje się w przypadku tej komisji i pozostałych komisji. Członkowie komisji mają do byłego ministra sprawiedliwości sporo pytań. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli siedzieć w kamizelkach kuloodpornych. To nawiązanie do słów Zbigniewa Ziobry z piątku, pytanego, co zrobi, jeśli przyjdzie do niego policja, by doprowadzić go przed komisję. Dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni, więc pewnie dałbym radę. Jednocześnie zapewniał. Z mojej strony nic im nie grozi. Zawsze będę chronił polskich funkcjonariuszy. Taka niemądra przechwałka, mam wrażenie. Myślę, że ktoś odpowiedzialny nie powinien robić nawet tego typu sugestii. Zbigniew Ziobro powinien odpowiedzieć na pytania członków komisji śledczej. Ma szansę zrobić to w piątek. Obawia się pan Zbigniew Ziobro komisji? Panów Zembaczyńskiego i Treli? Z całym szacunkiem, ale można obawiać się, żeby czasami po wielokroć nie wybuchnąć ze śmiechu. Zbigniew Ziobro zachowuje się trochę jak taki łobuz. Tu próbuje straszyć, tu próbuje się uśmiechać. A tak naprawdę, uważam, im bliżej piątku, tym majteczki polityczne pełniejsze. Sprawą Pegasusa równolegle zajmuje się prokuratura. W sierpniu zarzuty w sprawie przekazania 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup oprogramowania dla CBA usłyszał były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Dramat w centrum handlowym w Olkuszu. Do budynku wtargnął nożownik. Napastnik zaatakował 3 kobiety i mężczyznę. Dwie osoby są w ciężkim stanie. Trwa ustalanie, czy 23-latek zatrzymany przez policjantów to ta sama osoba, która wczoraj zaatakowała na jednej z ulic miasta. Ranny wtedy został przypadkowy mężczyzna. Krzyk, pisk, nagle wszyscy wylatują, a my, tak jak stałyśmy, wyskoczyłyśmy, schowałyśmy się za ten kebab, bo nie wiedzieliśmy, co jest. Do dramatycznych scen doszło dzisiaj w Olkuszu w Małopolsce. Nie wiedziałam, co się dzieje. Ochroniarz kazał mi uciekać. Tuż po godzinie 12.00 do tego centrum handlowego wkroczył mężczyzna uzbrojony w nóż. Krzyk, hałas: "nożownik, wariat z nożem". Rzeczywiście okazało się że po markecie biega młody człowiek z długim kuchennym nożem. Pan Tomasz robił zakupy, kiedy doszło do ataku. M.in. dzięki jego bohaterskiej reakcji obezwładniono napastnika. Zacząłem obserwować, co się dzieje, gdzie on jest. Między regałami zobaczyłem, że szarpie się z nim jakiś mężczyzna, powalił go na ziemię. Ja podbiegłem, skoczyłem i unieruchomiłem mu nogi. Wówczas do akcji wkroczyli policjanci. Sprawcą okazał się 23-letni mieszkaniec powiatu olkuskiego. Zanim został obezwładniony, zdążył zaatakować 4 osoby: troje pracowników galerii oraz jedną klientkę. Ranni natychmiast zostali przewiezieni do okolicznych szpitali. Jedna kobieta jest w stanie krytycznym. Życiu reszty nie zagraża niebezpieczeństwo. Dziękuję służbom i wszystkim za sprawne działanie. To już drugi atak nożownika w Olkuszu w ciągu ostatniej doby. Wczoraj około godziny 15.00 w tym miejscu nieznany sprawca zadał kilka ciosów nożem 60-letniemu mężczyźnie. Ofiara jest w szpitalu. Policja nie potwierdza, czy za obydwa ataki jest odpowiedzialna ta sama osoba. Ostatnie godziny w mieście to stan podwyższonej gotowości. Nawet był strach, żeby dziecko puścić z psem. Sprawca ataku w galerii handlowej obecnie jest przesłuchiwany przez policję. Po tych czynnościach w komisariacie być może dzisiaj być może jutro będzie przewożony do prokuratury. Nieznane są motywy, jakimi kierował się sprawca. Zdaniem ekspertów najprawdopodobniej działał w pojedynkę i miał problemy natury psychicznej. Widać to z takiego punktu psychologicznego, że ma to charakter demonstracyjny. Że on chciał komuś lub wielu osobom udowodnić. To jest "19.30". Za chwilę o odszkodowaniach dla powodzian, a co jeszcze? Od zwykłego więzienia aż do fabryki śmierci. Przesłanie dla świata. Hejtowanie, nienawiść doprowadzały do konfliktów zbrojnych. Węgrzy już nie blokują sankcji. To pozwoli na dalsze pozbawianie Putina przychodów służących finansowaniu jego wojny. Sankcje wobec Rosji mogą być użytecznym instrumentem polityki. Rowerem po pustyni. Ogromnym wyzwaniem będą temperatury. Fajnie, że są ludzie, którzy podejmują takie wyzwania. Pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński reaguje na informacje w sprawie domniemanych nieprawidłowości w działaniu firm ubezpieczeniowych wobec poszkodowanych i zapowiada szczegółową kontrolę. Chodzi o zaniżanie odszkodowań wypłacanych powodzianom. Czy ubezpieczyciele oszczędzają kosztem ofiar powodzi? Ja już jedno pomieszczenie pomalowałem. To wszystko odchodzi mi. Do starych problemów doszły nowe. Powodzianie najpierw zmagali się z żywiołem. Teraz skarżą się na kłopoty z wypłatą ubezpieczeń. Stanisław Harasimiuk, u którego w domu woda doszła niemal do poziomu z powodzi tysiąclecia, w maju przepisał dom na córkę, ale dalej tu mieszka i płaci polisę. Pierwsza decyzja ubezpieczyciela: odmowa. Córka wzięła prawnika. Z prawnikami to zrobili i wszystko jest dobrze. Po odwołaniu wypłacono mu odszkodowanie, ale sprawa ciągnęła się 2 miesiące. Andrzej Niemiec zdziwił się, kiedy kilka dni temu przeczytał decyzję dotyczącą polisy mieszkania i przynależnej do niego piwnicy. Odszkodowanie zewnętrze, czyli nie w domu spowodowane, tylko np. w piwnicy, jest jako zewnętrzne i jest uznawane tylko do 30% wartości ubezpieczenia. W ostatnich dniach takich sygnałów jest coraz więcej. Jak się okazuje, dotyczą nie tylko osób fizycznych. W Kłodzku problem ma także gmina, która dostała niską wypłatę za zniszczoną halę sportową. Weszliśmy na drogę odwołania się od ubezpieczenia, które dostaliśmy. Został powołany zewnętrzny likwidator szkody. Wymieniamy się dokumentami i pismami. Informacje o problemach dotarły do pełnomocnika rządu ds. odbudowy na terenach dotkniętych powodzią. W ostatnim tygodniu to było kilka sygnałów, ale każdy z tych sygnałów to konkretna sprawa ludzka. Państwo musi to sprawdzić i będzie sprawdzać. Rzecznik Finansowy uruchomił specjalny adres e-mail i numer telefonu, pod którym można porozmawiać o problemach z wypłatą ubezpieczenia. Ważne, żeby mieć całą dokumentację łącznie ze zdjęciami popowodziowych zniszczeń. Jest też ważna obietnica. Sprawy związane z powodzią są załatwiane w pierwszej kolejności. Kontrolę zakładów ubezpieczeń rozpoczął już także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Interesuje nas procedura, ale też czas związany z likwidacją szkody, z wyceną, a także warunki, które były oferowane w polisach. Tutaj dochodzimy do kolejnego problemu, który wkrótce na tych terenach może się pojawić. Mieczysław Stafiński ma już za sobą batalię z ubezpieczycielem. Reklamacji nie uwzględniono. Przyszła za to nowa oferta. Płaciłem w zeszłym roku 700 zł chyba, a teraz przyszła propozycja 6700 zł. Wspomnienia nielicznych, którzy pozostali, i ogromna waga ich słów, w które musimy się wsłuchać szczególnie. 80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau dobiegła końca, ale ważne jest to, co ocalali przekazują światu i każdemu z nas. Po to, by ogrom tragedii, jaki dotknął miliony ofiar nazizmu i Holokaustu, nigdy się nie powtórzył. 56 Ocalałych - to najważniejsi goście 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Miejsca, o którym sami mówią: przeklęte. Od zwykłego więzienia aż do fabryki śmierci, wręcz do mordowni ludzi. Ocalali. Dziś, jak sami mówią, jest ich tylko garstka. Podkreślają, jak ważna jest nie tylko pamięć, ale też przyszłość. Nasza przyszłość, przyszłość całego świata zależy do tego, którą drogą podążą dzisiejsi młodzi. Mają wybór: mogą znów zejść na ścieżkę nienawiści albo zdobyć się na odwagę, by się przeciwstawić. Pamięć o tym, co działo się przed 80 laty, jest kluczem do tego, by zło nie dochodziło do głosu. Apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli, a w szczególności do młodzieży. Bądźcie uczuleni na wszelkie przejawy nietolerancji, niechęci do różniących się kolorem skóry, wyznaniem czy orientacją seksualną. Bo to właśnie nienawiść i milczenie były początkiem Auschwitz i są początkiem każdego przelewu krwi. Uprzedzenia wzajemne, hejtowanie, nienawiść doprowadzały do konfliktów zbrojnych. Te słowa dzięki sygnałowi TVP mogły dotrzeć do ludzi na całym świecie. Uroczystość zorganizowano w największym namiocie, jaki dotąd zbudowano w Europie. Kiedy pytają mnie, kiedy się zaczęliśmy przygotowywać do tej rocznicy, to odpowiadam: 28 stycznia 2024 roku. O akredytacje wnioskowało ponad 1100 dziennikarzy z niemal 50 krajów. W relacjach mediów nie zabrakło jednak fałszywych sformułowań. Określenia "polski obóz Auschwitz" użyły m.in. włoski portal "Roma Today", i hiszpańska państwowa agencja. Zainterweniowało nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poważny błąd popełniła też ministra edukacji podczas międzynarodowej konferencji historycznej. Na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady. Barbara Nowacka przeprosiła za te słowa. Oczywiste jest, że obozy zbudowali Niemcy, a polskich nazistów nie było. Za oczywiste przejęzyczenie przepraszam. Premier zapewnił, że nie będzie wyciągał konsekwencji. W polityce ważne są intencje, czyny, działania, a nie przejęzyczenia. Historycy szacują, że w niemieckim nazistowskim obozie zginęło ponad 1,1 mln ludzi. Wraca sprawa wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Szymczykowi, byłemu szefowi policji. Za posiadanie granatnika bez koncesji oraz o nielegalne przewiezienie go do Polski z Ukrainy Szymczykowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za doprowadzenie do wystrzału z tej broni powodującego uszkodzenie konstrukcji pomieszczeń Komendy Głównej Policji i sprowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat. UE przedłuża sankcje na Rosję. Decyzja w tej sprawie zapadła jednomyślnie, choć nie nie było to pewne do ostatniej chwili. Sprawę przedłużenia sankcji blokowały wcześniej Węgry. Według Viktora Orbana sankcje zbyt dużo kosztują Unię. Ostatecznie jednak Węgry odstąpiły od weta. Co przekonało oponentów do jednomyślnej decyzji? Przedłużenie sankcji na Rosję zajęło unijnym szefom dyplomacji zaledwie kilka minut, choć Viktor Orban wetem groził od tygodni. To pozwoli na dalsze pozbawianie Putina przychodów służących finansowaniu jego wojny. Viktor Orban nie chciał przedłużyć sankcji, przekonując, że zbyt dużo kosztują samą Unię, co wywołało lawinę krytyki w Europie. Węgry przekonują, że odstąpiły od weta w zamian za gwarancje bezpieczeństwa energetycznego. Odnieśliśmy ogromny sukces. KE zmuszona była podjąć kroki mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii na Węgry. Sukces Budapesztu w Brukseli może jest jednak tylko propagandowy. KE nie zamierza naciskać na Kijów, by przywrócił tranzyt rosyjskiego gazu na Węgry czy Słowacje. Decyzja o jego wstrzymaniu była zapowiadana wiele miesięcy wcześniej. Większość państw zdążyła się na nią przygotować. Na zmianę stanowiska Budapesztu, liczącego na odwilż w stosunkach Waszyngtonu z Moskwą, mógł wpłynąć ten znamienny wpis Donalda Trumpa. Mam nadzieję, że wywołało refleksję w Budapeszcie, że sankcje wobec Rosji mogą być użytecznym instrumentem polityki. Choć refleksje Viktora Orbana mogą być krótkotrwałe. Będzie blokował jeszcze setki razy. Za 6 miesięcy może znów zgłosić weto. To jego gra w nieustanny szantaż Europy. Dlatego polska prezydencja już rozważa nałożenie kolejnych kar i ograniczeń na Rosję - większością głosów, odbierając Węgrom możliwość weta. Amerykański prezydent, choć jeszcze nie rozgościł się na dobre w Białym Domu, każdego dnia od zaprzysiężenia zaskakuje świat swoimi działaniami. Choć Donald Trump zapowiadał wcześniej to, co teraz wciela w życie, tempo, skala, ale także niespodziewane trudności i to jak prezydent USA sobie z nim radzi, wywołują poruszenie nie tylko w USA. Polowania na nielegalnych migrantów ruszyły. Każdego dnia amerykańskie służby aresztują ponad tysiąc osób. W kajdankach, niczym najgorsi przestępcy, są deportowani samolotami do swoich krajów. O ile deportacje odbywały się także za kadencji Joe Bidena, to z pewnością nie przebiegały w taki sposób. Gdyby byli przestępcami, ale są ludźmi pracującymi. Boimy się iść do pracy. Funkcjonariusze przeprowadzili nalot. Zaatakowali kilka osób. Zniszczyli wszystko. Na takie obrazy odpowiada ONZ. Godność i prawa migrantów muszą być szanowane. Istnieją pewne standardy, które należy przestrzegać. O swoją przyszłość obawiają się też mieszkający w Stanach od lat Polacy. Każdy Polak mieszkający w USA, który będzie miał powód, żeby wrócić, decyzją administracji amerykańskiej czy z własnej woli, będzie tu serdecznie witany. Będziemy ułatwiali zawsze, kiedy będzie trzeba. Nasze konsulaty są w gotowości. Po objęciu władzy Donald Trump na granicy z Meksykiem ogłosił stan wyjątkowy i wysłał tam 1500 żołnierzy. Teraz w Meksyku władze w pośpiechu budują tymczasowe miasteczka. Meksyk przyjął w ciągu ostatniego tygodnia ponad 4000 osób deportowanych z USA. Większość migrantów do Stanów uciekła przed ubóstwem i konfliktami zbrojnymi w swoich krajach. Liczyli na lepsze życie. Teraz marzenie się skończyło. A mój kraj, Haiti, nie jest bezpieczny. Nie chcę tam teraz wracać. Meksyk i Kolumbia na początku odmówiły Trumpowi przyjęcia amerykańskich samolotów z nielegalnymi migrantami, jednak gdy Biały Dom zagroził wojną celną, szybko zmieniły zdanie. USA są dla nich największym partnerem handlowym, więc cła uderzyłyby w ich gospodarki. Będziemy nadal przyjmować deportowanych. Rząd Kolumbii zorganizował też samolot, aby ułatwić powrót. Uregulowanie problemu migracji jest priorytetem nowego amerykańskiego przywódcy, jednak swoimi decyzjami zaskakuje na wielu innych polach. Usuniemy ideologię transgender z naszego wojska. Powstrzymamy członków naszej służby przed indoktrynacją radykalnymi lewicowymi ideologiami. Rewolucję czekają nawet nazwy geograficzne w Google Maps. Już niedługo Amerykanie nie zobaczą tam Zatoki Meksykańskiej, ale Amerykańską. Meksykańska widoczna będzie tylko dla użytkowników w Meksyku. W innych krajach wyświetlać się będą obie nazwy. Kilka lat temu jako pierwszy człowiek na świecie przeszedł samotnie mongolską część pustyni Gobi. Teraz wraca na drugą największą pustynię świata, aby zrobić coś jeszcze trudniejszego. Przy temperaturach dochodzących do -40 stopni Celsjusza Mateusz Waligóra zamierza pokonać pustynię na rowerze. Opony o grubości 4 cali. Zero smaru, toporne manetki bez plastiku. Rower jest gotowy na najgorsze mongolskie mrozy. Wyprawa rowerowa przez Gobi zimą to zadanie trudne do oszacowania, czy może się powieść. 1400 km ma rowerze to podobno nie tak dużo. Wyzwaniem są warunki panujące teraz w środku Azji. Wchodzę do foliowego worka. Wchodzę o puchowego śpiwora. Ze śpiworem puchowym wchodzę do jeszcze jednego śpiwora. Takie rozwiązanie Mateusz przetestował podczas wypraw na Grenlandię i wędrując samotnie na biegun południowy. Przeszedł też pustynię Gobi samotnie jako pierwszy człowiek na świecie. Ale to było w lecie. Mam bazę cieków wodnych, rzek, źródeł, ale nikt nie wie, jak one wyglądają zimą. O ekstremalnych podróżach marzył całe życie. Zaczął je realizować kilkanaście lat temu. Najtrudniej było na pustyniach Australii, choć każda wyprawa to przełamywanie własnych granic. W zeszłym roku wszedł na Everest. Wcześniej jednak dojechał tam na rowerze z poziomu Oceanu Indyjskiego razem z Jakubem Rybickim. Teraz czeka go suchy mróz, jakiego nie doświadczył - mówi jego przyjaciel. Większym wyzwaniem będzie zabranie tyle wody, ile potrzeba. Nie za dużo i nie za mało. Woda będzie zamrażać, trzeba będzie ją odmrażać. Na mojej wyprawie z wodą będzie trochę łatwiej - dopowiada Rybicki. W lutym też jedzie na wyprawę rowerową przez zamarznięte jezioro Bałchasz w Kazachstanie. O wyprawie z Mateuszem marzył także najsłynniejszy polski polarnik Marek Kamiński. Dużo wyzwań, problemów, ale fajnie, że są ludzie, którzy podejmują takie wyzwania, którzy podążają za marzeniami. Gobi to dziś miejsce, które także jest degradowane przez beztrosko wyrzucane śmieci. O ekologii Mateusz chce mówić w podcaście, który będzie nagrywał i wrzucał do Internetu w Mongolii. Będzie paskudnie - zimno, wietrzenie, ale ja lubię, jak jest zimno. Początek wyprawy - 12 lutego. Na koniec "19.30" jeszcze raz wracamy na chwilę do wczorajszego wydania "19.30" w całości poświęconego 80. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Niezwykłe, poruszające rozmowy z ocalałymi, świadectwo, które nam przekazują, spotkało się z państwa uznaniem. Tak ważne dla nas wszystkich wydanie oglądało niemal 2 mln osób. A już za chwilę "Pytanie dnia" i rozmowa z Rafałem Trzaskowskim. Zaprasza Marek Czyż. My wracamy jutro. Dobranoc i do zobaczenia.