Kończy się ostatni weekend wakacji. Już w nocy i najbliższych dniach niestety deszczowo i mało wakacyjnie. Dobry wieczór, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Polska skutecznie odpiera hybrydowy atak reżimu Łukaszenki. Jest akcją odwetową za wspieranie białoruskiej opozycji. 2 wysoko postawionych członków ISIS zostało zabitych. Jeden został ranny. Odwet Amerykanów za zamach w Kabulu. Wykonywanie tego typu rozpaczliwych ruchów nie załatwia żadnej sprawy. Nie możemy już siedzieć na kanapie. To już ostatni weekend wakacji. Plecak już jest gotowy. Przedwczoraj 55, wczoraj już 130. Wzrasta liczna prób nielegalnego przekroczenia granicy Polski ze strony Białorusi. Straż Graniczna i wojsko kontynuują budowę ogrodzenia, a pomoc naszemu krajowi deklaruje NATO. To wojna hybrydowa reżimu Alaksandra Łukaszenki, której elementem może być próba otwarcia kolejnego szlaku masowej migracji w Europie. Na polsko-białoruskiej granicy cały czas trwa budowa ogrodzenia. Ma przeszkodzić w przedostawaniu się kolejnych grup nielegalnych imigrantów. Tylko wczoraj takich prób było 130. Straż Graniczna zatrzymała 40 osób, wśród nich 14 Syryjczyków. Po polskiej stronie czekał na nich bus kierowany także przez Syryjczyka ze szwedzką kartą pobytu. Mężczyzna został zatrzymany. Miał te osoby zabrać prawdopodobnie w głąb Polski, ale bardziej prawdopodobne jest to, że chciał ich wywieźć w głąb Europy. Eksperci nie mają złudzeń - nasza wschodnia granica znalazła się na celowniku grup, zajmujących się przemytem ludzi. Chodzi o otwarcie kolejnego szlaku migracyjnego. Obok zachodnioafrykańskiego - na hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie i do Hiszpanii, szlaku śródziemnomorskiego do Grecji, Włoch i na Cypr, i bałkańskiego, który wiedzie na Zachód przez Bałkany i Węgry. Teraz do tej listy dochodzi szlak białoruski. Dlatego Bruksela jednoznacznie wspiera polskie władze Scenariusz wszędzie jest podobny. Ktoś się musi zajmować werbowaniem tych ludzi, informowaniem, załatwianiem ich biletów, przyjmowaniem pieniędzy nie tylko za bilet, ale za przerzut. Próba wytyczenia takiego szlaku jest akcją odwetową za wspieranie białoruskiej opozycji przez Polskę, przez UE, przede wszystkim jest to próba wymuszenia na UE akceptacji reżimu Łukaszenki. Świadome tego zagrożenia jest NATO. Sekretarz generalny NATO w oświadczeniu zapewnił o gotowości dalszej pomocy swoim sojusznikom. Wcześniej NATO wysłało zespół ekspertów na granicę Litwy z Białorusią. To jest przemysł turystyczny, który finansuje Białoruś, pewnie na spółkę z Rosją, który ma destabilizować sytuację na wschodniej flance NATO. Dlatego NATO i UE popierają budowę płotu na granicy z Białorusią. Działania rządu pozytywnie oceniają też Polacy. Przestroga są te obrazki i te relacje mieszkańców państw na zachodzie i południu Europy, których problem nielegalnych imigrantów dotknął osobiście. Jest komunikat, by nie wchodzić na plażę w nocy, o którym my wiemy, ale trzeba ostrzegać obcokrajowców. Napisaliśmy już mnóstwo próśb i skarg. Nasza wyspa jest maleńka, nie można sprowadzać wszystkich tych migrantów na Lampedusę. Ich życie zmieniło się w koszmar, w przeludnionych obozach wybuchają bójki i pożary, mnożą się ucieczki z nich migrantów, to prowadzi do gwałtownego spadku bezpieczeństwa. problem w tym, że migranci przychodzą i powodują zniszczenia. Sytuacja jest coraz gorsza. Podpalili obóz, a mogą to zrobić ponownie. Do tego polski rząd nie chce dopuścić. Tu chodzi nie tylko o los migrantów. Los uchodźców, których będzie się tu już wypychało tysiącami i którymi nikt nie da rady się zająć, a po drugie los mieszkańców Polski, którzy będą sterroryzowani niekontrolowanymi falami uchodźców. Dla polityków opozycji żądających otwarcia polskiej granicy dla nielegalnej migracji los jednych i drugich wydaje się nie mieć znaczenia. Instytut Badań Pollster na zlecenie "Wiadomości" zapytał Polaków, jak oceniają działania rządu w zakresie ochrony granic. Sprawdźmy zatem odpowiedzi osób, które miały opinię w tej sprawie. Działania rządu dobrze ocenia 45% respondentów. Przeciwnego zdania jest 29%. Jednoznacznej oceny nie ma 26% respondentów. Pollster sprawdził też, czy to, co ostatnio dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, wpłynęło na poparcie dla partii. Zobaczmy więc, jak wyglądają te wyniki wśród wyborców zdecydowanych, na które ugrupowanie oddać głos. Na prowadzeniu PiS - 37%. To wzrost o 3 punkty procentowe w stosunku do poprzedniego badania. Na drugim miejscu notująca spadek KO i 24% poparcia. Spadek zanotowała też Polska 2050. Swój głos chce oddać na nią 16% badanych. Konfederacja uzyskała w tym badaniu 10% i jest to wzrost o 2 punkty procentowe. Na Lewicę chce głosować 7% badanych i jest to spadek o 1 punkt procentowy. Według tego sondażu pozostałe ugrupowania nie przekroczyłyby 5-procentowego progu wyborczego. A zdaniem komentatorów działania opozycji wpisują się w narrację reżimu Łukaszenki. Więcej w materiale Adriana Boreckiego. Nowe nagrania Straży Granicznej nie pozostawiają złudzeń. Strona białoruska regularnie dostarcza tym osobom jedzenie i napoje. Nawet w międzyczasie były robione takie zakupy jak papierosy. Wczoraj ostatni posiłek te osoby dostały o 19.20. Widzieliśmy również, że jedzą ciepłe posiłki. Jednak propaganda białoruska mówi o wielkim głodzie i pragnieniu migrantów na granicy. Tylko w ciągu ostatniej doby polscy pogranicznicy potajemnie, pod osłoną nocy, wywieźli ze swojego terytorium 15 grup migrantów. Pozostawiając w lesie dorosłych i dzieci bez jedzenia i picia. Jednym głosem z białoruską propagandą mówią politycy opozycji, formułujący histeryczne apele. Dostarczyć natychmiast pomoc, która jest niezbędna dla tych ludzi żeby przeżyć. Wbrew temu, co mówi Tusk, imigrantom koczującym na Białorusi wcale nie grozi głód. Co więcej, część osób już opuściła obozowisko, a w ich miejsce białoruskie służby dowiozły nowych imigrantów. Ale politycy polskiej opozycji ignorują te fakty w swojej kłamliwej narracji. Mówią że są głodni, że są spragnieni. Piją w tym momencie wodę ze strumyka. Nie możemy odwracać oczu od tego. To jest okrucieństwo. Na posła, który przyjechał na granicę z reklamówką jedzenia, zorganizowali pełnowymiarową obławę. Poseł Koalicji Obywatelskiej stał się gwiazdą białoruskiej i rosyjskiej propagandy, która ostro atakuje Polskę. Polski poseł Franciszek Sterczewski próbował dostarczyć do strefy neutralnej jedzenie i leki, ale polscy pogranicznicy nie przepuścili go. Te propagandowe tezy powtarzają niektóre komercyjne media w Polsce. Są głodni, przemarznięci, coraz więcej osób zaczyna chorować. Wszystkie osoby czują się bardzo źle już w tej chwili. Wszystkie skarżą się na jakiegoś rodzaju dolegliwości. Jak widać, dla pracowników telewizji TVN fakty nie mają żadnego znaczenia. Co więcej, na swojej antenie kolportują propagandowe materiały białoruskiego reżimu. Bez żadnej żenady posługujecie się propagandowymi materiałami białoruskich służb. To są Fakty TVN z czwartku - białoruski komitet pograniczny. To jest służba Aleksandra Łukaszenki. Wy pokazujecie propagandowe materiały w waszej stacji informacyjnej. Wstyd, że w Polsce działa taka stacja jak państwo. Wstyd mi, że działają tacy dziennikarze, którzy wspierają Łukaszenkę. Panie ministrze, to po co pan do nas przychodzi, skoro panu tak wstyd? Ja pana pytam o człowieczeństwo, a pan oskarża nie wiadomo o co? Ja do państwa widzów też chcę dotrzeć z informacją o tym, jakie są fakty w rzeczywistości, a nie to, co państwo przedstawiacie konsekwentnie od kilku dni, powtarzając tezy białoruskich służb. Naprawdę, jeżeli mamy do czynienia z taką zmanipulowaną propagandą, którą u państwa można zobaczyć jeden do jednego - to jest ten sam przekaz, który jest w mediach białoruskich, który jest w Russia Today, który jest w Sputniku. Nie brak opinii, że politycy opozycji... Wataha psów. Śmieci po prostu. ...i wspierające ich media... TVN to chociaż jest fajna stacja. ...postanowili zagrać razem Łukaszenką i Putinem przeciwko polskiemu rządowi. Polskę stać na przyjęcie "kilkudziesięciorga" ludzi mających prawo do życia i godnego traktowania. Wzywamy polskie władze: zakończcie ten horror, zachowajcie się wreszcie tak, jak należy. Antyrządowi aktywiści wulgarnie obrażają polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Tutaj nastąpiło zachowanie gorsze niż w Auschwitz. Hańbieniu polskiego munduru sprzeciwia się były biskup polowy Wojska Polskiego arcybiskup Józef Guzdek. Opozycja domaga się otworzenia polskich granic dla nielegalnych imigrantów. Dokładnie tak samo, jak w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 r. Polska jest bardzo dużym krajem i 5 czy 6 tys. ludzi nie jest w stanie zakłócić bezpieczeństwa. Politykę otwartych granic dla nielegalnej migracji firmował też Donald Tusk, ówczesny szef Rady Europejskiej, który straszył Polskę sankcjami za sprzeciw wobec przymusowego przyjmowania uchodźców. To się będzie wiązało z pewnymi konsekwencjami. Za to niezmiennie bezpieczeństwa polskich granic broni PiS. Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony proces, który będzie w wielkim skrócie wyglądał mniej więcej tak: najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni naszego prawa. I właśnie to jest powodem politycznego ataku - w 2015 r., jak i obecnie. Pokazał twarz partii antyeuropejskiej, ksenofobicznej. Kolejne lata pokazały, że diagnoza Jarosława Kaczyńskiego okazała się słuszna. Europą wstrząsnęły zamachy terrorystyczne, a w krajach Zachodu zalanych falą nielegalnej migracji drastycznie wzrosła liczba przestępstw. Chcecie państwo, żeby to pojawiło się także w Polsce? Żebyśmy przestali być gospodarzami we własnym kraju? Czy tego chcecie? Polacy tego nie chcą i nie chce tego PiS. Sąd Najwyższy Białorusi zlikwidował Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. To kolejna pozarządowa organizacja, która została zdelegalizowana. Na początku sierpnia reżim Łukaszenki zlikwidował białoruski PEN Club, na którego czele stała noblistka Swiatłana Aleksijewicz. Dziennikarz Andrzej Poczobut - od 5 miesięcy za kratami. Tak jak Andżelika Borys. Obojgu areszt przedłużono do listopada. Władza niszczy społeczeństwo obywatelskie, niszczy media i rozprawia się z tymi organizacjami i strukturami, które przez wiele lat, dziesięciolecia, skutecznie działały, służyły Białorusi. Teraz reżim zabrał się za Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. To działająca ponad ćwierć wieku, najbardziej zasłużona tego typu organizacja na Białorusi, która broniła praw pracowników mediów. Białoruska asocjacja żurnalistów BAŻ to była jedna z ostatnich jeszcze wciąż legalnych organizacji, która mogła legalnie działać. Już nie może - śruba reżimu przykręcana coraz mocniej. Takie manifestacje w obronie możliwe są teraz już tylko w Polsce. Język polski nie jest mile widziany, np. w klasie, gdzie jest nauka języka angielskiego, może wisieć ta flaga, a flaga polska nie mogła wisieć. Reżim robi wszystko, by zastraszyć i zniechęcić do nauki polskiego. Polskie szkoły społeczne mają coraz więcej kłopotów, bo zdaniem Łukaszenki to rozsadniki kolorowych rewolucji. Za to bez przeszkód we wrześniu uczyć się będą białoruscy żołnierze. 10 września ruszają organizowane co 4 lata białorusko-rosyjskie ćwiczenia Zapad. Prawie 300 czołgów, 15 okrętów, 80 samolotów i śmigłowców, 13 tys. żołnierzy, w tym 2,5 tys. Rosjan. Pierwszy pociąg z wojskowymi i ze sprzętem z Rosji przyjechał do Brześcia już ponad miesiąc temu - w lipcu. Pytanie tylko, czy po skończonych manewrach wyjedzie i czym te ćwiczenia się skończą. Oficjalnie nie zawsze informują o tym, ale zazwyczaj te ćwiczenia kończą atakiem rakietowo-jądrowym - szkoleniowym oczywiście. Tak było 4 lata temu. Będzie pewnie i teraz. Jak to mówią na Wschodzie - wielka pokazucha. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Zobaczmy co jeszcze przed nami. Zachowała się jak trzeba. Mija 75 lat od zamordowania Inki i Zagończyka przez komunistów. Misja "Grecja" zakończona. Nasi strażacy wracają do domu. Prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę dotyczącą pozyskania gruntów leśnych pod inwestycje w Jaworznie i Stalowej Woli. Chodzi o budowę fabryki polskiego samochodu elektrycznego na poprzemysłowych gruntach znajdujących się w zarządzie Lasów Państwowych. W zamian za nie zalesione zostaną inne grunty. Ustawa, która jest ustawą absolutnie incydentalną. Nie jest aktem prawnym o charakterze generalnym, jest incydentalnym aktem obowiązującym przez określony czas. Bardzo specyficzna, wyjątkowa ustawa, ale ona rzeczywiście stwarza coś wielkiego, daje olbrzymie możliwości rozwojowe dwóm miastom, które z całą pewnością na to zasługują, bo właściwie od samego początku swojego istnienia są miastami, w których mieszkają ludzie ciężkiej pracy. Swoje życie poświęcili Polsce. I za to zginęli. 75 lat temu wykonano wyroki śmierci na Danucie Siedzikównie ps. "Inka" oraz na podporuczniku Feliksie Selmanowiczu ps. "Zagończyk". Żołnierze wyklęci skazani przez komunistyczny sąd zostali rozstrzelani. Danuta Siedzikówna, "Inka", Sanitariuszka Armii Krajowej. Aresztowana przez UB, bita i katowana. Nie złożyła jednak żadnych zeznań obciążających żołnierzy AK. Podczas przesłuchiwania była bardzo brutalnie traktowana, nikt nie miał litości ani dlatego, że była kobietą, ani dlatego, że była bardzo młoda, natomiast najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nikogo nie wydała. Tylu ludzi mogło zginąć, lepiej, że ja jedna zginę. Powiedz mojej babci, że zachowałam się jak trzeba. W chwili śmierci nie miała nawet 18 lat. Z reguły młodych dziewcząt nie mordowano. Skazywano na więzienie, torturowano, bito, zmuszano do współpracy, rozmaite formy represji, komuniści stosowali, ale z reguły nie zabijali, ona jest wręcz wyjątkiem. Razem z Inką rozstrzelany został Feliks Selmanowicz ps. "Zagończyk" - żołnierz AK. Niech żyje Polska! Ognia! Ludzie tacy jak Inka, Zagończyk, byli synonimem i symbolem innych wartości, innego świata, tego wszystkiego, z czym komuniści walczyli i podeptali tych ludzi w taki, a nie inny sposób. Komuniści bardzo się postarali, aby zatrzeć pamięć o nich. Przez dziesięciolecia nie wiadomo było, gdzie znajdują się ich ciała. Dla nich po pierwsze nie było miejsca wśród żywych, po drugie nie było miejsca również wśród martwych, w tym znaczeniu, że wśród postaci, którym nie tylko by oddawano cześć, ale by o nich zwyczajnie pamiętano. To się na szczęście zmieniło. W 2014 r. odnaleziono ich ciała. Szczątki Inki i Zagończyka komuniści wrzucili pod płyty chodnikowe na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Oni nigdy nie umrą. Oni dziś żyją w naszych sercach, w naszych głowach, żyją w naszej pamięci dla RP. Dopiero po 70 latach od rozstrzelania, w 2016 r. pożegnano ich z honorami, na które zasłużyli. Nie żyje Teresa Żylis-Gara - jedna z najwybitniejszych i najsłynniejszych polskich śpiewaczek operowych. Miała 91 lat. O jej śmierci poinformował Teatr Wielki - Opera Narodowa. Teresa Żylis-Gara była najsłynniejszą polską sopranistką XX wieku. Zadebiutowała w 1956 r. w Operze Krakowskiej w głównej roli w "Halce" Stanisława Moniuszki. Gościła na największych scenach świata, m.in. w Mediolanie, Londynie, Paryżu czy Nowym Jorku. Występowała z największymi artystami scen operowych, takimi jak Luciano Pavarotti, Jose Carreras czy Placido Domingo. Od 1980 r. mieszkała na stałe w Monako. 2 terrorystów zginęło, a trzeci został ranny wskutek amerykańskiego ataku za pomocą drona we wschodnim Afganistanie. Wśród zabitych jest osoba odpowiedzialna za planowanie zamachu na kabulskie lotnisko, gdzie zginęło ponad 170 osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy. W Waszyngtonie jest nasz korespondent Rafał Stańczyk. Czy możliwe są kolejne akcje odwetowe i jak wygląda ewakuacja Kabulu? Ameryka jest gotowa, by przeprowadzić kolejne akcje odwetowe. Państwo Islamskie jest cały czas niebezpieczne. Może przeprowadzić kolejne zamachy w Kabulu. To prawdziwa walka z czasem. Zostało kilka dni na ucieczkę. Udało się uratować 110 tysięcy osób. Departament bezpieczeństwa wewnętrznego podał, że uchodźcy z Afganistanu będą teraz dokładnie sprawdzeni, żeby upewnić się, że nie ma tam terrorystów, którzy chcieliby uderzyć w Amerykę. Najbliższa Afganistanu baza bezzałogowców mieści się w Katarze. To prawdopodobnie stamtąd wystartował bezzałogowy dron MQ-9 nazywany Żniwiarzem. Celem ataku miał być wysoki rangą członek Państwa Islamskiego, który zdaniem amerykańskiego wywiadu stał za organizacją zamachu na lotnisko w Kabulu. Mężczyzna miał się ukrywać w prowincji Nangarhar w okolicach Dżalalabadu - to tu znajduje się słynny kompleks podziemnych jaskiń, w którym przez lata ukrywał się Osama Bin Laden. Problem w tym, że jak zauważają eksperci, to był atak over horizon, czyli bez kontaktu wizualnego z celem, a w tym przypadku trudno potwierdzić nie tyle zlikwidowanie celu, a w ogóle trafienie. Wykonywanie tego typu akcji jak dziś nie rozwiązują żadnego problemu, bo to eliminowanie pojedynczych osób, którym się przypisuje jakieś role w ISIS po to, żeby uspokoić Amerykanów, jest zupełnie niepoważne. W USA - żałoba. Ujawniono nazwiska zabitych w ataku żołnierzy. Wszystkie ofiary to bardzo młodzi ludzie - niektórzy mieli zaledwie 20 lat. Obok 12 żołnierzy Marines, w zamachu zginął też wojskowy medyk Max Soviak, który pomagał chorym i rannym przed lotniskiem. Był naprawdę dobrym dzieckiem, które wszyscy lubili. Wszyscy kochają jego rodzinę. Po prostu bardzo szanowany. W Afganistanie chaosu ciąg dalszy. Z lotniska w Kabulu odlecieli już prawie wszyscy. Dziś wycofali się Francuzi, wczoraj Włosi. Wyjeżdżają Brytyjczycy. W Kabulu zostali już tylko Amerykanie i wiadomo, że nie zdążą wywieźć wszystkich. Boję się, to jest absolutnie dramatyczne, ale nie wyciągniemy wszystkich. Myślę, że jasno to już daliśmy do zrozumienia przez sekretarza obrony i innych w ostatnich dniach. Osobiście mam ponad sto wiadomości od różnych Afgańczyków, którzy mnie znają, którzy są moimi przyjaciółmi i którzy nie dadzą rady. Ciężar odpowiedzialności spada na Joe Bidena. Wycofanie wojska przed ewakuacją mimo wyraźnych sugestii Pentagonu i Departamentu Obrony, by zostawić choć symboliczny dwutysięczny kontyngent doprowadziło do katastrofy. Mimo że Biały Dom próbuje obarczyć winą afgańską armię, wywiad i poprzednią administrację, w USA notowania 46. prezydenta są najniższe odkąd objął urząd. Dyskryminacja homoseksualistów, zakaz wywieszania flag LGBT - tak wygląda rzeczywistość w Holandii, której rząd napomina m.in. Polskę o naruszanie praworządności, a wcześniej o kwotowe przyjmowanie uchodźców. Holendrzy wyszli na ulice, protestując przeciwko przyjmowaniu imigrantów. Wynosić się stąd! Z takimi hasłami na ulice niewielkiej holenderskiej miejscowości Harskamp wyszli mieszkańcy, protestując przeciwko zakwaterowaniu około 800 uchodźców z Afganistanu w obozie wojskowym leżącym na terenie wsi. Dlaczego mała wioska ma się opiekować tymi ludźmi? Spalono samochód, doszło do starć z policją. Na wszystkich tych ludzi będziemy musieli zarobić. Zabiorą to, czego potrzebuje moja siostra czy ja. Wrogie nastawienie do uchodźców to pokłosie polityki holenderskiego rządu, który nie chce postawić tamy kolejnym falom imigrantów. Jednocześnie premier Mark Rutte na początku roku znalazł się w ogniu krytyki po wybuchu afery dotyczącej bezprawnego odbierania przez urząd skarbowy zasiłków na dzieci. Rząd powinien chronić swoich mieszkańców, a oni tego nie zrobili. Około 20 tys. rodzin bezpodstawnie oskarżano o oszustwa, niektórym obcięto świadczenia i nakazano ich zwrot. To było straszne, w pewnym momencie nie było nas stać już na nic. Rząd Ruttego oskarżany o naruszanie praworządności podał się do dymisji. Pański gabinet co najmniej 13 razy naruszył prawo. Każdy Holender, który by to zrobił 3 razy, już by trafił do więzienia. Ale po wyborach Mark Rutte znów został premierem. Poparcie dla premiera Rutte cały czas jest wysokie, chociaż bardzo często są tam afery finansowe i polityczne. Afera z bezprawnym odbieraniem zasiłków dotyczyła w dużej mierze osób innej narodowości. Instytucjonalny rasizm jest tutaj po prostu faktem. Do dzisiaj holenderskie władze nie wyjaśniły na jakim tle atakowano sklepy z polskimi produktami znajdujące się w różnych miastach tego państwa. To skandaliczne, że dzieją się u nas takie rzeczy, zastanawia mnie, kto za tym stoi. W Holandii regularnie dochodzi też do przestępstw na tle seksualnym. Kilka dni temu podpalono tę siłownię dla osób LGBT, pożary wybuchły także w Amsterdamie w domu studenckim, w mieszkaniach, w których były widoczne flagi LGBT. Mieszkańcy zostali ewakuowani. Teraz administracja budynku ogłosiła zakaz wywieszania takich symboli. Koniec wolności. Czuję się, jakby ktoś mi sznurował usta. Blisko połowa holenderskich homoseksualistów doświadczyła dyskryminacji. Przyczyn należy szukać w samym społeczeństwie. Na Zachodzie, szczególnie w krajach protestanckich, przed laty mieliśmy do czynienia z naprawdę ostrym traktowaniem homoseksualistów, czego nie było np. nigdy w Polsce. Napływ imigrantów z Bliskiego Wschodu nie poprawił w Holandii statystyk dotyczących przestępstw na tle seksualnym i rasistowskim. Po 3 tygodniach ciężkiej służby w Grecji polscy strażacy wracają do kraju. Nad ranem 143 strażaków 2. zmiany wyruszy w samochodach w drogę powrotną. Profesjonalizm i zaangażowanie Polaków Grecy podkreślają na każdym kroku. Nasi strażacy, którzy wspólnie z greckimi kolegami ratowali życie i dobytek okolicznych mieszkańców, zaskarbili sobie pamięć i sympatię na wiele lat. Dla tych ludzi niemożliwe nie istnieje. Najpierw na wyspie Evia, później w okolicach miasta Vilia w dzień i w nocy walczyli z żywiołem. Zagrożenie było ogromne. Tam, gdzie nie pomagały samoloty i śmigłowce, tam, gdzie nie można było dojechać wozem bojowym, greccy i polscy strażacy ruszali pieszo. Krok po kroku gasili pożary. I tak przez 24 godziny na dobę. Każde kolejne dni widać było skutki, efekty naszych działań, to było najbardziej budujące. Gigantyczny upał, silny wiatr, do tego górzysty, trudno przystępny teren. Pożary powstawały w kilka minut, równocześnie w wielu miejscach. I tu Grecy poznali profesjonalizm i zaangażowanie Polaków. Uratowaliśmy ludzkie życia, nikt nie zginął. Mogliśmy współpracować z tymi wspaniałymi, odważnymi strażakami. Działania Polaków chwaliły greckie władze, media, Komisja Europejska, ale przede wszystkim zwykli Grecy. Polacy codziennie w dowód sympatii otrzymywali wodę, słodycze i jedzenie. Wielu z polskimi bohaterami chciało sobie zrobić zdjęcie. Jesteśmy bardzo dumni ze wszystkich Polaków, którzy do nas przyjechali, jesteśmy wdzięczni i wzruszeni. Fenomenalnie, wspaniale. Cała publiczność grecka jest bardzo z niej zadowolona, śpią spokojnie. Każda z dwóch zmian polskiej misji strażackiej w Grecji liczyła po 143 osoby. Profesjonalistów, którzy fenomenalnie reprezentowali nasz kraj. Pomoc polskich strażaków dla Grecji będzie tu wspomina przez wiele następnych lat. Ich poświęcenie, profesjonalizm i zawodowstwo doceniane jest tu na każdym kroku. Lepszej reklamy dla Polski i Polaków nikt nie był w stanie dokonać. W wielu regionach Polski to były rekordowe wakacje. Większość z nas spędzała je w kraju, a i ostatni weekend lata, mimo że już nie tak upalny, przyciągnął tłumy do miejscowości turystycznych. Dla wielu z nas letni wypoczynek to już tylko wspomnienie. Byliśmy w Ustroniu na wakacjach 2 tygodnie i jeszcze teraz na dłuższy weekend przyjechaliśmy tutaj. Wakacje bardzo fajne. Na Mazurach na łódce, nad morzem trochę, w Tatrach pochodzić po szlakach, tak że było fajnie, ale generalnie w Polsce. Szczęśliwcy wciąż są na wakacyjnym szlaku. Ostanie dni lata w Karkonoszach postanowiło spędzić mnóstwo amatorów wędrówek. Tak jest prawie codziennie, to jest może kiedyś szokujące, ale teraz to już mnie przestaje dziwić. Korzystamy z miejsc, gdzie można łatwo dojechać, tu pociągiem możemy dojechać praktycznie pod sam hotel. A to już Łódź i goście z Pomorza Zachodniego. Spontaniczna wycieczka do Centralnej Polski na ostatniej prostej lata. Przyjechałyśmy specjalnie, żeby zobaczyć to miasto. Jest piękne, szkoda, że jest taka brzydka pogoda, ma swój urok, wyjątkowe miasto w Polsce. Kto już po urlopie, próbuje jeszcze w mieście złapać chwilę oddechu. Troszeczkę powędkować w ostatnich promieniach słonecznych tego lata. Ten sprzęt już nie lata, ale że dziś Święto Lotnictwa Polskiego, to w krakowskim muzeum dużo chętnych, by poznać podniebną historię Polski. Na pewno o święcie powinno być głośniej, ale w ogóle o polskim lotnictwie, przecież mamy takie tradycje lotnicze. Życzę wam, żebyście zawsze bezpiecznie wracali do domu i przede wszystkim cieszyli się swoją pracą. Nad Bałtykiem już chłodno, dlatego tylko najodważniejsi jeszcze się kąpią, reszcie pozostało spacerowanie. A że to koniec sezonu, niektórzy postanowili posprzątać plaże. W trakcie wypoczynku niejeden turysta zapomniał zabrać z niej swoich rzeczy. To wszystko potem wpływa do Bałtyku, po prostu dbajmy o to co mamy, Bałtyk jest piękny, piękne mamy plaże. Na zakończenie lata, nie na plaży, a w Gorzowie Wielkopolskim, mamy dla państwa muzyczną ucztę. Festiwal Romane Dyvesa to gorące cygańskie rytmy. Na scenie zobaczymy m.in. Justynę Steczkowską i Natasze Urbańską. Początek o 20.00 w TVP 2. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.