Poważne uszkodzenia gazociągu Nord Stream to prawdopodobnie rosyjski sabotaż. Były szef dyplomacji Radosław Sikorski wpisuje się jednak w moskiewską propagandę. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości". Zwiększyliśmy znakomicie bezpieczeństwo energetyczne naszej ojczyzny. Gazociąg bałtycki wzmacnia polską suwerenność. Nie tylko sami będziemy w stanie zaspokoić własne potrzeby, ale także będziemy się mogli podzielić z innymi. Dla zachowania bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Rząd inwestuje w bezpieczeństwo Polaków. Opozycja zapowiada cięcia funduszy na armię. 600 koreańskich armatohaubic. Przecież nie ma armii świata, która by tego tyle miała. Po co? Będziemy prezentowali wyłącznie treści oparte na faktach i dowodach naukowych. Startuje TVP Nauka. Uruchomiony wczoraj gazociąg Baltic Pipe burzy plany Putina, który chciał, by nasza część Europy była zależna od rosyjskich surowców. To dzięki Polsce nasz region będzie odporny na gazowy szantaż rosyjskiego zbrodniarza. Inwestycja wreszcie doczekała się realizacji, mimo że rządy SLD Leszka Millera czy PO-PSL Donalda Tuska skutecznie blokowały tę ważną dla Polski budowę. Największe wsparcie przewidziano dla posiadaczy karty dużej rodziny, osób niepełnosprawnych, gospodarstw rolnych. Wytworzenie prądu podrożało z powodu wzrostu cen paliwa, węgla, gazu. Rząd przyjął projekt ustawy. Projekt zaostrza kary za manipulacje na rynku energii. To spowodowało dramatyczny wzrost sprzedaży do odbiorców. Spółki miały minimalną marżę. Ta osławiona marża była na giełdzie. Żeby obniżyć ceny energii, takie mechanizmy chcemy wprowadzić. Zwiększyliśmy znakomicie bezpieczeństwo energetyczne naszej ojczyzny, po 33 latach zerwaliśmy tą niekorzystną zależność od dostaw ze Wschodu. Gazociąg powstał pomimo trudności, wbrew będącym pod wpływem Rosji wielkim interesom, za którymi stoją miliardy czy wręcz biliony dolarów, euro czy jakiejkolwiek waluty byśmy tutaj nie podłożyli, bardzo było to nie w smak, aby ten gazociąg z szelfu norweskiego do Polski i do Europy Środkowej, bo to chce z całą mocą podkreślić, powstał. Znaczenie Baltic Pipe podkreślano podczas VIII Kongresu Energetycznego DISE we Wrocławiu. Po 30 latach trwania tego strategicznego projektu, wreszcie wkracza on w fazę eksploatacyjną, oczywiście staje się to w absolutnie kluczowym momencie dla Europy, jako że prezydent Putin właściwie sprawia, że energia staje się bronią. To, o czym my mówiliśmy przez ostatnie lata w UE, to przed czym ostrzegaliśmy, to niestety się zmaterializowało, znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że dzisiaj Europa obawia się tego, czy będzie w stanie przetrwać zimę. Ale Polska dzięki gazociągowi jest w dużo lepszej sytuacji niż np. Niemcy, które muszą szukać alternatywy dla rosyjskiego surowca. W momencie wojny na Ukrainie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdyby priorytetowa inwestycja polskiego rządu nie powstała. To byłaby dla Polski szalenie niekorzystna sytuacja, wystawiająca całą naszą gospodarkę, przede wszystkim też takie sektory, jak sektor chemiczny, na ogromne niebezpieczeństwo dużych deficytów, a w konsekwencji paraliżu i dalszych związanych z tym ciężarów gospodarczych. Ostatnie 7 lat rządów PiS umożliwiły realizację Baltic Pipe. Poprzednie rządy skutecznie blokowały budowę gazociągu uniezależniającego nas od Rosji. Umowa, która dla rządu jest sukcesem, według opozycji zagraża polskiej gospodarce. Jeśli SLD miałoby więcej do powiedzenia w Polsce, to wszystkie te umowy oczywiście zostaną sprawdzone. Od samego początku kontrakt był bardziej pomysłem propagandowym niż realną próbą dywersyfikacji. Będący premierem Donald Tusk zamiast dywersyfikować źródła energii, jeszcze mocniej uzależniał nas od Rosji. A o Bat lic Pipe mówił tak. Mamy ważne kontrakty rosyjskie, to wiadomo, że my tego norweskiego gazu za dużo nie potrzebujemy i w związku z tym polski rynek jest mały dla Norwegii, żeby inwestować w tak potężne przedsięwzięcie, jakim byłby gazociąg. Podobnie Waldemar Pawlak, który podpisał wyjątkowo niekorzystną dla Polski umowę gazową z Rosjanami aż do 2037 roku. Obecna opozycja wolała wspierać putinowskie projekty. W Nord Stream 2 rzeczywiście jest parafowane porozumienie, porozumienie prywatnych firm, to też trzeba jasno powiedzieć, że nie stoją za tym dzięki Bogu rządy. SLD, później PO czyniły wszystko kłaniając się w pas Rosji i Niemcom, aby tę inwestycje zablokować, oczywiście tłumaczyli to, że jest z korzyścią dla Polski. Dzisiaj jak w soczewce widać. To wszystko było działanie na szkodę Polski, w interesie Rosji, w interesie Niemiec. Skutki nieodpowiedzialnej polityki energetycznej poprzednich rządów próbują naprawić obecne władze. Dziś o energetyce dyskutowano podczas posiedzenia Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych, Narodowej Rady Rozwoju. Zakładamy, że w przyszłości będziemy tego gazu mieli tyle, że nie tylko sami będziemy w stanie zaspokoić własne potrzeby, ale także będziemy się mogli podzielić z innymi. Gorzej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o węgiel. Stąd apele premiera, aby nie kupować obecnie zapasów węgla na całą zimę. Po jednej tonie dla każdego, 1,5 tony dla każdego potrzebującego na najbliższe parę miesięcy będzie i później kolejne statki przypływają. Do tej pory, od początku roku, do Polski sprowadzono 4 mln ton węgla - informuje Polska Grupa Energetyczna. M.in. do Portu Gdańsk docierają kolejne transporty. Mamy do czynienia rzeczywiście z kryzysem energetycznym, którego nie widzieliśmy od 50 lat, jest on porównywalny z tym, co się wydarzyło w latach 70, czyli zakręceniem kurka z ropą przez OPEC dla gospodarek światowych, co spowodowało 6-krotny wzrost ropy, dzisiaj mamy sytuację podobną. Wkrótce do naszego kraju dotrze kolejnych 14 dostaw węgla. Polska uodparnia się na energetyczny szantaż Kremla, rozwijając także odnawialne źródła energii. Polska Grupa Energetyczna rozpoczęła badania środowiskowe związane z budową farm wiatrowych na Bałtyku. PGE to kolejna po grupie Orlen państwowa spółka, która przygotowuje się do budowy elektrowni korzystających z wiatru. Tak może za kilka lat wyglądać krajobraz polskiego Bałtyku. To Morze Północne, gdzie Szkoci budują największą morską farmę wiatrową na świecie. 114 takich turbin wiatrowych ma zapewnić energię dla 2/3 wszystkich domów w Szkocji. Polska przygląda się tej inwestycji, bo podobne instalacje staną też na Bałtyku. W naszym miksie energetycznym morska energetyka wiatrowa będzie miała pozycję dominującą i to będzie największe źródło energii odnawialnej w Polsce. Trwają szczegółowe prace dotyczące zagospodarowania Bałtyku. PGE rozpoczęła badania środowiskowe dla farmy zlokalizowanej 80 km od brzegu Bałtyku, a grupa Orlen podpisała w ostatnich dniach umowy na wykonanie stacji elektroenergetycznych oraz fundamentów farmy wiatrowej z 70 turbinami. Pierwsze morskie farmy wiatrowe powstaną już w 2025 roku. Te większe projekty o wartości tysiąca megawatów powstaną w 2026-2027 roku. W ostatnich dniach przedstawiciele polskich władz spotykali się z twórcami farmy wiatrowej w Szkocji. Polska dopiero rozpoczyna pracę nad takimi projektami, co będzie oznaczało, że w naszym kraju zostaną zastosowane najnowsze rozwiązania w inwestycjach związanych z odnawialnymi źródłami energii. "To jest też dla nas szansa, dla Polski, żeby przejść pewien etap, żeby przeskoczyć pewien czas zapóźnienia w przestrzeni energetycznej, i dlatego ważne jest, żebyśmy korzystali z doświadczeń. Morskie farmy wiatrowe to także wykorzystanie geograficznego położenia naszego kraju i dostępu do morza. Farmy wiatrowe to stosunkowo tani sposób na pozyskanie ekologicznej, zeroemisyjnej energii. Nie jest to jednak idealne rozwiązanie, bo gdy wiatr przestaje wiać, wiatraki stają i nie produkują energii. Nie należy zapominać o tym, że źródła węglowe na razie są w stanie zapewnić nam stabilizację, stabilne wytwarzanie energii, kiedy nie wieje wiatr i nie świeci słońce. Dlatego polski rząd od lat stawia na zróżnicowany miks energetyczny, w którym jest miejsce dla odnawialnych źródeł, lecz także dla paliw kopalnych. Obecny kryzys energetyczny i powrót Europy do węgla dowodzi, że jest to właściwy kierunek. A w kolejnych latach do tego miksu energetycznego ma dołączyć także energia z atomu. Ukraina dzielnie się broni i kontratakuje. Rosjanie w odwecie ostrzeliwują ukraińskie miasta. Ostatnia doba była niespokojna m.in. w Charkowie. Miasto zostało zaatakowane rosyjskimi rakietami dalekiego zasięgu. Na miejscu jest Tomasz Grzywaczewski. Co dokładnie wydarzyło się w Charkowie? Minionej nocy miastem wstrząsnęły potężne eksplozje. W naszym hotelu drżały szyby w oknach. Zaatakowane zostały elementy infrastruktury kolejowej. Wiele dzielnic pozbawionych jest prądu. Na szczęście nie ma informacji o ofiarach. Syreny alarmowe wyją codziennie. Może dojść do kolejnego uderzenia. Wyzwolone miejscowości położone przy rosyjskiej granicy są pod stałym ostrzałem rosyjskich bandytów. Kocioł wokół Łymanu staje się faktem. Według niepotwierdzonych informacji część rosyjskich oddziałów pod osłoną nocy miała wycofać się z miasta. Ostatnia droga w kierunku Kreminnej jest już pod częściową kontrolą ukraińskich sił. W działaniach wokół okrążonego miasta biorą udział elitarne oddziały, m.in. Kraken, jednostka nawiązująca do zachodnich sił specjalnych. Mobilna, bardzo dobrze wyposażona i kierowana do specjalnych zadań niszczenia punktów oporu wroga. Każda lokalizacja jest dla nas strategicznie ważna. Każda lokalizacja pod ukraińską flagą, gdziekolwiek jest położona. Nie ma ani jednego centymetra ukraińskiej ziemi, który by nie miał znaczenia. Po drugiej stronie - coraz większy chaos. Doświadczone w walce rosyjskie oddziały mieszają się z poborowymi. W centrach mobilizacji nawet dowódcy nie wiedzą, jakie są ich zadania i jakie wyposażenie. Poborowi bez przeszkolenia trafiają na front. Tu z granatnikiem, bez zdjętej plomby. Zaskoczony, że pocisk nie wybuchł oddaje kolejny strzał kolejnym pociskiem z założoną plombą. Pojawiają się też pierwsze informacje o poborowych jeńcach. Rekordzista został zmobilizowany 3 dni przed poddaniem się ukraińskim oddziałom. Jesteśmy jak mięso armatnie. Wywieźli nas do lasu i zostawili bez niczego. Aneksja zajętych terytoriów to najbardziej brutalne naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych. To próba kradzieży terytorium innego państwa. To próba wymazania norm prawa międzynarodowego. Wobec spodziewanej aneksji okupowanych terytoriów Kreml grozi użyciem wszystkich środków do ochrony terytorium Rosji. Również uderzeniem jądrowym. NATO powinno odpowiedzieć w konwencjonalny sposób, ale ta odpowiedź powinna być niszczycielska. Bruksela uzgodniła propozycję wprowadzenia ósmego pakietu sankcji na Rosję. To jeszcze większe ograniczenia handlowe i nałożenie limitów cenowych na surowce. Według szacunków Moskwa straci kolejnych 7 mld euro dochodów. Zawsze gotowi, zawsze blisko - żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej obchodzą dziś swoje święto. Formacja od samego początku była ostro krytykowana przez opozycję. Teraz ci sami politycy zapowiadają, że jeśli zdobędą władzę, to obetną fundusze na rozbudowę i modernizację Wojska Polskiego. Zawsze gotowi, zawsze blisko. Wojska Obrony Terytorialnej mają już 5 lat. W tym czasie wielokrotnie udowodnili swój profesjonalizm, zaangażowanie i patriotyzm. Dziś obchodzą swoje święto. Wszyscy jesteśmy z was dumni. Ze wszystkich żołnierzy WOT-u, którzy na co dzień służą dla zachowania bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Jest ich już prawie 35 tysięcy. A z każdym rokiem chętnych przybywa. Możemy mówić o stałym napływie kandydatów. Ten stały napływ wynosi od 5 do 8 tys. żołnierzy każdego roku. Dziś terytorialsi cieszą się ogromnym zaufaniem społecznym. Wspierali lokalne społeczności w czasie nawałnic i klęsk żywiołowych, w czasie pandemii koronawirusa, a także pomogli zatrzymać szturm nielegalnych imigrantów wysłanych na polską granicę przez białoruskiego dyktatora. Mimo tych zasług od samego początku są bardzo ostro krytykowani przez opozycję, która sprzeciwiała się stworzeniu przez rząd obrony terytorialnej. Tworzy podporządkowane sobie bojówki, tworzy jednostki przyboczne, nie wiemy, po co tak naprawdę. Trzeba zlikwidować Wojska Obrony Terytorialnej, bo one nie służą naszemu społeczeństwu, nie widzimy efektu ich działań. To nie jest instrument poważnego wojska, to nie jest wojsko sensu sctricte. Armia Wojsk Obrony Terytorialnej bawi się w wojsko. Wydawać by się mogło, że w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę opozycja zmieni swoje nastawienie wobec wzmacniania polskiej armii. Jest to niezbędne, żeby wzmacniać potencjał obronny RP. Działania Rosji, agresywne, ludobójcze ataki przeciwko Ukrainie pokazały, że silne siły zbrojne są gwarantem obrony, suwerenności, obrony granic państwa i też otworzyło to oczy ludziom, którzy bagatelizowali znaczenie wojska. Mimo to, czołowi przedstawiciele partii opozycyjnych, PO, PSL, Lewicy czy partii Szymona Hołowni, zajmujący się wojskiem mówią wprost: po przejęciu władzy trzeba będzie zerwać umowy zbrojeniowe podpisywane przez obecny rząd. Też będzie następny krok, który będzie wymagał pewnej odwagi, ale niektóre z tych umów należy rewidować. A niektóre z umów, mówię z całą odpowiedzialnością, może trzeba będzie zerwać. Himarsów 500, polskich krabów 120, koreańskich armatohaubic 600. Przecież nie ma armii świata, która by tego tyle miała. Po co? Kolejny przejaw megalomanii. To są zadziwiające zapowiedzi, biorąc pod uwagę, że za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Wydawać by się mogło, że nie ma lepszego momentu na zbrojenia, niż właśnie ten. Tak, zbrojenia kosztują, tak, modernizacja Wojska Polskiego kosztuje, ale przede wszystkim faktem jest, że to jest inwestycja w nasze bezpieczeństwo. Politycy opozycji twierdzą, że Polski nie stać na planowaną modernizację armii w myśl dobrze znanego hasła opozycji: Pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie. I nie będzie ich na rozbudowę Wojska Polskiego, jeżeli opozycja zdobędzie władzę. Wydawane są dziesiątki, setki miliardów złotych polskich podatników. Bez opozycji, bez jej wysłuchania i to jest fatalna sytuacja. Tutaj mamy sytuację bardzo złą, bo nagle się okaże, że może nasze państwo może mieć problemy i może zbankrutować. Opozycja strasząc bankructwem manipuluje - mówią eksperci i przypominają, że Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych, który odpowiada za znaczną część przyszłorocznych wydatków na zbrojenia będzie finansowany spoza budżetu państwa. Środki pochodzić mają m.in. z zysku NBP czy obligacji BGK. To jest inwestycja w bezpieczeństwo naszego kraju, to jest inwestycja w bezpieczeństwo Polski. Proszę państwa, będziemy konsekwentni, będziemy wzmacniać nasze siły zbrojne. Ale zarzuty opozycji mają jeszcze inny wymiar. Polskie zakupy zbrojeniowe, w USA i w Korei Południowej, razem z transferem technologii sprawią, że Polska może stać się centrum produkcyjnym koreańskiej broni w Europie. A to zagraża niemieckiemu przemysłowi, który głośno narzeka na brak zamówień z Polski. Niemcom po prostu trudno zaufać. Nie wiadomo, jak się zachowają w sytuacji kryzysowej, nie wiadomo, co będzie z częściami zamiennymi, bo naprawdę po tym, jak zachowali się po rosyjskiej agresji i wcześniej, i po tym, co widzimy, ja też bym radził nie kupować broni od Niemiec. To jest po prostu zbyt ryzykowne, zbyt niebezpieczne. Fakty są bezlitosne. Modernizacja polskiej armii jest w ogniu krytyki Rosji, Niemiec oraz polskiej opozycji. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Kolejne perły polskiej kultury wróciły do ojczyzny. "Chcę zrozumieć" to hasło nowej kampanii Ministerstwa Zdrowia, która ma zachęcić Polaków do szczepień przeciw COVID-19. Do tej pory mówiliśmy: "Szczepmy się". A teraz będziemy mówili raczej w konwencji: "Co potrzebujesz wiedzieć, jakich informacji potrzebujesz, żeby podjąć tę autonomiczną decyzję, którą szanujemy?". Minister zdrowia poinformował, że 3 października ruszą szczepienia dawką przypominającą przeciw COVID-19 dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat. W 80. rocznicę niemieckiej akcji "Reinhardt" w Białymstoku obchodzono Dzień Pamięci o Zagładzie Żydów. To za sprawą tej akcji przestał istnieć świat żydowski w Polsce, jakim go znano przed wybuchem wojny. ŚPIEW: Zabierz mnie tam, gdzie nie będę sam. Pokaz filmu dokumentalnego. Dokonano straszliwej zbrodni, wyniszczenia. I wystawa plenerowa. Tak Białystok wspominał dziś niemiecką akcję "Reinhardt", która w latach 1942-1943 doprowadziła do zagłady polskich Żydów. Jedna z najboleśniejszych kart, która wybrzmiewa do czasów obecnych. Niemcy rozpoczęli akcję, deportując Żydów z getta w Lublinie do obozu zagłady w Bełżcu. W przeciągu miesiąca cała społeczność żydowska Lublina, która od wielu wieków tam zamieszkiwała, nagle przestała istnieć. Potem podobny los dotknął wiele innych miejscowości. Była to praktycznie likwidacja prawie 2,5 mln istnień ludzkich, Żydów żyjących na terenie Generalnego Gubernatorstwa i okręgu białostockiego. Na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau hołd ofiarom złożył Arnold Schwarzenegger, wybitny aktor i były gubernator stanu Kalifornia. Musimy pamiętać o wszystkich ofiarach obozu Auschwitz, o ludziach, którzy byli tu torturowani, mordowani na różne sposoby. Schwarzenegger spotkał się też z ocaloną byłą więźniarką Lidią Maksymowicz, która trafiła do Auschwitz w wieku 3 lat. A to już teren franciszkańskiego klasztoru w Kalwarii Pacławskiej. Poprzez odsłonięcie tablicy upamiętniono tu dwóch funkcjonariuszy policji - Jana Jurystę i Edwarda Misińskiego - zamordowanych w zbrodni katyńskiej w 1940 roku. Mówi do nas ta tablica o tym, że powinniśmy upominać się o polskich bohaterów i nigdy nie pozwolić o nich zapomnieć. Cykl siedmiu obrazów Bractwa św. Łukasza i czterech makat Mieczysława Szymańskiego - na wystawie czasowej w Muzeum Narodowym w Warszawie. Ekspozycja została zorganizowana przez Muzeum Historii Polski i nosi tytuł "Łukaszowcy. Wielki powrót", bo prace po wielu latach wysiłków niedawno wróciły do Polski. Prace były prezentowane w pawilonie polskim na wystawie światowej w Nowym Jorku w 1939 roku. Wybuch wojny spowodował, że nie mogły wrócić do kraju. W USA spędziły 83 lata. Obrazy przedstawiają doniosłe wydarzenia z historii naszego kraju. Możemy w nich przyjrzeć się, w jaki sposób w latach 30. widziano tę Polskę, w jaki sposób chciano ją pokazać za granicą, w jaki sposób II RP prowadziła swoją politykę historyczną. W USA spędziły 83 lata. Bardzo się cieszymy, że to wielkie dziedzictwo polskiej sztuki i polskiej kultury wróciło wreszcie po tylu latach do Polski. Dziełami zaopiekował się College Le Moyne w Syracuse. Przez lata zdobiły ściany tamtejszej biblioteki. Dzięki specjalnej umowie prace mogły wrócić do Polski. To bardzo szczęśliwy dzień. Dzielę go razem z Polakami, bo dzieła wróciły na swoje miejsce, do domu. Ten proces był skomplikowany i długi, dlatego dziękuję wszystkim za cierpliwość. Wystawa "Łukaszowcy. Wielki powrót" zostanie otwarta dla zwiedzających już jutro w warszawskim Muzeum Narodowym. Coraz więcej wskazuje na to, że ostatni wyciek z rosyjskich gazociągów na Bałtyku jest efektem rosyjskiej prowokacji i sabotażu. Mimo to Radosław Sikorski, były szef polskiej dyplomacji w rządzie Donalda Tuska, zasugerował, że za wszystkim mogły stać USA, a to dało paliwo rosyjskiej propagandzie. Wycieki z rosyjskich gazociągów - Nord Stream 1 i gotowego, ale nieuruchomionego Nord Stream 2 - które biegną po dnie Morza Bałtyckiego, poprzedziły podwodne eksplozje. Tak twierdzą duńscy i szwedzcy sejsmolodzy. Wstępne doniesienia wskazują, że wycieki mogą być skutkiem ataku lub aktu sabotażu, ale jeszcze tego nie potwierdziliśmy. Chociaż coraz więcej wskazuje na to, że mamy do czynienia z rosyjską prowokacją. Czas tych trzech eksplozji jest bardzo znaczący. Rosja straciła inicjatywę operacyjną na Ukrainie. W tym samym czasie zaczęła działać rura Baltic Pipe. Mimo to Radosław Sikorski, były szef polskiej dyplomacji w rządzie Donalda Tuska, w Internecie zamieścił zdjęcie wycieku z takim komentarzem: Chciałoby się powiedzieć: "Pożyteczny idiota czy ruski agent?". To pytanie pozostawiam otwarte. Chcę wierzyć, mam taką nadzieję, że to tzw. alkotweet. Niestety wpis europosła PO już wykorzystuje Kreml. Oto wpis rzeczniczki rosyjskiej dyplomacji. Dmitrij Poljański, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ, napisał wprost: Wpis Radosława Sikorskiego dał paliwo całej rosyjskiej machinie propagandowej. Jeżeli ktoś legitymizuje rosyjskie kłamstwa w takiej sytuacji, to działa na rzecz potencjalnego agresora, potencjalnego atakującego, który może w przyszłości wykorzystać takie wpisy, żeby budować preteksty do odpowiedzi na rzekomo akt agresji ze strony Zachodu. Także międzynarodowe media nie mają wątpliwości, że taka postawa zagraża bezpieczeństwu Polski, USA i innych państw NATO. Na pewno w kategoriach racjonalnych, w kategoriach odpowiedzialności za państwo, za Unię, za NATO ten wpis się nie mieści. Radosław Sikorski nie pierwszy raz pokazuje, że jest politykiem, który jest niezwykle niestabilny emocjonalnie, który wypowiada sądy niemające nic wspólnego z rzeczywistością. To Radosław Sikorski w taki sposób wypowiadał się o sojuszu polsko-amerykańskim... ... jednocześnie broniąc publicznie putinowskiej Rosji i zapewniając o jej rzekomej demokratyzacji. Rosja rozwija się i otwiera na świat, choć według innego kodu kulturowego niż nasz. Górę bierze przekonanie o potrzebie ukrócenia korupcji, unowocześnienia gospodarki, wzmacniania państwa prawa i demokratyzacji. To Radosław Sikorski znany również z tzw. hołdu berlińskiego... Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. ...wymusił na Ukraińcach walczących o wolność na kijowskim Majdanie zawarcie niekorzystnego prorosyjskiego porozumienia z reżimem Janukowycza. Z raportu Transparency International EU wynika, że Radosław Sikorski ma wysokie dochody z innych źródeł niż praca w Parlamencie Europejskim. Jest bardzo prawdopodobne, że działalność pozapolityczna Radosława Sikorskiego wpływa na jego działalność polityczną i być może te transfery finansowe powinny zostać zbadane przez służby zajmujące się bezpieczeństwem po tym tweecie, który jest niesłychanie groźny. Międzynarodowe premiery, pokazy ponad setki filmów fabularnych i dokumentalnych, spotkania z twórcami i bohaterami, często ostatnimi świadkami historii. W Gdyni wystartował festiwal "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci". 4 dni wypełnione filmem i historią. Czym jest naród, czym jest wolność, ale często też ta taka indywidualna. Pokazywanie historii, gdzie ludzie odważni mają iść pod prąd, są niepokorni, niezłomni - to jest celem naszego festiwalu. W konkursie polskich dokumentów 36 niezwykłych opowieści, a wraz z nimi wyjątkowi bohaterowie. "Ostatni rozdział" Tomasza Łysiaka to historia śladami bohaterów Monte Casino przeplatana wspomnieniami weteranów. Właściwie nic więcej nie trzeba, żadnego komentarza, żadnych opowieści o wartościach, bo one się jakby czytają z tych losów. Sto filmów z Polski i całego świata. Walczmy, jak mamy zginąć, to gińmy teraz. Każdy z nich prowadzi inną drogą do wolności. Te wszystkie sprawy dotykają trudnych tematów, historycznych. Ja uwielbiam historię i dla mnie to jest przyjemność poznać te ciemne strony historii, o których nawet czasami nie słyszałem. W konkursie filmów fabularnych 13 niezwykłych światowych produkcji. Musimy znać swoją historię, bo historia lubi się powtarzać. Wpadamy w te same pułapki. Bardzo dobrze jest wiedzieć, dlaczego doszło do pewnych zdarzeń. Na ekranach premiery wielkiego kina. Te międzynarodowe, takie jak ukraiński "Snajper". Gruziński kandydat do Oskara. Czy "Brigitte Bardot Cudowna" w reżyserii Lecha Majewskiego. Gro filmów dokumentalnych jest bardzo dobrym znakiem dla mnie, ja nie jestem dokumentalistą, jestem fabularzystą, ale tym bardziej doceniam te filmy, które pokazują świat. Na wszystkie pokazy w Gdyni - wstęp wolny. Drugi mecz i drugie zwycięstwo naszych siatkarek w mistrzostwach świata. Po pokonaniu Chorwacji tym razem Biało-Czerwone rozbiły Tajlandię 3:0. To spotkanie w Gdańsku oglądał Mateusz Nowak. Tak pewne zwycięstwo Polek było chyba małą niespodzianką? Tak, bo nasze przeciwniczki wcześniej niespodziewanie pokonały Turczynki. Zagrałyśmy dobry, fajny mecz, trzymałyśmy koncentrację i zagrałyśmy mądrze. Tyle. Jestem megaszczęśliwa i bardzo dumna z całego zespołu. Ciekawy mecz. Myślałem, że będzie trudniej dla naszych dziewczyn, ale poszło bardzo dobrze. To dzięki kibicom. Polki nas nie zawiodły, tak że będziemy wracać częściej. Cieszymy się niesamowicie, bardzo się cieszymy. Dziś mamy nadzieję na dalszy ciąg radości. Dziś Polki grają z najsłabszą w grupie Koreą Południową. Jeśli wygrają, zostaną liderami swojej grupy. Transmisje najważniejszych wydarzeń naukowych na świecie, wciągające debaty i filmy dokumentalne, programy, które rozwikłają zagadki otaczającego nas świata.