Monika Sawka, dobry wieczór, zaczynamy 19:30. Prezydenckie weto ws. pigułki dzień po. Wątpliwością prezydenta jest dostępność tych leków dla dzieci poniżej 18. roku życia. Obiecałam, że mam plan B, i taki plan mamy. Nie słuchamy medycyny, tylko szukamy dziury w całym. Rozliczenia ws. Funduszu Sprawiedliwości nabierają tempa. Ta sprawa jest polityczna. Mój klient korzysta ze statusu małego świadka koronnego. Wojenne scenariusze. Musimy mentalnie oswoić się z nadejściem nowej epoki, epoki przedwojennej. Zagrożenie jest bardzo realne. Zaskoczenia nie ma. Jest weto prezydenta w sprawie pigułki dzień po. Według Andrzeja Dudy tabletka dostępna dla osób niepełnoletnich jest daleko idącą przesadą. Specjaliści tłumaczą: to antykoncepcja awaryjna, zapobiegająca ciąży, można ją kupić bez recepty niemal we wszystkich krajach europejskich. Ministra zdrowia zapowiada wdrożenie planu B. Niespodzianki nie było. Pan prezydent podjął decyzję o zawetowaniu nowelizacji prawa farmaceutycznego. Ja właściwie już dawno nie spodziewałam się niczego dobrego po panu prezydencie. Zawetowana nowelizacja prawa farmaceutycznego przewiduje, że tzw. tabletka dzień po byłaby dostępna dla osób powyżej 15. roku życia bez recepty. To między innymi wiek wywołał sprzeciw prezydenta. Wątpliwością prezydenta jest dostępność tych leków dla dzieci poniżej 18. roku życia. Andrzej Duda uzasadnia swoją decyzję "wolą poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci". Na portalu X szybko zareagował premier. Chodzi o możliwość wystawiania recepty przez farmaceutę. Wyobrażamy sobie to w takich sposób, że farmaceuta może porozmawiać z kobietą i przepisać jej tzw. receptę apteczną, i ta recepta będzie wystarczająca. Czyli kobieta przychodzi do apteki i wychodzi z tabletką. Projekt ma być gotowy w maju. Prace nad nim ruszyły już wcześniej, bo już wcześniej ze słów prezydenta wynikało, że nie podobają mu się proponowane zmiany. Jako projekt prezydencki została uchwalona ustawa, która ogranicza dostęp do solariów osobom poniżej 18. roku życia. Do solariów, a nie do bomby hormonalnej, jaką jest ta pigułka. Ale to właśnie od 15. roku życia w Polsce zgodnie z prawem można legalnie współżyć. Mówimy tutaj nie tylko o osobach, które zawiodła antykoncepcja, ale także o osobach, które doświadczyły przemocy seksualnej i są w takiej sytuacji, że potrzebują jak najszybciej dostać tabletkę dzień po. Prawo i Sprawiedliwość w większości popiera prezydenta. My nie chcemy doprowadzać do tego, żeby młoda dziewczynka była traktowana instrumentalnie i później mogła samodzielnie decydować o tym, co robi z własnym ciałem, własnym życiem, nie mając żadnej kontroli ze strony rodziców. O ogromnym zawodzie mówi koalicja rządząca. Niestety prezydent wybrał stronę nie kobiet, a stronę zabobonu. Nie stronę bezpieczeństwa dziewczyn i kobiet, ale stronę przesądów i uprzedzeń. Pan prezydent nie wziął pod uwagę głosu kobiet, które przecież tak głośno i dobitnie wybrzmiewał ostatnimi tygodniami w tej sprawie. Niestety też cofa nas to cywilizacyjnie. Stanowisko w sprawie pigułki dzień po wydało Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników. Czytamy w nim, że... Każde działania dające szansę na to, żeby kobieta skorzystała z antykoncepcji, jest działaniem przeciwko aborcji. Działaniem według lekarzy bezpiecznym. W Europie ten lek jest stosowany powszechnie. Miliony kobiet już ją stosowały i nie zauważyliśmy żadnych ubocznych negatywnych skutków stosowania tej pigułki. Tabletki dzień po w Polsce są dostępne tylko na receptę od 2017 roku. A teraz politycznych rozliczeń ciąg dalszy. Jedna z siedmiu osób, które usłyszały zarzuty w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, zdecydowała się na współpracę ze śledczymi. Minister sprawiedliwości zapowiada wnioski o uchylenie immunitetów. A jego poprzednik w oświadczeniu tłumaczy się, że wszystkie procedury były jawne i transparentne, na co reaguje prokuratura. Po politycznych emocjach... To jest Białoruś! ...zwrot w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Jedna z siedmiu osób, które usłyszały zarzuty, zdecydowała się na współpracę ze śledczymi. To już oficjalnie potwierdza jej pełnomocnik. Mój klient złożył obszerne zeznania. Zainicjował tę współpracę i sadzę, że w stosunku do tego, czy korzysta ze statutu małego świadka koronnego, nie ma najmniejszych wątpliwości. Fundusz Sprawiedliwości to kilkaset milionów złotych rocznie na pomoc ofiarom przestępstw. Według raportu NIK na ten cel faktycznie trafiały tylko 34% dotacji. FS miał być lepszą twarzą państwa polskiego, a okazał się skarbonką do partyjno-politycznych celów. Wśród wydatków budzących wątpliwości - zakup Pegasusa, 14 milionów dla fundacji ojca Tadeusza Rydzyka czy blisko 100 milionów złotych na inwestycje Fundacji Profeto. Na czele stoi ksiądz Michał O., o którego tymczasowym aresztowaniu zdecydował wczoraj sąd. Ta sprawa jest polityczna. Prokuratura stała się zapleczem partyjnym, a nie zapleczem państwa. Ocenia PiS. Minister sprawiedliwości zapowiada wnioski o uchylenie immunitetów, na razie bez podawania nazwisk. Wiemy doskonale, kto sprawował nadzór na Funduszem Sprawiedliwości. To nie jest żadna wielka tajemnica. Nadzór nad Funduszem Sprawiedliwości pełnili Michał Woś i Marcin Romanowski. Ten drugi dziś wydał świadczenie. Inaczej widzi to rządząca większość. I chce, by także Państwowa Komisja Wyborcza przyjrzała się wydatkom z Funduszu Sprawiedliwości. W okresie kampanii wyborczej politycy Suwerennej Polski korzystali z dotacji Funduszu Sprawiedliwości, eksponując siebie jako kandydatów. Chodzi między innymi o takie dotacje dla kół gospodyń wiejskich i straży pożarnych w okręgach wyborczych polityków Suwerennej Polski. Jeśli PKW uzna, że miały charakter agitacyjny, utrata subwencji dla PiS stałaby się bardzo realna. Nie słyszałem, żeby takie rzeczy miały miejsce. Jeśli są wątpliwości, proszę bardzo, niech właściwe służby to kontrolują. Prokuratura wraca też do sprawy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. O instytucji zrobiło się głośno rok temu, kiedy posłowie ówczesnej opozycji ujawnili, gdzie miały trafić unijne dotacje na innowacyjny biznes. 50 milionów złotych dla 26-letniego barmana, którego doświadczenie zawodowe ograniczało się do mieszania margarity w kieliszku. Stąd decyzja śledczych, by sprawdzić odpowiedzialność byłego ministra funduszy Grzegorza Pudy i europosła Adama Bielana. Ta sprawa bulwersuje opinię publiczną, powinny być wyjaśnione do końca podobnie jak sprawa Willi+. Raport w sprawie dotacji na zakup nieruchomości przyznanych przez byłe kierownictwo resortu edukacji - po świętach. Wojna nie jest już pojęciem z przeszłości - mówi premier. W wywiadzie dla sześciu europejskich gazet Donald Tusk przyznaje, że możliwy jest każdy scenariusz. W Ukrainie sytuacja jest dramatyczna. A prezydent Wołodymir Zełenski nie ma złudzeń - na kolejną ofensywę, do której szykuje się Rosja, Ukraińcy nie są przygotowani. Nocny atak na Ukrainę. Rosjanie zaatakowali między innymi rakietami hipersonicznymi i dronami Szahid w kilku obwodach. Wszystko trwało ponad dziewięć godzin. Zginęły cztery osoby, a dziewiętnaście zostało rannych. Polskie wojsko poderwało myśliwce. W polskiej przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne. Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS News mówi, że Ukraina nie jest gotowa na kolejną ofensywę Rosji. Rosja przygotowuje się do kontrofensywy w maju lub czerwcu. Potrzebujemy pomocy teraz. Nasze zasoby są na wyczerpaniu, nie mamy już prawie artylerii. Eksperci nie mają wątpliwości - sytuacja jest dramatyczna. Ukraina jest bardzo wyczerpana, nie ma odpowiednich zasobów osobowych, brakuje zaciągów mobilizacyjnych żołnierzy, brakuje także uzbrojenia, amunicji. Czechy mają przekazać Ukrainie milion pocisków, które mogą trafić na front już w kwietniu. Ale to wciąż stanowczo za mało. Zachód pod tym względem zawiódł, bo nie ma dostaw amunicji, wstrzymane jest wsparcie finansowe. O większe wsparcie dla walczącej Ukrainy apeluje do Zachodu premier Donald Tusk. Jak mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od zakończenia II wojny. W obliczu rosyjskiej agresji wszyscy muszą zmienić sposób myślenia - podkreśla szef rządu. To oznacza możliwy konflikt zbrojny w Europie w dającej się przewidzieć przyszłości, Póki co u nas jest spokojnie. Każdy z nas ma swoje obawy w tym temacie. Tutaj stacjonują wojska amerykańskie i sądzę, że nikt nas tu nie zaatakuje. Według byłych wojskowych Polska jest bezpieczna, ale musimy być świadomi niebezpieczeństwa. Konieczność budowania odporności to nie tylko armia, która się uzbraja, ale odporności społeczeństwa, czyli struktury obrony cywilnej, nawet nasza postawa wobec tych fake newsów. Polska robi wiele, by to bezpieczeństwo się poprawiło, poprzez budowę systemu militarnego. I to jest dobre działanie, bo to jest najlepszy sposób na odstraszanie potencjalnego agresora. Tylko w ostatnich tygodniach Polska podpisała z USA umowę na zakup zintegrowanego systemu dowodzenia obroną przeciwlotnicza i przeciwrakietową. W planach też zakup prawie stu amerykańskich śmigłowców i ponad tysiąca rakiet. Oglądają Państwo "19:30". Już za chwilę: Niemowlę w ciężkim stanie - rodzice zatrzymani. Ponad 30 lat pracuje w zawodzie i po raz pierwszy miała do czynienia z takim przypadkiem. To jest przerażające. Akcja "Bezpieczna Wielkanoc". Nie lekceważmy przepisów. To historia, którą trudno opisać słowami. 22-dniowy noworodek z urazem głowy trafił do szpitala. Jego rodzice są podejrzani o znęcanie się nad nim i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Nie przyznają się do winy. Lekarka, do której chłopiec trafił pod opiekę, nigdy wcześniej takich obrażeń u dziecka nie widziała. Co się stało? Sam bym chciał to wiedzieć. Ani rodzice noworodka, którzy dziś zostali doprowadzeni do prokuratury, ani reprezentujący ich adwokat... To nieszczęśliwy wypadek czy choroba? Proszę mi wybaczyć. ...nie odpowiedzieli precyzyjnie na pytania dziennikarzy. Trzytygodniowy chłopiec we wtorek trafił do gorzowskiego szpitala. Ordynatorka oddziału neonatologii, która w zawodzie pracuje od trzech dekad, mówi, że nigdy nie spotkała się z taką historią. Zresztą nie tylko ona. To jest przerażające, to jest coś, z czym trudno sie pogodzić. Maluszek z wewnętrznymi obrażeniami głowy, bez śladów przemocy. Lekarze próbowali ustalić, co się stało. O przyczyny pytali rodziców. Było pytanie, czy był jakiś uraz, czy coś się wydarzyło. Informacja była taka, że nic takiego się nie stało. Dopiero po poważnej diagnostyce okazało się, że dziecko miało poważne urazy. W trybie pilnym chłopiec został przewieziony do specjalistycznego szpitala w Poznaniu, a rodzice zatrzymani. Tragedia, tragedia. Sama czwórkę dzieci wychowałam i nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Według lokalnych dziennikarzy chłopiec leży pod respiratorem. Sprawą zajmuje się prokuratura. 24-letnia matka i 25-letni ojciec usłyszeli dziś zarzuty. Zarówno ojciec jak i matka, przedstawiono im zarzuty znęcania się nad synem, a także spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Rodzice nie przyznają się do winy. Ale matka dziecka odpowiadała na pytania? Współpracowała z prokuraturą? No widzieli państwo, ile te czynności trwały. Więc tak, została przesłuchana. Prokurator prowadzący sprawę złożył do sądu wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Ścięty pień przygniótł grupę przedszkolaków podczas wycieczki do nadleśnictwa Klęskowo w Szczecinie. Do szpitala trafiło czworo dzieci, są na obserwacji. Według leśników drzewo zostało ścięte rok temu. Pień był odsunięty od szlaku turystycznego. Prawdopodobnie dzieci na niego weszły i wtedy się osunął. Wyszłyśmy do lasu, zatrzymałyśmy się, żeby uzgodnić i ustalić, jakie są zasady bezpieczeństwa w lesie z dziećmi, i wtedy dzieci, nie wiem, bo tego nie widziałam, czy usiadły, coś się wydarzyło w każdym razie, bo ja byłam ze swoją grupą, nie widziałam, bo zajmowałam się swoją grupą. Z relacji świadków to wynika, że dzieci usiadły na jednym z konarów, który był tak naprawdę na wzniesieniu i ten konar jakby załamał się pod ciężarem tych dzieci, stoczył się z górki i przygniótł pięcioro tych dzieci. Pacjenci zostali przetransportowani do szpitala, po dokonaniu niezbędnych medycznych czynności ratunkowych, na miejscu zdarzenia znajdował się jeszcze jeden poszkodowany, był to czterolatek, który nie wymagał hospitalizacji. Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy zamienia się w klęskę głodu. Organizacja Narodów Zjednoczonych przygotowała alarmujący raport. Dzieci w Gazie umierają z głodu i na nagraniach z tamtejszych szpitali dokładnie widać, jak wygląda ta śmierć. Według ONZ znaczną winę ponosi Izrael. I jeśli zostanie to udowodnione, kraj może zostać oskarżony o zbrodnie wojenne. Bezbronne dziecko - jedna z 22 ofiar nalotu. Nagle bez ostrzeżenia rakieta spadła na czteropiętrowy budynek. Wszyscy widzieli rezultat, ponad 19 męczenników. Ci którzy przeżyli, nie mogą liczyć na pomoc. W szpitalach małych pacjentów przyjmuje się na podłodze. Nie znajdujemy pokoi dla pacjentów. Wszyscy są na korytarzach albo na materacach, na kocach. W strefie Gazy działa tylko jedna trzecia szpitali. To katastrofa. Jest tak wielu rannych. To przerasta nie tylko ten szpital, ale cały system opieki zdrowotnej. Trafiają tu nie tylko ranni. To szokujące zdjęcia dwumiesięcznej dziewczynki. To dziecko trafiło do nas około godziny temu. Jest niedożywione. Przyzwyczailiśmy się do otrzymywania takich przypadków codziennie. Powstają stragany, ale za żywność trzeba słono zapłacić. Nawet za przegniłe warzywa. Nie mamy nic do jedzenia. Możemy jeść tylko trawę i dzikie warzywa. Nigdy wcześniej nie prowadziliśmy takiego życia. Od tygodni pomoc nadlatuje z nieba. Gdyby tylko udało się znaleźć puszkę fasoli albo hummusu. Każdy produkt jest na wagę złota. Dzięki Bogu, mamy dwa posiłki. To mało, ale lepiej mieć coś niż nic. Zrzuty z powietrza to jednak doraźne rozwiązanie. Przez granicę lądową przepuszcza się za mało ciężarówek. Sędziowie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze jednogłośnie nakazali Izraelowi, by pozwolił skuteczniej dostarczać pomoc. Wcześniej Komisarz Praw Człowieka ONZ stwierdził, że Tel-Awiw wykorzystuje głód jako broń. Zegar tyka. Wszyscy, zwłaszcza ci, którzy są wpływowi, muszą nalegać, aby Izrael podjął działania w celu ułatwienia niezakłóconego wjazdu i dystrybucji potrzebnej pomocy humanitarnej. Izrael atakuje i planuje ofensywę w Rafah w Strefie Gazy, gdzie schroniło się ponad milion Palestyńczyków. Zwycięstwo jest w zasięgu ręki. Zostało kilka tygodni. Teraz mówią nam: "Nie możesz tego zrobić". Jeśli wejdziesz do Rafah, będziesz miał katastrofę humanitarną. To nieprawda. To po prostu nieprawda. Od 7 października ubiegłego roku w Strefie Gazy zginęło ponad 32 tys. osób. Wielki Piątek - dziś ważny dzień dla wiernych Kościoła katolickiego. Chrześcijanie na całym świecie wspominają mękę i śmierć Jezusa Chrystusa. W rzymskim Colosseum drodze krzyżowej będzie przewodniczył papież Franciszek. Łączymy się z Urszulą Rzepczak. O czym ojciec święty będzie mówił w rozważaniach i modlitwach? Przesłaniem jest krzyż i cierpienie. To łączy kazanie kaznodziei domu papieskiego. Mówił podczas nabożeństwa Męki Pańskiej kilka godzin temu. Będzie też o tym mówił papież Franciszek. Kaznodzieja powiedział, że od czasu, gdy Jezus został skazany na krzyż, zmieniło się pojęcie ludzkości o Bogu. Kiedyś Bóg był triumfujący. Teraz Chrystus spoglądał z góry, ale cierpiący. Mimo to pełen miłości wzywał wszystkich, żeby przyszli do niego, bo on jest w stanie ich pocieszyć. Przyjdźcie do mnie wszyscy, a ja was przyjmę i pokrzepię. Przyjdź ty, któremu świat pozwala umrzeć w biedzie i głodzie czy pod bombami; ty który przez wiarę we mnie czy twą walkę o wolność, marniejesz w celi więziennej; przyjdź, kobieto, ofiaro przemocy. Wszyscy bez wykluczenia przyjdźcie do mnie, a ja was pokrzepię. Rozważania na Drogę Krzyżową, które napisał papież Franciszek, dotyczą cierpienia Jezusa Chrystusa. Podczas Drogi Krzyżowej i gdy był na krzyżu. Papież Franciszek mówi, że takie cierpienie Jezusa oznacza cierpienie współczesnych ludzi. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Jezus w obliczu się śmierci bał się tak samo jak ludzie. Papież nawiązuje do różnych sytuacji. Do wojen, mówił o przemianie bólu w miłość. Mówił o roli miłości, zdolności człowieka do kochania po upadku. I możliwości wstawania. Będzie mowa o prześladowaniach. Na takie dane czekaliśmy 5 lat! Entuzjazm studzą jednak ekonomiści, mówiąc, że to może być chwilowy spadek. Inflacja w marcu wyniosła 1,9% - takie informacje przekazał GUS. Po raz pierwszy od lutego 2021 roku inflacja znalazła się poniżej 2,5-procentowego celu inflacyjnego NBP. Dla porównania, jeszcze rok temu w marcu 2023 inflacja wynosiła ponad 16%. Zła wiadomość jest taka, że według ekspertów znów czeka wzrost. Wszystko za sprawą powrotu od poniedziałku 5% VAT-u na żywność. Do końca czerwca mają obowiązywać też obniżone ceny za energię elektryczną. Jest stary problem i nowa, skuteczna metoda. Działa u osób obciążonych genetycznie, u których żadne dostępne leki nie pomagają. W Narodowym Instytucie Kardiologii w Aninie ruszył ośrodek, w którym podczas zabiegu podobnego do dializy filtrowana jest krew i oczyszczana z żółtego tłuszczu. Taki zabieg może przedłużyć życie nawet o 10 lat. Podwyższone stężenie cholesterolu nie jest odczuwalne dla pacjenta, ale jego konsekwencje - już tak. Hipercholesterolemia dotyka całe rodziny. Zaczynając od babci, po tatę i braci - wszyscy chorowali na serce i umarli młodo. "Zły" cholesterol tworzy blaszki miażdżycowe w naczyniach krwionośnych. To prowadzi do zawałów serca i udarów. Może być też przyczyną amputacji kończyn. Metoda zwana LDL-aferezą jest bezbolesna i bezpieczna. Oczyszcza krew ze złogów tłuszczowych. Zasada jest podobna jak przy dializie. To jest dzisiaj mój pierwszy dzień aferezy. Widzę, ile tłuszczu przybywa w torebce. W tej maszynie jest zestaw filtrów, przez które krew przepuszczamy, oddzielając osocze od reszty krwi i z tego osocza zabieramy cholesterol, po czym całość wraca do pacjenta. W czasie jednego zabiegu można się pozbyć nawet 70% złego cholesterolu. To jest właśnie ten cholesterol, z którego oczyszczamy pacjenta poprzez ten zabieg. Dorota Kołakowska czekała na te metodę leczenia. Od kilkunastu lat nie może sobie poradzić z wysokim stężeniem cholesterolu, jest juz po operacji bypassów. Wykorzystałam wszystkie możliwe środki i te wartości cały czas są wysokie. Podwyższony cholesterol ma co drugi dorosły Polak. Hipercholesterolemię rodzinną, która jest niezależna od diety i stylu życia, ma jedna na 250 osób. Wykrywa się ją poprzez proste badanie krwi. Ale o chorobie wiele osób dowiaduje się dopiero po udarze lub zawale. Dla niektórych pacjentów zabieg LDL-aferezy będzie jedyną szansą do uniknięcia kolejnego epizodu sercowo-naczyniowego o podłożu miażdżycy. Pacjenci muszą wracać na te zabiegi co dwa tygodnie. Instytut Kardiologii w Aninie jest drugim po Gdańsku ośrodkiem w Polsce, który je wykonuje. Powinno ich być po jednym w województwie. 25 lat więzienia dla króla kryptowalut. Polacy ruszyli na święta, policja wyjechała na ulice. Są kontrole, nie ma pobłażliwości. Za jazdę po pijanemu może grozić utrata samochodu. Funkcjonariusze przypominają też, by nie dać się zwieść ładnej pogodzie. Bo to właśnie gdy świeci słońce, na drogach częściej dochodzi do wypadków. Będą kontrole, nie będzie litości. Żeby wszyscy bezpiecznie dojechali do celu. Nie będzie tolerancji dla tych, którzy wsiada do auta po alkoholu lub nadmiernie przekroczą prędkość. Statystyki z zeszłego roku nie napawają optymizmem. Mimo apeli, mimo kontroli na drogach zginęło 26 osób, rannych zostało 210. Policjanci zatrzymali też ponad 1200 pijanych kierowców. Teraz zmieniły się przepisy. Nietrzeźwi kierowcy muszą pamiętać o tym, że mogą stracić samochód. Natomiast jest to wspólna sprawa i myślę, że przede wszystkim tego typu sytuacje, kiedy nie jesteśmy w stanie wpłynąć na nawet członka rodziny, żeby to zgłaszać na 112 i tych pijanych kierowców eliminować. I ważna uwaga - wiosenna pogoda wbrew pozorom nie jest gwarancją spokojnej jazdy. Dobre warunki pogodowe niejednokrotnie są złudne. Wtedy dochodzi do większej liczby wypadków, dlatego nie lekceważmy przepisów w tym momencie. Bo na drogach pojawi się 5000 funkcjonariuszy samej tylko drogówki. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Ludzie jednak są rozkojarzeni, spieszą się i wydaje mi się, że to jest potrzebne. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Ludzie jednak są rozkojarzeni, spieszą się i wydaje mi się, że to jest potrzebne. Jak droga? Ciężko. Bardzo dużo ludzi chyba jedzie. Akcja policji, kontrole i apele to jedno, ale warto pamiętać, że w tej podróży chodzi o coś innego. O rodzinę, o to, żeby wszyscy usiedli przy stole - to jest najważniejsze. Kilometry się nie liczą. Liczy się, by przejechać je rozważnie i dojechać do celu. Ja już Państwu dziękuję, czas na gościa 19:30. Dziś jest nim kardynał Kazimierz Nycz.