Wagnerowcy coraz bliżej polskich granic. Czego możemy się spodziewać po zbrodniarzach przebranych w mundury białoruskiej straży granicznej? Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie. Jest krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium. Bandyci Putina coraz bliżej polskiej granicy. Monitorujemy sytuację, analizujemy ruch po drugiej stronie granicy. Rodziny na tym korzystają. To jest duża pomoc. Wspaniały program. Pikniki rodzinne i programowa oferta Prawa i Sprawiedliwości dla Polaków. Tych projektów i programów dedykowanych rodzinom jest bardzo dużo. Jesteśmy zachwyceni. Zdecydowanie wrócimy to jeszcze. Jest tu naprawdę bardzo spokojnie i bezpiecznie. Polska perełką dla zagranicznych turystów. Polska jest piękna. Prowokacje ze strony rosyjskich bandytów z Grupy Wagnera w dalszym ciągu się nasilają. Ponad stu bojówkarzy zbliża się do granicy z Polską. Odpowiednie decyzje rządu sprawiły jednak, że dzisiejsza armia jest przygotowana na wszystkie możliwe scenariusze. Grupa Wagnera coraz bliżej polskiej granicy. Ponad stu rosyjskich bandytów przesunęło się w stronę przesmyku suwalskiego, To zaledwie 25 kilometrów od granicy Białorusi z Polską. Będą pewnie przebrani za białoruska straż graniczną i będą pomagali nielegalnym imigrantom przedostać się na terytorium Polski. W tym roku takich prób było już 16 tysięcy. Tylko minionej doby aż 162. Służby białoruskie przekazują im informacje, że będzie łatwo przekroczyć im granicę. W praktyce wygląda to inaczej. Bo polska granica jest dobrze strzeżona i zabezpieczona. Czujemy się bezpiecznie. Naprawdę myślę, że czujemy się bezpieczni. Ale Grupa Wagnera to ruscy bandyci, którzy nie cofną się przed niczym. To są najemnicy, którzy poszli profesjonalnie zajmować się wojną, zabijać ludzi i to jest ich głównym zadaniem. Zagrożenie jest realne. Polska pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi sojusznikami, w tym z Litwą i Łotwą. Nie wykluczam, że jeżeli uznamy, że jest to właściwa odpowiedź w danym momencie, to doprowadzimy do całkowitej izolacji Białorusi. Na bezpieczeństwo kraju wymierny wpływ ma nie tylko silna armia, lecz także inwestycje w polską zbrojeniówkę. Przykładem Bumar-Łabędy, gdzie będą produkowane armatohaubice Krab. To jest realna odpowiedź na zagrożenia, to jest odpowiedzialność. Tej brakowało w minionych latach, gdy rządy sprawowała koalicja PO-PSL. Oszczędności szukamy w zatrzymaniu niektórych i opóźnieniu niektórych inwestycji, w przełożeniu płatności. Opozycyjnego wsparcia zabrakło również w najważniejszych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa kraju. Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech miesięcy. Pamiętacie państwo, co mówił o wybudowaniu bariery na granicy polsko-białoruskiej? Że nigdy nie powstanie. Ta jednak powstała w ekspresowym tempie. Polityka bezpieczeństwa to jedno z kluczowych zadań, realizowanych przez rząd po 2015 roku. Zakupy uzbrojenia, szkolenie armii - i tej zawodowej i tej ochotniczej - przynoszą wymierne efekty. Polacy mogą dziś czuć się bezpiecznie. Byli ministrowie w rządzie Donalda Tuska na razie pozostaną w areszcie. Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu tymczasowego dla Włodzimierza Karpińskiego i Rafała Baniaka. Obaj są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej Z góry może tego nie widać, ale Warszawa ma spory problem ze śmieciami. Tylko 22% stołecznych odpadów trafia do recyklingu, a miasto regularnie podnosi opłaty za ich odbiór. System gospodarowania odpadami w Warszawie to jedna wielka patologia. Tak naprawdę mieszkańcy nie wiedzą, za co płacą, z czego wynikają Jeszcze do niedawna częścią tego systemu byli związani z Platformą Obywatelską Włodzimierz Karpiński i Rafał Baniak. Zdaniem śledczych politycy uczestniczyli w ustawianiu przetargów na odbiór śmieci. Sąd właśnie przedłużył im areszt tymczasowy. Rafał Trzaskowski uczestniczy w akcji "Pilnujcie wyborów". No sąd zdecydował, że Włodzimierz Karpiński i Rafał Baniak będą pełnili w tym projekcie bardzo ważną funkcję - będą mogli przypilnować wyborów w zakładach karnych, w których przebywają. Decyzje sądu w sprawie warszawskich urzędników zbiegają się w czasie z falą pożarów składowisk śmieci. A zgodę na powstanie wielu z nich wydawali właśnie samorządowcy związani z opozycją. Zielona Góra, 2012, członek PO - uwaga - Ireneusz Plechan, tu jest wasze logo. Ale idźmy dalej - Warszawa, 2014, Hanna Gronkiewicz-Waltz, odpady niebezpieczne, starosta kutnowski, 2014, Koalicja Obywatelska... Często to śmieci z Niemiec, które trafiały do Polski, a do lokalnych budżetów płynęły opłaty za dzierżawę gruntu. Po 2015 roku zaostrzono przepisy dotyczące nielegalnych odpadów, co ukróciło śmieciowy proceder. Problemem są jednak odpady, które już w Polsce zalegają. Samorządów często nie stać, by ponieść koszty likwidacji tego, na co się wcześniej zgodziły. Jednak takie inicjatywy dofinansowuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. W ostatnich latach tylko na ten cel do samorządów trafiło ponad 400 mln zł! Choć nie wszystkie samorządy usuwają składowiska. W wielu miejscach samorządy nie są w stanie wydać decyzji, która by cofała wcześniejsze pozwolenie. Taki przypadek mamy w województwie mazowieckim - Nowe Miszewo, które się paliło w ostatnich dniach. Podległa rządowi Inspekcja Środowiska interweniowała w tym miejscu dziewięć razy, dając lokalnym władzom podstawę prawną, by zamknąć składowisko. Mimo to mazowiecki samorząd, którym kieruje opozycja, tego nie zrobił. Pożary na terenie Grecji są w większości pod kontrolą - informują tamtejsze władze. Odwołano już m.in. stan zagrożenia na Rodos. Strażacy pozostają jednak cały czas w gotowości, gdyż silne porywy wiatru grożą rozprzestrzenieniem się ognia. Sytuację na miejscu monitoruje Jakub Krzyżak. Gdzie jeszcze trwa walka z żywiołem? To głównie Grecja kontynentalna. Dogaszanie trwa na greckich wyspach. Ostatniej doby wybuchło 50 nowych pożarów, ale szybko udało się je opanować dzięki sprzyjającej pogodzie. Tam, gdzie płomieni już nie ma, trwa szacowanie strat. Mówi się, że to będą miliony euro. Na linii frontu w Bachmucie Ukraińcy zyskują coraz większą przewagę. Zdobyli strategicznie ważne wzgórza wokół miasta. Z walczącymi tam żołnierzami spotkał się dziś prezydent Wołodymyr Zełenski. Rosja jednak wciąż atakuje. Rakiety Putina spadły na ukraiński Dniepr. To uderzenie rosyjskiej rakiety nagrał reporter Telewizji Polskiej. W momencie ataku mieliśmy spotkanie dosłownie 150 metrów od miejsca, które widza państwo za mną. Rosjanie trafili w blok mieszkalny. Rannych zostało 9 osób. Ci rosyjscy turyści nie będą dobrze wspominać pobytu w Gruzji. "Rosyjski statku p... się". Tak tłumy mieszkańców Batumi przywitali ich w porcie. Ostatecznie 800 turystów z Rosji nie zeszło na ląd. A statek wycieczkowy opuścił port przy dźwiękach hymnów Ukrainy i Gruzji. Słoneczniki jak okiem sięgnąć. To dowód na równie bezgraniczną miłość. 1,2 mln kwiatów to prezent rolnika z Kansas dla żony na 50. rocznicę ślubu. Nie mogło być bardziej idealnego prezentu. A ten przyciąga ludzi ze wszystkich zakątków. Chcą zobaczyć i słoneczniki i miłość w pełnym rozkwicie. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Mafia VAT-owska w TVN? Rafał Rz. - zastępca dyrektora finansowego stacji z Wiertniczej w rękach policji. Najlepsi z najlepszych w prestiżowym, jubileuszowym kolarskim wyścigu Tour de Pologne. Od przyszłego roku już nie 500, a 800 zł na wychowanie dzieci. Ustawę podwyższającą świadczenie rodzinne uchwalił Sejm. Z kolei premier na poświęconym programowi pikniku rodzinnym w Tychach porównywał obecną sytuację finansową Polaków z tą sprzed niecałych 8 lat. Paulina i Sebastian Serafinowie korzystają z 500 Plus od wprowadzenia tego programu. Dużo łatwiej i zawsze są to jakieś pieniądze na dodatki dla dzieci. 500 Plus to świadczenie, do którego Polacy już się przyzwyczaili i trudno im sobie wyobrazić, że mogłoby go nie być. To jest wielka różnica wobec tego, jak było wcześniej, jak wcześniej Polska wyglądała. Nie wolno tego zapomnieć, proszę państwa, bo od tego zależy byt naszych dzieci. Jak było jeszcze niecałe 8 lat temu - pamiętają obecni dziadkowie. Szkoda, że w naszych czasach takiego czegoś nie było. To by się też przydało w naszych czasach. No ale trudno. Teraz się cieszymy, że mają wnuczki lepiej. Przed 2016 rokiem młodzi rodzice nie mieli pomocy państwa w wychowaniu dzieci. Nie było takich programów jak Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, Dobry Start czy Mama Cztery plus. A często też szans na godną pracę. To nagrania pokazujące rzeczywistość tamtych czasów. Żadnej pracy nie ma dla mnie. Tyle mogę powiedzieć, przychodzę co drugi dzień i nic. Ja kończąc studia nie wyobrażałam sobie, że aż będzie tak trudno. Myślałam, że cokolwiek, prawda, gdzieś się przyhaczę. Już nie mówię, że w zawodzie, ale gdziekolwiek na stałą umowę. W ostatnich 8 latach ponad 1,5 mln Polaków wyszło ze stanu zagrożenia ubóstwem. Rodziny nie marnują 500 Plus. Pieniądze idą na potrzeby dzieci, ich rozwój, a nawet oszczędności. Dowiedzieliśmy się, że polskie społeczeństwo jest społeczeństwem odpowiedzialnym. Potrafi wydawać środki publiczne, które jemu są przekazane. Dlatego w kolejnym roku świadczenie rodzinne wzrośnie do 800 zł. Ustawę w tej sprawie uchwalił Sejm. Od początku roku mamy na to zabezpieczone środki w budżecie. No na pewno będziemy mogli wydać więcej na takie podstawowe rzeczy dla dziecka, czyli choćby nawet na większą ilość pampersów czy jakieś środki higieniczne. W latach koniunktury 500 Plus napędzało gospodarkę. W pandemii czy po wybuchu wojny było poduszką bezpieczeństwa. Żeby Polska była dostatnia i żeby ta dostatniość była nie dla wybranych, ale dla wszystkich. Politycy Prawa i Sprawiedliwości o 500 Plus rozmawiają z Polakami podczas pikników. Co weekend odbywa się kilkanaście takich imprez. W stolicy rozpoczęły się główne uroczystości 79. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Sobotnie obchody to m.in. msza święta z udziałem powstańców, rozpoczęcie zlotu harcerskiego oraz gry plenerowe dla rodzin. W przededniu tak ważnej rocznicy nie brakuje niestety postaw w cyniczny sposób podważających sensowność zrywu. Pomnik Żołnierzy "Żywiciela" na warszawskim Żoliborzu. Tradycyjnie w przededniu rocznicy wybuchu powstania warszawskiego mieszkańcy stolicy uczcili pamięć uczestników zbrojnego zrywu przeciw Niemcom w dzielnicy, gdzie walki wybuchły przed godziną "W" i trwały do 30 września. Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać - te słowa najlepiej oddają zarówno tragizm ówczesnej sytuacji jak i determinację ludzi. Od 1 sierpnia do 3 października z rak Niemców zginęło ok. 200 tys. Polaków. Marzeniem tych, którzy przeżyli, było aby ofiara za ojczyznę nie poszła na marne. Stąd szokują i oburzają takie głosy jak ten, jednego z posłów Konfederacji. Rodos już nie ma. To porównanie jest skandaliczne. Widzimy pogardę dla bohaterów powstania warszawskiego i samego powstania. To jest coś niebywałego. Tożsamość narodową kształtuje bowiem pamięć. W galerii "Okno na kulturę" przy Krakowskim Przedmieściu bezpłatnie można obejrzeć niezwykły film "Kartka z powstania", zrealizowany w technologii wirtualnej rzeczywistości. Bohaterem filmu jest Władysław Sieroszewski, pseudonim "Sabała", który walczył w powstaniu. Warszawa - miasto, które powstało z ruin. Od lat edukuje, pomaga i odnosi się do pamięci akcja BohaterON. To jest w tej chwili największa akcja edukacyjna, edukująca o historii Polski właśnie poprzez powstanie warszawskie. W tym roku ruszyła 8. edycja tej ogólnopolskiej kampanii. Były skarbnik i zastępca dyrektora finansowego TVN Rafał Rz. zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i wyłudzanie podatku VAT. Chodzi o miliard złotych. Prokuratura podkreśla, że jest to część jednego z największych śledztw dotyczących mafii VAT-owskich w Polsce. Ale TVN o tej sprawie milczy. Dlaczego? Na konferencji chyba nie ma TVN. Czy jest? Nie ma. Być może dlatego, że chodzi o aferę, w której podejrzanym jest "skarbnik TVN" Rafał Rz. - jeden z dawnych pracowników holdingu przy Wiertniczej. Przez lata ta osoba pełniła bardzo ważne, prominentne funkcje w zarządzie Fundacji TVN. Rafał Rz. był nie tylko prezesem fundacji TVN, ale tez skarbnikiem i zastępcą dyrektora finansowego tej stacji, a także dyrektorem finansowym ITI. Miał być zamieszany w proceder wyłudzeń VAT-owskich i pranie brudnych pieniędzy. Trafił do aresztu na 3 miesiące. A TVN o sprawie milczy. TVN zajmuje się atakowaniem Prawa i Sprawiedliwości, a nie zauważył, że we własnej fundacji TVN mieli człowieka, który został zatrzymany pod zarzutem wyłudzenia miliarda złotych. W obronie TVN stanęła obecna prezes Fundacji TVN i pracownica stacji Katarzyna Kolenda-Zaleska. TVN działa od 1997 roku. Ale historia stacji sięga czasów PRL. W 1983 r. Jerzy Urban osobiście rekomendował Czesławowi Kiszczakowi późniejszego założyciela TVN Mariusza Waltera jako godnego zaufania propagandystę. Najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, organizator i koncepcjonista. Całe życie miałem niebywale szczęście do otaczających mnie ludzi. Z komunistycznymi służbami w czasach PRL współpracowali też najbliżsi dzisiejszych gwiazd TVN. Ojciec Moniki Olejnik był majorem Służby Bezpieczeństwa. Ojciec Andrzeja Morozowskiego służył w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Ten projekt miał ułatwić przejście ekipie komunistycznej do nowych czasów suchą nogą, czyli mieli być bezkarni i mieli dobrać się do pieniędzy. W ostatnich latach stacja z Wiertniczej regularnie stawia się w roli partyjnej telewizji wspierającej Platformę Obywatelską. Atakuje nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale też dziennikarzy, którzy mówią prawdę o manipulacjach opozycji i TVN. Szanowni państwo, oglądajcie "Jak oni kłamią". Myślę, że najważniejszy program w polskiej telewizji, ponieważ ta afera to jest jedno z wielu kłamstw, które TVN sieje w Polsce. Komunistyczny rodowód stacji TVN pokazuje film "Holding" dostępny na kanale TVP Info, w serwisie YouTube oraz na platformie TVP.VOD. Czas przedwyborczy to wyjątkowy moment. Na scenę wychodzą rozmaite osoby, o których dawno zapomnieliśmy albo chcielibyśmy zapomnieć. Co ciekawe, w przypadkach, o których za chwilę, nawet macierzyste środowiska nie bardzo mają ochotę na takie powroty. Aktywny w mediach społecznościowych stał się ostatnio Paweł Rabiej - były polityk Nowoczesnej, Koalicji Obywatelskiej i były wiceprezydent stolicy. A to przyczyna. Czy zrobi, to nie do końca pewne. Bo Rabiej wyleciał z warszawskiego ratusza właśnie za unikanie roboty. W związku z tym, że wiceprezydent Paweł Rabiej, odpowiedzialny w Urzędzie Warszawy za obszar zdrowia, Wiceprezydent Warszawy swoją nietypową orientację uzewnętrzniał ostentacyjnie. No i interesu Platformy Obywatelskiej bronił dzielnie, utrzymując, że obozy śmierci na terenie okupowanej Polski zakładali... Rabiej prawdopodobnie startuje, żeby zrealizować swój plan. Czyli najpierw związki partnerskie, później adopcja dzieci przez gejów i przez lesbijki. Kilkoma ucieczkami z pola boju wsławił się Ryszard Petru, który teraz chce startować w wyborach do Senatu. Założyciel Nowoczesnej i człowiek niewątpliwie wielkiego optymizmu. Za 4 lata będę premierem, a my będziemy rządzący. To było w 2016. Jednak kiedy jego koledzy urządzali pucz w Sejmie, Petru z partyjną koleżanką odleciał - na Maderę. To była ucieczka numer jeden. Drugi raz uciekł, gdy przegrał wewnętrzne wybory w partii, którą sam złożył. Obraził się i uciekł z polityki. Trzeci raz uciekł od odpowiedzialności, zostawiając partię z pięciomilionowym długiem niewłaściwie rozliczonej dotacji państwowej. Wiadomo - ekonomista! Sytuacja finansowa powodowała też, że obciążała naszą największą wartość - nasz profesjonalizm. Start do Senatu po latach banicji zapowiedział Roman Giertych - niegdyś prezes Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin. A nawet wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Kto nie skacze, ten za PiS-em! Hop, hop! Ale wykonał woltę. Nawiązał ognisty romans z Platformą. Dziś, wzywany wielokrotnie lecz bezskutecznie przez polską prokuraturę, z bezpiecznej odległości, bo z Włoch, uprawia wirtualną politykę w portalach społecznościowych. Chce wpaść w łaski Donalda Tuska i wyborców opozycji. Natomiast tak naprawdę to jest ten sam Roman Giertych, który kilkanaście lat temu funkcjonował w polskiej polityce i wypadł z tej polityki na własne życzenie. Rzecz w tym, że tych trzech panów nikt już nie chce. Bo to osoby skompromitowane. One wyszły z polityki dlatego, że popełniły określone błędy, na przykład jeśli chodzi o pana Petru czy pana Rabieja. I to z powodów takich mogą być oceniane jako świadectwo pewnego lekceważenia wyborców. Bo jeden uciekł od obowiązków, drugi od odpowiedzialności, a trzeci od Polski. A wyborcy przecież to widzą i pamiętają. Rabiej, Petru i Giertych na razie wpraszają się na listy wyborcze. Ale przyjęcie panów z taką przeszłością byłoby dla każdej partii posunięciem cokolwiek ryzykownym. Trzeci dzień festiwalu I Rzeczypospolitej w Bieczu trwa w najlepsze. Polska muzyka dawna z nutą współczesności gromadzi wielu miłośników. Na miejscu jest Anna Pawelec. Powiedz, co dziś w programie? Teraz w kolegiacie trwa koncert Między Krakowem a Wenecją. Niezwykłe widowisko. Przed nami 30 interpretacji poezji Jana Kochanowskiego w wykonaniu Marty Zalewskiej. Władysław Jagiełło powraca do Biecza. Dokładnie tutaj w Bieczu Władysław Jagiełło i królowa Anna Cylejska zaręczyli się. Jak na króla przystało, jest z nim małżonka oraz cała świta, czyli obsada "Korony królów", historycznego serialu TVP. Mieliśmy niepowtarzalną okazję po raz pierwszy spotkać się z naszymi widzami, ponieważ oni na co dzień widują nas na ekranach. Miłośnicy serialu jak i całego festiwalu tłumnie przybyli, by podziwiać piękno Biecza i polskiej kultury. To jest też tradycja, to jest pamiątka Polski, jako że my wychowałyśmy się w Niemczech, to jest coś pięknego, żeby trochę tej Polski skosztować. Mimo że królowej Jadwigi dziś tu nie było, to w historii miasta zapisała się na wieki. Monarchini ufundowała szpital Świętego Ducha, który działał nieprzerwanie do połowy XX wieku. Bardzo dobrze uposażyła ten szpital. M.in. dając kilkanaście łanów ziemi, kilka też stawów rybnych. Miasteczko Jagiellonów to nie jedyna atrakcja. W ramach Festiwalu I Rzeczypospolitej, niezwykły koncert "Między Krakowem a Wenecją". " Muzyka włoska i polska, ale napisana w tym samym stylu. Polscy kompozytorzy przyjeżdżali do Wenecji, aby studiować z włoskimi kompozytorami i te pomysły zabrali do Polski. "Nie porzucaj nadzieje" to koncert, który zwieńczy trzeci dzień festiwalu. Usłyszymy poezje Jana Kochanowskiego w nowoczesnych aranżacjach Marty Zalewskiej. Transmisja w TVP Kultura i TVP Kultura 2. Genialne teksty mają to do tego, że są ponadczasowe i doskonale się je śpiewa, nawet we współczesnych piosenkach. A w TVP2 o 23.45 koncert wybitnego renesansowego dzieła "Psałterz polski Mikołaja Gomółki". Te piosenki znają wszystkie pokolenia Polaków. Popularne ludowe utwory w nowoczesnej odsłonie usłyszymy dziś w TVP2 o 20.00. "Biesiada na ludowo" prosto z Tomaszowa Mazowieckiego. Na scenie m.in. zespół Piersi, Cleo i Rafał Brzozowski. Tak rozkręcić zabawę potrafią tylko oni. Zespół Piersi zagra swoje największe hity. Dużo ludowości, ponieważ wszyscy z zespołu kochają swój kraj, kochają Polskę, więc nie da się omijać folkloru tylko trochę po punkowemu, trochę po reggae'owemu. Na scenie nie zabraknie najpopularniejszej współczesnej Słowianki, czyli Cleo. "My Słowianie" - ten kawałek obchodzi w tym roku 10-lecie. Słuchajcie, to jest niesamowite. Tak że, "My Słowianie", szykujcie się, bo będzie gorąco. Jak sobie to wyobraziłam, pomyślałam, że tam będą siedzieć ludzie, to będzie wszystko takie żywe, to jest super i to jest coś, w czym na pewno się odnajdę. Każdy odnajdzie tu nutę dla siebie. To będzie mega radość w tym wszystkim, bo te piosenki dają dużo radości. Trzeba mieć poczucie przynależności do folkloru, że mamy takie tradycje. Tradycyjnych strojów ludowych też będzie dużo. Szyty przez nasze babcie, potem mamy, podarowały nam i my chętnie zakładamy, śpiewamy, tańczymy i się bawimy. Jedzenie, muzyka, radość, śmiech - nie ma nic lepszego w życiu. Bardzo dobrze, nareszcie ludzie będą się bawić. Coś takiego dla wszystkich to jest. Zatem wszystkich zapraszamy do TVP2. Biesiada na ludowo startuje punktualnie o 20.00. To będzie 7 dni uczty dla miłośników kolarstwa! Ruszyła jubileuszowa 80. edycja Tour de Pologne. Najlepszych kolarzy świata będzie można oglądać w wielu miastach naszego kraju, a także w TVP. Strzał w samo południe i 168 śmiałków ruszyło walczyć o triumf w jednym z najważniejszych kolarskich wyścigów świata. Tour de Pologne pierwszy raz od 16 lat zawitał do Poznania. Możemy pięknie pokazywać naszą Polskę, nasz region, to wszystko, co się zmienia, jak Polska pięknieje, i na to będziemy też kładli duży nacisk, a kolarze nam dostarczą naprawdę wielu, wielu emocji. W wielu miastach w Polsce. Przez 7 dni kolorowy peleton przejedzie ponad 1130 kilometrów. Na mapie oprócz stolicy Wielkopolski Karpacz, Opole, Katowice czy Kraków. Wszędzie będą oni - tak jak dziś. Niektórzy przy starcie czekali już od 7.00 rano! Grzechem byłoby nie przyjechać tutaj, nie zobaczyć, co się dzieje. Już widać, że emocje są bardzo duże. Są i udzielają się szczególnie polskim kolarzom! Fajnie jest wrócić na trasę tu w Polsce i móc się pokazać przed Polską publicznością, która tak mnie mocno wspiera podczas całego sezonu. To już 80. edycja naszego narodowego wyścigu. Ruszył w 1928 roku, do 1992 był wyścigiem amatorskim. Od 12 lat należy do kolarskiej elity. Wszystko się zmieniło! Mówi nam Henryk Charucki, który zwycięstwo w Tour de Pologne sprzed 44 lat wspomina wyjątkowo. To jest wyścig nasz narodowy. I ma swój charakter, to jest coś takiego dla zawodników polskich - jest dumą, żeby startować w tym wyścigu! Duma, ale też okazja do rywalizacji z najlepszymi. Tour de Pologne to kolarska Liga Mistrzów. Nic więc dziwnego, że przyciąga nie tylko zawodowców, ale też tych, którzy swoją przygodę z kolarstwem dopiero zaczynają. Jutro rusza Tour de Pologne amatorów, dziś - też w Poznaniu - juniorów. Lubiłem jeździć rowerem i rodzicie zachęcili bardziej, żeby do klubu wstąpić! Plus dla rodziców! Może za kilka lat ich syn będzie stał na tym podium! Odra po stronie polskiej jest obecnie najlepiej monitorowaną rzeką w Europie - zapewnia wojewoda zachodniopomorski. Od katastrofy ekologicznej sprzed roku przebadano 65 tys. próbek wody. Rząd przeznaczył 200 mln zł na rewitalizację i ochronę rzeki. Odra jest też rajem dla wędkarzy. Nasza walka z sumem trwała 5 godzin. Ja już miałem dość - mówi szczeciński wędkarz Michał Chełkowski. Była godzina 1.50 w nocy. Ja mówię: "Grzechu, spływamy, bo ja jestem zmęczony". "Grzechu", czyli drugi z wędkarzy Grzegorz Chlebowski nie dał za wygraną. Grzechu napłynął i tylko było bum! - uderzenie. Ja już wtedy wiedziałem, że to jest prawdziwy kolos, z którym naprawdę będzie walka i prawdziwe rodeo się zacznie. Nie był to byk, ale sum. Bagatela 100 kilogramów wagi i 2,5 metra długości. Złowiony w Odrze na wysokości Szczecina. Ta ryba to jest idealny dowód na to, że natura obroniła się przed głupotą ludzką, która była rok temu. I oby po prostu ta katastrofa nie powtórzyła się. Odpady komunalne z gmin i złote algi rok temu doprowadziły do masowego śnięcia ryb w Odrze, choć marszałek lubuskiego Elżbieta Polak straszyła skażeniem rtęcią. Stan Odry, czego potwierdzeniem jest złowiony sum gigant, wraca do normy. A rzeka jest kontrolowana niczym woda w kranie - tłumaczy wojewoda zachodniopomorski. Nie ma drugiej takiej rzeki, która jest tak monitorowana, jak Odra po stronie polskiej. Pozwala nam to bardzo uważnie obserwować, co się z rzeką dzieje, czy nie ma tam niepokojących sygnałów, i reagować. Odry strzeże też powołana nowa służba - Inspekcja Wodna. To pozwoli nam rzeczywiście tutaj operacyjnie sprawnie działać w celu wykrywania wszelkiego rodzaju przestępstw, wykroczeń czy uchybień. Do tego surowsze, bo wielomilionowe kary dla trucicieli. Sejm przyjął także specjalna ustawa, której celem jest rewitalizacja rzeki. Na ochronę Odry rząd przeznaczy 1,2 mld zł. Żeby zachować bogactwo przyrodnicze Odry, które jest potężne, jest naszym dziedzictwem, ale także żeby rzeka służyła ludziom. 3 mln zł przeznaczanych jest na zarybianie Odry, by takich okazów było jak najwięcej. Łapiemy duże ryby, próbujemy się z nimi zmierzyć, a na końcu za to, że dała nam szansę walki z nią, my ją wypuszczamy. Kultura, historia i oczywiście kuchnia. Polska przyciąga turystów nie tylko z Europy. W tym roku zainteresowanie naszym krajem wzrosło o ponad 25%. Goście chwalą nas za rozwój branży turystycznej, ale cenią także spokój i bezpieczeństwo. Co jeszcze przyciąga turystów? Zza oceanu - nad Wisłę. Jesteśmy w Warszawie trzy dni, później jedziemy do Krakowa. Miło spędzamy czas. Bardzo mi się podoba zieleń w środku miasta. A co z polska kuchnią? A! Bardzo dobra! Trochę oddechu można złapać tu - w Polańczyku na Podkarpaciu. Woda, spokój i takie widoki. Zwiedzamy Polskę camperem trzeci rok z rzędu. Akurat w tym roku padło na ścianę południowo-wschodnią. Na wschodzie Solina, a na zachodzie do odkrycia tajemnice Dolnego Śląska, także te podziemne. Takie miejsca, które w Europie są prawie nieosiągalne, jak właśnie kopalnia soli w Wieliczce, np. kopalnia uranu, które dawniej działały, dzisiaj są muzeami. Każdy region inny - każdy piękny. Pełno folkloru, kolorów i wieloletnich tradycji - tak jak tu w Bolesławcu. Jesteśmy zachwyceni. Zdecydowanie wrócimy tu jeszcze. Wszyscy są przyjaźni i wydają się być tu szczęśliwi. I mają ku temu powody. W Polsce dużo fajnych miejsc jest i bezpiecznych. Widzimy, co dzieje się na zachodzie Europy. A u nas można spacerkiem w nocy. Oprócz niskiej przestępczości zagraniczni turyści cenią w Polsce wysoki poziom usług, rozwiniętą infrastrukturę, bliski kontakt z naturą, przystępne ceny, ale przede wszystkim są ciekawi naszej historii. Dopiero co przeczytałam książkę o Żabińskich i teraz mogliśmy iść do zoo i poznać to miejsce. Niewiele wiedziałam o polskiej historii, ale teraz bardzo mnie interesuje. Ponad 85% zagranicznych turystów planuje wrócić do nas w najbliższym czasie. I wcale nas to nie dziwi. W Wiadomościach to wszystko. Za chwilę rozmowa z naszymi gośćmi, ale to juz na antenie TVP Info. Widzom TVP1 dziękujemy za uwagę, spokojnego wieczoru i do zobaczenia.