Nie żyje komunistyczny oprawca, który uniknął odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Za chwilę więcej na ten temat. Jest 19.30. Michał Adamczyk. Zapraszam na Wiadomości. Polski Ład - kompleksowe wsparcie dla Polaków. Program, który zawiera rozwiązania, o których przez wiele lat mówili politycy, ale nigdy nie mieli odwagi położyć ich na stół. Brzmi to sensownie. Ułatwienie dla obywateli. Pobity rekord, czyli kapitalny występ polskiej sztafety na igrzyskach. Broni się znakomicie Kajetan Duszyński! Wygrywamy! Kolejne wielkie emocje już jutro w finale. Codziennie rano puka nam do szyby gabinetu logopedycznego. Awanturnicze bociany w akcji. Coś go najwidoczniej zdenerwowało. Przed nami 77. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Najważniejsze obchody odbędą się w niedzielę 1 sierpnia, ale wiele wydarzeń związanych z rocznicą powstania już się rozpoczęło. Park Wolności Muzeum Powstania Warszawskiego. Każdego roku spotykają się tu świadkowie powstańczych walk z 1944 roku. Każdego roku jest ich mniej. Chciałam, żebyście wiedzieli, że powstańcy warszawscy chcieli walczyć o Polskę. Wszystko inne się wtedy nie liczyło. Z okazji 77. rocznicy prezydent Andrzej Duda wręczył ordery i odznaczenia państwowe uczestnikom powstania warszawskiego, ale też osobom dbającym o pamięć o powstaniu warszawskim i jego bohaterach. Nie bali się, nie wahali się, nie kalkulowali, nie obliczali szans prawdopodobieństwa, zwycięstwa, przepędzenia Niemców. Po prostu chcieli wolnej Polski, za wszelką cenę, również za cenę swojego życia. Powstanie warszawskie wybuchło 1 sierpnia o godzinie 17.00. Niemcy, choć już wtedy słabi i przegrywający na kolejnych frontach, odpowiedzieli w bestialski sposób, mordując mieszkańców: mężczyzn, kobiety, dzieci, doszczętnie niszcząc miasto, zgodnie ze zbrodniczymi rozkazami Adolfa Hitlera. Walki w Warszawie toczyły się przez ponad 2 miesiące. Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć poległym. Niech żyją powstańcy warszawscy! Muzeum Powstania Warszawskiego w tym roku zainicjowało akcję "Korzenie pamięci", w której o powstaniu i jego bohaterach mówią kolejne pokolenia. Słowo "powstanie" jest dla nas czymś niezwykle ważnym. Niedzielne uroczystości 77. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego o godzinie 20.30 zakończy koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Jak co roku będzie transmitowany przez TVP. Rodzina ma być silnym fundamentem polskiego państwa. To jedno z głównych założeń Polskiego Ładu. Minister rodziny i polityki społecznej podkreśla, że na zmianach skorzysta większość polskich rodzin. Nowy flagowy program PiS - Polski Ład. To ekonomiczna strategia na przezwyciężenie skutków pandemii. Rząd zapowiada m.in. obniżkę podatków dla 18 mln Polaków, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 m2 bez formalności, a także emeryturę do 2500 zł bez podatku. Brzmi to sensownie. Ułatwienie dla obywateli. O szczegółach Polskiego Ładu minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg rozmawiała dziś z wyborcami na pikniku rodzinnym w Miejskiej Górce w Wielkopolskiem. Polityka podatkowa i zmiany, które są proponowane, są korzystne dla Polaków, większość Polaków na tych zmianach skorzysta. Przykład? Trzyosobowa rodzina rocznie zyska średnio ponad 3500 zł. Czteroosobowa rodzina, w której pracuje jedna osoba, dzięki zmianom zyska rocznie 1124 zł. Z kolei pięcioosobowa rodzina - nawet z dużymi dochodami - może zyskać 2700 zł rocznie. Na początku przyszłego roku ma też zacząć działać tzw. opiekuńczy kapitał rodzicielski. 12 tys. zł na drugie i kolejne dziecko. Po 1000 zł miesięcznie przez rok lub po 500 zł miesięcznie przez 2 lata. Jeżeli to ma wpłynąć finansowo na nasze zarobki, to myślę, że skorzystają. Polski Ład to również wsparcie dla rolników, m.in. większe dopłaty za paliwo rolnicze i wzmocnienie sprzedaży bezpośredniej. Czekam i liczę na wsparcie. Rząd zapowiada też odbudowę przetwórstwa spożywczego, bo rosnący eksport świadczy o wysokiej jakości polskich produktów. Inwestycje infrastrukturalne, ładna wieś. Polski Ład dla rolnictwa to również inwestycje infrastrukturalne, które podniosą jakość życia na wsi. To kanalizacja, gazociągi, światłowód, to wszystko chcemy wspierać, żeby na polskiej wsi było, żeby ludzie chcieli mieszkać na polskiej wsi, żeby mogli tam pracować, odpoczywać, mieć rodziny. Polski Ład to także wzrost wydatków na służbę zdrowia do 7% PKB. Limity do specjalistów mają zostać zniesione, a procedury uproszczone. Wzrosną zarobki personelu. Powstanie nowoczesna sieć kardiologiczna i onkologiczna oraz specjalny program profilaktyczny. Każdy po czterdziestce będzie mógł zrealizować bon zdrowotny. Zostanie uchwalona ustawa o jakości w ochronie zdrowia. Chodzi o dodatkowe setki miliardów złotych. Polski Ład to pierwszy program polityczny, który jest szeroki, odpowiada na realne potrzeby społeczno-gospodarcze, program, który zawiera rozwiązania, o których przez wiele lat mówili politycy, ale nigdy nie mieli odwagi położyć ich na stół. Sukces dotychczasowej polityki prospołecznej PiS docenia też zachodnia prasa. Niderlandzki dziennik cytuje słowa jednego z profesorów Uniwersytetu w Ratyzbonie w Niemczech. Pierwsze ustawy dotyczące Polskiego Ładu mają być gotowe jeszcze w tym roku. Obecnie już 70% Polaków chce się zaszczepić. To duży wzrost w porównaniu np. z listopadem ubiegłego roku, kiedy chęć przyjęcia szczepionki deklarowało niecałe 30% społeczeństwa. Jednak aby uniknąć 4. fali pandemii, konieczne jest, aby zaszczepił się każdy z nas. To dzisiaj jedyna skuteczna broń w walce z koronawirusem. Do składnicy w Wąwale przywieziono kolejną partię szczepionek, tym razem ponad 180 tys. dawek preparatu Johnson & Johnson. Część z nich trafi do aptek, gdzie także można się szczepić. Korzyści? Raz - dużej dostępności, bo jest blisko. Dwa - że apteki są przeważnie długo otwarte, więc to też daje taką możliwość. Okres wakacyjny niestety sprawił, że mniej osób się szczepi. Ostatnie tygodnie to także wzrost liczby zakażeń. Dziś 153 nowe przypadki. Początek 4. fali? Jeszcze nie, ale jeśli nie zaczniemy się ponownie masowo szczepić, nadejdzie ona szybciej i mocniej. Przechorowaliśmy tę chorobę, ja, żona i jeden z moich synów, tak że nie życzę nikomu, żeby tę chorobę przechorował, dlatego warto się zaszczepić. W szczególności że wariant delta zaczyna dominować w naszym kraju. Jeżeli popatrzymy na ostatni tydzień, to parametry opisujące udział wariantu delta w całej liczbie badanych próbek dochodzi do 80%. Zwróćmy uwagę na to, że ofiarą koronawirusa padają w większości ludzie niezaszczepieni. Stąd nowe programy ogłoszone przez rząd mające na calu przyspieszenie Narodowego Programu Szczepień. Pierwszy z nich to "Rosnąca odporność". Trzy gminy w każdym powiecie ziemskim, które odnotują najwyższy wzrost poziomu zaszczepienia otrzymają odpowiednio: milion złotych za pierwsze miejsce, pół miliona złotych za drugie i 250 tys. zł za trzecie miejsce. Drugi - objazdowe punkty szczepień, które mają docierać do gmin, gdzie jest najmniej osób zaszczepionych. Pozwoli to na dotarcie z preparatem do każdego. Szczepić mogą się już dzieci od 12. roku życia. Ministerstwo Edukacji i Nauki już przygotowuje się na powrót uczniów do szkół. Zdrowie jest na 1. miejscu, stąd 100 mln zł na środki bezpieczeństwa. W ramach tego praktycznie wszystkie szkoły, które zgłoszą zapotrzebowanie, otrzymają tzw. stacje dezynfekujące z funkcją do mierzenia temperatury, środki ochrony osobistej. Do szkół trafi także 100 tys. bezdotykowych termometrów, a od września ruszy kampania edukacyjna dla uczniów i rodziców na temat szczepień. Oglądają państwo Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Amerykańscy kongresmeni krytykują politykę prezydenta Bidena w sprawie Nord Stream 2. Za nami pierwszy dzień rywalizacji lekkoatletycznej na igrzyskach olimpijskich. Z fenomenalnej strony zaprezentowała się nasza sztafeta mieszana 4x400 metrów, która w biegu eliminacyjnym pobiła rekord Europy i jutro powalczy o złoto. To był piękny, bezbłędny bieg naszej sztafety mieszanej. Broni się znakomicie Kajetan Duszyński! Wygrywamy! 3 minuty 10 sekund i 44 setne. Najlepszy czas eliminacji, drugi wynik w historii na świecie, nowy rekord Polski i rekord Europy. Ten rekord będzie tylko 24 godziny, bo jutro będzie taki ogień, że ja już się boję myśleć o tym, co się tutaj wydarzy. Bo jutro o 14.35 finał, w którym możemy marzyć o pierwszym na tych igrzyskach złocie dla Polski. W pierwszym dniu rywalizacji lekkoatletycznej eliminacji nie przebrnęli nasi dyskobole: Bartłomiej Stój i Piotr Małachowski. No niestety. W biegu na 800 metrów udało się to Joannie Jóźwik. Będzie trzecia. Polska jest w półfinale! Brawo! Jestem superzadowolona, że miałam wolny bieg, bo myślę, że na końcu mogłam pokazać swoją szybkość i ją wykorzystać, żeby wejść do półfinału. Przed najbliższe kilka dni czeka nas dużo lekkoatletycznych emocji. Według amerykańskiego magazynu Track & Field News nasi lekkoatleci zdobędą 5 medali. Nie wspomniał o sztafecie 4x400 pań, a tutaj możemy medalu się spodziewać. Nie wspomniał o naszych średniodystansowcach, a jest przecież Patryk Dobek, Marcin Lewandowski. Oni obaj w świetnej formie. Nie wspomniał o Piotrze Lisku. I o sztafecie mieszanej. W świetnych nastrojach też nasze żeglarki. - Ja mam 39 lat, Agnieszka - 35. - 32! Wygląda na 35. - No nie! - Żartuję! Sorry, Aga. Ale Agnieszce wcale smutno nie jest. Nam też nie. To jest trzeci wyścig i drugie miejsce naszego duetu. Pięknie to wygląda. Bo panie kapitalnie radzą sobie w zmaganiach w klasie 470. Warunki do żeglowania są idealne, więc sprawia nam to dużo frajdy. Jesteśmy pozytywnie nastawione. Prędkość naszej łódki jest dobra, nasza komunikacja na łódce jest dobra. I miejsce też jest dobre, a nawet bardzo dobre, bo po sześciu wyścigach Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar prowadzą w klasyfikacji. Do końca zostało 5 startów. Nasze nastawienie będzie takie samo jutro i pojutrze, i popojutrze. Mamy nadzieję, że to się opłaci. Walczymy do końca, nie poddajemy się. Na pewno zjemy zęby na łódce, odciski na rękach. Mamy nadzieję, że to na końcu przyniesie efekt. Efekt przynosi coraz lepsza gra naszych siatkarzy. Stawiamy podwójny blok i to jest koniec spotkania! Biało-Czerwoni wygrali dziś 3. spotkanie z rzędu. Pewnie pokonali Japonię 3:0 i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Do wygrania jeszcze 4 mecze. Pojutrze ostatnie starcie w grupie - z Kanadą. Mamy nadzieję, że w meczu z Kanadą pokażemy jeszcze trochę więcej. I dalej w tych meczach już... Ćwierćfinał, półfinał i, miejmy nadzieję, finał. Coraz bardziej napięta sytuacja w USA na linii Kongres - Biały Dom. Kongresmeni ostro krytykują pakt Biden - Merkel - Putin. Opór Kongresu wobec gazociągu Nord Stream 2 jest ponadpartyjny. Amerykański Kongres coraz głośniej i coraz bardziej stanowczo mówi "nie" decyzji prezydenta Joe Bidena, który dogadał się z Angelą Merkel i zrobił prezent Władimirowi Putinowi. Dał zielone światło na dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2. To jest kapitulacja przed partykularnymi interesami Niemiec, ale także pasienie Putina pieniędzmi. Interesu USA nie widzą ani eksperci, ani kongresmeni. I to z obu stron amerykańskiej politycznej barykady. 12 republikańskich senatorów postawiło prezydentowi Bidenowi ultimatum: albo sankcje i tym samym zatrzymanie budowy Nord Stream 2, albo oni zablokują prezydenckich kandydatów na 2 kluczowe stanowiska w resorcie finansów. Sytuacja, która potwierdza, że administracja Bidena prowadzi politykę oderwaną od interesów USA. Tak ultimatum tłumaczą kongresmeni. Gazociąg Nord Stream 2 bezpośrednio szkodzi interesom bezpieczeństwa narodowego USA oraz naszych sojuszników i partnerów. Jeśli zostanie ukończony, projekt ten zwiększy szkodliwe wpływy Władimira Putina w Europie, zdestabilizuje kruche bezpieczeństwo Ukrainy i zachęci do dalszej rosyjskiej agresji. A to już inny list, pod którym podpisali się kongresmeni i z Partii Republikańskiej, i demokraci, czyli z obozu prezydenta. Rozmawiamy z Marcy Kaptur, członkiem Izby Reprezentantów z Partii Demokratycznej, jedną z autorek listu. To niebezpieczny czas dla Ukrainy. To również niebezpieczny czas dla całej Europy. USA rozumieją, co może się wydarzyć, gdy nie jest się niezależnym energetycznie. Energetyczny szantaż. Imperialna polityka. Wojna, okupacja, jak choćby Ukrainy. Czyli wszystko to, z czego znany jest Władimir Putin. A zgoda Białego Domu na dokończenie Nord Stream 2 może tylko Kreml rozzuchwalić. Nasz sprzeciw jest ponadpartyjny. Kongres był za sankcjami na Nord Stream 2. To, co my możemy zrobić, to jeszcze więcej pracować nad rozwojem inicjatywy Trójmorza i wspierać niezależność energetyczną poszczególnych państw europejskich. Równie krytyczni wobec decyzji Białego Domu są analitycy stosunków międzynarodowych. Rośnie opór Kongresu wobec Białego Domu, który dał zielone światło na dokończenie budowy gazociągu Nord Stream 2, i to rośnie ponad politycznymi podziałami. Jak widać, kongresmeni zdają sobie z tego sprawę, jak niebezpieczna w skutkach może być taka uległa polityka wobec Władimira Putina. Teraz najnowsze sondaże. Zjednoczona Prawica niezmiennie liderem poparcia dla partii politycznych z dużą przewagą nad pozostałymi ugrupowaniami. Spójrzmy na szczegóły badania pracowni Social Changes dla portalu wPolityce.pl. Na Zjednoczoną Prawicę chce głosować 36% badanych, co oznacza wzrost o 2 punkty procentowe w porównaniu z poprzednim badaniem. Koalicja Obywatelska z poparciem o 1/3 mniejszym - 24% - i spadek o 1 punkt procentowy. Na 3. miejscu Polska 2050 Szymona Hołowni. Tutaj wynik nie zmienił się i wynosi 19%. Na 4. miejscu uplasowała się Konfederacja, również bez zmian - 9%. 1 punkt straciła Lewica, którą obecnie popiera 7% badanych. A pozostałe ugrupowania poniżej 5-procentowego progu wyborczego. Jest jeszcze jeden ciekawy sondaż tej samej pracowni, w którym respondentów zapytano o poparcie dla największej opozycyjnej partii, gdyby na jej czele stał Rafał Trzaskowski, a nie Donald Tusk, tak jak obecnie. I w tej sytuacji notowania Koalicji Obywatelskiej wzrosłyby o 3 punkty procentowe. Tutaj liderem nadal jest Zjednoczona Prawica z poparciem 35%. 19% badanych oddałoby swój głos na Polskę 2050 Szymona Hołowni, na Lewicę 7%, w tych dwóch przypadkach poparcie pozostaje bez zmian. Ewentualne przejęcie sterów w PO przez Rafała Trzaskowskiego oznaczałoby największą stratę dla Konfederacji, bo tutaj prognozowany spadek wynosi aż 3 punkty procentowe. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyłyby 5-procentowego progu. Powrót Donalda Tuska pogłębia podziały i tarcia w Platformie Obywatelskiej. Cezary Tomczyk był lepszym szefem klubu parlamentarnego niż Borys Budka, natomiast Donald Tusk postanowił na nowo poukładać stanowiska. Słychać wyraźnie, że PO nie tylko zmaga się z poważnym kryzysem wizerunkowym, ale także politycznym. To oczywiście wiąże się z bardzo agresywnym tonem, z którym przyjechał do Polski Donald Tusk. Nie przyjechał z propozycjami. Przyjechał tutaj nakręcać wojnę polsko-polską, próbuje ją nakręcać, a Polacy tej wojny nie chcą. Z badań pracowni Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl wynika, że gdyby liderem PO był Rafał Trzaskowski, a nie Donald Tusk, to partia miałaby poparcie wyższe o 3 punkty procentowe. Dlatego trudno oprzeć się wrażeniu, że Donalda Tuska w roli lidera polskiej opozycji chętniej od polskich wyborców widzą politycy w Berlinie. Nie dziwią więc opinie, że Donald Tusk to polityk zbyt proniemiecki i reprezentujący zagraniczne, a nie polskie interesy. Już był wiele lat w rządzie i jednak poszedł do europejskiego. Nie jestem zwolennikiem tej partii. Dajmy szansę młodszej osobie. To, że Donald Tusk nie porywa wyborców, szczególnie tych młodych, dobitnie pokazała fala ziewania podczas wystąpienia w Gdańsku. Sytuacja zrobiła się kłopotliwa do tego stopnia, że jeden z ziewających młodych ludzi został wyprowadzony ze sceny. Nie ma żadnej koncepcji, ja nie widzę żadnej koncepcji po stronie Platformy i Donalda Tuska. Sytuację Tuska dodatkowo komplikuje fakt narastającego sporu z Trzaskowskim, który otwarcie chciał z nim rywalizować o władzę w partii, a po spacyfikowaniu tych ambicji dalej rozwija swój własny ruch społeczny. Trzaskowski szykuje się do jakiegoś uderzenia. Do kontrakcji. Na razie przyjął sensowną strategię przeczekania. Chce zobaczyć, co się stanie. Myślę, że czeka właśnie na efekt ugrzęźnięcia Donalda Tuska w codzienności, w sporach w pewnej niemocy. Już wcześniej Rafał Trzaskowski chciał wyborów na szefa partii i zapowiadał, że stanie do walki z Tuskiem. Ostatecznie tak się nie stało. Donald Tusk wrócił do tej retoryki ostrej antypisowskiej, a to nie jest produkt atrakcyjny dla szerszego grona wyborców. Wygląda więc na to, że wewnętrzne tarcia w PO będą teraz jeszcze większe. Zupełnie odwrotnie niż poparcie wśród wyborców. Donald Tusk, pytany o propozycje Brukseli, unika odpowiedzi. Czy pan podpisałby się pod tym pakietem dyrektyw, które proponuje Komisja Europejska, "Fit for 55"? To dziś jedno z kluczowych pytań dla przyszłości Polski, bo od tempa odchodzenia od węgla będzie zależało, jak poradzi sobie gospodarka i czy czekają nas drastyczne podwyżki cen. Proszę o następne pytanie. Nie udzielam panu głosu. Wiemy, jak pan traktował dziennikarzy. Siłą wyrywali materiały w redakcji tygodnika "Wprost", bo kompromitowały pana rząd, ale chcielibyśmy, żeby te standardy nie wracały. Donald Tusk konsekwentnie unika odpowiedzi na pytanie, czy podpisałby się pod pakietem zaproponowanym przez Komisję Europejską. Czy możemy porozmawiać o tym pakiecie klimatycznym? Zdaniem polityków PiS milczenie Tuska nie jest przypadkowe. On wie, że poparcie tego pakietu to zła wiadomość dla Polski. W związku z tym chce uniknąć kosztów politycznych i medialnych prezentacji takiego stanowiska, więc de facto popiera to. Tak samo jak cała totalna opozycja. Europosłowie PiS popierają walkę z kryzysem klimatycznym, ale w racjonalny sposób i w tempie, które nie zrujnuje polskiej gospodarki. Nie odrzucamy polityki klimatycznej. Uważamy, że powinna być prowadzona, ale w sposób rozsądny. Zaproponowany przez Komisję Europejską program oznacza objęcie handlem prawami do emisji CO2 nie tylko energii, lecz także transportu i budownictwa. To oznacza drastyczny wzrost kosztów ogrzewania nieruchomości czy podwyżki cen prawie wszystkich produktów, bo handel jest zależny od transportu, dziś opartego głównie o silniki spalinowe. To też ogromny cios dla mieszkańców wsi, bo zwiększą się koszty dla rolnictwa, a docelowo produkcja mięsa może być całkowicie nieopłacalna. W Brukseli już działa wpływowe lobby wzywające do ograniczenia spożycia mięsa, twierdząc, że hodowla bydła i trzody chlewnej jest zagrożeniem dla klimatu. Stąd niepokój wśród rolników. Nie zrobimy cięcia i nie przestawimy się. Zlikwidujemy wszystko, a co z ludźmi? Kto wytrzyma to wszystko finansowo? W tej chwili już dopłaty są duże do CO2. Donald Tusk unika dziś odpowiedzi na pytanie, czy popiera najnowsze propozycje Komisji Europejskiej. Ale jego wcześniejsze wypowiedzi sugerują, że gdyby zdobył władzę, to realizowałby politykę, która mocno uderzy w polską wieś. W przeszłości rząd koalicji PO-PSL zgodził się na przyjęcie unijnego pakietu klimatycznego wprowadzającego handel prawami do emisji CO2. Rząd Ewy Kopacz ignorował wówczas głosy krytyki. Ja jestem spokojna, że po roku 2019 polski prąd zdrożeje dla odbiorców. Nie zdrożeje, pani premier. Jestem spokojna, że polski prąd nie zdrożeje dla odbiorców. Od tamtego czasu ceny uprawnień do emisji CO2 idą regularnie w górę, co podnosi ceny prądu w Polsce i także dlatego rosną ceny w sklepach. Nie żyje Stefan Michnik, stalinowski sędzia, rezydent i współpracownik Informacji Wojskowej, którego IPN oskarżał o zbrodnie przeciwko ludzkości. Na początku lat 50. Michnik skazywał na śmierć polskich bohaterów, żołnierzy AK. Udało mu się uniknąć odpowiedzialności. Odpowiedzialny za sądowe zbrodnie Stefan Michnik był jednym z wielu komunistycznych oprawców w togach, którzy w PRL i w III RP uniknęli kary. Przedstawiono łącznie 93 zarzuty zakwalifikowane jako zbrodnie sądowe, jednocześnie jako zbrodnie komunistyczne i zbrodnie przeciwko ludzkości. A te nie ulegają przedawnieniu, co jasno wskazują przepisy nie tylko polskiego, ale i międzynarodowego prawa. Mimo to Stefan Michnik spokojnie dożył 92 lat w Szwecji, mimo dwukrotnych prób polskiej prokuratury dokonania ekstradycji. Wydawać by się mogło, że niekwestionowane od ponad 70 lat prawo międzynarodowe jest w tym zakresie jasne i winno stanowić podstawę do ustaleń. Od 2010 r. Stefan Michnik był ścigany europejskim nakazem aresztowania na wniosek Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie. Na początku lat 50. przewodniczył składom sędziowskim, wydając bezprawne wyroki śmierci lub długoletniego więzienia. Skazywał polskich niepodległościowców, żołnierzy AK, Narodowych Sił Zbrojnych, działaczy politycznych, tylko dlatego, że chcieli wolnej Polski, na podstawie spreparowanych w śledztwie dowodów winy, mając tego pełną świadomość. Był także tajnym współpracownikiem UB oraz rezydentem Informacji Wojskowej. Służył nie polskiej racji stanu, ale obcemu mocarstwu, Związkowi Sowieckiemu. Na śmierć skazał m.in. majora Karola Sęka walczącego z Niemcami i Sowietami, Jadwigę Janiszowską, łączniczkę powstania warszawskiego, czy Andrzeja Czaykowskiego, polskiego bohatera, cichociemnego, żołnierza generała Andersa i powstańca warszawskiego. Nigdy nie przyznał się do popełnionych czynów. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, informując w nekrologu o śmierci swojego przyrodniego brata, zaznaczył: Mój brat wiele wycierpiał z mojego powodu, choć nie z mojej winy. Adam Michnik nie zrobił tego cynicznie, on naprawdę wierzy, że to nie Polacy, nie polscy bohaterowie cierpieli z rąk stalinowskich sędziów, tylko cierpieli właśnie ci komuniści, którzy byli sprawcami. Zakłamanie polskiej historii kończy się tym, że odwraca się rola kata i ofiary. Zbrodnie komunistycznych oprawców już po zmianach ustrojowych, w III RP były wybielane, a oni często z asystą wojskową chowani na Powązkach Wojskowych. Postawienie historii na głowie sprawia, że i współczesność można postawić na głowie. Jeden próbował dostać się do urzędu gminy, mimo że była sobota, drugi zapukał do szkoły, choć wakacje dopiero na półmetku. Symbol polskiej przyrody, bocian, robi się coraz bardziej ciekawski i dzięki temu możemy zobaczyć go w nietypowych sytuacjach. Widok niecodzienny. Żeby w sobotę dobijać się do urzędu. Bocian pukał dziobem dłuższą chwilę, aż w końcu odpuścił i sfrustrowany głośno zaklekotał. Coś go najwidoczniej zdenerwowało i na wszelkie powierzchnię, w których - zdaje się - widzi siebie, reaguje dość agresywnie. Bocian nie tylko próbował sforsować drzwi do urzędu, biegał też po samochodach miejskich radnych i rysował dziobem karoserie. Dziś nie rozrabia, tylko dogląda rodziny i mimo że jest miejskim chuliganem, nikt nie myśli, by się go pozbywać. Nie wyobrażamy sobie Spytkowic i centrum naszej gminy bez gniazda bociana, to w ogóle nie wchodzi w rachubę. Skąd takie zachowanie boćka? Ornitolodzy twierdzą, że chce wypłoszyć rywali ze swojego terytorium. Problem w tym, że widzi ich w odbiciach szyb i karoserii samochodów. To już Karkonosze i wieś Sosnówka, gdzie ciekawski bocian - tu przyłapany na gorącym uczynku - ewidentnie czegoś chce od grona pedagogicznego. Codziennie rano puka nam do szyby gabinetu logopedycznego, dostojnie spaceruje po naszym dachu, jest po prostu przepiękny. Mimo że w szkole wakacje, a logopeda na wczasach, bocian nie daje za wygraną. Uczyć się chce chyba albo może zachęcić młodzież do nauki, bociany zawsze były chętne do nauki. Bo to mądre ptaki i dość ciekawskie, o czym przekonała się pewna turystka, która przyjechała podziwiać piękne krajobrazy Podlasia. Doświadczyła bliskiego spotkania z naturą. Obudziwszy się z rana, stwierdziła, że u wezgłowia łoża stoi bocian, który ją obserwuje. Obie strony były zdumione, ale to zdumienie pani turystki przerodziło się w przerażenie. Niepotrzebnie, bo bociek po chwili odleciał na pobliskie pole. Poza tym jest niegroźny, po prostu ciekawy świata. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.