Nie ma większości dla zmiany prawa, są nowe wytyczne dla szpitali w kwestii aborcji. Oglądają państwo 19.30 w piątek, Joanna Dunikowska-Paź, zapraszam. A zaczynamy od reakcji PiS na decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania z kampanii wyborczej. "To skandaliczna decyzja i próba likwidacji opozycji w Polsce" - komentuje Jarosław Kaczyński i dodaje "poradzimy sobie, ale potrzebujemy pomocy". Na chude lata mają się zrzucić politycy i zwolennicy partii. Rządzący odpowiadają, że PiS ukarało się samo, pytaniem pozostaje ostateczny wymiar kary. Decyzja jest skandaliczna. To pierwszy komentarz Jarosława Kaczyńskiego po odrzuceniu przez PKW sprawozdania. PiS mówi o naruszaniu zasady równości. Innym sprawozdania uznano, a nam nie uznano. Rządzący o poczuciu sprawiedliwości. PKW podzieliła opinię powszechną w narodzie, że nie tylko kradli, ale że też te pieniądze, które zawłaszczyli wykorzystywali do nierównej walki politycznej. Odrzucenie sprawozdania PiS oznacza utratę 10 milionów złotych dotacji za ubiegłoroczną kampanię. Ale PiS może stracić też trzyletnią subwencję na skutek odrzucenia rocznego sprawozdania. Decyzja w przyszłym miesiącu. Chodzi o 50 milionów złotych. De facto PiS przestaje być partią, która będzie miała finansowanie z budżetu państwa. PKW pokazało - kosisz kasę nielegalnie na swoją partię, przychodzi kryska na matyska. Finał. Prezes PiS mówił o zagrożeniu dla demokracji. To oznacza próbę, powtarzam próbę - bo my sobie damy radę - próbę zlikwidowania jedynej w gruncie rzeczy partii opozycyjnej, a na pewno jedynej silnej, to jest nic innego jak ta droga, którą obrał kiedyś Łukaszenko i Putin. Jak czytam te komentarze ze strony PiS-u o okrutnym reżimie Tuska... Prawdziwym problemem demokracji byłoby, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem. Są takie przepisy, takie zasady. PiS je gwałcił w sposób bezwstydny. PKW podliczyła nielegalne finansowanie kampanii PiS na ponad 3,5 miliona złotych. Wskazała na działalność szefa Rządowego Centrum Legislacji, spot byłego ministra sprawiedliwości oraz część pikników wojskowych, na których wprost apelowano. Proszę głosować na PiS. Jarosław Kaczyński pytany, czy nie żałuje tej agitacji, odpowiada: Rzeczywiście dodałem kilka słów. Ale żebym tego boleśnie żałował, no nie żałuję. Występowałem tam jako wicepremier od spraw bezpieczeństwa. Pikniki organizowano z pieniędzy MON. Im się kieszeń prywatna, partyjna, pomyliła z kieszenią publiczną. Sami doprowadzili do tego kryzysu i teraz muszą go wypić jak to piwo, którego sobie naważyli. PiS prosi wyborców o wpłaty. Nawet niewielkie sumy, typu 10 złotych. Do partyjnej kasy dorzucać mają się też posłowie i senatorowie PiS. Minimum tysiąc złotych, posłowie do Parlamentu Europejskiego minimum 5 tysięcy. Jarosław Kaczyński liczy, że wpłacać będą też politycy Suwerennej Polski. Zapowiedział połączenie obu partii. PiS odwoła się też od decyzji PKW do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Nieuznawanej przez europejskie sądy. Pytanie, co na końcu zrobi minister finansów. Gdybym był szefem resortu finansów, na pewno bym nie wypłacał kasy PiS-owi. Minister sprawiedliwości przypomina, że tych trzech sędziów Izby wstrzymuje się z orzekaniem. Mówią: my do czasu zmian legislacyjnych w ogóle nie będziemy orzekali w tych sprawach. Myślę, że to są okoliczności, które będą musiały być wzięte pod uwagę przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Minister nie wykluczył zmian zasad prekampanii. O zmianach w PKW mówi z kolei marszałek Sejmu. Czy nie powrócić do tego pomysłu na sędziowską Państwową Komisję Wyborczą. Członków PKW od 2018 roku, po zmianach wprowadzonych przez PiS, wybiera Sejm. "Burza toczy się na górze, natomiast 2 września dzieci muszą rozpocząć rok szkolny" - to dyrektorzy o sporze Ministerstwa Edukacji z Trybunałem Konstytucyjnym. Chodzi między innymi o łączenie religii dla dzieci z różnych klas. Episkopat mówi o braku odpowiednich konsultacji. Trybunał zawiesza rozporządzenie resortu, ministra edukacji odpowiada - to decyzja, która nie wywołuje żadnych skutków. Jaki jest plan na plan lekcji - pyta Maria Guzek. Komunikat z Ministerstwa Edukacji jest jasny: rozporządzenie resortu w sprawie lekcji religii obowiązuje. Decyzja Trybunału tego nie zmienia. Udawanym Trybunałem episkopat próbuje kształtować politykę oświatową państwa. Osiem lat wydawało im się, że cokolwiek powiedzą władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej to będzie się działo. Otóż nie. Trybunał Konstytucyjny na wniosek pierwszej prezes Sądu Najwyższego, do której zwróciła się Konferencja Episkopatu Polski, zawiesił rozporządzenie ministerstwa w sprawie lekcji religii. Chodzi o łączenie na lekcjach religii dzieci z różnych klas. Ministerstwo Edukacji rozporządzeniem daje taką możliwość, a nie konieczność. Do tej pory można tak było robić, gdy w jednej klasie było mniej niż siedmioro uczniów uczęszczających na religię. To tak naprawdę robimy w liceum od kilku lat. Natomiast w podstawowej chodzących na religię jest coraz mniej, więc też naturalnie przechodzi to niżej. Teraz będzie można tworzyć grupy obejmujące różne roczniki - z klas jeden-trzy, cztery-sześć, siedem-osiem. Religia może być też na pierwszej albo ostatniej lekcji. To dokładnie tak samo zaczynało się w roku 1950. Też nie wycofano religii ze szkół, tylko jedna godzina z różnego rodzaju utrudnieniami. Episkopat zarzuca ministerstwu brak konsultacji. W czasie dwóch spotkań, które odbyły się ze stroną kościelną na prośbę kościelną, nie uzyskano aprobaty dla pomysłów pani minister. W czasie tych dyskusji ministerstwo zdecydowało uwzględnić pewne uwagi episkopatu. Natomiast w tej chwili publicznie mijają się z prawdą. Zastosowanie przez Trybunał Konstytucyjny środka, jakim jest zabezpieczenie, to zdaniem stowarzyszenia Wolne Sądy jedynie dbanie o jednej konkretnej partii, która obsadziła swoimi ludźmi większość stanowisk w tym sądzie. Widać, że tzw. szybka ścieżka jest stosowana zawsze wtedy, kiedy trzeba wesprzeć Prawo i Sprawiedliwość w ich działaniach politycznych. Rząd uważa, że decyzje Trybunału są nielegalne. Nie uznaje Trybunału Konstytucyjnego za organ, który jest dzisiaj apolityczny i podejmuje decyzje, dlatego że są zgodne z konstytucją. Konflikt o lekcje religii dzieje się na trzy dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Burza toczy się na górze, natomiast 2 września dzieci muszą rozpocząć rok szkolny i musimy podjąć takie decyzje, które z jednej strony są zgodne z przepisami prawa, z drugiej strony pozwalają dzieciom na spokojne kontynuowanie nauki w szkole. Przedłużone godziny pracy i możliwość, by zaświadczenie o niekaralności zdobyć także jutro. Po wejściu w życie tak zwanej ustawy Kamila, od 1 września osoby pracujące z dziećmi muszą przedstawić takie zaświadczenie. Przed sądami ustawiły się gigantyczne kolejki, a w nich wielu nauczycieli. Staramy się, żeby jutro co najmniej kilkanaście sądów tych największych również pracowało i te zaświadczenia wydawały. Wszystkie te informacje o otwartych sądach będą dostępne na stronach sądów i na stronie ministerstwa. Także te osoby, które do tej pory nie uzyskały jeszcze tych zaświadczeń bądź osobiście, bądź za pośrednictwem systemu teleinformatycznego, jeszcze jutro będą miały możliwość stawienia się w sądach i takie zaświadczenia będą mogły odebrać. Skoro zmiana prawa jest mało realna, bo nie ma sejmowej większości, pomóc mają oficjalne wytyczne w sprawie aborcji. To wskazówki dla lekarzy i szpitali, jak stosować obowiązujące prawo. Kluczowe ma być zaświadczenie lekarza, zarówno kobiety, jak i lekarze mają czuć się bezpiecznie. W tej chwili skoro nie możemy szeroko otworzyć tej bramy z powodu braku większości w Sejmie, otwieramy furtki. To odpowiedź rządu na postulaty kobiet i protesty po zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Wytyczne dotyczą szpitali, lekarzy i prokuratorów. Nie zmieniają prawa, tylko nastawienie wobec aborcji. Wystarczy jedno orzeczenie lekarza stwierdzającego zagrożenie zdrowia kobiety, w tym od lekarza psychiatry, by przeprowadzić zabieg, gdy ciąża zagraża zdrowiu matki. Jeśli w takim podmiocie leczniczym nie zostanie dokonana ta terminacja ciąży, to taki podmiot leczniczy podlega karze, to jest do dwóch procent kontraktu, ale także prezes NFZ ma prawo rozwiązać kontrakt z takim podmiotem. A decyzja o aborcji ze względu na zdrowie psychiczne kobiety, jak podkreśla minister sprawiedliwości, nie powinna angażować prokuratury. Wytyczne wskazują pewien sposób postępowania prokuratorom w granicach obowiązującego prawa, czyli pewien sposób interpretowania przepisów. To próba przypodobania się środowiskom lewicowym - mówi prezes PiS. To jest jeszcze jeden z przykładów na to, że w Polsce prawo po prostu nie obowiązuje. Oni robią, co chcą, ponieważ oni to zapowiedzieli, i jest taka grupa społeczna, która bardzo się tego domaga. Dostęp do legalnej aborcji był jedną z wyborczych obietnic Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. W lipcu Sejm między innymi głosami posłów PSL odrzucił projekt depenalizacji pomocy w przerwaniu ciąży. OKRZYKI: Gdzie aborcja?! Tak swoje zniecierpliwienie wobec lidera PSL okazali uczestnicy Campusu Polska Przyszłości. Bo Polska ma jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących przerywania ciąży w Europie. Dlatego nowe wytyczne rządu, większość środowiska ginekologów przyjęła z ulgą. To rozwiąże ręce wielu lekarzom, którzy nie podejmowali decyzji o aborcji, zasłaniając się klauzulą sumienia. Przepisy prawa bywają zawiłe, bywają różnie interpretowane, mam nadzieję, że dzięki tym wytycznym bariera strachu niektórych ginekologów zostanie przekroczona. To trzeba było zrobić. Oczywiście poglądy mogą być różne, ale powinniśmy zadbać o bezpieczeństwo rozrodcze kobiet, a także bezpieczeństwo lekarzy. Według lekarzy problemem może być jednak szybkie uzyskanie konsultacji psychiatrycznej w sytuacji wielomiesięcznych kolejek do tych specjalistów. Tu także resort powinien zapewnić informację o dostępie do takich konsultacji. Mija 10 lat od otwarcia Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Centrum powstało, by "upowszechniać dziedzictwo Solidarności w Polsce i innych krajach oraz czynnie uczestniczyć w budowaniu tożsamości europejskiej". Europejskie Centrum Solidarności prowadzi działalność edukacyjną, naukową, wydawniczą i wystawienniczą. Po raz czwarty Medalami Wolności Słowa uhonorowane zostaną osoby angażujące się w działalność na rzecz dobra wspólnego. Medale przyznawane są w trzech kategoriach: Media, Instytucja i Obywatel/Obywatelka. W poprzednich latach laureatami byli między innymi: Lech Wałęsa, Andrzej Poczobut, Igor Tuleya czy Jerzy Owsiak. Już jutro rocznica porozumień sierpniowych, a w niedzielę - specjalne wydanie 19.30 w 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Zapraszamy państwa serdecznie. A w piątkowym wydaniu 19.30, za chwilę opowiemy o sześcioletniej dziewczynce zostawionej w oknie życia, a potem także... Fabryka opioidów zlikwidowana. To dawka śmiertelna dla ponad 4 milionów osób. Uzależniają bardzo mocno, intensywnie. Zadłużeni Polacy. Jak potrzebne są pieniądze, to trzeba coś zrobić. Ludzie do nas przychodzą po żywność, bo mówią, że wydaliśmy pieniądze, mamy długi, ale potrzebujemy jeść. W ogniu pytań. Pierwszy dzień będzie polegał na wdrożeniu mojego planu. Siedziała za tym biurkiem i nie wyglądała mi na przywódcę. *6-latka w oknie życia w centrum Warszawy. Alarm zadzwonił wczoraj późnym wieczorem, dając znać siostrom zakonnym, że w środku jest dziecko, które pilnie potrzebuje pomocy. Służby ustaliły, kim są rodzice dziewczynki, ale nie informują o ich motywach. Dziewczynka była w dobrym stanie, trafiła do placówki opiekuńczej. Było około godziny 22.00. Na warszawskim Śródmieściu, przy ulicy Hożej, uruchomił się alarm. Siostry prowadzące w oknie życia znalazły dziecko. Błyskawicznie zawiadomiły policję. Była ona w bardzo dobrym stanie, była czysta, zadbana. Na miejscu był również Zespół Ratownictwa Medycznego. Dziewczynka nie wymagała hospitalizacji. Ten przypadek jest jednak inny niż wszystkie dotąd. Bo dziecko, które z okna wyjęto, to 6-letnia dziewczynka - Eliza. Tragedia. 6-letnie dziecko to już jest duże dziecko, rozumne dziecko. Myślę, że nie tak zostały pomyślane te okna życia, acz lepiej, że tutaj przyprowadzona została, niż miało jej stać się coś złego. Jeżeli to jest niemowlę, to są różne sytuacje, ale 6-letnia dziewczyna to jest szokujące. Gdy policja odnalazła rodziców, okazało się, że ojciec dziecka jest poszukiwany. Sąd skazał go na karę więzienia za niepłacenie alimentów. Został on zatrzymany. Przetransportowaliśmy go do jednostki policji, skąd trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Zostanie on przekazany do jednostki specjalnej i tam odbędzie zasądzoną wcześniej karę. Caritas Polska prowadzi około 45 takich miejsc w całej Polsce. Pozwalają matkom w trudnej sytuacji pozostawić dziecko anonimowo i bezpiecznie. W każdym przy przypadku trafia na taką ścieżkę, która obowiązuje w polskim prawie, jest kierowane na ścieżkę, która ma doprowadzić do tego, że jest adoptowane, znajduje nową rodzinę. W sumie do okien życia w całej Polsce trafiło już ponad 160 niemowląt. Porzucenia przez rodziców najprawdopodobniej nie będą pamiętać. W przypadku sześciolatki z Warszawy może być jednak inaczej. Może doświadczać takiego odczuwania rzeczywistości, gdzie będzie się mierzyło z lękiem, gdzie będzie mierzyło się z obrazami, np. tego miejsca, do którego zostało oddane. Eliza trafiła do placówki opiekuńczej. Teraz o jej losie zdecyduje sąd rodzinny. To największe laboratorium narkotyków działające na terenie UE, a ilość metadonu, którą tam znaleziono, mogłaby zabić 4 miliony osób. Centralne Biuro Śledcze Policji we współpracy z ukraińskimi służbami przejęło prawie 200 kilogramów tego narkotyku, a także ogromną ilość środków odurzających. O akcji służb i dramatach osób uzależnionych. To jest dawka śmiertelna metadonu, kilka ziarenek kryształu. Metadonu, który został wyprodukowany nielegalnie. W największym w Polsce oraz w całej Unii Europejskiej laboratorium syntetycznych opioidów. Służby mówią o niebywałym sukcesie. Ze 195 kilogramów, które zostały zabezpieczone przez służby polskie i ukraińskie, jest to dawka śmiertelna dla ponad 4 milionów osób. Czyli 43 miliony złotych. Na tyle na czarnym rynku wyceniane jest ludzkie życie. Śledczy weszli do blisko 40 miejsc, zatrzymali siedem osób. Można powiedzieć, że skala produkcji opioidów była przemysłowa. Przestępcy wykorzystują fakt, że syntetyczne opioidy uzależniają niemal natychmiast. Metadon to substancja stosowana w medycynie jako środek przeciwbólowy. Wykorzystywany jest też w terapii uzależnień opioidami. Podawany przez lekarzy nie wywołuje narkotycznej euforii. Ma pomóc. O tym, jak trudna jest walka o siebie, przekonała się pani Ania, która z uzależnieniem walczy od lat. Substancje, które przyjmowała, miały uśmierzyć ból i strach. Przez pierwszych dziesięć lat to były leki, później też opiaty. Pojawiła się heroina, a później leki opioidowe. Ania jest na dobrej drodze, by wygrać z nałogiem. Walczy nie tylko dla siebie, ale i bliskich. Od kilku miesięcy jest pacjentką programu substytucyjnego. W miejsce opioidów niewiadomego pochodzenia lekarze podają jej środki farmakologiczne, które likwidują głód narkotykowy i nie wymagają zwiększania dawki. Na własne oczy widzę, jak ludzie się zmieniają w programie, w jakim stanie przychodzą, trafiają i jak wyglądają, lecząc się, znajdują pracę. Mamy pacjentów, którzy 25 lat biorą tę samą dawkę. Pacjent nie ma syndromu odstawiennego i nie cierpi. Inaczej jest z niekontrolowanym przyjmowaniem metadonu z nielegalnych źródeł, który może zabić. Od opioidów uzależniamy się generalnie bardzo szybko. Uzależniają bardzo mocno, intensywnie, uzależniają nie tylko psychicznie, ale również fizycznie. Opioidy to dla karteli żyła złota. Tym razem polskie i ukraińskie służby uderzyły w narkotykowy biznes wyjątkowo skutecznie. 12 miliardów złotych to dług, który Polacy zaciągnęli w parabankach tylko w tym roku. Pożyczamy coraz częściej i coraz więcej. I choć szybką pożyczkę wziąć można szybko, to problemy mogą zostać na długo. Wyprawka do szkoły, niezbędny remont czy nagłe leczenie. Wiele osób próbuje się ratować chwilówkami. Wartość takich szybkich pożyczek na bieżące potrzeby w ostatnich miesiącach drastycznie rośnie. Mamy bardzo wysoki, 75-procentowy wzrost wartości zaciągniętych pożyczek w relacji do analogicznego okresu zeszłego roku. W samym lipcu firmy pożyczkowe przyznały ponad 1,2 mln pożyczek. Ich łączna wartość to niemal 1,9 mln złotych. To o jedną trzecią więcej niż przed rokiem. Od początku roku w tak zwanych parabankach pożyczono 12 miliardów złotych. Rośnie też średnia wysokość pożyczki. Pożyczka gotówkowa to jest już 2684 złote. To jest około 18-20 procent więcej niż przed rokiem. Chwilówki to krótki czas spłaty i wysokie, często ukryte koszty. To były trzy tysiące, płacę tygodniowo 200 złotych, a na razie wychodzi, że całość do spłaty do 6 tysięcy. To często oznacza poważne kłopoty - potwierdzają pracownicy Fundacji Weź Pomóż. Ci ludzie do nas przychodzą po żywność, bo mówią, że wydaliśmy pieniądze, mamy długi, ale potrzebujemy jeść. Więc tu do nas dziennie przychodzi ponad 300 osób. Takich historii w całej Polsce są tysiące. Dlatego od stycznia instytucje pożyczkowe nadzoruje Komisji Nadzoru Finansowego. Może nakładać kary na nierzetelne firmy i publikuje ostrzeżenia. Na rynku nie ma wolnej amerykanki, firmy muszą być w rejestrze. Ustawa antylichwiarska nałożyła też maksymalne limity pozaodsetkowych kosztów udzielenia pożyczki. To ochrona klientów przed ukrytymi opłatami. Nie ma jednak przepisów nie do obejścia. Firmy proponują dodatkowe płatne usługi na osobnych umowach. Bez nich pożyczki nie udzielą. Na przykład różnego rodzaju konsultacje przeprowadzane zdalnie czy telefonicznie, a nawet usługi o charakterze pomocy informatycznej czy medycznej. Mimo to klientów przybywa, bo w tradycyjnych bankach o pożyczkę jest trudniej. Parabank przymknie oko na niższe dochody lub wcześniejsze długi klienta. Wydaje nam się, że pieniądz, który wręcz leży na ulicy i ktoś nam go prawie chce dać, jest pieniądzem, który niewiele kosztuje, a czasami wręcz nic - to nieprawda. Chwilówka to szybki zastrzyk gotówki. Zastrzyk często bardzo bolesny przez długi czas. Nie żyje 73-latek, który spłonął w samochodzie elektrycznym na jednym z osiedli w Skierniewicach, w Łódzkiem. To kolejny pożar elektryka i jak mówią eksperci - takich aut na drogach przybywa, więc i podobnych zdarzeń będzie więcej. Kłęb dymu, kłęb ognia. Nie było widać nic kompletnie. Myślałem, że pusty się pali, ale sąsiad powiedział, że jednak człowiek został w środku. Pojazd zapalił się na osiedlowym parkingu podczas manewru cofania. Kierujący wzywał pomocy, sam nie mógł się wydostać. Świadkowie próbowali wyciągnąć mężczyznę z samochodu, ale bezskutecznie. Auto wybuchło. 73 latka, który kierował pojazdem, nie udało się uratować. Policjanci pod nadzorem prokuratora rejonowego ze Skierniewic przeprowadzili szereg czynności procesowych mających na celu ustalić, co się wydarzyło i jaka była przyczyna. Bo liczba pożarów samochodów elektrycznych rośnie. To zdarzenie z ubiegłego roku z Gdańska. A to już kwiecień tego roku i aleja Niepodległości w Warszawie. W ubiegłym roku w Polsce zapaliło się 21 samochodów elektrycznych. Dla porównania pożarów samochodów spalinowych było ponad siedem tysięcy. Elektryków przybywa, rośnie też liczba niebezpiecznych zdarzeń. Przez to, że tych samochodów jest coraz więcej, strażacy też są przystosowani jak mają gasić. Jako organizacja współpracujemy ze strażą pożarną i ośrodkami badawczymi. Bo ugaszenie samochodu elektrycznego to wyzwanie nawet dla strażaków. Świadkowie często mówią o wybuchach baterii i strumieniach ognia, ale według ekspertów większość pożarów samochodów elektrycznych nie ma związku z montowanymi w tych pojazdach bateriami. Płomienie, jakie czasami widzimy, wydobywające się z baterii, taki strumień ognia, to jest relatywnie rzadki przykład pożaru baterii i jest związany z wydobywaniem się gazów. Mitem jest też czas akcje gaśniczych - średnio samochód elektryczny udaje się ugasić w około 3 godziny. Najskuteczniejsza metoda to umieszczanie pojazdu w kontenerze wypełnionym wodą, ale nie zawsze jest to możliwe. Dlatego strażacy mają specjalną procedurę. Ta procedura mówi właśnie o tym, żeby była odpowiednie bezpieczeństwo, czyli odległości zachowane strażaków od tego auta, polewanie wodą, czyli chłodzić, i do tego mamy jeszcze sprawdzanie temperatury tych ogniw. Strażacy przypominają, gdy dochodzi do pożaru elektrycznego samochodu, natychmiast opuśćmy pojazd i wezwijmy służby. Duet Harris - Walz w pierwszym wspólnym telewizyjnym wywiadzie przekonywali, że jesienią to oni powinni zdobyć przepustkę do Białego Domu. Kamala Harris broniła dorobku Joego Bidena i zapowiadała wdrożenie gospodarki możliwości, bo tak nazywa swój plan na prezydenturę. Padła też zapowiedź, że w gabinecie demokratycznej prezydent znalazłoby się miejsce dla republikańskiego polityka. To pierwszy taki wywiad Kamali Harris. Odkąd zastąpiła Joego Bidena w wyścigu o Biały Dom, nie rozmawiała z prasą. Co byś zrobiła pierwszego dnia? Pierwszy dzień będzie polegał na wdrożeniu mojego planu. Tego, co nazywam gospodarką możliwości. Od początku rozmowy z dziennikarką CNN Harris mocno akcentowała, że poprawi sytuację amerykańskiej klasy średniej. Bo jak pokazują badania, kwestia gospodarki jest dla Amerykanów najważniejsza. Zapowiedziała też bardziej rygorystyczne podejście do migracji. I że jeśli wygra, do rządu zaprosi także republikanina. Ubiegam się o prezydenturę, bo uważam, że jestem teraz najlepszą osobą na to stanowisko dla wszystkich Amerykanów, bez względu na rasę czy płeć. Wywiad przerywany reklamami trwał godzinę. U boku Harris wystąpił jej kandydat na wiceprezydenta Tim Walz. Siedziała za tym biurkiem, tym masywnym biurkiem, i nie wyglądała mi na przywódcę. Nie widzę jej negocjującej z prezydentem Chin Xi czy z Kim Dzong Unem tak jak ja. W ostatnich dniach Donald Trump jeszcze zajadlej atakuje Kamalę Harris. Sięgnął nawet po aluzje natury seksualnej. A to powód. Najnowsze ogólnokrajowe sondaże dają jej przewagę. Nawet pięcioprocentową. A co ważniejsze, wskazują na korzystny dla niej trend. Do tego Harris pokonuje Trumpa w trzech z czterech kluczowych tak zwanych wahających się stanach. Choć nieznacznie, to wyniki są lepsze od tych Joe Bidena. To naprawdę coś. Te karty pokazują mnie, jak tańczę albo nawet trzymam bitcoiny. Tak republikanin niecałe 70 dni przed wyborami sprzedaje samego siebie. Ci najhojniejsi, którzy kupią karty z jego podobizną, dostaną nietypowy prezent. Nazywają go garniturem nokautującym. To fragment garnituru, który Trump miał na sobie podczas pamiętnej debaty z Joem Bidenem. I to właśnie debata, ale z Kamalą Harris, będzie dla obojga prawdziwym sprawdzianem. Ta już 10 września. W piątek we Francji 2. dzień igrzysk paralimpijskich. Za sprawą Róży Kozakowskiej, która rzuca maczugą. W Tokio już w pierwszym rzucie zdobyła rekord świata. Nasz zawodnik walczy też w pchnięciu kulą i na razie jest drugi. Po pierwszym dniu igrzysk mamy złoty medal za sprawą Kamila Osowskiego. Zdeklasował swoich rywali. Jutro o drugie złoto będzie walczył na dystansie 50 metrów. Piątek to świetny dzień dla polskich tenisistów stołowych. W "19:30" to już wszystko. Już za chwilę o konsekwencjach decyzji Państwowej Komisji Wyborczej. Justyna Dobrosz-Oracz porozmawia ze skarbnikiem Prawa i Sprawiedliwości Henrykiem Kowalczykiem. Spokojnego wieczoru, do zobaczenia.