Wspaniałe informacje dla kierowców na koniec roku. Nowe drogi lokalne, ekspresówki i obwodnice. Dobry Wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega: w przyszłym roku może trwać ostra faza pandemii koronawirusa. Warto się szczepić, bo jak wiemy pandemia trwa i nie odpuszcza! Agresywna polityka Kremla drenuje portfele Europejczyków. Na rynkach energetycznych obserwujemy teraz wojnę gazową rozpętaną przez Rosję. Ta scena robi na mnie wielkie wrażenie - przypomina wielkie szczyty! Wielkie odliczanie do "Sylwestra Marzeń z Dwójką"! Kolejna doba z wysoką liczbą zgonów z powodu COVID-19. 709 osób zmarło na skutek powikłań. Większość z nich nie była zaszczepiona. Wczoraj padł rekord czwartej fali, jeśli chodzi o liczbę zgonów - prawie 800 osób. Specjaliści alarmują: do lekarza zgłaszamy się zbyt późno, często gdy jest już za późno. Eksperci przewidują, że do końca stycznia dominującym w Polsce wariantem koronawirusa będzie Omikron. My mamy takie opóźnienie w stosunku do krajów Europy zachodniej i południowej, a teraz tam apogeum, tak więc 2-3 tygodnie od tego czasu. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że ostra faza pandemii może trwać jeszcze w 2022 roku. Ostatniej doby w całej Polsce wykryto 14 350 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Wciąż na wysokim poziomie utrzymuje się liczba zmarłych. Wczoraj padł rekord - 794. Dziś to o prawie 90 przypadków mniej. Niemalże wszystkie przypadki śmiertelne to osoby niezaszczepione, które często za późno zgłaszają się do szpitala. Większość pacjentów trafia w zaawansowanym stadium zakażenia. My dysponujemy lekami, które możemy włączyć w pierwszych 5 dniach zakażenia. W ciągu 2 miesięcy to ja miałem możliwość podania tego leku paru osobom tylko. Tych setek tragedii można było uniknąć. Szczepienie znacząco przyczynia się do spadku ryzyka zakażenia i ciężkiego przebiegu choroby. Na pewno, żeby czuć się po prostu bezpieczniej, a w razie ewentualnego zarażenia się wirusem, żeby po prostu lepiej go przejść. To właśnie dzięki szczepieniom z dnia na dzień spada liczba hospitalizacji. Obecnie zajętych jest nieco ponad 20 tys. szpitalnych łóżek. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło dziś projekt reformy polskich szpitali, którą przeprowadzi powstająca Agencja Rozwoju Szpitalnictwa. Mam nadzieję, że będzie swoistą konstytucją szpitalnictwa w Polsce, bo będzie na długie lata określała zasady funkcjonowania szpitali, zasady ich restrukturyzacji. Ustawa trafi do szerokich konsultacji społecznych, które potrwają około miesiąca. Regulacje mają poprawić efektywność ekonomiczną szpitali oraz zapewnić wyższą jakość świadczonych tam usług. Blisko 500 km dróg - tyle nowych tras oddano do użytku w tym roku w Polsce. Podobnie plany wyglądają także na przyszły rok. To m.in. obwodnice z rządowego programu i drogi lokalne. Dla gminy Kołbaskowo w województwie zachodniopomorskim ten rok kończy się dobrymi wiadomościami. Rozpoczęta niedawno budowa lokalnej drogi właśnie dostała dofinansowanie z rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Dobra inwestycja i bardzo potrzebna dla mieszkańców. I nie tylko dla mieszkańców, bo tu jest droga przelotowa. Na pewno by to dużo pomogło. Pomoże blisko milion złotych dotacji z budżetu państwa. W ostatnich 12 miesiącach pieniądze płynęły zarówno do małych miejscowości jak i na duże projekty drogowe. Zbliża się koniec roku, a to zawsze sprzyja podsumowaniom. W tym roku oddajemy ponad 440 km dróg ekspresowych i autostrad. W województwie łódzkim oddano właśnie do użytku kolejny odcinek autostrady A1. To blisko 60 km trasy ukończonej przed czasem. W realizacji jest jeszcze tylko jeden odcinek A1, od Piotrkowa Trybunalskiego do Kamieńska. Jego ukończenie zaplanowano na przyszły rok. Rok 2022 także traktujemy bardzo ambitnie, także ponad 400 km dróg szybkiego ruchu, dróg ekspresowych, dróg autostradowych będzie oddanych kierowcom do użytkowania. Nowych dróg w Polsce jest więcej i co ważne, jest na nich bezpieczniej. Na coraz większej liczbie tras wprowadzany jest odcinkowy pomiar prędkości. System właśnie ruszył tutaj na drodze wojewódzkiej nr 871 na Podkarpaciu. Mimo że większość kierowców jeździ bezpiecznie i chce czuć się bezpiecznie na polskich drogach, są również tacy, niestety, którzy za nic mają bezpieczeństwo, jeżdżą brawurowo. Od początku przyszłego roku kierowcy, którzy narażają innych na śmiertelne zagrożenie, będą musieli liczyć się z surowszymi konsekwencjami. Za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h mandat wyniesie 800 zł, za wyprzedzanie na zakazie kierowca zapłaci 1000 zł, a przed przejściem dla pieszych nawet 1500 zł. Te mandaty mogłyby być jeszcze większe, bardzo uciążliwe, powiedziałbym zaporowe, żeby absolutnie nawet do głowy nikomu nie przyszło, żeby wyprzedzać bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, a niestety jest bardzo dużo takich sytuacji. Wysokie mandaty od lat odstraszają od łamania przepisów kierowców na zachodzie Europy. Teraz bardziej bezpiecznie będzie także na polskich drogach. Będą się bać mandatów, będą jeździć ostrożniej. Ludzie powinni czuć respekt, aby odpowiednio jeździć. Od czerwca obowiązują także przepisy dotyczące pierwszeństwa wejścia na przejście przez pieszego. Według wstępnych statystyk nowe regulacje przyczyniły się do zmniejszenia liczby ofiar wypadków na pasach. Rosja niezmiennie gra cenami gazu w Europie - alarmują eksperci, coraz częściej także w Niemczech. Władze naszych zachodnich sąsiadów są krytykowane za prowadzenie polityki, która teraz pozwala Władimirowi Putinowi szantażować Europę i windować ceny, co dotyka wszystkich, również w Polsce. Europa już jest zależna od dostaw gazu z Rosji, a Moskwa właśnie melduje, że kolejna inwestycja, niemiecko-rosyjski Nord Stream 2, jest gotowa. Gazprom zakończył napełnianie gazem drugiej nitki gazociągu. Nord Stream 2 jest w pełni gotowy do eksploatacji. Ceny gazu w Europie szybko rosną, a Rosja już nawet nie stara się ukrywać, że obecne zmniejszone dostawy do Europy to polityczna gra, która ma wymusić pozwolenie na otwarcie gazociągu, którego wciąż nie ma. W trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się nasi zagraniczni partnerzy, Rosja ma szansę na zwiększenie eksportu gazu. Ta nowa trasa, dodatkowa, bez wątpienia posłuży rozwiązaniu kwestii stabilizacji cen na rynku europejskim. Kreml stosuje te same metody - fałszywa troska i gazowy szantaż w środku zimy - tym razem wobec całej Europy. Szantaż, który nie byłby możliwy, gdyby nie konsekwentne niemieckie dążenie do otwarcia Nord Stream 2. Jest błędna diagnoza polityki Putina i polityki rosyjskiej w Niemczech. To jest myślenie życzeniowe. Niemcy bardzo by chcieli, żeby Rosja była dobrym partnerem i starają się pomijać wszystkie elementy współpracy niewygodne dla nich, ale i przede wszystkim dla sąsiadów. Były niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder, który dał początek Nord Stream, pracuje teraz dla rosyjskich spółek gazowych. Były niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder, który dał początek Nord Stream, pracuje teraz dla rosyjskich spółek gazowych. Podobnie jak były premier Francji Francois Fillon. Obaj z ogromnymi pensjami dzięki Kremlowi, obaj to przedstawiciele dwóch obecnie największych frakcji w Parlamencie Europejskim: Socjaldemokratów i Europejskiej Partii Ludowej, której szefem jest Donald Tusk. Na rynkach energetycznych obserwujemy teraz wojnę gazową rozpętaną przez Rosję, która ogranicza podaż błękitnego paliwa właśnie na rynki w Europie, czym podbija jeszcze bardziej ceny tego surowca, które i tak są ekstremalnie wysokie w związku z pandemią czy warunkami atmosferycznymi. Polityka Niemiec i szantaż Rosji windują cenę gazu na rynku w Europie do rekordowych poziomów, a to dotyka wszystkie kraje i wszystkich konsumentów. Ceny gazu na rynkach są wyższe nawet 900% rok do roku. Działania osłonowe wprowadzone przez polski rząd złagodzą inflację i podwyżki dla gospodarstw domowych korzystających z gazu ziemnego. Aby łagodzić tą zaimportowaną inflację, wychodzimy z tarcza antyinflacyjną i do niej należy m.in. obniżka akcyzy, obniżka podatków, na paliwa, na gaz. Coraz częściej również niemieccy eksperci ostro krytykują politykę energetyczną rządu w Berlinie i współpracę z Rosją. Polski rząd rozbudowuje terminal LNG, który pozwala przyjmować skroplony gaz m.in. z USA. Na ukończeniu jest realizacja Baltic Pipe - gazociągu łączącego Norwegię, Danię i Polskę. Pozwoli to nam uniezależnić się od dostaw z Rosji. Lada chwila rozpocząć się ma rozmowa prezydentów Joe Bidena i Władimira Putina w sprawie styczniowego szczytu NATO-Rosja. To pierwsza rozmowa prezydentów po przedstawieniu przez Kreml listy żądań wobec NATO i Ukrainy. Od kilku miesięcy Rosja zwiększa siły wojskowe przy granicy z Donbasem, Lista żądań Kremla, odrzucona przez NATO, została uważnie przestudiowana przez administrację Joe Bidena. I chociaż jeszcze tydzień temu wszyscy mówili zgodnie, że żadnych ustępstw nie będzie, teraz pojawiają się głosy z Waszyngtonu, że część rosyjskich żądań można rozważyć. Nie mogę mówić o motywacji prezydenta Putina. Na pewno nie dzisiaj. Pracujemy nad rozmowami dyplomatycznymi. Były propozycje zgłoszone przez Rosjan. Z jednymi się zgodzimy, a z niektórymi na pewno nie. Na prośbę Moskwy telefoniczne konsultacje prezydentów Rosji i USA mają nadać ton styczniowemu szczytowi NATO-Rosja. Podczas rozmów będziemy zabiegać o mocne prawne gwarancje bezpieczeństwa Rosji ze strony USA, że NATO nie przesunie się na wschód, a systemy uzbrojenia zagrażające Rosji nie zostaną rozmieszczone w pobliżu naszych granic. Kreml chce zmiany potencjału sił w regionie i powrotu do stanu sprzed agresji Rosji na Ukrainę. Stąd kraje wschodniej flanki NATO z obawą śledzą te przygotowania do styczniowych negocjacji. Aby nie doszło ponad naszymi głowami do jakiegoś resetu 2.0, jakiegoś resetu bis, gdzie kosztem byłby nie tylko Nord Stream 2, ale być może właśnie ograniczenie wojsk. Polska od kilku miesięcy walczy z atakiem hybrydowym reżimu Łukaszenki, który działa w porozumieniu i za przyzwoleniem Kremla. Ostatniej doby odnotowano ponad 20 incydentów na granicy. W niektórych nawet nie brali udziału imigranci, a same białoruskie służby. Te wszystkie zdarzenia i te incydenty pokazują, że służby białoruskie dają nam znać, dają nam sygnał, że nie możemy myśleć, że cokolwiek się uspokoiło. W ramach współpracy wojskowej na polsko-białoruskiej granicy pełnią misję żołnierze z Wielkiej Brytanii i Estonii. Ci ostatni skończyli właśnie budowę prowizorycznej zapory wzmacniającej ochronę północnego odcinka granicy. Zgodnie z dewizą NATO "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Siły powietrzne Rzeczypospolitej Polskiej strzegą polskiego nieba, ale także w ramach Air Policing np. teraz strzegą także nieba nad Litwą, Łotwą i Estonią. Współpraca i konsekwencja. Tym bardziej, że według zapowiedzi Władimira Putina w pierwszej połowie przyszłego roku po raz kolejny przy granicy z Polską Białoruś i Rosja przeprowadzą duże manewry wojskowe. Polska broni swojej suwerenności, a ta postawa przynosi efekty. Tegoroczny Produkt Krajowy Brutto osiągnął wartość 660 mld dolarów. W Unii Europejskiej wyprzedzają nas tylko Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i Holandia. To wszystko mimo nieustających ataków unijnych instytucji podsycanych przez polską opozycję. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego na koniec 2021 roku Polska znalazła się na 23. miejscu na świecie pod względem PKB, które osiągnęło wartość 660 mld dolarów. W Unii Europejskiej plasujemy się na 6. pozycji. Posiadanie autonomii, suwerenności, własnej waluty, duża elastyczność reagowania rządu na sytuację - to wszystko doskonale kształtuje elastyczność naszej gospodarki. Taka polityka przekłada się też bezpośrednio na zasobność naszych portfeli. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że Polacy mają do dyspozycji coraz więcej pieniędzy, a ten trend utrzymuje się od 7 lat. Suwerenną politykę Polski coraz częściej dostrzegają inne państwa Unii Europejskiej. Np. Grecy chwalą nas za skuteczną obronę granic. 30 nielegalnych imigrantów zbliżyło się do płotu granicznego, Obroniliśmy granicę i nie ulegamy w sporach z unijnymi instytucjami. Jedni nas za to podziwiają, inni atakują. Komisja Europejska wstrzymuje wypłatę Polsce należnych nam pieniędzy, a dodatkowo nakłada kolejne kary finansowe. Według komentatorów to element presji ekonomicznej, jaką Berlin wywiera na polski rząd za pośrednictwem unijnych instytucji. Złamanie Polski będzie takim sygnałem, że złamać można każdego. I odwrotnie, jeśli Polska obroni swoją suwerenność, to ten projekt bezprawnego wprowadzenia jakiegoś superpaństwa, jakiejś kolejnej niemieckiej - tym razem pod płaszczykiem UE, ale jednak Rzeszy - po prostu się nie powiedzie. Jeden z niemieckich ekspertów, wykładowca ekonomii politycznej na Uniwersytecie w Mannheim Roland Vaubel przyznaje, że unijny mechanizm warunkowości jest wymierzony bezpośrednio w Polskę. Jest to innymi słowy również mechanizm o charakterze politycznym, który w innych sprawach ma wywierać presję na polskim rządzie, żeby ustępował, żeby przestawał bronić polskich interesów. Ataki na Polskę, również pod pretekstem zagrożonej rzekomo praworządności, konsekwentnie wspiera polska opozycja. Mimo że jej politycy coraz częściej sami mają poważne problemy z prawem. Kolejny wniosek o uchylenie immunitetu marszałka Tomasza Grodzkiego skierował właśnie do Senatu Prokurator Generalny. Dla opozycji, przynajmniej znacznej jej części, jest to nadzieja na odzyskanie władzy, że zostaną namaszczeni do tego, żeby odzyskać władzę, a z drugiej strony część tej opozycji czuje się po prostu namiestnikami, czuje się wysłana do Polski, no i po prostu pełnią swoją misję. Antypolskie ataki przybierają różne formy. Jak ujawnił portal wPolityce.pl Ambasada Polski przy Unii Europejskiej złożyła właśnie skargę na urzędnika Komisji Europejskiej, który groził ambasadorowi Andrzejowi Sadosiowi. Zdaniem ambasady wskazany urzędnik wysyłał podobne groźby od 1,5 roku. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. To już pewne - Paulo Sousa nie jest już trenerem reprezentacji Polski! Nowy rok 2022 to zasadnicze zmiany dla 10 miejscowości, które staną się miastami. Ich przedstawiciele od premiera odebrali dziś akty nadania praw miejskich. A nasz reporter Marcin Tulicki był w Cegłowie - gminie wiejskiej, która już za kilkadziesiąt godzin stanie się miastem. Ten klucz swoje waży. I trudno się dziwić. To klucz do bram miasta. Obchody planujemy dwudniowe. No a jak. W końcu jest to świętować. W Cegłowie zaczną jak wszędzie - w sylwestra. Ale skończą dwa dni później. Bawić zamierzają się też ci, którzy dopiero mają zamiar tu zamieszkać. Cegłów słynie z dobrych imprez. Czas pandemiczny trochę nas hamował, ale takiej okazji przepuścić nie można. Ale zabawa tylko wieńczy czas trudnych przygotowań. Rok konsultacji społecznych. Zdecydowana większość mieszkańców chciała praw miejskich dla Cegłowa. Pytani dlaczego - wyliczają profity: Drogi na pewno, chodniki u mnie dopiero budują na ulicy Mickiewicza, a naprawdę minęło wiele lat, od kiedy się urodziłam czekałam na ten chodnik. Przeciwnicy są w zdecydowanej mniejszości. Źle całkowicie, pieniądze duże. Nie absolutnie, podatki nie są uzależnione od tego, czy miejscowość jest miastem czy wsią. Zapewnia wójt, który za kilkadziesiąt godzin będzie burmistrzem. Czy się denerwuje? Raczej nie. To niech mi tak pani powie między nami: Wójt się stresuje tym wszystkim czy nie? Tak, bo mówi, że nie, a właśnie widzi pan. Myślę że troszeczkę się stresuje. Tutaj jest teraz taki gorący okres u nas w urzędzie. Wszystko trzeba przecież przygotować. I uaktualnić. W 1869. Czyli odejmujemy 1868... 153 lata temu. Tyle lat Cegłów nie miał praw miejskich - wylicza nam miejscowy nauczyciel. Wylicza japońską metodą liczenia na liczydle. Po zmianie statutu na "miasto" Karol Sieńkowski też ma swoje oczekiwania. Wiąże się to z profitami. Mam nadzieję, że te profity też powędrują do cegłowskiej szkoły. Cegłów dostał już kiedyś prawa miejskie. Od króla Zygmunta III Wazy. Później odebrane pod rosyjskim zaborem. Układ urbanistyczny, generalnie wszystkie główne drogi czy dawne szlaki rozchodzą się z rynku - wylicza przyszły burmistrz argumenty za prawami miejskimi. Poza Cegłowem otrzymują je jeszcze: Kilometrowo nic się nie zmienia. Ale generalnie już bliżej będzie stąd do takiego Paryża czy Barcelony. Już jutro pożegnamy Stary i powitamy Nowy Rok. To już oficjalne: Paulo Sousa przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski i przejął stery brazylijskiej drużyny Flamengo. Tym samym Portugalczyk zerwał kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, któremu zapłaci sowite odszkodowanie. "Kadra narodowa jest najważniejsza, nie można myśleć egoistycznie, trzeba myśleć zespołowo. Myślę o polskiej piłce. Drużyna narodowa musi być ponad wszystkim". Dla Paulo Sousy polska drużyna ponad wszystkim nie była. Gdy pojawiła się atrakcyjna oferta - wybrał pieniądze. Najwyraźniej sami zawodnicy mają już inne nastawienie do Portugalczyka. Kamil Glik jest jednym z piłkarzy, który zablokował Sousę w jednym z komunikatorów. Co on dobrego zrobił? Nic. Wziął kasę i poszedł. Już podpisał umowę z nowym klubem. To jest normalne? Chyba nie. Rozstanie z polską kadrą nie przebiegało w przyjaznej atmosferze. Kilka dni temu Paulo Sousa oświadczył, że chce rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. PZPN odmówił i zwołał na wczoraj nadzwyczajne posiedzenie zarządu. Mówi się o ok. 2 mln zł. Jak widać Paulo Sousa za bardzo się nie przejął i już został przedstawiony jako nowy trener Flamengo. Zdecydowała wielkość klubu i moje oczekiwania, żeby wygrywać z klubem o takich samych ambicjach. Po prostu mamy takie samo podejście. Kto zostanie następcą Sousy? Czasu jest niewiele, bo już w 24 marca rozpoczynamy walkę w barażach o awans na mundial. Najczęściej padają dwa nazwiska. Tutaj jest sytuacja awaryjna. Tutaj jest potrzebny ratownik, który zna piłkarzy, specyfikę. Tu nie ma się co bawić w zagranicznych trenerów. Po prostu PZPN musi sobie zadać pytanie po pierwsze, Adam Nawałka czy Czesław Michniewicz, i nie może to być kontrakt tylko na dwa mecze w barażach. Człowiek, który opowiadał piękne frazesy, okazał się oszustem i naciągaczem. Trochę daliśmy się oszukać, ale dobrze, że bez tego człowieka będziemy przystępować do tych najważniejszych meczów. Paulo Sousa ma pracować we Flamengo 2 lata, o ile wcześniej nie zdecyduje się na zerwanie kontraktu. "Sylwester marzeń" z Dwójką już jutro. W Zakopanem ostatnie odliczanie do powitania Nowego Roku. A na miejscu jest Michał Adamczyk. Dobry wieczór, to już ostatnie odliczanie przed Sylwestrem Marzeń w Zakopanem. To będzie największa i nie mamy wątpliwości, że również najlepsza plenerowa impreza sylwestrowa. A na scenie jutro pojawi się plejada gwiazd - m.in. Jason Derulo, Julio Iglesias junior, Maryla Rodowicz czy Zenon Martyniuk. W sumie ponad 30 artystów. Połączmy się z naszymi reporterami Adrianem Boreckim oraz Maciejem Sawickim. Najpierw Adrian, który jest na scenie Sylwestra Marzeń. Opowiedz, co jutro będzie tam się działo? Będzie totalne sylwestrowe szaleństwo. Publiczność w Zakopanem i miliony przed telewizorami. Do tańca porwą gwiazdy. Zaśpiewają swoje największe hity. Wszystko na tej wyjątkowej scenie. Nie pozostaje nic innego, jak jutro włączyć TVP 2 i razem z nami się bawić. Supergwiazda - Jason Derulo - już jutro w Zakopanem na "Sylwestrze Marzeń z Dwójką"! Chcę was zaprosić na "Sylwestra Marzeń z Dwójką" w Zakopanem w Polsce. Światowych gwiazd będzie więcej! Julio Iglesias Junior czy Senhit! Byłam tu kilka miesięcy temu przy okazji Eurowizji. To są dla mnie bardzo wyjątkowe momenty, ponieważ kocham Polskę, kocham Polaków, tutejsze jedzenie, kocham wszystko. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę wrócić. Wszystko na niesamowitej dwupoziomowej scenie o powierzchni 1300 m2. Ta scena robi na mnie wielkie wrażenie. Zjawiskowe efekty zapewnią ogromne ekrany LED-owe oraz ponad 1500 laserów i lamp. Przypomina na pewno Pałac Lodowy. Jesteśmy tutaj kolejny raz. W 2018 roku był niemożliwy naprawdę koncert, który pamiętamy do dziś. Wszyscy mówią: "Ale scena, ale scena". Myślę: "A tam, wszystko widziałem", a wchodzę na scenę i wow! Robi wrażenie! Na fanach z pewnością wrażenie zrobi także Maryla Rodowicz czy Zenon Martyniuk. Zabawa będzie szampańska i bezpieczna. Sylwester Marzeń organizowany jest zgodnie z antyepidemicznymi wytycznymi rządu. Przestrzegane są zasady reżimu sanitarnego. Wszyscy artyści a także cała produkcja musi okazać certyfikat szczepienia albo negatywny test na koronawirusa. Hej kochani, tu Roksi! Chciałabym was serdecznie zaprosić na "Sylwestra Marzeń z Dwójką". Będzie niesamowicie. Nie może was zabraknąć, musicie być z nami. Tak że oglądajcie, a kto może, przychodźcie pod scenę. W Zakopanem jest już komplet artystów. Dziś przyjechał tu naszpikowany gwiazdami Express Marzeń! Specjalny pociąg przywiózł do zimowej stolicy Polski kolejne setki turystów, którzy chcą spędzić sylwestra z Telewizją Polską. Maćku, opowiedz nam o atmosferze, która panuje w Zakopanem. Tutaj uśmiechy osób, które mijamy, mówią same za siebie. Atmosfera jest wspaniała. Fenomenalna, szampańska. Kiedy do Zakopanego przyjeżdża ekspres marzeń, To Express Marzeń! Poniżej 6 godzin trwa z Warszawy do Zakopanego jego podróż! Tempo jak na express przystało! W końcu dla każdego to pociąg do gwiazd! Na Marylę Rodowicz! Wszyscy ci, którzy w sylwestra troszczą się o dobrą zabawę, są u nas! I to jest właśnie ta chwila, to jest ten moment. Express Marzeń wjeżdża do Zakopanego! To już naprawdę ostatnia prosta! Do Zakopanego dotarł pociąg naszpikowany gwiazdami i prowadzącymi Sylwestra Marzeń! To była wyjątkowa podróż, jedyna w swoim rodzaju, ponieważ wszyscy prowadzący byliśmy, byli artyści - śpiewaliśmy! Nie ma wątpliwości, że w takim towarzystwie podróż minęła śpiewająco! Szybka droga! Szybko zleciał czas! Fajnie. Teraz pozostaje nam się tylko dobrze bawić! W Zakopanem niezmiennie szampańska atmosfera! Niech żyje wolność! Wolność i swoboda! Tysiące imprezowiczów i odliczanie do Sylwestra Marzeń. Miłość, miłość w Zakopanym! Polewamy się szampanem! Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Od polskich sław po megagwiazdy światowego formatu!