Kolejne putinowskie zbrodnie na Ukrainie. Rosja użyła zakazanych bomb. To już 36. dzień wojny. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie. Żyję w koszmarze, mój dom spłonął, mój mąż spłonął. Strzelano do nas. Musiałam się czołgać. 36. dzień wojny - Ukraina się broni, Rosjanie pozorują odwrót. Człowiek nie ma dla nich znaczenia, to po prostu mięso armatnie. Nasze propozycje i nasze inicjatywy przebijają się! Dyplomatyczna ofensywa dla pokoju na Ukrainie. Warszawa rzeczywiście dzisiaj jest miejscem intensywnego dialogu dyplomatycznego. Da się wyczuć tu ciepłą atmosferę, poczuliśmy to. Bardzo dziękujemy Polakom. Otwarte serca i polska brama do świata bez wojny. Duże serduszko od ukraińskiego narodu dla polskiego. Według niepotwierdzonych na razie informacji ukraińskie wojska miały odbić Buczę pod Kijowem. Wyzwolono też dwie miejscowości w obwodzie czernichowskim. Trwają walki w Donbasie i w Mariupolu. Ukraińskie władze po raz kolejny zaapelowały o utworzenie korytarza humanitarnego z miasta. Z terenu czarnobylskiej elektrowni atomowej wycofała się większość rosyjskich żołnierzy. To informacje podawane zgodnie przez ukraiński i amerykański wywiad. Wielu żołnierzy ewakuowano ciężarówkami na Białoruś. Nie wiadomo na razie, czy to kontrolowany odwrót, czy ucieczka. Część przez ostatni miesiąc była skoszarowana na terenie tzw. Czerwonego Lasu. To zamknięta, wysoce radioaktywna strefa. Czerwony Las to jeden z tych obszarów o stosunkowo wyższym poziomie promieniowania, a w strefie wykluczenia znajdują się miejsca, w których wysoce aktywny materiał został zakopany dość szybko. Zakłócanie tego jest oczywiście potencjalnie niebezpieczne. Co gorsza Rosjanie mieli się okopywać w radioaktywnej glebie. Nikt nie ma odzieży ochronnej. Większość w ogóle nie wie, gdzie się znajduje. Ukraińcy cały czas prowadzą ofensywę na północ od Kijowa. Na zachód od stolicy, po odbiciu Irpienia mieli wkroczyć do Buczy. Nie jest jasne, czy odbili całą miejscowość, czy tylko jej część. Na wschodzie trwają walki wokół Czernichowa. Postępuje też ofensywa w okolicach Sum. Ukryli swoje pojazdy wojskowe za domem, a potem jeździli, by być przez nas osłoniętymi przez cywilów. Wszędzie te same relacje wyzwolonych spod okupacji. Rosjanie mścili się na cywilach. Nie oszczędzają nikogo. Były kobiety, które rodziły dzieci. Były tu dzieci, w tym bliźnięta. Wyciągaliśmy ludzi ze szpitala. Dzięki Bogu zabraliśmy je wszystkie. Stamtąd, z góry, gdzie stacjonuje czołg, strzelali. Uderzyli w drugie piętro, oddziały położnicze zostały zniszczone. Rosjanie cofają się w większości miejsc okupowanych przez ostatni miesiąc. Jedynie na południowym wschodzie kraju mają kontrolę nad frontem. Oblężony Mariupol błaga świat o pomoc. Kończy się żywność i woda. Chcemy wezwać społeczność międzynarodową. Chcemy, by zjednoczyli się tylko w jednym celu. Błagam ich, aby ocalili tutejszych ludzi. Na militarne przerwanie oblężenia nie ma na razie szans. Tym bardziej, że jak podkreślają władze Ukrainy ruchy rosyjskich wojsk wskazują na przegrupowanie i przygotowania do kolejnej ofensywy. Wiemy, że nie jest to wycofanie się, ale wyniki kontrataków i pracy naszych obrońców. Widzimy też, że w tym samym czasie następuje akumulacja wojsk rosyjskich do nowych uderzeń w Donbasie. Przygotowujemy się do tego. Amerykanie na bieżąco śledzą przemieszczanie się Rosjan. Po porażkach pod Kijowem wydaje się, że chcą za wszelką cenę utrzymać wyszarpany w Donbasie korytarz do Krymu. Ostatnią przeszkodą jest właśnie Mariupol. Rosjanie sami powiedzieli, że będą traktować priorytetowo region Donbasu. Widzieliśmy, jak w ciągu ostatnich kilku dni stali się tam znacznie bardziej aktywni. Na przykład uważamy, że Grupa Wagnera ma teraz ok. 1000 osób oddanych Donbasowi. Od początku wojny Rosjanie stracili na Ukrainie blisko 18 tys. żołnierzy. Sporą częścią byli właśnie najemnicy Wagnera i czeczeńscy kadyrowcy. Relacje przygotowują dla nas nasi wysłannicy. W Kijowie jest Jacek Łęski, w Rzymie Żaklina Skowrońska i we Lwowie Marcin Lustig, Zaczynamy od Kijowa. Jacku, jak wygląda sytuacja? To dość skomplikowane. Ukraińska armia podała dziś, że Rosjanie wycofali się z okręgu kijowskiego ponad 700 jednostek techniki wojskowej. Z drugiej strony Rosjanie wciąż są w Buczy i Hostomelu. Ostrzeliwują mieszkańców. 36. dzień Ukraińcy bohatersko bronią się przed bestialskim atakiem Rosji. Najpierw zaatakowali jednostki wojskowe, a potem zobaczyli opór i zaczęli niszczyć całą infrastrukturę, całą miejscową ludność. Teraz trwa ludobójstwo narodu ukraińskiego. Lecz ten naród nie dał się zastraszyć. Wysokie morale Ukraińców podtrzymuje wolę walki. Jak daleko mogę się posunąć? Aż do końca. Wybraliśmy swoją drogę. Jesteśmy obrońcami. Bronią tego, co jest dla nich najważniejsze, ojczyzny. Za nią gotowi są oddać życie. Wygramy, odniesiemy zwycięstwo, bo jesteśmy na swojej ziemi. To ogromna przewaga, jaką mamy nad wrogiem. Ukraińcy się nie poddają. Tu - między Irpieniem i Hostomelem - wojsko patroluje opuszczoną wioskę. Na każdym kroku leżą ciała najeźdźców z Rosji. Wróg? To jest mięso armatnie! Szczerze, te ciała co leżą dookoła, to tylko dzieci. Przysłali ich tu jako mięso armatnie. Po wybuchu wojny tylko w 10 dni do obrony terytorialnej wstąpiło ponad 100 tys. osób. To solidne wsparcie ukraińskiej armii. Nie mogą mieć przeszłości kryminalnej. Ponadto muszą mieć 18-60 lat. Muszą przejść testy medyczne, narkotykowe i psychologiczne. Ci, którzy nie włożyli munduru, mają już plany, jak inaczej pomóc Ukrainie. Wszyscy będziemy się jednoczyć, żeby jak najszybciej odbudować miasta, wybudować nowe mieszkania, infrastrukturę. Wszyscy wierzymy w zwycięstwo i że to się szybko skończy. Cywile pomagają także w takich miejscach jak tu - w jednym z centrów krwiodawstwa w Kijowie. Ukraińska krew przelewana jest w całym kraju. Dlatego każda kropla jest na wagę złota. W pierwszych dniach wojny, szczególnie po prośbie prezydenta, który wezwał do oddawania krwi, mieliśmy falę chętnych: 500-600 osób dziennie. Teraz jest ich trochę mniej. Wielu wyjechało z Ukrainy. Ale nadal pracujemy, przyjmujemy krwiodawców. Nie brakuje nam żadnego ze składników krwi. Właśnie tak. Razem idziemy do zwycięstwa. My też postanowiliśmy im pomóc. Chociaż w ten symboliczny sposób, jeśli można pomóc, chociaż trochę tej krwi tu zostawić, To, czego obrońcom nie brakuje, to odwaga i wola walki. Rosjanie coraz bardziej popierają Władimira Putina. I nie jest to kolejna rosyjska manipulacja, a wynik badania niezależnej organizacji. Od czasu inwazji na Ukrainę poparcie Rosjan dla działań Władimira Putina wzrosło aż do 83%. Działania rządu pozytywnie oceniło 70% Rosjan. I te liczby niestety wiele mówią o kondycji rosyjskiego społeczeństwa. Centrum Lewady jest najważniejszym i niezależnym od władz ośrodkiem badania opinii publicznej w Rosji. Organizacja, którą Putin wpisał na listę zagranicznych agentów, swoje badanie zaczęła miesiąc po najechaniu Ukrainy przez Rosję. Wyniki są szokujące. Wojnę popiera 2/3 Rosjan. 83% popiera działalność Władimira Putina, 71% popiera działania premiera Michaiła Miszustina, 70% - rządu, a 59% - zdominowaną przez partię Putina izbę niższą parlamentu. Słupki poparcia przez 4 miesiące wzrosły w przypadku Putina o 20%. Przypomnijmy 2014 rok - aneksję Krymu i tzw. efekt krymski. Wówczas również poparcie Rosjan dla Putina osiągało rekordowe wyniki. Po tamtym rozbiorze Ukrainy poparcie rosyjskiego społeczeństwa dla Putina wynosiło 71%. Teraz, po serii barbarzyńskich zbrodni Rosjan, jest jeszcze wyższe. Rosyjskie społeczeństwo uważa, że Rosja zmierza w dobrym kierunku. Twierdzi tak 69% ankietowanych - niemal o 20 pkt procentowych więcej niż na początku tego roku. Ponad połowa Rosjan - 54% - zagłosowałaby w wyborach na putinowską partię Jedna Rosja. To oznacza wzrost jej poparcia o 10 pkt proc. w ciągu miesiąca. Można śmiało powiedzieć, że to nie jest wyłącznie wojna Putina, ale jest to również wojna przynajmniej częściowo społeczeństwa rosyjskiego. I chociaż rosyjska propaganda tępi inne niż oficjalne przekazy, chociaż media są zdominowane przez ludzi putinowskiego reżimu, to trudno uznać, że całe społeczeństwo jest aż tak bardzo nieświadome. Widzimy sytuację, kiedy zamykany jest jakiś zachodni sklep albo sieć restauracji i nagle pojawiają się tłumy ludzi, którzy chcą kupić ostatnią kanapkę. Ta informacja jest dostępna. Jest pytanie po pierwsze, czy Rosjanie chcą do niej dotrzeć, po drugie, czy chcą w nią uwierzyć. Rosjanie widzą skutki sankcji ale udają, że nie widzą przyczyny. Z jakiegoś powodu kawa stała się znacznie droższa. Brakuje produktów higienicznych. Problemów na sklepowych półkach Rosjanie nie tłumaczą sobie zbrodniami Rosji w innym, niepodległym kraju i cierpieniem niewinnych osób. Jestem przeciwna sankcjom. Mamy stosunki z innymi krajami i korzystne umowy dwustronne. Jako kobieta jestem oczywiście przeciwna wojnie, ale co można zrobić, gdy u władzy są faszyści. Ta wypowiedź to wierne powtórzenie prymitywnej, rosyjskiej propagandy. Nikt jeszcze nie wie, czy rosyjskie społeczeństwo obarczy za kryzys władze Kremlu. I ewentualnie kiedy. Niestety spora część społeczeństwa poszła na łatwiznę i zrezygnowała z własnej wolności przynosząc niewolę też wielu narodom na świecie. Na razie Rosjanie rezygnują z zadawania sobie niewygodnych pytań. Prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką przybyli do Rzymu. Tym samym rozpoczęli swoją dwudniową wizytę we Włoszech, podczas której spotkają się z papieżem Franciszkiem. Na miejscu jest Żaklina Skowrońska. Powiedz, jaki jest plan tej wizyty? Mieszkańcy Kijowa nie mogą spać spokojnie. Wciąż są zmobilizowani. Głównym punktem wizyty będzie audiencja u papieża, podczas której papież przyjmie parę prezydencką. Wcześniej polski przywódca porozmawia z papieżem w cztery oczy. Spotka się też z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej. Później porozmawia z szefem międzynarodowej organizacji rozwoju rolnictwa. Główny temat to pomoc humanitarna dla Ukrainy. Polski prezydent chce, Polska jest krajem najbardziej zaangażowanym w kwestie ukraińskie. Temat rosyjskiej napaści zostanie podjęty podczas jutrzejszej audiencji prezydenta Andrzeja Dudy u papieża Franciszka. Duda podczas spotkania z Ojcem Świętym przedstawi mu polskie stanowisko Sytuacja na Ukrainie oraz wsparcie, jakiego Polska udziela - to główne tematy, które przed wylotem w Warszawie poruszyli prezydent Andrzej Duda i minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. To były dobre rozmowy, bardzo aktywne. Przypomnę, że pan minister Kułeba 4 dni temu był w Warszawie i to jest kolejna wizyta. To pokazuje, jak żywotny jest ten dialog, ale też pokazuje, że Warszawa rzeczywiście dzisiaj jest miejscem intensywnego dialogu dyplomatycznego. Kułeba rozmawiał także z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem i prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Pan Jarosław Kaczyński odgrywa ważną rolę w konsolidacji polskiego spektrum politycznego, ale również wokół kwestii Ukrainy, promując ważne inicjatywy na poziomie Unii Europejskiej i NATO. Polska od początku wspiera Ukrainę. Rząd przyjął już projekt ustawy mrożący majątki podmiotów współpracujących z Rosją i zakazał importu węgla z Rosji. Polska wymieniana jest także w ukraińsko-rosyjskich negocjacjach jako jeden z możliwych gwarantów bezpieczeństwa Kijowa. Polska jest dzisiaj europejskim liderem. Co więcej, chyba jest w awangardzie tych liderów, ponieważ to nasze propozycje i nasze inicjatywy przebijają się. O tym świadczy wzmocnienie obecności wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance i gwarancje bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o Kaliningrad i ewentualny korytarz lądowy, jesteśmy tam, aby chronić wszystkich sojuszników NATO, a to obejmuje również Przesmyk Suwalski, zarówno terytorium Polski, jak i Litwy. Także z perspektywy Brukseli rola Polski wydaje się oczywista. W Warszawie odbędzie się akcja "Razem dla Ukrainy". Polacy wykazali się niezwykłą hojnością i solidarnością Jako sąsiad Ukrainy Polska stała się centrum dyplomacji na rzecz powstrzymania napaści Rosji. Każdego dnia przez główny dworzec kolejowy we Lwowie przemieszcza się ok. 50 tys. uchodźców, skąd pociągiem lub autokarem wyjeżdżają z kraju. Na placu przed dworcem jest tłoczno i gwarno. Na miejscu są głównie matki z dziećmi, które na czas oczekiwania otrzymują jedzenie i opiekę. Rośnie liczba osób które, decydują się zostać w mieście do końca wojny. We Lwowie jest Marcin Lustig. Marcinie, jak wygląda aktualna sytuacja w mieście? We Lwowie mieszka około 700 tysięcy osób. Teraz jest tam prawie 270 tysięcy uchodźców wewnętrznych. Brakuje kwater. Budynki użyteczności publicznej zamieniane są w miejsca noclegowe. Kobiety i dzieci decydują się na opuszczenie kraju. To pierwszy uśmiech pani Lidii od wielu dni. Razem z córką Tatianą dotarły do Przemyśla nad ranem. Uciekły ze niespokojnych dzielnic Czernihowa, który w ostatnich dniach jest cynicznie ostrzeliwany przez Rosjan. Mamy świadomość, że powrót do Czernihowa jest niemożliwy. Po prostu nie ma gdzie wrócić, wszystko jest zbombardowane. Panie docelowo chcą się dostać do Berlina. Na dworcu w Przemyślu otrzymały wszelką potrzebną pomoc. Da się wyczuć tu ciepłą atmosferę, poczuliśmy to. Przyjechaliśmy, rozmieszczono nas, dali nam bilety. Bardzo dziękujemy Polakom. One też uciekły z Czernihowa przed rosyjskimi bombami. Dwie siostry, a z nimi już teraz wesoła gromadka: Jełyzaweta, Sonia, Polina, Kirył i Lew. Piątka malców, która może czuć się bezpieczna. Jedziemy do Szczecina. Czeka tam na nas nasza krewna. Mieszka tu od kilku lat, więc powiedziała, żebyśmy przyjeżdżały bez zastanawiania. Kolejne pociągi ze Lwowa i Odessy. W nich mieszkańcy Sum, Irpienia, Charkowa, Czernihowa, Mikołajowa. Kilkanaście godzin temu musieli zostawić swój dom, dobytek i zabrać tylko kilka walizek. Pani Irina zabrała też swoje dwa koty. Jak wielu, którzy nie wyobrażają sobie pozostawienia domowników. Jadę do Krakowa, a potem do Francji. Jestem z Kijowa. Tam teraz jest strasznie, strzelają. Wczoraj mocno ostrzelano Kijów. Pozostały tam moje dzieci, są w obronie terytorialnej. Wysłali mnie z mężęm, a sami zostali tam. Małżeństwo Mirosław i Sasza uciekli ze Lwowa. Mimo że w mieście jest w miarę spokojnie, woleli przyjechać do Polski. Mój dziadek pochodzi z Chełma, a mój tato urodził się w Hrebennem. W Zamościu jest jego starsza siostra i brat. Dobrze się czuje na tej ziemi. Traumę wojny widać tu na każdym kroku. Dlatego dla przyjeżdżających z takim ciężarem ważny jest każdy gest, każde słowo wsparcia. Na szczęście mamy znajomych, którzy zabiorą nas do siebie do Duesseldorfu. Zdecydowałyśmy z siostrą jechać i jedziemy już 3. dzień, ale wszystko dobrze, dziękuję. Dziękuję za waszą opiekę, bo nasz krótki pobyt w tym miejscu dał nam mimo wszystko dużo siły. Od ponad miesiąca dworzec PKP w Przemyślu to dla tysięcy Ukraińców brama do świata bez wojny. Duże serduszko od ukraińskiego narodu dla polskiego. Teraz mówią o derusyfikacji, wcześniej sami prowadzili wyjątkowo życzliwą politykę wobec Kremla. Jak informuje tygodnik Sieci, oprócz niekorzystnego kontraktu gazowego za rządów Donalda Tuska port w Gdańsku miał być rosyjskim miejscem interesów. Źródło dostaw surowców do Polski to kolejny obszar, w którym Donald Tusk próbuje zatrzymać spadające poparcie jego partii. Wiedza o dotychczasowych decyzjach z pola energetyki tego słupków sondażowych jednak mogą nie podnieść. Jak wynika z artykułu opublikowanego w tygodniku Sieci, polityka energetyczna prowadzona przez jego rząd bywała zbieżna z planami Moskwy. Zaraz po objęciu władzy realizowano chęć współpracy z Rosją, którą zapowiadał Tusk. W 2008 roku pojawił się temat budowy w gdańskim porcie bazy paliwowej przez rosyjską spółkę Łukoil. Chciano, aby tereny portu wydzierżawiono Rosjanom na 25 lat. Ówczesny szef sejmowej komisji Skarbu Państwa z Platformy Tadeusz Aziewicz mówił wówczas tak: Temat budowy w porcie upadł, ale to nie kończyło ówczesnej współpracy z Rosjanami, którzy chwilę wcześniej zaatakowali Gruzję. W 2009 roku rząd PO-PSL naciskał na jak najszybsze podpisanie umowy gazowej. A co, panu gaz rosyjski się źle pali w kuchence gazowej? Apetyt Rosjan rósł. W 2011 roku interesowali się Lotosem. W tym przypadku również mogli oni liczyć na wyjątkowo życzliwą postawę władz. Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, aby mówić kategoryczne "nie" inwestorom z innych krajów, także z Rosji. Słowa te padły 3 lata po napaści Rosji na Gruzję. Gdyby wtedy Kreml wszedł do Lotosu, odejście od dostaw ze wschodu mogłoby być niemożliwe. Atak na Ukrainę derusyfikację dostaw surowców przyspieszył. Polska sprowadza coraz mniej gazu i ropy z Rosji. Jest praktycznie przygotowana do porzucenia węglowodorów rosyjskich. Dostawy ropy naftowej z Rosji w Polsce zmalały blisko z 90% w 2015 r. do nieco ponad 60% w 2021. Z kolei import gazu zmniejszył się z 72 do 57%, a już w przyszłym roku zmniejszy się do zera! Będzie to możliwe m.in. dzięki inwestycjom takim jak rozbudowa gazoportu w Świnoujściu czy zmierzająca do końca budowa Baltic Pipe. To jest polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości. Polityka Donalda Tuska i rządu Platformy i PSL to konszachty z Rosją, z Władimirem Putinem. Z jednej strony korzystna dla bezpieczeństwa Polski prowadzona od 6 lat dywersyfikacja dostaw surowców energetycznych. Z drugiej zyski narodowego giganta PKN Orlen, który w 2021 roku wypracował ponad 11 mld zł zysku netto. Takiego wyniku nie osiągnęła wcześniej żadna polska spółka. Co ciekawe, polskie stacje odpowiadają tylko za 13% zysku operacyjnego. Za blisko 57% zysku odpowiadają kluczowe obszary rozwoju koncernu takie jak energetyka i petrochemia. Pozostałe dziedziny wypracowały 30% zysku. Jak wskazuje prezes Daniel Obajtek, około 50% przychodów grupy pochodzi z zagranicy, dzięki nowym obszarom biznesowym i silnej globalnej pozycji. Nie żyje Marek Pasionek. Zastępca Prokuratora Generalnego w prokuraturze pracował ponad 30 lat. Nadzorował m.in. pracę zespołu śledczego zajmującego się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Marek Pasionek pracował w prokuraturze od 1989 roku. Prowadził najważniejsze śledztwa w sprawach dotyczących przestępczości zorganizowanej. Wielokrotnie uhonorowany nagrodami za szczególne osiągnięcia w pracy śledczej. Jako zastępca Prokuratora Generalnego nadzorował pracę Zespołu Śledczego zajmującego się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Miał 61 lat. Dowódca i ojciec - tak o generale Stanisławie Maczku mówili jego żołnierze. I Dywizję Pancerną pamiętają Holendrzy i Belgowie. To ich miasta w 1944 roku spektakularnie wyzwalali maczkowcy. Wśród Niemców budzili postrach, przyjmując miano "czarnych diabłów". W kraju i za granicą odbyły się uroczystości 130. rocznicy urodzin legendarnego dowódcy. Pamięć o żołnierzach I Dywizji Pancernej, którzy z husarską odznaką na ramieniu wyzwolili szereg francuskich, belgijskich i holenderskich miast, jest wciąż żywa. Uroczystości urodzin generała Maczka odbyły się w belgijskim Tielt oraz Roeselare. Wśród Belgów mieszkających tu we Flandrii mamy bardzo dobrych partnerów, jeżeli chodzi o kultywowanie, rozwijanie pamięci o generale Maczku. To była stalowa pięść Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie wzbudzająca postrach Niemców. Polacy bili ich na każdym kroku. U boku aliantów nie tylko weszli na terytorium wroga wyzwalając obóz jeniecki w Oberlangen, ale także kontrolowali polską strefę okupacyjną w Niemczech. Jednocześnie polscy żołnierze przez mieszkańców Ypres, Tieltu, Gandawy czy Bredy byli noszeni na rękach. Dzięki mądrości generała Stanisława Maczka... Wśród nieopisanego entuzjazmu wyzwalanej ludności, okrzyków "Vive la Pologne"... ...Polacy prowadzili działania zbrojne tak, by unikać niszczenia miast. "Dziękujemy wam, Polacy" można było przeczytać w prawie każdym oknie. I nic tutaj się nie zmieniło. W Roeselare powstały murale poświęcone generałowi. Są nazwane jego imieniem ulice, są pomniki. To bardzo ważne dla nas w XXI wieku, bo jeszcze raz pokazujemy i przypominamy światu, że Polacy potrafili walczyć o wolność naszą i waszą. Burmistrz belgijskiego miasta przypomniał, że wojna, którą znamy jedynie z historii, wróciła. Każdy z nas ma obowiązek, by głośno mówić, wstać i działać w tym miejscu, gdzie zagrożona jest wolność. To robią chłopcy na Ukrainie i to zrobili dla nas polscy żołnierze generała Maczka. Jego żołnierze szli za nim w ogień. Doskonale wiedząc, że mają dowódcę, za którym po pierwsze w ślad idzie zwycięstwo, po drugie również takiego, który szanuje życie swoich żołnierzy. Świetny dowódca. Ale to był ojciec dla nas młodzieży. Bo wówczas mieliśmy po 18-19 lat. Nie przegrał żadnej bitwy. Do zajętej przez Sowietów ojczyzny nie wrócił, dzieląc los swoich żołnierzy. Większość z nich jednak nie powróciła do kraju. Ci, którzy powrócili, byli poddani represjom, a sam dowódca był pozbawiony przez komunistów polskiego obywatelstwa. Należnego, honorowego miejsca w historii komuniści maczkowców nie zdołali pozbawić. Opieka psychiatryczna nad dziećmi absolutnym priorytetem - to zapowiedź ministra zdrowia w kontekście ogromnego wzrostu zapotrzebowania na pomoc w zakresie zdrowia psychicznego. Wdrażana reforma psychiatrii zmierza m.in. do tego, by dziecko lub nastolatek otrzymywali wsparcie najbliżej miejsca swojego zamieszkania. Środowiskowe Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży w Warszawie. Jedno z wielu miejsc, gdzie niesiona jest specjalistyczna pomoc. Przez ostatnie 1,5 roku powstało ok. 300 placówek w całej Polsce - poradni psychologicznych, w których są zatrudnieni psychologowie i psychoterapeuci dzieci i młodzieży. Ich cel to być blisko rodzin i dzieci w potrzebie. My pracujemy z dzieckiem, młodzieżą i rodzicami, bo dziecko nie jest absolutnie wyjęte z systemu rodzinnego. Kluczem do udanej terapii jest odpowiednia diagnoza. Terapia, jeżeli jest dobrze zaplanowana, przynosi dosyć szybko efekty. Czasem na te efekty trzeba dłużej poczekać, jeżeli problem jest bardziej złożony. Wśród młodych największym wyzwaniem jest depresja. Jest to duży problem. Nie pomagamy sobie nawzajem, gdzieś hejty i takie dokuczanie są bardzo często spotykane. Raczej musimy radzić sobie z tym sami. Pandemia kolokwialnie mówiąc siadła mi na głowę. Tylko w ubiegłym roku udzielono blisko 120 tys. porad dzieciom i młodzieży leczonym psychologicznie. To jest liczba 2 razy większa niż w roku 2020, a nawet 2,5 raza większa niż w roku 2019. Widzimy, jak ogromną traumą jest i była pandemia właśnie w zdrowiu psychicznym. Stąd decyzja o podniesieniu wyceny świadczeń o ponad 200 mln zł rocznie. Jak zestawimy sobie np. rok 2016, kiedy ten poziom wydatków na psychiatrię dziecięcą mniej więcej wynosił 170 mln, to w tej chwili jest to ponad pół miliarda. Prawie w każdym powiecie mamy pierwszy poziom referencyjny opieki psychiatrycznej, w trakcie rozwoju jest drugi i trzeci poziom tej opieki. Warto pamiętać również o tym, że całodobowo i bezpłatnie działa specjalna infolinia oferująca wsparcie. Wniosek o odwołanie Tomasza Grodzkiego z funkcji marszałka Senatu został złożony. To pokłosie słów, w których polityk PO stwierdził, że Polska finansuje zbrodniczy reżim Putina. Sprawa bulwersuje tym bardziej, że każdego dnia pomagamy uchodźcom uciekającym przed piekłem wywołanej przez Rosję wojny. Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek o odwołanie Tomasza Grodzkiego z funkcji marszałka senatu. Powód: Słowa haniebne, niedopuszczalne, niezgodne z Polską racją stanu. Nie mogliśmy nie zareagować! Mowa o tych skierowanych do Ukraińców słowach... w których Grodzki, w czasie gdy wszyscy solidarnie pomagamy uciekającym przed piekłem wojny, stwierdził, że Polacy wspierają reżim Putina. Te słowa zbulwersowały Polaków. Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości chcą, by wniosek o odwołanie Tomasza Grodzkiego został rozpatrzony już na najbliższym posiedzeniu Senatu, choć to może być trudne. Zachowanie pana marszałka Grodzkiego, postawa pana marszałka Grodzkiego, działania pana marszałka Grodzkiego są niezgodne ze standardami demokracji. Dokładnie 375 dni temu prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu Tomasza Grodzkiego. Pada poważne pytanie, czy wyższą izbą polskiego parlamentu nie kieruje osoba, która mogła brać łapówki. Widać, że to nie przeszkadza koleżankom i kolegom pana Grodzkiego. Komentatorzy przypominają o blokowaniu przez marszałka Senatu głosowania w swojej sprawie. Przecież na nim ciążą również zarzuty korupcyjne i miała okazje się pozbyć tego, pokazać, że Platforma Obywatelska ma mądrzejszych polityków niż marszałek Grodzki. Albo nie mają, albo pan marszałek realizuje jakiś plan. Tomasz Grodzki nie pierwszy raz osobliwie reaguje na zagrożenie ze wschodu. Jeszcze nie tak dawno sprzeciwiał się budowie zapory polsko-białoruskiej granicy. Jeśli chodzi o mur, ciśnie mi się na myśl słynna piosenka "A mury runą". Podobnego zdania był wtedy Donald Tusk. Nie będziemy wspierali ich w takich - no delikatnie powiem - dwuznacznych przedsięwzięciach i pomysłach. ...który także teraz stoi murem za Grodzkim i wypowiedzią, o której komentatorzy mówią wprost - szokująca. Finansujemy zbrodniczy reżim, Burza wokół słów marszałka Grodzkiego, delikatnie mówiąc, jest przesadzona. Jak widać, cytując Sławomira Neumanna, działacze PO, nadal bronią siebie jak niepodległości. Obrona dobrego imienia Polski już tak oczywista nie jest. Już jutro poznamy grupowych rywali reprezentacji Polski na piłkarskich mistrzostwach świata, które w tym roku odbędą się w Katarze. Losowanie będzie można śledzić na antenach TVP. Po zwycięstwie Polaków nad Szwecją na Stadionie Śląskim nasza reprezentacja awansowała w najnowszym rankingu FIFA o 2 pozycje i obecnie zajmuje 26. miejsce. To oznacza, że Polska będzie w trzecim koszyku podczas jutrzejszego losowania. Transmisja z Kataru na żywo w TVP Sport i tvpsport.pl od godz. 16.30, a od 18.00 także w TVP1. Przed nami wielka gala. Już za kilka minut rozpocznie się uroczystość rozdania Wiktorów - nagród Akademii Telewizyjnej, którymi honoruje się wybitne osobowości małego ekranu. Na czerwonym dywanie jest Alicja Sękowska. Powiedz, czego możemy się spodziewać? Wyjeżdżają do Polski. Przed nami wielkie święta całego środowiska medialnego. Już za niespełna 10 minut zostaną przyznane Wiktory 2021.