Karol Zalewski! A obok Natalia Kaczmarek! Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński! Gotowi! Start! Karol ruszył jak petarda! Będziemy w czołówce! Jesteśmy na drugim miejscu! Natalia finiszuje! Wyprowadza naszą sztafetę na drugie miejsce i Justyna Święty rusza! Rusza Kajetan Duszyński!! Kajetano! Kapitano! Będzie złoto! Olimpijskie złoto dla Polski! Czy ja śnię? Mamy złoty medal! Pierwszy złoty medal dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio, wywalczony w przepięknym stylu. A ostatnia prosta sztafety mieszanej 4x400 metrów przejdzie do historii polskiej lekkoatletyki. Jest 19.30. Michał Adamczyk. Zapraszam na Wiadomości. Złoty medal, nowy rekord olimpijski i nowy rekord Europy. Wspaniały bieg Karola Zalewskiego, Natalii Kaczmarek, Justyny Święty-Ersetic i Kajetana Duszyńskiego. Połączmy się z Tokio, gdzie jest Matusz Nowak. Co mówili nasi złoci medaliści tuż po tym cudownym dla nas wszystkich biegu? Nasi mistrzowie olimpijscy twierdzili, że nie dociera do nich to, czego dokonali. Zdobyli olimpijskie złoto w świetnym stylu, bijąc rekord Europy i olimpijski, ustanowiony zresztą wczoraj przez Polaków. Polacy udowodnili, że są najlepsi na świecie. Tak finiszują tylko mistrzowie olimpijscy. Czy ja śnię? A jednak! Złoto! Złoty medal! Ta ostatnia zmiana jest zawsze taka zjawiskowa, ale to jest finalizacja pracy całej drużyny. To coś niesamowitego, nawet o tym nie śniłam, a to się tutaj dzieje. Myślę, że nikt z nas w to nie wierzy. Polacy od początku byli w czołówce. Jesteśmy na drugim miejscu! Natalia Kaczmarek przejęła pałeczkę od Karola Zalewskiego. Swoją zmianę skończyła na drugiej pozycji. Justyna Święty rusza za reprezentantką Dominikany! Przyznam szczerze, że złoto... Wow! Pokonaliśmy USA. To dla nas wyjątkowa chwila. rusza Kajetan Duszyński! Kajetano! Kapitano! Polaków nie wybiło z rytmu zamieszanie z Amerykanami, którzy po eliminacjach zostali zdyskwalifikowani, jednak potem tę decyzję cofnięto. Norwood nie wierzy! "Przegraliśmy z Polską? A gdzie ta Polska leży?" Ona leży w sercu Europy! To zamieszanie wpłynęło na nas pozytywnie, bo ta walka poza bieżnią była trochę nie fair. Amerykanie chyba trochę nagięli przepisy, ale oni mają to w zwyczaju, nie było to pierwszy raz. Mamy nadzieję, że ostatni, tak jak wierzymy, że teraz worek z medalami Polaków w Tokio rozwiąże się na dobre. Dziś do półfinału biegu na 800 metrów awansowali panowie: Patryk Dobek i Mateusz Borkowski. Jestem pewny, że pokażę, na co mnie stać, pokażę, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji. Oddam serducho na bieżni. Serducho na bieżni oddały dziś nasze sprinterki. Rekord życiowy na 100 metrów przez płotki pobiła Pia Skrzyszowska, która zameldowała się w półfinale, podobnie jak Klaudia Siciarz. Na dystansie 4 razy dłuższym świetnie zaprezentowała się Joanna Linkiewicz, która też pobiegła najszybciej w karierze. Trochę każdy płotek był za blisko, trochę musiałam zwalniać. Czuję, że może być z tego jeszcze szybciej. Jeszcze wyżej może na pewno skakać Piotr Lisek. Dziś brązowy medalista mistrzostw świata zadbał o wysoki poziom adrenaliny u polskich kibiców. Dopiero w trzecich próbach pokonał wysokości: 5,65 i 5,75. Te skoki... jak patrzyłem na kolegów ze skoczni, one nie były perfekcyjne, nie były piękne, były po prostu, żeby przeskoczyć wysokość. Tak samo było u mnie. Wskoczyć na podium nie udało się niestety Piotrowi Myszce. Do wyścigu finałowego przystępował na 4. miejscu. Na starcie falstart popełnił zajmujący 3. lokatę Włoch. Jest poza rywalizacją! Jarku, oznacza to, że mamy medal! Nasza radość nie trwała jednak długo. Nieprawdopodobne. Piotr też popełnił falstart. Jeżeli z dziesięciu trzech ma falstart, to jest falstart generalny i normalnie taki start byłby pewnie powtórzony. Ale sędzia podjął taką decyzję, jaką podjął. Wielka szkoda, bo byliśmy o krok od dwóch medali w sobotę. Dekoracja naszej złotej sztafety 4x400 metrów jutro o 4.50 czasu polskiego. Już jutro 77. rocznica wybuchu powstania warszawskiego. Rocznica heroicznej walki Polaków, którzy za wolność byli w stanie oddać życie, i zbrodniczej decyzji Niemców o niszczeniu miasta i mordowania jego mieszkańców. Ta przejmująca rocznica w stolicy Polski każdego roku czczona jest w wyjątkowy sposób. Wydarzenia w Warszawie obserwuje Maksymilian Maszenda. Co już za nami i jak będzie przebiegał jutro ten dzień rocznicowy? Tych miejsc związanych z historią powstania warszawskiego są setki. Warszawiacy pamiętają o każdym z nich, bo historia powstania warszawskiego jest wpisana w DNA tego miasta. Trwają uroczystości przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego z udziałem prezydenta. Najważniejsze uroczystości dopiero przed nami. Od jutra m.in. tutaj, w Muzeum Powstania Warszawskiego. Szczególnie w tych dniach Muzeum Powstania Warszawskiego odwiedzają tłumy. Pierwszy raz. Chcieliśmy dzieciakom pokazać, zwłaszcza że na co dzień mieszkają w Holandii, a historia Polski jest nam bliska. 1 sierpnia 1944 roku, godzina 17.00. W Warszawie wybucha powstanie. Wola odzyskania wolności, wyzwolenia Warszawy, wyzwolenia Rzeczpospolitej była tak silna, że tego się nie dało zatrzymać, że nie było innego wyjścia. Początkowo Niemcy są zaskoczeni, jednak już po chwili odpowiadają w najokrutniejszy sposób. Rozpoczynają masowe mordy na mieszkańcach stolicy i doszczętne niszczenie Warszawy zgodnie ze zbrodniczymi rozkazami Hitlera. Dla przykładu, by inni w podobny sposób nie odważyli się występować przeciwko Niemcom. Wracają wspomnienia, nawet śnią się dużo. No i Czerniaków potem to była straszna historia. Tam walki były bardzo zbliżone, Niemcy byli tuż-tuż. Zdarzało się, że np. w drugim pokoju. Zbigniew Rylski o powstaniu może mówić godzinami. Dziś ma 98 lat. Doskonale pamięta wydarzenia z sierpnia 1944 roku. Miał wtedy 21 lat. Bez względu na to, czy dowództwo podjęłoby taką czy inną decyzję, to my byśmy wszyscy poszli razem do powstania. Pamięć o tym zbrojnym zrywie trwa dzięki nim, dzięki bohaterom tamtych wydarzeń, których jednak z każdym rokiem ubywa. Bohaterowie to są ci, którzy nie żyją. O powstaniu i powstańcach, bohaterach naszej wolności, mówią kolejne pokolenia. A co im zawdzięczamy? Całe nasze życie, to, że możemy normalnie funkcjonować, że możemy się cieszyć z małych rzeczy i że mamy takie problemy, jakie mamy, a nie takie, jakie oni mieli. Młodych, zaangażowanych w obchody i w pamięć o powstaniu jest coraz więcej. Jesteśmy tu po to, aby uczcić powstańców warszawskich. Jesteśmy kontynuatorami tej myśli, żeby młodzież miała jakieś wartości, żeby były to wartości bardziej patriotyczne. Muzeum Powstania Warszawskiego rozpoczęło akcję "Korzenie pamięci". To akcja rozmawiania z następnymi pokoleniami powstańców warszawskich, z córkami, synami, wnuczkami, wnukami. Z ludźmi, którzy zostali ukształtowani przez wartości powstańców. To też hołd, który współczesna Polska każdego 1 sierpnia składa powstańcom warszawskim. Jesteśmy, jeśli pamiętasz. Jutro o 20.45 w Jedynce wyjątkowy koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki". Oglądają państwo Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Polski Ład stawia na wsparcie dla polskich firm. Mowa nienawiści na festiwalu rzekomej tolerancji. "Polski Ład stawia na to, by polskie firmy podbijały Europę" - mówił premier podczas wizyty w jednej z firm transportowych w woj. dolnośląskim. Mateusz Morawiecki podkreślał, że Polska jest jednym z krajów, w których podatek CIT dla małych i średnich firm obniżono do 9%, a przedsiębiorcy mogą liczyć na ulgi zachęcające do inwestycji w nowoczesność i w przemysł cyfrowy. Polski Ład to nie tylko obniżka podatków dla większości Polaków, ale też ukłon w stronę seniorów, czyli emerytura do 2500 zł bez podatku, a dla młodych: dom do 70 m2 bez formalności czy mieszkania bez wkładu własnego. Dla młodych jest pomoc. Myślę, że to jest dobry pomysł. Trzeba im pomagać, żeby się rozwinęli, żeby pracowali i żyli w tym kraju. Ta kwota wolna od podatku, jeżeli będzie podniesiona do 30 tys., będzie korzystna dla Polaków. Skorzysta większość Polaków. Kasjerka zarabiająca teraz 3200 zł po reformie rocznie zarobi o ponad 2000 zł więcej. Robotnik z pensją 3500 zł zyska ponad 1700 zł rocznie. Z kolei samozatrudniona kwiaciarka zarabiająca 4400 zł rocznie zyska prawie 1500 zł. Znakomita większość Polaków będzie płaciła niższe podatki. Wbrew temu, co wszędzie w mediach można usłyszeć, to będą niższe podatki. Polski Ład dzięki obniżeniu podatków ma też przynieść korzyści przedsiębiorcom. O czym w siedzibie jednej z firm transportowych na Dolnym Śląsku mówił premier Mateusz Morawiecki. Polski Ład stawia na to, żeby polscy przedsiębiorcy podbijali Europę, tak jak tutaj ta firma. Jednym z celów Polskiego Ładu jest wprowadzenie bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Na podwyżce kwoty wolnej od podatku skorzysta nawet 18 mln Polaków. Na Polskim Ładzie skorzystają wszyscy. Część bezpośrednio dzięki temu, że w ich kieszeniach zostanie więcej środków, bo zapłacą niższe podatki, a część - ponieważ gospodarka będzie miała się lepiej, Jednocześnie rząd pracuje nad ułatwieniami podatkowymi dla firm. Do końca sierpnia potrwają konsultacje w tej sprawie z organizacjami zrzeszającymi pracodawców. Ważne, żebyśmy w sprawiedliwy sposób podzielili się tym wzrostem gospodarczym. Część ustaw Polskiego Ładu, m.in. te dotyczące podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i progu podatkowego do 120 tys., ma być gotowa jeszcze w tym roku. W pełni zaszczepionych jest już blisko 17,5 mln Polaków. To jednak wciąż za mało, by można było mówić o odporności zbiorowej w naszym kraju. Stąd kolejne akcje promujące szczepienia, które mają pomóc w ostatecznej walce z koronawirusem. W życiu tak jak w sporcie. Decyduje ostatnia prosta, wytrwaliśmy, a teraz bardziej niż kiedykolwiek liczy się koncentracja, mobilizacja i odpowiedzialność za siebie nawzajem. A to wymaga zaszczepienia się. Powodów przyjęcia preparatu jest wiele. Ja się szczepię, dlatego że mamy odporność, którą łapiemy po podaniu szczepionki. Lżej przechodzi się te choroby, nie ma takich powikłań. Wakacje są, człowiek chce wyjechać na wakacje, to żeby mieć jednak tę pewność, że nic się nie przywiezie. Wakacje to także czas festynów, dlatego w wielu miejscach w Polsce można zaczepić się od ręki. Zachęcają do tego koła gospodyń wiejskich. Same jesteśmy zaszczepione i chcemy, żeby wszyscy też skorzystali się zaszczepić. Niestety zainteresowanie szczepieniami zmalało. Od lutego mieliśmy czasami po 1000-1500 dziennie, 2000 nawet się zdarzało. Szczepiliśmy w naszych punktach szczepień. Teraz jest to ok. 200-300. Nowe możliwości szczepień cały czas stwarza rząd. Wkrótce ruszą objazdowe punkty szczepień do gmin, gdzie najmniej osób przyjęło preparat. Po to, żeby dotrzeć do każdego, nawet najbardziej odległego, najgorzej skomunikowanego zakątka Polski, po to, żebyśmy uzyskiwali jak największą efektywność, jeśli chodzi o Narodowy Program Szczepień. Ostatnie 4 tygodnie to regularny wzrost liczby nowych zakażeń. Dziś 153 potwierdzonych przypadków. Jeśli ta tendencja utrzyma się, czeka nas pesymistyczna wizja 4. fali pandemii. Scenariusz pesymistyczny: dziennie nowych zakażeń może być na poziomie 14-15 tys. Scenariusz optymistyczny to wtedy, kiedy dziennych zakażeń będzie na poziomie ok. 1000. Tylko od nas zależy, czy zatrzymamy pandemię. Jesteśmy tuż przed metą. Razem zwyciężymy. Szczepimy się. 10-letnia Ania od urodzenia cierpi na wrodzoną miopatię, czyli jeden z rodzajów zaniku mięśni. Przez to dziewczynka nie może oddychać samodzielnie, pomaga jej respirator. Jedynym ratunkiem jest operacja w USA, która kosztuje aż 2 mln zł. Ania Karolewicz urodziła się 2,5 miesiąca za wcześnie, w 30. tygodniu ciąży. Takie wcześniaki mają jednak ogromną szansę na normalne życie. Szybko okazało się, że życie Ani takie nie będzie. Ania choruje na miopatię wrodzoną. To rodzaj zaniku mięśni. Dziewczynka ma 10 lat. Doświadcza cierpienia, które trudno sobie wyobrazić. Ania ciągle się z bólem budzi, więc wstawanie w nocy, ciągła pomoc. Ania codziennie walczy o każdy oddech. Ania w tej chwili przez respirator, bo kręgosłup, który nie jest w stanie być utrzymany przez mięśnie, gnie się i przydusza narządy, w tym płuca. Gdy kręgosłup zacznie miażdżyć serce, dla Ani nie będzie już ratunku. Jedynym jest operacja w USA. Operacja może się odbyć. Koszt zabiegu i 6-miesięcznej rehabilitacji to aż 2 mln zł. Kwota nieosiągalna dla rodziców Ani. Dlatego w pomoc włączyli się sąsiedzi z Golęczewa i wielu ludzi dobrej woli. Włączyła się w to cała gmina, wszystkie sołectwa, żeby pomóc Ani. Mimo to brakuje ponad 1,5 mln zł. Trwa walka z czasem. Liczy się każdy grosz, który może uratować życie Ani. Gwałtowny wzrost cen i zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego - takie mogą być skutki wejścia w życie nowych unijnych przepisów klimatycznych. Z przygotowanej przez Ministerstwo Środowiska analizy programu "Fit for 55" wynika, że unijne propozycje mocno uderzą w portfele Polaków. Tymczasem PO nie odpowiada na pytanie, czy poprze kontrowersyjne przepisy. Europejskie lotniska pełne pasażerów to znak, że wielu Europejczyków nie zrezygnowało w tym roku z wakacji mimo pandemii koronawirusa. Ale za kilka lat powodów do rezygnacji może być więcej. Bo podróżowanie w UE ma być droższe. A wzrost kosztów transportu to wzrost cen prawie wszystkiego. Transport jest głównym składnikiem cenotwórczym rynku żywności. Tak że jest oczywiste, że wzrosną koszty utrzymania, koszty żywności. Taki będzie efekt wprowadzenie unijnych przepisów "Fit for 55". Ich głównym założeniem jest objęcie prawami do emisji CO2 także transportu i budownictwa. To oznacza poważne koszty również dla rolnictwa. Założenia Zielonego Europejskiego Ładu wprowadzają znaczną ilość ograniczeń, jeżeli chodzi o produkcję żywności. A to uderzenie w portfele wielu Polaków. Na pewno będzie bardzo źle. Nie będziemy się z tego powodu cieszyć, biorąc pod uwagę inne koszty utrzymania takiego gospodarstwa domowego, to naprawdę będzie dużym obciążeniem. Portal wPolityce.pl dotarł do raportu resortu środowiska, z którego wynika, że wprowadzenie forsowanych przez Brukselę przepisów w obecnej formie mogłoby doprowadzić nawet do kryzysu żywnościowego w Polsce. Dlatego europosłowie PiS chcą złagodzenia regulacji w ramach prac unijnych instytucji. Między Komisją, Parlamentem i Radą może ten program uda się złagodzić, zmienić. O ile tu stanowisko wydaje się jasne, to największa polska partia opozycyjna wciąż ukrywa swoją opinię w sprawie "Fit for 55". Czy popiera pan projekt "Fit for 55"? Ale ja zadałem dwa konkretne pytania. Nie uzyskałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Czy pan popiera pakiet klimatyczny "Fit for 55"? Dlaczego takie sceny muszą się tu odbywać? Politycy PiS zwracają uwagę, że gdyby Tusk skrytykował unijne pomysły, nadszarpnąłby wizerunek Europejskiej Partii Ludowej, której jest szefem. Przeciw Polsce oni występują chętnie, ale postawić się Unii nigdy, nawet jeśli to godzi w interesy Polski. W przeszłości PO poparła unijny system praw do emisji CO2, co dziś wpływa na wzrost kosztów energii w Polsce. Lider PO nadal nie przedstawił konkretnych propozycji ani konkretnego programu dla Polaków. Zamiast tego jego powrót do polskiej polityki zbiegł się z ogromną eskalacją hejtu i agresji. Ta agresja słowna nie przeszkadza też wielu jego sympatykom, np. Jerzemu Owsiakowi, który nawet nie próbował powstrzymać hejtu podczas festiwalu rzekomej tolerancji i miłości. Trudno to nazwać udanym powrotem do polskiej polityki. Ostatnie sondaże wskazują, że Donald Tusk zaniża wyniki Koalicji Obywatelskiej. Tusk dodał PO pewnej energii takiej toksycznej, agresywnej postawy. Ale to wiele ludzi zniechęca. Ludzie pamiętają jego rządy. Wiele grup nie chce powrotu do tego, co było. Jak zwracają uwagę komentatorzy, większość Polaków nie chce powrotu takiego konfliktu i wulgarnych seansów nienawiści. Lewa strona mówi: jeb***, a prawa odpowiada: PiS. Je*** PiS! Tak zachowują się sympatycy opozycji. Na festiwalu rzekomej tolerancji i miłości jest hejt, chamstwo i prostactwo. Proszę nie dzwonić do mnie o tej porze i nie mówić mi, o czym ma mówić publiczność, panie wojewodo. Tymczasem, jak mówi wojewoda zachodniopomorski, to Jerzy Owsiak zadzwonił do niego, po prośbie o kontakt. Podstawową sprawą jest to, żeby reagować na agresję, również tę silną agresję słowną, ponieważ później może ona przerodzić się w coś dalej idącego. I to nie ma znaczenia, w którym kierunku te wulgaryzmy są kierowane. Wulgaryzmy, które w tym przypadku z przekazem artystycznym mają niewiele wspólnego. To jest zamienienie tego festiwalu w festiwal nienawiści, bo nie dość, że padają wulgarne słowa, agresywne, które dzielą, to jeszcze jest bezczelne zachowanie organizatora, czyli Jurka Owsiaka, który krytykuje zachowanie wojewody, który reaguje na to, bo nie ma miejsca na wykluczenia, na podział w Polsce. Komentatorzy mówią o cynicznym i podłym zachowaniu osób, które nieraz kreowały się na ambasadorów tolerancji, a teraz akceptują i promują wulgarną i pełną nienawiści strategię. Wiele osób, które wspierało do tej pory Orkiestrę świątecznej Pomocy, mogło się poczuć, jakby ktoś im napluł w twarz, bo wolontariusze zbierali środki na cele charytatywne, nie pytając nikogo o poglądy polityczne. Przyjmowali datki od wszystkich. Zresztą wolontariusze WOŚP zbierają od lat dużo pod kościołami od osób w naturalny sposób o poglądach konserwatywnych. Stąd opinia o kolejnej agresywnej ofensywie sympatyków opozycji. W obliczu braku programu i konkretnej propozycji dla Polaków jest powrót znanej z ulicznych protestów strategii. Ich liderka była nawet gościem festiwalu. Na ulicy promowanie tzw. 8 gwiazdek skończyło się profanacją kościołów, pobiciem duchownego, promocją zabijania nienarodzonych dzieci. Mimo to na protestach byli politycy opozycji, których bierność wtedy i teraz zdaniem komentatorów to przyzwolenie na dalszą agresję, kolejne akty wandalizmu i zadymy. To jest tresura w nienawiści, bo to jest typowa tresura. Mnie to przypomina wiece nazistowskie, gdzie doprowadzało się tłum do gorączki, do wrzenia i do ślepej nienawiści. Po co? Po to, żeby wyłączyć myślenie. Stąd ostra opinia komentatorów, że tzw. 8 gwiazdek to nie zabawa, a prymitywna akcja, która nie przystoi inteligentnemu człowiekowi niezależnie od politycznych poglądów. Donald Tusk zapowiedział, że to jest element jego programu, czyli doprowadzenia do wojny polsko-polskiej. Rzucenia na siebie pokłóconych elektoratów czy rzucenia na siebie ludzi, którzy mają różne poglądy. W tym bałaganie on ma wykazać, że rząd sobie nie radzi, że jest źle i on będzie mężem opatrznościowym. To nie pierwszy raz, kiedy PO zamiast merytorycznych haseł stawia na dzielenie Polaków. Strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę. Trzeba lać się dechą. Wyginięcie jak dinozaury. Na mowę nienawiści nie ma zgody, bo ta może doprowadzić do tragedii. Chciałem zabić Kaczyńskiego. Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować. Dla politycznej agresji i wojny polsko-polskiej nie może być tolerancji. "Nie" dla eskalacji konfliktów powiedzieli dziś członkowie klubów "Gazety Polskiej". Manifestowali przez Trybunałem Konstytucyjnym w obronie polskiej suwerenności i dali wyraz poparcia polskiej konstytucji, której znaczenie po powrocie Donalda Tuska próbuje podważyć część sędziów, opozycji i unijny Trybunał Sprawiedliwości. Kłamstwa, manipulacje i ataki to odpowiedź polityków totalnej opozycji na niewygodne pytania dziennikarzy TVP. Wiele innych redakcji nawet nie próbuje zadawać ważnych, choć trudnych pytań Donaldowi Tuskowi. Być może właśnie dlatego przewodniczący PO, co pokazały choćby ostatnie konferencje prasowe, dobrze się czuje jedynie w zaprzyjaźnionym otoczeniu medialnym. To wyjątkowo długie 5 minut, jakimi pracownicy TVN uraczyli swoich widzów w materiale składającym się ze zmontowanych fragmentów wydania Wiadomości TVP. Ani jednego zarzutu, żadnego dowodu na nierzetelność telewizji publicznej. Próbują zniszczyć swoją konkurencję. Manipulacje i wprowadzanie widza w błąd. To norma w stacji, której flagowy program z faktami wiele nie ma wspólnego. To tu widzowie mogli się dowiedzieć o rzekomym zakazie wstępu prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Morawieckiego do Białego Domu po przyjęciu ustawy o IPN, co zdementowała amerykańska ambasada. Tu uruchomiono słynną aferę z nastolatkami skaczącymi na hulajnogach po pomniku smoleńskim na placu Piłsudskiego. Dociekliwe pytania zamiast sprawdzonych informacji. Czy jazda na hulajnodze przy pomniku uwłacza upamiętnionym? Tych zdjęć z monitoringu widzowie już nie zobaczyli. O tym, że nastolatkowie nie byli zatrzymani, a wylegitymowani, nie ukarani mandatem, a pouczeni, także nie dowiedzieli się. Tak jak nie zobaczyli reakcji Donalda Tuska, który oskarżył telewizję publiczną o brak informacji na temat pandemii. Telewizja publiczna nie spełnia misji. I riposty reportera TVP. Wprowadził pan opinię publiczną w błąd. Mam nadzieję, że nie celowo. I przypomnę, że od początku pandemii TVP uruchomiła kilka programów, które nie tylko informują o zagrożeniach związanych z COVID-19, ale też promują szczepienia. Lista spraw, kompromitujących wypowiedzi polityków totalnej opozycji, których widzowie TVN nie zobaczą, jest długa. Z elementów politycznej rzeczywistości, nieistniejących dla pracowników TVN - internauci kpią. Tych ludzi byście nie zobaczyli. Żeby przez cały czas te pytania nie były nam zadawane. W przeciwieństwie do niektórych kolegów z branży dziennikarze TVP pytania zadają. Czy możemy porozmawiać o tym projekcie klimatycznym? Nawet gdy po raz kolejny odpowiedzi brak albo jest arogancka. Prośba o pakiet klimatyczny. Ja nie udzielam panu głosu. Tyle że czasy, gdy to Donald Tusk udzielał głosu dziennikarzom, minęły, czego byłemu premierowi zaprzyjaźnieni dziennikarze być może nie mieli odwagi powiedzieć. Za nami półmetek wakacji. Polacy tłumnie ruszyli w różne zakątki naszego kraju. Najpopularniejsze miejscowości wypoczynkowe nad morzem, w górach czy na Mazurach przeżywają prawdziwe oblężenie. O tym, jak spędzamy kolejny wakacyjny weekend. Na termometrach w niektórych częściach Polski nawet 30 stopni. Do tego niemal bezchmurne niebo. Piękna pogoda zachęca do leniuchowania na plaży. Miłośnicy aktywnego wypoczynku mogli z kolei wybrać się do Gdyni, gdzie trwa kolejna już edycja Moto Safety Day. Mamy tutaj symulatory 9D, najnowszej generacji i rajdówka Kajtka Kajetanowicza. Mamy tor jazdy dla dzieci. Polanka Redłowska przyciągnęła miłośników motoryzacji. I tych małych, i tych nieco większych. - Czekamy na pokaz? - Tak. Ja myślę, że to dużo uczy. A ruch na drogach, zwłaszcza w letnie weekendy - nasilony. M.in. w Małopolsce. W Zakopanem, Szczyrku, Wiśle czy Szczawnicy tłumy turystów. Podobnie w okolicach Pustyni Błędowskiej. Pierwszy raz jesteśmy tutaj. Przyjechałyśmy żółtym szlakiem do Róży Wiatrów. Niektórzy planując wypoczynek, korzystają z bonu turystycznego, czyli rządowego wsparcia, adresowanego do rodzin, a jednocześnie do branży turystycznej. Przyjechaliśmy tu dla tego ucznia, który powinien wiedzieć, jak wygląda teren pustynny. Moc atrakcji czeka w ten weekend w Radomiu. Organizowanym przez Porty Lotnicze wielkim, rodzinnym pikniku. Okazją do świętowania 10-lecie utworzenia 42. bazy Lotnictwa Szkolnego. Poza pokazami lotniczymi prezentacja najnowocześniejszego sprzętu. Startowe stanowisko dowodzenia, tj. SSD-2M, służy do nawiązywania łączności ze statkami powietrznymi. A jutro w Augustowie wieczór z największymi hitami. W ramach "Wakacyjnej Trasy Dwójki" na deskach augustowskiego amfiteatru wystąpią m.in. Edyta Górniak, Oceana, Shanguy, Sound'n'Grace, Kombi i Milano. W niedzielę 1 sierpnia bawimy się w Augustowie. Jedno z najpiękniejszych polskich uzdrowisk. Porywające do tańca rytmy. Polskie i światowe hity oraz ulubieni artyści. Początek muzycznej imprezy o 20.00. Transmisja w TVP2. Złoty medal, rekord olimpijski i rekord Europy. Zobaczmy jeszcze raz niesamowitą sztafetę i finisz Polaków. Będzie złoto! Mamy złoty medal! Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.