"19:30", ostatni dzień lipca, Zbigniew Łuczyński, zapraszam. Pieniądze płynęły szerokim strumieniem, a miliony złotych miały być wyprowadzane m.in. na finansowanie kampanii PIS. Wyniki audytu w PZU porażają. Nasi dziennikarze odkrywają kolejny po aferze Funduszu Sprawiedliwości przypadek zarządzania publicznymi funduszami na rzecz partii politycznej i z nakazu polityków. Grupa PZU: miliony klientów i jak wynika z audytu setki milionów złotych wyprowadzanych m.in. na partyjne wydarzenia i na fikcyjne etaty osób związanych z PiS-em. Łącznie, jak czytamy w audycie, szkoda w wielkich rozmiarach wyniosła ponad pół miliarda złotych. Ta liczba musi szokować, bo to gigantyczne pieniądze, kiedy Polakom w trudnych czasach odmawiano bardzo wielu rzeczy, musieli walczyć z inflacją, a PiS-owcy mieli się dobrze. Audyt dotyczy Grupy PZU - m.in. PZU SA, PZU Życie, PZU Zdrowie S.A. Link4 TU S.A., Alior Bank S.A. czy banku Pekao SA. Ten ostatni finansował podmioty i wydarzenia, które były związane z Prawem i Sprawiedliwością. Łącznie przeznaczył na to ok. 23 mln zł. Zatrudniał 18 doradców zarządu, którzy pobrali łącznie ok. 30 mln, z czego największe Witold Ziobro - ok. 4,6 mln zł. Niepojęte w biznesie, żeby było tylu doradców. Z kolei Alior Bank za pośrednictwem swojej Fundacji prowadził działalność podobną do działalności Funduszu Sprawiedliwości - finansował inicjatywy środowiska Suwerennej Polski. Każdy z tych elementów, który państwo ujawniacie, powinien być oceniony przez śledczych. "Jan Paweł II, Inspiracja dla świata" - konferencja z udziałem polityków PiS Przemysława Czarnka i Beaty Szydło na Wawelu, sponsorowana przez, a jakże, PZU, odbyła się dwa tygodnie przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Jak czytamy w audycie: "Finansowanie przez grupę PZU wydarzeń politycznych w okresie wyborczym Nie wyobrażam sobie, żeby PKW na wyprowadzanie pieniędzy w tej skali, gdzie są dokumenty świadczące o tym, że pieniądze zostały wydane na kampanię wyborczą PiS, żeby nie zareagowała. Działania marketingowe i promocyjne, były prowadzenie w taki sposób, by nie tylko wspierać wynik wyborczy PiS-u, ale by w przypadku przegranych przez tę formację wyborów parlamentarnych w październiku, środowisko to miało środki na dalsze działanie. Łączna szkoda w majątku PZU to co najmniej 50 mln zł. Zawiódł nadzór - wskazuje były prezes spółki. Osoby, które były postawione czy to w pozycji zarządu, czy rad nadzorczych, albo nie miały kompetencji, albo nie miały kręgosłupa moralnego, który powodował, że przeciwstawiały się albo były w stanie przeciwstawiać się zakusom polityków na kasę PZU. Były prezes przypomina, że on po pierwszych rządach PiS-u odziedziczył w PZU 19 doradców. Sam miał jednego. Przez ostatnich 8 lat tworzono wiele stanowisk bez obowiązków pracowniczych, bez potrzeby pokazywania się w pracy i bez obowiązku osiągania jakichkolwiek efektów. Szkoda z tego tytułu to co najmniej 40 mln zł. Tego rodzaju sensacji nie będę komentował, bo to jak sądzę kolejne fake newsy. O komentarz poprosiliśmy też byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, bo to jego resort miał bezpośrednio wskazywać osoby również na fikcyjne stanowiska w grupie PZU. Odpowiedział, że nie może komentować dokumentu, którego nie zna w całości. Audyt ma swoją wartość, ale dużo ważniejsze są konkretne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ma być ich 20. Pierwsze w sprawie Alior Banku jest już w prokuraturze. To jest "19:30". A oto co jeszcze dziś u nas. Państwowa Komisja Wyborcza wbrew oczekiwaniom nadal nie podjęła decyzji na temat sprawozdania finansowego komitetów wyborczych z wyborów parlamentarnych. Szczególną uwagę zwraca sprawozdanie komitetu PIS, bo jego odrzucenia oczekują politycy partii rządzącej. PKW decyduje o milionach z subwencji, które PiS może stracić. To nawet o 19 mln zł rocznie mniej, Dajcie mi przejść, bo się spóźnię. Zainteresowanie mediów nie powinno dziwić. PKW decyduje o milionach z subwencji, które PiS może stracić. To nawet o 19 mln zł rocznie mniej, jeśli sprawozdanie finansowe PiS z jesiennych wyborów do parlamentu zostanie odrzucone. Powinno zostać przyjęte. Zresztą biegły rewident wyznaczony przez PKW bez zastrzeżeń to sprawozdanie zatwierdził. Tyle tylko, że chodzi nie o to, co w sprawozdaniu jest, a czego w nim nie ma. Kandydaci PiS-u byli na sterydach, na anabolikach - oni mieli nieprzebrane zasoby finansowe. Przepisy mówią jasno: na kampanię można przeznaczyć tylko tyle pieniędzy, ile wyznaczy PKW. W przypadku PiS jesienią było to blisko 39 mln zł. W mojej ocenie mogła kosztować 120-140 mln zł, jeśli połączymy wszystkie aktywności instytucji powiązanych z PiS-em. Takich instytucji i aktywności było wiele. To połowa sierpnia ubiegłego roku i piknik wojskowy w Zawichoście. Imprezę organizowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Na scenie - prezes PiS i takie słowa. Tylko dajcie poparcie tym, który pokazali, że coś potrafią, a Polskę kochają. A kto to jest? Prawo i Sprawiedliwość! To zdjęcie wykonano dwa tygodnie przed wyborami. Marcin Warchoł jest w swoim okręgu wyborczym i przekazuje kołom gospodyń wiejskich sprzęt do gotowania. Takich uroczystości było więcej - na wszystkich politycy jednej opcji. Pieniądze na prezenty pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości, który został utworzony, by wspierać ofiary przestępstw. Ale według ostatniego audytu wspomagał polityków Suwerennej Polski. Do ich okręgów wyborczych popłynęło 200 mln zł. Jestem przekonany, że żadne pieniądze nie szły na żadne kampanie wyborcze - przekonuje Suwerenna Polska. Koalicja rządząca w odpowiedzi wylicza kolejne nieprawidłowości. 8,5 mln na pikniki 800 Plus, gdzie byli tylko politycy PiS, nikt nie mógł być inny. Zaangażowanie Rządowego Centrum Legislacji w kampanię ówczesnego szefa tej instytucji bada prokuratura. Pracownicy zatrudnieni przez kandydata na posła pana Szczuckiego dostali od niego polecenie, żeby pojechać do jego okręgu wyborczego i w godzinach pracy rozdawać ulotki. Na to są zdjęcia, są dokumenty. Nawet najbardziej sceptyczni członkowie PKW nie mogą przejść wobec tego obojętnie. Problem leży gdzie indziej - słyszymy w PKW. Jest pytanie, czy jest możliwość przeniesienia tego typu zachowań na ramy prawne, no i to jest podstawowe zagadnienie. Te ramy prawne według Fundacji Batorego są zbyt wąskie i nie obejmują wszystkich nadużyć. Państwowa Komisja Wyborcza ma bardzo duży problem, jak w tej sytuacji tej oczywistej nieuczciwości procesu wyborczego się zachować. Stąd decyzja sprzed dwóch tygodni o wydłużeniu do dziś terminu wydania decyzji o sprawozdaniu finansowym PiS. Dziś PKW obraduje od rana. Musimy mieć to wszystko wyliczone. Decyzja PKW nie będzie ostateczna. Partia, której sprawozdanie zostanie odrzucone, może odwołać się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To jest "19:30". A oto co jeszcze dziś u nas. Mamy brązowy medal! Brawo! Dwa nowe medale dla Polaków. W końcu dopięliśmy swego. Jest brązowy medal, dla mnie smakuje jak złoto. Bliski Wschód na krawędzi wojny. Operacja w Bejrucie była precyzyjna. Wróg domaga się wojny. Porażająca skala wyłudzeń. Niejednokrotnie dochodzi do utraty bezpowrotnej pieniędzy klientów. Wisiały na mnie długi i zdolność kredytowa spadła do zera. To jest znakomity dzień dla naszych reprezentantów na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Polska wioślarska czwórka podwójna mężczyzn wywalczyła brązowy medal. Dziś w akcji także m.in. kadra polskich siatkarzy i ona - Iga Świątek. O kolejny, pełnym emocji dniu podczas igrzysk prosto z Paryża Anna Kowalska. 300. medal na letnich igrzyskach olimpijskich dla reprezentacji Polski wywalczyły one. W drużynowym konkursie szpady kobiet, Polki w ćwierćfinale pokonały Amerykanki. Jesteśmy w półfinale igrzysk olimpijskich! W półfinale, przy sali pełnej francuskich kibiców, musiały uznać wyższość gospodyń. Ale w walce o brąz po dogrywce pokonały reprezentację Chin. Jest! Polska, Polska! Fantastycznie! Super, jesteśmy przeszczęśliwe, że możemy mieć ten medal na szyi. Jest przepiękny, najładniejszy medal. Polki na 4 sekundy przed końcem przegrywały jednym punktem, ale do remisu doprowadziła Aleksandra Jarecka i to ona zadała zwycięski cios. Upragniony, wymarzony brązowy medal! Niesamowite uczucie, do mnie dalej nie dociera, że jest ten brąz. Ola nie miała innego wyjścia, poszła va bank, wygrała w priorytecie. Czapki z głów dla całej ekipy. To pierwszy polski medal w szermierce od Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Radość kibicom sprawili dziś także wioślarze. Czwórka podwójna wioślarzy była jednym z faworytów do zwycięstwa. W finale Polacy do końca o srebro walczyli z osadą z Włoch. Ostatecznie zdobyli brąz. Po złoto sięgnęli Holendrzy. Radość, szczęście, w końcu dopięliśmy swego. Wiadomo, jednak ostatni sezon i ostatnie starty pokazywały, że możemy jednak myśleć o innym kolorze. Ale mamy brąz i cieszymy się z tego również bardzo. Wioślarze przełamali złą passę z Tokio i z Rio, gdzie kończyli tuż za podium. Chcieliśmy postawić kropkę nad i, mogło się skończyć każdym kolorem. Jest brązowy medal. Dla mnie on smakuje jak złoto. Na torze wioślarskim Vaires-Sur-Marne walczyła dzisiaj też dwójka podwójna wagi lekkiej kobiet. Do finału zabrakło 1,5 sekundy. Więcej szans na medale w wioślarstwie już nie ma, ale w innych dyscyplinach wciąż jest ich bardzo dużo. Pierwszy już dziś wieczorem. Na olimpijskiej pływalni w finale 200 m stylem motylkowym wystartuje Krzysztof Chmielewski. Po zwycięstwie 3:2 z Brazylią awans do ćwierćfinału zapewnili sobie siatkarze. A do półfinału po zwycięstwie z Danielle Collins awansowała Iga Świątek. Polka w półfinale zmierzy się z Chinką Qinwen Zheng. Zawsze jest miejsce na dyplomację - mówi szef Pentagonu, po tym gdy potwierdziły się informacje o śmierci politycznego przywódcy Hamasu. Ismail Hanije zginął w Teheranie kilka godzin po izraelskim ataku odwetowym na Hezbollah. Ten atak był odpowiedzią na ostrzał kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Przed dalszą eskalacją działań i wybuchem pełnoskalowej wojny na Bliskim Wschodzie ostrzegają USA. Seria potężnych eksplozji w Bejrucie. Izraelskie rakiety uderzyły w południowe przedmieścia stolicy Libanu. Izraelski wróg zaatakował budynek mieszkalny, trafił w trzy piętra. Wszyscy wiedzieli, że izraelska odpowiedź może nastąpić w każdej chwili. To zapowiadany przez armię Izraela odwet za masakrę na Wzgórzach Golan. Operacja w Bejrucie była precyzyjna i ograniczona. Jej celem było zabicie Fuada Szukra - najwyższego rangą dowódcy Hezbollahu. Miał zostać namierzony w jednym z budynków w południowych dzielnicach Bejrutu, uznawanych za bastion Hezbollahu. Był odpowiedzialny za atak na Madżdal Szams, w którym zamordowanych zostało 12 dzieci. Armia Izraela twierdzi, że dowódca zginął, ale Hezbollah tego nie potwierdza. Władze Libanu potępiły atak i mówią wprost: nie chcą wojny z Izraelem. Dodają jednak: to nie koniec wymiany ognia. Logika wojskowa mówi, że będzie odpowiedź ze strony Hezbollahu. USA niejednokrotnie apelowały do władz Izraela o nieeskalowanie napięcia w regionie. Nie uważam, że wojna jest nieunikniona. Podtrzymuję to. Myślę, że zawsze jest miejsce dla dyplomacji. Choć szanse na rozmowy o pokoju na Bliskim Wschodzie maleją. W Teheranie w zamachu zginął jeden z politycznych przywódców Hamasu Ismail Hanije. Iran nie ma wątpliwości, kto za nim stoi. Zbrodniczy i terrorystyczny reżim syjonistyczny tym działaniem przygotował grunt pod surową karę. Naszym obowiązkiem jest pomścić jego krew. To cytowany w irańskiej telewizji fragment oświadczenia najwyższego przywódcy tego kraju. MSZ Kataru określiło zabicie Hanije "niebezpieczną eskalacją". Egipski MSZ mówi o braku woli Izraela do deeskalacji. Sprawę komentuje też Turcja. Rzeczniczka Białego Domu odmówiła komentarza. Do sprawy wymijająco odniósł się sekretarz stanu USA. Widziałem raport. Wszystko, co mogę teraz powiedzieć, to to, że nic nie umniejsza znaczenia doprowadzenia do zawieszenia broni. Na które dziś nie ma szans. Pomszczenia przywódcy domaga się nie tylko Hamas, ale i Hezbollah. Oprócz wielkiej straty, jaką ponieśliśmy w Bejrucie, doszło do kolejnego ataku po drugiej stronie konfliktu izraelsko-arabskiego. Wróg domaga się wojny. Jak dodał, Hezbollah jest na nią gotowy. Tragedia na Jeziorze Mikołajskim, gdzie utonęli rodzice ratujący czteroletnie dziecko. To jeden z wielu nieszczęśliwych wypadków, do których dochodzi podczas tegorocznych wakacji. Choć służby apelują o zachowanie bezpieczeństwa nad wodą, to często apele zdają się na nic, a statystyki są tragiczne. Teraz więcej o zasadach, którymi musimy się kierować, odpoczywając w kontakcie z wodą. Tragiczny finał dwudniowych poszukiwań. Znaleźliśmy dwa ciała na głębokości 11 m. Była to kobieta oraz mężczyzna. Do tragedii doszło wczoraj na Jeziorze Mikołajskim na Mazurach. Trzyosobowa rodzina wypłynęła w rejs łodzią motorową. W pewnym momencie czteroletnia dziewczynka znalazła się za burtą. Najpierw ojciec, a potem matka wskoczyli za nią do wody. Utonęli, a skoczyli dziecku na ratunek. Tak że jak ktoś nie umie pływać, to kamizelki na pewno. Dziecko miało i przeżyło. Samotne dziecko znaleźli przepływający nieopodal żeglarze, którzy wezwali pomoc. Policja, straż pożarna oraz płetwonurkowie wszczęli poszukiwania rodziców. Dziś koło południa grupa sonarowa zlokalizowała ciała, które wydobyli płetwonurkowie. Osierocona czterolatka jest pod opieką dziadka. Ludzie nie myśleli, nie zakładając kapoków. Biorąc łódkę, na którą nie trzeba mieć zezwolenia, prawdopodobnie nie umieli pływać i skaczą do wody, kiedy dziecko jest w kapoku? A na wodzie wystarczy moment, żeby doszło do tragedii. Organizm w walce z żywiołem, jakim jest woda, nie ma żadnych szans. Dochodzi do zalania dróg oddechowych, na skutek czego może dojść do zatrzymania akcji serca. Układ oddechowy zostaje zalany, człowiek przestaje oddychać. Nie ma na to jakiegoś określonego czasu, woda do ust wpada bardzo szybko. Przede wszystkim, jak widać na tej inscenizacji wykonanej przez ratowników WOPR w Legionowie, człowiek tonie po cichu. Profesjonaliści wiedzą, jak postępować z tonącym. Co zrobić, kiedy w pobliżu nie ma ratowników? Nie podpływajmy do osoby tonącej, bo jak to zwykliśmy mówić: "tonący brzydko się chwyta". On po prostu zrobi wszystko i będzie nas wciskał pod powierzchnię wody. Po to, żeby samemu zaczerpnąć powietrza. Jeśli nie ma w pobliżu profesjonalnych ratowników, poprośmy kogoś, kto jest w pobliżu, i znajdźmy przedmiot, który możemy podać tonącemu. Niech to będzie grubszy patyk, jakieś dwa paski związane, trzy ręczniki. Poprośmy inne osoby, żeby z nami weszły do wody, ale z dala od osoby tonącej, podajmy mu ten przedmiot, to coś, by się chwycił. Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych. Korzystając z pięknej pogody, nie zapominajmy o zdrowym rozsądku. Wszystko, co pomoże nam uniknąć tragedii, jest warte naszego czasu i uwagi. Zgubiłeś dowód? Twoje dane wpadły w niepowołane ręce? Uważaj! Ktoś może próbować zaciągnąć kredyt, posługując się twoją tożsamością. Liczba prób wzięcia pożyczki na kogoś dramatycznie wzrasta. Jak się ustrzec, jak się zabezpieczyć, aby uprzykrzyć życie oszustom? Duże pieniądze kuszą przestępców. Ci coraz częściej starają się je zdobyć własnymi rękami, ale posługując się cudzymi danymi. Rośnie liczba prób wyłudzeń kredytów na skradzioną tożsamość. Zjawisko kradzieży tożsamości towarzyszy nam właściwie na co dzień. Co trzy minuty zastrzegany jest zgubiony dowód osobisty lub paszport. Zgubiony lub skradziony, ale niezastrzeżony dokument to woda na młyn oszustów. Daniel Chrapkowski przekonał się o tym boleśnie. Na początku byłem w szoku. Jak mówił nam kilka tygodni temu, dostał wezwanie do zapłaty rat pożyczek, o których nie miał pojęcia. Był zaciągnięty ogółem w 13 różnych bankach na łączną kwotę około 60 tys. zł. W drugim kwartale tego roku odnotowano ponad 3200 prób wyłudzeń kredytów na cudzą tożsamość. To średnio 35 dziennie. Tak źle nie było, odkąd zaczęto zbierać takie dane, czyli od 16 lat. Udaremniliśmy próbę wyłudzeń w kwartale na 80 mln zł. Nie wszystkie próby da się udaremnić. A już po fakcie przekonanie banku, że jesteśmy ofiarą oszustwa, łatwe nie jest. Banki niezbyt chętnie przychylają się do tego, żeby anulować taki kredyt, taką pożyczkę albo dokonać zwrotu środków. Niejednokrotnie dochodzi po prostu do utraty bezpowrotnej pieniędzy klientów. Niezbędne jest zgłoszenie sprawy na policję i to ona musi potwierdzić naszą niewinność. Dlatego najlepiej dmuchać na zimne. Od kilku miesięcy można zastrzec swój numer PESEL. Każdy obywatel może zastrzec dzisiaj PESEL, trwa to zaledwie 5 sekund. W aplikacji mObywatel wystarczy jedno kliknięcie i już jesteśmy bezpieczni, nikt nie wyłudzi kredytu. Od czerwca banki i inne instytucje finansowe muszą sprawdzić status PESEL-u. Jeśli podpiszą umowę na kredyt lub zakupy na raty pomimo zastrzeżonego numeru, to one poniosą wszystkie konsekwencje, czyli stracą swoje pieniądze. A my w razie potrzeby możemy cofnąć zastrzeżenie PESEL-u. Trzeba pamiętać, żeby kilka godzin wcześniej, dzień wcześniej odstrzec swój numer PESEL, jak idziemy po kredyt, ale trwa to wszystko sekundy. Na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa, czyli zastrzeżenie PESEL-u, zdecydowały się już ponad 4 mln Polaków. Najpiękniejszy festiwal świata. Tak o Pol'and'Rock Festival mówią jego organizatorzy. I w tych słowach musi być wiele prawdy, bo już po raz trzydziesty na festiwal ciągną tłumy spragnionych niepowtarzalnej atmosfery, koncertów, warsztatów i spotkań. Pierwsze festiwalowe wydarzenia już jutro, ale słynne pole namiotowe na lotnisku w Broczynie pod Czaplinkiem już otwarte. Pole namiotowe pełne, festiwalowicze na miejscu, a na scenie cały czas trwają próby. Można odnieść wrażenie, że trzydziesta, jubileuszowa edycja najpiękniejszego festiwalu świata już się rozpoczęła, ale tak naprawdę oficjalnie koncerty od jutra. Jednym z headlinerów w tym roku jest legendarna niemiecka grupa Guano Apes, ale nie zabraknie też polskich legend, jak zespół Coma czy Kasia Kowalska, która na tej scenie obchodzić będzie jubileusz 30-lecia działalności artystycznej. Organizatorzy pomyśleli również o powstańcach warszawskich, którym jutro na scenie zostanie oddany hołd. Na godzinę "W" mamy przygotowany specjalny aranż, który opracowaliśmy w porozumieniu z Jurkiem Owsiakiem, tak że mam nadzieję, że się to spodoba publiczności. Ale Pol'and'Rock Festival to nie tylko muzyka. To również wartościowe spotkania. W ramach Akademii Sztuk Przepięknych w tym roku m.in. z Leszkiem Lichotą czy Remigiuszem Mrozem. No i jeszcze jedna szalenie ciekawa niespodzianka: w tym roku 10 par w trakcie tej imprezy weźmie ślub. Na pl. Krasińskich w Warszawie trwają obchody 80. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. W uroczystości biorą udział prezydenci Polski i Niemiec. Na miejscu jest Maria Guzek. Powiedz, jakie przesłanie płynie ze słów obu prezydentów i czy ich słowa mogą trafić do nas wszystkich? Wszyscy mówią o heroizmie i walce o wolność. Teraz trwa przemówienie prezydenta Niemiec. Mówił o tym, że Powstanie Warszawskie to najokrutniejszy rozdział w polskiej historii. To jest takie ważne wydarzenie, które jest dzisiaj, że Niemcy, którzy są winni temu, że tam leży tyle dzieci, tyle kobiet, tyle starców, staruszek i niemowlaków, żebyśmy już nigdy ze sobą nie walczyli. Żebyśmy umieli się przyjaźnić, bo z przyjaźni wynikają same dobre, pożyteczne rzeczy, a z nienawiści - nieszczęście, jakim jest wojna. Powstańcza Warszawa miała swoje symbole. Właśnie o wolności mówiła powstanka. Hasłem tegorocznych obchodów są słowa: w jak wolność. Jutro w godzinie w całej Polsce zawyją syreny. Powstańcza Warszawa miała swoje symbole. Towarzyszą nam one do dziś, tak jak towarzyszyły przez 63 dni walczącym o wolność stolicy i Polski. Polska Walcząca - litery układające się w kształt kotwicy - to najbardziej znany symbol powstania. Pod tym znakiem walczyli i ginęli powstańcy, a dla nas jest symbolem pamięci, której nigdy nie możemy zatrzeć. Warszawa - miasto symbol pamięci. Miasto pełne znaków Polski Walczącej, których malowanie wymagało wielkiej odwagi. Można było zostać aresztowanym i być osadzonym na terenie więzienia Pawiak, przejść ciężkie przesłuchania, bo Gestapo domagało się nazwisk, domagało się informacji o organizacji, można było trafić do obozów koncentracyjnych i również stracić życie. Najbardziej znanym znakiem Polski Walczącej jest ten namalowany przez Janka Bytnara "Rudego" na Pomniku Lotnika. Heroiczny czyn opisano w "Kamieniach na szaniec". Lokalizacja symboliczna tym bardziej, że w czasie wojny pomnik znajdował się niedaleko warszawskiej siedziby Gestapo. Polacy wiedzieli, że podziemie walczy, że różne akcje, które są przeprowadzane, są akcjami skutecznymi, więc ten symbol tak jakby cementował naród, konspirację. Kotwica podczas okupacji i powstania dawała warszawiakom otuchę, była świadectwem Polski, która się nie poddaje. W trakcie powstania żołnierze nosili ją na mundurach. Tak jak dziś Służba Ochrony Państwa, która jest spadkobiercą Oddziału Dyspozycyjnego "B" Kedywu, formacji, która chroniła dowódcę powstania warszawskiego. Służba Ochrony Państwa z dumą w tej chwili przyjęła i kultywuje tradycję tego oddziału i z dumą nosi na swoich mundurach znak Polski Walczącej. Na elewacjach warszawskich kamienic do dziś można zobaczyć ślady kul. Najbardziej widoczne są tu, na budynku Reduty Banku na Bielańskiej. To tam przez cztery tygodnie powstańcy bronili się, chroniąc Stare Miasto przed atakami Niemców. W odbudowanej z ruin Warszawie pojawiło się wiele współczesnych symboli pamięci, takich jak ten. trzech warszawskich dzielnic, w których rozgrywały się powstańcze walki. Na maszcie na najbliższe 63 dni zawiśnie flaga ze znakiem Polski Walczącej. Z kolei na Kopcu Postania Warszawskiego przez cały ten czas będzie płonąć ogień przyniesiony przez sztafetę pokoleń. Kopiec powstał z gruzów zburzonej Warszawy. Gruz ma w sobie uroczystą treść, jest niejako tworzywem zburzonego miasta, więc można mu nadać wartość moralną. I tą wartością jest pamięć. Ta szczególna dla nas wszystkich rocznica, 80-lecie wybuchu powstania warszawskiego, będzie tematem jutrzejszego specjalnego wydania "19:30". Teraz to wszystko, a za chwilę Marek Czyż i jego gość - Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Batorego. Do zobaczenia.