Czwartek, 31 października. W programie m.in... Paweł S., twórca Red is Bad, usłyszał zarzuty. Komisja pokazała dowody. Prezes PiS wciąż jednak mówi o zamachu. Najpierw dożywocie, teraz uniewinnienie ws. makabrycznego zabójstwa studentki w Krakowie. Monika Sawka. Dobry wieczór. "19.30" zaczynamy od zarzutów dla Pawła S. Twórca marki Red is Bad odpowie za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Jest podejrzany w śledztwie w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Wypowiedzenie pełnomocnictwa do obrony dwóm swoim adwokatom może sugerować chęć współpracy z prokuraturą. Zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej dla Pawła S. jest znany w przestrzeni medialnej od wielu dni, ale teraz jeden z głównych podejrzanych w aferze Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych usłyszał go oficjalnie. W ramach tej grupy współdziałanie z urzędnikami RARS, co doprowadziło do zawarcia szeregu umów z naruszeniem licznych procedur. Twórca marki Red is Bad usłyszał też zarzut prania brudnych pieniędzy. A tak zakończyły się dwumiesięczne poszukiwania Pawła S. Najpierw był list gończy, później europejski nakaz aresztowania, a w połowie października - czerwona nota Interpolu. W piątek S. został zatrzymany w Dominikanie. W środę wieczorem w asyście funkcjonariuszy Interpolu wylądował na Lotnisku Chopina w Warszawie. Czekali na Pawła S. funkcjonariusze polskiej policji i agenci CBA. Właściciel marki odzieży patriotycznej Red is Bad od rana był w katowickiej prokuraturze. Wypowiedział pełnomocnictwo dwóm z trzech obrońców, w tym kojarzonemu z Ordo Iuris Bartoszowi Lewandowskiemu. Zdaniem Rzeczpospolitej to sygnał, że mógł zdecydować się na współpracę. Mecenas Jacek Dubois potwierdził tylko, że został jedynym obrońcą. Mój klient po poznaniu tych zarzutów przedstawia swój punkt widzenia w tej sprawie. Według śledczych spółki Pawła S. na zleceniach bez odpowiednich przetargów mogły otrzymać od Rządowej Agencji ponad pół miliarda złotych. Np. za dostarczany sprzęt ochronny w pandemii czy agregaty dla Ukrainy po wybuchu wojny. Tylko na tym ostatnim S. miał zarobić 280 mln zł. Jeżeli Michał K. dostawał na karteczkach nazwy firm, u których miały być kupowane towary, często była to nazwa firmy Pawła S., to jest dzisiaj tylko dwa pytania: kto mu te nazwy dyktował i z kim dzieliły się te firmy? Te pytania politycy koalicji rządzącej zadają nie bez przyczyny. Paweł S. robił interesy z Michałem K., byłym szefem RARS, który w tej sprawie też ma zarzuty. To bliski współpracownik byłego premiera Mateusza Morawieckiego i szefa jego kancelarii Michała Dworczyka. Gdy Paweł S. był deportowany do Polski, pytany o aferę Morawiecki atakował prokuraturę. Wymuszone zeznania w różnych aresztach wydobywczych przypominają najgorsze czasy. Pytany o aferę w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych prezes PiS, przełożony Mateusza Morawieckiego, odpowiada, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Czy ma pan poczucie, że czegoś albo kogoś pan nie dopilnował w tej sprawie? Bo to pod rządami pana partii miało dochodzić do takiego procederu w Rządowej Agencji, w Kancelarii Premiera. RARS mi w żadnym wypadku nie podlegał, nawet wtedy, kiedy byłem wicepremierem, już nie mówiąc o tym, że szef partii nie ma żadnych instrumentów, żeby tego rodzaju rzeczy kontrolować. o wszystkich sprawach związanych z panem S., o tym, jak było w to zaangażowane środowisko pana Mateusza Morawieckiego, to wszystko musi zostać wyjaśnione. Prokurator zdecydował, że przesłuchanie Pawła S. potrwa kilka dni. "Był wybuch, a więc był i zamach" - mówi Jarosław Kaczyński. Według prezesa PiS dowody są wystarczające. I to wynika nie z dokumentów, ale sytuacji naocznej. Z raportu przedstawionego przez MON jasno wynika, że żadnego zamachu nie było. Były za to manipulacje podkomisji smoleńskiej i Antoniego Macierewicza. Minister sprawiedliwości nie wyklucza, że w prokuraturze powstanie specjalny zespół, który zbada sprawy związane z byłym szefem MON. Ostatnie tygodnie dla Antoniego Macierewicza to nie tylko polityczne akty oskarżenia, ale i liczne zawiadomienia do prokuratury. Definitywnie pętla. Trudno to inaczej nazwać. Pętla, która zaciska się wokół polityka PiS - mówi Tomasz Piątek, autor książek o byłym już przewodniczącym podkomisji smoleńskiej. To jest taka mała rewolucja, bo przez 30 lat polskie służby bały się zajmować się politykami, a powinni. Do prokuratury mają trafić 24 doniesienia na Antoniego Macierewicza. Dotyczą one działań podkomisji smoleńskiej. Złożyć je chce specjalny zespół powołany w MON. Swoje zawiadomienie chce też złożyć komisja badająca rosyjskie wpływy. Tu chodzi o zdradę dyplomatyczną. Antoni Macierewicz jest człowiekiem, który niszczył polskiego ducha narodowego, spójność wewnętrzną Polski. Gdyby Antoni Macierewicz był rosyjskim agentem, to nie mógłby lepiej wykonywać zadania. Za to, co robi od 30 lat, powinien siedzieć. Ale mimo przedstawionych dowodów o ukrywaniu przez Macierewicza niewygodnych faktów, manipulacji i szantażowaniu ekspertów PiS powtarza to samo. Był wybuch, a więc był i zamach. W sprawie komisji badającej rosyjskie wpływy, która podejrzewa Macierewicza o zdradę dyplomatyczną, przekaz podobny. To nie jest raport. To jest absurd, a nie raport. To jest różnica. Pan Macierewicz odpowiada za wszystkie błędy, rozpad służb specjalnych, służb wywiadowczych, za wielkie problemy w wojsku. I tu dochodzimy do prezydenta Andrzeja Dudy, który zdaniem gen. Stróżyka chciał podzielić się z komisją badającą wschodnie wpływy informacjami o zaniechaniach w MON przez ministra Macierewicza. Ostatecznie komisja się z nimi nie zapoznała. Pozyskaliście jakieś informacje może nieoficjalnie. Generał, dopytywany, o co dokładnie może chodzić, wraca do 2017 roku. To, co się wydarzyło między panem prezydentem a panem Macierewiczem, ówczesnym ministrem, śmiem twierdzić, że ta wiedza jest gdzieś w Kancelarii Prezydenta. W 2017 był duży konflikt na linii prezydent - Antoni Macierewicz. Brak nominacji generalskich czy wysyłanie przez Andrzeja Dudę listów, na które były szef MON często nie odpisywał, to tylko ułamek tego, czym wtedy żyła polityka. Oliwy do ognia dolał sam prezydent, który tak mówił o działaniach Macierewicza. A publicznie, choć nie wprost, padały takie słowa. To armia Rzeczpospolitej Polskiej. To nie jest żadna prywatna armia. Proszę, aby tej jednej sprawy nie rozciągać na całe spektrum działalności Macierewicza. Tak po latach prezydent komentuje swój ostry spór z Macierewiczem i podobnie jak PiS staje za nim murem. Prezydent był w stanie nazwać po imieniu, co robi Antoni Macierewicz. Powiedział wprost, co myśli o nim. Dzisiaj mnie to dziwi, że Andrzej Duda jako prezydent kryje Antoniego Macierewicza. Tam gdzie jest kilka instytucji, kilku ludzi, tam zawsze może się pojawić różnica zdań. Ta różnica zdań dla Antoniego Macierewicza skończyła się utratą stanowiska szefa resortu obrony. Czy szef podkomisji smoleńskiej, który manipulował, zmarnował blisko 100 mln zł i został oskarżony o rozbrojenie polskiego wojska, odpowie za swoje czyny? Czy i co grozi Antoniemu Macierewiczowi? O tym w programie "Niebezpieczne związki" w TVP INFO. To jedna z najmroczniejszych zbrodni w Polsce. Robert J., pseudonim Skóra, oskarżony o zamordowanie i oskórowanie studentki religioznawstwa, został uniewinniony. Sąd Apelacyjny w Krakowie nie dał wiary dowodom przedstawionym przez prokuratora. Sprawa pozostaje niewyjaśniona. Wyrok jest prawomocny. Oskarżony w tym momencie jest osobą wolną. Robert J. bez emocji przyjął wyrok uniewinniający. A dostał wolność zamiast dożywocia, na które skazano go 2 lata temu za zamordowanie i obdarcie ze skóry studentki z Krakowa. I wtedy, i dziś były wątpliwości. Sąd Apelacyjny nie mógł przekonać się do tego, że oskarżony na pewno tego czynu nie popełnił. Tak z drugiej strony nie mógł się przekonać, że na pewno go popełnił. W takiej sytuacji sąd nie ryzykował wyroku skazującego. Zdaniem kryminologa Pawła Moczydłowskiego to nowe standardy stosowane po głośnej sprawie Tomasza Komendy. Wzrost wymagań i standardów dowodowych przez sądy od strony prokuratury, mam nadzieję, że wszedł już na stałe do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie ma wewnętrznej spójności uzasadnienia. Prokuratura z wyrokiem się nie zgadza. Przekonuje, że wyrok jest niesprawiedliwy. Obrońca Roberta J. mówi o triumfie sprawiedliwości i kompromitacji organów ścigania. Nie może być tak, że w demokratycznym państwie prawnym człowiek może być bez konsekwencji 7 lat pozbawiony wolności. Służby aresztowały Roberta J. w 2017 roku, niemal 20 lat po wyłowieniu z Wisły fragmentów skóry i ciała zamordowanej studentki Katarzyny. Czterech nas było wtedy na tej barce. Były krakowski policjant Dariusz Nowak, który brał udział w tej akcji, przyznaje, że z biegiem lat wątpliwości wokół sprawy narastały. Nam się wydawało początkowo, że takie dowody są. Dzisiaj widzimy, że to postępowanie, proces czysto poszlakowy. To postępowanie było prowadzone nie tak, żeby wyjaśnić, co się stało i kto to zrobił, tylko żeby koniecznie skazać Roberta. Skupienie się na jednej tezie i jednym podejrzanym może oznaczać, że jednej z największych kryminalnych zagadek w Polsce nie uda się już rozwikłać. Być może - i to jest klęska organów ścigania i po części wymiaru sprawiedliwości - bezpowrotnie straciliśmy szansę, żeby wyjaśnić tę sprawę. Oskarżyciel przekonuje, że sprawę wyjaśniono, i zapowiada kasację. Poczekajmy, aż sprawę tę rozstrzygnie Sąd Najwyższy. Czekać nie musi Robert J., który wychodzi na wolność. Niewykluczone, że będzie się ubiegał o odszkodowanie za lata niesłusznie spędzone z kratami. Rośnie liczba ofiar powodzi w Hiszpanii. Nie żyje co najmniej 158 osób. Wiele wciąż jest poszukiwanych. Tysiące zostały uwięzione w domach, a nawet w samochodach przemieszczających się zalewanymi w błyskawicznym tempie drogami. Zarządzono trzydniową żałobę narodową. Baliśmy się, bo mój mąż nie wracał do domu. I nie wiedzieliśmy, gdzie jest. Widzieliśmy, jak woda się podnosi. Widzieliśmy zdesperowanych ludzi próbujących dotrzeć do swoich domów. Samochody płynęły. Strażacy zabrali najpierw osoby starsze, gdy tylko mogli już dostać się do środka. Jestem z sąsiedztwa, więc starałem się pomagać i ratować ludzi. Widziałem ciała przepływające obok. Pierwsza transza pieniędzy już niedługo trafi do poszkodowanych. To łącznie 250 mln euro. Zbieramy jedzenie, wodę, wszystko, co możemy znaleźć. Są ludzie, którzy są głodni, nie mamy wody. Nie mamy elektryczności. Do akcji ratunkowej włączyli się strażacy oraz wojsko. Hiszpańscy klimatolodzy nie mają wątpliwości. Pogodowy kataklizm został wzmocniony przez zmiany klimatyczne. W niektórych miejscach w kilka godzin odnotowano roczną sumę opadów deszczu. Synoptycy ostrzegają przed kolejnymi intensywnymi opadami na wschodzie Hiszpanii. Jak podaje agencja Reutera, to najbardziej śmiercionośna powódź w tym iberyjskim kraju od blisko 30 lat. Partie w blokach startowych. Teraz pytanie, kto stanie do wyścigu o prezydencki fotel. Kampania formalnie jeszcze się nie rozpoczęła, ale przedwyborcza gra i przymiarki już trwają. Jedni kandydatów na kandydatów dawno wybrali. Inni jeszcze szukają. A pozostali prowadzą wewnętrzny przedwyborczy plebiscyt i patrzą na sondaże. Radosław Sikorski przyjechał do Olsztyna z wykładem na temat polskiej polityki zagranicznej. U nas populizm już rządził. I wygraliśmy. Na horyzoncie kolejne wybory. W PO trwa nieformalny przedwyborczy plebiscyt. A szef MSZ nie kryje prezydenckich ambicji. Objazd po kraju prowadzi też Rafał Trzaskowski. We wtorek spotkał się z wyborcami w Radomiu. Nasze postulaty dotyczące twardego bezpieczeństwa są w tej chwili realizowane w UE. I to oznacza, że nasz rząd i - miejmy nadzieję - przyszły prezydent będą gotowi do tego, żeby współpracować z każdym. Kandydat KO zostanie ogłoszony w czasie konwencji w Gliwicach 7 grudnia. PiS swojego kandydata miał ogłosić 11 listopada. Teraz jest nowy termin. Sądzę, że w drugiej połowie listopada będziemy mogli zaspokoić państwa ciekawość. W grze są Mariusz Błaszczak, prezes IPN Karol Nawrocki czy Przemysław Czarnek, który zapowiedział, że od przyszłego tygodnia rozpoczyna tournee po Polsce. Jarosław Kaczyński o jego szansach mówi krótko: utalentowany, ale nie wiadomo, czy jest w stanie wygrać w drugiej turze. Ja nie wiem, czy mamy czarnego konia, czy białego. W tej chwili są badania. Na kandydatkę może postawić Lewica. Początek roku to jest ten czas, kiedy wskażemy kandydatkę lub kandydata. I dzisiaj nie ma jeszcze decyzji. Swój start ogłosili już Sławomir Mentzen z Konfederacji i Marek Jakubiak z Kukiz'15. Trzecia Droga jeszcze nie zdecydowała. W sobotę prezes PSL zaproponował jednego kandydata całej koalicji, ale pomysł odrzuciły KO i Lewica. To jest political fiction i niezbyt szczęśliwy pomysł. Chcielibyśmy, żeby był wspólny kandydat, ale w drugiej turze. W pierwszej pakt o nieagresji. Wielu pomysł PSL o wspólnym kandydacie odczytało jako nóż wbity w plecy Szymona Hołowni. Pokażę państwu teraz moje plecy. Jeśli widzicie wbity tutaj nóż, to chcę wam zakomunikować, że jesteście w błędzie. Spokojnie, Trzecia Droga trwa i trwa mać. Mamy naprawdę dobrą współpracę programową i instytucjonalną. I też między liderami, jak wiemy, jest dobra chemia. Władysław Kosiniak-Kamysz na dowód opublikował wczoraj zdjęcie z rozmów "o kolejnych wspólnych startach". Moje relacje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem są wzorowe. Mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy. Jak zachowa się PSL w wyborach prezydenckich - nie wiem. Zapytajcie PSL. Jeśli nie będzie wspólnego kandydata wyłonionego według naszej propozycji, to naszym kandydatem na prezydenta jest Szymon Hołownia. Decyzję o starcie Szymon Hołownia ogłosi przed Bożym Narodzeniem. Ale w Trzeciej Drodze też różnice. Po dymisji wiceministra rozwoju Jacka Tomczaka z PSL Polska 2050 wieszczy koniec sztandarowego programu. Koniec dla złego projektu, złej polityki pt. kredyt 0%. Ta dyskusja na pewno się toczy. I niewykluczone, że dojdzie do zmian w ramach tego programu. Kolejne wybory, także prezydenckie, to szansa dla partii, by przypomnieć swój program. Dwa ostatnie sondaże partyjne pokazują kilkuprocentową przewagę KO nad PiS. Żeby zdobyć Pałac Prezydencki, potrzeba znacznie więcej, bo ponad 50% głosów. Z samolotu prosto do śmieciarki. Donald Trump, siedząc w samochodzie, rozmawiał z reporterami. W ten sposób nawiązał do ostatniej wypowiedzi prezydenta USA, którą zwolennicy Trumpa odczytali jako atak na republikanów. Biały Dom i sam Joe Biden przekonują, że miał na myśli nienawistną retorykę. O niefortunnych słowach i walce o każdy głos. W pomarańczowej odblaskowej kamizelce, jaką noszą służby sprzątające amerykańskie miasta, wyszedł z prywatnego samolotu. By chwilę później wsiąść do śmieciarki. Jak wam się podoba moja śmieciarka? Jest na cześć Kamali i Joe Bidena. Od kilkudziesięciu godzin słowo "śmieci" jest najgorętszym tej kampanii. I kolejnym punktem zapalnym w starciu o amerykańską prezydenturę. Kamala i Joe nazwali nas wszystkich śmieciami. Ja nazywam was sercem i duszą Ameryki. Zbudowaliście nasz kraj. W ten sposób Donald Trump nawiązał do niefortunnych słów, jakie padły na jednym z jego wieców. Na środku oceanu znajduje się dosłownie pływająca wyspa śmieci. Nazywa się Portoryko. I reakcji Joe Bidena, który stwierdził, że śmieci widzi gdzie indziej. Ale z jego wypowiedzi mogło wynikać, że chodzi mu o zwolenników Trumpa albo Trumpa nienawistną retorykę. W stanach wahających się jest ponad milion Portorykańczyków, w tym w Pensylwanii ponad 400 tys., którzy są naszymi obywatelami i mogą głosować. Kamalę Harris wsparł portorykański raper Bad Bunny z 45-milionowa rzeszą fanów. A także Arnold Schwarzenegger, były republikański gubernator Kalifornii. Zawsze będę przede wszystkim Amerykaninem, a dopiero potem republikaninem. Głosy ich wszystkich mogą znaczyć wiele. Bo według najnowszego sondażu stacji CNN w kluczowej dla ostatecznego wyniku wyborów Pensylwanii jest remis. Podobny wynik wskazuje średnia ogólnokrajowych sondaży. Choć zdaniem bukmacherów faworytem jest Trump. Za niecałych 90 dni w Gabinecie Owalnym zasiądzie albo Donald Trump, albo zasiądę ja. Jeśli to on zostanie wybrany, co się nie wydarzy, od pierwszego dnia przyniesie ze sobą listę wrogów. A ja - listę rzeczy do zrobienia. Trump już wysuwa oskarżenia o oszustwa wyborcze. Zarzuca, że w wyborach korespondencyjnych biorą udział imigranci, którzy nie mają amerykańskiego obywatelstwa. Niszczone mają być też oddane na niego głosy. Według większości Amerykanów głosujących na demokratów proces wyborczy jest wiarygodny. Tak samo sądzi mniej niż 1/3 osób popierających republikanów. I te dane w najpotężniejszej demokracji świata niepokoją najbardziej. O wyniku wyborów w USA mogą przesądzić Pensylwania, Michigan i Wisconsin. A o rozstrzygnięciu głosowania w tych stanach mogą zdecydować głosy Polonii. Mieszka tam około 2 mln mieszkańców polskiego pochodzenia. Za oceanem jest nasz wysłannik Witold Tabaka. Jest o co walczyć. Kto w tym wyścigu może mieć większe szanse? Jackowo - polska dzielnica w Chicago, a raczej to, co po niej zostało. Nazwa - od kościoła św. Jacka. Kiedyś tętniło tu życie amerykańskiej Polonii - wspomina Mariola Filip. W tej chwili ginie nasza dzielnica polska. Zostaje tylko jeden sklep, drugi przemysłowy. Okolica zrobiła się niebezpieczna. Wielu Polaków wyprowadziło się na bogatsze przedmieścia. Wpadają tu czasem. Jedni - do kościoła, inni - do sklepu lub restauracji. Odbieram teraz jadło z polskiej restauracji na imprezę. O polityce nie chce rozmawiać. W centrum Chicago spotykam Polaków, którzy już zagłosowali. Nie brali pod uwagę poparcia Donalda Trumpa. Jest to człowiek nie z naszej bajki. Tu niemal na pewno wygra Kamala Harris. Chicago - miasto symbol dla Polaków w Ameryce, ale to nie tutejsza Polonia będzie decydować o wyniku tegorocznych wyborów. To tzw. Polish Americans w stanach wahających odegrają kluczową rolę. Kandydaci mają tego pełną świadomość. Kamala Harris podczas debaty sugerowała, że Trump sprzedałby Polskę swojemu kumplowi z Moskwy. Donald Trump miał się spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą w polskiej Częstochowie, ale żeby nie zrazić liberalnej części Polonii, w ostatniej chwili zrezygnował. Zamiast tego nagrał ten film z okazji Parady Pułaskiego. Kochamy Polskę, kochamy Polaków. Nie ma nikogo lepszego. Są wielcy, silni i mądrzy. W Stanach mieszka 9 mln Amerykanów polskiego pochodzenia. Tylko w 3 stanach wahających się: Michigan, Pensylwanii i Wisconsin - ponad 2 mln. To jest od 6 do nawet 9% populacji tych stanów. 8 lat temu Trump wygrał dzięki głosom Polaków. Poparli go całym sercem. On wtedy starał się o to poparcie i je dostał. Teraz zabiegają o nie i republikanie, i demokraci. Wydaje się, że tym razem to kandydatka demokratów robi więcej. Mimo to Eugeniusza Długosza, szefa kuchni z restauracji w Detroit, bardziej przekonuje program Trumpa. Jak Trump był te 4 lata, wszystko poszło w dół. I podatki w dół trochę, i benzyna tańsza inaczej. Polonia, tak jak cała Ameryka, jest podzielona. Najlepiej pokazuje to małżeństwo Izabeli i Tomasza Skonieczków. On - za Trumpem, ona - za Harris. Prowadził biznes. Prowadził go bardzo dobrze. Ameryka idzie z tym, co jest najważniejsze. To jest biznes i pieniądze. Kamala Harris ma taki pogląd, że jednak te kobiece prawa są ważne. Ważne, by po oddaniu głosu móc ze sobą rozmawiać. W Stanach jest takie powiedzenie "we can agree to disagree". Będzie znacznie więcej kontroli drogowych. Ruszyła policyjna akcja "Znicz", która potrwa do 4 listopada. Funkcjonariusze jak co roku czuwają w najbardziej newralgicznych punktach. Kto wybiera podróż samochodem, musi się liczyć z korkami i z utrudnieniami. Są też ostrzeżenia pogodowe przed bardzo silnym wiatrem. Wszystkich Świętych jutro, ale na cmentarzach ruch już od kilku dni. Staramy się wszystko przygotować, żeby jutro tylko przyjść i zapalić. Jutro gotowe, tylko zaduma przy grobie z rodzinką. Jutro popada pewnie, może wiatr, jak nie będzie wiatru, to będzie dobrze. Niestety wiatr będzie, i to silny, szczególnie na północy kraju. Tam meteorolodzy wydali ostrzeżenia drugiego i trzeciego stopnia. Wichury będą szczególnie odczuwalne w okolicach Trójmiasta, Lęborka i Słupska. Ale to nie jedyne utrudnienia, jakie czekają nas w długi weekend. W sobotę spodziewamy się ochłodzenia, temperatury w ciągu dnia od 6 do 10 stopni, temperatury w nocy - do -1 stopnia. Spodziewamy się przygruntowych przymrozków do -3. Jutro najcieplejszymi regionami będą Dolny Śląsk i Podkarpacie, gdzie mieszkańcy mogą liczyć na dużo słońca. Na północy kraju oprócz silnego wiatru należy spodziewać się opadów deszczu, które w sobotę przesuną się na południe. W niedzielę najmniej korzystna pogoda będzie na Suwalszczyźnie. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne policja apeluje do kierowców. Pamiętajmy, żeby nie jeździć na pamięć. Przy wielu nekropoliach organizacja ruchu może zostać zmieniona. A tam, gdzie natężenie ruchu będzie bardzo duże, policjanci będą kierować ruchem. Prowadzona przez służby akcja "Znicz" to także sprawdzanie stanu technicznego pojazdu i trzeźwości kierowców. W zeszłym roku w okresie świątecznym zatrzymano prawie 900 pijanych kierowców. W niemal 260 wypadkach zginęło 19 osób, a prawie 300 zostało rannych. Tylko od nas zależy, czy tegoroczne statystyki będą lepsze i wszyscy bezpiecznie wrócimy do domów. Wystarczy zdjąć nogę z gazu, o czym warto pamiętać nie tylko od święta. Ja już państwu dziękuję. Czas na "Pytanie dnia". Dziś u Justyny Dobrosz-Oracz prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Spokojnego wieczoru. LEKTOR: "Jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy". Uroczystość Wszystkich Świętych zaprasza nas do radowania się wraz ze świętymi w niebie. Jesteśmy na Polach Lednickich. Do młodzieży, która każdego roku gromadzi się tutaj, dokonując wyboru Jezusa i przechodząc przez Bramę Rybę, Święty Jan Paweł II powiedział: "Nie lękajcie się patrzeć w wieczność. Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością. Dla tej miłości warto żyć. Miejcie odwagę żyć dla miłości". Pierwsze dni listopada pozwalają i nam spojrzeć w stronę wieczności. Świętujemy to, co jest celem i nadzieją naszego życia. Urodziliśmy się nie po to, aby skończyć w grobie, ale po to, by żyć, by na wieki cieszyć się szczęściem spotkania z Bogiem, by z Nim żyć na wieki. Drodzy moi, brama lednicka to obraz naszego chrztu. Droga do świętości każdej i każdego z nas rozpoczęła się właśnie w tym dniu. Chrzest bowiem to brama życia duchowego, przez którą przechodząc, staliśmy się prawdziwie dziećmi Bożymi i uczestnikami Bożej natury. Dlatego za papieżem Franciszkiem powtórzę: "Pozwól, by łaska twego chrztu owocowała na drodze świętości. Pozwól, aby wszystko było otwarte na Boga, i dlatego wybierz Jego, wybieraj Boga wciąż na nowo. Nie zniechęcaj się, ponieważ masz moc Ducha Świętego do tego, by świętość była możliwa. Ona w głębi jest owocem Ducha Świętego w twoim życiu". Nie wystarczy jednak przekroczyć progu tej bramy, ale trzeba pójść w głąb. Świętość nie jest ucieczką przed trudnymi sytuacjami. To życie z miłością i dawanie odważnego świadectwa. To bycie żywą częścią Kościoła, to codzienna troska o rozwój wiary. Mamy na tej drodze wsparcie świętych. Są naszymi przyjaciółmi. Jest ich niezliczona rzesza. Jak powiedział kiedyś papież Benedykt: "Nie znamy twarzy ani nawet imion większości z nich, ale oczyma wiary widzimy, jak jaśnieją na Bożym nieboskłonie niczym gwiazdy, pełni chwały". Mówią, byśmy nie bali się świętości. Ona niczego nam w życiu nie zabiera, ale wszystko daje. Czyni nasze życie bardziej ludzkim, ponieważ jest spotkaniem naszej słabości z Bożą łaską. Te listopadowe dni mówią o jeszcze jednej bramie, przez którą każdy człowiek musi w życiu przejść. O bramie śmierci. Często tej bramy się boimy, nie chcemy o niej mówić, wypieramy ją z naszej świadomości. Dobrze, byśmy te dni przeżyli z nadzieją i wiarą, że w życiu i śmierci należymy do Pana. "Zmartwychwstałem i teraz zawsze jestem z tobą - mówi Pan - a moja ręka cię podtrzymuje. Gdziekolwiek upadniesz, upadniesz na moje ręce. I będę nawet u wrót śmierci, tam gdzie nikt nie może ci towarzyszyć i gdzie nie możesz niczego zabrać. Czekam na ciebie, by ci przemienić ciemności w światło". Niech w tych dniach nawiedzenie cmentarzy będzie zatem pełne wiary. Ci, którzy nas w tym życiu kochali, żyją już u Boga. Pamiętajmy o wszystkich duszach będących w drodze do pełni życia z Panem. Módlmy się za nich z nadzieją, że miłość może dotrzeć aż na tamten świat. Nasza obecność przy grobach niech będzie nie tylko dowodem pamięci, wdzięczności i miłości, ale także wyznaniem wiary, w której jest możliwe wzajemne obdarowanie. Bo przecież jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci. Niech ta wiara zrodzi w nas nadzieję, która nie zawodzi. ZAPRASZAMY NA STRONĘ: www.tvp.pl/dostepnosc